Slayer jest dobry ale przy dłuższym słuchaniu robi się strasznie monotonny, nigdy nie byłem w stanie przesłuchać całej płyty w całości. Slayer to bardzo typowy zespół z podejściem głośniej=lepiej
Megadeth mogę słuchać bez przerwy, kompozycje są różnorodne, mają bardzo dobre solówki i teksty czasem mają jakiś sens.
Lubię oba choć preferuję Selera. Megadejw dużo bardziej opiera się na technice i dosyć rozbudowanych kompozycjach, a Slejer na szybkości i porzodze :) Oczywiście na takim South of Heaven czy Season in Abbys też znajdzie się sporo technicznych zagrywek aczkolwiek pod kątem samego rozbudowania, to nie umywają się do grupy Rudego.
Jednakże mówienie, że Megadeth jest nudne zalatuje strasznie zaściankowym i gimbusiarskim myśleniem stereotypowego fana Metalliki ;) Gra Friedmana i Rudego to wręcz kanon muzyki metalowej.
Każda piosenka Slayera czymś się różni, a u Megadeth to jakbym jednej i tej samej słuchał niemal
Słucham i jestem fanem jednego oraz drugiego, ale tak to ogólnie mocne tabletki bo ja raczej bym napisał to o Slayerze. Co jak co, ale wyrafinowania w grze Rudemu nie można odmówić.
A że lubię finezyjne granie, to Megadeth > Slayer.
Dobra, z Megadeth podoba mi się pierwsza piosenka z pierwszej płyty: ,,Loved to Death" no i kilka z ,,Youthanazji" ujdzie.
Zrobię za jakiś czas drugi odsłuch wszystkiego od nich, może do czegoś zmienię zdanie.
To ubóstwiane ,,Rust in Peace" mnie po prostu usypiało, słuchałem na trzy razy.
A ,,Peace sells...". Było tylko ciut lepsze.
Lubię obie kapele, z lekkim ukłonem w stronę Megadeth.
Od siebie dodam. Muzycy In Flames założyli nowy zespół, The Halo Effect. Sprawdź sobie :)
Jest to Twoja osobista opinia. Dave Mustaine jest ojcem thrash metalu i jest to mój ulubiony zespół od dekad.
Jedno i drugie to disco polo w wersji dla kucy.
Ah yes, klasyczna wojna kucy czyja muzyka jest naj.
PS ----->
nie wiem, mi się metal znudził ~10 lat temu, bo ile można słuchać klasyki, a nowe zespoły nic nie wnoszą.
Coś dla Gęstego -> https://www.youtube.com/watch?v=oq99P5oFK88
Przez występ Dickinsona z Halfordem polubił Iron Maiden, to może przez ten polubi Megadeth.
Niby Slayer, ale w sumie poza "God Hates Us All" i "Diabolus in Musica" ten też niewiele mnie dziś obchodzi. Jak byłem nastolatkiem (debiut Slayera wygrzebałem z kosza z przecenionymi kasetami w katowickim empiku jak miałem jakieś 15, czy 16 lat) to thrash metal był moim ulubionym gatunkiem, dziś uważam, że to taka muzyka w sumie dla nikogo. Brak jej przebojowości heavy, a jednocześnie ciężaru death metalu. Takim metal środka, nie wiem... nie potrafię się tym dziś cieszyć. Czasem zdarza mi się załączyć coś z tych starych zespołów, ale myślę, że to głównie siła sentymentu. Chyba tylko Testament jeszcze zdarza mi się słuchać zupełnie świadomie, ale zawsze uważałem, że to jeden z lepszych metalowych zespołów w ogóle.
https://www.youtube.com/watch?v=31705Jkjggw
Mam wrażenie że jest dokładnie na odwrót, niż Gęsty napisał. Megadeth gra megakompleksowe, wyselekcjonowane, ciekawe riffy, czego nie można powiedzieć o trzech akordach darciach mordach w slayerze. Nie zmienia faktu, że Megadeth brakuje porządnego pierdzielnięcia, które znajdziemy w Slayerze. Oba zespoły lubię, ale jednak Megadeth jest trochę wyżej bo jednak ta gitara robi robote.
https://www.youtube.com/watch?v=Eq3QYXDyojE
To jest jeden z moich hymnów:
Genialny utwór z ostatniej płyty Slayera. Mój ulubiony że wszystkich.
Megadef zestarzał się tragicznie. Ale ja mam tak z Metą. Dla mnie paskudny gniot. Gdyby to były dzieciaki w garażu to powiedziałbym że fajnie grają. Ale w momencie gdy to jest zespół porywający wielomilionową publikę wydaje mi się to dość komiczne zjawisko.
A propos traszyn, takie ładne coś wyszło ostatnio na naszym podwórku
https://www.youtube.com/watch?v=Znawjur12lU
Via Tenor
Oczywiście, że Slayer. Megadeth trafnie określiłeś - są nudni. Brak im jebnięcia, które ma Slayer.
Gęsty zastanawiam się czy słuchałeś kiedyś moich kilmatów...
Three Days Grace/Breaking Benjamin/Shinedown
A jesli juz koniecznie musi byc szybko to polecam:
https://www.youtube.com/watch?v=gX_TxKa0dCY
Dodam ze w 3:23 jest easter egg specjalnie dla autora tematu.
Ogólnie Thrash Metal nie jest moim ulubionym gatunkiem muzyki.
Niedawno słuchałem płyt Megadeth - nuda aha diabli, nie dałem rady za jednym razem przesłuchać całej płyty.
Slayer - to co innego! Słucham od pierwszej płyty sobie dyskografię całą po kolei, i już pierwsza płyta jest mega świetna! Riffy itd.
Może to dlatego że tu słuchać wpływ Punka, Venoma i trochę Judas Priest nawet?
Wielki dobry Slayer. Płyty słucha się jednym tchem i ma się ochotę kiwać łbem zaraz, szkoda że włosów tak mało...
Każda piosenka Slayera czymś się różni, a u Megadeth to jakbym jednej i tej samej słuchał niemal.
Jak macie czas to odpalcie sobie płytę Show no Mercy w tle cokolwiek robicie, podziękujecie mi potem.
Powiedzcie też waszą opinię: Slayer czy Megadeth?
A dla mnie prawie wszystko to jakieś gówno. Nie czaje jak sie można jarać jakimiś charchami w wokalu. Na dodatek jakieś pentagramy, diabły,.. brakuje tylko ksiedza pedofila.