"Część scenarzystów nie była zaznajomiona lub otwarcie pokazywała, że nie lubiła książek oraz gier, nawet szydzili z materiału źródłowego."
To by wiele wyjaśniało.
Zajebiście ludzie którzy nie przeczytali książek mają też gdzieś gry to na dodatek szydzili z materiału źródłowego. Ci wszyscy specjaliści powinni wylecieć za zbity pysk od razu. Serial powinni robić ludzie którzy są fanami Wiedźmina i kochają to uniwersum. A tak dali ludzi którzy nie mają szacunku do marki i niestety zgwałcili nam markę ...
Ps. Szkoda że praw do marki nie dostało HBO :( Myślę że oni zrobiliby dobrego Wiedźmina.
Przecież na podstawie samego serialu było widać, że scenarzyści albo zupełnie nie rozumieją, albo nie znają albo wręcz gardzą materiałem źródłowym. Dzięki tej wypowiedzi doprecyzowało się tylko, która opcja jest tą właściwą.
Ja rozumiem, że można modyfikować oryginalne dzieło. Rozumiem, że można z nim nawet polemizować i celowo zmieniać wydźwięk poszczególnych fragmentów. Ale to wymaga bardzo dobrej znajomości oryginału oraz gotowości na krytykę ze strony fanów tegoż. Natomiast w przypadku Wieśfliksa mamy do czynienia z chamskim oszukiwaniem widzów, że to co widzimy w serialu jest na podstawie lubianych książek po to by następnie zaserwować coś co przeczy najbardziej podstawowym założeniom oryginału. Zwłaszcza przy pierwszym sezonie zarzekali się, że odchodzą od wizerunku z gier ponieważ chcą być bliżej książek. Po czym okazało się, że odeszli od pierwowzoru tak daleko, że gry to przy tym niemal wierna kopia... Przy drugim już się zasłaniali, że to adaptacja i musieli mocno "przystosować" serial pod obecnego widza. Z tym, że w drugim serialu wyrzucili pierwowzór do kosza. I to dosłownie - od sceny przesłuchania Jaskra, gdzieś tak w połowie sezonu, nie mamy do czynienia z ani jedną sceną, która w jakikolwiek sposób byłaby wyciągnięta z książki. Dosłownie wszystko włączanie z motywacjami bohaterów, ich wzajemnymi relacjami, celami oraz przeciwnościami - nie pojawia się w książce. Tak więc nie mamy tu do czynienia z adaptacją historii tylko napisaniem jej od nowa.
A sytuacja, w której ktoś wymyśla sobie swoją własną historię i sprzedaje ją jako adaptacje tekstu, który był o czymś zupełnie innym, uważam za nieprzyzwoite.
Najlepsze jest to ze Sapkowski ktory szydzil z graczy chwalil pozniej serial. Tymczasem wsrod graczy jest duzo osob ktore przeczytaly i szanuja jego ksiazki a scenarzysci netflixa maja je gleboko w dupie :)
Serio tak trudno było znaleźć scenarzystów którzy są fanami książek, albo chociaż gry znają i mają chęć uszanować materiał źródłowy?
Nie pojmuje tych decyzji korpo.
I to się zdarza cały czas, koło czasu,wiedźmin, pierścienie władzy...
W tym kontekscie jeszcze gorzej brzmi ta wypowiedź;
"Adaptowanie książek mojego autorstwa to niełatwa sztuka i gratuluję Lauren i jej zespołowi świetnego wywiązania się z tego zadania. Obejrzałem z dużą radością i liczę na to, że 3. sezon będzie zrobiony z jeszcze większym rozmachem". Gdy przeczytałem te słowa Andzeja Sapkowskiego, pomyślałem sobie o nim w pierwszej chwili jak o cynicznym, zblazowanym polityku, dla którego liczy się tylko korzyść i postawienie na swoim. Dopiero potem zrozumiałem że pan Andrzej, jako typowy polski samiec alfa, w swoim uniwersum nie jest w stanie zaakceptować produktów/dzieł lepszych niż jego wlasne, dlatego chwali tandetny serial Netflixa, a z nonszalancją i niechęcia odnosi się do gier CDP Red. Stara, polska szkoła ciągnięcia w dół. "Nikt nie może być lepszy niż ja!"
Alik Sakharov, który chciał to zrobić porządnie odszedł po pierwszym odcinku, pierwszego sezonu, wiedząc jakie to jest kołeczku wzajemnej adoracji, ideologiczne bagno. Wolał odejść niż niszczyć sobie nerwy wykłócaniem się z tymi beztalenciami od siedmiu boleści i jak widać miał racje.
https://www.serialowa.pl/260365/wiedzmin-alik-sakharov-rezyser-odejscie/
– Naprawdę? Ja to widzę dokładnie na odwrót. Oceniam moją pracę tam dość krytycznie. (...) Widzisz, w moim odczuciu literatura wschodnioeuropejska ma zupełnie inne tempo. To nie przypadek, że Andrzej Sapkowski ma tyle wątków i postaci. Producenci postawili sobie za zadanie utrzymać adaptację w tempie akcyjniaka i wypełnić to kolorowymi efektami specjalnymi. To była ich wizja. Moja wizja była zupełnie inna i starałem się ich przekonać, przedstawiając swoje argumenty. Niestety, nie zostałem uznany za wystarczająco przekonującego, więc zdecydowałem się opuścić projekt – powiedział.
Jakby nie patrzeć widać to w efektach ich pracy. No niestety, ale takie podejście nie ma sensu i na dłuższą metę i wykańcza psychicznie samych pracujących przy serialu oraz powoduje znaczące obniżenie jakości dzieła. W jakiejkolwiek pracy twórczej nie ma miejsca na taką sytuację.
Strzelam, że w serialu od amazona jest identyczna sytuacja. Ich brak szacunku do materiału źródłowego aż wali po oczach.
Niech już zamkną ten serial, skoro tak go nie lubią.
No to mamy jak na dłoni jak działa wielka korporacja. Kupią prawa, zatrudnią ludzi których uznają za słusznych, to że nie znają czy wręcz nie lubią książek nie ma znaczenia. Zgadzać się mają hajs z abonamentu i liczba kliknięć. Im więcej szumu w mediach tym lepiej. A pisarzowi się odpali trochę zielonych i też będzie zachwalać. A że gdzieś tam w dalekim kraju komuś się nie podoba nie na znaczenia. Dopóki globalnie serial się dobrze oglada to będą to ciągnąć. Przestanie się oglądać to skasują i zrobią 3 inne w jego miejsce.
O ile to prawda, to sporo by wyjaśniało. Jeżeli scenarzystom nie podoba się ani materiał źródłowy, ani jego wyśmienita adaptacja (gry), to siłą rzeczy nie będą w stanie stworzyć na tej podstawie niczego dobrego. To trochę tak, jakby producent muzyczny nienawidzący rapu, został wynajęty do wyprodukowania płyty jakiegoś rapera... Tutaj nie wystarczy samo doświadczenie w branży i zdystansowany profesjonalizm zawodowy. Wszędzie tam, gdzie pojawia się jakiś pierwiastek artyzmu, potrzebne jest wyczucie i zrozumienie materii, z którą człowiek się zmaga. Bez tego można wyprodukować co najwyżej średniaka.
Czyli to nie powinno się nazywać "Wiedźminem" tylko "Generycznym serialem fantasy z Geraltem z Wiedźmina w tle".
Paranoja. To tak jakbym ja miał być scenarzystą Gothica (nie że nie lubię ale to dla mnie gra przeciętna/średnia) albo robić grę na podstawie Dnia Niepodległości (dla mnie to największy kupsztol sc-fi ostatnich 30 lat).
Jeżeli to w ogóle prawda to rozumiem, że można pewnie za wiele rzeczy wyśmiewać wątki itd. z książek czy gier o Wiedźminie, zwłaszcza, że gusta są różne... ale jakie by one nie były to w porównaniu do serialu są i tak nieporównanie lepsze. No ale nie jest mi ciężko uwierzyć, że scenarzyści pracujący dla Netflixa to po części ostatnie buce które wierzą, że serio robią dobrą robotę (na Netflix nawet badziew potrafi się sprzedać)
Z drugiej strony jakieś pojedyńcze szydery z materiału źródłowego to nie jest nic specjalnego, fani Tolkiena też czasami wyśmiewają to i owo, nawet więc jeżeli facet pisze prawdę to i tak nie wiadomo jak to naprawdę wyglądało. W sumie nie ma to większego znaczenia, to czy lubią czy nie lubią materiału źródłowego nic nie zmienia, stworzyli badziew (jak na możliwości) i tyle
Dlatego ja nie kontynuuje oglądania po 1 sezonie. Do połowy obejrzałem z lekkim zainteresowaniem, a potem zainteresowanie uciekło i zmieniło się w obojetność. Nie lubię takiego pajacowania z daną marką. Dlatego też nie oglądam Pierścieni Wladzy.
To może powinni pracować nad serialem autorskim pt: "Nasze Własne Wysrywy" zamiast nad marką którą, wbrew nim, lubi i szanuje jednak rzesza ludzi na świecie?
Jak wyżej - to tłumaczy dlaczego serial to taka kupa. Poza tym chyba nie tylko scenarzyści nie lubią Wiedźmina...
Tak to jest, jak sie nie potrafi czytać. Analfabetyzm pełną gębą.
Nigdy nie wierzcie w tak proste i idealnie pasujące odpowiedzi.
Ludzie to hapią, bo chcą żeby tak było.
Do niedawna trochę strach to bylo pisać, ale ogólnie chyba juz nawet Polacy podeszli do sprawy z dystansem. Seriale Wiedzmin to absolutnie najbardziej shitowe produkcje fantasy dostepne obecnie w streamingu.
Jeden z najgorszych seriali jaki oglądałem w ciągu ostatnich 5 lat, jeden z nielicznych porzucony w połowie sezonu.
Rozrywka jak na mszy w kościele.
Mają prawo nie lubić. Scenarzysta serialowy to robota jak każda inna. Dobry fachowiec nie musi pałać miłością do materiału źródłowego, żeby go dobrze wykorzystać.
Inna rzecz, że moim zdaniem trzymanie się ściśle fabuły z książek, czy zakochani w nich scenarzyści nic by temu serialowi nie pomogli. Tam był ewidentnie problem z reżyserią. Jak dla mnie, to mogliby jeszcze dalej odejść od oryginału, byle by znalazł się ktoś, kto ma pomysł na to jak to nakręcić, żeby znowu nie wyszło dziwnie, albo zwyczajnie głupio.
Od pierwszej minuty net-flakowego serialu widać u twórców nienawiść do polskiego oryginału. I nie ratuje tego - pomimo wysiłków - wielki fan jakim jest Henry Cavill. Net-flak zostanie największym na świecie psują oryginalnych tematów.
To tylko pokazuje, że scenarzyści tego serialu są profesjonalistami. Stworzyli coś świetnego, mimo ich negatywnego stosunku do pierwowzoru.