Osobiście bardzo czekam i kupię ale mam cichą nadzieje, że wydanie (oczywiście bardzo ułomnej wersji bo Bethesda/Starfield) będzie miało jednak dla graczy pozytywny wymiar.
Zagoni do pracy CIG z ich Star Citizen/SQ42 oraz może nie zakopie Elite Dangerous.
Może dalej nam rozwinie ED "nawiasem mówiąc" świetne w VR (Braben powinien dziękować opatrzności za tą technologię której nie popierał a która uratowała mu jakiś czas temu ten projekt) a CIG i Krzysio może wreszcie jednak ruszą d*&3 (gdy klienci przestaną płacić bo będą grać w coś innego) i zacznie ogarniać jego całe uniwersum oraz obiecane mechaniki a nie pier&@)!& się z bezsensownymi detalami...
Czyli wizualizacja dialogów po staremu i czeka nas drętwy festiwal gadających głów? Naprawdę nie stać ich tam na jakąś dynamiczniejszą aranżację i zmianę ujęć podczas rozmów?
Niestety, dialogi w branży gier są zazwyczaj pisane na odwal i większa ich liczba raczej dużo tutaj nie pomoże. Poza wyjątkami takimi jak seria Wiedźmin (która miała punkt odniesienia w postaci książki z wyjątkowo dobrze napisanymi dialogiami), CP77, Gothic czy RDR1&2, większość gier, mam wrażenie, w ogóle nie przykłada uwagi do tego aspektu. Dialogi są spisywane tak by po prostu pchały fabułę do przodu po najmniejszej linii oporu. Efektem tego słuchając postaci z gier rzadko mamy poczucie obcowania z żywymi ludźmi, istniejącymi realnie w wykreowanym świecie. Bardziej przypomina to manekiny odczytujące po prostu konieczne kwestie.
Najoczywistszym przykładem jest tutaj właśnie Bethesda - Oblivion już dawno zadomowił się w powszechnej świadomości jako przykład drętwych dialogów. Jednak problem ten ma znacznie szerszy zakres i dotyczy trapi praktycznie wszystkie gry w branży - wymienić mógłbym Jedi Fallen Order (gdzie kolejne wypowiedzi postaci nie odnoszą się do siebie nawzajem tylko ni z tego ni z owego zaczynają wprowadzać wątki konieczne dla fabuły), Dragon Age Inqusition (gdzie dialogi nader często mają za cel po prostu wskazanie tropu, który gracz powinien sobie przypomnieć), Assassin's Creed (dialogi napisane są nie tyle jako wypowiedzi postaci co jako informacja skierowana bezpośrednio dla gracza w stylu "popatrz, to co bohater powiedział masz odebrać jako charyzmatyczne"). Niestety problemów nie ustrzegły się również staroszkolne RPGi, gdzie mamy do czynienia ze ścianą tekstu, która nawet nie ukrywa, że jest ekspozycją. Wiem, że niektórzy lubią tego rodzaju zagrania jako bardziej "literackie", ale faktem jest, że nikt w ten sposób nie mówi.
Generalnie pisanie dialogów to niesamowicie ciężka sprawa - znacznie cięższa niż się na pierwszy rzut oka wydaje. Niby każdy z nas ma lata doświadczeń w prowadzeniu rozmów a jednak napisanie czegoś co jednocześnie pcha fabułę do przodu, sprawia wrażenie naturalności, zawiera wszystkie potrzebne informacje oraz oddaje charakter wypowiadającej się postaci oraz sytuacji w jakiej się znajduje - to wszystko wymaga naprawdę dużo talentu, pracy i po prostu inteligencji. W grach to zadanie jest jeszcze bardziej utrudnione ze względu na gargantuiczną ilość tekstu, który trzeba przygotować. Dla porównania - przeciętny scenariusz filmowy ma jakieś kilkanaście/dwadzieścia tysięcy słów. Nawet taki Skyrim, który był niezwykle oszczędny w słowach, zawiera ich kilkukrotnie więcej, Starfield będzie ich zawierał kilkanaście razy więcej.
Trudno więc się dziwić, że skoro nawet filmy, koncentrujące się przede wszystkim na dialogach i mające ich znacznie mniej są w stanie położyć ten aspekt, to znacznie dłuższe gry niedomagają w tym aspekcie. Inna sprawa, że skoro taki Wiedźmin 3 ma 450 000 tysięcy słów a RDR2 500 000 linii dialogowych i do obu tych gier udało się napisać wyśmienite wręcz dialogi to znaczy, że nie jest to niemożliwe. Problem w tym, że wiele firm zdaje się raczej nie przykładać do tego aspektu większej roli i wychodzi z założenia, że fabułę to może napisać niemal każdy... Z drugiej strony - patrząc po liczbach sprzedanych egzemplarzy, graczom chyba nie przeszkadza obecny stan rzeczy...
Dowiedzieliśmy się też, że posiadana ilość paliwa zdeterminuje maksymalny dystans, który pokonamy w trakcie podróży nadświetlnych. Natomiast już po dotarciu do celu nigdy nie skończy nam się paliwo. Nie jest to do końca realistyczne rozwiązanie, ale bez niego gra kończyłaby się w momencie opróżnienia baku. Początkowo tak to zostało to zrealizowane, ale autorzy uznali, że nie jest to dobry pomysł pod kątem czerpania przyjemności z rozgrywki.
Można po polsku? Bo nie zrozumiałem tego punktu.
Poczekamy, zobaczymy...
Jak będzie dużo dialogów i jak będą dobre to tym lepiej, a jak będą nieciekawe, ale mechaniki na których oparty będzie gameplay, nawet jeśli powtarzalne, będą wystarczająco ciekawe, to będzie to świetna gra do słuchania podcastów lub audiobooków, tak jak Fallout 4/76, AC Odyssey/Valhalla czy Dragon Age Inquisition.
W tej chwili Starfield zapowiada się bardzo dobrze, wygląda na to tak jak mówili wcześniej wzięli na poważnie narzekania fanów na największe bolączki Fallouta 4 i pod niektórymi względami cofnęli się do lepszych, starszych rozwiązań. Według przecieków szykuje się całkiem niezły gunplay (ponoć ID pomaga w implementacji), a pod względem dialogów i rozwoju postaci szykuje się mix Skyrima, Obliviona i Fallouta 3/NV. Jak uda się im zachować swoją świetną eksplorację to będzie świetnie.
Mimo tego że wszystko co pokazali podoba mi się to i tak nie kupię preordera - najpierw zagram w Gamepassie za 40zł, dopiero jak mi spodoba to kupię swoją kopię na steamie.
Co do taśmy to nie zapomnę jak któregoś razu na lotnisku urwali kawałek skrzydła wizzairowi (dobre 40 cm), przyjechali mechanicy, zakleili taśmą klejącą dziurę i samolot poleciał. Więc najszczersza prawda, że powertape dobry na wszystko.
Dialogi niby są ważne w RPG, ale według mnie akurat u Bethesdy nigdy nie stały one na zbyt wysokim poziomie, także mnie to w zasadzie wszystko jedno. Bardziej mi zależy, żeby dopracowali mechaniki związane z podróżą i eksploracją, bo to właśnie te elementy "robią" w ich grach. F3 uwielbiam właśnie za klimat i otwartość pustkowi, a nie za infantylną fabułę i drewniane pogawędki z NPC.
Widać chcą doścignąć Obsidiana i ich New Vegas w kwestii ilości.
Szkoda tylko że nie ma szansy na dorównanie jakością... nie pamiętam kiedy ostatni raz wysłuchałem dialogów w ich grze w całości. Może te memiczne rozmowy przechodniów?
Jeśli te dialogi będą na poziomie ostatniego Horizon Forbidden West to wolałbym aby się ograniczyli do wyboru tak lub nie, niż słuchanie nudnego jak flaki z olejem dialogu, którego i tak się przeklikuje.
Skąd bierze się ta logika czy to w linijkach tekstu czy mapach że większe = lepsze? Niech mapa jest mniejsza ale fajniej zaprojektowana, niech dialogów jest mniej ale niech są lepsze. Jakby słowo duży, większy, wielki nie ma niczego wspólnego z jakością. To różne słowa. Powiem więcej. Ostatnio wydaje mi się że termin AAA ma dużo wspólnego z produktem który zawiera w kategorii grafika najnowsze technologie, pięknie błyszczy ale reszta jest na zupełnie innym poziomie aby to grafika była najważniejszą cechą. Kupujemy oczami i myśleniem że skoro gra ma w tytule znaną nazwę z jakiejś serii to musi być dobra. I tak właśnie jest. Gry mocno krytykowane świetnie się sprzedają. I Starfield sprzeda się świetnie tak jak Diablo Immortal świetnie zarabia a taki pathologic niech zdycha w zapomnieniu bo nie ma grafiki na najwyższym poziomie która odstawałaby od reszty cech. Walić dobrą fabułę i ciekawy gameplay. Grafika i znany tytuł. To wystarczy!
Rozbudowne dialogi, bardzo dobrze moim zdaniem w Skyrim tego brakowało. Wiele ciekawych historii i jakby nieopowiedzianych do końca.Jesli to poprawili to fabuła głównego wątku na tym skorzysta i questy poboczne też.
Wrozbita Xan juz wie ze dialogi beda kiepskie tak wiec #bojkotujestarfielda
Ja tam uważam, że Bethesda miała swoje przebłyski jeżeli chodzi o fabułę czy dialogi. Chyba najbardziej podobał mi się quest w Oblivionie gdzie po kolei pozbywalismy się uczestników zabawy.
Największym ich problemem jest za duża poprawność i wiele z tych rzeczy brzmi jak wypracowanie ugrzecznionego licealisty.
Byłabym zadowolona jakby dialogi pozwalały nam wyrażać charakter postaci która gramy a nie sprowadzały się tylko do uzyskiwania informacji.
Oby to nie było ESO - strasznie nie znoszę nawału dialogów z tego MMO. Reszta gier Bethesdy dobrze balansowała do startu F76 - gdzie pomimo, że nie było NPC była cała masa holosrajtaśm, których nie chciało się słuchać.
Biorąc pod uwagę, że jest to ich najwieksza gra, z ogromnym światem, tysiącem? planet więc nic dziwnego, że ma napchane tyle tekstu.
Szkoda, że całość będzie prawdopodobnie na poziomie Fallouta 4 tyle, że więcej.
Wrozbita Xan juz wie ze dialogi beda kiepskie tak wiec #bojkotujestarfielda
Jesteś złośliwy i wredny czy co?
Nie pisałem, że będą kiepskie, bo nic nie wiadomo z tym.
Chodzi o to, że denerwuje mnie te gadki marketingowe od większości wydawcy gier typu "będą NAJWIĘKSZE mapki", będą "NAJBARDZIEJ EPICKIE walki", będą "NAJWIĘCEJ dialogów" i takie tam, żeby nakręcić hype sztucznie. CD-Projekt też za bardzo nakręcili hype wokół Cyberpunk i za dużo obiecali. Dying Light 2 też. Rzeczywistość jest taki, jaki jest. Słowo "najwięcej" nie zawsze idzie w parze z "jakość" i dobrze o tym wiesz.
Tym bardziej, że Bethesdy nie słynie z "jakość" i często moderzy wykonają za nich robotę. Każdy to wie.
Po prostu jestem znudzony te gadki marketingowe i tyle. Ile można? Niech dają spokój z tym i lepiej od razu pokażą próbki gameplay.
Ciekawe czy jak będą jakieś frakcje, to dołączanie do nich będzie na zasadzie tych z poprzednich gier studia (przykłady jako forma żartu, zachowane klimaty kosmosu).
Pierwsza misja - "Idź posprzątaj ten kibel obok mesy."
Trzy misje potem - "Witaj dowódco całej gwiezdnej floty południowego sektora galaktyki."
No chyba, że będzie jak w Fallout 4, gdzie przywódcą Minutmenów zostajesz na wstępie bo tak.
Nie wspominając o tym, że wszędzie możesz być jednocześnie.
"Dowodzisz superhiperduper pancernikiem? Spoko, zapraszamy do naszej eskadry myśliwców, możesz latać swoim statkiem."
Dlatego uważam, że Bethesda jest fatalna w kreacji swoich światów i immersji w nich.
Czekam na tą grę, jak rolnik na deszcz w srodku upalnego lata. Brakuje gier RPG i to od lat.
Oby gra nie była nudna (przegadana) I nie było durnego budowania i zbierania śmieci po całej mapie (Fallout4), albo żeby to chociaż było zupełnie nieobowiązkowe (niestety w F4 te generatory trzeba było zbudować i zbierać te śmieci, zapełniać plecak, odnosić i tak kilkanaście razy, tfu! To zabiło miodność tej gry).
Co do Dialogów to Gothic, Wiedzmin czy nawet Dragon Age 1i2 pokazały, że się da, tylko trzeba dać je do napisania właściwym ludziom.
Gadające głowy mi nie przeszkadzają, to taka charakterystyczna dla Bethesdy rzecz, oryginalna.
Generalnie mi silnik Bethesdy nie przeszkadza, mogliby tylko przyspieszyć ruchy postaci i pozwolić się wspinać na półki skalne wzorem Far Cry i byłoby OK.
Nie mam duże oczekiwanie co do gry od Bethesda, jeśli chodzi o jakość dialogów i wątek główny. Jak piszą, że będą "najwięcej" w stosunku do poprzednie gry, to mam dziwne przeczucie, że będą gorsze. Skąd to znam?
Co prawda gry Bethesda są świetne pod względem światem, eksploracji i questy, ale jeśli chodzi o wątek główny, to często wypada średnio na tle konkurencji. Morrowind jest wyjątek od reguły. Dialogi od większości NPC w produkty Bethesda są zwykle średnie i mało ciekawe. Nie wszystkie dialogi są ciekawe i zapadające w pamięci.
Mając doświadczenie od większości gry, to wiem, że "większy" ilość nie zawsze idzie w parze z jakość i lepsze wrażenie. Wolę jakość niż ilość.
Tak jak większości lokacji w gry Bethesda, które można odwiedzić, ale nie wszystkie są warte czasu.
Denerwuje mi takie gadki marketingowe typu "największy świat", "najwięcej dialogów", "największa gra" i tak dalej. Niech pokażą gameplay, a nie puste gadanie.
Edit. Poprawiłem to, żeby ktoś lepiej mnie zrozumie, co mam na myśli.