10 zmian? 10 rzeczy to zostało z książek. A tak to jakaś chora wizja pani showrunnerki.
Eskel-Leszy najlepszy
Srogie grzyby tam były brane na planie.
Wmawianie widzom że wszystko jest bardzo dobre podczas gdy jest na odwrót - choroba 21 wieku
W najdalej 4-tym sezonie ten serial poza nazewnictwem nie będzie miał zupełnie nic wspólnego z Wiedźminem którego znamy.
Oby poszło im lepiej niż DD-kom którzy postanowili zrobić własne GoT olewając książki (i jak im wyszło każdy wie), jednak patrząc na charakter zmian, ich ilość i jakość sądzę jednak że pójdą dokładnie tą samą drogą...
Podłe czyny NIvellena zostają ujawnione dopiero na koniec, podczas gdy w opowiadaniu przyznawał się Geraltowi do wszystkiego co najgorsze bardzo szybko i obojętna reakcja wiedźmina pokazywała, jak białowłosy zgorzkniał
Źródło: https://www.gry-online.pl/opinie/10-zmian-wzgledem-ksiazek-ktore-wprowadzono-w-2-sezonie-wiedzmina/zacdc
spoiler start
Na początku przyznał się do wybicia całej wioski a Ciri stwierdziła, że jest dobrym człowiekiem, pod koniec przyznał się do mniejszego przestępstwa to Geralt i Ciri stwierdzili, że jest potworem xD
spoiler stop
Można to tylko skomentować w jeden sposób: Lauren S Hissrich
Jak jesteś przeciętnym zjadaczem hamburgerów z Ameryki który nie czytała książek i nie grał w gry i nie jesteś wymagającym widzem to serial może się spodobać.Ale jeśli czytałeś książki i grałeś w gry.To możesz się nieźle wkurzyć, co oni zrobili z tym serialem.Zaraz przybędą Ci co będą mówić że to nie jest adaptacja 1:1 z książek tak ale mam bardzo dobre adaptacje i bardzo kiepskie.Ta zalicza się do bardzo kiepskich adaptacji.Dobrym przykładem niech będzie Got dopóki mieli materiał z książek serial by świetny,kiedy zabrakło materiału z książek i zaczęli wymyślać swoje na szybko od 5 sezonu serial zaczął się psuć.Wszyscy wiem jak skończył.Na dodatek Lauren S Hissrich kłamie w żywe oczy,, Trzymam się materiału z książek,, właśnie widać po ilości głupot w drugim sezonie.
Wątek Yen bez mocy, która porywa Ciri tylko po to, żeby znów móc czarować to jedna wielka porażka. Pamiętajcie, że oceny "czy wyszło serialowi na dobre" są czysto subiektywne i ja tutaj jak najbardziej jestem na nie. Zrobili z niej wroga Geralta.
Fringilla to też niezły żart, bo czarodziejki co do zasady były doradczyniami, a tutaj mianowała się królową Cintry XD
Trudno oceniać pojedyncze rzeczy bo sezon 2 całkowicie odlatuje od książki i tworzy własną fabułę już od 2 odcinka!
Przejrzałem to sobie i utwierdziło mnie w przekonaniu, że nie dam rady nadal przełamać się by obejrzeć ten serial...
spoiler start
Mówi do siebie, wygina ciało i traci kontakt z rzeczywistością. Nawet wówczas, gdy obserwuje go zmieniona w ptaka czarodziejka. To jednak dzięki świetnemu aktorstwu szkockiego olbrzyma oraz sprawnemu montażowi dodaje tylko tej postaci charakteru.
spoiler stop
Może i aktorstwo jest dobre, ale to kompletnie nie pasuje do Dijkstry. Szpieg planował wszystko na zimno, tutaj chyba najlepiej jego charakter oddał Janusz Nowicki w słuchowisku gdzie czuć respekt jak Dijkstra coś mówi. I zabrakło w jego wątku Oriego Reuvena.
A mi się wydawało że zostawiono tylko imiona postaci i miejsc, a tak to zmieniono wszystko, a tu się okazuje że zmian tylko 10 było. Chyba coś źle czytałem/oglądałem.
Każdy ma swoje zdanie, ale na Bogów jak można pisać, że jakakolwiek zmiana dana przez Natflixa mogła wyjść na dobre??? Bezsens i chaos to są główne cechy wiedźmina od Netflixa. Jedna baba niszczy Star Warsy teraz kolejna niszczy kolejne uniwersum.
ciekawe, że indywidualne opinie nt. serialu są w przeważającej mierze bardzo negatywne, a statystyki z ankiet i stronek typu rotten tomatoes wręcz odwrotnie - wychwalają produkcję aż do granic przesady.
czy ktoś jeszcze wierzy, że netflix nie ustawia ocen swoich produkcji.
swoją drogą jest to typowy obraz lewicowych środowisk. zupełnie jakby mieli porfele bez dna, niczym banki centralne.
Bojkotujcie netflixa, niech zdycha.
Sapkowski już potwierdził na Tik Toku, że zmiany te zostaną zawarte w nowym wydaniu sagi i opowiadań, ponieważ jest nimi zachwycony.
Posłużę się cytatem z Filmweb-u:
Monty_Python
"Wszystkie te narzekania i złości wynikają z pewnego niezrozumienia. To nie jest serial dla fanów książkowego Wiedźmina, nie jest również dla fanów gier komputerowych. Film skierowany jest do nowego odbiorcy, nie zorientowanego, nie poruszającego się biegle w klimacie i mitologii budowanej przez całe lata wcześniej. Pani Lauren Schmidt postanowiła wszystko to cynicznie wykorzystać, zrobić na całym tym dorobku ideologiczną nadbudowę i pchnąć w świat jako kolejny produkt mający już inny, nowoczesny wydźwięk, stawiający akcenty w innych miejscach, kierujący uwagę na inne kwestie, zmieniający podbudowę filozoficzną i społeczną całego uniwersum. Piszę tak nie dlatego, że mam jakiegoś fioła na tym punkcie, ale dlatego, że świat pani Lauren rozrywa niemal każdą minutę jej produkcji i po prostu nie da się tego nie zauważyć, a tym bardziej wytrzymać. Ślepy natomiast jest na to ten nowy, młody narybek, który szukając akcji, sensacji, romansów i pięknej oprawy łyka wszystko bezkrytycznie. Co z tego, że fani Wiedźmina są oburzeni, a ich wyobrażenia zostały sprofanowane. Głosy krytyki odnośnie ewidentnych błędów z poprzedniego sezonu prawie w całości zostały zignorowane. Pani Lauren nie wsłuchała się w nie, bo jest czołgiem, który rozjeżdża wszystko na drodze do swoich ideologicznych celów. Zniszczyć wraz z fundamentami i zbudować na nowo. Tak dzisiaj buduje się nowy, lepszy świat, a Wiedźmin jest tylko kolejnym z mikropuzelków całej tej chorej układanki. Pozdrawiam."
Podchodząc do drugiego sezonu nie miałem żadnych oczekiwań nawet na niego specjalnie nie czekałem, pierwszy sezon był jaki był, dla mnie był po prostu poprawny/średni nawet dobrze się bawiłem oczywiście bez podjazdu do książek.
No ale to co wymyśliła pani scenarzystka jest jakimś nie śmiesznym żartem.
spoiler start
Postać yen w tym sezonie jest chyba najgorsza , odebrali jej moc BO TAK żeby starać się zbudować nudny wątek z babyjaga w lesie po to żeby yen potem chciała oddać ciri w zamian za magie... naprawde? nie dało się gorzej zacząć ich relacji.
Do tego Vesemir który chce tworzyć wiedźminów.
No i na koniec pokazuja kim jest cesarz, a z drugiej strony nie pokazuja dla kogo pracuje Rience.
Jeden z niewielu plusów tego sezonu to własnie casting Rience'a i zdecydowanie lepsze cgi.
spoiler stop
Co do Dijkstry i gadania do siebie to jest bzdura totalna. za każdym razem jest przy nim sowa którą jest Filippa. On rozmawia tam z nią inaczej musicie o niepoczytalność posadzić Dare który jako szpiegom mówi niby do siebie a jednak do Sowy także ktoś albo olał sprawę albo nie oglądał uważnie
Zakpiono z polskiego oręża
Nie czytałem książek więc pewnie mógłbym ten serial obejrzeć, i nie zauważyłbym żadnych błędów czy niezgodności z oryginałem. Po prostu oglądać film jako dobre fantasy. Ale czy jest to dobre fantasy? Przez fatalne moim zdaniem gry W2 i W3, mam alergię na wszystko co ma Wiedźmin w tytule. Myślę, że serialu spróbuję.Czy dam radę to się okaże :)
Drzewiec z świecie Wiedźmina. Ok, w redakcji chyba też grzyby się rozsypały :)
To jest netflixowe discopolo dla gawiedzi a nie żadna adaptacja. Pukanie w dno od spodu.
Ci którzy najbardziej narzekają, muszą mieć jeden do jednego. Albo tylko parę zmian, bo inaczej im żyłka pęka. W sumie rozumiem, bo też nie lubię, jak jakaś manga, dostaje anime, gdzie zmian jest sporo.
Ale bez przesady. Czytałem książki raz. 6 lat temu. I nie pamiętam za dużo. Tylko najważniejsze sceny z Ciri i Geraltem, Ogólnie parę rzeczy pamiętam, i mam wbite w pamięć.Ale nie pamiętam dokładnie każdej sceny, czy co kto mówił, albo jak się zachowywał. Widzę zmiany w serialu. Jedne mi nie przeszkadzają, inne tak, i załamuję ręce, inne są lepsze. Ale i tak dobrze się bawię. Nie jest to coś, co chciałem. Ale nie ma tragedii dla mnie. Takie spokojne 7/10. Już się tak nie wkurzam jak kiedyś. Że książka nie jest 1;1 to już leci 5 ocen w dół. Straż też została zjechana (także przeze mnie) Ale w końcu obejrzałem całość, i okazało się że to niezły serial(nie dobry, niezły) I jest niesłusznie zjechany aż tak bardzo.
A na Wiedźmina, najbardziej narzekają Polacy. Szczególnie ci, którzy czytali książkę więcej niż raz. I nie mogą zdzierżyć innej interpretacji, albo traktować serial jako osobną rzecz. Oczywiście mogłoby być lepiej, ale takie życie. Expanse też się różni od książek, a jest uwielbiane. Chociaż dobra, tam zmian jest mniej, ale też są wywalone lub zmienione rzeczy.
Wydaje mi się że Showrunnerka chciała kiedyś sama coś napisać ale nigdy nie była taka kreatywna, więc jedyną możliwością była praca nad znaną serią a potem realizowanie jej "wizji" co się przekłada na jakiś fanfiction z postaciami z wiedźmina
Prawdopodobnie bardziej by mi się podobało jakbym wcześniej nie dotykał gier albo książek, ale póki co słabo
Niech mi ktoś powie czy tylko jak odniosłem takie wrażenie że Jakub Fenn wyglądał jak rudy Michael Jackson z czasów kiedy się dość dobrze "rozpadał" na twarzy od tych wszystkich operacji.
Dla mnie absurdem było to, że do roli krasnoludów zatrudnili osoby niskorosłe, nie chodzi mi o to że to karły, tylko że sama immersja tego wątku jest tragiczna. Krasnoludy to krępe typy które potrafią się naparzać, a tu mamy nieudolne sceny gdzie biegną w tym swoim specyficznym stylu jak na osoby niskorosłe w stronę żołnierzy. Karzełki to nie krasnoludy, a krasnoludy to nie karzełki, no sorry, to jest słabe.
Drugim jak dla mnie niezrozumiałą sceną jest akcja w zakładzie „Codringher i Fenn". Poszedł tam po informacje Istredd, a z tego co wiem to powinien pójść Geralt, no chyba że tu moja wiedza książkowa gdzieś przepadła w pamięci. I druga sprawa to dlaczego Fenn to kobieta w serialu gdzie według książek ma na imię Jakub no to powinien być to facet. Rozumiem że to widzimisie twórców serialu?
No i zabawna scena z treningiem gdzie na jakimś torze w stylu Ninja Warriors Ciri ma przygotować się do walki, przeskakiwać z deski na deskę i unikać belek. Po co to?
No i aspekt polityczny był dla mnie tak płytki i nudny, że jak widziałem to przewijałem. Jedni chcą sojuszu, drudzy też, a potem foch i nie ma sojuszu.
A końcówka to padaka totalna jak dla mnie, jakieś dino wyskakujące z portalu.
Na plus Cavill, kilku aktorów fajnie zagrało. I początek z Nivellenem. Fajne zdjęcia i miejscówki.
Serial TYLKO dla ludzi którzy NIGDY nie mieli do czynienia z Wiedzminem, a dla zwykłego, nawet casualowego fana, ten wytwór wyobraźni autorki to abominacja.
Dla mnie osobiście, barierą nieprzekraczalną (bo powiedzmy, że mógłbym położyć lachę na wykastrowanie materiału źródłowego) są aktorzy wcielający się w głównych bohaterów, a tak naprawdę udający, że to robią. Z całym szacunkiem dla takiego Henryego Cavilla (wiem, wiem, jest one wielkim fanem uniwersum, można powiedzieć, że wcielając się w Geralta spełnił jedno ze swoich marzeń) ale same chęci nie wystarczą. Jego Geralt to nie Geralt, patrzę na niego i widzę drętwą kukłę powtarzającą wyuczone linijki tekstu. Blondyna od Ciri to jedno wielkie nieporozumienie, ona nie ma pojęcia kogo gra!!, a jej tak zwana chemia z Cavillem to coś co nie istnieje.
A ja lubię takie seriale. Inne tego typu polecam Herkules i Xenia wojownicza księżniczka!
Ehh i pomyśleć, że kiedyś narzekałem na Jacksona za to, że wprowadził za dużo zmian w ekranizacji Władcy Pierścieni względem książek...
Tak jak pierwszy sezon był dobry i oceniłbym go na spokojne 7/10 tak
2 sezon po prostu położył całą akcję "wysokobudżetowego serialu Wiedźmin". Pomijam kompletnie w mojej ocenie kolor skóry aktorów czy subiektywną ocenę wyglądu danej postaci (bo te rzeczy mnie mało interesują) i skupię się na fabule i jej przedstawieniu, bo to tutaj leży i ciągnie za sobą całą resztę na samo dno.
Po pierwsze z oryginalnej fabuły powieści nie zostało praktycznie już nic, włącznie z motywacjami poszczególnych postaci co napędzało całą opowieść u Sapkowskiego. Zamiast geopolitycznej walki o władzę mamy jakiegoś demona, całkiem wyciągniętego z (_!_) który kompletnie bzdurnie łączy losy trzech czarodziejek i z ich wizji robi silnik całego 2 sezonu. Yennefer traci moc (!), Fringilla chce się podlizać Emhyrowi a Francesca rodzi dziecko, które później od razu zostaje zabite. W zamian za to oddział elfów wbija jak gdyby nigdy nic do jakiegoś miasta (bez wojska, bez straży) i jawnie za pomocą magii zabija ludzkie dzieci w tym mieście. Yennefer, żeby odzyskać moc ciągnie Ciri do Cintry - kompletnie pominięty ważny wątek tego, że Yen nie może mieć dzieci i jej przemiany w "matkę" Ciri. Tak prezentuje się mniej więcej główna oś fabularna 2. sezonu. Znowu mamy skoki po miejscach, nie tylko akcji ale i samych bohaterów - w jednej scenie gdzieś są, w następnej są kilkaset kilometrów dalej. Nagle mamy z (_!_) kilkudziesięciu wiedźminów w Kaer Morhen (!), Eskel zmienia się w leszego i ginie(!!), ale najpierw robi z zamku burdel (!!!) co zupełnie nie przeszkadza Vesemirowi (!!!!) a Nenneke rzuca przekleństwami na lewo i prawo (!!!!!). Tak więc okazało się, że tajemnice położenia Kaer Morhen znają tylko wiedźmini, Triss, Yennefer, Ciri, Rience (!) i kilkadziesiąt dziwek z pobliskiego miasta (!!) - sekret jak cholera. Pojawiają się jakieś obeliski z których na bieżąco wychodzą nowe potwory (!), z krwi Ciri Vesemir chce tworzyć nowych wiedźminów (!!), pomaga mu Triss (!!!) a na koniec Ciri zostaje opęta przez demona i robi rzeź wiedźminów w Kaer Morhen (!!!!) przy czym okazuje się, że na środku sali w zamku rośnie drzewo (w sumie dlaczego nie), ale to drzewo to nie drzewo tylko zamaskowany obelisk. Dlaczego obelisk? Ano dlatego, żeby w sercu Kaer Morhen pojawiły się demony. Bzdura pogania kolejną nielogiczną bzdurę, która z kolei ucieka przed dziurą fabularną, bo NIC nie jest wytłumaczone. Kolejne sceny pojawiają się po poprzednich, ale miałem wrażenie że nie są ich kontynuacją, po prostu losowe sceny spięte jakimś jednym czy dwoma dialogami. Z dialogów nic nie wynika, nie można odczytać żadnej motywacji postaci ani dowiedzieć się czegoś więcej - losowe słowa, co 30 zdanie ma jakieś znaczenie dla fabuły. Z oryginalnej fabuły z książek zostało MOŻE 30% i już wiadomo, że kolejne sezony będą miały jeszcze mniej wspólnego z książkami bo twórcy muszą pociągnąć swoje wątki - a będzie to trudne, bo nic się tutaj fabularnie nie trzyma kupy.
Na plus można wyróżnić kilka rzeczy: Henryk w roli Geralta wciąż daje radę, Jaskier jest również fajnie zagrany, bardzo dobrze przedstawiony Rience, lepsze stroje i efekty niż w pierwszym sezonie.
Nie chcę odnosić się do samego serialu, bo bardzo lubię książki i oglądając go musiałem się totalnie od nich odciąć, a wciąż wiele rzeczy mnie drażni, ale jeśli chodzi o sam artykuł, to wydaje mi się, że podstawowym powodem dla którego Ciri nie przeszła próby traw jest taki, że po mutacjach stałaby się bezpłodna, co wypaczyłoby większość opowieści, więc nie wiem dlaczego to takie mało ważne według autora...
Wiedzmin chyba jest adaptacja nie ekranizacja z tego co kojarze wiec zmiany wzgledem ksiazki sa naturalne, odnosze sie do osob ktore czytaly ksiazki i psiocza na serial bo w ksiazce bylo inaczej, w ekranizacji sie zgodze ze mozna sie pluc ale w adaptacji ? Jako caloksztalt zgadzam sie ze 10/10 to to nie jest ale 7/10 i przyjemnie się ogląda. Zaznaczam oczywiście że to moje zdanie a teraz zapraszam do hejtowania ;)
Autor artykułu coś się pomylił bo żadna zmiana nie może wyjść na dobre. A z oryginału to tylko nazwa konia została
Ja bym jeszcze pozmieniał imiona postaci wszystkich w serialu i czy taka zmiana wyszła by na dobre oczywiście tak !
: D
Największymi problemami tego serialu są Lauren I Netflix wymagający poprawności politycznej. Szkoda że twórcy "Pół Wieku Poezji Później" nie mieli takiego budżetu... wtedy powstałoby prawdziwe arcydzieło.
drewniana gra aktorska i tutaj zagadka :)
drewniana choroba weneryczna poziomu VI z minusem -50% do rzutów obronnych przenoszona przez dziewczyny lekkich obyczajów satelitujące w okolicach
Kaer Morhen
Doczekałem się premiery dwóch seriali fantasy na które czekałem Wiedzmin i Koło Czasu. Czytałem oba cykle. Miałem nadzieję że choć jeden z tych seriali okaże się dobry tymczasem dostałem dwa totalne gówna. Po drugim sezonie wiedzmina za dużo się nie spodziewałem i po trzech odcinkach nie mam w sobie tyle mocy by brnąć w to dalej i zobaczyć do końca. Gra aktorska tu nie istnieje, CGI przypomina mi Herculesa a dialogi pisali chyba uczniowie podstawówki. Przy adaptacjach trzeba czasami zmieniać pewne rzeczy nie chodzi tu przecież o przeniesienie książki 1:1 ale tutaj dokonano gwałtu na materiale źródłowym. Szkoda że to nie HBO pracuje nad wiedźminem :( Zauważyłem że znane i lubiane "Fuck..." przejeła teraz Yenefer :)
Cieszę się że prawie 8% ludzi posiada mózg, choć bardzo smuci mnie że prawie 60% ludzi mózgu nie posiada
Fanboye się... jak zwykle. Zaraz kolejny niezły serial poleci do kosza jak Cowboy Bebop.
Żeby jeszcze ten książkowy Wiesiek był jakimś arcydziełem literatury, które możnaby sprofanować. Ot niezła seria jakich wiele.