Ludzie biora kredyt po same jajca na dolku a potem zdziwko jak jest drozej. Powtorka z frankowiczow
No to gratuluję wszystkim co wzięli kredyty na 30 lat nie mając zapasu.
A tacy wesoli chodzili i się śmiali, że kredyty za darmo mają, a debile mieszkań nie kupili na dołku, a teraz 2 razy droższe.
Nie szkoda mi ich, tak samo jak i frankowiczow.
Bierzesz kredyt na pół życia przy zerowych stopach procentowych i kurna król życia, bez analizy ryzyka.
A potem kwik i pomóżcie mi.
Mqm kredyt, ale nieco mniejszy, niż początkowo kusiło. W sprawach ekonomii orientuję się średnio, ale jak kilka lat temu, pani w banku mówiła "pożyczać, pożyczać, są rekordowo niskie stopy procentowe", to wtedy zapaliła mi się lampka alarmowa. Wychodziło mi wówczas, że raczej się nie obniżą, bo nie ma z czego, a wzrosnąć mogą.
Wtedy padła decyzja, żeby się nie kredytować pod korek, a na wyposazenie mieszkania oldschoolowo zarobić. Miałem jakieś niejasne przeczucie, że coś w tej naszej pisiej Polsce jeszcze mocno się spierniczy. Choć oczywiście i tak wziąłem raczej większy kredyt.
Podwyżki bolą, ale szczerze mówiąc, o ile parę miesięcy temu może i bym przeklinał pod nosem, tak teraz sobie myślę... udało się kupić to mieszkanie, gdy ceny za metr były jeszcze tylko straszne, a nie apokaliptyczne. Materiały były tylko drogie, a nie posrane, ekipy budowlane były jeszcze w pracy, a nie ratowały ojczyzny przed ruską zarazą. Urządziłem tak jak lubię i czuje się tu dobrze.
Do tego jeszcze dochodzi taka uporczywa myśl, że ja tu marudzę na wysokie stopy procentowe, a nasi najbliżsi sąsiedzi tracą dorobki kilku pokoleń, bo gdzieś zabłąkała się rakieta. Inflacja szaleje, a dynamika wzrostu płac/rent/emerytur u najbiedniejszych to raczej dobry zart i wygląda ładnie chyba tylko u Pinokia w Powerpoincie.
Tak więc, najwyżej sobie trochę zbiednieję, ale z tym da się żyć ;).
Na swój sposób oczywiście współczuję tym, którzy podjęli decyzję o zbyt wysokim kredycie nieco impulsowo. Sam też byłem bliski i gdyby nie pesymizm, wylądowałbym w tym samym miejscu.
Nie szkoda mi ich
bombonierka i szampan czeka na każdego idiotę i nieudacznika
Jęki zakredytowanych to miód na moje uszy.
będziecie żreć gruz
bezmyślni kredytobiorcy
Ale z was buce. Takie najzwyklejsze buce. I mówi to osoba, która kredytu nie spłaca. Żenada.
To jest niesamowite - w tym kraju nie może być tak, że i ja i ty mamy równo dobrze albo równo źle.
Najlepiej jest wtedy, gdy ktoś inny ma gorzej, a już przepięknie, gdy to akurat sąsiadowi się noga podwinie.
Naród wspaniały, tylko ludzie kurwy.
Nie przejmujcie się już frankowcy odpowiedzieli że ugody na przewalutowanie na PL i WIBOR nie są okey ;) za moment pojawią się pozwy poszkodowanych WIBORowców bo im bankierzy nie wytłumaczyli czym jest kredito ;) Polska to taki banana kraj w którym z kija chce się pr... dla każdego pracującego i myślącego człowieka za to bombonierka i szampan czeka na każdego idiotę i nieudacznika / więc spokojnie była tarcza antiputinowska będzie tarcza antywibirowska (kretynowska) ;)
Czekam az ta banka hipotek pierdyknie niedlugo jak w 2008 i wtedy bedzie sie oplacalo kupic dom wreszcie jak ceny poleca o -60% w dol :D
Oj tak byczq, już niedługo przeceny 60% na nieruchach!
Powiem więcej, osoby z kredytem hipotecznym powinny zapłacić podatek od zysku!
Tak, przecież mieszkania podrożały o połowę, a niektórym x2/x3 i co?
A tutaj nic, jeszcze zrzutka z kieszonki podatnika :D
To komu bardziej trzeba pomagać?
Komuś, kto nie ma mieszkania i nie mógł kupić przez kredytujących się, czy kredytobiorcy, który w ramach kupna nieruchomości za 300k ma obecnie nieruchomość o wartości 800k?
Az sobie przypomnialem slowa doradcy kredytowego "Panie zeby stopy wystrzelily do gory, to nie wiem, wojna albo epidemia musiala by sie trafic "
Nikt nie dojebie tak kredyciarzy jak pis0wski 'specjalista' od 'stópek'.
Twoj profesjonalizm i szybkie dzialanie sprawia, ze ze spokojem patrze w przyszlosc!! Bedzie to przyszlosc, gdy polowa polakow bedzie zarla gruz, ale przynajmniej wiadomo jaki masz cel od dawna. I to nie jest tak, ze to jest niekompetencja tylko CELOWE DZIALANIE na szkode Polski i polakow:
Najlepsze jest to, że Glapa za swoją nieudolną prezesurę w NBP otrzymuje od Andrzeja sowite nagrody.
To jest dopiero śmieszne i straszne jednocześnie.
Ciekawe, jak stopy skaczą do 15% to forumowe burżuje z mieszkaniami po babciach dalej będą ubliżać "kredyciarzom" między innymi dzięki którym ten pierdolnik jakoś się kręci. Jak można być takimi cymbałami?
Człowiek połowę swojego życia poświęca zarabianiu, ale większość nie poświęca choćby ułamka tego czasu na podstawową edukacją finansową, jak rozsądnie dysponować naszymi ciężko zarobionymi monetami. A szkoda, bo pewnie część z nich mogłaby teraz spać spokojniej. No ale, żeby ten nasz, jak wyżej zostało to ujęte, pierdolnik jakoś się kręcił, ktoś zawsze musi zostać zrobiony w konia.
Pierdzielicie, dajecie się manipulować wiadomościami medialnymi, nie maja o czym pisać to piszą pierdoły o banku.
Nieruchomość która była warta 440 tyś podczas brania kredytu teraz jest warta 900 tyś, więc o jakiem sznurku na szyi opowiadacie, zawsze można zawiesić spłatę kredytu, renegocjować go. Powtarzacie bezmyślnie to co pierdzielą w mediach i szczujecie się na kredytobiorców którzy biorą kredyt by być na swoim.
A jak jakiś imbecyl wziął kredyt na dom i kupił sobie auto za to i roztrwonił na pierdoły niech się wiesza....
W teorii można nie brać kredytu i wynajmować. Ale w moim mieście łączny koszt wynajmu mieszkania 2-pokojowego z czynszem jest nadal większy niż rata kredytu plus czynsz. Dopóki koszty wynajmu nie będą niższe (na co się nie zanosi) to kredyt będzie nadal bardziej opłacalnym wyjściem. No i przy kredycie (w złotówkach) w razie tragedii zawsze można mieszkanie sprzedać. No chyba, że ktoś może mieszkać u rodziców albo zarabia wystarczająco żeby nie pożyczać.
Wielki błędem było obniżenie stóp do prawie zera na początku pandemii. To był błędnie zdiagnozowany kryzys. Nie był to kryzys po stronie popytu (jego braku) i braku pieniędzy tylko kryzys po stronie podaży - dostępności produktów i surowców. Ten kryzys trwa nadal, chociaż przyczyny się zmieniają. Dużo kasy na rynku czy to socjalnej, drukowanej, czy z kredytów to duży popyt - zapotrzebowanie, a podaży (dostępności) jest niedobór - efekt wzrost cen - inflacja. Oczywiście wojna i pandemia też się przyczyniają, ale za długo zwlekali z podnoszeniem stóp mówiąc, że inflacja jest chwilowa. Wszyscy zaczęli nagle budować domy gdy brak surowców i materiałów. Jedni z kredytów inni z obawy przed głupią polityką rozdawnictwa rządku w celu manipulowania "mniej bystrą", ale dużą częścią społeczeństwa delikatnie mówiąc. Nikt się nie cieszy, że ktoś ma większą ratę, ale dynamiczne podnoszenie stóp jest niezbędne, bo na inflacji biednieją wszyscy Polacy z miesiąca na miesiąc.
Troszeczkę mnie bawi ten wątek, bo sobie wziąłem w sumie malutki kredycik na miarę moich możliwości, który mi się równiutko spłaca z 500+ (dosłownie wychodzę na zero) i żyję sobie jak pączuś w maśle, nie mając pojęcia, czym jest Wibor i myląc go z Mariborem.
Ci wielce oburzeni w tym wątku to oczywiście ci ze sznurem kredytu na szyi na 50 lat. Pętla się zaciska.
Jak sobie przypomnę wątki mieszkaniowe to co drugi z kredytem.
Piotrek jak na coś Cię nie stać nie kupujesz!
A poza tym realną inflację mamy około 15% więc stopy procentowe powinny być spokojnie powyżej 10% coby spekulanci i inni z gotówką nie traktowali produktów w tym mieszkań jako instrumenty finansowe i element spekulacji (czytaj coby nie trzeba było płacić za klitke w bloku z PRL kilkaset tysięcy PLN i coby wszystko nie drozalo za szybko)
Mamy wojnę zachód vs dyktatury z na razie jednym konfliktem lokalnym więc w ciągu 2-3 lat będziemy mieli inflację około 30% więc trzeba się liczyć ze sporym wzrostem stóp procentowych więc najlepiej nie robić długów ze zmiennym oprocentowaniem.
Czekam az ta banka hipotek pierdyknie niedlugo jak w 2008 i wtedy bedzie sie oplacalo kupic dom wreszcie jak ceny poleca o -60% w dol :D
Ja tam wam radzę obserwować sytuację bo konflikt się nie skończył A dopiero rozpoczął. Jeśli chodzi o nieruchomości to ci z duzym nadmiarem gotówki już przestali kupować w PL nieruchomości bo ryzyko wojny i problemów z uchodzccami kalkulacja i kupują za granicą.
Także to warto brać pod uwagę bo oni są zazwyczaj lepiej poinformowani i wcześniej o tym co może się wydarzyć (patrz Morawiecki). Jeszcze jest normalne ale myślę że porządnie się spieszy do roku kredyt że zmienna stopą to obecnie jedno z największych ryzyk finansowych. Oczywiście zawsze tak było ale teraz ida wyjątkowe czasy tak źle jak będzie nie było u nas od przeszło 30 lat wiec będzie wiele zawirowań łącznie z ryzykiem konfliktu lub użycia broni chemicznej biologicznej czy atomowej w PL lub okolicy. A to oznacza że stopy mogą wzrosnąć bardzo ale również może być sytuacja że mieszkania polecą mocno w dół nie da się przewidzieć nic teraz.
Aż wczoraj sobie odpaliłem wiadomości po decyzji Glapinskiego, i oczywiście komentarz był taki, że za tak wysoką inflacje, oraz przymus podnoszenia stóp odpowiada inwazja rosji na Ukrainę. No tak, bo przecież inflacja rośnie pod decyzjach podjętych w ciągu dwóch miesięcy o ponad 10%. Ci to zawsze obwiniają wszystkich dookoła, sami kierując tym wrakiem.
Może uspokoją was te słowa: na razie stopa referencyjna wynosi 4,5 proc. i "nie jest to wysoka stopa", tylko cały czas realnie ujemna. i przestaniecie wieszczyć tragedię kredytobiorców ?
To raczej nie chodzi o kwestie nienawiści do rodaków, hetju czy coś. To zwykły konfliktu interesów - kredyciarze kontra cała reszta społeczeństwa mają w tej chwili sprzeczne interesy. Dla ogółu Polaków podwyżki stóp są dobre - mają na celu ograniczanie inflacji. Wpłyną na wysokość oprocentowania lokat, a więc pozwolą chociaż trochę ochronić oszczędności przed inflacją. Dla kredyciarzy są z kolei złe bo wzrosną im raty.
Tylko teraz tak - podnosi się stopy, żeby ograniczyć inflacje i podaż pieniądza na rynku, a z drugiej rząd rozdaje i drukuje prowadząc do zwiększenia podaży pieniądza, inflacji i spadku jego wartości. Co mnie wkurza to ciemnota powszechna w Polsce. To jak łatwo można manipulować społeczeństwem. Macie problemy my Wam damy kasę, pamiętajcie na kogo głosować. Dostaniesz 100 dopłaty, a w sklepie zostawisz 1000 zł więcej. Jak ktoś tego nie rozumie i popiera dalej tę patologiczną politykę, to nie jest mi go żal. Żal mi tych, którzy rozumieją, ale są bezsilni i nic nie mogą zrobić.
Stopy procentowe to pikuś - te nie są stałe przy hipotece i mogą się zmienić z dnia na dzień... Każdy kto podpisuję umowę kredytową powinien to wiedzieć, a brak tej wiedzy nie jest żadna wymówka!
Gorzej z cenami...
Sam stoję "na peronie" i z zazdrością patrzę na pasażerów pociągu o nazwie "właściciele własnych nieruchomości" ;(
A teraz nie ma co kupić!
Domki do remontu z działkami 1000-3000m2 na wsiach, satelitach wokół mojej miejscowości, jeszcze 5 lat temu kosztowały niecałe 100000zl. Teraz nie schodzą poniżej 200000zl i te znikają z runku wtórnego bardzo szybko!
I te 5 lat temu nie mieliśmy zdolności, bo Żona na wychowawczym, tak teraz kiedy oboje pracujemy to ceny nas przerażają!
"Zmień pracę, weź kredyt" - pamięta ktoś tą złotą myśl?
Póki co to moim zdaniem problem z stopami to mają głównie politycy, a nie zwykli kredytobiorcy. Jak ktoś brał przed pandemią to i tak miał stopy chyba ponad 2-3% więc te 5-6% to jeszcze nie powinna być tragedia. Ci co brali na dołku chyba raczej powinni być świadomi że to nie potrwa wiecznie. Sam brałem przy 0,1 i liczyłem się z tym że będę płacił więcej. Jedyny problem to będą mieć ci co brali przy niskich i zadłużyli się na maximum ale to będzie pewnie góra kilkadziesiąt tysięcy z kilku milionów. No ale warto kapitał polityczny na tym zbić.
Nie wiem skąd ta spina. Jak ktoś ma problem to raczej przez naiwność albo brak podstawowej wiedzy. Niestety bierze taki Janusz z Kowalskim kredyt i potem się dziwią. W roku 2000 referencyjna doszła do 19% i nie pamiętam takiego piania jak obecnie. Wiec gadanie ze 4,5% to wysoko przy inflacji na poziomie ponad 10% jest niedorzeczne.
Nie wiem co jest lepsze, ryk pisowców, czy ryk ich przeciwników, którzy wszędzie muszą się szczycić swoją 'inteligencją' i zawiścią. Wiem jedno, oba bolą tak samo, kiedy się je widzi.
Ło jezu ale cudowny wątek, miałem odhaczoną religię i politykę, wlazłem przez przypadek przez inną przeglądarkę (bez cookies), patrzę, a tutaj otwierają szampana, bo państwo po raz kolejny (po gazie, prądzie, paliwie, cenach żarcia, cenach praktycznie WSZYSTKIEGO - szczególnie polecam pogadać z tymi co się akurat budują) daje mi lekkiego ale wyczuwalnego kopa w dupę.
Radość z tego że innym jakość życia poleciała w dół, takie rzeczy chyba tylko u nas - szkoda tylko że biedni (nie tylko takie cwaniaki jak ja którzy latami odmawiali sobie przyjemności żeby nazbierać na wpłatę + bufor) też dostaną obuchem w japę, bo ceny najmu też poszybują w górę, a żeby dostać kredyt na pół bańki bez solidnie pięciocyfrowych kwot przelewów będzie można niebawem (o ile nie już) zapomnieć.
Gdy wieczorne zgasną zorze,
Zanim głowę do snu złożę,
Modlitwę moją zanoszę
Bogu Ojcu i Synowi:
"Dop********e sąsiadowi!
Dla siebie o nic nie wnoszę,
Tylko mu dosrajcie proszę."
A pisali to normalni ludzie, pisali eksperci, pisałem ja, który zna podstawy ekonomii, i podstawy tego jak cały syfiaty świat działa. Ale nie, ludzie mądrzejsi, bo rząd mówi że będzie dobrze ;D To było pewne, że stopy muszą iść do góry. Wiecznie tak niskie nie mogły być. A się zdziwią ludzie, jak stopy będą po 10 % albo i więcej. Bo rzad sobie może kombinować, ale prędzej czy później, muszą działać. Wyższe stopy, to też mniej inwestycji.
Szkoda tylko tych, którzy muszą brać kredyt, bo coś się stało. Ci którzy brali ochoczo na mieszkania, bo Polski syf, to mi ich nie żal.
Dlaczego kredyty frankowe padają w sądach? Bo tam banki arbitralnie ustalały kursy walut, tu z kolei w przypadku kredytów złotowych w dużej mierze arbitralnie ustalają WIBOR
Tak jak pisali na Bankierze - lada chwila procesje złotowych z transparentami i pozwy o arbitralny WIBOR, domeny internetowe już porezerwowane
Zastaw się a postaw się. No ale jak by nie patrzeć dzięki tym ludziom handel kwitł.
W UK banki daja kredyty do 2.5 x wysokosci dochodow brutto kredytobiorcy.
W Polsce ten wspolczynnik jest 8x, wiec nie ma sie co dziwic ze sporo ludzi popadnie w klopoty przy zmianach oprocentowania hipoteki.
Brawo Glapa!
Do Turcji wciąż daleko!
https://wyborcza.biz/biznes/7,147582,28299647,inflacja-w-turcji-galopuje-w-marcu-wyniosla-61-1-proc.html
No u mnie kredyt obecnie po podwyżce wynosi 17% wynagrodzenia. W styczniu wynosił 10%
Znając rząd to pewnie będzie jakaś "tarcza" anty - WIBORowa i wszyscy zrzucimy się w podatkach na kredyty mieszkaniowe.
Ponoć jest już przesądzone, że rząd da, i to jak najwięcej, bo Sasin będzie się licytował z Vateuszem. Możecie nadal patrzeć na frajerów bez kredytu z góry, nie trzeba już wyzywać nikogo od buców i gnid, wystarczy tryumfalny zjadliwy uśmieszek pod nosem :)
Tusk właśnie obiecał pomoc zakredytowanym.
No cóż, czyli kredytobiorcy górą, inflacja i ceny też w górę, w tym ceny mieszkań na kredyt. Kto kupił wcześniej, wygrał życie i jednak wbrew panice może patrzeć z góry na buców i gnidy.
Ja nie jestem kredyciarzem i nie zamierzam sponsorować kredyciarzom miniratek, poprzez dźwiganie inflacji na własnych barkach, kiedy pan kredyciarz nie ma na ratę po śmiesznym oprocentowaniu kilku procent. Niedługo stópki 10%, więc będziecie żreć gruz.
Jęki zakredytowanych to miód na moje uszy.
A przecież popyt wcale nie spada, mieszkania z miesiąca na miesiąc są coraz droższe.
Tylko kto te inwestycje odkupi? Na giełdzie zawsze znajdą się leszcze na pump and dump, ale na rynku nieruchomości? Póki co rekordowy marzec i wzrost o 75% mdm, wzrost indeksu kredytów rdr, ale ponoć chętnych już mniej.
U deweloperów spadek sprzedaży o 39%.
Ale jeśli ktoś zdoła sprzedać, albo popyt wcale trwale nie spadnie, to faktycznie kredyciarze są wygrani - wzrost wartości nieruchomości w dwa lata jest taki, że nadal wyjdą na swoje, ba, nawet w ciągu roku mieszkania wystarczająco podrożały, tym bardziej działki.
Właściwie tylko ci z 2021 mogą być zagrożeni, ale to jeszcze nic pewnego. Póki co ludzie z kredytami śmieją się z tych, którzy zostali na peronie.
Dlatego autora wątku nie rozumiem.