Jestem za zakazem. Liczę jednak na to że będzie większy wybór alternatywy w sklepach: w puszkach czy butelkach, np. yerba mate albo zielona herbata. Czasem każdy potrzebuje "kopa" bo z jakiegoś powodu mało spał. Ja np. nie lubię kawy, zaś energetyki odstawiłem z powodu prozaicznego: kompletnie na mnie NIE działają. działa tylko yerba i zielona herbata (którą preferuję ze względu na smak). Tak więc, ok nie sprzedawajmy nieletnim energetyków ale niech mają ZDROWĄ alternatywę.
A jakie wasze zdanie ?
Ja bym chciał całkowitego zakazu wyrobów tytoniowych, szkodzą bardziej niż energetyki i to jeszcze każdemu kto musi to świństwo wdychać...
Niezależnie od głosów lobbystów będziemy skutecznie zabiegać o to, żeby ograniczyć dostępność do napojów energetycznych polskiej młodzieży, czyli grupy, jak wynika z badań, która jest najbardziej narażona na negatywne skutki działania kofeiny i tauryny
Ok, ale bądźmy konsekwentni. Jeżeli kofeina i tauryna są tak niebezpieczne dla młodzieży to równocześnie powinniśmy zakazać sprzedaży kawy (przecież można zrobić kawę z duża ilością kofeiny) i herbaty (teina ma podobne działanie do kofeiny i w dużych ilościach może powodować takie same skutki negatywne). Dodatkowo mięso i ryby, posiadające taurynę w dużych ilościach też powiny być odpowiednio reglamentowane :P
Tylko miska ryżu dla wszystkich!
W poprzednim wątku o energetykach już pisałem, kofeina jest legalna w naszym kraju.
Na dodatek jest tania, pół kilo kosztuje 85 złotych.
W litrze energetyka jest około 0,3 grama kofeiny, czyli pół kilograma wystarczy na ponad 1600 litrów.
Jak musicie to kupujcie jakiegoś Kubusia czy innego super zdrowego soku, dodawajcie kofeiny i będziecie mieli zdrowo i bombowo.
za chwile beda prosic starszych pod sklepem zeby im kupili jak to z piwem sie kombinowało za młodu :)
Ja będąc w podstawówce nie spożywałem kofeiny w żadnej formie bo i nie potrzebowałem. Słysząc że teraz dzieciaki piją to codziennie uzależniając się od kofeiny już w tak młodym wieku (w wieku w którym i bez niej powinni mieć duzo energii) to nie wiem czy to dobre. Nie mówiąc już o innych składnikach, które raz na jakiś czas nie szkodzą ale już spozywane codziennie mogą nieść za sobą negatywne konsekwencje ponoć, choćby związane z uzębieniem (info od dentysty).
Teraz będą siedzieć pod żabką lub biedronką i pytali: Kierowniku kup monsterka :D
Jest coś takiego jak skład produktu. Każdy kto dba o zdrowie to go czyta i nie ma problemu z wybieraniem pobudzaczy. Jeśli ktoś chce niszczyć sobie zdrowie to niech niszczy, nie obchodzi mnie to. Idac tym tokiem rozumowania to do maka tez nie powinni wpuszczać młodych w trosce o ich zdrowie
A to nie jest zabroniona? Ostatnio w carrefourze musiałem dowód pokazać jak kupowałem(serio).
Zakażcie wszystkiego to będziemy zdrowi jak ryby w stawie.
Każdy umie myśleć. Dobrze, że narkotyki są zakazane, bo by nieletni jeszcze się dorwalii. A nie czekaj...
Nie jestem fanem zakazów, ale jakoś wybitnie bym nie lamentował gdyby było to kontrolowane. Jak rodzic nie widzi nic złego w energetykach (nie mnie to oceniać) to sam zawsze może kupić puchę swojemu dziecku.
Pamiętam jak wpadłem na grupkę dzieciaków z 1/2 klasy podstawówki z monsterami w łapach i w ich rękach te puszki wyglądały wręcz groteskowo. Wiem też że jako gówniak piłbym to świństwo 2x dziennie gdybym tylko miał na to kasę.
Złożony temat, nie ma dobrej odpowiedzi.
Ja tam kiedyś piłem codziennie i się jeszcze trzymam, tak że nie wiem o co chodzi z pisaniem o zdrowiu (tak wiem, mam mocną psychikę)
To jeszcze zakaz sprzedaży papierosów.
Zakaz sprzedaży alkoholu (najlepiej na kartki i pochować z witryn sklepowych).
Zakaz seksu bo przecież choroby.
Zakaz patostremów, walk fmma bo to promowanie przemocy.
Nie pijam. Czasem się zdarzyło i jak tylko otworzyłem puszkę myślalem sobie "co to kurwa za gówno".
A jakie wasze zdanie ?
Nie piłem, nie pije, nie będę pił tego shitu i wisi mi to czy to będzie sprzedawane czy też nie.
A ja sądze że można śmiało to pić, tylko trzeba zachować umiar. Jedna puszka w miesiącu nikogo przecież nie zabije.
Nie ma w tym nic mocno szkodliwego poza cukrem, takie niewielkie ilości kofeiny tyle co filiżanka kawy to nie trucizna. Dlatego wersje zero są okej, za duża nagonka się na to zrobiła na energetyki, bardziej skupiłbym się na wszystkich produktch zawierających duże ilości cukru
Jeszcze nie dawno miałem taki okres, że mosterki czy inne blacki piłem praktycznie codziennie i niekoniecznie dla kofeiny, a najzwyczajniej dla smaku (żółty Moster Ripper ftw). Ostatecznie picie tego codziennie prawdopodobnie przyczyniło się do rozdupczenia wątroby, o którą teraz będę musiał przez jakiś czas dbać :P
Widmo uzależnienia jest jak najbardziej realne, ale czy naprawdę jest sens robić pod to oddzielny zakaz? Może jeszcze system a''la Pegi dla napojów? :P
Co wy wszyscy z tym smakiem...?
Proszę mi wytłumaczyć, jakież to niespotykane walory smakowe ma milion pincet wersji "monsterków", ja tam czuję tylko cukier i mniej lub bardziej aromaty (woniące chemicznym posmakiem okrutnie)
Energetyki smakowo nadają się tylko do wódki.
Mam po dziurki w nosie ludzi którzy wymyślają coraz to nowe zakazy, rzekomo dla czyjegoś dobra albo rzekomo w szczytnym celu. Finalnie niemal zawsze wychodzi na jaw że za takimi inicjatywami stały pieniądze konkurencji - co jeszcze można zrozumieć, lub mózgi zryte chorą ideologią - tego już nie można wybaczyć.
Moje zdanie jest takie (jeśli autor już pyta) że dzieciom to nie jest do szczęścia w żadnym wypadku potrzebne. Ja nie piłem, żona też nie i teraz też nie pijemy choć próbowałem żeby nie być gołosłownym. Z pewnością są lepsze rzeczy do picia niż kofeina, czysty cukier czy inne gówna a dla mnie to smakuje jak czysty obrzydliwy i niesmaczny cukier. Więc jeśli mają to kontrolować, żeby dzieci same nie kupowały, to bardzo dobrze. I tak zrobią po swojemu ale zawsze coś.
Nie oceniam, kto w którym momencie życia/wieku dojrzewa.
Nie uważam jednak, by wymaganie od 13-16latków dojrzałych decyzji, wspomaganych szeroko pojętą "edukacją", miało przynieść jakieś znamienite plony.
.. no i uderzyłeś w moją czułą strunę. ;)
FAS jest absolutnie dramatyczne, niesprawiedliwe i okrutne, bo zależy TYLKO I WYŁĄCZNIE od matki dziecka.
3 miesiące temu, w mojej szeroko pojętej rodzinie, przyszedł na świat (niechciany i niekochany) noworodek. Było ogromne ryzyko, że FAS, bo matka miała promile w momencie przyjęcia do szpitala. Na szczęście się udało.
I wiesz, to super, że ktoś z wykształceniem, doświadczeniem, opowiada młodym ludziom o ew. takich przypadkach, zagrożeniach etc. Ale to nie ma znaczenia dla... no nie wiem ilu, wielu. (matka dziecka, do której nawiązuję, ma lat 33, skończyła podstawową edukację, a i tak ma gówno zamiast mózgu)
W UK od dawna tak jest.. Zdziwiłem się jak musiałem wołac kogos do kasy samoobsługowej.
A czy energetyki faktycznie powinny byc tylko +18 to powątpiewam
No jeśli ktoś faktycznie chce to ograniczyć, to lepszego sposobu nie ma i nie będzie. Podziwiam tych ludzi, którzy wierzą, że jakieś kampanie edukacyjne cokolwiek zmienią, albo, że dzieciarnia jest na tyle świadoma, że może dokonywać mądrych wyborów. Dzieci są głupie. Młodzież jeszcze bardziej. Do tego mają całe życie przed sobą, a to skutecznie przyćmiewa nawet najlepsze argumenty. Zakaz problemu całkowicie nie rozwiąże, ale to i tak najlepsze co można zrobić.
Polska to jednak jest społeczeństwo, które lubi być trzymane za mordę.
Zielona herbata nie pobudza. Yerba jest obrzydliwa - niedawno pierwszy raz próbowałem i to takiej dla nowicjuszy.
Jak ktoś ma problem z poskromieniem apetytu to i katoflami sobie zaszkodzi
Od zakazywania zwykłych produktów są rodzice.
Ogólnie i lewica i prawica idzie jak widać w totalitaryzm, tylko prawica dobrze się maskuje
A zapomniałem - cukier, soki i koncentraty soków, kofeina, witaminy, sól, gluten, wszędzie biała śmierć! :P
Dodatkowy zakaz niewiele pomaga. Był zakaz palenie dla nieletnich, a niektórzy nastolatki po cichu palą papierosy na terenie szkoły. Był zakaz narkotyków, a tak niektórzy nadal biorą po cichu mimo groźby więzienia. Jest to powszechny przypadek do tej pory, niestety.
Najlepiej jest wprowadzić nowa lekcja do szkoły, a nawet seriali animowane, by nauczyć się dzieci i nastolatki o efekty uboczne napoje energetyków i przypomnieć, jak ważny jest zdrowy rozsądek i umiar, oraz jak postępować właściwie np. nie należy pić takich napojów, kiedy jest późno, żeby potem nie mieć problemów z snów. Od szkoły i książki i rodziców i seriali animowane uczyłem się, jak groźna jest papierosa i narkotyki i od tej pory uniknąłem ich jak ognia. Jak nastolatki będą to lekceważyć i nie słuchają mądre rady, to sami są winni i niech potem nie będą przeklinać na innymi za problemy.
Zawsze będą rozsądni ludzie i zawsze będą głupcy, co nie dbają własne zdrowie. Zakaz tu niewiele się zmienia, jak brakuje zdrowy rozsądek i odpowiednie wiedzy dla nieletnich.
Moje zdanie?
Dzisiaj wieczorem strzelimy z córką do filmu.
i bardzo dobrze patrząc na skład tych specyfików / ludzie potem się dziwią czemu chorują jak wlewają w siebie i wkładają w siebie sam syf.