Przesadziłeś trochę Gęsty w tym wątku. Musisz odrobinę bardziej subtelnie trolować bo tu już jest to troche zbyt widoczne jak się to czyta.
Ja jak widać na obrazku zaczynam dzień z energią. Muszę ją mieć bo zaraz idę ćwiczyć bicepsy hantlami.
tak jem, bo chce szybkiego przyrostu masy mięśniowej zabrzmiało jakbyś na siłę chciał wywołać shitstorm, zwłaszcza że już podobny temat był przerabiany niedawno.
Śniadania jedzą tylko kobiety w ciazy i dzieci. Prawdziwy mężczyzna ma energię z samego bycia mężczyzna.
Nie jadam śniadań. Pierwszy posiłek około 13.
Wszyscy pouczają Gęstego, a dla połowy jedyny posiłek to obfita kolacja albo późny obiad, gdy najadają się za cały dzień i oczywiście nie tyją, ani nie ssie ich po całej nocy i przez cały dzień w rozepchanym żołądku :)
Oczywiście każdy jest inny i sam stoję po stronie mniej tradycyjnego podejścia, ale tak jak fizyki nie przeskoczy, tak IMHO pewnych ograniczeń i potrzeb organizmu też nie.
Omlet z 6 jajek "L" ,50-60 gr płatków owsianych - na słodko lub wytrawnie. Śniadanie między 5 a 7 rano.
Panom co jedzą o 13 pierwszy posiłek jedzą, a wstają wcześnie gratuluje dużych brzuchów.
Odkąd zmieniłem pracę na w większości siedzącą, zrezygnowałem ze śniadań, przeszedłem na dwa posiłki dziennie. Po powrocie z pracy jem obiad, na jakieś 3 godziny przed pójściem spać kolację i to mi wystarcza do normalnego funkcjonowania
Gęsty, skoro pakujesz w domu i nie spieszysz się do pracy, to powinieneś zjeść dobrze zbalansowane śniadanie, które dostarczy i energii, i białka. Twój talerz mógłby docelowo wyglądać tak: ok. 30% białka (jaja, rośliny strączkowe, mięso itp.), 20-25% produktów skrobiowych (zboża, ciemny chleb, makaron, ryż, banany itp.) i 45-50% produktów włóknistych (warzywa, owoce, grzyby). Oczywiście, to jedna z możliwości, ale IMHO całkiem uniwersalna. To, co zeżarłeś, ani nie jest zdrowe (bo zawiera m.in. azotyny), ani nie zapewnia odpowiedniej energii (cholera wie, ile tam jest mięsa w mięsie i innego syfu).
Propozycje banalnych śniadań, które nie kosztują fortuny, a pewnie sprawdzą się w twoim wypadku lepiej od tej kiełbasy (składniki można na różne sposoby mieszać lub jeść osobno):
- jaja, wędlina lub polędwica/ryba, bułka ziarnista, serek wiejski, cebula, rukola/miks sałat/pomidor
- twaróg, jakiś dżem niskosłodzony, wiórki kokosowe/orzechy/migdały
- jajka, płatki owsiane, rodzynki, trochę kakao (wymieszać i usmażyć jako omlet, polać miodem albo dodać owoców)
- twaróg półtłusty, jajko, banan, mąka (np. kokosowa), owoce (wymieszać, usmażyć na patelni w formie placków, dodać owoce)
- mleko, płatki owsiane, rodzynki, orzechy
Rzecz jasna, to nic specjalnie wyszukanego czy oryginalnego, ale powyższe posiłki stanowią dobry początek dnia, w którym żywić się będziesz z sensem. W nieco droższych wariantach do tych śniadań dochodzą różne rodzaje ciemnego pieczywa (np. chleby, pita, tosty), mięsa (np. bekon), owsianek, warzyw (np. szpinak, fasola), owoców (truskawki, jagody), greckich jogurtów itd.
Jeśli rzeczywiście u ciebie krucho z pieniędzmi, to może jesteś w stanie kupić większe ilości tych produktów, które starczą na dłużej. Jaja, niestety, są często potrzebne i bardzo wartościowe, a ich koszt nie jest mały. Jeśli jednak zamiarzasz dalej żywić się kiełbasą, to nie oczekuj, że w wątkach, w których skarżysz się na problemy zdrowotne, znajdziesz zrozumienie zamiast beki.
Chciałem być przez chwilę poważny, bo zdrowie to nie żarty, ale jeśli trollujesz, to wybacz ten ponury ton.
[EDYTA]
A na obiad frytasy. Mistrz.
Myślałem, że to mohery wpatrzone w PiS jedzą jak wróbelki i niestraszna im inflacja, ale widzę, iz byłem w błędzie.
System dwa posiłki plus przekąska oczywiście może być OK - chociaż mocno mnie dziwi, że prawie nikt nie je śniadania, za to opycha się wieczorem kolacją... ale może tu wszyscy bezrobotni ...albo ich praca nie wymaga ani siły, ani myślenia, innego wyjaśnienia chyba nie ma :)
... Niemniej naprawdę zaskakuje liczba osób, które jedzą tylko jeden pełny posiłek, a oprócz tego jedną kromkę pieczywa...
Ech, Gęsty, koledzy chyba cie przebili w spożywczym trollingu :j
Chociaż ten twist z frytami dobry!
Weź Gęsty idź na jakiś kolejny staż czy coś bo te twoje wątki to już się monotematyczne zrobiły.
A tak to pierwszy posiłek dopiero o 11 w robocie - jakaś buła z tym co akurat w lodówce.
Jeżeli faktycznie jesz tak jak piszesz to nie dziw się, że masz problemy ze zdrowiem a w szczególności ze skórą. Ostatnio zakładałeś wątek w którym pisałeś jaki to jesteś bezradny wobec swoich problemów. Zacznij od diety, bo ona ma naprawdę kolosalne znaczenie. Weź to na poważnie, bo póki co to Ty jesteś odpowiedzialny za swoje problemy zdrowotne.
Pomijam fakt, że faktycznie wygląda to na prowokacje...
No dajcie spokój... każdy kto ma ociupinkę mózgu nie nabierze się na jego wpisy. Fajne jest to, że Wiedzący piszą jak powinno być :-)
A ja z kolei z rana jem jajecznicę z cebulą i kiełbasą (plus przyprawy). Ogółem jestem fanką wszelkich dań z jajkami, szczególnie na śniadanie ;) Choć z tego co widzę na tego typu stronach, to jednak ludzie uwielbiają wszelkiego rodzaju kanapki. Swoją drogą wyżej robią się prawdziwe dyskusje. No z tego co słyszałam to olej rzepakowy jest zdrowy (choć posiada też wady), ale tak czy siak problemem jest to, że w czasie smażenia praktycznie każdego oleju itp. pojawia się zbyt dużo tłuszczy złożonych.
To zależy od tego co jest akurat w lodówce. Zazwyczaj to kromkę z szynką i pomidorkiem lub ogórkiem. Dziś sałatkę ze szynką i sosikiem, a to dla tego że zostało po wikendowej imprezce.
Kiłbacha smażona, pewnie jeszcze na smalcu znając ciebie, no idealne śniadanie i posiłek na początek dnia. Jeszcze dodaj, że przepalasz posiłek szługiem i jeszcze piwerko wlatuje odrazu.
A potem zdziwko, że ci bęben wywaliło a nerki muszą na 4 zmiany robić żeby się pozbyć toksyn (razem z włosami).
Ale przechodząc do pytania - nie jem sniadań przed pracą. W pracy bułka z wędliną, jogurcik i potem dopiero w domu obiad.
Rzadko jem śniadania bo ich w ogóle nie potrzebuję. Czasami się zdarzy w robocie kawa, jajko na miękko albo jakaś kromka chleba i starcza do obiadu.
Pół bułki przed piątą rano. O 9 w pracy mam śniadanie i jakbym nie zjadł tej bułki to bym z głodu się przekręcił. Kwestia przyzwyczajenia
Najczęściej już w pracy kromkę żytniego chleba z pastą warzywną i serem/pomidorem/ogórkiem/jalapeno + jakiś owoc lub jogurt/kefir.
W pracy popijam pu-erh albo mięte. W domu jem tylko obiad bez kolacji.
BTW. Lubię też wypić dużo piwa/wina, wpieprzyć kebaba z pizzą, parówki, dlatego w tygodniu w pracy się oszczędzam :D
Dobrze, że żona gotuje zdrowe i dobre obiady w domu.
Do godziny po wstaniu, żeby dać organizmowi sygnał, że odpoczynek się skończył i metabolizm ma zacząć pracować - najczęściej owsianka i do tego łyżka lub 2 jakiegoś serka wiejskiego albo innego białka.
W tygodniu najczęściej kanapki (zawsze jakieś sałaty + ogórek czy pomidor + wędlina czy ser)
Weekend: jajecznica na maśle ze szczypiorkiem lub jajka na miękko lub trzy berlinki - z reguły
Śniadanie to ja jem na kolację.
A rano najczęściej nie jem nic. Jeśli nie liczyć kawy, to pierwszy posiłek ok 13:00. No- czasami jogurt. Muszę zmienić nawyki ;/
Bruh, jesz coś takiego, a później narzekasz na swój wygląd.
Anyway, rzadko jem śniadanie, jak już to najwyżej jakieś płatki lub granola jak jest i tyle.
Odkąd rzuciłem robotę to śpię do dwunastej, więc nie jem śniadania. A tak to zwykle jakaś bułka z serkiem topionym plus banan czy coś. Bez ekstrawagancji.
Ja tam wrzucam rano najczęściej musli własnej roboty zalane wieczorem mlekiem/kefirem/maślanką/jogurtem i cała noc w lodówce. Jedynie jak wiem że będę miał naprawdę ciężki dzień pod względem wysiłku fizycznego, to robie sobie coś podobnego do angieskiego śniadania.
Zależy. Albo jest to jajko na miękko albo jajko sadzone od wielkiego dzwonu, albo kanapka z chlebem razowym, rukolą, serem i pomidorem, albo biały ser albo kiszona kapusta która lubie bardzo. Dziś był wyjątek i trochę tatara wołowego z razowym chlebem zjadłem. Do tego woda albo kefir jako napoje w ciągu dnia.
a tak jem, bo chce szybkiego przyrostu masy mięśniowej Dostaniesz jedynie przyrostu masy na dooopie i na brzuchu ;)
Ja nie jem śniadań z reguły. Tak mam już organizm przestawiony. A jak już jem to dość późne jest to śniadanie. Za to mam problem z jedzeniem po nocy, walczę z tym niesamowicie. No, ale czasami łakomstwo weźmie górę, ech... Niestety już jestem w takim wieku, że metabolizm zwolnił trochę i trzeba uważać na to co i ile się je. Po raz pierwszy w życiu niedawno przekroczyłem 90kg i mi się lampka w głowie zapaliła, że nie jest już dobrze. Na szczęście na obecną chwilę udało mi się znów zejść poniżej 90.
Nic.
Na śniadanie to wlaruje marlboras i tak do ok. 12 wtedy jest pora na zupe a drugie ok.15-16.
Jak ja wam zazdroszczę tej wolności. Chciałbym nie wpieprzać tyle, ile obecnie jem. Mam za szybką przemianę materii oraz sporo się ruszam i trenuje siłowo, także żeby trzymać wagę Ok. 90 kg muszę wpieprzać dziennie 5-6 sytych posiłków. To mnie męczy bardzo ale jem tak już ponad 9 lat. Chciałbym od tego odpocząć ale momentalnie waga spadłaby mi do około 75 kg i czułbym się za chudo
Dziwna sprawa, żeby tyć przy 2 k kcal. Ja musze ładować 4 koła kalorii :/
Badałeś sobie krew ? Wraz z hormonami tarczycy ? Czasami dysproporcje w hormonach tarczycowych potrafią nieźle mieszać z tego co zauważyłem u innych osób
Kawa i papieros, ale przed tym jakieś kanapeczki albo dwie.
Standardowo trzy kanapeczki z ciemnego pieczywa z ramoladą, salatą, serem żółtym, ogorekiem i rzodkiewką. Do tego 150ml Coca-Cola Zero. Na koniec batonik proteinowy.
nie jem śniadań :(
muszę bardzo wcześnie zaczynać pracę aby "zapracować" na emerytury innych ...
PS. bez urazy dla czy do emerytów, taka kolej rzeczy w RP.
Jeśli wierzyć opiniom niektórych środowisk, to jako coraz to mniej konserwatywny liberał w swojej diecie jestem skazany na macę z krwi polskich noworodków.
Czy Gęstego można uznać za influencera?
Bój się zatem albowiem.
Albowiem UOKIK nałożył kary na influencerów:
Kary pieniężne otrzymali:
Kruszwil Marek Kruszel - 50 tys. zł
MD Marcin Dubiel - 25 tys. zł
Maffashion Julia Kuczyńska - 30 tys. zł
Paweł Malinowski - 20 tys. zł
Marcin Malczyński - 10 tys. zł
Marley Marlena Sojka - 4 tys. zł
Gęsty influencuje na rzecz gastrologów, ogólnie łapiduchów i zakładów pogrzebowych.
Wsącza w zdrową tkankę społeczną demolujące obyczaje żywieniowe i szalenie niezdrowy styl życia.
Jak to jest że gęstochowa nie pracuję a żyje jak król koncerty, wypady, siłka i imprezy
Śniadania praktycznie cały czas te same, jajeczka z majonezem, pomidor, ogórek, szynka, i jedna kromka chleba. Tak 2-3 posiłki dziennie i staram się jeść 16/8 i jak najbardziej ograniczam węglowodany, cukry też jak najmniej w produktach.
Najczęściej owsianka albo overnight muesli. W weekendy mam za to czas przygotować inspiracje z bloga What Should I Eat For Breakfast Today. Polecam!
Kiedyś nie jadłem śniadań w ogóle, potem nie umiałem sobie wyobrazić poranka bez śniadania (jejecznica, kanapki z dżemem i kawka, jakiś toscik z serem) a od paru miesięcy znowu nie jem.
Jak do pracy miałem na 8 to tak, na 6 już nie. Wtedy szama zaraz po przyjściu do pracy.
Na wolnym lubię sobie opierdzielic ze 2 jajka sadzone i z dwie berlinki z patelni albo jajka na twardo i parówki gotowane.
W weekend, grube angielskie śniadanie to piękna sprawa.
Od kilku lat w każdy dzień, poza niedzielami gdy mamy rano czas by zjeść jakieś kiełbaski, jajówę itp), robię tzw "rzygi", czyli wrzucam do thermomixa trochę płatków owsianych, siemię lniane, szpinak i różne owoce (zazwyczaj banan, gruszka, jabłko, jakieś jagody/maliny) i mielę tałatajstwo na wysokich obrotach. Pije się jak gęsty sok. Już jakoś z automatu tak robię, a jak wskoczy monotonia to po prostu zmieniam skład (marchewka, arbuz, melon i takie tam). Trzyma po prawdzie głód w ryzach krótko, do 11-12, ale muszę przyznać że od czasu "rzygów" waga trochę lepiej się trzyma.
ja bym uważał bo od takiego żarcia całą twarz będziesz miał w krostach nie mówiąc już ze niedługo nie tylko włosy zaczną wypadać co trzeba będzie sięgać po niebieskie pigułki ;)
Dzisiaj? Kanapkę z jajkiem sadzonym na paście z awokado z dodatkiem szczypioru. Polecam.
Jak Ci inni wspomnieli Gęsty, takim żarciem się po prostu wykończysz.
Bez kitu, świńska dieta a później płacz że masz problemy z cerą xD
To chyba kwestia indywidualna co kto powinien jeść. Mam bardzo wrażliwy żołądek i często to co uchodzi za zdrowe mój organizm odrzuca, więc nie ma zasad uniwersalnych co kto może i powinien jeść. Mój brzuszek mówi mi: wszelki nabiał niezdrowy, pieczywo typu chleb to narzędzie diabła i nie jedz kapusty bo będzie sraka, wiec nagonka na Gęstego jest bezpodstawna. - niezły rym swoją drogą.
Banany, sery pleśniowe, almette, jogurty, drożdzówki, kawa, jakiś pomidor. Rano jestem weganinem i Europejczykiem.
Śniadanie nic lub rano o 11-12 czasem serek grani i kawa. Potem na obiad albo coś na szybko z Żabki, albo jak moja ugotuje i mam czas podjechać w czasie racy do domu. Często mi się nie chce i w konsekwencji jem na kolację za dwóch. Często są to rzeczy typu jajecznica, pizza (czasem dwie) spaghetti, czekolada, jakieś bogatsze kanapki i koniecznie coś słodkiego (ostatnio mi posmakowaly te wiśniowe dwusmakowe serki na zimno z Biedronki) plus browar-dwa na rozruch. W weekend za to o 11 serki grani , ale tym razem min jedna, dwie bułki, czasem jak mam film to obfite kanapki, ale to rzadko. Popołudnie w upały albo nic, albo robie jakis dobry rosół plus albo bolońskie, albo chinskie danie typu kurczak w 5 smakach itd. Kolacja jak w tygodniu. Czasem na noc zamawiam 600 gramowe danie z pizzerii tj Penne z boczkiem i borowikami. Najczęściej tak w okolicach 21-22. Idealna pora na takie danie. Potem już tylko browarek. Poza wagą (niedowaga, ale z wiekiem zacząłem to olewać, bo trzeba nauczyć się akceptowac siebie takiego, jakim się jest) i noeco ojrojonym uzębieniem mam wszystko książkowe i więcej pewności siebie, niż kiedykolwiek wcześniej w życiu (bardzo się przydaje). Do tego oczywiście zero chorób (ostatnio chorowałem w 2011) i nie mialem Covida. Maseczkę mialem 6x w zyciu. Szach mat dla moralniakow i mówiących innym, jak mają żyć.
PS - post nie jest trollingowy. Pisałem serio.
Radziłbym czytać te wszystkie rady z dystansem. Polacy nadal są daleko w tyle w kwestii żywienia i wierzą w popularne mity albo wychwalają bzdury.
Gęsty, zdecydowanie brakuje ci baby, bo nawet najmniej ogarnięta życiowo kobieta nie pozwoliłaby ci jeść takiego syfu na śniadanie, no bój się Boga czy bogów czy Buddy.....Nie wiem, jak już musisz jeść tłusto i chujowo to zrób sobie typowe angielskie śniadanie. Też nie jest za zdrowe ale lepsze niż to co żeś zaserwował......
Śniadanie to podstawa dnia. Ja jem jajecznicę z cebulką i troszkę swojskiej kiełbasy do tego I mocno mnie takie śniadanie trzyma, długo nie czuje głodu i mam dużo energii.
Ale też nie zawsze bo czasem płatki śniadaniowe z mlekiem albo inne specyfiki np kanapki z szynką i pomidorem.
Ja jak widać na obrazku zaczynam dzień z energią. Muszę ją mieć bo zaraz idę ćwiczyć bicepsy hantlami.
Obowiązkowo przyprawa do grilla i sos barbecue o smaku ciemnego piwa.
Zauważyłem że takie śniadanie daje mi więcej siły niż kanapeczki dla kobiet w ciąży i dzieci. Z rana trzeba tak zjeść aby mieć siły na cały dzień.
Zjem, pocwiczę i będę ogrywał pierwszy raz w życiu Wiedźmina 3 na konsoli XBOX ONE S.
A wy co jecie na śniadanie? Idziecie na siłę? Czy raczej zdrowo?