Forum Gry Hobby Sprzęt Rozmawiamy Archiwum Regulamin

Opinia Nie przyznaje się do tego, ale zmienił branżę gier wideo. Kim jest twórca Dark Souls

30.01.2023 01:45
👍
13
6
odpowiedz
1 odpowiedź
VitJurek
52
Centurion

Fajny artykuł. Takie ciekawostki lubię. Może przybliżajcie sylwetki innych twórców wizjonerów? Fajnie się czyta o bavckgroundach i inspiracjach tworzących wielkie tytuły.

30.01.2023 13:37
Mówca Umarłych
14
4
odpowiedz
Mówca Umarłych
125
Pan Milczącego Królestwa

Swego czasu miałem podobną rozmowę, jaka tu się toczy, w sprawie "Alien Isolation", poziomu trudności w skradankach oraz dlaczego właśnie ten tytuł tak bardzo cenię za "niestałość" w zachowaniu Xeno, a tym samym niemałą rewolucję w tym gatunku (jak dla mnie mogliby go jeszcze bardziej podrasować), a która pewnie była jedną z przyczyn nie odniesienia sukcesu finansowego przez AI, oraz dlaczego znacznie lepiej się tam bawiłem niż w typowych skradankach gdzie przeciwnicy mają z góry ustalone ścieżki, ograniczone pole manewru i dość dużą "tolerancję" względem poczynań gracza.
I jak w przypadku gier skradankowych chyba nigdy nie było mowy o elitarności lubiących taką rozrywkę, tak w odniesieniu do konsumentów gier FS (i podobnych) wytworzenie się takowej można zaobserwować na niejednym forum niestety.
Nie traktuję z góry ludzi, którzy takich gier (skradanek) nie lubią, ponieważ wymaga to specyficznego podejścia i cech (charakteru?), które nie każdy posiada, i z bycia casualem niewiele ma wspólnego. Jedyną krytyczną uwagę mam zawsze do tych, którzy mimo nielubienia takich tytułów sięgają po nie i to na wysokich poziomach trudności, a potem narzekają, że należy te gry zmienić bo są za trudne (choć przecież niższe poziomy były dostępne).
Oba rodzaje gier (soulslike i skradanki) cechuje nacisk na posiadanie sporych pokładów cierpliwości (i czasu), niezbędna jest również obserwacja przeciwników (i/lub otoczenia) oraz odpowiednie zgranie w czasie.
Skradanki na wysokich poziomach trudności, z Alien Isolation na czele, uwielbiam, tak gier FS nie tykam ze względu na ogólną drętwotę oraz wybitnie niską atrakcyjność historii i stworzonych światów.
Cierpliwości mi nie brakuje, na zręczność nie narzekam ale to nie są gry dla mnie.

post wyedytowany przez Mówca Umarłych 2023-01-30 14:47:34
28.01.2023 14:27
xandon
👍
3
3
odpowiedz
xandon
42
Generał

Świetny artykuł :-) Dzięki! Myślę, że zarówno fani jak i zagorzali krytycy FromSoftware mają ładny materiał do przemyśleń.

Osobiście odnajduję tu w 100% moje podejście do gamingu. Zarówno Miyazaki jak i wspomniany Yoko Taro to moi ulubieni twórcy. Dlaczego? Dlatego, że opowiadają historie i dostarczają rozrywkę, którą można osiągnąć tylko dzięki medium gamingowemu, co wymaga sporej kreatywności i wysiłku. Ani NieRy ani Soulsy nie mogą być lepiej przedstawione filmem lub książką. Tymczasem mamy w gamingu wiele poszatkowanych historii, które można równie dobrze lub lepiej oddać książką, filmem, serialem, komiksem lub bajką. Jedyny wyróżnik to interaktywność, tzw. wybory lub bieganie od dialogu do dialogu z jakąś walką pomiędzy. Nie oddaję hołdów Miyazakiemu, ale cenię go bardzo za skromność i trzymanie się swojej wizji.

realizm postrzega jako barierę ograniczającą kreatywność i swobodę w projektowaniu rozgrywki

Dokładnie tak. To dwa nurty w gamingu. Jeden stawia na realizm, RTX i inne wytrychy/haczyki, karty graficzne, $ itp. No i dobrze, dzięki temu gaming będzie się wznosił w tym wymiarze na wyższy poziom. Drugi idzie bardziej w wymiary czystej rozrywki, gameplaya, kreatywności - to w segmencie AAA, nie tylko indykach. Co kto woli.

Gram teraz w next-genowego Wiedżmina 3, którego ostatecznie bardzo polubiłem i mam masę frajdy z przechodzenia po swojemu. Po wyjściu z Ciri z Wyspy Mgieł w kierunku zakończenia spotkała mnie ~10-godzinna faza wątku głównego fabuły złożona głównie z cutscenek i dialogów, gdzie mój aktywny udział w grze sprowadzał się do kilku szybkich (w moim przypadku) walk, biegania za NPC-ami od dialogu do dialogu. Oceniam ten udział na około 5% grania, reszta to słuchanie i oglądanie w pozycji horyzontalnej na kanapie.Poczułem się trochę zbędny jako gracz. Lub jako widz w multipleksie kinowym, który biega od sali do sali kinowej na krótkie wątki historii, czasem z możliwością wyboru do której sali pójść, i czasami w korytarzu spotyka go jakaś walka z napastnikami. Wiedźmina cenię bardzo za inne elementy, ale to obrazuje doskonale różnicę w podejściu między wspomnianymi twórcami a narracyjnymi schematami mainstreamu. I to nie jest problem. Mamy po prostu różne grupy graczy, które lubią różne formuły. Dzięki temu gaming jest tak różnorodny i interesujący. A sam Wiedźmin jest super grą, szczerze. Z punktu widzenia fana wspomnianych twórców - jakby przenieść wątek główny fabuły do książki lub filmu dołączonego do gry, to byłoby arcydzieło ;-) ;-) Dlatego jednak trochę bardziej przemawia do mnie bohater artykułu i jego twórczość :-)

28.01.2023 17:05
😁
6
3
odpowiedz
1 odpowiedź
dareqe
46
Pretorianin

Widzę, że mój przydomek Dildimos dla DidymosGames się przyjął. Wspaniale.

28.01.2023 22:38
Vissegard
10
3
odpowiedz
8 odpowiedzi
Vissegard
41
Centurion

Mnie to najbardziej bawi jak lata temu tutaj ludzie narzekali że mainstreamowe gry zrobiły się banalne i ciągają gracza za rękę, że kiedyś za czasów Amigi i Pegasusa to każda gra była ciężka. Nagle Soulsliky przeszły do mainstreamu i ci sami twierdzą że to gnioty bo muszą wytężyć swoje 3 ostatnie szare komórki podczas walki z bossem, zamiast dostać wszystko na talerzu - "@didymosgames przecież to zabija miodność rozgrywki!!!!!". Koniec końców dostali co chcieli, ale to jednak nie było to. Jedyne co im przechodziło wtedy przez głowę to durna nostalgia, a nie chęć zagrania w wymagającą grę.

Czas przyznać że gry ciężkie nie są dla was (ludzie którzy narzekają na poziom trudności Souls-lików), jesteście zwykłymi graczami casualowymi i tyle.

28.01.2023 15:24
👍
4
2
odpowiedz
premium070226363
8
Legionista

Jest i Sebek. I Miyazaki. Chwalmy słońce.
Więcej soulsów! Masz Sebek łapkę w górę.

28.01.2023 21:19
9
2
odpowiedz
wojtek750
61
Pretorianin

O, artykuł z przyszłości

30.01.2023 16:01
😂
19
1
odpowiedz
4 odpowiedzi
PseudonimTwojaKsywka
13
Legionista

Co tu taki kult nienawiści do soulsów się wytworzył? Rozumiem różne opinie i zdania, w końcu nie są to gry idealne, ale niektórzy mają problem z samą ideą wysokiego poziomu trudności.
Co jest jeszcze większym absurdem, tacy ludzie świadomie sięgają po trudne gry i później narzekają, że są - *szok* - trudne. Zupełnie jakby nie było gier przeznaczonych dla casuali na rynku lub gier z innego gatunku. Nie, zły pan Miyazaki zmusza biednych niedzielnych graczy do grania w jego gry i nie pozwala ruszać niczego innego.

30.01.2023 17:44
xandon
😃
20
1
odpowiedz
1 odpowiedź
xandon
42
Generał

Nawiązując do kultu nienawiści do Soulsów wspomnianego przez poprzednika, też to zauważam i kompletnie nie rozumiem.

1) Jest chyba jakaś fachowa nazwa na ten syndrom. Niektórzy ewidentnie zostali skrzywdzeni przez Soulsy, lub przez innych, lub się od nich odbili, i teraz pod wszystkimi artykułami o Soulsach głoszą swoje krytyki i mądrości, przykładając jakieś swoje miarki zaczerpnięte z innych gier lub doświadczeń. Piszą o grach, których tak naprawdę nie znają i nie rozumieją. I chyba nie widzą, że jest masa graczy, którzy te gry kochają. Do kogo wy piszecie te swoje mądrości, do siebie, aby się bardziej nakręcać? Do nas nie musicie, bo my te gry dobrze znamy, wasze zdanie też znamy, fajnie że je raz wypowiedzieliście, z uśmiechem czytamy o wszystkich "wadach". A sam gatunek, twórca i jego gry, dawno zdobyły uznanie i udowodniły już swoją wartość. A wy mili nawracający krytycy - jakie to musi być smutne życie cały czas nadawać o czymś, czego się nienawidzi. Nie lepiej się skupić na tym, czym się człowiek pasjonuje?

2) Jeżeli jest jakaś grupa fanów Soulsów, która się wywyższa lub śmieje z innych graczy, to ich problem. Jaki to ma związek z samymi grami lub fanami, których mało interesuje co tam robią inni, bo wystarczy im ich pasja. Przecież w gamingu są dziesiątki gatunków. Dla kogoś one są. Generalizacja, że community Soulsowe jest chore, samo w sobie jest chore. I gdzie jest to community, kto tam należy, gdzie mają siedzibę, mają jakiegoś przywódcę? Ja jestem fanem Soulsów i nie znam, skupiam się na tym co lubię.

3) Wszystkim nawracającym i płaczącym krytykantom, dzielącym się z nami za każdym razem tymi samymi żalami i bólami, szczerze polecam Elden Ring. Nie, nie dlatego że taki świetny, albo inny, albo coś tam. Uczy jednej prostej rzeczy. Jak coś ci się w tym świecie nie podoba, to omijasz szerokim łukiem i idziesz dalej lub gdzie indziej. Gdzie jest napisane, że musisz z tym walczyć? Jak się rozmyślisz lub najdzie cię ochota, to zawsze możesz wrócić.

post wyedytowany przez xandon 2023-01-30 17:45:32
30.01.2023 17:46
21
1
odpowiedz
kaagular
79
Generał

Nic mi do Soulsów jako takich ale żeby od razu "wpływ na branżę"? No chyba, że przyjmiemy, że jakiś Candy Chrush ma wpływ na branże ale jeśli tak to FS jest daleko w tyle z tym wpływem.
Wiele się świat gier nie zmienił ze względu na działalność FS. Fify jak były tak są, ubigry jak były tak są. Minecraft jak był tak jest. Rockstar popatrzy na FS i sobie pomyśli "nie no, róbmy tak jak oni!"? No coś mi się nie wydaje. Mało tego ile gier soulslike odniosło jakieś wielkie sukcesy? Są jakieś takie w ogóle? FS działa sobie w swojej niszy i bardzo dobrze ale, żeby miał wpływ na "branżę"?

28.01.2023 18:36
kęsik
😎
8
odpowiedz
kęsik
155
Legend

Jak dla mnie Soulsy to prawdziwa kwintesencja gier nastawionych na gameplay i czystą ekscytację jaka z niego płynnie. Można gadać jakieś głupoty, że te gry nie mają fabuły, że tylko chodzimy ludzikiem i tłuczemy bossiątka ale te gry naprawdę są w stanie dawać sporo radości. Jednak to wymaga odpowiedniego podejścia i cierpliwości, której to sporej ilości graczy po prostu brakuje. Tutaj musisz wiedzieć kiedy możesz zaatakować a kiedy lepiej się już wycofać, by nie przeszarżować. W 90% gier możesz w zasadzie grać bezmyślnie a i tak się uda. W Soulsach się nie uda. Tutaj musisz obserwować, uczyć się i umieć dostosować się do danej sytuacji. Dzięki temu zwycięstwo po prostu lepiej smakuje. Te gry nie są trudne, te gry niczego nie utrudniają, jak giniesz to przez swoje własny błędy. Sztuka polega na tym aby tych błędów popełniać jak najmniej. To są takie gry, których naprawdę musisz się najpierw nauczyć.

29.01.2023 14:12
Barsztik
11
odpowiedz
Barsztik
48
Centurion

Soulsy nie dla mnie. Nie mam tyle czasu na gry, by jakąś piłować X razy zanim w końcu będzie mi szło.

Był czas, że gry przechodziły się same i to nie było dobre, ale robienie gier gdzie po sto razy widzisz "you died" przyprawia mnie tylko o frustrację.

Ps. to kwestia gustu, ale dla mnie to ponuractwo soulsów w warstwie wizualnej jest po prostu brzydkie.

29.01.2023 21:44
xandon
12
odpowiedz
3 odpowiedzi
xandon
42
Generał

Barsztik - re do obu wpisów. To użyj szarych komórek lub rytmu zamiast piłować i będzie dobrze, ja tak zrobiłem i było w porządku. Wtedy DS1 i DS2 luz, DS3 trudny tylko przy końcowym bossie i DLC. Elden Ring czyste szare komórki lub czyste piłowanie lub wszystko pomiędzy - co wolisz, do wyboru, do koloru, z rytmem gorzej bo gra z premedytacją łamie proste rytmy. Sekiro to najlepiej 1) rytm zdecydowanie lub 2) szare komórki, a na pewno nie 3) piłowanie - za próbę piłowania gra każe bezlitośnie. Wszystkie te gry przechodziłem po kilka razy i różnymi buildami. W moim przypadku sama zręczność i timing nie wchodzą w grę - za stare kości. A ponuractwo - tak, to kwestia osobista i subiektywna. Też tak kiedyś myślałem, z drugiej strony jest podobno wiele osób, którym Soulsy podobno rozjaśniły i "uratowały życie", pozwoliły przełamać siebie, zwalczyć różne "demony" i ponuractwo nie miało tu nic do gadania. Dla mnie z kolei - czysty fun w klimatycznej oprawie :-)

30.01.2023 13:38
Kerdevstesa
😂
15
odpowiedz
Kerdevstesa
24
Konsul

Ostatnia promocja na dark solusy była w Winter Event 2021. 140 zł za jednego starego dziadka chcą.

post wyedytowany przez Kerdevstesa 2023-01-30 13:40:06
30.01.2023 14:33
Pitplayer
16
odpowiedz
Pitplayer
87
Senator

Ja uwielbiam w ich grach przede wszystkim klimat i walki z bossami, które wymagają wyczucia czasu, opanowania i taktyki. Nie lubię za to biegania do bossów, zanim się dobiegnie to można przez ten czas zrobić 2 albo 3 podejścia. Mogliby sobie to odpuścić i dawać ogniska przy samej mgle.

Nie uważam żeby zmienili branżę, ot stworzyli nowy gatunek. Tym co się soulsy nie podobają, ktoś każe w to grać? Ktoś każe grać w jakąkolwiek grę? Jest pewno innych gatunków.

30.01.2023 15:39
😂
18
odpowiedz
zanonimizowany1373004
9
Generał

Via Tenor

DidymosGames
Jasne, jasne...

post wyedytowany przez zanonimizowany1373004 2023-01-30 15:39:33
31.01.2023 12:17
Ppaweł
22
odpowiedz
Ppaweł
63
Senator
Image

tytuł tak jakoś mi się skojarzył

31.01.2023 23:07
Wrzesień
23
odpowiedz
Wrzesień
63
Stay Woke

No, w sumie teraz co trzecia gra musi być jakimś soulslajkiem. Jakbym doprowadził do takiego stanu to też bym się nie przyznawał.

30.01.2023 15:06
17
odpowiedz
1 odpowiedź
Mortimer83
35
Pretorianin

Dark Souls, "skilowa" gra... z wbudowanym trybem easy, czyli magią.

Mało tego, że czary są zasięgowe, one są w większości pociskami samonaprowadzającymi jak rakiety z jakiejś gry s-f.
Mało tego (2), przeciwnicy mają limit poruszania się i nie mogą nas gonić w nieskończoność, więc walcząc z "trudniejszym" przeciwnikiem, można stanąć kawałek za tą granicą i czarami rzucać w unieruchomionego przeciwnika, który tylko stoi i smutno patrzy.
Mało tego (3), jest też czar obszarowy, który nie aktywuje uśpionych przeciwników, więc można rzucić go na mimika, zabijając go bez walki.
Mało tego (4), niektórych bosów da się pokonać czarami bez walki, bo nie mogą do nas podejść w każde miejsce areny.

Exploitów z czarami pewnie jest więcej, taka to skillowa gra. Kto wpadł na pomysł żeby dodać magię do gry typu git gud...

28.01.2023 13:59
2
odpowiedz
5 odpowiedzi
michalj
0
Pretorianin

Nom, zmienił branże... stworzył tak toksyczne community gitgutowców, przekonanych o swojej wyższości nad wszystkim innym, tylko dlatego że przeszli jakąś gierkę i obejrzeli filmik z "lore" zrobiony przez kogoś na YT, w którym tłumaczy on działanie świata z tytułem "Nigdy nie myślałem że to takie głębokie", łącząc ze sobą czyrak na dupie jednego z bossów z opisem dwuch przedmiotów i jednym z dialogów, oraz jakimś posągiem, który stoi sobie gdzieś w świecie gry...
Oczywiście wszyscy ci gitgutowcy gardzą wszystkimi innymi grami i wytykają im wszystkie błędy które w przypadku tej serii są kwitowane "to jest tu niepotrzebne", lub "inaczej się nie dało" (dla przypomnienia pauza, powtarzalni bossowie, grafika, animacje, mimika sprzed lat, beznadziejne AI i inne takie, które w innych grach czynią je "crapami", lub "ubigrami")...
Dodatkowo pół branży indie nagle zaczęło to kopiować, tylko dlatego że każdy błąd, czy niedoróbkę wynikajaca z małego budżetu można ukryć za mianem "soulslike"... już pomijając to że większość tych gier się w ogóle pod ten tytuł nie powinno zaliczać, bo to metroidvanie, gry sportowe, czy inne gry logiczne, które jedyne co mają wspólnego, to przygnębiający klimat i rycerzy... a korzystają z mechanik z zupełnie innych gatunków.

post wyedytowany przez michalj 2023-01-28 14:04:14
28.01.2023 16:29
5
odpowiedz
5 odpowiedzi
zanonimizowany1251414
15
Generał

Nawet nie chcę komentować dalej tego co DidymosGames Dildo napisał, ale pozwolę sobie wybrać jeden ciekawy fragment.

Na szczęście nie wszystkie gry ta seria zepsuła, ale faktem jest, że sporo serii zabiją. Nawet Wiedzmi 3 już miał trochę z tego gówna w postaci staminy, strażników nie do pokonania i pójdziesz kawałek dalej i już czerwone czaszki nad głowami. Niby logicznie wiem czemu tak jest, ale miodność i wolność szlag trafia.

Tak bardzo stamina nie była tu problemem w Wiedźminie 3, więc nie wiem, gdzie tu ci zabijało miodność grania. Plus wiesz Dildo, że atakowanie strażników nie było w żaden sposób opłacalne, bo nie dostawaleś za to w ogóle expa a co najwyżej mogłeś się pofleksować, że ubiłeś "barierę" nastawioną przeciwko graczowi, co by nie kradł bądź popełniał przestępstwa.

Konsolowosc seria souls więcej zaszkodził niż pomógł, to zabiją miodność i sprawia, że gra zamula wolnymi trudnymi walkami, robi z bohatera starego zmeczonego i chorego (stamina) ciecia do bicia zamiast killera i mam nadzieję, że Ta moda wkoncu przeminie.

Ja mam nadzieję, że moda przeminie na Twoje wysrywy, ale nadzieja matką głupich ponoć.
A co do Miyazakiego, to szanuję gościa. Stworzył fenomen czegoś, co irytuje wielu, a i tak jest w stanie na tym zarobić jeśli przysiedzi nad tym dłużej, co udowodnił ostatnio przykład Elden Ring.

28.01.2023 18:16
😂
7
odpowiedz
2 odpowiedzi
zadymek01
50
Pretorianin

Zacznijmy od tego, że "gry buntownicze" FROM robili od samego początku. Wręcz tkwią w przeszłości. Tak że, żadna w tym zasługa Miyazaki''ego.

Do tego ich specyficzne poczucie humoru pt. "a zabijemy sobie postać gracza" itp masochizmy. Tego HM też nie wynalazł. W sumie trudno powiedzieć co wniósł do ich gier, że przyczyniło się do wyjścia studia z cienia skoro on sam nie wie.

Już nie mówiąc o tym, że o ile rozwiązania z FROM gierek są odgapiane przez innych, koniunkturalnie, tak jak to było z Halo, CoD itp wcześniej, o tyle podobnie jak ze wspomnianym Halo, można mówić co najwyżej o popularyzacji rozwiązań, które z kolei FROM odgapiło od innych (np. kupa "ikonicznych" rozwiązań, to kalki mechanik z Diablo 2).

Kolejna sprawa, to nieporozumienie związane z pytaniem HM o genezę pomysłu na Demon''s Souls, podczas gdy gość do zespołu dołączył na późnym etapie produkcji i miał za zadanie pozbieranie gry do kupy, nie wynalezienie jej od nowa (co widać po jej jakości, ponoć).

Nie wiem jak inne "Soulsly", ale Dark Souls jest nachalnie wręcz depresyjne, i w żaden sposób nie pozwala na "odnalezienie szczęścia". Tak że, nie wiem co autor palił jak grał, ale może pora rzucić.

Ludzie skrycie pragnęli bardziej wymagającego rodzaju rozgrywki, a rynek błyskawicznie na to zareagował.
Tak, i właśnie dlatego przebicie pułapu 2 milionów sprzedanych kopii zajęło Dark Souls 2 lata. A do 10 mln dobiło dopiero DS3, po 4 latach. Bo ludzie pragnęli skrycie ;)

BTW Miyazaki swego czasu przyznał się, że implementacja narracji w jego wykonaniu ssie. Pewnie stąd sieczka, którą karmi graczy. By naprawili to co on spie*****? Taki to geniusz.

post wyedytowany przez zadymek01 2023-01-28 18:18:37
28.01.2023 13:45
1
zanonimizowany1359977
9
Senator

Zmienił branże, ale w negatywny sposób.
Wkurza mnie ten soulsowa metodyka sztucznego utrudniania walk w grach i nerfienia głównego bohatera. Wkurzało mnie to już w darksiders 3 czy God of War 2018. Zmniejszanie poziomu trudności gry pomogło zwiększyć miodność walk i przywrócenia siły bohatera, ale nie podoba mi się to, że walki wkurzają zamiast bawić.
Np Vampyr, gra dobra, ale walki totalnie ssa i naprawdę człowiek musiał się zmuszać, żeby grę ukończyć. Chciałem nie zabijać ludzi to w nagrodę dostałem wyrywanie włosów przy bossach. Gra dostała patcha, ale już dawno po tym jak ja ukończyłem.

Jak dla mnie soulsy zepsuły branże gier, nie mniej faktycznie ja zmieniły. God of War to dobitny przykład, seria była mlucka epicka na PS2/3 i combosy po 100 hitów można było robić, a ta z 2018 to już gra taktyczna kamień papier nożyce że zwykłymi mobkami.
Kratos na kilka ciosów zwykłego potworka, ale z wyższym levelem? Nie, to mnie nie bawi, zabiją mi ducha gry.
Jakbym grał zwykłym piechurem z zaciągu i od zera szedł do bohatera (Gothic) to ok, ale Bogiem wojny który już wybił kilkadziesiąt bóstw i dodtaje wciry od mogą?
Nieee, to zabiją grę, wczucie i sens fabularny, a miodny gameplay rodem z automatów do gier zamienią się w taktyczna katorgę. Dlatego nowego God of War nie nie chce mi się grać, a w poprzednie uwielbiam.

Inny przykład to stamina, coś co zabiło mi przyjemność z grania w Nioh (lepszy niż soulsy). Niby super samuraj, ale trzy ciosy lekka katana go męczą, jak 70 letniego dziadka po dwóch zawałach i zaawansowanumi problemami z kregoslupem. Głupota niszcząca miodność gry! Nie lubię tego, wolę klasyczne gry tego typu sprzed pojawienia się tego zbuka psującego branże gier Demons Souls.

Na szczęście nie wszystkie gry ta seria zepsuła, ale faktem jest, że sporo serii zabiją. Nawet Wiedzmi 3 już miał trochę z tego gówna w postaci staminy, strażników nie do pokonania i pójdziesz kawałek dalej i już czerwone czaszki nad głowami. Niby logicznie wiem czemu tak jest, ale miodność i wolność szlag trafia.

Tęsknie za grami akcji, gdzie nie było wogole levelowania (Thief) i sam wymyślałeś strategie jak pokonac/obejść przeciwników, a nagrodą nie były dusze czy exp tylko postęp fabularny gry/przejście misji.

Reasumując, mi soulsy trochę napsuli przyjemności z grania, ale jestem starej daty graczem wychowanym na normalnych grach, gdzie nawet mogłeś serwować na poczekaniu (F5 i F9) I wgrywać sejwy wciskając jeden klawisz.
Konsolowosc seria souls więcej zaszkodził niż pomógł, to zabiją miodność i sprawia, że gra zamula wolnymi trudnymi walkami, robi z bohatera starego zmeczonego i chorego (stamina) ciecia do bicia zamiast killera i mam nadzieję, że Ta moda wkoncu przeminie.

Opinia Nie przyznaje się do tego, ale zmienił branżę gier wideo. Kim jest twórca Dark Souls