Via Tenor
(...) z jednego z najpiękniejszych odcinków w historii telewizji?
Że jak!?
Kobieta zapytała pisarza, „czy tylko tyle wyniósł z jednego z najpiękniejszych odcinków w historii telewizji?”
Niektorym ciezko sie przyznac do bledu i reaguja w arogancki sposob. King odpowiedział krótko widzac z kim ma do czynienia.
Co wy wiecie o prawdziwej miłości.
Kto niby okrzyknął go najlepszym odcinkiem? Chyba tylko w lewackiej bańce autora...
Oceny na IMDB mówią zupełnie co innego:
Kurde, myślałem, że się ograniczycie do tematu na odcinek, ale widzę to za mało.
Wynudziłem się po dwóch odcinkach. Po opisach trzeciego wnioskuję, że nawet nie mam po co tam wracać. A szkoda.
spoiler start
Nie, nie chodzi o to, że "lewactwo homo lgbt" tylko o to, że zamiast dać więcej akcji postanowiono pociągnąć mało znaczący wątek poboczny. A dwa pierwsze odcinki na swój sposób były jałowe i nie przyciągały do ekranu na długo. Nie grałem w gry, więc szczerze mi to lotto, oceniam bez emocji z PSa.
spoiler stop
trzeba sobie zadac pytanie ile wartości byłoby w serialu gdzie połowa jak nie więcej odcinków polegałaby na tym że Joel robi z siebie Rambo-zombie-killera, albo wygląda następująco:
-> początek, eksplor po nowej miejscówce
-> spotkanie waznej postaci
-> akcja młócka zombie albo ludziów
-> przerwa na eksplor za surowcami
-> głowna potyczka
-> zmiana scenerii
no i to, że serial nie jest serialem o zombie, tylko o ludziach którzy pozostali (juz sam tytuł wali tym w oczy), i chce przekazać cos wiecej niz akcyjniak.
jakoś nawet jest się w stanie przełknąć patologie wszelkiego rodzaju, przeciez mamy swiat przedstawiony gdzie turbo zła FEDRA kasuje ludzkość, która też w zasadzie robi wszystko tylko aby przetrwać.
i z drugiej strony jak ktos szuka turbo realizmu to tez nie w serialu na podstawie gry. NA PODSTAWIE, a nie remaster/remake/kalka.
fajnie sie to oglada, a to że ktoś musi podbijać swoje ego "opiniotwórstwem" no to już na szczęscie nie mój problem :D
blacktone do domu, zmien pieluche
Spoko. Sadząc po trailerach następny odcinek już będzie bardziej związany z grą.
Mnie ten odcinek ogromnie wzruszył.
Odebrałem go bardzo osobiście.
Survivalista Bill bardzo przypomina (fizycznie i z charakteru) mojego zmarłego kilka miesięcy temu brata, również geja. Nie mogłem oderwać wzroku od telewizora. Postaci i historia miłości jakby wyjęta z jego życia. Tylko w życiu zabrakło happy endu... i grzybo-zombies.
Piękny odcinek.
PS. Mój brat też by się cieszył z apokalipsy.
Czepianie sie dla samegi czepiania.
Wystarczy spojrzec na great blue hill i Middlesex fells reservation aby znalezc ciekawe miejscowki w samym Bostonie
Stephen King powinien mieć więcej wyrozumiałości dla kolegi reżysera. Gdybyśmy tak śmiertelnie poważnie traktowali twórców za ich konfabulacje przestrzenne to np. Andzej Wajda za to jak w filmie Panna Nikt pociął i pozszywał po swojemu moje miasto Wałbrzych powinien być uzanany w nim za persona non grata.
spoiler start
Ogólnie rzecz biorąc sam odcinek niczego sobie, budowanie postaci Billa uważam za udane a w zasadzie uważałbym za udane gdyby go nie zabili w tak słaby sposób na końcu odcinka. Oglądałem ten odcinek z przekonaniem ze w następnym odcinku spotka Ellie i Joela będą próbowali zdobyć ten akumulator będzie akcja z autobusem w której Joel zrozumie ze Ellie nie jest sierota i daje sobie rade i wiele więcej akcji a tu klapa nic. I na odczepnego list od Billa no sory ale gra lepiej budowała emocje :/
spoiler stop
Coraz bardziej odchodzą od gry i niestety poziom powoli spada po 1 odcinku.
Dla mnie trzeci maksymalnie 6/10, nudny i naciągany, niektórych to chyba grzyb przejął:P
Ciekawe co dalej będzie ale mam obawy...
Ja chciałem po prostu oglądać The Last Of Us. Ale cały czas muszą w tym jakoś przeszkadzać.
Natomiast z tej historii powinni zrobić osobny film, a nie wcisnąć ją w 50-minutowy odcinek serialu, który jest o czym innym.
Ogólnie odcinek jest fajny. Przyjemnie pokazano wątek gejów który czasami potrafi być naprawdę gownianie wciskany na siłę. Tutaj po prostu pokazali historie dwóch kolesi którzy byli gejami. Pokazali ze nadal mają różne zdanie i potrafia je wyrazić bez wciskania "jako gej" albo "jestem gejem więc". Normalna historia miłosna z innego punktu widzenia.
Problem dla mnie jest taki ze trochę to zbyt "radosne" I "przyjemne" I kumbaya. Ich relacja przynajmniej na końcu tak nie wyglądała. Bardziej mi tamta wersja pasowała do ponurego świata przedstawionego w the last of us.
Preppersi jednak są zajebisci:D
spoiler start
W grze mieliśmy przedzieranie się przez pułapki Billa i wpadnięcie w jedną z nich, Ellie ze swoim ciętym językiem dogryzającą Billowi, robiącą wrażenie scenę trafienia na wiszące ciało Franka (którego Joel nie znał). A w serialu miasteczko ze wszystkim co do życia potrzebne, oczywiście nie do zdobycia przez nikogo przez dwadzieścia lat (ciekawe czy tę głupotę jakoś przebiją), w którym żyje sobie przez kilkanaście lat dwóch zakochanych facetów, po czym popełniają samobójstwo, bo jeden z nich ciężko choruje na nieuleczalną chorobę.
Dodatkowo zastanawia mnie co w filmie miało oznaczać krojenie zombie przez Ellie i później zabicie go z zaciętą miną. Pokazują, że zaczyna jej odwalać?
spoiler stop
Nie każdemu pasuje ten odcinek i ma do tego prawo (mi tez nie) ale na pocieszenie powiem ze nie trzeba go wcale oglądać bo nie wnosi nic do serialu a tym bardziej do gry
Nigdy nie byłem w okolicach Bostonu i pewnie nigdy nie będę dlatego mam wywalone czy są tam góry bałtyk czy mazury, tak jak 99 proc Amerykanów.
Nie będę się rozwodził.. Trzeci odcinek to zmarnowany czas.. Jeśli kolejne odcinki mają być podobne to szkoda czasu..
Wystarczyło usiąść i obejrzeć, a tyle osób pali dupsko. Witamy w interaktywnej TV przyszłości.
Co jest złego w tym, że ktoś uważa ten odcinek za najlepszy? W sensie... nie może tak uważać, czy co?
Całkiem mocny horror w 3 odcinku. Zamykałem oczy więcej razy niż na Pile, Hostelu i Obecności razem wziętych.
Ten odcinek to dobry wstęp do pornola, ale nie przypominam sobie abym kliknął w kategorie dla gejów.
Wy się tu śmiejecie i dziwicie a wejdzćie na reddita tam wszyscy zachwalają ten odcinek jaki to niesamowity jest. Ja napisałem post krytyczny i został mega skrytykowany i post został usunięty xd. Tam w tej Ameryce im już całkowicie odwala.
Ja wiem, że Holyłud ma brązowe nosy od wychodzenia wiadomo gdzie literkowym aktywistom, i o gejach mozna albo dobrze, albo wcale, ale ten odcinek był nudny w cholerę. Nawet jakby Bill nie był homo i zamienić Franka na babę to i tak było by to tak samo nudne. Nie można nie lubić takich scen, nie można mieć swojej opinii jeśli nie jest pochwalna, bo zaraz posypie sie hejt że fobie i izmy i tak dalej. Wolę jednak wersję z gry niż zmienioną fabułę, żeby całe woke media klaskały uszami jaki to "najlepszy odcinek w historii telewizji" bo dwóch gości z brodą sie mizia. Zresztą co to zmienia? Nagle po obejrzeniu takich scen nie będą ludzie homofobami? A nawet, jak ktoś po ludzku nie ma nic do literkowych, ale jakoś nie pasuje mu oglądanie całujących sie brodaczy, więc przewija fragmenty, albo odwraca wzrok to też ma zachwalać jak hipkoryta? Bzdura. A nie będzie lepiej.
Średni odcinek. Moim zdaniem robienie z Billa i Franka pary gejów to pójscie na łatwizne. Łatwiej w dzisiejszych czasach zrobić z dwóch facetów gejów niż napisać jakiś fajny wątek dwóch przyjaciół i braterskiej miłości. Jak widać, motłoch to lubi i sie podniecają jaka to piekna historia o miłości i oddaniu.... Do tego ta Ellie, która zachowuje sie jak Tess z gierek a nie jak Ellie, chodzi mi o charakter, sposób jaki sie wypowiada i jak traktuje Joela, 14 letnia dziewczynka zachowuje sie jak 30 letnia Tess. Świetna umiejetnosc pisania Cuckman. TLOU to prawdopodobnie najbardziej overrated uniwersum w swiecie rozrywki. Oczywiście oprócz TLOU1 i dlc, które są fenomenalne.
Jestem w szoku że w Polsce dalej taki ciemnogród. Ludzie zachowują się jakby w grę nie grali gdzie zarówno ellie jak i bill z Frankiem są osobami homoseksualnymi. Jeśli kogos obrzydza pocałunek dwóch facetów lub jakakolwiek inna relacja dwójki ludzi to powinien iść się leczyć. Postacie Billa i Franka nie mialy w grze żadnej osobowości. Tutaj są bardzo dobrze rozwinięci fabularnie. Czekam na to co będzie jak pokażą relację ellie w serialu z dodatku. A nie chwila dwie laski to przecież super tak sobie popatrzeć. Tylko za dużo nie oglądajcie homofoby bo jeszcze sami się zarazicie "gejozą".
3 odcinek jest kompletną klapą, jest tak nudny że z trudem dobrnąłem do końca. Stare dziady uprawiają na przemian seks i ogródek...litości. Jeśli tak ma wyglądać cały sezon...sorki. Jaka gra aktorska? Gimbaza.
Via Tenor
To jest właśnie mr ego w kosmosie aka Druckmann.
Ale dobrze, im więcej wypluje z siebie takich pseudotworczosci, tym szybciej ludzie zobaczą, że sknoci wszystko spektakularnie, jeśli da mu się ponieść ułańskiej fantazji bez nadzoru/korekty.
No ale już swój standardowy checkpoint osiągnął.
Żeby zatuszować słabe pióro wplótł po raz kolejny wątek kontrowersyjny, żeby móc znowu wypalić na twitterku, że tylko homofobom się nie spodobało :)
Twórcy zmienili ten wątek, dając widzom chwytające za serce i głębokie spojrzenie na więź, jaka połączyła obu mężczyzn.
Niesamowite i bardzo logiczne w świecie gdzie priorytetem powinno być rozmnażanie się do czego potrzebna jest para kobiety i mężczyzny, że też w TLOU2 nikt nie nie zauważył.
Trzeci odcinek był jednym z najgorszych odcinków w historii seriali w ogóle w telewizji. Coś okropnego, 40 min scena obściskiwania się prawie gołych facetów, pokropiona "zlizywaną śmietaną" z truskaweczkami. Serio.... Po co to było? Całkowicie zmieniono scenariusz tego odcinka, w porównaniu do oryginału z gry. No to albo kręcimy serial erotyczny dla panów, albo serial na podstawie gry (nieliczne bardzo krótkie sceny akcji były niezłe, ale reszta....)
A ja , podczas oglądania tego "dzieła" prawie zwymiotowałem. Także tego
Od tego co pokazał ten odcinek już nie ucieknę (niby nie wiele, ale to i tak za dużo) zepsuto coś co miałem nadzieję oglądać, a teraz to mi już wszystko jedno. Wszystko można zepsuć, wystarczy z fabułą troche "zboczyć" ze wstępnie dobrze ukierunkowanego kursu. Chciałem trudnych zmagań w świecie po upadku, a dostałem gejowski romans.
Z całym szacunkiem, ale trzeci odcinek był jak dotąd raczej najgorszym odcinkiem serialu. Nie było żadnej akcji;
spoiler start
ciekawostką było tylko i wyłącznie pierwsze dni Billa po ewakuacji miasta oraz jak poznali się z Joelem i Tess. Zresztą w filmie to też zostało zmienione, w grze bowiem Joel i Ellie dowiadują się o Franku dopiero od Billa w Lincoln. To było jednak krótko.
Następnie prawie cały odcinek był retrospekcją, ukazującą ze szczegółami dynamikę związku Billa z Frankiem. Przy czym, o ile w growym oryginale te stosunki były bardziej szorstkie, to w serialu twórcy chyba chcieli dorównać takiemu „Przeminęło z wiatrem”, bo zrobili absolutny melodramat. Do tego stopnia, że jakkolwiek w grze trzeba było się trochę napracować, aby zdobyć samochód na chodzie (gdzie też było Deus ex Machina, gdyż akurat Frank chciał nawiać od Billa i nagle znalazł się samochód na chodzie), to w filmie Joel i Ellie przychodzą, ładują akumulator, biorą, co chcą i odjeżdżają…
Moim zdaniem w grze lepiej dano do zrozumienia, co było między Billem a Frankiem (reakcja Billa na widok powieszonego Franka, Bill po odczytaniu listu Franka oraz że Ellie buchnęła Billowi świerszczyk dla homoseksualistów), zamiast stosować łopatologiczne explicite, jak to zrobiono w filmie.
spoiler stop
Bardziej zastanawiają mnie coś innego: dostępność zasobów energetycznych.
spoiler start
1.Gaz. Na początku pokazane jest, że Bill pojechał do podstacji, odkręcił zawór i po powrocie do domu miał gaz w kuchence. Po dziesięciu latach, gdy nocą jego dom był atakowany, a sam Bill został ranny i opatrywany przez Franka, Bill powiedział, aby nie zakręcać gazu. Przez co najmniej całe dziesięć lat mieli gaz jak paniska?
Przecież do gazu potrzeba gazowni, z dostawami, z obsługą, która dzień i noc pilnuje, aby np. ciśnienie było odpowiednie, konserwuje urządzenia itp. A jeżeli działała automatyka, to przecież nie było elektryczności, zatem też odpada. Co prawda zasobem gazu byłaby zainteresowana najbliższa strefa kwarantanny w Bostonie; można by zatem podciągnąć, że gazownię obsługiwali ludzie stamtąd, ale wtedy szybko by coś by zauważyli. Do tego, o ile w okolicy Bostonu nie ma złóż gazu, to zapasy gazu w warunkach pandemii szybko by się wyczerpały.
2. Benzyna do generatora. Bill i Frank działali dość rozrzutnie, ale na jak długo starczyłoby im benzyny? Widać było, że siedzą w jednym miejscu i nie robią dalszych wypadów (samochód w garażu z akumulatorem w lodówce). W porządku, w pewnym momencie może handlowali z Tess i Joelem. Jednak czy w ogóle można było po 10-20 latach skołować tyle benzyny do generatora, aby pozwalać sobie na rozrzutność i nikt się nawet nie połapał?
Po dwudziestu latach to nie powinny wytrzymać nawet baterie w pilocie, którym, wyjeżdżając, Joel otworzył zdalnie z samochodu bramę włości Billa.
spoiler stop
Tak słabe i nudne że nie ma o czym mówić, ale najgorsze jest to że dwa brodate osobniki zaglądają sobie w zatokę kompostu, a ludzie mówią że to piękne, no nie dla każdego takie romanse.
Na szczęście większość oglądających to ludzie inteligentni i odporni na propagandę. Zagłosują portfelami na nie. Ja już zakończyłem przygodę z całym serialem na pierwszych obrzydliwych i obscenicznych scenach s01e03.