Pytanie powinno brzmieć chyba nie "czy", ale "kiedy"...
Dziękuję wszystkim wyborcom PiSu, bez Was by się to nie udało! Brawo Wy!
Co wyborcy PiS-u chcieli, to mają.
Ale pamiętajcie: wg Manolita Polska jest gospodarczym tygrysem, a wszystkim obywatelom żyje się coraz lepiej. A jeśli znajdą się tacy wysiowi narzekacze, to znaczy, że są życiowymi nieudacznikami.
„ Rosnące koszty obsługi długu skłoniły Ministerstwo Finansów do działań prewencyjnych”
Obudzili sie. Rzad PiS i calej ZP to banda nieudaczników i złodziei. Tak sie konczy przerosniety socjal i wyprowadzanie kasy poza budzet.
Tak się kończy socjalistyczna polityka gospodarcza w kraju którego na to nie stać.
Osobom zainteresowanym własną edukacją finansową i tym tematem na wstępie polecę książkę, która przeczytałem w zeszłym roku: This Time Is Different: Eight Centuries of Financial Folly
Książka porusza właśnie temat bankructw państw na przestrzeni kilku wieków i generalnie idealnie tłumaczy sytuację krajów rozwijających się jak Polska, które rządzone przez populistów, na fali taniego pieniądza zapożyczają się, często w nieswojej walucie, czasem dochodząc do sytuacji, kiedy nie są w stanie tego zadłużenia spłacić i ogłaszają bankructwo. To jest proces wbrew pozorom normalny. Tylko drogi wyjścia z tego są dwie - awans do bycia krajem rozwiniętym który jest na te procesy już odporny lub wpadnięcie w spiralę bankructw z której ciężko wyjść (np. Argentyna).
A w samym temacie, oni widzą co się szykuje, że obsługa długu może za chwilę pożerać duży procent naszego budżetu. Niedługo to może nie być kwestia czy starczy na jakiegoś kolejnego plusa za 50 mld zł, tylko czy trzeba zamknąć np. połowę szpitali, komisariatów, szkół, itd., bo spłata zadłużenia pożera 50% budżetu kraju i po prostu nie będzie nas stać na utrzymanie podstawowych usług publicznych.
Jeśli dojdzie do jakiegoś jeszcze większego zawirowania w naszym regionie, osłabiającego wiarygodność naszego kraju jako dłużnika (np. polexit) lub świadczącego o fatalnym stanie i perspektywach naszej gospodarki, nikt normalny nie będzie chciał nam pożyczyć kasy za mniej niż 10-15% rocznie, co w praktyce będzie właśnie prowadziło do sytuacji w której 50% budżetu pójdzie na same odsetki, żeby zrolować dług i nie ogłaszać bankructwa kraju. Kaczyński i spółka pewnie na tym i tak zarobi (powiązań FOZZ i PC do dziś nie wyjaśniono), ale to już inna sprawa.
Pierwszą reakcją obronną pewnie będzie dodruk, przecież NBP może (tzn. formalnie nie może, ale i tak to zrobi) kupić obligacje i tym samym sfinansować zadłużenie. No tyle, że może to zrobić w PLN, a Vateusz zadłużył nas też w EUR i się cieszył, że na 0% odsetek, tyle że jak złomówka traci 30% to znaczy, że realne odsetki to właśnie 30%. Dodruk gdy inni nie będą drukować skończy się już nie tylko inflacją 10-20% r/r, ale też utratą wartości PLN. Jeśli w międzyczasie nie pojawi się inny plan (a nie pojawi się) to skończymy nawet w wariancie wenezuelskim (choć to mało prawdopodobne). Tak naprawdę, realnie grozi nam scenariusz grecki.
Tak to jest, jak rządzą socjaliści, nic nowego na świecie. Najgorsze, że u nas na miejsce jednych socjalistów przyjdą inni i dalej będzie gówno.
Szybko poszło. Siedem lat rządów tych debili wystarczyło. Od "uszczelniliśmy VAT, forsy mamy, jak lodu" do zimnych kaloryferów, drogiego opału, kosmicznej inflacji, kryzysu energetycznego i długu takiego, że ci durnie sami szykują się do tego, że Polska może być niewypłacalna :/
Rozdawać forsę, podczas koniunktury, to każdy głupi potrafi (zwłaszcza nie swoją!), rządzić podczas kryzysu, to tylko najlepsi.
A że rządzą teraz najgorsi i najgłupsi (najbardziej tępe kredki w piórniku!), to efekt jest jaki jest. Pisiory rozpieprzyły Polskę:(.
No jak będę musiał wycofywać obligacje, to dla mnie ten kraj nie istnieje
To i tak cud że ktoś się wśród tych debili obudził. Soboń nawet coś popiskuje o likwidacji 500+... W sumie to i tak szczęście w nieszczęściu.
PS Co tam Wyś, kredyt cię dusi? ;)
Ale jak to? Przecież "Prezes NPB" wielki ekonom, dodrukuje tyle ile będzie trzeba.
Tam już dawno puściły wszelkie hamulce normalności, zdrowego rozsądku i zwykłej przyzwoitości. Pis dobrze wie, że przy tak głupim elektoracie może zrobić dosłownie wszystko.
Polska ma taką dziurę budżetową, że aż Niemców proszą się o reparacje za WWII tylko czemu o to nie prosili wcześniej tylko teraz? Teraz Niemców to można pocałować w dupkę a nie, że Polsce wyplacą reparacje bo tak chce PiS...
Aż sam musiałem sobie odświeżyć, co teraz się dzieje.
Tak mocno interesuję się tym, co dzieje się na Ukrainie, że mnie nasz własny bardak przestał interesować. A to błąd i to spory.
No to zadzwoniłem do teścia i już wiem:
"Oni to próbują coś robić dobrze, ale Pawlaki i Millery ich blokujo. Cholerna czerwona zaraza. Powymyślały zakazów 30 lat temu i się ciągnie.
Byłoby eldorado, ale sądy ciągle czerwone. Samorządy czerwone.
Dodatkowo szkalują nas w Unii.
Aaa co? Co? Aaa węgiel. No nie ma, nie ma, obiecali to załatwią, na razie mamy drewno i kominek, czekamy aż będzie ten tańszy".
Tak wiec ja już mam dość szeroki oversight. Oczywiscie polujemy mu na opał, bo trzeba o człowieka zadbać. Mogę klnąć pod nosem, ale mam ciche wrażenie, że paciorki klepane 2x dziennie do Kaczora mogą nie ogrzać domu. Jest w trakcie przeprowadzki i tak wyszło, że jedyny program, jaki u niego odbiera to TVP, ale poza tym, to jest coś jeszcze w przekazie miesiąca, co pominął?
Z jednej strony cieszy mnie, że 24 lutego Polska stanęła po słusznej stronie, tak już w polityce wewnętrznej staram się tego nie czytać, bo to chyba nie na moje słabe nerwy. Ostatecznie, na moje głosowanie w kolejnych wyborach (jesli będą) to nie wpłynie. Ja jestem chyba jedną z łagodniejszych osób dla tej władzy. Jednakże deficyt intelektualny u osób, sprawujących tak wysokie funkcje mnie martwi. Gdybym ja tak pracował, jak oni realizują politykę wewnętrzną (i zewnętrzną
ale tutaj winię bardzo konkretne nazwiska) , to by mnie wywalono z hukiem po miesiącu.
A swoją drogą, ostatnio jestem linią wsparcia dla ludzi, którzy myślą, że mają wysoki kredyt. Od razu im lepiej, jak podam im moje rachunki. A sam mam w sumie wywalone. Mogę przegłodzić się przez kilka chudych lat. Nie takie rzeczy się przeżyło.
Natomiast jednej rzeczy nie przeboleję - szwindla przy wyborach. To już jest ta granica, gdzie przestałbym być grzeczny.
No śmieszy mnie to gadanie o socjaliźmie, a zupełne zignorowanie faktu jak wiele pieniędzy zostało skradzionych, jak wiele pieniędzy poszło na niedokończone inwestycje, jak wiele pieniędzy zostało po prostu zmarnotrawionych, jak wiele pieniędzy idzie na propagande i organizacje typu ordo luris, jak wiele pieniędzy zostało po prostu wyrzucone w błoto z powodu nieudolności i debilizimu osób zasiadających w rządzie.
No ale wiadomo, socjalizm i lewica, gdyby nie to to wszystko byłoby cacy.
No ale w koncu partia prawicowa zasiadła w rządzie, nie jest tak super jak miało być, więc teraz wystarczy po prostu odwracać kota ogonem i udawać, że PIS to lewica :D
pieniadze publiczne sa marnotrawione, np. wypłacanie 500+ kilku milionom ukraińców...
czy kojarzycie zeby jakikolwiek inny kraj ktory ich przyjał wypłacał im takie pieniadze?
To i tak cud że ktoś się wśród tych debili obudził. Soboń nawet coś popiskuje o likwidacji 500+... W sumie to i tak szczęście w nieszczęściu.
Ale wiesz o tym, że 500+ napędza gospodarkę. Miałem firmę za czasów PO i mam teraz za czasów PiS i zaufaj mi, że mam teraz 200% więcej roboty niż dawniej. Pamiętam końcówkę rządów PO i byłem na robocie to mi klient na koniec wyjechał żeby mu dać rabat bo ma trójkę dzieci. Później byłem u tego samego klienta kiedy pobrał 500+ i zapłacił bez targowania.
Minusem za PiS są zapchane parkingi pod blokami bo za PO można było zaparkować wszędzie, a teraz jak gdzieś jadę to modlę się o miejsce. Minusem też są zapchane sklepy ludźmi czy to budowlane czy inne biedronki. Jakby zabrać ludziom te wszystkie pieniądze to na luzie pojadę na zakupy.
Nowy Ład też mi narobił syfu. Teraz płacę jakieś wymyślone podatki których wcześniej nie miałem.
Nie wiem czy pamiętacie ale to PO było za tym żeby 500+ dać wszystkim dzieciom w Polsce. Wcześniejszy pomysł podobał mi się bardziej czyli od dochodu.
Jest niewypłacalna od lat. Prawda wyszła gdy Unia kazała nam przedstawić realne zadłużenie a nie to przedstawianie przez rząd.
Pytanie brzmi po co się tym przejmować? Nawet USA są "bankrutem". Większość krajów Unii ma zadłużenie powyżej 100% pkb.
Z drugiej strony państwo nigdy nie może być niewypłacalne bo państwo może mieć nieograniczoną ilość pieniędzy.
Zapytacie jak? To zapytajcie USA które rok rocznie drukują kilka bilionów (naszych bilionów) bez pokrycia. A my za tego bezwartościowego dolara płacimy prawie 5 złotych.
Chwila to oni mogą a my nie?
No ale chcieliście demokracji i kapitalizmu to macie.