Boisz się zamknięcia a nie boisz śmierci? Ale przecież depresja na tym polega, ze się zamykasz. Przecież już teraz unikasz kontaktu, już teraz nie chcesz przebywać pośród ludzi.
I fakt, wypisanie się jest pewnym wysiłkiem, bo jednak ludzie tam chcieli ci pomóc a nie spisać na straty. I nie, nie jest to miejsce przyjemne, ale czy życie dla ciebie takim jest? Różnica jest taka, że tamto odcięcie, tamto poświęcenie może dać dobre owoce a zostanie w marazmie nic nie zmieni.
I tak wiem, że to nie jest miejsce przyjemne, odwiedzałem tam znajoma osobę z depresją po próbie samobójczej, niestety po zmianie miejsca zamieszkania zaprzestała leczenia, zasuwaliśmy na wizyty przez pół kraju. Wiem, że bywa dołujące, że osoby z poważniejszymi dolegliwościami denerwują, że człowiek czuje się nieszczęśliwy a nie wariatem, że ma dość tej nadopiekuńczości i kontroli.
Ale w przeciwieństwie do cierpienia do co dzień to ma szanse pomóc. Potraktuj to jak poważną operację, niby przykuwa na czas gojenia się na dwa tygodnie do łózka, potem upierdliwa rehabilitacja, ogólnie wielka upierdliwość, ale po pewnym czasie jest lepiej niż było wcześniej, lepiej niż kiedykolwiek.
I tak da się z tego wyrwać. Nie jest to łatwe, ale znam dwie osoby z trzech, które się leczyły, które kiedyś nie wierzyły, że będą mogły prowadzić normalne życie a tu po latach ciężkiej pracy, w tym często więcej niż jednej wizycie w zakładzie im się udało. Co z trzecia nie wiem, bo całkowicie zerwała kontakt, ale tutaj mam obawy, że nie najlepiej.
Tak więc pamiętaj, tak to jest upierdliwa, irytująca, nieprzyjemna sprawa, ale warta wysiłku. To jest skończone w czasie poświęcenie (ile potrwa nie wiem bo cie nie znam) ale mogące zmienić twoje życie na lepsze, na takie jakiego sobie nie wyobrażasz. Znam osoby, którym się to udało, które z poziomu nieudanej próby samobójczej doszły do normalnego życia (jedna z nich nawet mogła zaprzestać już leczenia tabletkami, choć po kilku latach) i w perspektywie czasu są wdzięczni za to, ze rodzina i bliscy wręcz zmusili je do leczenia bo też robiły wszystko by go uniknąć.
Grunt to znajdź sobie kogokolwiek bliskiego, rodzina, kumpel, znajomy ksiądz (znam dwóch co nawet to ledwo znanych osób zasuwają w pocieszeniem, nie je nawracać, nie prawic morały a po prostu pogadać), ktokolwiek kto się tam od weekendu odwiedzi i utwierdzi w przekonaniu, że ma to sens.
Powiem więcej, choć cię nie znam to gdyby to było w Gdańsku (ze względu na małe dziecko dojazdy odpadają) to mógłbym w jakiś weekend wpaść pogadać o gierkach na godzinę czy dwie, choć pewnie nie co tydzień.
Może się mylę ale podejrzewam że te zakłady zamknięte w Polsce tylko pogorszą stan. Zajebiście ważne jest być zdrowym fizycznie, jak to masz to z wszystkiego wyjdziesz jeśli tylko będziesz wystarczająco chciał. Może potrzebujesz jedynie nowego pozytywnego otoczenia, które stopniowo zaczęło by cie zmieniać. No i zastanów się czy chcesz umrzeć czy raczej nie mieć problemów. Na pewno to drugie, więc nie myśl o takich bzdurach jak eutanazja.
Stary, przestań palić zioło sypane kryształem… już lepiej na tania fetę się przerzuć.
Eutanazja powinna być legalna dla osób śmiertelnie chorych które nie chcą umierać w męczarniach a reszta dopiero po wywiadzie lekarskim by sprawdzić czy to nie zwykła depresja.
Z Twoich postów wnioskuję, że sam zamykasz się na świat i maksymalnie izolujesz. W związku z tym, taki zakład zamknięty zbyt wiele nie zmieni a może jedynie pomóc. Czemu nie spróbować?
Chcesz innym ręce pobrudzić? Nieładnie.
Chociaż ciekaw jestem, czy podciągają depresję pod chorobę przy której można przeprowadzić eutanazję.
Eutanazja jest legalna w kilku krajach Unii Europejskiej, jednak podobnie jak śluby homoseksualne, nie będzie honorowana w Polsce. Krótko mówiąc, polski fiskus jeszcze przez lata będzie oczekiwał podatków.
W tej sytuacji chyba lepiej będzie się jednak zamknąć na to leczenie. Co to jest słabe pół roku w zakładzie z perspektywy 60 szczęśliwych lat, które możesz mieć przed sobą.
Można w Szwajcarii, kup sobie sarco (kapsułę do eutanazji) i ustaw w fajnym miejscu (z widokiem np. na j. Bodeńskie lub Alpy). Pożegnasz się ze światem w wybranym przez siebie miejscu - oczywiście jeśli jesteś o takiej decyzji przekonany.
Stary... Popłynąłeś.
Masz jakieś potężne długi ?
Ściga Cię mafia ?
Jesteś poszukiwany przez policję w 50 krajach ?
Jeśli nie, to seppuku jest najgłupszym pomysłem jaki mógł pojawić się w Twojej głowie.
Przede wszystkim świat nie musi kończyć się tak szybko (zakładam że nie jesteś tuż przed 50).
Jedynym rozwiązaniem jest terapia u psychologa lub psychiatry.
Nie należy się nastawiać że psychiatra nie pomoże, że to siara... Bla bla bla... GÓWNO PRAWDA!
Jak mam coś z oczami to idę do okulisty, jak ze słuchem to do laryngologa, a jak nie daje rady z własną głową to do psychologa.
Po pierwsze, musisz sam się nastawić na to że idziesz do lekarza po pomoc, a jak ten do którego się zgłosisz będzie chujowy, to idź do następnego.
Z depresji (bo zakładam że to Cię dopadło) da się wyjść. Wiem z własnych doświadczeń bo sam byłem zmuszony do korzystania z usług psychologa.
"Bądź silny! Próbuj! " Takie coś słyszałem od rodziny i znajomych... I wiesz co ? Za entym razem zaskoczyło i trafiłem na świetnego psychologa. Dzisiaj jestem już zdrowy, a skoro mnie się udało to Tobie też się uda. Wierzę w Ciebie!
Przecież w Polsce jest eutanazja popaczcie na służbę zdrowia i opiekę nad starszymi, chorymi ludźmi.
Szczerze, tego typu wątki i dyskusje nie powinny być prowadzone na takim forum. Jeśli autor wątku szuka pomocy, powinien udać się do specjalisty.
Nie warto się zabijać, kto wie co jest dalej? Ja myślę że nie można nie istnieć, więc coś jest. A jak faktycznie piekło? Gorsze od tego na ziemii...
Wystarczy pojechać na wschód. Kontyngent międzynarodowy jest zalegalizowany. Może pociągnie się kilku bandytów ze sobą.
nie mam jaj na samobójstwo, boje się, że mi nie wyjdzie i wyląduje w zakładzie zamkniętym.
Czy można np. w Szwajcarii poddać się eutanazji, nie będąc chorą, fizycznie cierpiącą osobą. cierpie tylko wewnątrz.
ktoś coś wie?
Moderacja: Potrzebujesz pomocy? Oto gdzie możesz jej szukać:
116 111 - całodobowy telefon zaufania dla dzieci i młodzieży
116 123 - telefon zaufania dla dorosłych czynny 14-22:00
Lista wszystkich Ośrodków Interwencji Kryzysowej w Polsce świadczących nieodpłatną pomoc psychologiczną:
www.oik.org.pl
Lista pomocowych numerów telefonów:
www.zwjr.pl/bezplatne-numery-pomocowe
Twoje zdrowie jest dla nas ważne.
Byłem w zeszłym roku w szpitalu psychiatrycznym, izolacja tam jest prawie niemożliwa. Poza tym otworzenie się do ludzi jest częścią terapii. Codziennie masz jakieś zajęcia, rozmowy z lekarzami, psychologami, pokój będziesz miał wspólny z innymi pacjentami.
Więc jak izolujesz się w domu to w takim zakładzie raczej będziesz musiał tego unikać (co ci wyjdzie na dobre)
Pobyt w szpitalu mi w pewnym sensie pomógł, ale mnie nie wyleczył. Ogromna ilość wolnego czasu pozwoliła na przemyślenie wielu spraw i zaplanowanie dalszych kroków. Ostatecznie wyleczyła mnie psylocybina, ale to też trzeba się do niej mentalnie przygotować i być po prostu gotowym na zmianę. Pisałem o tym w innym wątku więcej.
Edit:
Tutaj mój post o psylocybinie.
https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15856437#post0-15856537
Nie, nie ma takiej możliwości. Masz rozum na poziomie 5 latka? kto Cię podda eutanazji, bo się wewnętrznie źle czujesz? widać, że nie masz jaj. Zamiast wylewać żale tutaj, to weź gdzieś zasięgnij języka, pomocy, bo wylewając tutaj żale sobie nie pomagasz. Nie atakuję Cię w żadnym razie, ale weź się ogarnij, bo tutaj i tak Ci nikt nie pomoże. Tak jak u góry, zakład zamknięty, jeżeli nic innego Ci nie pomaga.
Ja to zawsze myslalem, że jak już bede chciał skonczyc z soba to spróbuje chociaż obrabować bank czy coś w tym stylu ;) Zawsze jest szansa ze sie uda i jakieś wakacje fajne by się przeżyło chociaż, drogimi furami pośmigało, dupeczki poobracało itp. ;) Nigdy nie zrozumiem ludzi w wieku produkcyjnym którzy nie mają żadnych marzeń.