Nie rozumiem, ktoś stanął za tobą w prawidłowy sposób na parkingu, o co ty masz pretensje? Myślałem, że ktoś stanął bardzo blisko z boku i masz ciężko wejść, wtedy bym ból dupy zrozumiał, ale co ci przeszkadza sytuacja taka jak na zdjęciu?
Nie oburzam się do tego stopnia, żeby potem pisać posty na forum, ale faktycznie jeśli jest sporo wolnego miejsca to dziwne jest dla mnie parkowanie tuż obok innych samochodów
Nie wiem, może łatwiej zaparkować mając drugi samochód za punkt odniesienia niż linie?
Kierowcy Skód są dziwni... zawsze byli.
Przyznaj się, że chciałeś się pochwalić swoim samochodem jeśli nie to jesteś kompletnym socjopatą.
Niektorym po prostu łatwiej sie parkuje, gdy maja punkt odniesienia. Nie blokuja ci wejscia do auta, nie utrudniają wyjazdu, nie rozumiem w czym problem :)
To akurat jest zdrowe. O ile samochody są dyskusyjne i jakieśtam nędzne bo nędzne, argumenty ma druga strona, o tyle komunikacja miejska to syf że względu na ludzi, którzy nią jeżdżą a nie powinni (wszelkie menelstwo i bezdomni chocby).
Dziadek byłby dumny Neutm, że kultywujesz dążenie do zapewnia sobie odpowiedniej przestrzeni życiowej.
Co za debil z ciebie. Nie ma żadnych zakazów czy nakazów jak parkować to każdy może stanąć gdzie chce. Komuś pasuje stanąć z boku albo z tyłu i to sobie zrobi bo ma do tego prawo. Jeśli nie utrudnia ci to bardzo wejścia do auta to ja tu nie widzę żadnego problemu.
Wchodząc w ten wątek spodziewałem się przykładu gdzie ktoś staje na czterech miejscach i jeszcze na ukos, a tu pretensje o kompletnie prawidłowo zaparkowany samochód, epitety rzucane tylko dlatego że ktoś ośmielił się stanąć na miejscu obok. Weź ty człowieku sprzedaj ten swój samochód i zacznij jeździć komunikacją miejską, bo zaraz zaczniesz wyzywać ludzi od najgorszych, bo jakim prawem jak ja stoję na światłach, to on podjeżdża za mną!!! Nie może jechać inną ulicą?!?
Troche racji masz, jedziesz sobie spokojnie osiedlowa ulica, niedziela 8:00, pusto, a typ akurat musi jechać w tym samym czasie co ty i siedzi ci na dupie, bo panisko musi jechać 5km na godzinę szybciej.
Dobry ból dupy. Wypisać receptę na maść na poślizg? :D
Nie widzę nic "zdrożnego" w tych zdjęciach, auta poparkowane elegancko i równiutko.
Jak parkujesz w miejscu, które nie ma wyznaczonych linii (farbą lub kostką) to też robisz odstępy na jakieś wyimaginowane auto?
No chyba, że w tym Gdańsku macie wyjątkowe duże ilości przestrzeni... Ja jestem nauczona (doświadczeniem), że (szczególnie na parkingach bez wyznaczonych miejsc) warto ustawiać się blisko, z zachowaniem odległości by każdy miał np. swobodny dostęp do otworzenia drzwi. I zamiast się rozwalać jak panisko, warto zostawić trochę miejsca dla innych osób próbujących zaparkować.
Porównanie z pisuarem boskie :D Przyznaj się, musisz mieć wolne 3 miejsca z każdej strony, inaczej nie zaparkujesz bo ci się siusiak nie zmieści.
Ale mnie wkur tacy ludzie... jechać po bułki i dżem samochodem do sklepu jakby nie można było podejść pieszo do osiedlowego, tylko truć innych spalinami...
ciekaw czy na forum znajdą się obrońcy takich zachowań
No, ale co to jest za dziwne zachowanie, że ktoś zaparkuje obok twojego samochodu?
Na parkingu przeszkadzają Ci zaparkowane samochody, w komunikacji miejskiej współpasażerowie. To jest dziwne.
Jakby już szukać na siłę, to na tym zdjęciu ten niebieski samochód jest źle zaparkowany. Za bardzo na styk przy linii. Audi z tyłu stoi jak najbardziej prawidłowo :)
Normalnie szok, jakie problemy ma dzisiejsza ludzkość. Byłbyś w wojsku (co uważam, że powinno wrócić), pod prysznicem ocierałbyś się prawie dupa o kolegę, i nikomu to kiedyś nie przeszkadzało... Normalnie szok i niedowierzanie, ktoś zaparkował obok...Jak ktoś może odlać się do pisuaru obok?? Czego się wstydzisz? Pamiętam jak kiedyś były toalety gdzie lało sie na ścianę, stał każdy obok drugiego. Jeszcze ostatnio takie widziałem w Irlandii w pubie...
Hmm... to jednak nie Wyś był pierwszy?
Eee... a myślałem, że wraca stary dobry GOL... :(
Nie mam tego problemu, często parkuje jak najdalej od innych samochodów, żeby taki delikwent jeden z drugim wysiadając ze swojego powozu nie zostawił pamiątki na mojej karoserii. Póki co skutecznie. A jakby mi przyszło mieszkać w bloku i pod nim parkować to bym chyba dostał białej gorączki, nie polecam. Dobrze jest mieć własną posesję z podwórkiem
Temat wątku sugerował, że ktoś zaparkował na 2-3 miejscach, a tu widzę że tylko król życia potrzebuje przestrzeni dla swego dorobku życia - skody.
Ja nienawidzę jak jadę na duży parking przy galerii, wszystkie miejsca zawalone. Nagle znajdujesz jakiegoś delikwenta, na włączonym silniku, odpalone światła, więc stajesz obok i się szykujesz na zajumanie miejsca. Ale nie, ziomek nie wyjeżdża, po prostu sobie stoi i grzeje dupę. Szyba odparowana, a ziomek siedzi na telefonie. Tyle razy się na to zbaitowałem, hhhhtfu.
ja mam marzenie, aby ustawowo został narzucony ruch jednokierunkowy na parkingach pod marketami, bo patrząc na "kierowców" co znaleźli prawko w czipsach i pchaja się w kierunku gdzie stoi już jeden za drugim kilka aut i co drugi wyjeżdzający losowo wybiera zwrot robiąc jeszcze większy burdel to chyba tylko dałoby się ugrać faktyczną regulacją
Walnij sobie zielonego listka + naklejkę, że dopiero się uczysz prowadzić. Inni będą się trzymali z daleka na parkingu na ile będą mogli bojąc się, że ich obstukasz.
Zapewne słusznie. Pomóc może też obtłuczenie zderzaków w paru miejscach, ogólnie potraktowanie auta na Francuza.
Hahaha lol xd
...no tak, naruszył twoją przestrzeń, aż cud że nie skończył z poprzebijanymi dunlopami.
PS. Ale wierzeje, jak od stodoły, cały czas możesz otwierać więc o co kaman??? Jednym słowem, masz problemy, szczególnie w tym kraju, (westchnienie) tylko pogratulować.
Trochę Cię rozumiem, bo sam miewam takie przemyślenia. Ale w trochę innej sytuacji. Jest parking. Bliżej sklepu zapełniony, trochę dalej więcej pustej przestrzeni. Chcę sobie podjechać przed zakupami i jeszcze 10 minut posiedzieć posłuchać muzyki, popatrzeć na telefon, może coś zjeść. I oczywiście zaraz podjeżdża zazwyczaj jakiś koleś i staje koło mnie, ale nie za mną... trochę mnie to denerwuje, bo chciałem chwile samotności, spokoju a tu się stresuje, że gość może patrzeć co ja robię, dlaczego siedzę itd. No ale ja mam zaburzenia, więc zrozumiałe. Także od razu sobie tłumaczę, że to ja mam problem i zaczynam mieć pretensje bardziej do losu a nie do człowieka :)
A co do takiego stawania, już to ktoś wcześniej pisał. Ludzie czasem muszą mieć jakiś punkt odniesienia w postaci innego samochodu, bo nie lubią na pustej przestrzeni parkować.
Znajomi dziwia mi sie, że mam w bagażniku kij do Baseballa. Mam go właśnie na takich debili. Bo nigdy nie wiadomo co takiemu odbije. A to, że za blisko podjechałem, a że za blisko zaparkowalem. Czasem nawet strach w ogóle spojrzeć innemu kierowcy prosto w oczy, żeby nie pomyślał, że mam do niego jakiś problem.
Sikanie do pisuaru przytulając się do mężczyzny obok tez jest prawidłowe, ale nie oznacza to że moralnie słuszne i akceptowalne.
Czy ktoś mógłby mi powiedzieć co sobie myślą tacy kierowcy? Podjeżdżam rano do sklepu, wielkopowierzchniowy, ogromny PUSTY parking. Korzystam z okazji, parkuje tak, że jestem w miarę daleko od wejścia i jednocześnie wokół nie ma żadnego samochodu, wszystkim wygodnie. Idę na 10 minut kupić bułki i dżem, wracam i debil stoi przytulony.
Ostatnio zdarza mi się to regularnie, im bardziej pusto na parkingu tym bardziej sie przytulają.z boku, z tyłu a wokół pełno pustych miejsc.
Nawiązując do tematu jak coś powiesz na głos np w sklepie, że potrzebuje mleka albo zaraz pojadę do innego sklepu po coś tam i wiele osób to usłyszy to zaraz się na to rzucają. Kiedyś jak była promocja na zabawki i moja kobita coś tam na głos do mnie mówiła i poszła grzebać to za nią poleciało kilka osób co stało w naszej okolicy w tym jakieś babcie 70 letnie. Teraz jak coś do mnie mówi to od razu uciszam.
Ostatnio miałem przygodę pod sklepem i akurat stałem przed swoim samochodem bo czekałem na takiego gościa więc w tym czasie babka wyszła z zakupów i przywaliła drzwiami w mój samochód. Od razu do niej podleciałem i miała szczęście, że odbiła swoją farbę i żadnych wgnieceń bo bym ją tam psychicznie zniszczył. Jeszcze z pretensjami że nic się nie stało. Powiedziałem, że zaraz po policję zadzwonię i zobaczymy czy nic się nie stało.
Zawsze staram się parkować na uboczu i szukam dużej przestrzeni ale ludzie to idioci i pchają się tam gdzie ja ciasno parkując. Dlatego od dłuższego czasu zajmuje 2 sloty na parkingu jak jest możliwość i sporo wolnego miejsca.
Wiecie jak ciężko wysiąść z SLS jak ci tak jeden z drugim samochód zaparkuje. Jest na to rozwiazanie Wrangler 37" lift 4" i gdy jeden z drugim ci tak postawi to otwierasz drzwi i najwyżej zejdziesz po jego dachu. Sposobów jest wiele.
No właśnie w tym sek - parking jest pusty to po co staje na miejscu obok/za? To jak z sikaniem do pisuaru, jeśli są wszystkie wolne to stajesz co drugi a nie stykasz się łokciami.
Tu inny przyklad, parking podziemny, pustki. Przytulanko.