Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Forum: Jaki macie work-life balance?

05.04.2023 15:43
Jedziemy do Gęstochowy
2
13
odpowiedz
1 odpowiedź
Jedziemy do Gęstochowy
179
KENDO DROGA MIECZA

Megera_ Ja się nie mieszczę w żadnej z kategorii, ani majętny, ani szczęśliwy.

Nie pracuję dla szczęścia ani dla posiadania, pracuję by jeść i nie umrzeć z głodu.

05.04.2023 15:59
😒
5
4
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany1378531
15
Senator

Od dnia, w ktorym wyprowadzilem sie od zony i dzieciakow, moje zycie stalo sie pasmem niepowodzen, zle podjetych decyzji i ogolnego mentalno-psychicznego burdelu. Poczucie szczescia juz dawno przestalo mi towarzyszyc w sferze zawodowej i prywatnej. I gdyby nie to, ze wysilek wlozony w prace jest wspolmierny do mojej "majetnosci", o ile mozna w ogole tak to nazwac, to pewnie juz dawno wislabym gdzies w lesie na suchej galezi.

post wyedytowany przez zanonimizowany1378531 2023-04-05 16:04:03
05.04.2023 21:30
Bociek69
👍
23
3
odpowiedz
Bociek69
44
Byle do Wiosny

Gestochowa balance.

Czyli no work i no life.

05.04.2023 18:40
hopkins
16
2
odpowiedz
1 odpowiedź
hopkins
218
Zaczarowany

Życie ponad pracę. Zawsze. Nie mam dzieci, więc cały czas wolny rozdzielam między żonę i zbijanie bąków. Chociaż ostatnio coś się psuć zacząłem i pojawiają się jakieś zalążki dawno utraconej ambicji, żeby coś zmienić.

06.04.2023 01:59
👍
26
2
odpowiedz
1 odpowiedź
b212
131
Generał

Pierwsze, co mnie uderzyło, to fakt, że szkoleniem mają być objęci pracodawcy, a nie rekruci (za moich czasów ;) uczono nas raczej, jak dobrze wypaść w rozmowie kwalifikacyjnej - chyba nastąpiła zmiana biegunów).

Wiesz Megera, bo to takie zderzenie świata frajerów i jeleni udających cwaniaków z cywilizowanym pokoleniem normalnego człowieka. I ci pierwsi muszą się dopasować do normalności, której często zbyt wiele w życiu nie zaznali. Z wielką przykrością stwierdzam, że nawet moja, millenialsowa, generacja jest w wielkiej części zatruta niezrozumiałym kultem zapierdolu, prawie 35 lat po obaleniu komuny nadal nagminnie słyszę od znajomych sformułowania takie jak "prywaciarz". Naprawdę wierzę w kolejne pokolenia i liczę na nie, bo my spie$doliliśmy niemal wszystko co sp$dolić się dało.

A co do mnie to nie narzekam, mam świetny work-life balance od zawsze, jest i kasa i szczęście.

06.04.2023 08:41
Jackov
28
2
odpowiedz
Jackov
48
Konsul

Pracować żeby żyć a nie zyć, żeby pracować.

Pozostaje postawić sobie pytanie, czy to źle ze młodzi ludzie chcą zarabiać. Już jakiś czas temu słyszałem audycje, jak jeden z dyrektorów jakiejs sieciówki z ubraniami narzekał, ze studenci nie są chętni do pracy. Twierdził, ze zapewnia komfortowe warunki i szuka managerów. Na pytanie redaktora, ile oferuje, powiedział z oburzeniem, ze przecież minimalną. Ręce opadają.

06.04.2023 13:30
NewGravedigger
35
2
odpowiedz
2 odpowiedzi
NewGravedigger
190
spokooj grabarza

Chętnie zestawiłby te statystyki pokolenia Z z chęcią posiadania przez nich dzieci bo wydaje się nierealne pogodzić jedno z drugim bez jakich wyjątkowo dobrze płatnych umiejętności.

Ja mimo bliskiej 40 od mniej więcej dekady płynę niejako pod prąd. Zarabia się po to, żeby coś z tefo życia miec a nie przeżyć je w ładnym mieszkaniu.

06.04.2023 21:28
blood
44
2
odpowiedz
3 odpowiedzi
blood
245
Legend

Obecnie pracuję ok. 6 godzin, od 10 do 16 , choć wcześniej dużo więcej i sporo się uczyłem. Mam dom bez kredytu, dobry samochód bez leasingu, 3 dzieci. Po pracy siedzę z rodziną i robię w ogródku. Obecnie mam bardzo komfortową sytuację, ale ciężko pracowałem, żeby do tego momentu dojść.

05.04.2023 15:41
Megera_
1
1
Megera_
143
Furia

Ostatnio gdzieś tam w radiu usłyszałam, że są organizowane szkolenia dla pracodawców, ponieważ na rynek prężnie wkracza tzw "pokolenie Z".
Pierwsze, co mnie uderzyło, to fakt, że szkoleniem mają być objęci pracodawcy, a nie rekruci (za moich czasów ;) uczono nas raczej, jak dobrze wypaść w rozmowie kwalifikacyjnej - chyba nastąpiła zmiana biegunów).
Drugie, co mnie uderzyło, to krótkie podsumowanie charakterystyki - "pokolenie Z, jako pierwsze, odczuwa, że ich rodzice i dziadkowie pracowali na to, by MIEĆ (dom, samochód, majątek) kosztem poczucia szczęścia - pokolenie Z pracuje po to by BYĆ - szczęśliwym".

No i tak od kilku dni uparcie wraca mi myśl - czy jestem szczęśliwa, a może w ogóle powinnam zrewidować swoją definicję "szczęścia".

Jesteście bardziej majętni, czy bardziej szczęśliwi? ;)

05.04.2023 15:49
Mutant z Krainy OZ
4
1
odpowiedz
1 odpowiedź
Mutant z Krainy OZ
256
Farben

Pracuje by miec i by moje dzieci mialy. Mam co mam i jakos sie zyje. Zero kredytow, dom rosnie, dzieci glodne i brudne nie chodza.

05.04.2023 17:54
A.l.e.X
12
1
odpowiedz
A.l.e.X
151
Alekde

Premium VIP

Postawa roszczeniowa nowego pokolenia nie jest zła biorąc pod uwagę niewolniczą postawę poprzednich pokoleń. Najważniejsze aby te roszczenia były umotywowane faktyczną wiedzą, czy ambicjami.

05.04.2023 18:30
mohenjodaro
13
1
odpowiedz
mohenjodaro
115
na fundusz i prywatnie

ja nie mam, zapier*alam po kilkanascie godzin dzienie, a ewentualne lenistwo (ostatnio troche pogralem na konsoli) wciskam jak juz ewidentnie nie mysle lub konkubina mnie gdzies wyciagnie

05.04.2023 18:38
maviozo
15
1
odpowiedz
2 odpowiedzi
maviozo
233
autor zdjęć

To jest chyba takie tworzenie jakiejś bańki czy wrażenia, że managery się starają a każdy wie, jak to i tak wygląd. Powiesi taki "dyplom" i będzie się czuł lepiej, że spełnia oczekiwania i dajcie mi wszyscy spokój. Przy czym obecnie z ludźmi problem jest taki, że wielu z nich nic pożytecznego sobą nie reprezentuje, za to jest roszczeniowe. Zatem ludzie dzielą się na "deje" i tych, którzy z pracą sobie poradzą.
Oczywiście rozumiem, żeby się cenić, jeśli się jest dobrym w swojej dziedzinie, ale ci którzy są, odnajdują się "naturalnie" w swoim miejscu na świecie i żadne roszczenia nie są potrzebne. Nie mówię, że to łatwe, ale jest możliwe, skoro mi się jakoś udało, to w sumie każdemu powinno. Imo każdy w życiu natrafia na takie "okazje", które mogą odmienić życie, tylko po prostu ludzie podejmują różne decyzje.

A żeby pozostać w temacie wątku - udało mi się w temacie "mieć", z satysfakcjonującym mnie poziomem, udaje mi się "być", spędzać czas tak jak chcę. Nie mam skrupułów powiedzieć, że jestem zadowolony i oby tylko się coś nie posypało, to będzie fajnie!

post wyedytowany przez maviozo 2023-04-05 18:41:37
06.04.2023 17:50
Soulcatcher
37
1
odpowiedz
3 odpowiedzi
Soulcatcher
275
ESO

Premium VIP

Ja pracuję na 200%
Bawię się na 120%
A zadowolony jestem na 300%

06.04.2023 19:55
puchaczx02
😁
42
1
odpowiedz
puchaczx02
5
Pretorianin

Teoria, że tutaj sami prezesi potwierdzona.

06.04.2023 22:04
adam11$13
45
1
odpowiedz
adam11$13
124
EDGElord

Żyć się nie za bardzo chce, ale jakoś trzeba na te resztki życia pracować. 8 godzin pracy, 8 godzin wolnego czasu i 8 godzin snu (no czasami).

07.04.2023 23:03
madmec
😉
49
1
odpowiedz
madmec
95
Generał

>Jesteście bardziej majętni, czy bardziej szczęśliwi? ;)
>- pokolenie Z pracuje po to by BYĆ - szczęśliwym".

Pracowac by byc szczesliwym to takie stawianie wozu przed koniem.

Potem sie dziwic, ze sie zastanawiasz ''czy jestem szczesliwa'' jak ktos ci robi zamieszanie w glowie.
Zreszta nie tylko tobie, bo nam wszystkim. Potem spedzamy czas zastanawiajac sie bezcelowo na wymyslonym problemem.

05.04.2023 15:43
3
odpowiedz
zanonimizowany1314272
33
Generał

Szczęśliwi z rozszerzania pola wlasnej sprawczości, w czym pośredniczą wpływy majątkowe.

05.04.2023 16:04
Widzący
😍
6
odpowiedz
Widzący
242
Legend

Tylko szczęście, pięknie jeżeli praca daje Ci szczęście, ale to rzadkość.
Praca jest mocno przereklamowana, szczęśliwie nie uprawiam od kilkunastu lat.

05.04.2023 16:11
Fett
7
odpowiedz
Fett
240
Avatar

Nie posiadam. Od dawna moje życie to lawirowanie w życiu tak żeby połapać wszystkie tematy i niczego nie położyć albo o czymś nie zapomnieć. Co ciekawsze im mam więcej obowiązków i zobowiązań tym wydajniejszy jestem. Szczęśliwie to czym się zajmuje sprawia mi obecnie radość i jestem otoczony fajnymi ludźmi. Inaczej pewnie bym już skończył z głęboką depresją. Niemniej jednak brakuje mi czasu na sporo rzeczy, które chciałbym zrealizować po prostu dla czystej przyjemności. Chociażby żeby sobie wieczorami posiedzieć i poczytać książkę. Podziwiam ludzi, którzy potrafią połączyć pracę zawodową z życiem prywatnym i jeszcze mieć czas na samorealizację. Mam znajomych, którzy mają dzieci, prosperujące biznesy i jeszcze mają czas na to, żeby kilka razy w tygodniu wyjśc na siłkę, z kumplem na browara albo z żoną na kolację lub do kina. Domyślam się, albo głęboko wierzę, że coś jest zawsze kosztem czegoś innego. Przeszedłbym się chętnie na takie szkolenie, ale z drugiej strony co mi tam mogą powiedzieć? Pierdziel to i zrób jutro a dzisiaj sobie odpocznij :)

post wyedytowany przez Fett 2023-04-05 16:13:32
05.04.2023 17:39
Aen
8
odpowiedz
Aen
239
Anesthetize

W poprzednim roku straciłem parę osób, po długiej ich walce z chorobą, i trochę mi to zaburzyło maszynę work-life balance, wciąż w pełni nie wróciłem na stałe tory, czyli "jestem szczęśliwy i zadowolony z zarobków". Teraz bardziej "Jestem smutny i rozgoryczony przemijaniem, a zarobki są ok, ale mniej mi na nich zależy niż kiedyś". Na pewno pomaga że nie muszę klęczeć nad kajetem i liczyć słupki byle przeżyć od pierwszego do pierwszego, ale jakoś tak praca która dotychczas cieszyła mnie bardzo przestała mieć fundamentalne znaczenie. Bliscy są ważniejsi.
BTW: Pracujesz u F&S?

post wyedytowany przez Aen 2023-04-05 17:42:35
05.04.2023 17:48
abesnai
9
odpowiedz
abesnai
93
Kociarz

Ciągle jeszcze pracuję m.in. dla szczęścia z posiadania. Jedno nie musi kolidować z drugim, ważne to nie utracić równowagi między życiem zawodowym a rodziną, gdzie bliscy dla mnie stanowią zawsze nadrzędny priorytet a praca jest środkiem do osiągania celu a nie celem samym w sobie. Chociaż przyznam, że zdarzały mi się epizody pracoholizmu, który częściowo przypłaciłem niestety zdrowiem, stąd wyniesione wieloletnie doświadczenia stawiają na balans i pogodzenie tych dwóch aspektów życia z bezwzględnym naciskiem na sferę prywatną z zachowaniem higieny psychicznej. Także mieć czy być, jak dla mnie, odzwierciedla się w szczęściu z przebywania z bliskimi i w pomniejszym stopniu posiadania rzeczy materialnych.

post wyedytowany przez abesnai 2023-04-05 18:00:15
05.04.2023 17:49
Kyahn
10
odpowiedz
1 odpowiedź
Kyahn
273
Rossonero

Od kiedy podjąłem się kupna i remontu domu to mój balance się całkowicie zawalił.
Od weekendu do weekendu.

05.04.2023 17:51
Megera_
11
odpowiedz
Megera_
143
Furia

Fett
widocznie jesteśmy trochę podobni ;) też lepiej działam, jak mam grafik zapełniony po kokardę. Zawód również sprawia mi przyjemność i po 10+ latach robienia w nim, nadal nie widzę siebie gdziekolwiek indziej.
Wydawało mi się, że dążę do konkretnych celów, ale od pewnego czasu zaczynam myśleć, że w ogóle źle te cele obrałam. (ale to już chyba historia na inny wątek)

Aen
pracuję u siebie :) ale bardzo blisko F&S

05.04.2023 18:32
14
odpowiedz
zanonimizowany1251414
15
Generał

Work-life balance w moim miejscu pracy, czyli w szkole to niezła abstrakcja, koleżanko. xDD
Nie no, akurat jestem szczęśliwy z tego co robię, bo nauczyłem się wyznaczać gruba kreską kiedy mam się przejmować praca, a kiedy zająć się tym co sprawia mi radość (i ogólnie domem).

05.04.2023 18:44
zielele
17
odpowiedz
zielele
149
Legend

zaburzony.

05.04.2023 20:45
Yaca Killer
18
odpowiedz
Yaca Killer
269
russiaisaterroriststate

Jako, że nie wyniosłem z domu rodzinnego przesadnie dużego majątku (jak również moja małżonka), to obecnie nadrabiamy te zaległości. Ustaliliśmy, że nam bogactwo już nie grozi ;) więc staramy się zapewnić córce zarówno wiedzę, umiejętności, jak i szeroko pojęte "zasoby", które umożliwią jej takie życie jakie sobie wybierze, niezależnie od tego czy będzie miała ochotę pracować zawodowo.
To nie jest tak, że się zaharowujemy pracując 24/7, bo z jednej strony pozwalamy sobie na urlopy zimowe i letnie, czy edukacyjne zwiedzanie Europy, ale z drugiej, w ciągu tygodnia i czasami również w weekendy trzymamy się ścisłego reżimu praca/nauka - czyli jednak bardziej obowiązki niż przyjemności.
Plusem jest to, że staramy się jak najwięcej czasu spędzać rodzinnie.

05.04.2023 20:55
Bullzeye_NEO
📄
19
odpowiedz
1 odpowiedź
Bullzeye_NEO
230
1977

jest git chyba, chociaz poranki i wieczory z ogarnianiem dzieci to ciezka trauma

05.04.2023 21:07
_D_R_A_G_O_N_
20
odpowiedz
_D_R_A_G_O_N_
90
V

30 sie zbliza wielkimi krokami, swoje sie przeżyło i się udało wyszumieć w zadowalającym stopniu, od niespełna 7 lat jestem z jedną kobietą, ślub w przeddzień mojej 30. W dorobku własny dom, bez hipoteki, jeszcze rok może dwa daje sobie, żeby nachapać się $$, póki jest okazja, plany na przyszłość są i jak to pyknie, to będę szczęśliwy. Opłaca się spiąć dupę i zapewnić sobie przyszłość jak najszybciej się da. Później juz nie ma tej presji, że czas ucieka a my dalej w tym samym miejscu. Nie mówię, ze było łatwo, bo zaczynałem też od 0, a w sumie to nawet na minusie, ale cholera, warto było poświęcić kilka lat, by mieć to, co mam teraz.

05.04.2023 21:08
21
odpowiedz
Asmodeus
38
Senator

Work-life balance? Pracuje naukowo, to primo. A z tym idzie:
"work smart not hard" - to pierwsze. Do tej pory aplikujac o prace pytalem o godziny pracy. "Nine till five"? Odpada. Preferuje wlasne godziny (np. 6-14, o ile obiekt jest otwarty tak wczesnie), i samemu dobierac ilosc pracy do tego co mam w danej chwili zrobic (jesli leci inkubacja nie bede siedzial w labie aby patrzec na kiwajace sie probowki).
praca zdalna - koniecznie. Polowa mojej pracy to bioinformatyka czy pisanie papierow naukowych - nie lubie robic tego w laboratorium/biurze, bo: dojazd trwa i kosztuje, inni ludzie mi przeszkadzaja. Wole posiedziec w domu przy laptopie i klepac tam
"work-life balance" - zero nadgodzin (chyba ze sam chce aby dociagnac eksperyment czy cos mnie zainteresuje). Zero weekendow (chyba, ze jak wyzej: cos mnie tak zainteresuje, ze przyjade sprawdzic wyniki: chociaz predzej poprosze kogos o spisanie tychze i przeslanie ich do mnie).

Miec czy byc? Wyglada na to, ze bardziej "być". Duzych wymagan nie mam - bylem nie "nudzil sie" (zreszta zajecie zawsze znajde - raczej brakuje mi czasu aby zajac sie wszystkim co mnie interesuje). Moje miec to cieple mieszkanie (na razie wynajete, moze niedlugo zdecyduje sie w koncu na zakup), wozidło, co zjesc i ew jeszcze odlozyc troche na dodatkowe wydatki. Jakos nie musze mocno oszczedzac teraz, zawsze sie cos odlozy. Z drugiej strony wymagan nie mam duzych - nie interesuja mnie cotygodniowe wypady za miasto czy 2x do roku wakacje w Himalajach - jestem raczej domatorem. Imprezy tez odpadaja (im mniej gosci czy wizyt tym lepiej). No i zero dzieci. Czy to znajomych czy moich. Obecnosc kaszojadow mnie irytuje.

Sorki za wysryw bez ladu i skladu, ale nie chce mi sie tego jakos sortowac :P

05.04.2023 21:21
Viti
😁
22
odpowiedz
1 odpowiedź
Viti
273
Dziadek Pterodaktyl

Czy "pokolenie Z" to są rosjanie którzy uciekają, do innych krajów, przed poborem?

06.04.2023 00:19
Bezi2598
25
odpowiedz
2 odpowiedzi
Bezi2598
147
Legend

Obecnie bardzo fajny. Od stycznia pracuje 32 godziny tygodniowo, pon-czwartek. Jest więcej siły na wszystko inne poza pracą, samorozwój. Ten jeden dodatkowy dzień wolnego mega dobrze wpłynął na moją naukę holenderskiego, jest więcej czasu na przyjemności no i na odpoczynek. Pieniędzy nie brakuje, coś tam się odkłada na konto, ale szczerze mówiąc to na nic konkretnego nie zbieram, ani niczego mi w sumie nie brakuje.

Jest to ogromna zmiana dla mnie w porównaniu do tego co było jeszcze dwa lata temu, praca 6 dni w tygodniu, weekend wolny raz na dwa miesiące, pieniędzy mało, a brak pieniędzy powodował jeszcze tysiąc innych problemów i zmartwień. Nigdy więcej do takiego trybu życia nie wrócę.

06.04.2023 08:31
xkxtx
27
odpowiedz
xkxtx
160
Stone Cold

całkiem spoko, praca taka jaka chcę, przy tym godziny w zasadzie dowolne, ale już na tyle ustawiony właśnie ten balans z zyciem osobistym ze w zasadzie przedział pomiedzy 7-17 to właśnie praca (około) a poza tym czas poświęcony na zdrowie, fizyczne, psychiczne, jakiś własny rozwój jeżeli chodzi o hobby pasje, troche dodatkowej nauki rzeczy ktore sie moga przydac w pracy, chęci są żeby coś bardziej swojego rozwijac.

takie pytanie, ktore mnie mocno nurtuje, jako że sam w zasadzie przy drobnej pomocy rodziców (na zasadzie wsparcia finansowego co by do gara było co włożyc na studiach) mogłem dojść do takiego poziomu który mnie na ten moment zadowala i sprawia że jestem szczęsliwy , skąd mentalnośc tego, że "muszę robić na full zegar, albo dwa dla dzieci bo sam tak nie miałem, wielki dom obowiązkowo, studia top, mieszkanie dla dziecka top" ktoś jest w stanie wytlumaczyć logikę takiego postępowania? czy to że tak nie myslę to własnie kwestia pokoleniowa? :D

06.04.2023 08:55
elathir
29
odpowiedz
9 odpowiedzi
elathir
103
Czymże jest nuda?

Choć w sumie jestem z pokolenia z wczesnego pokolenia Y to podzielam ich pogląd. Tylko, że:
1) jestem inżynierem siedzącym w IT, więc nie jestem skazany na Januszy biznesu oraz zarabiam na tyle dobrze by nie musieć kombinować skąd wziąć dodatkową kasę (ale nie, nie mam 20k na rękę, mało kto w IT ma przy standardowej pracy, większość z tych co maja tyle kasy pracując w Polsce żyje pracą przez co wyprzedzają resztę i jako rozchwytywani eksperci mogą chcieć więcej, no i liczę średnią za prace 40h w tygodniu przy 48 tygodniach pracy jak na UoP a nie 50h w tygodniu z 5-cioma dniami wolnego w roku)
2) dojście do tego zajęło mi pierwsze trzy lata pracy (5 licząc czas pracy na studiach), musiałem dojrzeć do zmiany

Problemem z najmłodszymi nie jest to, że chcą godziwej pracy, nie są zainteresowani siedzeniem po godzinach (zwłaszcza za darmo) czy uczciwych warunków pracy. Problemem jest (z tego z czym ja się spotkałem) niski poziom kompetencji u osób po studiach (wynoszą z nich mniej niż ludzie wcześniej). W IT godziwa płaca i przyzwoite jej warunki są czymś co łatwo uzyskać, ale trzeba się wykazać kompetencjami i zapałem do nauki, a o to ciężko niestety ostatnio.

post wyedytowany przez elathir 2023-04-06 08:58:21
06.04.2023 09:08
30
odpowiedz
el.kocyk
180
Legend

ciezko odpowiedziec na to pytanie
jak zaczynalem prace w 2003 czy 2004 to staralem sie ciezko pracowac, bezrobocie ponad 20%, ja z wada wymowy, no ni ebylem idealnym kandydatem wiec chcialem sie jakos wykazac w januszeksach informatycznych
pierwsza super praca w krakowie to byla w sumie zabawa
duzo placili, ja sie staralem, wymyslalem rzeczy po godzinach, usprawnialem proces, dostalem za to fajny awans i podwyzke
w 2007 roku mialekm 3 miesiace nadgodzin (ale placili mi od +100 do +300% bo pracoiwalem dla USA i czasem dzwonili w nocy)

od 2008 roku nie mialem nadgodzin wymuszonych, kilka razy sie zdarzylo ze poprosili mnie o prace w weekend ale ze placili +100% to sie godzilem
przez te lata od 2008 nigdy nie pracowalem po 16:00, zawsze mialem duzo czasu dla siebie, rodziny, kumpli ale i tak czulem ze marnuje za duzo czasu i jak juz tu pisalem kiedys, zrezygnowalem z pracy by poswiecic sie hobby
kilka miesiecy nie pracowalem, rozwijalem hobby i zmienialem je w biznes

pozniej wrocilem do pracy na 3 dni w tyg, czasem pracowalem dwa - dla mnie idealne. pieniedzy wystarczajaco, czasu dla siebie mnostwo
niestety poprosili mnie o 5 dni tymczasowo i to tymczasowo sie ciagnie juz za dlugo a musi jeszcze do konca maja
wiec jesli potraktuje hobby (pieczenie) jako prace to work-life balance lezy i kwiczy bo pracuje 5 dni, pieke 3-4 dni
od czerwca bedzie lepiej - bede pracowal 2-3 dni i troche sobie piekl

teraz zona ma dobry work life balance bo tez rzucila korpo w listopadzie i tez rozwija swoje rzeczy
ogolnie mamy dosc pracy, tak calkowicie, obcielismy wydatki, zarobki zobaczymy jak bedzie, na pewno mocno spadna jak znowu bede pracowal mniej

06.04.2023 09:29
Iselor
31
odpowiedz
4 odpowiedzi
Iselor
32
Generał

Ciężko powiedzieć. Praca stała (u żony to samo), może nie dobrze płatna, ale fajna, spokojna, w strefie budżetowej, z fajną ekipą. Nie narzekam. Mam czas na książki, gry, filmy, bzykanie, spotkania z przyjaciółmi, podróże. Jak się pojawią dzieci to się pewnie pozmienia.

06.04.2023 12:14
HETRIX22
32
odpowiedz
HETRIX22
203
PLEBS

Właśnie zmieniam pracę, więc mój work-life balance jest zrujnowany. Nawet nie wiadomo, czy zmiany idą na lepsze to dopiero pewnie będzie wiadomo w ciągu pierwszych 3 miesięcy. Ehhh fajnie by było trafić na pracę w której można posiedzieć zadowolonym już do samej emerytury. Szkoda nerwów na takie zmiany.

06.04.2023 12:33
claudespeed18
33
odpowiedz
claudespeed18
210
Liberty City Finest

No niby fajnie jest jak się nie pracuje ale jak kto woli czy może. Tak czy inaczej szczęście to niekreślona rzecz jak i depresje można złapać mając wszystko ponad miarę.

06.04.2023 13:18
Wrzesień
34
odpowiedz
Wrzesień
63
Stay Woke

Idealna sytuacja to life>różne pierdoły>>>>work oczywiście. Bardzo mi się podoba ta niby "roszczeniowość" młodego pokolenia. Idzie w dobrym kierunku.

06.04.2023 13:44
36
odpowiedz
3 odpowiedzi
zanonimizowany1371706
18
Generał

nie doskwiera mi brak pieniedzy, jestem szczesliwy z tego co mam i lubie to co robie, ale czasami zastanawiam sie po co i dla kogo to wszystko
z wyboru jestem singlem bo tak zawsze chcialem
ktos mi kiedys powiedzial ze przyjdzie czas kiedy zaczne zalowac tej decyzji i mozliwe ze mial racje, bo coraz czesciej odczuwam samotnosc i niepokoj
kiedys bliscy odejda i zostane sam jak palec... i chyba sie tego boje
ale jednoczesnie mimo mlodego jeszcze wieku(32) nic z tym nie robie, zupelnie jakbym na to czekal zeby postawic kropke nad i i przyznac sobie samemu ze zjebalem

06.04.2023 18:08
Szynkożerca
38
odpowiedz
Szynkożerca
27
Pretorianin

Pokolenie Z to zwykłe obiboki i lenie które chcą zarabiać po 10 tysięcy nieposiadając zadnych kompetencji bo to zwykłe tłuki i matoły które bez facegowna i tik sroka nawet nie wiedzą jak sobie tyłek podetrzeć i jak patrze na to pokolenie to jak będą sprzedawać bilety na kolonie księzyc lub marsa to tam lece bo to pokolenie doprowadzi do upadku tego kraju jak nie całej europy.

06.04.2023 19:19
Alba_Longa
39
odpowiedz
Alba_Longa
95
Generał

Mając pewien poziom stabilności finansowej, można uniknąć pewnych problemów, takich jak brak dachu nad głową czy głodu, ale po przekroczeniu pewnego progu dochodów, zwiększenie dochodu nie ma już tak dużego wpływu na poziom szczęścia.
Niektórzy ludzie są zadowoleni, mając bogatą karierę i dostęp do luksusowych dóbr materialnych, podczas gdy inni wolą prostsze życie bez tych dóbr.

06.04.2023 19:38
Janczes
40
odpowiedz
Janczes
195
You'll never walk alone

taki, ze pracuje 8 godzin dziennie, nigdy nie przynosze pracy do domu, i praca jest dodatkiem do mojego zycia a nie odwrotnie.

06.04.2023 19:43
raziel88ck
41
odpowiedz
raziel88ck
203
Reaver is the Key!

Ani jedno, ani drugie.

06.04.2023 20:45
Amadeusz ^^
👍
43
odpowiedz
13 odpowiedzi
Amadeusz ^^
207
of the Abyss

Świadomie skręciłem w kierunku "life" i może kiedyś decyzja kopnie mnie w dupę ale na tę chwilę jestem bardzo zadowolony.

Spokojnie mógłbym zarabiać pewnie z 2x tyle co teraz (fikając po firmach co 3 lata) ale obecnie kończę robotę w okolicach 15:00 (z domu) i mam wszystko w d...
Zaleta siedzenia w jednej firmie jest też taka że fajnie się zazębiliśmy jako zespół, ja ufam ludziom (Niemcom!!!!1), oni ufają mi, każdy robi swoje obowiązki, nikt nikomu nie patrzy na łapy, stresu w pracy to może mam łącznie z 2 tygodnie w roku (jak coś płonie w którymś z systemów). No ale druga strona medalu jest taka, że czasem widzę wiadomości na linkedin i rynek trochę odfrunął - ale coś kosztem czegoś :)

Piękno nie posiadania własnej firmy i dzieciaków polega właśnie na tym że wyłączam kompa i resztę dnia mam na robienie tego na co mam ochotę.

Kiedyś mi się marzyły nowe fury i luksusy ale jakoś kompletnie mi przeszło, jestem takim typowym sztampowym przykładem wysokiej klasy średniej (mam dom, ale hipoteka. Mam samochody, ale używane) i tak mi pasuje, zamiast zbierać na pierdoły, wolę nadpłacać kredyt. Znam młodych (tzn koło trzydziechy) lekarzy co napierdzielają na 3 etaty i absolutnie podziwiam że im się chce.

Może jestem prezes (porównując do ludzi co ciorają na minimalnej na pewno), choć w pracy i wśród znajomych którzy poprzechodzili do innych firm takich prezesów widzę od groma, tyle że oni nastukali sobie 3 bombelki, kupują ajfony za 9k i mają nowe furki w leasingu żeby somsiad widział, więc naturalnie ja mam trochę więcej luźnej kasy i czasu.

A jak już spłacę hipotekę to w ogóle będzie smooth sailing. Nie chcę inaczej, lubię święty spokój, Porsche może pozostać na plakacie :)

post wyedytowany przez Amadeusz ^^ 2023-04-06 21:09:26
06.04.2023 22:14
Slasher11
46
odpowiedz
Slasher11
190
Legend

Obecnie mam bardzo dobry balans, przy zarobkach, które przez wielu uznane by były za wysokie. Jednak z każdym kolejnym rokiem mam wyższe oczekiwania co do swojej majętności. Kończąc studia, wyznacznikiem "wow" był dla mnie stary jaguar x-type. Jak teraz o tym pomyślę to heh, no sporo się zmieniło

06.04.2023 22:56
wilqu
47
odpowiedz
wilqu
188
Wilk medyczny

Około 200h pracy miesięcznie z tym że wliczane są w to dyżury 24h, jednak nigdy w weekendy, sama praca mniej intensywna niz 6 lat temu gdy zasuwałem jak głupi i zarabiałem 1/10 tego co obecnie, po pracy mam czas dla siebie, często się obijam. Celuje raczej w oszczędzanie zdrowia i na przyszłość utrzymywać poziom zarobkowy redukując godziny,wywalając dyżury i pozostając przy samej mało intensywnej pracy.

06.04.2023 23:02
BartekTenMagik
48
odpowiedz
2 odpowiedzi
BartekTenMagik
72
Opiekun Przestrzeni

Czasem pracuję na budowie po 14 godzin, czasem pracuję w handlu, czasem w naprawach elektroniki, czasem w muzyce, czasem w projektach CAD czy projektach elektroniki, czasem mechanika i inżynierka, czasami zdjęcia, filmy, pisarstwo, artyzm i tak dalej... Raczej w większości pracuje dziennie 8 godzin + 7 godzin szkoły.

Różnie to bywa, raczej jałowo- nawet smutek odbieram pozytywnie, więc trudno stwierdzić czy szczęście można definiować u mnie podobnie co u innych. Fizyczne obrażenia nie wywołują u mnie przykrości czy negatywnych emocji również, wysiłek to dla mnie przyjemność, a nie kara i tak dalej.

Jestem całkiem majętny jak na obecny wiek gdy bierze się pod uwagę szkołę jako kłodę pod nogi. Jestem również w miarę rozwinięty zawodowo i chyba raczej ciągle szczęśliwy :).

Pracuję po to by mieć kasę na rozwój moich możliwości pracy która sprawia mi wiele szczęścia i rozwoju więc maszyna napędza się bardziej tym więcej pracuję. Pracując w wielu zawodach nie mam uczucia wypalenia.

post wyedytowany przez BartekTenMagik 2023-04-06 23:06:51
08.04.2023 01:47
żbike
50
odpowiedz
2 odpowiedzi
żbike
138
Generał

POKOLENIE P JAK PIZDY KTÓRE NIE POTRAFIA ZROBIĆ NAJPROSTRZYCH RZECZY XD Balans ma taki że pracuję 8 godzin i koniec szef może mi skoczyć po 8 godzinach i tyle :D

08.04.2023 13:31
51
odpowiedz
Benekchlebek
19
Generał

Gęsty tak naprawdę wyczerpał temat

08.04.2023 13:37
twostupiddogs
52
odpowiedz
twostupiddogs
252
Legend

Jaki work taki balance.

08.04.2023 13:38
53
odpowiedz
Sebcza_k
27
Pretorianin

Praca 8h dziennie , mieszkanie bez kredytu , żona i córka - oszczędności na lokacie , 2 auta i zbieramy na dom , teraz szukamy działki a później sprzedaż mieszkania i przeprowadzka o ile sytuacja się uspokoi z kredytami bo będę pewnie się musiał wspomagać . Na wakacje 2 razy do roku jeździmy - 2 tygodnie nas nasze morze i 2 tygodnie zagranica - nie mam na nic ciśnienia i gram sobie na ps4 pro bo nie ma nic co by mnie skłoniło do kupna ps5 - jak będzie to kupię bez żydzenia - teraz największa radość daje mi córka która skończyła 3 miesiące :)

08.04.2023 13:53
54
odpowiedz
TripleHoverRoman
6
Pretorianin

Pracuje kiedy chce szukam epizodów jakies trudne sprawy itp mniej zarobię jak na etacie, ale czy to 3k lub 4k i tak są to śmieszne pieniądze nie warte poświęcania się, życie jest jedno aby za trochę lepsze wakacje czy telefon zapi.. na zadowolenie 1 czy 2 kierownika po 160-180 h w miesiącu.
Ten czas wolę poświęcić na pasje.

08.04.2023 18:23
Hayabusa
55
odpowiedz
Hayabusa
238
Tchale

Jest bardzo, bardzo dobrze.

Humanista w branży gier, z zarobkami na BARDZO przyzwoitym poziomie. Obecnie pracuję zdalnie dla firmy ze Skandynawii i bardzo sobie chwalę, zwłaszcza ich podejście do work-life balance: nikt nie oczekuje że masz zapieprzać nadgodziny. Masz mieć balans, bo to jest zdrowe i dobrze działa na pracownika.

Kosmiczna zmiana po ostatnim doświadczeniu w dużej firmie gamingowej w PL która mimo wszystkich sukcesów i dobrych warunków finansowych okazała się totalnym Januszexem.

Generalnie więc i dobrze, i majętnie.

Gdybym jednak miał wybierać: życie. Z tym, że mam świadomość że i tak z punktu widzenia przeciętnego mieszkańca globu mam spory majątek, spore możliwości i naprawdę dużą sprawczość i mało zmartwień.
Z drugiej jeden z najbardziej nieszczęśliwych ludzi jakich znałem w życiu był jednym z najbogatszych. Niekwestionowany człowiek sukcesu, który w pewnym momencie uznał że nic z tego nie miało żadnego sensu i w niczym mu nie pomoże.

post wyedytowany przez Hayabusa 2023-04-08 18:30:44
08.04.2023 18:31
Mazzz
💩
56
odpowiedz
6 odpowiedzi
Mazzz
13
Centurion

Dwie próby samobójcze i od tego czasu dwa lata nie piję. Zarabiam bardzo dobrze. Ostatnio depresja mi się pogłębia. Czekam na nowe leki. Kompletnie zjebana chemia mózgu. Kupowanie rzeczy już nie przynosi ulgi. Nawracające poczucie mizantropii. W szczęśliwym związku. W wiecznym konflikcie z sobą samym. Rozczarowanie to moje drugie imię.

09.04.2023 00:23
Megera_
58
odpowiedz
2 odpowiedzi
Megera_
143
Furia

No i dzięki, Panowie, szczerze mówiąc nie spodziewałam się, że wątek się tak rozbuduje - miło poczytać, że większość raczej zadowolona z balansu i życia, to naprawdę przyjemna odskocznia od tego całego marazmu, którym jesteśmy torpedowani.

Jakby wyciąć komentarze przygłupów i alexów, to już w ogóle wątek robi się taki, że serce rośnie :)

09.04.2023 15:17
maviozo
60
odpowiedz
5 odpowiedzi
maviozo
233
autor zdjęć

Megciu, a Ty się nie uzewnętrznisz? :D
nie masz dalej żadnego finalnego przemyślenia?

09.04.2023 16:15
61
odpowiedz
4 odpowiedzi
el.kocyk
180
Legend

Bo to wszystko nie jest łatwe. Każdy by chciał pracować mało, zarabiać dużo i w ogóle mieć bajkowe życie
A tymczasem tylko nieliczni tak mogą robić.
A szczęście i zadowolenie z pracy tez nie jest chyba mega częste.

05.04.2023 22:13
WolfDale
😈
24
odpowiedz
2 odpowiedzi
WolfDale
79
~sv_cheats 1

Pracuję tylko i wyłącznie dla Szatana.

08.04.2023 19:18
😍
57
odpowiedz
1 odpowiedź
Benekchlebek
19
Generał

Sami prezesi i bogacze bez kredytów. To forum to naprawdę magiczne miejsce

Forum: Jaki macie work-life balance?