kilka razy kamerowałem Sławomira, mam do niego numer i zna mnie z imienia i nazwiska
i jeszcze Żurka z Nocnego Kochanka
obu nawet mam na fejzbuniu w znajomych :D
AAACH no i jeszcze znam Fanggottena - gadaliśmy, nawet dla mnie kilka razy pracował :D
no i niezliczona ilość razy, gdzie byłem robolem na planie, więc pewnie by mnie nie poznali, np. Chodakowska, Bereda, Kazik, Golce łorkiestry, sporo diskopolowców, jacyś hiphopowcy, fejmy mmy, trochę tego się przewinęło :D
spotkałem też kilku golowiczów, siema req_ i golowiczkę ;) w szkole filmowej w kolejce do bufetu stałem kiedyś za Gajosem.
ah no i byłbym zapomniał, mam kontakt z XTDem i rozmawiałem też z Kubą Husakiem
xd
Cholera, nie dość że prezesy, to jeszcze się z ludźmi z szołbizu bujajo, i to z iloma na raz!
Ja kiedyś grałem ćpuna w W11
I sutenera w Detektywach
Przeciez mamy tutaj pato celebryte, znanego nie ze swojej muzyki tylko z udawanie bycia ofiara nozownika czy chorym na covida Montere/Liftera czy jak sie nazywalo pozniej jego konto.
Dobra smutasy, koniec tego rozckliwiania się nad przegranym życiem. Gadać, kto ma jakiegoś sławnego znajomego? Albo może sam się otarł o bycie celebrytą?
Prezesów mamy wielu, ale czy ktoś tu działa w szołbizie?
Osobiście mogę się poszczycić jedynie ogarnianiem zwierząt członków Myslovitz, swego czasu
ALE Z PEWNYCH ŹRÓDEŁ WIEM, że niektórzy tutejsi userzy to nawet w telewizji się pokazują... ;>
EDIT:
Ach, no i raz w Warszawce, w jakiejś totalnie no-name mordowni, spotkaliśmy z ekipą Michała Piróga. Bardzo sympatyczny, zadziwiająco niski facet!
Oezu jaki głupi i pusty temat, aż odpiszę! Z nikim się tym dotąd nie dzieliłem, więc indżoj.
Dobra znajoma ma "bezpośredni dostęp" do RL9 i jego małżonki (i to taki porządny typu widują się u nich w domu), czasem dostaję jakieś wejściówki na różne eventy, ale nigdy nie skorzystałem.
Poznałem dwie osoby z setki najbogatszych Polaków w tym jednego nieźle, bo był w związku z moją koleżanką (i to taki z klubu miliarderów złotówkowych). Nie chcę za dużo pisać, ale ogólnie IMO nie są to normalni ludzie :D
Kuzyn wygrał Taniec z Gwiazdami, edycja numer 194165. Znam tam trochę tego całego "tancerstwa" przy okazji. Chociaż nigdy nie oglądałem nawet jednego odcinka. Historie mam takie, że wywalają z butów, ale również nie nadają się na forum publiczne.
Ojciec (znany reżyser) Roberta Kubicy (a dokładniej to słynnego aktora znanego z Dnia Świra) odwoził mnie z małżonką (znaną aktorką) do domu. Bardzo fajni ludzie!
Kiedyś byłem "wingmanem" na biznesowym spotkaniu z "Bożenką" ze znanego polskiego serialu i pozwolę sobie to również przemilczeć, niech hintem będzie trzecie słowo w tym zdaniu.
Jako że jestem z Olsztyna to zna się z podwórka czy szkoły chłopaków z Eneja.
Słuchałem Cipiciągi live z 20 lat temu, bo dobry ziomek swego czasu coś tam brzdąkał w The Bardons (tak, dobrze widzicie, zjeżdżamy coraz niżej).
A z random encounterów to:
Wpadłem kiedyś na Popka. Gdyby nie pocięta morda to bym nawet nie skojarzył, znało się większych bandziorów.
Kilka dni temu trafiłem na Oliwię Bieniuk. Też bym za Chiny nie poznał, ale jej perfumy czułem 10 minut przed tym jak ją zobaczyłem :'D
Lata temu brat prawie porobił dwie córki najbardziej znanego kierowcy rajdowego w Polsce, ale to były czasy bez FB/NK i spękał jak wykrył jak wyglądają (wiem, puste, znowu nie chcę za dużo pisać, bo to nie fair, ale good for him ;)). Cały myk polegał na tym, że to ja je bajerowałem na GG w imieniu brata (który z kolei miał bajerę 10/10, ale na żywo).
Kiedyś całkiem sporo pisałem na GG z Leszkiem Wałęsą oraz jedną z "sióstr Lubicz". Przyznam bez bicia, że różnica intelektu była porażająca (na rzecz tej drugiej), ale Pan Prezydent zawsze miał najlepsze żarty.
MIJAŁEM SIĘ Z MAKŁOWICZEM W KRAKOWIE MIMO, ŻE BYŁEM TAM TYLKO KILKA DNI W ŻYCIU. DO TEJ PORY UWAŻAM TO ZA SWOJE ŻYCIOWE OSIĄGNIĘCIE. Mały minus dla niego, że palił. Ten skurczybyk jest tak wyluzowany i wesoły że masz wrażenie jakbyś oglądał właściciela Krakowa albo w ogóle całej Polski. No po prostu wozi się jak Edyta Górniak na zlocie płaskoziemców, styl, szyk, elegancja.
I to wszystko jako programista!
Kuzyn kopał piłkę w polskiej reprezentacji.
Na campusie akademickim piłem z Hurtem i nie miałem zielonego pojęcia, że to oni
Statystowałem w filmie Most Szpiegów, który był kręcony częściowo we Wrocławiu. Spędziłem kilkanaście godzin bezpośrednio przy Stevenie Spielbergu, Januszu Kamińskim i reszcie ekipy. Z ciekawostek, to nagrali dwie krótkie sceny (jakieś 20 sekund ostatecznego filmu) w ciągu tych kilkunastu godzin, a ja jestem widoczny 3 sekundy :)
W dwóch innych scenach z Tomem Hanksem stałem niestety kilkadziesiąt metrów od głównej akcji, więc nie miałem bezpośredniej styczności z kolegą Tomem.
celebrytow nie, ale znam wielu bardziej i mniej znanych sportowcow
Szlag, ja zmierzałam tylko do tego, żeby w końcu napisać że Loon był w telewizji (nie widziałam, ale mam chody i układy i dostarczono wartość dowodową)
a tymczasem B STOLE THE SHOW. :<
Od 20 lat marzę, by cię poznać, ale po tych dzisiejszych historiach to jest wręcz dręczące pragnienie!
ja chyba nie mam za bardzo, w sensie nie przyjaznie sie z nikim powszechnie znanym, moze troche znam paru dziennikarzy, ale tez kojarzonych glownie w necie, paru youtuberów z 2-3 ligi, pare razy doradzalem czy wymienialem wiadomosci z kims z top topu biznesowego, ale no trudno to tez nazwac znajomoscia - wiemy o swoim istnieniu i czasem gadamy/liśmy
Mam prywatny numer do „głosu” Google maps.
Kiedyś kupiłem od Pana Jarosława trochę podzespołów do komputera ;D. To chyba jedyna w ogóle moja styczność z osobami które zrobiły coś bardziej publicznego.
Osobiście nie miałem jeszcze szansy być bardziej znanym.
Ja nikogo nie znam. Raz spotkałem pana Makłowicza na grubym rauszu, na wrocławskim runku. A ostatnie święta spędziłem w jednym przybytku z panią Basia, która niemiło wypowiadała się o służbach granicznych. Bardzo była niepocieszona, że jej córka nie łapie się wiekowo na zabiegi w hotelowym spa.
Za to ja kilka razy mogłem pojawić się w telewizji. Jako dzieciak dorabiałem sobie w ośrodku sportu np. wycierając parkiet w meczach siatkówki drugiej ligi i raz na gali boksu. Jestem pewien, że TVP3 mnie wtedy wyemitowała!
Edit: Zapomniałem, że znam jednego z trenerów reprezentacji Polaki i Śląska Wrocław w piłkę nożną. Tylko te trochę mniej znana gdzie kibice muszą być cicho i ułatwiać podążanie za piłką przez piłkarzy.
Brat natomiast spotkał na leśnym dukcie, prowadzącym na Ślęzę, przechadzającego się Wienia z Molesty.
Kupiłem kiedyś książki do którejś klasy od byłej/ obecnej/ przyszłej żony Miśka Koterskiego - Marceli Leszczak.
Gadałem z członkami zespołu 13 w samo południe na imprezie, nawet z nimi piłem.
Poznałem brata dosyć popularnego komentatora sportowego, też na imprezie. Straszny pajac swoją drogą.
Chodziłem do tej samej szkoły co bramkarz Lecha Poznań, znamy się osobiście. Janka Bednarka znam z widzenia.
edit. A no zupełnie zapomniałem - w ostatnie wakacje zamieniłem dwa słowa z Agnieszką Dygant na plaży w Juracie.
Po wpisach b212 to można już zamykać wątek :D
Ktoś da więcej?
Siłą rzeczy znają mnie Krzysztof Kwiatkowski, Paweł Bejda i Dariusz Klimczak. Znam też osobiście pisarza fantasy Piotra Muszyńskiego choć on sam pisarzem jest mało znanym.
No ale Mariana Kapustę to znacie? Tego od piramidy? To jest dopiero osobowość. Te dwa rols rojse to robią wrażenie. Szkoda, że musiałem być trzeźwy, bo podobno dobry alkoholem częstował a i nie wszystko chciałem na trzeźwo widzieć :D
Piłem z Kazikiem, Acid Drinkers, Maleńczukiem i kilkoma jeszcze, ale to dawne lata :)
To zależy o jaką sławę i o jaki stopień znajomości chodzi. Jeżeli liczy się wspólna rozmowa i kolacja z miejscowym burmistrzem i to mimo braku mojego zaangażowania politycznego, to tak. Sławny w regionie jest, w końcu nie w każdej gminie lud tworzy petycje żądające jego dymisji:-P.
Ale jak już jesteśmy w polityce, to uczyła mnie w technikum jedna pani, co zasiada teraz na sali sejmowej. Choć nie wiem za bardzo jak się tam dostała, nic się od niej nie nauczyłem, a na każdą lekcję spóźniała się 15 minut.
Ale bardzo się cieszę, że nie mam znajomości z jakimiś sławami, jeszcze by mnie zazdrość zżerała, że mogłem być na ich miejscu.
Procz srodowiska muzykow, w ktorym sam siedze, moim dobrym znajomym jest facet, ktory wymyslil i opatentowal banery reklamowe na dwoch walkach, ktore to miescily 2 reklamy na jednej powierzchni. Pierwszy raz uzyte podczas Italia’90. Ale potem Chinczycy mu ukradli pomysl, a w dodatku bardzo szybko te bandy ewoluowaly i jego pomysl ostal sie jeno na krotko.
No i sasiadem szwagra, z ktorym- gdy jestem w Polsce- czesto sie procentowo udzielamy, jest pewien bardzo znany w srodowisku entomolog, ktorego czas dzieli sie na wykladanie na uczelni oraz jezdzenie po swiecie, by byc konsultantem w filmach BBC z zakresu jego specjalnosci: “Marek, masz czas w przyszlym tygodniu? A nie chcialoby Ci sie poleciec do Australii na pare dni?” Tak, ze ten…
Jestem kojarzony na forum gry-online.pl wiec to ja jestem tym slynnym znajomym w moim gronie.
Znam się osobiście z Romanem Kostrzewskim z zespołu KAT oraz Peterem z Vader. Lada moment, bo już 17 marca, poznam dwie legendy sportów motorowych, Gabriela Tarquini oraz Jamesa Thompsona. Poza tym kolega ze szkolnej ławki był wokalista w zespole Highway, w latach 2002-2011.
https://www.highwayband.com.pl
https://youtu.be/SfZg8qY3Z5A
mieszkam parenascie metrow obok marcina kuzby, czesto mijalem sie ze zbyszkiem wodeckim, a raz pod teatrem stu daniel olbrychski w turkusowych crocsach poprosil mnie o ogien
Znam się osobiście z Romanem Kostrzewskim
goozys, nie chce cie martwic, ale...
Ja znam osobiscie Megere i Yoghurta.
Z mniej znanych to Holowczyc.
Prawie zapomnialem - nasze warszawskie mieszkanie kupilismy dawno temu od samego Waldemara Marszalka, ha!
Jedyne co, to poszedłem do baru z youtuberem prowadzącym kanał uczący hiszpańskiego, gdy byłem w tym samym mieście (las Palmas). Spoko ziomek, pewnie jeszcze nieraz się spotkamy xD
W Polsce z tak zwanych celebrytow to wielu nie poznalem. A do wiekszosci tych co znam i poznalem to wstyd sie przyznawac; szmata Kukiz, Pudzian czy tez stare”gwiazdy” disco polo. :/
lata temu jak bylem w liceum mialem prywatnego nauczyciela angielskiego, piosenkarz, muzyk
pozniej slyszalem go kiedys w trojce - to sie liczy?
tak poza tym to nie znam nikogo znanego a co mnie najbardziej smieszy/zadziwia to to ze ostatnio to ja jestem tym znanym w mojej okolicy
pojechalismy raz z zona na taka wyprawe spacerowo w Belgii organizowana, kilkadziesiat osob i w sumie nikogo tam nie znalem a kazdy mnie kojarzyl
do tego teraz zona mi mowi ze jak poznaje kogos (dziala w organiacji polonijnej) i sie przedstawia to jest rozpoznawana jako zona tego co piecze:)
dla mnie zabawne:)
Koledzy, wytłumaczcie mi proszę, o-co-cho z tymi gwiazdami disco polo.
Przecież teoretycznie nikt tego nie słucha i wszyscy gardzą. Ale jakoś interes się tam chyba w tym półświatku kręci, co nie?
Realizujesz "teledyski", no i co tam się dzieje na planie? Czy to naprawdę wygląda jak wakacje na Karaibach, czy musisz tyrać ciężką pracą operatora, aby tak to wyglądało?
Ale co to znaczy "stare gwiazdy disco polo"? No chyba jednak nie jesteś z rocznika Zenka Martyniuka czy Sławomira Świerzyńskiego, o jakim etapie mówimy i dlaczego się tego wstydzisz? :)
I czy ktoś może powiedzieć, czy Montera w końcu jest gwiazdą, czy nadal tylko clickbaitem?
Tak, nawet kilka ale nie mogę powiedzieć, o kim mowa , bo obowiązuje mnie tajemnica zawodowa
Pytasz o warunki do pracy, czy o to, co widać na klipie? Jeśli to drugie, to uwierz, że jak ktoś ma łeb na karku, to wykręci z niczego ładny obrazek :) oczywiście łatwiej, kiedy nie trzeba "szyć".
Natomiast jeśli chodzi o pracę, to wakacje to raczej nigdy nie są. Raczej stres, czasem pozytywny, czasem nie :D Aczkolwiek w większości jest spoko, ale po prostu staram się chętniej pracować z fajnymi ludźmi, a jak raz się natnę na kogoś, to wiadomo.
Ci z największymi budżetami generalnie pracują bardziej zrelaksowani, ale zamiast jednego dnia zdjęciowego, są np. 3 dni i wtedy jest luźniej. No i oczywiście budżet też wpływa na samą jakość pracy. Jak jest duży, to jest reżyser, operator, oświetlacz, gaffer, grip i wtedy się pracuje jak król :)
a czasem robimy całość we dwóch i wtedy to jest kisiel w gaciach :D
Na planie o ile mamy do czynienia z kimś od "semi pro" w górę, każdy zna swoje miejsce i robota idzie sprawnie.
Ktoś pomyśli, że ściemniam, więc proszę uprzejmie, przykładowy klip dla MIGów, i foteczka z planu. Ale byłem na kilku ich klipach w sumie.
https://www.youtube.com/watch?v=8ieF0EmunwI
Do tego wykonałem dosłownie kilka sekund: https://www.youtube.com/watch?v=hY8ByWUca6U
ale za to był hotel i wódeczka :D
Najlepsze to są zawsze te układy, zespoły choreograficzne się "spuszczają" nad pięknym układem, powtarzają, żeby wszystko weszło w punkt a potem to i tak jest pocięte w pizdu :D
O, a tu np. klipik z Cleo
https://www.youtube.com/watch?v=pCrD_lurYcU
była bardzo spoko, także dla dzieciaków.
Na jednym planie reżyser z producentem bardzo głośno komentowali, że generalnie lepiej się pracuje ze zwierzętami niż dziećmi, bo nie marudzą. A była to reklama sponsorska piłki siatkowej, dzieciak w kwietniu półgoły udawał w piaskownicy piłkę plażową, było w pizdu zimno a on naprawdę dawał radę. I wcale jakoś nie marudził, pomimo, że warunki były koszmarne. Aż mi było głupio.
Hmm...
miałem okazję poznać i pogadać, najczęściej z powodów zawodowych:
- Jan Bogdan Wejchert, założyciel ITI i TVN.
- Pär Sundström z Sabatonu.
- Marek Barbasiewicz.
- Aleksander Kwaśniewski
Prywatnie znam min. Jakuba Ćwieka, Marcina Przybyłka, Annę Nieznaj.
Kiedyś, dawno temu, miałem okazję poznać Jerzego Waldorffa. I słuchać wykładu Józefa Rotblata.
Mam! Jednak mam! Jak mogłem zapomnieć. Kolega ze szkoły wygrał kiedyś "Szalone liczby"!
Ja znam Najmana. Powaznie :D Priv to spoko gość. Ma łeb do biznesu, chociaż kosztem wizerunku własnej osoby :>
A z tych co naprawde cos osiągnęli to 12- krotnego MP w wyścigach motocyklowych Pawła Szkopka.
Znam się równiez ze Sławkiem Uniatowskim, mega pozytywna osobowość.
Miałem też do czynienia i dość regularnie w sumie mam (ale to już sprawy zawodowe) z Jackiem Braciakiem. Dziwny gość, ale ogólnie spoko :)
Jeżeli w ogóle można to w takich ramach postrzegać to chodziłem do klasy w podstawówce i potem na studiach z Facetem który teraz pracuje w CERNie, od zawsze niesamowicie inteligentny... nudziasz, wypisz wymaluj stereotypowy naukowiec, ale cenię sobie tę znajmość, choć nie celebrowaną od lat już.
Poza tym jedyne czego mógłbym się złapać to to, ze poznałem paru undergroundowych black metalowców :P
Ja znam Lecha i kiedyś prawie poczęstował mnie rosołem, ale za późno wstał i zanim go ugotował to już musiałem ruszać w drogę. A z takich mniej znanych to kiedyś koło mojej pracy najechał samochodem na wysepkę, staranował pachołka i zasnął za kierownicą George Michael. A ja zawsze powtarzam po ziole nie należy siadać za kółko.
czy próba nie wpuszczenia Phila Collinsa na jego własny koncert się liczy? w 2007 byłem na "praktykach ochroniarskich" w Lipsku, ogarnialiśmy mistrzostwa świata w łucznictwie i w trakcie tych mistrzostw grał akurat Genesis, więc część ekipy pilnowała obiektu mistrzostw a część ogarniała ludzi na koncercie; ja ze znajomymi sprawdzaliśmy wejściówki na koncert i pech chciał że "typ" którego chcieliśmy zawrócić za brak wejściówki okazała się Philem Collinsem (moje horyzonty muzyczne były wtedy bardzo ubogie) na szczęście ominęła nas jakakolwiek inba, odpowiedział nam coś w stylu "jestem pier**** Philem Collinsem i mogę robić co mi się podoba"
Palilem blanty z Matisyahu. (co na tamten moment bylo spelnieniem marzen)
To tak pol zartem pol serio, oczywistym jest ze to zadna znajomosc. :)
https://www.youtube.com/watch?v=dsFpUW48Tnc
[edit]
a tak z PL to kilku instrumentalistow, ktorzy koncertuja z duzymi nazwiskami. (totalanie nie moje klimaty ale popularnosci nie sposob im odmowic). No i mam kumpla, z dziecinstwa ktory jest po lodzkiej filmowce i gra w serialach / filmach (np. Slepnac od Swiatel czy ostatnio glowna rola w pewnym filmie opartym na faktach ;P). To u niego, a raczej u jego starszego brata ogrywalem swoje pierwsze gry gdy nie mialem wlasnego PC - GTA, Neverhood, Warcraft II, MDK i wiele innych. ^^
Przypomnialo mi sie, ze z Jezowska dwa razy mialem kontakt. Raz w przedszkolu na jakims wyjsciu do Teatru X w Gliwicach na dzien dziecka. Maja losowala dzieciaki z sali, ktore mialy wziac udzial w konkursie i trafilo tez na mnie. Troche to wszystko trwalo i w przerwach schodzilismy za scene razem z Jezowska. Nie pamietam co robilismy, ale wiem, ze moja druzyna zmiazdzyla inne. Dostalem kasete Jezowskiej i zdjecie z autografem. No i oczywiscie przytulasa.
Drugi raz juz chyba w wieku 16-17 bylem z gromada zuchowa na koncercie Majki Jezowskiej z okazji dnia dziecka na placu Krakowskim w Gliwicach. Tym razem konkurs taneczny. Druzynowa mowi, ze mam sie zglosic, bo chce zdobyc nagrode. Znowu jakos mnie wybrala, a chetnych bylo sporo. Kolejny raz zniszczylem konkurencje, a bylo tam paru naprawde dobrych 8 latkow. Plyta i przytulas.
edit: Konkurs byl w parach, wiec tanczylem z jakas dziewczynka.
Jak tak prześledziłem ten wątek i głębiej się nad sprawą zastanowiłem to jednak w życiu tych osób się przewinęło.
Z takich jednorazowych akcji to udało mi się spotkać i pogadać z Lechem Majewskim, całkiem w porządku człowiek a przez pierwsze 5 minut bałem się odezwać. Trochę aktorów z polskiego towarzystwa się przewinęło na etapie zawodowym i prywatnym, ale tutaj nie ma się czym chyba chwalić. Ogólnie zawsze uważałem, że Ci wszyscy ludzie to takie gwiazdory a to wszyscy byli bardzo fajni ludzie. Większego kija w dupie miał Sebastian Wątroba, ale może to też wynikać z funkcji jaką pełniłem w ich otoczeniu. Robert Makłowicz kiedyś potrącił mnie pod biedronką, ale skończyło się na śmiechu. Ja mu wlazłem pod maskę, a on jechał czymś dużym i ledwo mu głowa ponad kierownice wystawała. Wisienką na torcie na pewno jest zbita piona z JP2 :D Byłem też raz na weselu, gdzie była większa część kadry narodowej w siatkówkę i pewnie kilku innych osobistości, ale z racji ze siatka to nie mój konik to nawet o tym nie wiem. W ogóle dowiedziałem się o tym ze to siatkarze od kogoś innego. Ja się tylko zastanawiałem czemu w jednym miejscu jest tyle wysokich osób.
Stale utrzymuje kontakt z kilkoma YouTuberami, kilku też udało się poznać w ramach pracy zawodowej. Realizowałem kiedyś teledysk dla mojego ziomka, który od kilku miesięcy jest na topie w Polsce. Obiecał mi, że mnie weźmie na Wembley jak będzie miał koncert z 50 Centem, więc sprawa jest rozwojowa.
No i w końcu znam Loona (ale chyba nie osobiście), który przecież regularnie pojawia się w Polsat News jako ekspert więc uważam, że to jest jakieś osiągnięcie z mojej strony. Jeżeli nie znamy się jednak osobiście to mam nadzieje, że w końcu się to uda zmienić.
Jeżeli chodzi o sytuacje typu "random encounter" to zdarzało mi się mijać z Kazimierzem Marcinkiewiczem, kiedy był premierem, kilka słów zamieniłem z siatkarzami Sebastianem Świderskim i Krzysztofem Gierczyńskim, mam zdjęcie z Krzysztofem Ignaczakiem. Z tzw. osób publicznych, które mogę zaliczyć do znajomych, to tylko Krzysztof Śmigiel (dużo tych Krzyśków jakoś ;)), były siatkarz, olimpijczyk z igrzysk w Atlancie
A z random encounter jeszcze - mijałem kiedyś pod Sheratonem w Sopocie naprutego jak szpak Borysa Szyca. Wtedy miał jeszcze ewidentny problem z nałogiem.
No i na plaży gdzieś na Helu leżałem obok jakiegoś ewidentnie bardzo znanego gościa bo paparazzi mu zdjęcia robili. Ale ni cholery nie mam pojęcia kto to był.
W ogóle jak ktoś chce celebrytów zobaczyć to latem w Trójmieście i na Helu się człowiek o nich potyka.
Niemalże zderzenie się w leniwe piątkowe popołudnie z Wojewódzkim jadącym rowerami ze swoją byłą partnerką rowerami.
Spotkanie z Muńkiem z okazji gitarowego święta.
A poza tym skromnie. Już nie mówiąc o jakichkolwiek porównaniach do celebryckiego chada, b212.
Ja to zazwyczaj miałem do czynienia z niesławnymi personami. Ludzie skrajnie cyniczni, popierdoleńcy, skandaliści, złodzieje.
Z normalniejszych osób, to znam byłego senatora i wiceministra gospodarki w rządzie SLD. Bardzo w porządku gość.
Spotkałem pana Jacka Rozenka dwukrotnie.
Pierwszy raz podczas pobytu w Warszawie przed Złotymi Tarasami w 2018 roku a potem wydaje mi się, że ponad 3 lata później (2021 rok) w moim rodzinnym mieście, gdzie pan Jacek miał rehabilitację po udarze. Mimo iż miał na sobie czapkę z daszkiem to i tak go rozpoznałem z dalszej odległości (choć miałem lekkie wątpliwości), a jak podszedł bliżej to tylko potwierdził moje domysły.
Pracowalem przez chwile dla TVP i otarlem sie o mase slynnych ludzi. Tak naprawde jednak ze znanych ludzi bylem w swietnej komtywie z Michalem Kicinskim i Marcinem Iwinskim. Do dzis zaluje, ze nue bylem bardziej dalekowzroczny.