Problemem nie jest sama trudność AI, problemem jest to, że widać jak oszukuje.
Jestem jednym z graczy, którzy mają gdzieś, na jakim poziomie trudności akurat gra. W Horizon 3 rozpocząłem przygodę i przez większość czasu grałem na "Przeciętnym", bo nigdy fanem ścigałek nie byłem i nie wierzyłem w swoje możliwości.
Problem polegał na tym, że gra sama proponowała mi podniesienie poziomu trudności, a z coraz wyższym zauważałem, jak AI się zachowuje - jazda piękną kolumną, gęsiego, po perfekcyjnym torze. Nawet miejsca w tabeli rzadko się zmieniały, Driveatary musiałyby wjechać w siebie na zakręcie, albo gracz musiałby z premedytacją w nie wjechać, by cokolwiek się zmieniło. Brak konieczności zwalniania na zakrętach rzędu 90 stopni - ja jadę 250 kmh, jak nie zwolnię to ląduję w ścianie, AI nie dość że nie zwalnia, to dodatkowo PRZYSPIESZA jakby ten zakręt w ogóle nie istniał. Co jeszcze zabawniejsze, w wyścigach typu cross country, o ile potrafisz chociaż trochę driftować/ścinać zakręty, niemożliwym jest, by przeciwko Driveatarom przegrać, bo one driftować nie umieją. W końcu są przyklejone do jedynego, słusznego toru jazdy, nawet na off-roadzie.
Mając to wszystko z tyłu głowy, najprostszym sposobem na pokonanie Driveatarów w FH3 i FH4, było po prostu korzystanie z nich jako hamulców (czytaj - wjeżdżanie w nie na zakrętach) i ścinanie jak największej ilości zakrętów. Oczywiście, jeśli nie byliśmy wystarczająco daleko, na długiej prostej nadal miały szansę nas dogonić, bo na tych dostają dopalacz rakietowy i potrafią lecieć, wydaje się nawet ponad 500 na godzinę w zależności od rodzaju auta, jakim jedziemy, ale generalnie sposób działa, a i wystarczy ich lekko przyblokować.
Problem polega na tym, że to AI nie daje frajdy ze ścigania się. Dla mnie nie chodzi o poziom trudności, tylko by to AI było bardziej "ludzkie", popełniało błędy, by fizyka i zasady gry stosowały się niemal 1:1 jak w stosunku do gracza. Tak jednak nie jest. Starusieńki OG Most Wanted miał o niebo lepsze AI, bo jeżdżąc dobrze mogło zostać nawet minutę z tyłu, mogło skorzystać ze skrótu, albo go zignorować w następnym okrążeniu, mogło drifować, a co najważniejsze - mogło się wywalić w środku wyścigu, czy to o przeszkodę, innych uczestników wyścigu czy ruchu drogowego, dając iluzję człowieka za kółkiem, a i rodząc po prostu zabawne sytuacje. Driveatary w FH3-4-5 (bo w te gry z serii grałem) od razu pokazuje, że jest AI, które po prostu oszukuje. I w każdej grze musi oszukiwać - po prostu gry takie jak Most Wanted dobrze to maskują. Forza tego nie robi wcale.
Nie nazywajcie tego sztuczną inteligencją, bo to nic z inteligencją wspólnego nie ma. AI w Forzy nie istnieje, a Drivatary to PR-owa paplanina w którą już chyba nikt nie wierzy, że AI zachowuje się jak odpowiednik ludzki. A sami komputerowi przeciwnicy oszukują i naginają fizykę wg. własnego widzimisię :P
Nie piszcie bzdur, oni nie są tak "dobrzy" bo to żadni oni i żadna sztuczna inteligencja tylko samochody jadą po sznurku z punktu A do punktu B nie bacząc na reguły obowiązujące gracza. Identycznie jest dajmy na to w Fifie grając z komputerem, piłka ma trafić od pana A do pana B i obserwujemy cudowne rykoszety, magiczne przyspieszenia, wślizgi rozpoczynające się dokładnie w momencie w którym naciskasz przycisk podania i umiejętności pięciu Messich u piątoligowych graczy. Taka to inteligencja, do niej jeszcze bardzo daleka droga.
Poziom trudności jest niezbalansowany. Zauważyłem że na trasach stworzonych samodzielnie drivatary w ogóle nie ogarniają i trzeba ustawiać najwyższy możliwy poziom żeby była rywalizacja.
Spędziłem po kilkadziesiąt godzin w różnych odsłonach i tutaj faktycznie przegięli pałke. W FH4 grałem na poziomie trudności o jeden niżej od maksymalnego i było bardzo spoko. Tutaj gram o dwa poziomy niżej od maksymalnego i w większości wyścigów trzeba się spiąć żeby wygrać. Widać to szczególnie przy najszybszych autach gdzie ma się wrażenie, że boty jadą jakby przyklejone do asfaltu i mają mega przyśpieszenie, czuć po prostu, że coś jest nie tak.
Już w FH4 to było przegięcie:
1 - na najwyższym poziomie trudności drivatary robiły spychadełko i skakały w boki jak w auta w sleeping dogs
2 - dla drivatarów nie ma znaczenia, czy akurat jedziecie w deszczu czy w śniegu, ich auta zawsze maja slicki (najbardziej przyczepne opony) i zawsze mają suchą nawierzchnie
Dlatego też w FH4 nie było najmniejszego sensu grać na najwyższych poziomach trudności, bo tylko się człowiek irytował.
W FH5 jest podobnie, choć może drivatary już nie zachowują się jak w sleeping dogs (aż tak bardzo) to jednak są przyklejone do drogi, nie popełniają najmniejszych błędów, i dalej choć bardziej subtelnie są ustawione tak że w czasie każdego wyścigu są 2-3 punkty w których "zwalniają" i jeżeli ich nie dogonisz do określonego momentu, to już nie ma takiej opcji, a że wyścigi nie są najdłuższe, to nie ma jak ich doścignąć nawet jakby nie wiadomo jak dobrze się jechało.
Dlatego gram na średnim poziomie, inaczej zamiast przyjemności jest irytacja :)
AI nie ma tu nic do rzecz bo do mądrych nie należy, nie potrafi w żaden sposób walczyć na torze, jest po prostu głupie. Ich jedyną bronią jest po prostu oszukiwanie i naginanie fizyki, najbardziej jest to upierdliwe jest to na torach terenowych gdzie gracz walczy o gram przyczepności a boty jadą jak bolidem po torze. Nie widziałem, żeby mieli problemy z poślizgami, kół też sobie nie zablokują, choć opóźnienie hamowania sugeruje że jadą bez ABSu.
Miałem flashbacki z F1 2021 gdzie też boty oszukiwały na fizyce, pędząc z gazem w podłodze tam, gdzie gracz niezależnie od ustawień nie miał takiej możliwości a jedyną szansą na wygranie wyścigu to perfekcyjna jazda i atak tam, gdzie boty się gubią typu zakręt który można pojechać szybko ale z niewiadomych powodów hamują.
W FH4 grałem na poziomie EKSPERT i w sumie większość wyścigów wygrywałem. Było trzeba się trochę skupić, postarać ale było to przyjemne granie.
W FH5 gram na WYBITNY (niżej jeden od eksperta). W wyścigach terenowych i rajdowych to jest jakaś masakra. Daje się wygrywać ale trzeba się namęczyć, czasem do jednego wyścigu zmieniałem kilka razy auto, potem te auta modyfikowałem kilka razy i tak nic nie dawało. Zawsze ten jeden Drivavatar wystrzela jak z procy. I mówię tu o wyścigach, w których trzeba mieć konkretny rodzaj i klase np. B700. Boty sprawiają czasem wrażenie jakby jechały dużo dużo lepszymi autami niż jadą. Z ulicznymi/drogowymi wyścigami jest dużo łatwiej.
Od siebie dodam iż zauważyłem także bardzo przykrą własną obserwację na temat drivatarów w FH5 a mianowicie jadąc na trasie o długosci nie pamiętam dokładnie ok 52km czyli te eventy specjalne gdzie jedzie sie ponad 25 minut kiedy dojeżdzam do mety za mną dojeżdza dokładnie sznureczek sekunda do sekuny przeciwników. Gdzie tu realizm ? na odcinku 52km powinni sie rozjechać dość mocno nie mówie że wszyscy ale powinni byc jacyś lepsi albo jacys maruderzy a nie wszyscy przez caly wyscig 25 minutowy jechali w kupie razem :(
Zauważyłem że poziom trudności w FH 5 jest ogólnie wyższy niż w FH 4. W FH 4 grałem na poziomie trudności Ekspert lub Pro (czasem Niezwyciężony) i dawałem radę, a tutaj na Ekspercie niektóre wyścigi kończę w połowie stawki. Może jest tak jak ktoś wcześniej pisał, że trzeba jak najlepiej usprawnić auto, a ja lubię eksperymentować i się bawić tuningiem ;)
Jedziesz za AI z tą samą prędkością, na zakręcie AI dalej jedzie z tą samą prędkością, hamują tylko "kiepskie" AI na niższych poziomach trudności :) a ty albo wylatujesz albo zwalniasz
Widzę, że niektórzy piszą "to jaki problem zmienić poziom trudności" - no tak, jest to rozwiązanie przy zwykłej grze, ale problem pojawia się przy próbie przejechania TRIALa na playliście festiwalowej, gdzie wymuszony jest poziom NIEZWYCIĘŻONY. Grałem w FH4 od początku i nigdy nie miałem problemu z TRIALem, ale w FH5 to jakieś przegięcie. W tym tygodniu TRIAL okazał się szczególnie irytujący, bo można wybrać samochód z różnych klas osiągów. Okazuje się nagle, że DRIVATAR z samochodem klasy A może się równać z graczem z samochodem klasy S2. Jeżeli nie wyprzedzi się na starcie DRIVATARów z samochodami wyższych klas to nie ma szans na wygranie wyścigu. No chyba coś tu jest nie tak...
Juz samo to, ze jest "trudny" to nie jest niczym zlym. Problemem jest to, ze czlowiek widzi, ze te boty robia co chca. Widzialem jak wyglada ten unbeatable na poziomie X i chcialem sobie sprawdzic jak to bedzie wygladac na Goliacie. To co oni robili bylo zwyczajnie niedorzeczne. Wchodzili w zawrotki przy ok 400km/h gdzie ja musialem wyhamowac do 200, bo inaczej samochod tracil przyczepnosc. Ten problem glownie sie tyczy wysokich poziomow aut. Przy A widac, ze jest o wiele latwiej, bo nie maja tak wielkiego pola do popisu jesli chodzi o osiagi aut.
Musialem zmienic poziom trudnosci na Turyste, zeby wygrac impreze GOLIATH. Myslalem, ze zemna cos nie tak, ale jak widac problem lezy gdzie indziej. Bylem w lekkim szoku, bo w FH4 jezdzilem na poziomie profesjonalnym.
W FH4 każdy wyścig wygrywałem dobrze stuningowanym autem na najwyższym poziomie trudności z palcem w dziurce. A tutaj normalnie musiałem zejść 3-4 poziomy niżej i dalej czasami jest mi ciężko. Ale największym problemem dla mnie jest to, że te drivatary są bardzo agresywne, potrafią się w ciebie wbić podczas gdy próbujesz go wyprzedzić, to ten zwyczajnie blokuje ci drogę. Grają tak, jak na początku w FH4 gracze online którzy próbowali cię spychać z toru.
Aż tak to się zmieniło czy niektórzy przesadzają? W FH4 na luzie zajmowałem w 90% wyścigów pierwsze miejsce na najwyższym możliwym poziomie trudności z wyłączonymi niektórymi ułatwiaczami
W sumie poziom trudności był już wywindowany w FH3, przez co odechciewało się w ogóle grać.
Syndrom Dark Souls? Czyli ma byc trudno az do granic rage quit?
A tak na poważnie zauważyłem, ze ostatnio poziom trudności w grach ciagle rosnie i niektóre gry znów zrobily sie tak trudne, ze odechciewa sie w nie grac.
Np Crash Bandicoot 4, nie ukrywam, ze nie ukończyłem, gdyż mialem dosyć zgonow i powtarzanie sporego kawałka gry.
Problemem jest to, ze dzisiaj mam moze 1/10 czasu na granie jak kiedys, gier do ogrania wiecej niz kiedyś i siły na grabie po calym dniu pracy, wychowywania dziecka i prowadzenia domu (sprzatanie,zakupy, jedzenie itd.) i takie trudne gry powodują, że sie człowiekowi szybko nudzą jak nie ma progresu w grze.
Poza tym te gry sa źle napisane. Taki Gothic czy Tomb Raider byly trudne ale mialy sejwowanie na żądanie, czyli quick save i quick load, a nie jakkes glupie checkpointy czy ogniska.
Jakby sewy byly normalne jak w starej szkole, to nawer najtrudniejszą gre da radę zdzierżyć.
Podejrzewam, że ciężko stworzyć odpowiedni skrypt czy boty uczące się, bo ta technologia jeszcze nie jest aż tak wykorzystywana w gamingu i wymaga większych pokładów mocy. Przeciwnicy na niezwyciężonym faktycznie są niesprawiedliwie szybcy i mają jakąś kosmiczną przyczepność. Jeśli nie wyprzedzi się ich w miarę szybko, to później można już o tym zapomnieć. A z kolei na pro robi się już za łatwo...
W ogóle te samochody w trybie horizon solo to jeżdżą jak poje*ane. Nie patrzą na nic, jeden na drugiego zagina, przypieprzy w twój samochód i leci sobie dalej łajza... Nie mówię o wyścigu, tylko o normalnej jeździe po mieście, jeżdżą jak naje*ani jacyś.
Jak wy chcecie zwyciężyć z NIEZWYCIĘŻ0NYM? Przecież sama nazwa nam mówi, że nie warto się trudzić. Może twórcy poszli po rozum do głowy, jeżeli ktoś jest niezwyciężony, to jakim prawem mamy z nim wygrać?
Ja mam inny problem, jeśli chodzi o wyścigi drużynowe multi, niebiescy na czerwonych, moja drużyna nigdy nie ma żadnych szans w tym starciu.
Czerwoni zawszą zaczynają z pierwszych miejsc i mają najlepsze auta - są nie do dogonienia nawet przy perfekcyjnej jeździe... A najlepsze że to za każdym razem gracze na pierwszym poziome. Żarty jakieś.
AI w znacznej większości gier wyścigowych jest bardzo uproszczone i jedzie na cheatach (w sensie nie obowiązuje ich ta sama fizyka jazdy samochodu, co gracza). Potwierdzają to game developerzy. Taki design... wg nich dzięki temu jest bardziej dramatycznie w czasie wyścigu i gracz odczuwa ciągłą presję.
Jedyna gra, którą spotkałem w trakcie swojej ponad 20-letniej przygody z tym rodzajem gier, gdzie AI jest poddawane tym samym zasadom jazdy, co gracz, to Assetto Corsa.
Tu trzeba lepiej auta dobierać. W odróżnieniu od czwórki nie przesadzać z zaniżaniem wagi auta. Najlepiej jak przyśpieszenie i prędkość są na podobnym poziomie. Jak mamy przyśpieszenie 10 i prędkość 7.5 to na długich dystansach, a takich jest zdecydowana większość, nie ma szans dogonić przeciwnika. Trzeba też starać się utrzymać ilość punktów ulepszenia na jak najniższym poziomie, bo na podobnym poziomie dostaniemy przeciwników. Do wyścigów ulicznych Porsche gt2 albo Ferrari 488, a do terenowych GrandCheerokie. Gram na expercie od początku i na starcie mocno się wkurzałem. Połową aut wygranie na tym poziomie graniczy ze szczęściem. Kontrolę stabilności też lepiej włączyć, bo domyślnie jest wyłączona.
Najlepsze będzie jak za kilka miesięcy/lat okaże się ze przyczyną był źle postawiony przecinek w jakimś skrypcie, tak jak w Alienie Colonial Marines.
A ja gram sobie na kierownicy na poziomie ponadprzeciętny i czerpię z tego niezłą frajdę :) Fakt faktem na padzie bym chyba wykręcił lepsze czasy na niektorych trasach ale nie rajcuje mnie to.
Zrobiłem test. Ustawiłem dla wyścigu wszystkim włącznie z sobą forda Transita chyba najwolniejszy pojazd w grze ;) przed nami tylko długa prosta pod górkę na błocie oraz na asfalcie. Wszyscy ruszamy równo i jakie było moje zdziwienie gdy trzymając cały czas gaz w podłogę wszystkie divatary mnie objechały tak jak bym jechał o 20% wolniejszym autem a przypomnę że wszyscy jechaliśmy dokładnie takim samym najniższym z mozliwych. Dzieje się to na poziomie od expert poprzez wybitny oraz każdym wyższym. Ewidentnie widać że coś jest źle i ktoś oszukuje
W większości gier sztuczna inteligencja jest uproszczona i jedzie na takim czy innym oszukiwaniu, aby gracz mógł mieć wyzwanie. Gdyby tępego komputerowego przeciwnika obowiązywały te same zasady, to nie stanowiłby żadnego wyzwania dla człowieka. Nie dotyczy to tylko wyścigów, ale wszystkich gier. Trudni bossowie w grach typu souls opierają się na tym, że mają w opór punktów życia i takie pieprznięcie, że jednym machnięciem miecza pozbawiają gracza prawie całego paska zdrowia. Ot i cała tajemnica, a nie stojącą za nimi sztuczna inteligencja. Tak, tak, mają w zanadrzu kilka ataków, których trzeba się nauczyć, ale sedno problemu leży w ich statystykach. Oczywiście te wszystkie oszustwa można zaimplementować lepiej lub gorzej i być może w nowej Forzie coś jednak poszło nie tak. Może wyjdą stosowne poprawki, ale nie ma co oczekiwać zasadniczych zmian.
W poprzedniej części inteligencja raczej nie stała na wyższym poziomie, tylko przeciwnicy mniej kantowali. W piątce problem stanowi chyba głównie to, że trzeba zjechać z poziomem trudności i u niektórych ego z tego powodu cierpi. ;-P Na tym to polega, przeciwnik bardziej oszukuje, żeby gracz miał wyzwanie, czasami wręcz absurdalne. W grach typu souls wszyscy zachwycają się tym, że z jednym bossem trzeba męczyć się pół dnia, a tutaj nagle wielkim problemem są wyścigi, z którymi trzeba męczyć się podobnie. Poziom trudności dwa czy trzy oczka w dół i tyle.
No cóż za piękny trolling twórców. Skoro poziom jest "niezwyciężony" to nie można z nim wygrać i tyle. Gdzie jest zapisane, że poziomy trudności w grze muszą być "osiągalne" dla istoty ludzkiej?
W NFS Most Wanted dopiero na cheatach gdzie jechałem z prędkością ponad 700 km/h byłem w stanie zrobić przewagę nad przeciwnikiem. Obecnie w grach stosuje się coś na wzór, że przeciwnik trzyma się za nami i nie ważne czy jedziemy ferrari, a on maluchem. Zagrajcie w NFS Underground i 2 część gdzie rzeczywiście im lepiej jedziemy tym nasza przewaga rośnie i potrafiliśmy robić duże przewagi nawet minutowe czy dwuminutowe.
Nie zgadzam się, wystarczy odpowiednio usprawnić auto. Nie ładować w części, które podbijają statystyki, jeśli nie potrafimy ich wykorzystać. Gram tylko na "niezwyciężonym" i może nie wygrałem z 3 wyścigów z ponad 100...
Gra jest absolutnie niegrywalna przez SI. Ostatnio więcej grałem w pierwszą częśc Horizona więc mam dużą przerwę w serii. Ale to co zrobili ze sztuczną inteligencją w tej po prostu nie mieści się w głowie.
Po pierwsze, nie gramy przeciwko samochodom tylko przeciwko skryptom. Samochody przeciwników poruszają się po sznurku i w zależności od wybranego poziomu trudności dostają boosty do prędkości przekraczające możliwości ich aut. Do tego ich samochody mają stuprocentową przyczepność i są w stanie wykonywać manerwy, których gracz nie wykonałby jadąc tym samym autem. Fizyka w grze ich nie dotyczy. Szczególnie to widać w rajdach terenowych gdzie gracz ma problem z przyczepnością, a AI jedzie jak bolidem F1.
Wybór auta przeciwnika nie ma znaczenia, bo wszystko i tak zależy od skryptów.
Łatwiej jest wyprzedzić przeciwników na starcie, jeżeli będziemy się dobrze trzymać drogi to nawet nie będą próbować nas wyprzedzać, bo tak mają zaprogramowane zachowanie. Ale pojedź trochę mniej standardowo i nagle dostają boost do speeda 200% i wyprzedzają cię w sekundę.
To już nie jest ściganie się tylko walka z algorytmami i skryptami i próba ich oszukania albo wykorzystania na własną korzyść. To jest niedopuszczalne w grze wyścigowej.
A drivatary? To ściema, input graczy nie ma żadnego znaczenia, wszyscy przeciwnicy jeżdżą tak samo.
Ogromny krok w tył, w starych częściach było kilkunastu przeciwników i każdy miał zaprogramowany unikalny styl jazdy i umiejętności (M. Rossi, pamięta ktoś?). AI pewnie też w jakiś sposób oszukiwało ale to nie było widoczne tak jak w Horizon 5 gdzie doszło to już do granicy absurdu.
Zero frajdy z takiej gry. Albo dać na łatwy poziom trudności i jeździć po praktycznie pustym torze, bo przeciwnicy zawsze będą daleko z tyłu, albo grać na wyższym i próbować oszukać skrypty.
Bez ogromnego reworku AI nie mogę grać grze więcej niż 5/10, bo gra z takim AI nie ma sensu. Przede wszystkim przeciwnicy muszą jeździć na tych samych zasadach co gracz i dopiero pod takie zasady powinno zostać zaprojektowane AI.
Przeciwnicy w F5 z tego co też zauważyłem, mają na niższych poziomach wyłączoną kolizyjność czy jak to nazwać. Nie chcą uderzyć w gracza. Można jechać środkiem trasy, a oni Cię nie wyprzedzą, tylko będą zwalniać, by nie walnąć w ciebie. Też idiotyczne, bo powinni wyprzedzić, gdy my sobie powoli jedziemy. Dodatek do przyczepności też irytuje. Nie da sie wejść z taką prędkością w zakręt jak nasi przeciwnicy. Szczególnie widać to na szutrze, a najbardziej na trawie, gdzie w deszczu praktycznie żadne opony nie dają przyczepności. Przeciwnicy jadą jakby po suchym asfalcie.
F5 było fajne na tydzień czy dwa. Teraz to już nie ma po co grać. Zepsuta ekonomia przez dostawanie na lewo i prawo aut i kasy. Zdobycie wszystkich aut to żaden wyczyn.
Bić rekordów graczy na torach też nie ma sensu, bo wszystkie tory mają rekordy na poziomie 0.001. Dlatego nie da sie sprawdzić jaki jest realny rekord danego toru.
Spoko, że F5 wyszła, ale okazała sie pod wieloma względami klapa, powielając błędy F4.
Kolejny raz recenzje przed premierowe kompletnie minęły się z rzeczywistością. Gra okazała sie pod wieloma względami klapom, ale w żadnej recenzji przed premierowej nie wspomniano o rożnych bolączkach.
Kłopot z poziomem trudności jest taki, że jest przesadzony na maksa. Wystarczy sobie spojrzeć na czasy jakie osiagają najlepsi graczę w F5 na danym torze, a jakie driveavatary na najwyższym poziomie. Jest to kilkanaście a często kilkadziesiąc sekund lepszy czas dla driveavatarów. Na krótkich odcinkach asfaltowych tak bardzo nie odjeżdżają, ale jak tylko tor jest szutrowy, to już różnice są takie, że najlepsi gracze nie są w stanie nawet się zbliżyć do pierwszych miejsc.
Ludzie, ogarnijcie się. Czy serio zależy Wam na tym, żeby na najwyższym poziomie trudności wygrywać za pierwszym czy drugim razem?
Spróbujcie coś wygrać w F1 2021 z AI ustawionym w okolicach 100. Życzę powodzenia.
W FH5 jeżdżę na wybitnym. Wyżej nabranie jest zbyt trudno (4-5 miejsce to standard). Przeciwnicy popełniają mnóstwo błędów, wypadają z trasy. Po prostu trzeba samemu dobrze jechać. Ja się cieszę, ze jest trudniej niż w FH4.
No nie wiem, grałem trochę w FH4 i wydaje mi się, ze tam było tak samo, a tu nagle 90% mistrzów kierownicy wygrywało na niezwyciężonym.
W F1 pewnie robicie 1 sek. przwagi na okrążeniu z AI na 120% i bez asyst? Że o Asseto czy CARS nie wspomnę?
Co za absurdalny "problem", faktycznie godny naszych czasów ;) Uwaga! Podaję tajne rozwiązanie, tylko dla wtajemniczonych: "Jest za ciężko-obniż poziom trudności i się nie spinaj" ;) Kretynienie wśród graczy wchodzi na kolejny poziom ;)
Ustaw poziom "Niezwyciężony" by potem narzekać i płakać, że są niezwyciężeni...taaa logika...to są na pewno te same osoby co kupują pre-ordery a potem płaczą, że gra zła i ha tfu