"nawet 1000 planet w 100 układach gwiezdnych"
"prawdopodobnie najciekawszymi z nich będą cztery ogromne miasta"
niezłe zagęszczenie, jedno "ogromne" miasto na 250 planet ;)
Jestem ciekaw czy wchodzienie do większych zamkniętych budynków na planecie ma też ekran ładowania bo ten gameplay był tak pocięty że nie zdziwł bym się że powierzchnia planety jako oddzielny biom miał swój ekran ładowania i budynki swój
Myślę że za bardzo się trzymają starych schematów, co może źle wpłynąć na nowe projekty, przed oczami mam już nie kończące się zadania poboczne z generatora.
To było od początku do przewidzenia i widać to na trailerach, w tym silniku dużym postępem będzie brak ekranu wczytywania przy wejściu do budynków
Pojazdów naziemnych do zwiedzania planet też raczej nie będzie
Starfield bez możliwości samodzielnego lądowania na planetach
Czyli cos jak SW:KotOR (prawie 20 letnia gra)?
Podobają mi się reakcje na Starfield.
Miała być gra dekady i systemseller a jest „nie no, nie wygląda to jakoś bardzo tragicznie… może sprawdzę za 4zł jak znajdę czas”
Projektowanie sekwencji, która umożliwiałaby samodzielne lądowanie w dowolnym miejscu planety byłyby bardzo skomplikowanym zadaniem.
Todd nigdzie tego nie powiedział. Przeinaczanie i przekręcanie słów.
Czyli podlatujemy do planety, włącza się animacja lądowania, a w tle loading? Szkoda;/
Zamiast tego studio miało skupić się na dopracowaniu obu aspektów gameplayu.
Oby, strzelanie według mnie nie wygląda na takie drewno jak niektórzy piszą, jedynie klatkowało okropnie w czasie walki.
No to zagadka 1000 planet rozwiązana.
Podlatujemy do planety i załącza się cutscenka lądowania w przygotowanym miejscu. Czyli planety to będą tak naprawde większymi i mniejszymi mapkami do zwiedzania.
No cóż, cieszy przynajmniej opcja abortażu i kradzieży statków
Wiemy jak to działania pod względem wydajności w innych tytułach gdzie mamy tę opcję i wolałbym chyba tego uniknąć...
To dobra decycja, ale tłumaczenie głupie.
Codziennie podają coraz lepsze wiadomości.
Wczoraj - Starfield bez głosu głównego bohatera.
Dziś bez lądowania.
Ciekawe co jutro. Do premiery jeszcze długa droga, jak tak codziennie będzie coś to się okaże, że na premierę gracze dostaną jedne wielkie G.
Już nie mogę się doczekać loadingów przy wchodzeniu do składniki na szczotki...
Szkoda...
Z drugiej strony to gra RPG, a nie symulator więc można się było tego spodziewać
Czyli można wszędzie lądować ale tak jak w Mass Effect?
W sumie nie jestem zaskoczony, na tym silniku nic innego nie było możliwe. Nie tylko na tym zresztą, mam wrażenie...
"Największym z nich ma być New Atlantis, lecz ta miara nie ogranicza się jedynie do Starfielda. Będzie to bowiem największe wirtualne miasto, jakie Bethesda kiedykolwiek zaprojektowała."
Ciekawa sprawa. Był czas, gdy zawsze sobie myślałem, "fajnie gdyby to miasto/świat były większe". W pewnym momencie twórcy chyba przekroczyli jakąś niewidzialną granicę i teraz deklaracje o "największym w historii serii/studia" wywołują u mnie głośny jęk zawodu.
Dlaczego tak łatwo wpadamy w pułapkę liczb, a twórcy prześcigają się w deklaracjach, że oto ich nowa gra ma 2/3/4 razy większy świat, niż poprzednia, a przejście zajmie oszałamiające 100/200/500/1000 godzin? Chyba dlatego, że łatwiej porównać surowe liczby opisujące kilometry kwadratowe terenu i czas potrzebny do ukończenia gry, niż mniej namacalne, a (moim zdaniem) ważniejsze kwestie, jak przyjemność płynąca z zabawy, jakość fabuły, klimat, czy pomysłowość rozgrywki.
Łeeee... to ta gra teraz jeszcze bardziej nie ma startu do No man's sky. Zaraz się okaże że samego głównego bohatera wycieli.
Tego się w sumie obawiałem po niedzielnej prezentacji. Wychodzi na to, że w zasadzie nie jest to pełnoprawna "gra o eksploracji kosmosu", tylko taki rozwodniony Fallout 4 (bo rozpraszający atrakcje na powierzchni 1000 planet, zamiast trzymać wszystko "w kupie"), z dodaną mini-gierką w kosmosie w stylu Everspace czy innego Chorus. Pewnie i tak będzie niezłe, ale raczej jako kolejne "Bethesda Game", ale nie jako "gra kosmiczna" czy space sim.
Po Beci takich bajerów bym się nigdy nie spodziewał. Ledwo co ogarnęli F76 który na premierę był takim zabugowanym ścierwem, że do dziś głowa boli.
1000 planet na których można wylądować, a ja chciałbym chociaż ze 100 planet, które będą bardzo zróżnicowane, ze sporą ilością ludności, różnymi rasami i wielkimi metropoliami.
I dobrze. Wolałbym lepiej zaprojektowane mniejsze lokacje na planetach niż proceduralnie wygenerowane nudne planety w stylu No Man's Sky zarówno przed jak i po aktualizacji NEXT. Czyli pójdą bardziej w stronę Mass Effect, gdzie na 3/4 planet się nie ląduje, i dobrze.
Nie, nie. W trakcie lądowania wygeneruje Ci się proceduralnie mapka o obszarze iluś tak km2. Jak wyjdziesz za krawędź to pewnie zacznie krzyczeć gra, że jakaś radiacja, brak kontaktu czy inna blokada byś zawracał. Za każdym razem wygeneruje się inna chyba, ze coś na obszarze wybudujesz, więc zapomnij o ręcznie przygotowanych obszarach. Cały myk z lądowaniem zrobili po to, by ludzie nie latali nad powierzchnią planety bo wtedy zamiast wygenerowania jednego obszaru trzeba by było generować całą planetę.
Po namyśle stwierdzam, ze stawiają na realizm - w realu też chyba obecnie robi to autopilot :P
Wszystkie komentarze w tylu - "ludzik nie ma głosu buuuu", "nie da się lądować buuu" - dobitnie pokazują, że gracze nie mają pojęcia o projektowaniu gier... albo po prostu nie mają wyobraźni xd....i w sumie nie muszą.