Fett przyznaj, że spodziewałeś się takich odpowiedzi? :)
Sam zapitalam z odkurzaczem i szmatą do kurzy więc mogę żądać takiej pensji jaką chcę.
Na co komu wynajmowanie osoby sprzątającej skoro można posprzątać samemu
Na co komu catering dietetyczny skoro może sobie gotować sam
Na co komu trener personalny, wszystko jest w internecie, wystarczy poczytać/pooglądać
itd.
Jeśli kogoś stać, to taniej wychodzi zapłacić za te rzeczy, a zaoszczędzony czas spożytkować na siebie / rozwój.
Zacznijcie szanować swój czas :-)
Tylko biedota i plebs wynajmuje kogoś do sprzątania. Ja jak już mam mega syf to po prostu kupuje nowe mieszkanie.
Pamiętam wywiad ze sprzątaczkami. Wnioski były takie że im większy bogol tym większy syfiarz i to z dwoma lewymi rękami.
Wiem, ze #nikogo, ale zawsze mnie to zastanawialo czy to naprawde tak trudno posprzatac sobie samemu?
To zalezy od trybu pracy. Jestem w domu codziennie po 18:00, weekend chcialbym miec dla siebie, a nie spedzac go na sprzataniu, dlatego sam zastanawiam sie, czy nie zaprosic od czasu do czasu jakiejs pani do ogarniecia mieszkania.
Via Tenor
I to jest dobra zanęta! Zwłaszcza na forum prezesów!
Czekam tylko na wpis prezesa wszystkich prezesów.
Mnie sprząta mamusia i dziewczyna, ale nie kasuję ich za to zbyt drogo, bulą mi około 3,85 zł od m3 sprzątania.
A co hrabiemu rączki uwaliło? Jak za drogo to bierz szmatę i odkurzacz i sam sobie sprzątaj.
No to tak całkiem serio - oczywiście, że wiele osób ma ból tyłka, że kogoś innego stać, choć dzięki temu ktoś inny na tym zarabia.
Od razu mówię - mnie nie stać.
A sprzątać raczej nie lubię, bywają momenty, że nie lubię bardzo, chociaż lubię też porządek. :)
Więc tym bardziej nic dziwnego, że ktoś, kogo stać, a nie ma ochoty sprzątać, zleca to komuś.
Inna sprawa, że znacznie bardziej nie lubię np sortować, wieszać i składać prania, więc nawet, gdyby mnie było stać, nie sądzę, żebym chciał, aby jakaś obca osoba dotykała, przestawiała i oglądała wszystko w moim domu. Może do tego też trzeba dojrzeć finansowo ("wyjebongo"), albo psychicznie (jakiś pedantyzm, introwertyzm czy coś?)
Ciekawa jest też kwestia potrzeb i standardów - osobiście odkurzam i ścieram kurze raz w tygodniu, ogarniam też dokładniej kuchnię czy łazienkę. Gdy zdarzało mi się nie odkurzyć, to oczywiście "syf" robił się zbyt duży, jednak cotygodniowe porządki to IMHO optymalna częstotliwość. Nie wyobrażam sobie i absolutnie nie rozumiem potrzeby odkurzania co 2 dni, nawet przy użyciu robota. Nie da się zabrudzić mieszkania w takim czasie. Okruchy w kuchni i tak trzeba zmiatać z podłogi i blatów na bieżąco, reszta - starczy raz na tydzień. OK, jakbym miał robota, to pewnie bym go raz na 3-4 dni odpalał, ale nie jest to nic, bez czego nie da się żyć.
Ja tylko raz wynająłem osobę sprzątającą zaraz po zrobieniu całego domu, żeby uprzątnąć syf po robotnikach.
Później już nie wyobrażałem sobie, żeby obca osoba mi się po chałupie kręciła i oglądała moje graty i tu już nawet nie chodzi o kosztowności, ale takie rzeczy jak ciuchy/bielizna czy korespondencja, a nie widzi mi się przed każdą wizytą sprzątaczki rzeczy "wrażliwe" chować w innym miejscu, bo i tak często coś można przeoczyć.
U mnie podskoczyła do 250 złotych, a jeszcze rok temu było 150 za wizytę. Ale trzymają poziom, i pracownica ogólnie chwali prace, sprząta także na błysk.
Szynkożerca na kolanach sprząta mi mieszkanie za 2 kilogramy schabu i opowieści z wakacji na Majorce.
najlepiej zapytaj na jakiejś grupie fb dla mam :D będzie znacznie ciekawiej.
Mnie bardziej martwi, że nie przeszkadza Fettowi i jemu podobnym, że jakaś obca baba sprząta moje mieszkanie odkrywając jego niepokojące tajemnice.
Widzę, że niektórzy albo się dziwią, albo po prostu nie mogą zrozumieć, po co jest usługa sprzątania. Gruntowne sprzątanie, tj. czyszczenie fug, mycie okien, sprzątanie półek i mycie tapicerek zajmuje osobie sprzątającej 8 godzin - w ten czas zarobię z partnerem znacznie więcej pracując, niż sprzątając. Absurdalnie, płacąc 150-250 złotych miesięcznie oszczędzam - bo pozwala nam to w sumie 8 godzin więcej pracować.
Ja nie korzystam, znajomy tak i ostatnio się żali, że mu podrożało ze 100 zł na 170 zł za wizytę. Mieszkanie ok 60 m2.
Leniuchy.
Co za problem sprzątać po sobie regularnie? Ja te pieniądze nawet raz na miesiąc wolę mieć w kieszeni.
Sprzątanie mieszkania zależy najbardziej od lokalizacji. Jak pamiętam od firmy to było jakieś 200 zeta za koło 50 metrowe. Z tym, że to wiele zależy co dokładnie chcesz sprzątać ale taki standard to pewnie koło 200-300. Oczywiście są firmy co wezmą i tysiaka ale też są ludzie, ostatnio często z Ukrainy co i za 100/150 wysprzątają i to bardzo solidnie. Warto się popytać. Natomiast jest jeden minus brania takich ludzi. Ryzyko. Mieszkałem kiedyś z osobą, która tak zarabiała i mi potwierdziła, że zdarzają się przypadki sprzątaczek, co może nie kradną ale przeglądają wszystko co masz w mieszkaniu.
Jestem ciekawy tylko tego czy zostawiacie klucze takiej Ukraince czy zamykacie ja na te 8h jak was nie ma?
Myślałem, że to wątek Alexa.
Co do wątku z odkurzaniem co dwa dni. Mam dziecko i kota w domu. Przy czym to już nie jest mały bobas :( (tzn. dziecko, nie kot :D )
Także tak, odkurzać to trzeba max co dwa dni. I robię to, zupełnie za darmo. Gupi ja.
Mamy rumbę, ale jakoś go nie pokochaliśmy.
Raz na dwa tygodnie sprzątanie grubszych rzeczy typu łazienki, okna w zależności od potrzeby, mycie podłóg, pow. 220m2 - 200 zł. Codzienne sprzątanie, odkurzanie, kuchnia robimy samodzielnie.
Nie przeszkadza Wam jak ktoś obcy łazi Wam po chałupie , zwłaszcza po łazience???
Niby nowoczesne a to najmowanie ludzi do sprzątania swoich brudów wydaje mi się jednak zacofane , ale co kto tam lubi :P
A nie boicie się tam że sprzątaczka sobie coś zawinie pod fartuch w trakcie sprzątania? Albo że szepnie słówko komu trzeba co i gdzie macie w domu, kiedy was nie ma itp? Pomijam już fakt sprzedania własnej prywatności wpuszczajac obcą osobę do domu która ma wgląd w każdy zakątek.
od lat mieszkam w Belgii i wczesniej nigdy nie korzystalem z uslug pan sprzatajacych
ale dawno temu bo w 2010 urodzila nam sie corka i kasa chorych zafundowala nam 30 czekow na 30 godzin spzratania przez taka pania wlasnie
wiec uzylismy i spodobalo nam sie
tu to jest prezny biznes, za czek placi sie 9 euro z czego kilka jest zwracane w podatkach
pani dostaje gdzies z 12 czy 13 brutto
mamy swoja pania od lat, przychodzi i sprzata te 5godzin w tygodniu
ja nie mam na to czasu, wiec czemu nie
Jeśli miałbym kogoś wpuścić do sprzątania mieszkania, to tylko wtedy kiedy byłbym tam i mógłbym jednym okiem spoglądać. Nie mam takiego zaufania do obcych osób, żeby zostawiać dobytek na łasce sprzątaczki. Wiem że takie stanie nad kimś i patrzenie na ręce jest irytujące dla tej osoby, ale inaczej nie byłoby mowy. Chciałbym mieć posprzątane w mieszkaniu a nie POSPRZĄTANE mieszkanie.
Sami prezesi widzę. Teraz doszły firmy sprzątające. Co jeszcze ma Gol czego nie ma reszta normalnych Polaków?
Tez co kilka tygodni mam kogos do wiekszego posprzatania. W sobote to wole z dzieciakami gdzies pojsc zamiast sprzatac, wiec 60 funciakow jest tego warte.
Ci co potrzebują sprzatania raz ma tydzień czy dwa to przysłowiowe knury. Normalnie ludzie mają porzadek na codzień.
Dokladnie, normalni ludzie to maja pomoc domowa 24/7 i wszystko na polysk 365 dni w roku!
Taniej wychodzi zatrudnić osobę, nie firmę. Z tego co wiem dużo korzystniej dla obu stron. Przynajmniej finansowo.
Elegancko Fett zarzucił. Pięknie się krew ogrom zagotowała, mam nadzieję, że bigos już grzany.
Już nie płacę, bo ceny poszły ostro do góry. Mam roombę i zdrowe ręce, więc sam ogarniam kwadrat po taniości.
Śmieszą mnie odpowiedzi ludzi, którzy już od dawna szczotki w ręce nie mieli a tak tu piszą z dumą. I np. Żona. Żona to skarb Jak perła a nie kura domowa...
Nikomu nie ufam. Mam sporo fantów w domu i nie lubię jak ktoś obcy mi się kręci. Nawet jak wpada jakaś kontrola niezapowiedziana bo coś chcą zrobić/oglądnąć to poganiam z pod płotu i psa wypuszczam.
W zależności od rodzaju wykonywanej usługi. Jeśli chodzi o sprzątania pobudowlane oraz poremontowe stawka jest wyższa, ze swojej strony współpracuję z firmą MS usługi sprzątające, polecam [link]
Rewelacyjny wątek, fajne komentarze - najlepszy na golu jaki widziałem. Zachowam go sobie.
Via Tenor
Ile płacicie firmie sprzątającej?
Oczywiście chodzi o sprzątanie mieszkania
Wiem, ze #nikogo, ale zawsze mnie to zastanawialo czy to naprawde tak trudno posprzatac sobie samemu?
Przecież wiadomo, że największym prezesom sprząta mamusia albo dziewczyna
jeszcze powinny dopłacać do tej elitarnej fuchy
a co za problem posprzątać samemu? Taka ujma na honorze zamożnego warszawiaka chwycić za odkurzacz? Ty pewnie w tym czasie jak ci ukrainka usługuje idziesz na siłownie i robisz te same ćwiczenia które byś wytrenował sprzątając. Absurd. I jeszcze narzeka na inflację, jak nie będziesz miał co do gara włożyć to będziesz mógł narzekać.
Firma z usług której korzystam znów podniosła ceny zasłaniając się inflacją, a jakość usług stale spada. Zastanawiam się nad wymianą, ale trochę wypadłem z obiegu. Wam też podnieśli? Oczywiście chodzi o sprzątanie mieszkania