Dobry zwyczaj- nie pożyczaj...
Via Tenor
A co, wziąłeś kredyt na 30 lat i myślałeś że wiecznie będą zerowe stopy procentowe?
Kolejna grupa po frankowiczach nam się rodzi, co "ich oszukali".
Ludzie biorąc kredyt na całe życie powinni zaliczać egzamin ze szkoleniem 300h
Nie chcę żeby to zabrzmiało jak wymądrzanie się, ale naprawdę nie jestem w stanie zrozumieć, jak ktoś może zaciągnąć zobowiązanie na 20-30lat, godząc się by to, ile ma do oddania, było płynne i zależało od kogoś innego, zwłaszcza jeśli miały by to być nasze "elity" odpowiedzialne za politykę gospodarczą...
Dzisiaj jest płacz, bo stopa referencyjna wynosi 6%. Ale zaledwie 20 lat temu, ta stopa wynosiła 9,5%. Naprawdę to nikomu nie dało do myślenia jak brał kredyt na 30 lat?
Nic nie wzrosło, bo nie mam kredytu hipotecznego. Jestem wolnym i szczęśliwym człowiekiem, ponad wszystkimi systemami.
Nie wiem co ci chłopie poradzić. W takiej sytuacji jak ty jest bardzo dużo osób. Nie tylko ty masz taki problem. Swoją drogą jestem ciekawy od czego to tak naprawdę zależy że koszta spłaty kredu tak szybko rosną i czemu raty kredytów nie są stałe tylko zmienne. Sam mam kredyt ale do spłaty tylko około 800zł i stałe oprocentowanie.
A czego ty oczekiwałeś? XDD że stopy nie wzrosną nigdy i będą zerowe przez cały czas twojego kredytu? Trzeba było go nie brać lub wybrać np. stały. Walka z inflacja jest ważniejsza niż wasze kredyty. Nie dasz rady do sprzedaj mieszkanie i poczekaj na lepszy czas. W czasach pre pisu takie stopy były normalne i ludzie wtedy potrafili brać i spłacać kredyty
Gdy brałem kredyt to rata wynosiła u mnie 863zł. W czasach covida spadła do 670zł. Od maja płacę 1077zł.
Wziąłem 3 lata temu 176 000zł. na 30 lat. Wartość mieszkania wzrosła dwukrotnie.
Wziąłem kredyt w 2019r 280 000 na 30 lat. Rata można powiedzieć się podwoiła.
Zdawałem sobie sprawę, że tak może się stać. Od tego czasu pensja również poszła w góre, jak i wartość mieszkania.
Nie żałuje, że wziąłem kredy. Gdybym wynajmował, czynsz również poszedłby w górę. Nie da się za mieszkanie płacić tyle samo. Chyba, że mieszkamy z rodzicami i jesteśmy pasożytami.
Wielu ludzi brało kredyty "pod kurek" nie z chciwości, że chcą więcej. Umówmy się jeśli ktoś chce mieć dziecko albo dzieci, to kupno mieszkania dwupokojowego jest prostą drogą do patologii.
Jeśli byłaby opcja, aby żyć godnie bez kredytu, to każdy by się na nią zdecydował. Po prostu nie ma wyboru. Nikt chyba nie myśli, że wynajmując mieszkanie można odłożyć na nowe.
Kredyt na ok. 325k wzięty w 2020, na start było 1250zł miesięcznie, teraz nadpłaciłem to co miałem odłożone (130k od jednego strzała), zostało mi 190k do spłaty a rata jest wyższa (obecnie prawie 1500zł) niż była na początku - wisienka na torcie taka że kapitału spłacam w racie jakieś grosze, prawie wszystko leci na odsetki.
Gdyby nie nadpłata miałbym pewnie z 2500zł miesięcznie, a wiem że to nie koniec.
Bardzo współczuję ludziom których nie stać na utrzymanie domu, jak pomyślę ile pracy i emocji zostało włożone w kończenie budowy, po to żeby teraz sprzedać to wszystko w pizdu - straszne.
Generalnie spinam dupsko i spłacam to wszystko jak najszybciej bo zaczyna się robić niedorzecznie, natomiast bawią mnie GOLowi eksperci piszący "a nie mówiłem", tak się składa że w 2020 byłem u 2 doradców finansowych i gadałem z trzema pracownikami banku (w tym jednym znajomym, który nie naprowadziłby mnie na minę), każdy przewidywał wzrost stóp więc absolutnie nie jest to zaskoczenie.
Zaskoczeniem jest jednak szybkość wzrostów, przewidywane było 1-2% w skali roku, a nie 10 podwyżek jedna za drugą, jak ktoś mi znajdzie rzetelny artykuł z 2019-2021 który przewiduje że stopy wystrzelą w komos w 6-miesięcznym okienku to będę w szoku, bo akurat dość mocno analizowałem temat, lubię podejmować odpowiedzialne decyzje.
Pamiętam też rozmowę o symulacjach kredytowych - najwyższy próg to było zdaje się 10%, ale wtedy mówiono (mimo pandemii) - "nie wiem co musiałoby się wydarzyć". No i masz ;)
Trzeba wprowadzić socjalizm, państwo będzie drukować na emerytów, na bąbelki, na emerytów, na chore kredyty młodych, smukłych, niezależnych z wielkich miast, inflacja wypierd@li na 500% miesięcznie, a ciepła woda w kranie będzie wspomnieniem. A nie czekaj, ten sen już się powoli spełnia. Jak nic nie brałeś, nic od nikogo nie chciałeś to nie martw się i tak masz przerąbane, bowiem żyjesz pośród roszczeniowych buszmenów i im się należało.
Nic, bo w przeciwieństwie do wielu, wziąłem kredyt ze stałą stopą procentową w momencie gdy stopy miały historycznie niskie wartości. Oczywiście był nieco droższy od zwykłego w momencie jego brania.
Do tej pory się zastanawiam dlaczego tak wiele osób brało ze zmienną stopą.
Do końca roku spokojnie przekroczy 2500 zł, stać cie przynajmniej na spłatę tego?
U mnie podobnie, nie chce nawet wiedzieć ile będzie po tym skoku do 6%...
Oczywiście kredyt tuż przed tym wszystkim, żadnej pandemii na horyzoncie, żadnej wojny.
A tu kilka miesięcy i klops. Trzeba wziąć na klatę i szybko spłacić.
Przerażające jest to, jak ludzka wiedza na temat pieniądza jest znikoma. I nie mówię tego jako pocisk, sam się kształciłem dopiero po szkole co i jak działa, bo szkoła niczego nie uczy na ten temat. Obstawiam, że zadziałała chciwość, lub nieznajomość tematu, bo wzięcie kredytu w stałych stopach procentowych, to jest swoiste zabezpieczenie banków, więc wychodzi 'drożej' do spłaty, niż w zmiennych. A to mentalna pułapka.
No to mundry polak po szkodzie, jedz na budowe za gramanice, dadza Ci 2k euro. Ciekawe ile wzrosly takie zwykle kredyty, kolega z pracy wzial 40k na 5 lat, ale nic sie cos nie chwali ile mu wzroslo. :D
Trane jesteś ofiarą systemu długu.
Niestety tych ofiar jest dużo i będzie jeszcze więcej ale to po części wasza wina po części systemu który was tresuje cały czas na życie ponad stan na kredyt i wmawia że to wszystko jest wam potrzebne oraz że trzeba mieszkanie na kredyt brać.
Ja staram się pomagać i w każdym wątku o kredyt na mieszkanie jaki gdzie na ile pisałem żeby nie brać i szukać innych sposobów bez długu a kiedy zaczęli kreować pieniądze z powietrza w tempie średnio kolejny rok 5x więcej jak wcześniej od 2020 (A więc tworzyli bańkę baniek wszechczasów na wszystkim w tym i nieruchomościach) to ostrzegalem żeby za wszelką cenę unikać kredytu bo jak to j..e to puszczą was z torbami to niestety nikt nie chciał słuchać.
Co ci teraz mogę poradzić.
1. Poczytaj o podstawach obecnego systemu monetarnego i obecnych walutach cyklach itd aby wiedzieć o co tu chodzi aby nie popełniać podobnych błędów w przyszłości i nie mieć już długów.
2. Pomysł co zrobić aby się uwolnić od długu może jest jeszcze szansa.
Infolinia jednego z duzych bankow.
Przewalutowanie kredytow frankowych wybierz1.
Trudności w spłacie raty kredytu wybierz 2.
Znak czasu.
#Prehistoryk święte słowa z wynajmem lepiej wynajmować i znależć zawsze cośinnego a w międyczasie starać się o socjal albo komunalke. A co do kwot to kumpla brat miał ratę 1100 a ma 2040 zł Ja bym chyba się załamała.
Nic, bo w przeciwieństwie do wielu, wziąłem kredyt ze stałą stopą procentową w momencie gdy stopy miały historycznie niskie wartości.
+1
Gdy w czerwcu 2019 r brałem to rata wyszła coś około 3.400.
W 2020 gdy stopę obniżyli z uwagi na pandemię - 3.100.
Obecnie jest to coś około 4.900.
No z tymi stałym oprocentowaniem to też przecież różnie można trafić. Jeśli ktoś brał 5 lat temu z stałą stopą to przecież jest mocno w plecy. Najpierw przez 3 lata płacił więcej, później jak stopy spadły to jeszcze więcej na tym tracił a teraz jak przyniosłoby to korzyści to trzeba na nowo wybrać oprocentowanie. Nie ma co patrzeć na kredyt 30 letni w perspektywie roku czy dwóch. Teraz się dołoży za kilka lat raty spadną i odwrotnie.
Trzeba iść na wybory głosować na PiS. I zanim zleci się jakiś orzeł - warunki zewnętrzne są bardzo niekorzystne, ale to nieudolność PiSu jest w większości odpowiedzialna za obecną sytuację
Wszędzie inflacja OK , wszędzie kryzys ok, ale czemu te stopy tylko na naszej ziemi tak boostują .... dziwne to wszystko ....
U Niemca to chyba nawet nie ma kredytów innych niż stała stopa procentowa....
Do osób przestawiających w tym wątku stałe stopy jako odpowiedź na problemy - pamiętać trzeba, że to "stałe" oprocentowanie to tak naprawdę zmienne, okresowo zamrożone na okres 5 lat. A za 5 lat czy WIBOR (lub jego następca) będzie 5% czy może 50% - któż to wie? Przy kolejnej kadencji PiS stawiam bliżej tego drugiego ;).
Tak samo uroczy są ci, którzy wyśmiewają samą ideę brania kredytów mieszkaniowych na zaspokojenie swoich celów egzystencjalnych. Powodzenia z odkładaniem na mieszkanie w tym kraju, przy tych zarobkach, takiej inflacji i wzrostach cen.
No chyba, że alternatywą do kredytu ma być prezent od rodziców/znalezienie bogatej żony, to nie mamy o czym gadać ;).
Okrągłe zero.
PS - W 2019 nie było zerowych stóp to rata mogła ci urosnąć jakieś 50-75%.
A tak serio - najem to też ch..
interes, tutaj przynajmniej spłacasz swoje. Na starość oddasz bankowi z powrotem za rentę hipoteczną i będziesz miał na leki. :)
Hipotecznego w ogóle, bo takowego nie mam. Za to inne bagatela
Czy to nie jest jednak tak, że w przypadku umowy ze stałym oprocentowaniem aktualizują Tobie stopę co 5 czy 7 lat?
Dokładnie tak jest, dlatego planuje jak najwięcej spłacić kapitału do 5 lat, a wysoka inflacja w tym akurat mocno pomoże :P
Ciężko powiedzieć, bo co miesiąc nadpłacam ok. 1% pożyczonego kapitału. Teraz płacę jakieś 30% więcej, niż przed podwyżkami stóp. Aktualnie to jest ~5% moich zarobków, więc nie odczuwam tego zupełnie i za niecałe 4 lata (czyli po 10 z 30), będzie po kredycie. Mógłbym całość już spłacić, ale przymierzam się do większego mieszkania/domu, więc muszę trochę trzymać.
To że ludzie biorą na mieszkanie kredyt to ciul. Ale brać dodatkowe 100tys na urządzenie to jest dopiero glupota. Ja wiedziałem że mnie nie stać na premium i urządziłem ubogo w Panu. Ratę miałem 500zl a teraz 300 bo sobie spłaciłem 40tys.
Własne mieszkanie to jakiś staroświecki konserwatywny wymysł. Wymówcie te kredyty i bierzcie przykład z nowocześniejszych.
Zachowujcie się jak Europejczycy.
,, Berlin to miasto, w którym aż 84% mieszkańców nie ma własnego mieszkania – oni mieszkanie wynajmują. W większości dlatego, że na swoje „M” już ich po prostu nie stać.,,
Każdy chce żyć. A tu sami spece od ekonomii, których cieszy, że ktoś wdepnął na minę i teraz powtarzacie bzdury z tv i macie używanie na nich. Nie martwcie się was też w Polsce może podobny los spotkać.
Każdy powinien być świadomy swoich zobowiązań i tym bardziej swoich możliwości. Pisałem kiedyś że optimum to nie przekraczać 15% dochodów, a jeśli już to tylko w najbardziej pesymistycznym wariancie.
Jeśli średnio było 2-2.5% marża + WIBOR który był prawie 0% to koszt odsetkowy był na poziomie 2,1-2,5% więc prosta matematyka że rocznie od każdy 100.000 PLN musimy oddać 2100-2500 w odsetkach czyli właściwie nic (miesięcznie dawało to 175-209 PLN)
Można założyć że właściwie nigdy nie powinno być więcej nawet w skrajnej sytuacji niż 2-2,5% marży + WIBOR (8-9%) co daje nam maksymalnie 11-11.5% w skali roku co przekłada się że za każde 100.000 PLN musimy oddać rocznie 11000-11500 w odsetkach czyli (916-958 PLN)
Wiec prosta matematyka przy kredycie na 360 miesięcy to kwota / dzielona na 360 miesięcy kapitał + odsetki roczne dzielone na 12 w kwocie raty przy racie stałej.
Przy 500.000 w kredycie różnica w racie stałej może wynieść więc od ok. 2400 (minimum WIBOR) do 6050 PLN (maksimum WIBOR rynkowy)
i tak trzeba było zakładać na samym początku biorąc kredyt. Kwestią osobną jest to ze tak wysoki WIBOR nie potrwa dłużej niż 12 miesięcy bo drogi pieniądz na rynku powoduje stagnacje w inwestycjach i kurczenie się gospodarki a to jest jeszcze bardziej niekorzystne od dużej inflacji.
Jak ktoś miał głowę na karku i przy tanim kredycie robił nadpłatę to może się czuć tylko jeszcze bardziej wygranym bo właściwie sam fakt spadku wartości pieniądza i wzroście wartości nieruchomości powoduje że ostatecznie i tak jest zawsze do przodu.
Udalo mi sie splacic calosc przed krachem. Ale jak slucham znajomych to mi wlos na glowie siwieje.
Jeszcze 4 lata stałej stopy, także mi nie wzrosła. Plan jest taki, aby w tym czasie nadpłacić, ile się da, a jest z czego, bo w tym momencie mam ratę wynoszącą około 25% mojego dochodu netto.
Opiekuńcze państwo ma to do siebie, że uczy nieodpowiedzialności. Mateusz będzie spłacał za ludzi kredyty we frankach i kredyty złotówkowe, wzięte w czasach niemal zerowych stóp. Oczywiście będzie spłacał pieniędzmi tych, którzy byli roztropni i odpowiedzialni. Po co zatem w tym kraju takim być?
Druga sprawa, podstawą powinny być kredyty o stałej stopie, a zmienna powinna być tylko opcją, na wyraźne życzenie klienta i po podpisaniu papierka, że zna ryzyko. Kredyt o zmiennej stopie, to hazard i spekulacja. Bierzesz 400 tys. zł i nie wiesz, czy spłacisz 600 czy 700 tys., a może jeszcze więcej.
Po trzecie, bzdurny wskaźnik WIBOR powinien być zniesiony i nie zastępowany żadnym innym, którym też będą sterować politycy. Oprocentowanie kredytu powinno być ustalane między bankiem i klientem, bez wpieprzania się państwa do tego. Pragnę przypomnieć, że to rząd (Glapiński i każdy jego poprzednik pochodzili z nadania politycznego) najpierw zmniejszył stopy prawie do zera, a teraz je podnosi, jednocześnie "ratując" ludzi wakacjami kredytowymi itd. Wszędzie, gdzie politycy wepchną swoje łapska, tam dzieje się patologia.
"Kupiłem" mieszkanie w lutym 2021 w Rzeszowie i na te chwile płace praktycznie 2x więcej. czy kupiłbym drugi raz ? Tak bo co ma zrobić młode małżeństwo? Wrócić do rodziców ? Od 6lat wynajmuje 10letnia kawalerkę na Mokotowie (1400zl) mieszkanie w Rzeszowie czeka na mnie (nie wynajmuje go) w tym roku lada miesiąc opuszczam stolice gdzie przez te 6lat zostawiłem dla kogoś ponad 100 000zl. Mimo utrzymywania 2 mieszkań i trudnej sytuacji staram się coś nadpłacać - kredyt mam na 30lat nie pod korek i za bardzo się tym nie przejmuje bo liczę ze uda się mi z nim dużo szybciej rozprawić. Nie mówię ze nie żal ... ale powiedziało się "A" to trzeba powiedzieć "B" - byle zdrowie było
Widzisz Widzący? Tyle z twoich okazji i promocji. "Wezmą drugą fuchę, wyjadą na szparagi, będą jeść tynk ze ścian" ale nie licz że teraz oddadzą ci taniej mieszkanie, które już kupili.
A deweloperzy ostro hamują z budowami.
Niestety ale Polacy są sami sobie winni, kompletny brak wyobraźni. To co działo sie na rynku jeszcze pare miesięcy temu było absurdem. Mój plan w zeszłym roku polegał na zgarnięciu mieszkania na stałej stopie i spłacenie go przed upływem 5 lat, proste. Co do czego jednak nie tak bardzo. Interesujące mnie oferty w których metr kosztował >12k znikały w ciagu godzin, dosłownie trzeba było brać je tego samego dnia bo inaczej przylatywał ktoś zeby je zaklepać a mówimy tutaj o mieszkaniach za minimum pol miliona, byłem bliski zakupu upatrzonej oferty ale ktoś chamsko mnie wygryzł rzucając zaliczka na stół i proponując większa cene po czym dana osoba z tego co wiem miała problem z otrzymaniem kredytu juz wtedy także kupowała pod korek ,podejrzewam ze obecnie sprzedaje ostatnie gacie zdjęte z tyłka zeby je spłacić. Także zupełny odlot i brak myślenia, kupowanie pod sufit swoich możliwości finansowych przy zerowych stopach, biorąc pod uwagę ze sytuacja z frankowiczawmi nie była tak dawno spodziewałbym sie ze ludzie wyciągną nauczkę ale cóż….Polak wciąż głupi po szkodzie.
Jak brałem kredyt w październiku 2019 roku to oprocentowanie wynosiło 3,64, z czego nie zapłaciłem praktycznie nic po takiej stawce bo uruchomiony był dopiero w lutym, a w kwietniu oprocentowanie spadło do 2,5 a później do 2%.
Teraz mi wzrosło na 7,6, ale kredyt był mały i krótki (150k na 5 lat), więc rata wzrosła mi realnie o jakieś 8% w stosunku do tego co płaciłem większość czasu przy 2%. Zostało mi niewiele ponad 2 lata, przez ten czas więcej oszczędziłem na niższysz stopach niż zapłacę teraz przy wysokich.
Maverick - akurat wszystko było do przewidzenia. Każdy anal wie że układ rynku to sinusoida będą lata tłuste i będą lata chude. Po c19 wiadomo było że po zasypaniu rynku pieniądze uruchomi się dużą inflacje. To że rynek nieruchomości czeka korekta to też jest pewne co nie zmienia faktu że liniowo w czasie zakup nieruchomości bedzie zawsze korzystny.
z 1000 na 1800, kredyt 200k na 20 lat, wyciągam ze skarpet 100k i spłacam połowę bo teraz kapitału płacę 250 a reszta odsetki :D
-800 zł.
Tak, większość kapitału się spłaciło jak poszły newsy o podwyżce oprocentowania.
Pierdole kredyt... 38 lat i mieszkam z rodzicami,ale do sedna... dom 215 metrów, rodzice parter 140m, ja góra ok 75 m i najważniejsze, nie wchodzimy sobie w drogę każdy ma swoje, a gdybym miał wynajmować lub kupić taki metraż to bym się posrał zarabiąjac 4k netto, tylko jeszcze cizie musze sobie jakąś znaleść co gacie będzie mi prać
Jakie to szczęście, że wziąłem tylko 50k gotówkowego a reszta wybudowana za swoje, ciężko zarobione, pieniądze.
Ludzie, wchodzę właśnie na moja super ekstra aplikacje bankową, odwijam kredycik na mieszkanko, a tam rata o 450 zł wyższa na kolejny miesiąc spłat. Lekko mi nogi zwichrowało, poszedłem na balkonik przemyśleć swoje życie przy fajeczce, wróciłem, otwieram tę gównianą apkę i to samo 450 zł więcej od lipca. Czy kogoś tam doszczętnie po j eb#@? Nie wbijałem nowych leveli, nie ubiłem też żadnego bossa WTF.
Od stycznia wzrost raty o jakieś 96%, płaciłem lekko ponad 900 zł, teraz prawie 1800!?! W marcu 2019 pożyczyłem niecałe 250k na 30 lat, co począć ludzie, brak ekstra lifa.
Moi rodzice maja to samo, tragedia
0, ponieważ nie mam kredytu. Za to zwiększyłem w tym roku swoją stawkę i płacę niższy podatek.
Kredyt biorą tylko biedni ludzie którzy chcą być niewolnikiem banku na 40 lat bo ludzie tacy jak ja co stać go na wszystko nie biorą kredytów.
Proszę poczytać o refinansowaniach. Jest możliwość skrócenia okresu kredytowania, obniżenia raty. Zapraszam do kontaktu [email protected]
Konsultacja jest darmowa i niezobowiązująca jak i rowniez podczas zdecydowania się na refinansowanie- takze nie ponosi się kosztów. Jest to naprawdę bardzo korzystna możliwa opcja w dzisiejszych czasach