Liczy sie miodność i nic więcej.
Jak gra wciaga jak wir wodny, to nawet ladnej grafiki czy muzyki nie potrzebuje.
Liczy sie przyjemność z gry, zeby non stop gra dawala ogromna radość i strzały dopaminy.
Tylko to wystarczy.
Stray to dla mnie bardzo ciekawa gra. Relaksuje, uśmiać się można co kotem można czasem zrobić :) Nie jest to żaden FPS czy gra z otwartym światem. Dla mnie jest to odskocznia właśnie od takich gier którą lubię. Bo czasem mam ochotę zagrać dla relaksu tak jak teraz w Stray.
Mam nadzieję że po tak udanej grze Stray więcej twórców w przyszłości będzie robić jakieś gry o zwierzekach. Ciekawe też by była gra o owadach w roli głównej. No i 2 lata temu Sony coś właśnie podobnego pokazało na swoim małym pokazie ale cicho o tej grze jest i nie pamiętam tytułu.
Nie wiem jak długie jest stray ale mi się nie spiszy z przechodzeniem jego. Gram po około 1 h zazwyczaj w to żeby sobie wydłużyć przechodzenie tej gry ;)
Bosh jaka ta gra jest cudowna. Takie połączenie Unravel, Inside i Little Nightmare, ale z elementami rozczulającymi. Obok The Quarry najlepszy tytuł ostatnich lat, a kto yak nie uważa, niech wraca do gier Ubigniotu na 500 godzin, w których w kółko robimy to samo.
Lubię gry ze zwierzakami w rolach głównych. Donkey Kong, Crash, ostatnio gram w Mutant Year Zero( choć tu to nie do końca prawda, bo bohaterowie, to miks człowieka i zwierzęcia). Lubię też zwierzęta, w tym i koty się znajdą, bo zawsze jak takiego widzę, to przypomina mi się, że to tylko życie i nie należy do niego podchodzić na poważnie. A przyjemniej koty nie traktują życia poważnie. Ze Strayem jest ten problem, że wszystko co o grze czytam i słucham, to opinie głównie od kociarzy, którym wspaniałe animacje bawiącego się kota mogą przyćmić resztę gry. A nie kociarze piszą, że jest to taka sobie giereczka do kupna w dużej promocji. A takich giereczek jest na rynku bardzo dużo i nie mają świetnie animowanego kota w roli głównej. Wielkie dzięki twórcom za to, że to gra pozbawiona dużej ilości przemocy, strzelania, skakania po głowach oponentów i innych form, które mogą wzmocnić ego. Jest tego stanowczo za dużo czy to w grach, filmach czy nawet książkach. Choć i tak uważam, ze najlepszą do tej pory wydaną grą ze zwierzakiem, jest mocno niedoceniony The Last Guardian. Tam to dopiero jest pokaz animacji czy świetnego AI stwora.
Stray to fajna gra w swojej kategorii. Mam nadzieję, że po tym sukcesie następne produkcję studia będą dłuższe.
Porównywanie Stray do innych gier mija się z celem. Przecież nikt nie obiecywał rozgrywki w ktorej "bez poświęcenia 150 godzin życia wbijemy „platynę”.
Byłem w szoku, żadnych lesbijek ,pedziów czy robotów transwestytów....normalnie szok ...
Tylko jak gra nie zawiera gameplayu, to warto byłoby żeby chociaż fabuły było więcej niż tyle co kot napłakał.
Nawet nie można stwierdzić z jakiego gatunku jest świat, bo tak szczątkowe informacje o nim są.
Po za neonami nie ma tu za wiele z CP. Nawet system społeczny nie jest cyberpunkowy. W CP ludzie są jak mrówki, małe trybiki w machinie korporacji czy wyższych sił. Są tak naprawdę nieznaczącym za bardzo pyłkiem. Przez to, że informacji o świece jest niewiele, kompletnie nie czuć tej mrówkowości świata.
Fajnie jakby jakaś większa marka się tym tytułem zainteresował, dając nam drugą część, ale już coś bardziej fabularnego. Tutaj ma sie wrażenie, że przeczytało się kilka zdań pierwszej kartki, kilkuset stronicowej książki. Gra nie ma ani gempleyu, by pograć sobie dla samego grania, ani fabuły, by poznać świat i ciekawą koncepcje.
Gra ma mega potencjał. Tylko musi sie za to zabrać jakieś większe studio z doświadczeniem w takich przygotówkach.
-gry single niech kosztuja 100zl ale trwaja 6h (niech sa jak taki dobry film)
-gry multi jak dla mnie moga byc na abonament typu netflix(np wow) ale niech sa bardzo rozwijane zeby caly czas cos sie ciekawego w nich dzialo
Na razie mam za sobą 3h i wydaje mi się, że trochę przebiję ten średni czas rozgrywki, bo zaglądam w każdy możliwy kąt i ciężko mi uwierzyć, że zaraz koniec, nie na takim etapie. I muszę stwierdzić, że jak sie ma kota i zna ich zachowania, to gra na tym zyskuje, bo nie raz nie mogłam powstrzymać się od śmiechu. Kota jeszcze nie sadzałam przy monitorze ale może spróbuje z ciekawości xD
Gra warta swojej ceny ale żeby nie żalować trzeba jednak lubieć koty, bo to jest esencja tej gry :D
Czyli ktoś wydał demo za 120 złotych. A ktoś drugi to usilnie promuje gdzie tylko się da. Można i tak. Kupiłbym ale jak w to to w ogóle grać? Co w tym robić? Patrzeć na tego kota czy co? Nigdy nie umiałem w takie gry grać ani nie bawiły mnie. Poza tym drogie to demo, myślałem że to gra z kampanią przynajmniej na 50 godzin a 6 godzin to jest czas charakterystyczny dla dema a nie dla pełnej gry. Z tym tylko że demo jest dostępne za darmo, natomiast w przypadku Stray ktoś sobie zażyczył 120 złotych. Drogo. Drogie demo jednym słowem.
Czy ja wiem? Ponad 100zl za ledwo 4h rozgrywki, jeden niecały wieczór, trochę śmiesznie
Przy okazji liczę, że powstanie mod pozwalający zmienić wygląd/rasę. Zmienilbym na swoją kicię i wtedy to już w ogóle 10/10. A kotki kocham.
Nie rozumiem zachwytów nad tą grą. Jest dobra, głównie ze względu na warstwę audiowizualną i interesujący projekt świata. Niestety gameplay jest bardzo biedny i nieangażujący. Z tak świetnie animowanym i ciekawym bohaterem jakim jest kot, mogli się postarać o kilka mechanik urozmaicających rozgrywkę. Z takim biednym gemeplayem gra nie mogła być dłuższa.
Ciekawa gierka, choć doświadczenie jest jednorazowe. Najbardziej podobał mi się etap "Aresztu".
Ładna i poruszająca scenka pożegnania zniszczonego robocika.
Warto było zagrać dla odmiany kotem. Kolejny raz nie wrócę, bo nie ma do czego, natomiast może druga część będzie bogatsza w fabułę?
Wolę psy...
A co w tej grze jest cyberpunkowego, generalni prawie nic, a już na pewno nie gameplay, co najwyżej cyberpunkowa oprawa i to tyle, a cała gra jest podróży kota, która z tematem nie ma nic wspólnego de facto.
To nawet kot nie jest, bo koty nie rozumieją języka, obrazów, nie potrafią czytać, otwierać zamków kodowych, to po prostu ten kot im pasował do rozgrywki, ale cechy kota to on znacznie przewyższa.
Tylko, że nie mogli wstawić człowieka czy cokolwiek podobnego, bo cały pomysł by się posypał, trzeba by było zrobić znacznie więcej niż to co zaoferowali.
Lepiej jakby ten kot był maszyną o czym dowiedzielibyśmy się dopiero pod koniec, no, ale jak widać twórcom nie chciało się nic rozbudowywać.
Widocznie po 6 latach tworzenia stwierdzili, że wydadzą to co mają.
Gra nie sprostała niczemu, jest typowym, krótkim symulatorem chodzenia bez większego rozbudowania, z jakimś tam typowym losowym i przewidywalnym przesłaniem, czyli dokładnie tym czego można było się spodziewać.
Jeśli dalej gracze i redakcje będą zachowywać się w ten sposób. Że hejtujemy bezsensownie duże produkcje jak Cyberpunk "bo tamta rzecz jest lepsza w GTA".
To wydawcy przerzucą się na tworzenie tylko takich małych gównianych gierek do GamePassa. Bo one przecież są 10/10. A to, że w takim Cyberpunku za tą samą cenę jest 10x tyle zawartości... To co tam... Lepiej będzie podzielić Cyberpunka na 10 minigierek i sprzedawać osobno.
Świat gier AAA za niedługo się skończy. Głównie przez takie idiotyczne zachowanie dziennikarzy i potakujących im graczy.
Już niedługo CDPR wyda 10 nowych gier specjalnie dla spragnionych graczy. W jednej zagrasz w Gwinta, w drugiej popływasz statkiem i pozbierasz kontrabandę (coś jak Skull & Bones bez schodzenia na brzeg), w trzeciej pokonasz potwory w ich jaskiniach (Monster Slayer), w czwartej symulator płotki z płatnymi skórkami, piąta to będzie symulator chodzenia po podziemiach, szósta symulator wątku fabularnego (powycinane prerenderowane cutscenki), siódma symulator złomiarza, ósma pościgi policyjne w świecie cyberpunk(coś jak stare NFS), dziewiąta symulator metra w NightCity, dziesiąta symulator Braindance. W sumie znalazłoby się jeszcze z 10 gier, które można by w ten sposób stworzyć. Oczywiście wszystkie 10/10 i wszystkie według oczekiwań fanów/dziennikarzy.
To wszystko do tej pory wymyśliłem na szybko, ale jak widzę, do czego prowadzicie studia tworzące dobre gry, to jestem przerażony...
I nie hejtuje tutaj małych studiów, tworzących dobre małe gry. Po prostu mam dosyć tego idiotyzmu w ocenie gier. Gdzie ocenia się nie to, co w grze jest dobre, tylko co jest zepsute...