Na GOG-u też "wypożyczasz", bo kupujesz licencję, ale jest zaznaczone, że wszystkie treści są tylko do własnego użytku, czyli nie możesz odsprzedać. A licencję możesz stracić.
Mnie zawsze bawią ci co nazywają Steam wypożyczalnią, wychwalając przy tym GOG-a, bo na obu platformach w skrajnych przypadkach ujętych w regulaminie można stracić licencję. Stracić za własne działania. Zwykle obrońcy GOG-a tłumaczą, że sobie można pobrać instalatory "na własność", ale przecież w przypadku hipotetycznej utraty licencji nie masz już prawa do wcześniej zakupionych treści i równie dobrze można sobie je pobrać z innego źródła i nie będzie się to z moralnego punktu widzenia różnić od korzystania z gog-owych instalatorów. W obu przypadkach tłumaczenie "już za to zapłaciłem" będzie tak samo prawdziwe. Oczywiście można być szurem i wierzyć w upadek Steama, ale to GOG nie tak dawno temu ledwo wiązał koniec z końcem i miał bardzo niskie przychody. Nic dziwnego, że musi się ratować sprzedażą hentaiowych VN. A tak całkiem serio, to pamiętam akcję, gdy cdp.pl rozsyłał maile, że półki cyfrowe z wszystkimi zakupionymi grami/filmami zostaną usunięte. Potem się z tego wycofali. Wiem, że to inna spółka niż CDP od GOG, no ale jeśli już gdzieś mi grozi utrata zakupionych gier, to jednak z rodzimej platformy niż u amerykańskiego giganta.
Nie traktujcie mojego komentarza jako atak na polską platformę cyfrowej dystrybucji.
Clue jest takie, że Steam teraz usunął grę, ale winny jest jej wydawca, a nie dsytrybutor.
W tym przypadku Steam czy Valve nic do tego nie ma. Najwidoczniej klucze, które CDP nabył od Daedalic czy kto tam był czy jest wydawcą były na czas określony i nikt nie zwrócił uwagi lub to olał (nie wiadomo też jakie mieli umowy między sobą). Znając życie gry prędzej czy później wrócą do "poszkodowanych", a sama sytuacja nie jest niczym nowym i jeszcze nie raz się powtórzy na niejednej cyfrowej platformie.
Ja tylko przypomnę, że to Deadelic musiało te klucze zgłosić, a teraz sami udają zaskoczonych... Złodziej krzyczy łapać złodzieja.
No, chyba że ktoś nie nagle zaczął aktywować klucze z jakichś Gamebooków skitranych na magazynie, skoro piszą o recent suspicious behavior :)
Kluczyk z Muve.pl season pass The Evil Within- również usunięty..Sprawa w toku..
Podoba mi się ten komunikat STEAM.
"Uszanowanko! Zabieramy Panu dostęp do gry. Ktoś nam kazał z jakiegoś powodu. Nie, nie powiemy kto i z jakiego. Pan się skontaktuje z sklepem który grę sprzedał. Nie istnieje? A co mnie to?"
Jak w urzędzie :D
Na szczęście sprawę ratuje wydawca prosząc o paragon sprzed 6 lat :D
W komentarzach na Łowcach też już można poczytać, że wszystko to wina Daedalic, rzekomo ktoś podprowadził klucze z upadłego cdp.pl i masowo aktywuje, wiec zażądali jako deweloper zbanowania całej partii, także tych aktywowanych osiem lat temu
Teraz faktycznie chcą od ludzi paragonów z zakupu pudełka :D
Ja mam całą kolekcję Cities: Skylines z cdp.pl, ciekawe, czy czeka mnie to samo... Ale mam przynajmniej screeny z konta plus potwierdzenia przelewów.
Sprawa wygląda tak: był sobie sklep cdp.pl. Był i zdechł. Co ciekawe zgłosiliście do UOKiK że cdp wam zajumało wasze licencje gier, komiksów itd.? Ja tam nic nigdy nie kupiłem więc mam to w (.) ale inni kupowali i gry stracili.
Cdp.pl jakiś majątek czyli boxy gier posiadało. Jak zdechli to na pewno to co jeszcze mieli zostało komuś hurtem sprzedane. I ten ktoś "wyciągnął" klucze z pudełek na handel a same pudełka poszły do utylizacji.
Teraz ten ktoś wyprzedaje te gry za grosze i to się Daedalic Entertainment nie spodobało bo jak to tak: przecież gracz-frajer powinien kupić licencję od nich a nie jakieś stare zapomniane przez Boga kopie.
Pozostaje tylko pytanie czy za te licencje Daedalic Entertainment dostało pieniądze. Oczywiście nie wiem jak wyglądała umowa pomiędzy Daedalic Entertainment a cdp ale nie wierzę aby cdp płaciło Daedalic Entertainment dopiero po sprzedaniu tych pudełek (ale oczywiście wszystko jest możliwe).
Dlatego też Daedalic Entertainment może ale wcale nie musi być winne. Nie wiemy jak upadło cdp.pl, czy miało długi, czy np. został powołany likwidator albo syndyk i to on wyprzedał majątek firmy.
Może być więc tak że cdp zamówiło np. 10 000 licencji Deponii. Sprzedało np. 8000 tych pudełek. Za 8000 zapłacili Daedalic Entertainment. Cdp.pl zbankrutowało. Likwidator albo syndyk widzi w magazynie 2000 pudełek. Sprzedaje je hurtem na wolnym rynku nie mając świadomości że są to licencje nie opłacone producentowi. Daedalic Entertainment zauważa że te klucze zaczynają być aktywowane na Steam. Interweniuje więc u Valve a ci wywalają całość czyli 10 000 licencji. A dlaczego właśnie tyle? Bo nie da się stwierdzić za które 8000 licencji Daedalic Entertainment kasę dostało.
Tak czy siak jaka by nie była prawda Daedalic Entertainment chroniąc swoją (.) naruszył prawa konsumenta. Valve też nie jest bez winy bo nie jest policją, prokuraturą czy sądem aby komuś coś odbierać. Jak kupicie kradziony samochód to wiadomo że go wam zabiorą, jak kupicie kradzioną grę będzie tak samo, ale musi to być zrobione zgodnie z literą prawa a nie na zasadzie jakiejś "odpowiedzialności zbiorowej" i samowoli w wykonaniu Valve.
Czemu mam dziwne wrażenie, że to podobny bajzel co z brakiem polskich wersji starszych gier w cyfrowej dystrybucji?
Kupione w Empiku w 2015 z książeczką w twardej oprawie z trzema kodami na ostatniej stronie. Dzisiaj rano pac, zabieramy nielegalną Deponię (tylko jedynkę).
Powinni się wziąć prawnie za produkty cyfrowe bo w jednym momencie na życzenie wydawcy można zostać bez niczego. Tutaj mamy przykład gry, która obecnie jest warta grosze, ale jednak - usuwanie gier zakupionych legalnie jest nie okej.
Rozumiem że rodzi się tu dylemat aktywacji gier zakupionych nielegalnie bo wtedy takie osoby też byłyby chronione (kupując na tych wszystkich lewych keyshopach za grosze, ale są to jakoś w stanie sensownie ogarnąć. Na przykład brak możliwości usuwania gry z konta po roku od aktywacji. 8 lat już jest mocnym przegięciem - sam akurat pudełko posiadam, ale paragonu nie znajdę chociaż jakbym się postarał to idzie to wyśledzić po wyciągach bankowych.
Takie są uroki gry cyfrowe przepisane do platformy. Nic nie jest wieczne.
Dlatego wszystkie zakupione gry z cdp.pl, GOG i STEAM (tylko te gry DRM-free) mam zapisane na dysku zewnętrzny (nawet Deponia) i mam w nosie ich durne przepisy. Przezorność zawsze ubezpieczony.
Dziwię się, że są jeszcze tacy, co wolą kupić gry w wersji DRM na STEAM zamiast wersji DRM-free na GOG, kiedy mają wybór. Piszę o gry single, oczywiście.
To też jest powód, dlaczego nienawidzę DRM i Denuvo. Bo nie można zrobić kopia zapasowa na wszelki wypadek, nawet jeśli za to dużo zapłaciłeś.
Też mi się to przydarzyło z dodatkiem do Dishonored, dodatek był kupiony przez sklep muve i jestem ze sklepem w kontakcie mailowym. Na razie rozwiązania nie ma, ale generalnie wyglądało na to, że źródło problemu leży w tym, gdzie pozyskano klucz do produktu.
Coś śmierdzi w tymi kluczami.Wiekszosx gier mam kupione jako klucze w tym mnóstwo na wiosnobraniach w muve
Steam aktywował to niech steam bierze na klatę.
Przykład z kradzionym autem jest nietrafiony, aut nie generuje programikiem do wypluwania seriali tylko faktyczną kradzież pozbawia właściciela 100% przedmiotu.
Jakbyś twórcy gry ukradł całą firmę i nie mógłby już żadnej kopii gry sprzedać to wówczas można by to porównać do kradzieży przedmiotu.
Czyli klucze innych dystrybutorów z muve są lewe i na łowcach słusznie wydzielili część jako keyshop? Dobrze że tam niedawno Darksiders III nie kupiłem...
Via Tenor
Rachunek!? Serio!? :D
Też dostałem dziś ten komunikat, gamebook kupiony w cdp. Cóż, w takiej sytuacji jak najdzie mnie ochota na przejście ponownie całej serii to nie będę miał oporów przed sięgnięciem po "kopię zapasową" jedynki. Pozdrawiam.
Przydałaby się "Aktualizacja 2" ponieważ gracze donoszą o powrocie gry na ich konta.
https://steamcommunity.com/app/214340/discussions/0/3761105130209291031/?ctp=15
Season Pass do Evil Within niestety nie wróciło.. Sprawa ma się rozwiązać maksymalnie do 10 dni..
Czasy wersji pudełkowych już niestety nie wrócą. Warto robić kopie zapasowe gier które się kupi na wszelki wypadek, przynajmniej tych ważniejszych. Steam nie jest potrzebny do odpalania mniejszych gier, choć z większymi może być problem, to jednak wszystko da się znaleźć w internecie. Dla chcącego nic trudnego.
Wiedziałem że Szczypior z tą refundacją wykracze xD
Że będą chcieli rachunku. Penta z Deadlica nawiązał komunikację, wyszedł z inicjatywą. Myślę że nie będzie problemu. Oficjalna wersja jest taka jaka jest - raczej jest to wzbranianie się przed charą sępów która chciałaby grę za darmo.
Co nie zmienia faktu ze z tym rachunkiem to popłynęli.... xD
Gruby z Valve może zawinąć każdą grę i możecie go w dupę cmoknąć. Regulamin może zmieniać do woli i jak się nie podoba to out.
Ja swoją ze Steam mam cały czas. Gra cienka i w dodatku przez buga z uruchamianiem wybuchów w tunelach nie do przejścia :) Ale znikać nie powinna.
Dziwne tym bardziej że wydawał ja CDP, nie były to klucze z keyshopów. Do tego po tylu latach?
BTW - mnie ĘĄ wciąż nie przywróciło Bulletstorma do nowej aplikacji. :) A kupowałem bezpośrednio na Origin.
I znów w tytule robicie ze Steama kozła ofiarnego. Mało prawdopodobne jest że Valve ma z tym coś wspólnego.
Te gamebooki to też był typowo polski pomysł - niższy VAT na książki od VAT-u na gry? Sprzedajmy gry jako książki xD
Sprawa niefajna, dobrze, że zaczęli przywracać. Nie mniej bawi mnie stanowisko tych, co chcą jakieś zadośćuczynienie. Za co niby? Stracili klucz i go odzyskali. Nie był im potrzebny do życia, do pracy, nie przyniósł im strat finansowych ani nic podobnego. Kilka dni stresu i tyle.
...niektóre klucze gier pozyskane z tzw. „keyshopów” również zostały usunięte z bibliotek graczy.
Szkoda, że się nie da zablokować wszystkich kluczy z tych paserskich nor.
Obrońcy Steama już się zlecieli bronić i wychwalać jaki to steam nie jest, a prawda jest taka że gry które Ludzie kupili zostały im usunięte i stało się to na platformie STEAM. Więc bardzo słabo tyle.
Przecież gry na Steamie są "wypożyczane" - to nie są licencje, bo gdyby to były licencje, to można by je było odsprzedawać, prawda? :D
Obalenie tezy tych wielkich obrońców Steam, że tam się gry nabywa, a nie wypożycza.
Niestety chmura to bzdura i jedyne co masz na własność to to, co jesteś w stanie chwycić i zabrać ze sobą, co nie wymaga serwerów obcych korporacji by działało i de facto co potrzebuje do działania tylko energii.
Zawsze twierdziłem i zdania nie zmienię, że od steamowej wersji gry więcej wart jest scrackowany pirat, który możesz przechowywać na zewnętrznym dysku twardym i sobie zainstalować bez internetu i czyiś pozwolen.
Korpo zabierze ci grę i co Im zrobisz ("nie mamy pańskiego płaszcza i co nam Pan zrobi?"). Będziesz się stawiał to wlepia ci bana i spuszcza Cie w kiblu. Krytykujemy Koreę Północna czy Chiny, a wobec korporacji mamy takie same prawa jak tam obywatele wobec rządu.
Gdyby było prawo Unijne, że jak ktoś ci usunie grę lub zbanuje konto to ma ci z automatu zwrócić równowartość tej czy tych gier (najlepiej z dnia premiery żeby nie było problemów z wycenami) to tematu by nie było.
Dystrybucja cyfrowa to same obowiązki, zero przywilejów, ochrony i własności.
Wydając tam pieniądze trzeba mieć po prostu świadomość, że nic nie nabywasz, do niczego nie masz prawa, pieniądze przepadają w czeluściach zagranicznego korpo I jedynie dobra wola korporacji jest to, że możesz przez ściśle nie ustalony czas pograć w ich gierkę na ich zasadach i w ich programie.
Tak To rozumiejąc człowiek żyje dopiero w prawie sam przed sobą i wie na co zużywa pieniądze. Zastanowi się wtedy, czy wypożyczenie giereczki za 350 zł bez gwarancji jakichkolwiek to nie przesada.
Taki jest świat i chodzbys machał mieczem w powietrzu, nie zmienisz nic. Dlatego tak chwale gamepassa, bo tam przynajmniej nawet nie ma iluzji, że coś kupujesz, jest taniej za używanie dużej biblioteki gier, a koniec końców itak nic z tego nie masz (poza wspomnieniami) ale przynajmniej w portfelu zostały ci tysiące złotych.
Tego chcieliście popierając Steama mordującego pudełka na rynku PC. Takich cen chcecie wspierając drożyznę sprzętu i gier Sony I to dostajecie w zamian. Takich jak ja tylko wyzywanie, krytykujecie i poniżacie, a to wy jesteście po prostu na krótkiej smyczy korpo niewolnikami.
I co z tym zrobię? Nic, zabraliście mój płaszcz (gry pudełkowe działające offline najpierw na PC, teraz powoli na konsolach) i wiem, że go nie odzyskam.
Korzystam więc z tego co jest (np gamepass, darmowki, nie brzydzę się Romami itd.) I żyje sobie spokojnie na growej emeryturze.
Pomacham czasem kijem na szkodnika, który mi psuje zabawę szkodząc (np Sony sabotujece gamepassa I odbierające mi gry z niego), na dziadów byle jakich i leniwych z gamedevu nie optymalizujących i nie testujących gier przed wydaniem, ale życie leci dalej i generalnie itak sobie poradzę :)
Takie newsy to woda na mój młyn, uświadamiają mi, że to ja mam rację, że nie zwariowałem nie zmieniając zdania od 20 lat :)
Lepszy Wróbel w garści (własną instalka z GOGa czy nawet pirat czy ROM) niż gołąb na dachu (chmury).
Deweloperom trzeba dać zarobić, więc mam te setki gier na tych Steamach, PSN czy Xbox, ale nigdy nie zapłaciłem więcej niż 199 zł za jakąś cyfrowa grę. Najczęściej nie przekraczam 50, najczęściej do 30 zł I tyle można dać za wypożyczenie legalne gry, ale nie 350+ zł.
Szanujmy się, tak po ludzku.
kupowanie gier przez VPN jest NIEMORALNE i tyle