Oby zarobili tyle, żeby bez wahania rozpoczęli kręcić kontynuację, bo ta część jest fantastyczna. Nie żałuję ani pieniędzy, ani czasu poświęconego w kinie. Warto obejrzeć.
Czytałem książki, widziałem wszystkie ekranizacje (łącznie z nieco zapomnianym serialem z 2000r), ale po obejrzeniu tej Diuny mam mieszane uczucia.
Z jednej strony mamy solidne kino do którego przyzwyczaił nas Villeneuve, z drugiej film poległ na wyjaśnieniu fundamentalnych różnic między światem Diuny a generycznym s-f (postaram się bez spojlerów z filmu, jedynie uzupełnienie braków o istotne informacje z książek):
1) W świecie Diuny ludzkość (ledwo) przeżyła wyniszczającą wojnę z AI i zgodnie doszła do wniosku, że nigdy więcej taka sytuacja nie może się powtórzyć. Zabronione zostało użycie jakichkolwiek zaawansowanych maszyn liczących, zamiast tego postawiono na rozwijanie ludzkiego umysłu i powstali tzw Mentaci. Każdy bogaty ród miał do dyspozycji jednego (!) specjalnie wyszkolonego człowieka, który specjalizował się w obliczeniach, taktyce i planowaniu. Jego strata była wielkim ciosem. W filmie nic z tego nie jest nawet wspomniane, pomimo, że na ekranie widzimy dwóch mentatów, po jednym dla walczących stron. Niestety nie dowiemy się kim byli, ani dlaczego zastąpili komputery.
2) Z powodu wspomnianej wojny z AI, do nawigacji statków kosmicznych służyli specjalni "ludzie", których ciała i umysły zostały zmienione przez przyprawę - tylko oni posiadali niezbędne zdolności. W filmie jest wzmianka o przyprawie i pilotach, ale bez podania przyczyny dlaczego "narkomani" mają monopol na pilotowanie statków, ani dlaczego nie można po prostu zbudować komputera nawigacyjnego.
3) Cała polityka świata Diuny została potraktowana po macoszemu. W filmie widzimy dwa rody, Atrydów i Harkonnenów, mamy wzmiankę o imperatorze (nikt go nie gra), "wiedźmy" Bene Gesserit zostały zastąpione "siostrami" (poważnie w dzisiejszych czasach trzeba ugrzeczniać pogardliwe wiedźmy na siostry?), ale jest to wszystko płytkie. Każda planeta w świecie Diuny była rządzona przez jakiś ród arystokratów i pod względem układów społecznych przypominało to bardziej średniowiecze, ale z filmu się tego nie dowiemy: "ot są jakieś dwa rody, które się nie lubią, a reszta świata pewnie wygląda i funkcjonuje normalnie..."
Postać Imperatora i jego istotnej dla historii córki, nie są grane przez nikogo, to tak jakby z Gwiezdnych wojen wyciąć Palpatinea i Darth Maula i tylko o nich wspomnieć.
4) Kiedy w filmie następuje zdrada jednej z postaci, widz nie wie jakie to było nieprawdopodobne i szokujące, żeby akurat ta osoba była zdrajcą, bo było to fizycznie niemożliwe (przynajmniej nikt wcześniej nie był w stanie przełamać uwarunkowania). Szkolenie tego zawodu wpajało im bezgraniczną lojalność i był to kolejny specyficzny (obok mentatów) typ ludzi. W filmie mamy po prostu zwykłą zdradę, jakich w kinie pełno i nigdy się nie dowiemy co to był za człowiek, ani co czyniło jego postać inną niż zwykli ludzie.
5) Motywacja Atrydów sprowadza się do poczucia honoru i posłuszeństwa wobec imperatora, a motywacja Harkonnenów do zwykłej chciwości. W materiale źródłowym ten konflikt ciągnął się od pokoleń i byli swoimi śmiertelnymi wrogami, ich poczynania były staranie obliczoną grą którą prowadzili przy pomocy mentatów, a pionkami w tej rozgrywce, były inne rody, całe planety, a nawet po części sam imperator. Diuna jako książka pokazywała złożoność konfliktu oraz przebiegłość barona Harkonnena, a tutaj dostajemy strasznie płytką i do bólu generyczną historię w której bohaterowie mają tyle głębi co postacie z reklamy dezodorantu.
Ogólnie jeżeli ktoś czytał książkę, to dopatrzy się w filmie trochę więcej, bo niektóre osoby są pokazane, chociaż nie omówione, ale i tak jak na 2,5h film spodziewałem się więcej zawartości. Villeneuve momentami marnuje sporo czasu, żeby w ten sposób zekranizować Diune i przedstawić chociaż tyle ile zawierała wersja Lyncha, potrzeba by z 4h na film.
Oceniłbym na 7/10 za ładne widoki i muzykę, ale oczekiwałem więcej, szczególnie że mamy już 3 ekranizacje Diuny i przez długi czas nikt tego tematu nie ruszy, a ta wersja zawiera najmniej treści ze wszystkich trzech. Jest za to najładniejsza.
Czytałem info że to najlepszy start w tym roku jaki zaliczyło WB.
Pokonało Konga i wygenerowało więcej niż zakładano.
Co chyba jest sukcesem.
Tak czy siak film kosztował 160 mil a zaledwie w parę dni zarobił 220. Prognozy szacują że dobije do 300 mil co jest sporym sukcesem i dobrze.
Bo film jest znakomity i z ochotą zapłacę za bilet na kolejną odsłonę.
Kto się wacha niech idzie film ponad przeciętny.
Ja książki czytałem, na taką Diunę czekałem latami, to piękny film, wiadomo tego co w książkach nie uda się nigdy zekranizować wiernie, bo film by trwał 10h, czekam na drugą część.
Trzeba tez wziac pod uwage ze to jest film dla troche innego widza niz np Spidermen czy inny Costam-men. Ciezszy temat, dlugi film, nie za duzo fajerwerkow. Sporo dzieciakow moze sie na nim znudzic lub wogole nie czekac na kolejne czesci. Ogolnie - film dla troche starszego widza.
Obejrzalem Dune i generalnie zgadzam ze z zarzutami z recenzji. Absolutnie uczucie epickości od poczatku do konca, muzyka Zimmera jeszcze to zwiększa (jak zawsze w jego przypadku, uwielbiam gościa) ale
a) film ma jeden kulminacyjny moment plus minus za połową filmu, a potem jakby jest wstęp do następnego filmu.. i film sie gdzieś pod koniec tego wstępu kończy, jakoś tak dziwnie, troche jakby w połowie drugiego filmu przerwali i dali napisy końcowe. Było albo to jeszcze przedłużyć do 3h+ i znalezc kolejny kulminacyjny moment albo ten pierwszy tak przedłużyć żeby zakonczyć na nim film. Bo to co dostalismy jest dziwne. Jak koniec 3 odcinka 10 odcinkowego serialu a nie koniec filmu.
b) bohaterow ma sie w dupie. Nie wierzylem ze to mozliwe ze nikomu specjalnie nie kibicujesz lacznie z glownym bohaterem który przecież sie praktycznie przez każdą scene przewija. W sensie nie ze ich nie lubisz. Po prostu whatever. Sa i juz.
spoiler start
W trakcie filmu poszczegolne pozytywne postacie drugoplanowe umieraja, ma ci byc smutno chyba, a nie jest.
spoiler stop
(lekki malo mowiacy ogólny spoiler) Wywalone. Nie wiem czyja to wina, scenariusza? :P
Ale i tak film sie dobrze oglada, epickość, slowmotion, muzyka i tak przez 2.5h, takie 7/10, z nadziejami na lepsza druga czesc]
Potrzebuja jakies $330m zeby wyjsc na zero, a maja $223m, z tym, ze pownno dojsc ok.$20m z UK. Potem dochody z innych zrodel, wliczajac HBO Max. Mozliwe, ze na zero wyjda, ale zajmie im to dluzej.
BTW - jak ktos chce poczytac dobra analize ile filmy kosztuja, ile musza zaraobic itd. to polecam to:
https://stephenfollows.com/how-movies-make-money-hollywood-blockbusters/
Osobiscie, unikalem spojlerow (nie fabularnych, bo ksiazki czytalem po kilka razy), ale wizualnych, newsow i trailerow. Gdzies w polowie seansu zorientowalem sie, ze beda z tego dwie czesci (co wyjasnilo napis Part One na poczatku, haha). Nie narzekam, bo warto bylo fabule pokazac szczegolowo, ale ta niepewnosc czy nakreca druga czesc... :-)
Tu też warto nadmienić, że wypuszczenie filmu na HBO Max równolegle do wersji kinowej nie było najlepszym pomysłem, bo... w sieci zaroiło się od pirackich egzemplarzy Diuny. Gdyby nie to, wynik kinowy byłby zapewne lepszy.
Miałem powody do obaw wybierając na ten film, bowiem Blade Runner 49 tego samego reżysera może i jest filmem wybitnym to miał swoje dłużyzny według mnie i tego samego bałem się w Diunie, tak miło się zaskoczyłem. Oglądałem całość bez znużenia oraz żałowałem, że to już koniec po tych 155 minutach.
Te liczby to są zwodnicze, bo jedno to koszt samego filmu a drugie DODATKOWO marketingu o którym się nie mówi... a w globalnych hitach to trzeba liczyć jeszcze 50-200mln... Poza tym "zysk" z kin w usa to w rzeczywistości przybliżony zwrot 75% tej kwoty, europie 50% a w azji 25%....tak mniej wiecej... Wiec realnie nawet jeszcze im się nie zwrociło nawet za sam film :D Wiec jestem sceptyczny co do "kontynuacji" a w rzeczywistości tej drugiej połowy filmu której nie mieliśmy możliwość obejrzeć... i wątpie byśmy ją obejrzeli.
Mnie się podobał. Wizualnie i szczególnie muzyka. Czekam na kolejną część.
Akurat premierę w większości krajów miała mniej więcej w tym samym czasie co w PL.
Według imdb chyba w prawie 50-ciu premiera była wcześniej...
O - po twoim komentarzu mam wrażenie, że pisze ktoś obeznany z tematem - tak więc finalne pytanie: jak z odbiorem filmu dla takich jak ja, którzy nie czytali książek? Bo czytałem opinie, że film w prezentacji i zarysowaniu świata dość ogólny i płytki, przez co przez nieznajomość wersji papierowej człowiek traci bardzo dużo...
Ale po co mi link do filmweba, jak ja o czym innym?
Byłem dzisiaj.
Książki nie czytałem.
Trochę się nudziłem.
Gdzie te niesamowite efekty, bo tylko piach, wydmy i więcej piachu.
Fanom się spodoba. Fani zawsze bezkrytyczni.
Mam pytanie do osób które były na tym filmie. Tak się składa, że niedaleko mam kino IMAX i moje pytanie brzmi, czy warto Diune oglądać w 3D czy zwykłe 2D wystarcza w IMAXie?
Czyli inaczej niż sugeruje nagłówek jest dobrze, lepiej niż się spodziewano.
Dlaczego nie jestem zdziwiony?
No i dobrze. Wszystkie dobre filmy S-F "nie zaliczają spektakularnego sukcesu" bo amerykanie to debile.
Bladerunner 2049, Valerian, Duna i pare innych które coś sobą prezentowały poza tłuczeniem kolejnego superbohaterskiego filmu od Disneya.
Druga część jest już właściwie przesądzona - film się znakomicie sprzedaje na HBO Max, gdzie była dostępna alternatywnie do kin.
https://www.gamesradar.com/dune-2-fun-box-office/
Premiera pobila rekord ale wg GOL to nie jest sukces. Nie kumam
Ja nie miałem żadnych oczekiwań, bo moja wiedza na temat książkowej Diuny była znikoma lub szczątkowa, nie wiedziałem Diuny Lyncha ani serialu, i nie wyszedłem z kina zawiedziony. Chociaż nie - doznałem audiowizualnego prania mózgu i gdy pojawiły się napisy, to zapaliło mi się w umyśle "Co? Już koniec?".
Ludzie, którzy piszą, że to nudny film, to chyba oczekiwali łubudubu w stylu Gwiezdnych Wojen albo nowych Star Treków i po prostu nie czytali książki. Tutaj mogę się zgodzić, że mogli na początku powiedzieć o konflikcie Atrydów z Harkonnenami oraz wojnie ludzkości z AI. Ale jakby postanowili poświęcić jakiś segment filmu, to jednak by nie starczyło filmu, który i tak jest częścią pierwszą (wystarczy przypomnieć sytuację z Władcą Pierścieni oraz Hobbitem). Więc w mojej ocenie najnowsza Diuna jest bardziej kierowana dla fanów książki niż niedzielnego widza (2-3 razy w kinie na rok). Też uważam, że film bardzo mocno broni się wizualnie i muzycznie (soundtrack przypomniał mi o Total Annihilation, chyba wiem co będę ogrywał w weekend), ale dla mnie wydawał się być zrównoważony - nie jest przegadany, a jak są dialogi, to przemyślane i nic o przysłowiowej dupie Marynie, i jest czas na wchłanianie klimatu Arrakis. Same ujęcia planet i okrętów w przetrzeni również przypominały o klasycznej trylogii SW, co też na plus. Ogólnie to taki atmosferyczny film-wstępniak do części drugiej.
Oczekiwałem ciekawej historii. Czegoś co przykuje moją uwagę,a nie że myślami byłem gdzieś indziej, bo w d... mam zmarszczone brwi bohatera. Nie znam lore i po filmie nie chcę poznać, bo skoro Dune 1 jest wow! a później równia pochyla...
W sumie zaczynam myśleć, że te zachwyty nad Diuną idą przede wszystkim od osób które czytały książkę. I tu widzę problem filmu - nie broni się za bardzo jako samodzielne dzieło, tylko jako ekranizacja dla osób znających książkowy pierwowzór. I może też dlatego osobiście uważam ją za nudny film. Ale postanowiłem, że jak skończę obecnie dostępne książki z serii Star Wars: Wielka Republika to zakupię sobie Diunę i sam się przekonam jak jest z książką. Może wtedy też zmieni mi się spojrzenie na film.
Ja mam mieszane uczucia co do tego filmu. Klimat naprawdę fajny, efekty pierwsza klasa, ale miałem wrażenie że film był zbyt chaotyczny, gdyby nie to że czytałem kiedyś książkę to chyba bym nie wiedział o co chodzi w niektórych scenach i dialogach. No ale mieli trudne zadanie, wyjaśnić działanie takiego skomplikowanego uniwersum to łatwe w książce, ale w filmie już nie bardzo. Inne rzeczy które mi się nie podobały to sceny walki, które były chyba specjalnie zrobione tak łagodnie i bezkrwawo, żeby film mogły oglądać dzieci, w całym tym filmie chyba ani razu nie była pokazana kropla krwi. No i sceny w których Fremeni na pustyni mają niezasłonięte usta tylko te rurki w nosie, przecież większość wody tracą właśnie przez usta więc to bez sensu. No ale rozumiem że to ze względów estetycznych, żeby aktorzy mogli pokazać swoje mordki. Ogólnie podejrzewam że to będzie trylogia filmowa, bo pierwszy film pokrył naprawdę niewielką część książki.
Jak na taki okres, wydanie jednocześnie na HBO (i torrentach), trudność materiału źródłowego, oraz to że Douna jest już trochę zakurzoną marką w porównaniu z tym co było kiedyś. To raczej sukces.
Nie zmienia to faktu, że wyniki są na tyle dobre, że można oczekiwać drugiego rozdziału tej opowieści.
Diuna Denisa Villeneuve'a wreszcie trafiła do kin.
Z tego co jest napisane na wielu stronach trochę bardziej profesjonalnie podchodzących do tematyki o której piszą, zwłaszcza o kinematografii, wynika, że Diuna miała premierę już w wielu innych krajach w poprzednim miesiącu...
Także chyba można co najwyżej napisać, że wreszcie trafiła do polskich kin...
Kolejne produkcje studia WB – m.in. Legion samobójców. The Suicide Squad czy Kosmiczny mecz: Nowa era – objęła krytyka wątpliwej polityki wydawniczej studia. Chodzi oczywiście o jednoczesne premiery obrazów na ekranach kinowych i w serwisie streamingowym HBO Max.
Niech mnie ktoś poprawi, ale multum informacji czytałem na temat tego, że przynajmniej w USA Diuna miała mieć nieopóźnianą premierę na HBO Max - a nie wiem jak z innymi krajami.
Prawdziwą weryfikacją dla Diuny będzie więc przyszły weekend, gdy do kin trafi m.in. świetnie zapowiadający się thriller psychologiczny Ostatniej nocy w Soho w reżyserii Edgara Wrighta.
Nigdzie nie mogę znaleźć info na temat tego filmu tak tu, jak i na tym całym filmomaniaku - także pytanie skąd to przepisane tak "od czapy"?
Na dodatek czytałem gdzieś, że w książce (nie czytałem) ważnymi elementami była polityka i religia, natomiast w filmie zostało to ponoć bardzo spłycone - prawda to?