Chwila, naprawde sa ludzie, ktorzy mysla, ze google nie podsluchuje, ale nadal ma reagowac na 'ok, google' xD?
PS GOL-u zrób w końcu coś z tym, żeby można było odpowiedzieć na pierwszy komentarz poprzez button "odpowiedz", proszę.
To weź teraz swojego hujoweja i dawaj dane chiną tylko nie szukaj wolnego tybetu lub innych antykomuchowych rzeczy
Przy odpowiednio dużej próbce, takie zdarzenia są zbiegiem okoliczności.
Kiedyś prowadzony był program w radiu, podczas którego prowadzący przepowiadał, że komuś zatrzyma się właśnie zegar w domu. I tak się działo, bo słuchających były miliony. Co udowadnia zupełnie nic :)
Wiele razy słyszałem historie jak to ktoś coś powiedział i zaraz zobaczył reklamy na ten sam temat, ale nigdy nie widziałem przypadku, w którym jednoznacznie można by stwierdzić, że asystent Google słucha, bo w żaden inny sposób nie dało się pozyskać tej informacji. Ten eksperyment tylko to potwierdza.
Z drugiej strony... [paranoia_mode] zastanawiający jest całkowity brak jakichkolwiek reklam ogrodniczych, choćby pojedynczej, wyświetlonej zupełnym zbiegiem okoliczności. Zupełnie jakby algorytm wiedział, czego nie pokazywać. [/paranoia_mode]
I tu dwie możliwości:
- Algorytm jest mądrzejszy i potrafi się "zorientować", że ktoś go testuje. Potencjalnymi alarmami dla algorytmu mogą być następujące fakty: nowe konto google, ale stare identyfikatory urządzenia, takie jak IMSI/IMEI, nr telefonu, adresy MAC i IP, czy lokalizacja. Do testu dobrze byłoby użyć zupełnie nowego telefonu bez karty SIM i korzystać z sieci Wi-Fi, z której się nigdy wcześniej nie korzystało. Inne to "ustrukturyzowanie" rozmów, rozmowa na dany temat o podobnej porze każdego dnia, trwająca przez podobną ilość czasu. Paradoksalnie, nawet próba uniknięcia zakłamania wyniku testu przez powstrzymanie się od wyszukiwania testowanej frazy może być alarmem dla algorytmu (typowy użytkownik, który jest jakimś tematem zainteresowany na tyle, żeby mówić o nim dzień w dzień, niemal na pewno wpisze go też w wyszukiwarkę).
- Algorytm ma uwzględniony czas "uczenia się" o nowym użytkowniku, zanim zacznie używać zebranych informacji do wyświetlania reklam. Taki okres może trwać powiedzmy 2 miesiące, żeby zebrać trafne informacje. Ciekawi mnie, jaki byłby wynik, gdyby testy potrwały z pół roku.
I oczywiście pozostaje też możliwość, że podsłuchane rozmowy są analizowane, a wnioski trafiają do bazy danych, która nie jest wykorzystywana natychmiast, czy bezpośrednio przez Google, tylko np. po pewnym czasie sprzedawana.
Tak czy inaczej, jak to powiedział ktoś bardzo mądry, "Możesz wierzyć w obietnice, że cię nie inwigilują, albo mieć pewność. Ja wybieram pewność.". Po co się zastanawiać, jak to właściwie jest? Na szczęście mamy jeszcze AOSP i custom ROM-y w których usługi Google zastępuje MicroG (np. CalyxOS), albo usługi Google działają na specjalnej warstwie kompatybilności, pozbawionej uprawnień i nie dającej Google żadnych informacji (GrapheneOS).
Nikt nie wie dokładnie jak działa algorytm Google, ale na pewno prosty to on nie jest. Może być jak z tymi samochodami Volkswagen, Podczas testów wszystko w porządku a w praktyce wiadomo. Przecież specjaliści z Google nie są tak głupi aby byle random tester, czy nawet specjalista odkrył i udowodnił aferę podsłuchową od tak, takiej ogromnej korporacji. Program może badać i analizować konsumenta przez miesiąc albo dwa zanim zacznie cokolwiek sugerować. Ale za pewne jest to jeszcze bardziej złożony system.
Ja mam lepszy eksperyment, wchodzimy w Google grafika i wpisujemy https://www.google.pl/imghp?hl=pl
happy black woman
happy asian woman
happy arabic woman
happy white woman
Dla niekumatych:
spoiler start
Trzy pierwsze kobiety które są szczęśliwe to kobiety samotne bez dzieci (sugerowanie aby nie rodzić dzieci) natomiast szczęśliwa biała kobieta to taka która jest z facetem koloru czarnego.
spoiler stop
A ja zrobilem inny eksperyment - otoz W OGOLE nie interesuje sie wedkarstwem. I przez 2 tygodnie codziennie przy wlaczonym do sieci telefonie i asystencie (ale bez aktywacji go za pomoca OK Google) powtarzalem takie tam "zaneta, spinnig, haczyki, zylki, okres ochronny, splawik" itd.
I wiecie co - kompletnie NIC. Ani jednej reklamy dla wedkarzy.
Serio.
Google mnie ignoruje?
Osobiscie z tego nie korzystam i wrecz mnie irytuje jak sie to włącza.
Jednakowoż rozumiem, ze sa osoby niepełnosprawne, niedowidzące, nietechniczne i taki asystent jest im pomocny.
Szkoda, ze nawet jak to wylaczam w opcjach to dalej to działa.
Nigdy z tego typu rzeczy nie korzystałem. Wiem że i tak "słyszą", więc z ciekawości zacząłem się tym bawić. I mam frajdę przy piwie. ??
A tak z ciekawości, wiem że to samo można na PC zainstalować, ale... korzystam od czasu do czasu ze smartfona jako "pilota" do komputera (ekran jako touchpad etc.) i mam pytanie, da się używać asystenta poprzez telefon do sterowania PC?
w Youtube i na facebooku to samo jest w apkach na smartfony, z taką różnicą że oni non stop wysyłają do serwera, i od razu dostajesz "reklamy" czy inne ""tresci proponowane"" (tak jakby sie ktos czepial ze to dwie rozne rzeczy....) na temat na który rozmawiasz z ziomeczkami xD
Ja nie uzywam smartfona i z bani, GPS nie potrzebuje...
Osiem godzin dziennie gadał o grach i minutę o ogrodnictwie.
Wynik: same reklamy gier i zero reklam o ogrodnictwie.
Wynik: google nie podsłuchuje.
Tez sie nie zgadzam, ze nie podsluchuje. Raz bylem na wakacjach, przechodzilem obok stoiska z rzeczami z lawendy, no bez kitu wypowiadam to slowa raz na miliard lat i mowie o swojej zeby zobaczyla ze cale stoisko z lawenda itd. Wieczorem masa reklam o lawendzie, no serio? To bylo tak chamsko oczywiste, ze nie moglo byc przypadkiem. Przypadkowo nie zaczalem googlowac nagle rzeczy o lawendzie...
Jeżeli chodzi o personalizację reklam, to szkoda wielka, że personalizacja obejmuje wszystkie komputery w mieszkaniu, a nie tylko mój sprzęt. Przykład: na moim komputerze są wyświetlanie reklamy komputerów, ale w laptopie moich rodziców też. I nie, nie mamy połączenia sprzętu poprzez sieć lokalną...
2 sprawy:
- jeśli masz włączonego asystenta to jest to jasne, że cię podsłuchuje. Nieważne, czy wyświetla reklamy.
- jeśli Ci przeszkadza, podsłuchiwanie to po prostu wyłącz asystenta. Ja tak zrobiłem, choć bardziej dlatego że mnie wkurzał, jestem macaczem, a nie gadaczem ;-)
Personalizacja reklam osobiscie mi nie przeszkadza. A przynajmniej nie przeszkadzałaby jeśli by działała... Co z tego że na YouTube mam polubione wyłącznie kanały z grami, filmami i piłką nożną. Dostaje natomiast reklamy spożywcze, kosmetyków (damskich - mieszkam sam) czy innego podobnego dziadostwa.
Mnie co innego trochę przeraziło, szukałem na domowym laptopie dość rzadkiej części samochodowej jak również na swoim telefonie. Potem na następny dzień w pracy w wyszukiwarce wręcz zostałem zasypany reklamami takimi częściami nowymi jak i używanymi. Nigdy ze służbowego laptopa nie logowałem się na żadne swoje konto typu Google, GOL czy OLX. Jakie było moje zdziwienie, bo nie mam pojęcia jak to się stało. Telefonu też nigdy nie łączyłem ze służbowym laptopem na którym i tak mam głównie reklamy narzędzi ręcznych, pneumatycznych czy elektrycznych bo to moja branża.
Chyba że jakimś cudem firmowe Androidy podsłuchały, ale gdyby było to coś standardowego to bym nawet nie zwrócił uwagi. Ale tutaj to już nie był przypadek, a test wykonany w tekście na zasadzie dwuminutowych rozmów to żaden test. Telefon uznał, że nie jest to nic znaczącego dla użytkownika i po prostu olał temat.
Czy google podsluchuje to jedna sprawa. Mi tez wywala spersonalizowane reklamy na podstawie rozmow. Druga rzecz to hesli nie google to prwnie jedna z setek allikacj ktorym zgody na wykorzystywanie zasobiw telefonu dajemy od reki.
Podsłuchuje nie tyle asystent google, co sam system głosowego wprowadzania komend, ponieważ asystent google trzeba zainstalować żeby był w telefonie. To jest jednak oczywiste - skoro można głosowo wprowadzać tekst, to głupim byłby ten, kto myślałby, że ten system nie pobiera danych głosowych poza jego używaniem. Prawda jest taka że zabawne w ogóle jest to, że trzeba nacisnąć ten mikrofonik żeby coś powiedzieć. Zwykłe rzeczy - rozmawiałem z kumplem o szlifierce - pojawiła się reklama szlifierki, a niczego nie sprawdzałem. Rozmawiałem z kimś o Rękoczynie Heimlicha - na you tube na głównej wyświetlił mi się film jak ktoś ratuje komuś życie w ten sposób. Przykładów można by mnożyć. Nie mamy na to wpływu.
To dobrze że podsłuchuje, mam nadzeje że słyszy te wszystkie inwektywy jakie mówie gdy się reklama na yt uruchamia
A skąd pewność, że w polskim AdSense są jakiekolwiek reklamy na tyle niszowe, jak np. te dotyczące nawadniaczy?
Tego słowa nie zna nawet słownik w Operze.
Gboard to klawiatura googlowska - nie zapominajcie czym piszecie na swoich komórach jeśli zauważacie że was śledzą
Asystent google wytrzymał u mnie całe 7 godzin. Po czym cały czerwony spuścił wzrok i zatkał uszy nie mogąc znieść tego co zasłyszał w moim domu. Od tej pory nie raczy już nawet zareagować na "ok gooogle". Obawiającym się podsłuchu polecam zatem soczyste przekleństwa i pieśni maryjne.
Ja mam ten sam "niefart", co autor tekstu, ale na szczęscie odkryłem uBlock Origin i temat już mnie nie dotyczy od jakiegoś czasu.
Drugi już dzisiaj dobry artykuł na Gry-Online. Oby więcej takich eksperymentów, przyjemny styl, dobrze mi się to czytało po całym dniu, dla przedsennego relaksu. Dobra robota,
Na temat tego, w jaki sposób Google (jak również Facebook et consortes) systematycznie przez ostatnie lata zwiększał zakres inwigilacji, powstała książka "Kapitalizm inwigilacji" S. Zuboff.
Dosłownie dwa dni temu po rozmowie o the office yt został zalany klipami z tego serialu.
Swoja drogą - dlaczego sugerujecie, żeby całkiem wyłączyć aplikację Asystenta, a nie tylko nasłuchiwanie "OK Google"?
Już kilka razy przyłapałem Google, że mi proponuje te same rzeczy na komputerze/telefonie/tablecie, na którym nigdy nie logowałem się na konto Google ale który uruchamiałem w tej samej sieci.
Jestem zawiedziony wynikiem, bo jest zdecydowanie nieprawdziwy. Nie mam najmiejszej watpliwosci, ze automatyczne algorytmy "przesluchuja" to co mowie obok telefonu. Jakbym mial pojedynczy przypadek to bym siedzial cicho, ale na przestrzeni ostatnich 2x lat kilkudziesiat razy juz cos podobnego zaobserwowalem. I tu nie tylko o reklamy chodzi - a nawet bardzo rzadko to sa reklamy. Glownie chodzi o tresci jakie sa nam "proponowane" - czy to w google feedzie, czy y2be, itp. Tresci ktorych nigdy wczesniej nie "konsumowalem" (czytalem, szukalem, ogladalem, itp) nagle magicznie po mojej rozmowie zaczynaja sie pojawiac.
Przyklad z tego tygodnia: ktos przy mnie zacytowal znanego mema "bede gral w gre, tomb rider" -> na drugi dzien zgadnijcie co mi sie na glownej stronie YouTube'a pojawilo ;)
Inny przyklad: 3x lata temu instalowalem u siebie kominek. Wiadomo googlowalem, szukalem, dzwonilem po wykonawcach. Jakis czas temu (dajmu na to pol roku temu) mialem rozmowe ze znajomym na temat kominkow, bo u siebie tez chcial zamontowac. Efekt? 2 tygodnie reklam wsadow kominkowych..
Słaby ten test, skoro autor artykułu nie wiedział, że można sprawdzić jakie "oficjalnie" nasze dane ma Google. Plik jest do ściągnięcia (może ważyć setki GB). Znajdują się na nim zapisy audio każdego wywołania asystenta. Asysten sam nie przetwarza mowy, wysyła plik audio na serwer. Znajdziemy tam również nasze zdjęcia, również te usunięte, czy te które nam się od razu nie spodobały. Wprawdzie nie jest to takie szpiegowanie, o jakim mówią fani teorii spiskowych, ale to i tak za wiele, jak na dane potrzebme do persobalizacji AdSense.
Google podsluchuje, i to nawet nie jest żadną tajemnica.
Dla niezdecydowanych osób które nie potrafią się określić i nie wierzą w podsłuchy oraz myślą, że Google aktywuje się tylko przy wypowiedzenia magicznej frazy "OK, google" proponuje przeprowadzić pewniej eksperyment.
Podejdź do swojej mamy i powiedz jej " mamo, zareaguje dopiero jak powiem "hej, mamo".
Następnie powiedz jej "chciałem Ci powiedzieć że zostaniesz babcia, cieszysz się?"
Obserwuj na którą akcje zareaguje twoja mama.
Tak właśnie działa Google brak reakcji=/= brak podsłuchiwania