W wątku dobrozmianowym sporo osób komentuje zakupy MONu, więc może jest miejsce na forum, na wątek zbiorczy dotyczący obronności, militariów, konfliktów :) Zobaczymy czy się przyjmie.
Największe poruszenie w ostatnich dniach wywołała deklaracja zakupu 250 Czołgów M1 Abrams, w wersji M1A2SEPv3., więc nie wypada zacząć od innego tematu.
Generalnie, o tym sprzęcie powiedziano już niemal wszystko, i o ile nie można się przyczepić do samego czołgu- absolutny światowy top- to do samego zakupu, już jak najbardziej.
Jaka była geneza tego zakupu? Pomijając kwestia polityczne- głupia nadzieja, że nieprzychylna PiSowi administracja USA, stanie się bardziej przychylna jak im zapłacimy, to najpewniej do niektórych dotarło, że z naszymi WPiZ jest źle.
Kaczyński podobno serio zainteresował się wojskiem, a obejmując stanowisko "szefa komitetu ds bezpieczeństwa" stał się głównym adresatem raportów i analiz różnych instytucji państwowych i komórek wojskowych i jak podejrzewają co niektórzy, zdał sobie sprawę, że retoryka jego ministrów, drastycznie rozmija się z rzeczywistością. Bo mimo, że na papierze jesteśmy europejską potęgą pancerną (ponad 700 czołgów), to w istocie sprawnych mamy może 40% tego, a nowoczesnych i sprawnych, mniej niż 10% tej liczby. Nie tak dawno podpisano z Bumarem umowę na "remonty i modyfikację T-72 - co ciekawe w umowie nie zapisano liczby modyfikowanych wozów, bo nikt nie wiedział ile z nich będzie się w ogóle nadawało do remontu (podkreślam- mówimy o czołgach oficjalnie będących "w linii"), ale szacowano że odnowi się ok 300 maszyn. Dziś już wiadomo, że do remontu i dalszej eksploatacji nadaje się najwyżej 150-170 maszyn.
Jeśli chodzi o Leopardy, to jest fatalnie- Modernizacja L2A4 do A4PL okazała się spektakularną porażką gdzie problemy się piętrzą. ok 80 wozów stoi rozbebeszonych w Bumarze i nie zapowiada się, by miały zostać szybko poskładane. Zawalili tutaj wszyscy- MON, Bumar i niemiecki Rheinmetall. MON zdecydował o wyjściu z programu Leoben, przez co w kolejce po kiepsko dostępne części zamienne, spadliśmy na koniec kolejki. Na dodatek umowa na moderkę była fatalnie skonstruowana i nie obejmowała remontów modernizowanych wozów. Rheinmetall nie ma praw do podwozi Leo2 (ma je KMW) ani ich pełnej dokumentacji technologicznej, przez co pewne ich deklaracje okazały się nie mieć pokrycia. Do tego "nie spodziewali się" że tak dokładnie będziemy testować dodatkowe osłony balistyczne wieży, bo przecież "w Kanadzie czy Singapurze tak dokładnie nie testowali". No i musieli poprawiać, by osiągnąć poziom do którego się zobowiązali. Do tego Bumar, gdzie nagle okazało się, że jak wymontujesz z czołgu drogą elektroniczną część, a następnie składujesz ją przez pół roku pod plandeką "na placu" to może się okazać, że nie będzie się ona już nadawać do ponownego zamontowania...
Jednym słowem- katastrofa.
O Leopardach 2A5, które po przeniesieniu do Wesołej, stały przez rok "pod chmurką", a następnie zostały zajechane przez szkolące się załogi z 1 WBPanc, dla których to był kompletnie nowy typ sprzętu, to lepiej nie mówić. Patrz- problem z częściami.
Paradoksalnie, największą sprawność wykazują PT-91 choć to już wozy nie spełniające wymogów pola walki. Tak czy inaczej, z 13 batalionów czołgów które mamy "na papierze", zdatnych do użycia jest z 4 bataliony.
I to może tłumaczyć decyzję o tym, żeby kompletnie bez planu, na już, na "hura" kupić nowe czołgi. W końcu dla laika (jakim bez wątpienia jest Kaczyński) to stanowi o sile armii. Więc jak jest źle, to trzeba działać. No a z opisanych wyżej przyczyn politycznych wybór nie mógł być inny niż czołgi amerykańskie...
Czołgi mają trafić do formowanej 18DZ. Po dwa bataliony do 1 Warszawskiej Brygady Pancernej, i do 19 Lubelskiej Brygady Zmechanizowanej.
Co zatem z Leopardami 2A5 które hucznie Macierewicz przenosił do 1WBPanc, rozwalając przy tym trzy brygady (1 WBP, która oddała PT91, i dostała Leopardy, 15BZ, która dostała PT-91 z Wesołej, 34 BKP, która oddała leopardy do Wesołej, i dostała T-72 z Giżycka). Wszystkie te trzy brygady, po zmianie czołgów na wyposażeniu, musiały zostać na nowo certyfikowane- cały cykl szkoleń od zgrywania plutonów, przez kompanie, bataliony aż po certyfikację brygad. "Wzmacnianie wschodniej flanki" zaczęło się 4 lata temu- do dzisiaj żadna z wymienionych brygad nie jest certyfikowana, a więc formalnie- nie jest zdolna do działań wojennych. Do tego w Wesołej, która kompletnie nie była przygotowana na przyjęcie Leopardów, poszły miliony inwestycji, by zapewnić jakieś minimalne zaplecze logistyczne. I teraz ta brygada ma dostać Jeszcze inne czołgi, a Leopardy mają... wrócić do 34BKpanc. Gdzie tu sens? Gdzie logika? W idiotycznym przepalaniu pieniędzy PiS nie ma sobie równych...
No ale, idźmy dalej.
Tak naprawdę pasowało by tu pisać o "zakupie" a nie zakupie, bo dopiero kilka godzin po ogłoszeniu zakupu przez Błaszczaka i Kaczyńskiego, polska strona wysłała Letter Of Request do Defense Counterintelligence and Security Agency, a więc zapytanie o ofertę, co jest krokiem oficjalnie rozpoczynającym proces po stronie USA- dopiero po otrzymaniu LOR DCSA przygotowuje ofertę, warunki i wnioskuje do Kongresu o wydanie zgody na sprzedaż uzbrojenia. Tak więc oficjalnie amerykanie jeszcze nic nam nie zaoferowali, a polscy idioci już zdążyli ogłosić co kupią i za ile.
https://twitter.com/krzysztof_atek/status/1415314021671133189
Według rzecznika prasowego Inspektoratu Uzbrojenia, to taki wstęp do negocjacji ;)
Poza tym, sam Inspektorat Uzbrojenia odcina się od tego zakupu- instytucja odpowiedzialna za prowadzenie procesu pozyskiwania sprzętu wojskowego od A do Z (od diagnozy potrzeb, określania wymagań, przez planowanie finansowania, po rozpisywanie przetargów, prowadzenie negocjacji i finalizację procesu zakupowego) twierdzi, że diagnoza potrzeby tego zakupu nie powstała w IU :)
https://twitter.com/i/web/status/1415361639000510476
Cyrk.
Według zapowiedzi, zakup ma być finansowany z poza budżetu PMT. Skąd na to pieniądze? Tutaj odpowiedź:
https://twitter.com/goltarr/status/1416076065215324160
Jednym słowem- za obligacje. Na kredyt.
MON jak zwykle nie udziela prawie żadnych informacji (im mniej wiedzą obywatele, tym lepiej- nie trzeba się tłumaczyć). Co w ogóle udało się ustalić:
- Bierzemy pakiet na wypasie- tak naprawdę wszystko czego potrzeba by zabezpieczyć eksploatację pełnych batalionów tych wozów- czołgi saperskie, mosty szturmowe, wozy zabezpieczania technicznego, pakiet części zamiennych, duży pakiet amunicji- m.in AKE-T czyli wolframowy M829A4. Poziom wyżej od niemieckie DM63 którą niedawno kupowaliśmy do Leopardów.
- O używaniu polskiej amunicji możemy zapomnieć, o ile nie chcemy pożegnać się z gwarancją na uzbrojenie.
- Pancerz nie będzie identyczny jak w amerykańskich SEPv3, ale będzie znacznie lepszy niż arabskich wersji eksportowych. Prawdopodobnie coś na poziomie Australijskich Abramsów, czyli najlepszy do tej pory wyeksportowany (wyższy poziom ochrony niż Leopardów 2A7).
- Poszła wiadomość że czołgi będą mieć izraelski ASOP Trophy, ale chwilę później sprostowanie:
https://twitter.com/krzysztof_atek/status/1415941380434759680
Co to oznacza? Że chcielibyśmy Trophy, ale jak DCSA przyśle LoA z rozpisanym kosztorysem i opcjami, to APS będzie pierwszym źródłem cięcia kosztów. To drogi element, i łatwo będzie taką decyzję uzasadnić ("żydzi nas biją"). Zresztą- opinii publicznej wystarczy informacja że kupujemy najlepsze czołgi na wiecie. Jakiś ASOP? Co to? komu to potrzebne?
- Kupowane ~250 czołgów to pierwsza partia. Do 2025 roku chcemy kupić przynajmniej drugie tyle. Biorąc pod uwagę, że PiS wcześniej skończy swoje rządy, to najpewniej z tych planów nic nie wyjdzie.
- Polonizacja/offset typowa dla tego MONu- polska będzie faktura.
Niestety nawet systemy łączności i dowodzenia na 90% będą amerykańskie, co baaardzo boli i jest baaardzo ryzykowne.
Co na temat rzeczonego zakupu uważają forumowi specjaliści? :)
Taki nius, a tutaj cisza? W takim razie, chyba rację mają politycy- do społeczeństwa trafiają czołgi, a nie jakieś tam system przeciwlotnicze :)
Okrętów też się nie pokaże na defiladzie...
Postaram się trochę opisać powyższe dwa programy.
"Narew" to kryptonim programu mającego na celu pozyskanie systemów przeciwlotniczych krótkiego zasięgu- SHORAD - Short range air defense. Krótki zasięg oznacza w tym wypadku 20-50km. Systemy takie mają możliwość zwalczania celów aerodynamicznych- samolotów, śmigłowców czy rakiet manewrujących. Nie mają zdolności zwalczania celów balistycznych. System ten ma być wykorzystywany do obrony ważnych obiektów infrastruktury, osłony zgrupowań wojsk i osłony baterii przeciwlotniczych wyższego szczebla- MRAD - medium range air defense, czyli takich z zasięgiem efektorów na poziomie 50-100+km. Program Narew zakładał pozyskanie 19 baterii, choć po utworzeniu czwartej dywizji, powinno być ich 21-22.
Co należy podkreślić- to absolutnie najważniejszy program z zakresu OPL i moim zdaniem najważniejszy program modernizacyjny w ogóle.
W chwili obecnej nasza obrona przeciwlotnicza na tym poziomie praktycznie nie istnieje. Siły Powietrzne mają 17 radzieckich zestawów Newa-SC, które nie przedstawiają dzisiaj praktycznie żadnej wartości. Dodatkowo ostatnim rakietom do nich kończą się resursy- czyli taki termin zdatności do użycia. Po prostu paliwo i elektronika się starzeją- wyczerpany resurs oznacza że rakieta może np. nie odpalić, nie wybuchnąć osiągając cel, albo wybuchnąć na wyrzutni w momencie odpalenia... Sami więc widzicie że jest kiepsko...
Jak się toczyły losy tego programu?
Potrzebę zakupu takiego uzbrojenia, a więc formalny "start" programu MON ogłosił w okolicach 2013 roku- tak- 8 lat temu. Razem z nim, wystartował program Wisła- program pozyskania systemów średniego zasięgu, które dodatkowo będą miały zdolności przeciwrakietowe- antybalistyczne.
Niestety, nasz najlepszy sojusznik- amerykanie mieli "na sprzedaż" systemy MRAD, a systemów SHORAD nie. Zadziałała polityka, lobbing, nakręcono antyiskanderową histerię, i efekt był taki, że MON (jeszcze Siemoniaka) ogłosił, że kupujemy system MRAD- amerykański Patriot, a na na bazie offsetu który dostaniemy przy tym zakupie, opracujemy sobie sami prostszy i tańszy system SHORAD. Zakup Patriotów negocjował już MON Macierewicza i tak wynegocjował, że zamiast 8 baterii jakie mieliśmy w planach kupić, kupiliśmy tylko dwie (i ogłosiliśmy że to pierwsza faza zakupu), a offsetu nie dostaliśmy prawie żadnego, bo nam powiedziano, że dostaniemy go przy zakupie "drugiej fazy"- pozostałych 6 baterii. Jak idzie realizacja tej pierwszej fazy, pisałem kilka postów wyżej.
Dzisiaj już wiadomo że drugiej fazy raczej nie zobaczymy szybciej niż za 10 lat, z technologii jakie mieliśmy dostać i na bazie których mieliśmy opracować sobie swoją "Narew", dostaliśmy G*, i na długo zostaniemy z zaledwie dwoma bateriami Patriotów, za które zapłaciliśmy tyle, ile kosztował by zakup tych 19 baterii "Narwii", a które w tak małej liczbie nie zmieniają kompletnie niczego w naszym potencjale obronnym. Dlaczego? Te dwie baterie baterie są w stanie osłaniać najwyżej Warszawę i Trójmiasto. Cała reszta Polski, bazy lotnicze czy zgrupowania wojsk, nie są niczym bronione.
Dodać należy, że tak naprawę obrona Patriotami przeciw rosyjskim rakietom to fikcja- dlaczego? Ze względu na koszty. "Przeciwrakieta" która ma strącić rakietę, zawsze będzie droższa od swojego celu. Do tych dwóch baterii Patriot kupiliśmy 200 pocisków PAC-3 MSE - każdy kosztuje ok 6mln $. To jest ok 22mln zł za jedną rakietę. A do wymagających aerodynamicznie celów, strzela się zwykle dwoma rakietami, bo prawdopodobieństwo trafienia nigdy nie wynosi 100%. I teraz wyobraźcie sobie że chcemy tymi PCA-3 MSE po 22mln zł za sztukę bronić się przed rosyjskimi rakietami, które ich kosztują ~5-10 mln zł za sztukę. Szanse że wygramy taką konfrontację są dość małe, prawda? Nie mówiąc już o tym, że potencjalny przeciwnik wystrzeli w naszym kierunku ok 200 rakiet (albo wabików- imitatorów celów, które są jeszcze tańsze) i... do kolejnych celów możemy zacząć rzucać kamieniami.
Odchodząc już od "Wisły" i Patriotów- powyższe, każe logicznie stwierdzić, że cały ciężar obrony naszej przestrzeni powietrznej przed wrogim lotnictwem, musi spoczywać na licznych systemach krótkiego zasięgu, które muszą być przyporządkowane każdej bazie lotniczej, logistycznej, każdemu sztabowi dywizji, i najlepiej każdej brygadzie.
Dlatego IMO z tych dwóch programów OPL, to Narew jest tym ważniejszym. A od 8 lat nic się z nim nie dzieje.
No dobra- co możemy kupić i ile to będzie kosztować?
Systemów SHORAD na rynku jest kilka.
Jest Brytyjski EMADS z pociskami CAMM o zasięgu ok 25km, i brytyjsko-włoskimi CAMM-ER (extended range) o zasięgu ok 40km. Są to pociski z aktywną głowicą naprowadzającą (ma ona swój radar, który naprowadza rakietę na cel)
Jest Izraelski Spyder-MR - z pociskami Python i Derby- Python z termowizyjną głowicą pasywną- naprowadzaną na źródło promieniowania cieplnego, i Derby z głowicą aktywną - oba z zasięgiem ok 25-30km
Jest Norweski NASAMS II - Norwedzy nie mają swojego pocisku, dlatego w tym systemie używają pocisków amerykańskich- AIM-120 AMRAAM - takich samych jak używane m.in przez F-16, które odpalane z ziemi mają zasięg trochę ponad 20km, ESSM- o zasięgu ok 50km, z głowicą półaktywną (upraszczając- mają radar działający tylko w jedną stronę- na ziemi musi być duży radar który podświetla cel, a one naprowadzają się na odbijaną od celu wiązkę) lub AMRAM-ER- który jest po prostu pociskiem ESSM z aktywną głowicą od AIM120 AMRAAM C7
Na rynku są jeszcze niemieckie pociski Iris-T SL - naprowadzane pasywnie (termowizja) o zasięgu 30-40km, ale Niemcy nie mają do nich systemu dowodzenia. W sumie to "trochę mają"- bo używają ich z systemie MEADS- który był głównym konkurentem Patriota w postępowaniu Wisła, który jednak ma spore problemy rozwojowe.
Jakiś tam wybór teoretycznie jest, ale:
Iris-T w sumie odpada, ze względu na brak C2 oraz sposób naprowadzania- podczerwień jest spoko, bo jest tańsza od głowicy aktywnej, ale ma problemy np przy gorszej pogodzie. Takie pociski mogą być tańszym uzupełnieniem dla pocisków aktywnych, a nie głównym uzbrojeniem podstawowego systemu OPL w naszych SZ.
Izraelski system niby spoko, ale- ostatnio było głośno o wycofaniu przez Australijską armię kupionego w Izraelu systemu BMS z powodu... odkrycia backdorów. Do tego Izrael nie należy do NATO i były by spore problemy z wpięciem ich C2 i radarów do sieci wymiany informacji NATO. Przekonali się o tym Czesi, który nie tak dawno kupili 4 baterie Spyder- partnerzy z NATO im to jasno zakomunikowali, że możliwości współpracy w zakresie OPL będą ograniczone.
Zostaje EMADS i NASAMS.
NASAMS ma w Polsce bardzo wielu zwolenników, ale problemem jest tutaj efektor- Norwedzy nie mogą nam zaproponować absolutnie żadnej współpracy jeśli chodzi o pociski, bo to nie jest ich konstrukcja.
W tym miejscu należy podkreślić że dla tych planowanych ~20 baterii będziemy potrzebowali kupić min ok 2 tys (!) pocisków rakietowych. A jeden pocisk tej klasy to od ok 1 mln, do 2 mln $.
Dlatego przy tak dużym programie my po prostu musimy wyszarpać jak największy udział w produkcji pocisków- najlepiej pozyskać pełną licencję. A pełen serwis i obsługa w PL to warunek bez spełnienia którego w ogóle nie powinniśmy siadać do rozmowy.
I w związku z tym, w przypadku NASAMS'a "strzelającego" amerykańskimi rakietami, pojawia się ten sam problem co przy większości kupowanego amerykańskiego uzbrojenia... Nie ma co liczyć na wielką współpracę przemysłową. Do tego ESSM czy AMRAAM-ER są koszmarnie drogie.
Dlatego tak naprawdę pozostaje nam tylko EMADS z pociskami CAMM.
Brytyjczycy kilkukrotnie składali już ofertę obiecując "pełną produkcję w Polsce" - a przynajmniej taki przekaz trafiał do mediów, więc należy wstrzymać się od zbytniego entuzjazmu, bo to co trafia do mediów, a to co trafia do oficjalnych dokumentów to często diw kompletnie różne rzeczy (o czym może świadczyć oferta Koreańczyków na czołg K2PL- ale to temat na innego posta).
W każdym razie zakulisowe rozmowy trwają od dłuższego czasu, a angole potencjalnie mogą zaoferować więcej niż ktokolwiek inny.
No może poza żydami- w ich wypadku można by rozważyć pomysł kupna wyłącznie licencji na pocisk, a resztę elementów systemu- C2, komunikację, radary- opracować samemu. I tutaj dochodzimy do kolejnej kwestii- systemu C2, jego integracji z Patriotem i autonomii.
Wojsko i MON naciskają by system Narew był spięty w jedną sieć z systemami Patriot, zarządzanymi przez rewolucyjny pod wieloma względami system C2- IBCS. Tak naprawdę system IBCS to najważniejsza różnica między naszymi Patriotami a np kupowanymi przez Rumunię. To pierwszy system C2 tej klasy który ma zapewniać sieciocentryczność, a więc w bardzo dużym uproszeniu- spięcie wszystkich baterii różnych szczebli w jedną sieć, która wymienia między sobą informacje o sytuacji powietrznej z wielu różnych źródeł. Czyli mniej więcej- radar systemu Patriot wykrywa cel, klasyfikowany jako umiarkowane zagrożenie- nie ma uzasadnienia zużywać na niego rakiety PAC-3 MSE za 22 mln zł, więc mając informacje o rozmieszczeniu innych systemów jest w stanie wyliczyć kiedy i gdzie dojdzie do spotkania i odpalić do niego rakietę z baterii Narew stacjonującej powiedzmy 50km dalej, a następnie łączem danych aktualizować pozycję celu, dopóki nie przechwyci go seeker rakiety.
Takie działanie daje potężne możliwości, dlatego MON się napalił, że system Narew ma być zintegrowany z IBCSem.
I niby wszystko spoko, ale nad IBCSem nie mamy żadnej kontroli. System jest w całości w rękach amerykanów- chcemy podłączyć do systemu nasz polski radar? Musimy wyłożyć niemałą kasę na stół i liczyć na to że amerykanie łaskawie się zgodzą.
W MONie swojego czasu powstał nawet pomysł by całą NAREW postawić właśnie na IBCSie- kupić w USA systemy dowodzenia dla tych 20 baterii Narwi i integrować z nim wybrane rakiety i radary. Pomijając już olbrzymie koszty takiego rozwiązania i trudności jakie mogą się dosłownie piętrzyć, oznaczało by to całkowity brak autonomii - całkowity brak kontroli nad CAŁYM SYSTEMEM OPL w kraju. Systemem który zamierzamy zbudować za kwotę ok 90 mld zł- należy nadmienić. Ryzykowne, prawda? Zwłaszcza w kontekście dyskusji powyżej, gdzie zaznaczałem, że interesy USA wcale nie są we wszystkich punktach zbieżne z polskimi.
No i po raz kolejny dochodzimy do samodzielności i autonomii. Jeśli chodzi o radary- mamy pewne doświadczenie, mamy pewne produkty, mamy pewne konstrukcje na ulepszeniu. I to wcale niezłe, choć produkowane raczej chałupniczo- małoseryjnie. Zamówienia na polskie radary dla 20 baterii oznaczało by konieczność potężnych inwestycji w linie produkcyjne w zakładach PIT-RADWAR.
Gorzej z C2- systemami dowodzenia- mózgiem takiego systemu. Tutaj nie mamy własnych rozwiązań, chociaż przemysł deklarował, że jest w stanie taki system opracować. W obietnice naciągaczy i nieudaczników z PGZ nie ma co wierzyć- nie powierzył bym im złotówki na ten cel, ale jednocześnie podjęcie pewnych prac zadeklarowało WB Electronics. Największa prywatna, polska firma z sektora zbrojeniowego- można powiedzieć że taki klejnot polskiego przemysłu obronnego. Mają na swoim koncie m.in. systemy komunikacji Fonet, na który to system Amerykanie kupili licencję i używają w swoich wozach bojowych. Ich produktami są też drony rozpoznawcze FlyEye czy amunicja krążąca Warmate. No i jak oni deklarują opracowanie C2 (w sumie to oni prowadzą nawet prace nad pociskiem rakietowym- w pewnym zakresie współpracując z Ukraińcami), to już coś się może z tego urodzić. Tylko znowu- czas. Własny C2, to przynajmniej kilka lat prac B+R , testów i ceryfikacji. A jak się rozwodziłem wyżej- system Narew powinien być priorytetowym programem z Planie Modernizacji Technicznej. Powinien być realizowany przed kupowanymi czołgami.
Dlatego wydaje mi się że najlepszym rozwiązaniem na teraz jest kupno CAMMów- z sensownymi warunkami przemysłowymi, razem z ich C2- EMADS, który wstępnie został już zintegrowany z IBCS'em, a jednoczesne prowadzenie prac nad "narodowym" C2.
Narew z własnym systemem dowodzenia, daje możliwość odłączenia go od IBCS, jakby nagle relacje polsko amerykańskie znacznie się pogorszyły, czy w wypadku zauważenia problemów z działaniem sieci, w warunkach kryzysu bezpieczeństwa. Dobra- amerykanie mogą nam "wyłączyć" Wisłę, ale Narew mamy z innego kierunku, zdolną do działania niezależnie od IBCS. A z czasem system EMADS naturalnie był by zastępowany polskim C2, nad którym mielibyśmy pełną kontrolę i swobodę w integracji i przyłączaniu nowych elementów.
Dlatego bardzo kibicuję temu, by umowa z Brytyjczykami doszła do skutku. To byłby krok milowy w realizacji PMT (Planu Modernizacji Technicznej).
Na koniec- ile to będzie kosztować? Te 20 baterii SHORAD będzie kosztowało 20-30 mld zł. I kolejne 40-50 mld na eksploatację w cyklu życia.
Ehh.. Miałem w jednym poście opisać pokrótce programy Narew i Miecznik, ale się rozpisałem- o Mieczniku będzie kiedy indziej, jak znajdę czas :)
O, dwa tygodnie na urlopie, i wątek umiera :( Szkoda że nie ma kto ciągnąć.
Ostatnio miałem okazję zobaczyć Balck Hawki naszych Sił Specjalnych.
Część doposażenia mają już za sobą. Z widocznych z zewnątrz elementów to dostały wyciągarki i radar pogodowy- zapewne Primus 701A, od Honeywella. W środku ponoć kuloodporne siedzenia pilotów. Nadal jednak nie mają ani głowicy optoelektronicznej, ani systemów HIRSS, RWR, chłodzenia spalin itp. I z dużym prawdopodobieństwem nigdy tych elementów nie dostaną. Jednym słowem- bieda straszna. Chciałem popytać o łączność ale wszystko tajne...
A przy okazji, wrzucam świetne opracowanie z podstawową wiedzą na temat systemów śmigłowcowych. Każdemu gorąco polecam, jako doskonałe wprowadzenie do tematu:
Minęło 9 miesięcy od kiedy wątek upadł.. Do marca niewiele się działo, ale ostatnio mamy do czynienia z niesamowitymi zwrotami akcji i podpisywaniem umów na lewo i prawo. Dość powiedzieć że przez ostatnie 2 miesiące w kwestii modernizacji polskiego wojska wydarzyło się więcej niż przez ostatnie 3 lata.
A wszystko wskazuje na to, że to dopiero początek- nie ochłonęliśmy jeszcze po jednych absurdalnych zapowiedziach, a na horyzoncie rysują się kolejne które większość zainteresowanych wysadzą z kapci.
Może więc jest sens wznowić wątek? :)
Jakie wydarzenia mamy już za sobą?
1.Potwierdziło się to o czym pisałem w lipcu, choć znacznie później niż się wszyscy spodziewali (MSPO). Kupujemy 3 fregaty na bazie angielskich AH140, a system Narew będzie oparty o pociski CAMM.
Arrowhead dyskusyjny z wyposażeniem jakie bierzemy, ale CAMMy to bardzo dobry wybór który cieszy, a już deklaracja, że z wsparciem MBDA mamy opracować krajowe C2, to w ogóle spełnienie marzeń- serio, to podejście o jakie postulowali wszyscy specjaliści z branży. BRAWO! Na początek dwie baterie w ekspresowym tempie (w tym roku), które pozwolą szybko rozpocząć proces szkolenia. Kolejna umowa na docelową ilość baterii- koniec 2022/ początek 2023.
2. Zostało ogłoszone porozumienie z francuzami dot. budowy dwóch polskich satelitów rozpoznania obrazowego, Umowa ma być podpisana w tym roku. I to jest MEGA dobra informacja. Kraj o naszej wielkości i naszym potencjale, bez własnych satelitów jest upośledzony. A jak już nam udowodnili Włosi, na rozpoznaniu wykupionym od państw trzecich jako usługa, nie zawsze można polegać.
3. Rusza program Gladius, czyli duża amunicja krążąca. Tutaj jest dużo niewiadomych, bo tak naprawdę kompletnie nie wiadomo czym ten system ma być- podpisano umowę de facto na opracowanie systemu w oparciu o istniejące rozwiązania- Warmate 2 i BSP Łoś, od WB Electronic. I tutaj jestem umiarkowanym optymistą, bo choć jest bardzo dużo niewiadomych, to:
-cieszy wprowadzenie do SZ dronów Łoś, które mogą być backupem jak PGZ wyłoży się w programie Orlik, i jednak nie będzie w stanie dostarczyć bardzo potrzebnych dronów na poziom taktyczny.
-WB to solidna polska firma, którą MON przez ostatnie lata bardzo chciał udupić (bo są firmą prywatną i opierali się pomysłom na przejęcie przez PGZ), a taka duża umowa (2mld zł) pokazuje zweryfikowanie polityki MON z jednej strony z a z drugiej daje WB olbrzymi zastrzyk finansowy na R&D
4. Ogłoszono drugą fazę "Wisły". I to w kształcie zadeklarowanym w 2015 roku, a nie okrojonym czego wszyscy oczekiwali. 6 baterii, z radarami LTAMDS, kolejne pociski PAC-3MSE... I tutaj pojawia się pewien problem z oceną, ale nie samego sprzętu, co całościowo "zakupu". Żeby było jasne- obrona powietrzna to podstawa. Od zawsze to było jasne, a kto miał jakiekolwiek wątpliwości to Ukraina dała potwierdziła te wnioski po stokroć. Nasza obecna obrona p.lot to skansen, a 2 zamówione baterie Patriot, nawet po realizacji programu "Narew", w wersji full wypas, to za mało żeby realizowały postawione przed nimi zadania. Było więc jasne, że Wisła musi mieć swoją kontynuacje w takiej, lub innej formie, ale jednocześnie koszty, z których MON kompletnie nie zdawał sobie sprawy planując kształt "Wisły" w 2015 roku, wydawały się nie do udźwignięcia przez budżet MON, zwłaszcza w kontekście kilkudziesięciu innych ważnych programów. Spekulowano więc, że w drugiej fazie kupimy nie 6 baterii, ale tylko dwie, żeby domyślnie mieć 4 baterie (8 jednostek ogniowych), albo że programy "Wisła" i "Narew" się połączy, spinając systemem IBCS różne efektory...
Nikt nawet nie przypuszczał, że MON faktycznie będzie realizował to, co zapowiedział lata temu.
A tutaj niespodzianka. I żeby było jasne- to co ogłosiliśmy, że kupujemy, to absolutny światowy TOP. Budujemy absolutnie najsilniejszy system opl w Europie. Ale po ogłoszeniu tego po prostu musiała się zapalić lampka ostrzegawcza z pytanie- czy nas na to stać? Czym zapłacimy? Albo- z czego innego zrezygnujemy?
Natomiast po kolejnym ogłoszonym planie zakupowym oraz przeciekach co się będzie działo w następnych 2-3 tygodniach człowiek przestaje się dziwić czemukolwiek.
5. Ogłoszono że kupimy 486 wyrzutni HIMARS. I to już jest jakieś szaleństwo, bo o ile jest oczywiste że tego systemu bardzo potrzebujemy, bo na współczesnym polu walki to gamechanger, i jak najbardziej uwzględnialiśmy taki zakup już od dawana w Planie Modernizacji Technicznej, to tak żeby zobrazować na liczbach:
W Planie Modernizacji Technicznej z 2014 roku, a później zaktualizowanym w 2019 roku, zakładaliśmy że kupimy ok 76 wyrzutni. Po jednym dywizjonie (18 wyrzutni) dla każdego dywizyjnego pułku artylerii. Policzyliśmy że taka ilość da nam oczekiwane zdolności a przy tym będzie do udźwignięcia finansowo. Dla porównania- Niemcy mają obecnie trochę ponad 30 systemów tej klasy, a Francja poniżej 20, a więc te 76 wyrzutni to takie "rozsądne minimum" na nasze- polskie warunki kraju na flance NATO, ale jednocześnie już taka ilość stawiała by nas w czołówce krajów NATO z najsilniejszą artylerią.
Docelowo, najpewniej chcielibyśmy osiągnąć po dwa dywizjony HIMARS w pułkach artylerii, a więc podwoić ich ilość do ok 140 wyrzutni w dłuższej perspektywie czasu- jak już sfinansowalibyśmy większość pozostałych kosztownych programów modernizacyjnych (a więc gdzieś po 2028 roku), i to jak najbardziej miało by sens- bardzo dużo sensu, bo te 140 wyrzutni to już była by naprawdę potężna siła, która znacząco zmienia kalkulacje potencjalnego przeciwnika. Żaden Europejski kraj nie ma tyle systemów rakietowych tej klasy. Takie 8 dywizjonów HIMARSa to było by spełnienie marzeń artylerzystów i cywilnych ekspertów od wojska.
Ale jak tydzień temu gruchnęła plotka, że kupujemy HIMARSy w ilości która wyrzuci ludzi z kapci, to zaczęły się spekulacje, że może chcemy rozbudować dywizyjne pułki artylerii, do brygad artylerii, z czterema dywizjonami himarsów w każdym. To by oznaczało że chcemy kupić nawet 300 wyrzutni... Dla porównania: RFN - bogaty zachodni kraj, graniczący z potężnym Układem Warszawskim u szczytu Zimnej Wojny posiadał na uzbrojeniu ok 250 wyrzutni systemów tej klasy (MRLS). Dlatego mało kto wierzył w te 300 wyrzutni u nas... Ale powiedzmy że jest to taka górna granica jaką nasze wojsko było by w stanie w bólach, ponosząc olbrzymie koszty, zaabsorbować.
Dlatego jak Błaszczak ogłosił że chce kupić 500 wyrzutni, to rzecznik prasowy Agencji Uzbrojenia musiał kilkukrotnie informować że to nie jest pomyłka, że Błaszczakowi nie przesunęły się zera, ani nie liczy każdej pojedynczej rakiety.
Ta liczba to jest po prostu jakieś szaleństwo, i cały czas specjaliści upierają się że jest niemożliwe do zrealizowania- nawet jakbyśmy mieli je dostać za darmo, to po prostu SZ nie wchłoną takiej liczby systemów- 500 wyrzutni MRLS, to jest jakieś 10 tys ludzi do ich obsługi, logistyki, serwisu. Tak- całe nasze operacyjne siły w wojskach lądowych (czyli liczba żołnierzy których możemy wysłać na pole walki) jest szacowana na ok 50 tys. A tutaj nagle musimy skądś wziąć dodatkowe 10 tys ludzi do obsługi tylko jednego kupowanego systemu uzbrojenia. Absurd. Nie mówiąc już o potrzebnej infrastrukturze, której tez nie mamy dla takiej ilości sprzętu.
W każdym razie po tych ostatnich zapowiedziach jestem już pewny że my po prostu dostaliśmy od Wielkiego Brata złotą kartę kredytową i instrukcje- "Bierz co chcesz. Spłatę rozbijemy na 30 lat". No i nasze orły z MON poczuli się jak dzieci w sklepie z zabawkami, z kartą bez limitu od rodziców.
A od dzisiaj do środy Błaszczak bawi w Korei... Czeka nas jeszcze kilka dość zaskakujących zapowiedzi zakupowych...
No i siup, kupujemy
https://twitter.com/mblaszczak/status/1545031177559588864?s=20&t=PwYwzAm7zANf4IOe483crw
Tutaj artykuł otwarcie sponsorowany
https://defence24.pl/sily-zbrojne/m72-jeden-strzal-wystarczy
Rwie pół metra stali, można strzelać z pomieszczeń, szyna jest
Malkontent mode: nie zadbano o produkcję na miejscu. I celowniki do strzelań w nocy. I szkoda że nie ma trybu HE, jak niemieckie RGW. I na pewno wzięli łapówkę. I trzeba poprosić EU o kolejne sankcje, bo procedura wyboru nie była przejrzysta.
Rosja nie jest państwem. Rosja to anus mundi.
Nie robi nowoczesnych pocisków. Robi rury, które lecą szybko.
Dodam jeszcze- płk. Płatek oficjalnie twierdzi, że kupowane 180 K2, ma zostać w przyszłości zmodernizowanych do K2PL, a więc, jak już pisałem- "pierwotna koncepcja" K2PL, jako mocno zmodyfikowanego wozu, z przedłużonym kadłubem, dodatkową parą kół nośnych umarła.
K2PL, to będzie coś w stylu K2NO- wzmocniony pancerz, polskie bebechy, ASOP. To co było pokazywane jako K2PL, teraz jest sprzedawane jako K3/K3PL, mający powstać "kiedyś" jako owoc współpracy PL/Kor.
Oficjalnie się już mówi że FA50 które przylecą pierwsze, to będzie bieda block10, a "kiedyś tam" się je dociągnie do lepszego standardu. AU też nie mówi już o block20, tylko o FA-50PL - a więc wg. rzecznika- wersji ze zintegowanymi zasobnikami celowniczymi, Zintegrowanym sidewinderem X, i radarem AESA- ale nadal bez AIM-120, którego ma przenosić Block20. - Czyli de facto kupujemy beznadziejne FA50 Block 10, chcąc je przerobić na takie "block15". Nadal nie block20, które tak fajnie wyglądają na ulotkach, a które mają przed sobą kilka lat badań.
Ciekawsza jest informacja o dostawach- pierwsze FA-50 jakie ponoć odbierzemy w tym roku to ma być 12szt.
tak sobie patrzę na struktury po migach i sukach, i wychodzi mi że chcemy wrócić do eskadr 12-sto samolotowych (obecnie 16 maszyn).
W ten sposób magicznie z 3 eskadr F-16, zrobi nam się 4 eskadry, a politycy będą migli opowiadać że "pozyskali nową eskadrę F-16!!".
Dorzucając trochę contentu-
https://www.youtube.com/watch?v=Rj8kv4VuILo - obszerny materiał o aspektach technicznych M1 popełniony przez Damiana Ratkę (Nowa Technika Wojskowa) - osoby która najprawdopodobniej ma największą wiedzę w PL o tej konstrukcji.
https://www.youtube.com/watch?v=pNXDRgzMT3Q - Szerzej o zakupie, według Jarka Wolskiego (również NTW, ale nie tylko)- duża wiedza i IMO najlepsze źródło informacji o kulisach. Pierwsza osoba w Polsce, która informowała o tym zakupie.
https://zbiam.pl/czolgi-abrams-dla-wojska-polskiego-?-komentarz/ - tutaj jeden z lepszych, obszernych komentarzy od Bartka Kucharskiego.
Jako laik, wielkie dzięki za przybliżenie tematu i podesłanie linków do materiałów. Post już wciągnąłem, a wieczorem zapoznam się z linkami. Do dyskusji za wiele nie będę wnosił, ale kibicuję watkowi, bo chętnie poczytam więcej na tematy militarne.
To i ja podrzucę filmik który wyśmiewa całą idee kupna M1 Abrams:
https://www.youtube.com/watch?v=OoAXLdlRcr4
Sam do czołgu nic nie mam, ale dorzucanie kolejnego "egzotycznego" sprzętu do naszego wojska które mentalnie od sierżantów w górę utknęło w końcówce PRLu (nowe pokolenia tzw. wojskowych kultywują i starannie pielęgnują ten stan rzeczy) mija się z celem czołgi nawet jeśli trafią do nas to będą wyciągane z magazynów na parady i jedne manewry na pięć lat.
Kupowanie dla naszego kraju broni ofensywnej to jedno wielkie nieporozumienie od F-35 po Javelin i teraz te Abramsy w wojsku Polskim jest jakaś agentura która ma za zdanie robić wszystko aby wojsko Polskie było słabe.
I tak nie mamy szans podczas konfliktu z jakimś mocarstwem atomowym ale nigdy nie wiadomo co będzie za kilka lat z Niemcami, Ukrainą itp. zagrożeniami wtedy najlepiej sprawdziłyby się ręczne wyrzutnie rakiet które można szybko użyć (Javelin taką bronią nie jest) przeciwko siłom pancernym wroga i rakiety do zwalczania dronów oraz samolotów.
Temat ciekawy, ale na prawdę sądzisz, że ktoś przeczyta w 100% cały pierwszy post? :)
No to jak nie czolgi to co ? Dronami bedziesz atakowal tereny zurbanizowane ? Czy w tym kraju cokolwiek oplaca sie robic. Fajnie by bylo, zebysmy mieli wlasny przemysl wojskowy. No, ale na to potrzeba ogromnych pieniedzy, specjalistow i generalnie jakiegos planu na najblizsze 20 lat.
A u nas co wybory zmienia sie wszystko bo czy PO czy PIS,SLD etc etc wladze zaczynaja od czyszczenia ludzi i wstawiania swoich. Nie udawajmy tez, ze Rosje, Niemcy,Francje,UK interesuje silna Polska.Kazde panstwo patrzy na swoje interesy.
No, a Polska nie jest jakims mocarstwem i moim zdaniem musimy wchodzic w 4 litery amerykancom. Nie ma w tym zadnego wstydu. Inne panstwa duzo silniejsze ekonomicznie i militarnie tez to uskuteczniaja. No, ale zaraz pewnie bedzie polemika na poziomie ile te pieniadze pomogly by w sluzbie zdrowia/edukacji cokolwiek innego.
Prawda jest taka, ze teraz wszyscy ostro przebudowuja swoje sily wojskowe. Niemcy tez zauwazyli jak bardzo sa slabi i modernizuja swoje wojsko na potege. Ruskie to juz wogole sf co robia. U nich naprawde kosmos kasa idzie w wojsko.Ich najnowsza nuklearna lodz podwodna jest najwieksza na swiecie. Maja wielkie plany co do obszarow polarnych.
ps. Osobiscie uwazam, ze najwiecej by nam pomoglo posiadanie bronii nuklearnej. Ruskie by nas szanowali bo jakie by nie mieli systemy to przy takich malych odleglosciach ich systemy nie dalyby rady zestrzelic wszystkich glowic.
W kuluarach mówi się że Kaczyński przyklepał wielki deal z Brytyjczykami (Ewidentnie nie było przesady w tym, że chłop się serio zainteresował wojskiem- i zorientował że Mateusz nie dość że nie daje sobie rady, to jeszcze przez kilka lat robił go w wała)
Na MSPO 2021, lub do końca września ma być podpisany kontrakt na Arrowhead 140 - dla programu "Miecznik" i CAMM dla programu "Narew".
Arrowheady mają być trzy, kupione na kredyt udzielany przez rząd UK, budowane w PL. Mają mieć OPL na CAMM'ach oczywiście ale i piętro MRAD- pewnie wyrzutnie MK41 i kupione z USA SM2.
Mam wielkie obawy co do tego programu. Zwłaszcza że udział tego bankruta- Stoczni Wojennej, nie wróży nic dobrego. Pamiętając jak skończył Gawron, wyjścia są dwa- albo Babcock jako integrator weźmie cały program i polskich wykonawców za moderę, a większość prac po stronie polskiej zleci stoczni Nauta- i wtedy jest szansa że się uda, albo MON będzie chciał jak najwięcej przekręcić mianując głównym integratorem PGZ, i głównym wykonawcą Stocznię Wojenną - wtedy skończy się Gawronem vel Ślązakiem bis.
O CAMM'ach za wiele nie wiadomo. Nie ma potwierdzenia nawet czy to wersja podstawowa, czy z wydłużonym zasięgiem. Temu zakupowi bardzo kibicuję, bo Narew to obecnie chyba najważniejszy program modernizacyjny w SZ, a sam CAMM jest bardzo dobrym efektorem, który nie ma wielu alternatyw.
Oczywiście- ta ekipa nawet najlepszy zakup potrafi spieprzyć, ale w tym wypadku, nawet najgorsza forma zakupu będzie lepsza niż dalsze tego zakupu odkładanie.
I jeszcze, żeby nie było- taka jest wersja na teraz, natomiast nasz rząd potrafił odwołać decyzję o kupnie używanych australijskich fregat w momencie gdy nasza delegacja lądowała w Canberrze
Dlatego źródła podają jaka jest obecnie obowiązująca decyzja. Do września decyzja może się jeszcze zmienić.
Tutaj kolejny przykład jak nas źle Niemce traktują i jak warto inwestować w sprzęt USA bez offsetu i transferu technologii...
https://www.altair.com.pl/news/view?news_id=34172
Wróóóóć. Chyba coś źle przeczytałem bo z artykułu wynika, że Helmuty właśnie dały nam licencję na produkcję luf L/44. Zaraz może ktoś powie że na kij im L/44 skoro sami tłuką dłuższe L/55, ale nie od razu Kraków zbudowano. L/44 są nadal w użytku, zyskaliśmy kolejny element który pozwoli nam w większym stopniu siłami krajowymi utrzymać Leopardy 2, a na dodatek włączenie w łańcuch dostaw Rheinmetall daje szansę na rozwój HSW.
Ciekawe na ile L/44 w Leopardach różni się od L/44 w Abramsach? Wiem że USA dostało licencję, ale to nie oznacza że to kopia w stu procentach. Może jakby doszło do tego idiotycznego zakupu, przynajmniej lufy moglibyśmy produkować w Polsce? Wiem, USA nie pozwoli, ale pomarzyć zawsze można...
Złe informacje... Coraz bardziej prawdopodobne, że kupowane CAMM'y mają zostać wpięte do Narwi opartej o... IBCS.
Pokrywało by się to z treścią wielu "wyciekniętych" maili Dworczyka. M.in:
https://twitter.com/PolskaNormalna/status/1417907065222320133/photo/1
https://forsal.pl/swiat/bezpieczenstwo/artykuly/8214663,blaszczak-czolgi-abrams-ustawimy-na-wschod-od-wisly.html.amp
Gdzie powinny stacjonować czołgi na współczesnym polu walki?
Polecam wszystkim artykuł Jarka Wolskiego o ZSSW-30
https://fragout.uberflip.com/i/1393979-frag-out-magazine-34-pl/55?
Jak do tej pory- najobszerniejsze źródło wiedzy o tym systemie.
No, jak podawały źródła, zaczyna się ruszać... Trzeba zdążyć odwalić szopkę, przed podpisaniem umowy z Brytyjczykami we wrześniu:
https://www.gov.pl/web/obrona-narodowa/nowoczesne-fregaty-dla-marynarki-wojennej
Czyli uroczyście będziemy podpisywali umowę sami ze sobą... Oficjalnie, założenie jest takie, że MON podpisuje umowę z PGZ na fregaty, a PGZ negocjuje z trzema wybranymi firmami zagranicznymi (czyli Niemcy, Duńczycy i Anglicy). Więc, równie oficjalnie- to państwowy moloch zbrojeniowy, wybierze marynarce fregatę, a nie Marynarka, czy MON.
Cyrk.
Oczywiście to zasłona dymna, bo jesteśmy po słowie z Brytyjczykami.
Tak czy inaczej- sposób pozyskania, czyli umowa MON-PGZ, i oddzielna PGZ-Babcock, na zasadach B2B zwiastuje spektakularną porażkę. Jedynym sposobem na sprawne pozyskanie okrętów była umowa G2G.
właśnie doczytałem
Dość powiedzieć że w tej chwili, mimo posiadania 13 brygad ogólnowojskowych, żadna z nich nie jest w stanie przejść w stan gotowości w czasie krótszym niż pół roku od wydania takiego rozkazu. Rozumiecie? Jak dzisiaj zostałby wydany rozkaz natychmiastowej mobilizacji, to najlepiej ukompletowane brygady mogły by rozpocząć jakieś działania bojowe za 6 miesięcy. I wszystkie czynniki decyzyjne w kraju zakładają że faktycznie będziemy mieli te 6 miesięcy.
jeśli w istocie tak jest, to przecież należałoby ich wszystkich rozgodnić do domów a żelastwo do hut, bo posiadanie tzw. wojska jest jedynie teatrum dla naiwnych i polityków oglądających parady.
https://zbiam.pl/pegaz-uniewazniony/
Uwalili program Pegaz.
Teraz wymagają pełnej procedury tajności dla pojazdu od fazy projektowej przez cały cykl życia. Co oni w tym MONie palą? Przecież to są jakieś jaja.
Czy da się to nazwać inaczej niż sabotażem?
Dość powiedzieć że w tej chwili, mimo posiadania 13 brygad ogólnowojskowych, żadna z nich nie jest w stanie przejść w stan gotowości w czasie krótszym niż pół roku od wydania takiego rozkazu. Rozumiecie?
Nie, ponieważ to bzdura. Przepraszam, że nie wyjaśnię dlaczego, ale nie mogę. Życzę dalszej miłej dyskusji.
Doceniam zainteresowanie tematem, ale masz wiedzę czysto teoretyczna. Naprawdę nie mogę wytłumaczyć mój punkt widzenia, ale uwierz mi, mocno pod tym względem się mylisz. Pozdrawiam serdecznie :).
Ps: MSD, a nie ,,MDS"
Dla rozluźnienia atmosfery, w wątku w którym głównie się narzeka na to co się dzieje u nas, wrzucam film z cyklu- "tymczasem w Rosji"
https://www.youtube.com/watch?v=e9XG0V3TGg4
Czyli jak na ćwiczeniach wysadzić własny pojazd. Niby śmieszne, pojazd trwale skreślony ze stanu, choć kierowcy szkoda, bo został poważnie ranny. Oficer który zorganizował tak "realistyczną pozorację pola walki" został skazany na 2 lata kolonii karnej.
Kolejny akt afery mailowej...
https://twitter.com/mat3oosh/status/1428281636156809218
https://spidersweb.pl/2021/08/szef-sluzby-kontrwywiadu-wojskowego-hakerzy-wyciek.html
https://www.cyberdefence24.pl/dane-ze-skrzynki-bylego-szefa-skw-na-sprzedaz-oferta-krazy-w-sieci
Na sprzedaż w darknecie trafiło archiwum ze skrzynki mailowej Piotra Bączka- szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego- nominanta Macierewicza, majora po 17 dniowym kursie...
Jeśli 8 lat temu mieliśmy "państwo teoretyczne", to jakie mamy teraz?
Post długaśny a wygląda jak zlepek czarnowidztwa ekspertów z Twittera i wiadomej grupy na FB. Analiza przekazu otwartego i ukrytego pozwala szacować, że specjaliści i źródła na które się owi eksperci powołują to niespotykany w innych armiach korpus transgatunkowy: Krokodyle , co się przedzieżgnęły w wiewiórki, niech się US Army schowa z jej dywizją LGBPT :D
https://twitter.com/Cenckiewicz/status/1530128045759246336?s=20&t=2eoOfKaS5xbBJ7eTD5aSxQ
Realnie, można się przyczepić do zakupów w Korei, gdzie wystarczyło by ugrać K2PL, nowy KTO i Orkę. Pożyjemy, zobaczymy ...
Ale - czy ważna jest geneza zakupu? Chodzi o to aby mieć Abramsy zamiast starych już niemieckich panzerkampfwagenów :)
Odnośnie już oficjalnego ogłoszenia przez szefa Agencji Uzbrojenia że "jesteśmy zainteresowani" T-50 (FA-50), kilka słów bardzo ogólnie o stanie bojowego komponentu naszych Sił Powietrznych i dlaczego to pomysł z gatunku tych bezsensownych.
W chwili obecnej trzon naszego lotnictwa bojowego stanowią 3 eskadry (3x 16 sztuk) F16 w cały czas nowoczesnej wersji Bl 52+.
Poza nimi cały czas "w użyciu" (to trochę nadużycie, bo więcej czasu spędzają na remontach, czy przymusowym uzmienieniu) mamy ok 29 szt Mig29 i kilkanaście Su-22 - oba te typy do niczego już się nie nadają i są utrzymywane wyłącznie dlatego, bo nie ma żadnego odważnego, który zlikwidował by dwie bazy lotnicze.
Jednocześnie mamy zamówione dwie eskadry F35 (łącznie 32szt), które w okolicach 2028 roku mogą osiągnąć gotowość bojową.
To w perspektywie najbliższych 5-6 lat da nam 5 eskadr WSB (wielozadaniowych samolotów bojowych) - 80 szt. Jak na kraj naszej wielkości, z naszymi ambicjami i z naszym położeniem geopolitycznym to raczej mało, niż dużo. Zaspokaja wszelkie potrzeby czasu pokoju- air pollicing, czy udziału w misjach sojuszniczych, ale w sytuacji konfliktu to takie absolutne minimum, które pozwoliło by podejmować samodzielne operacje lotnicze. Lata temu, inspektorat sił powietrznych szacował, że Siły Powietrzne powinny dysponować 8 eskadrami WSB klasy F16- czyli 126 maszyn- i to miało by w całości zaspokajać nasze potrzeby.
Jednocześnie jeszcze do 2017 roku i serii katastrof lotniczych zakładano że stare Migi będą mogły służyć do ok 2030 roku, więc decyzje o kolejnych zakupach planowana na drugą połowę obecnej dekady.
Jak zaczęło się sypać, to "bez żadnego trybu", przetargu, konkursu oferta zamówiliśmy 32 F35. Wybór i sam samolot oceniam bardzo dobrze- sposób przeprowadzenia zakupu za to był jakąś kpiną. Ale mniejsza o to- w miejsce niecałych 50 Migów i SU, kupowaliśmy 32 F35. Oczywiście możliwości kompletnie nieporównywalne, ale wiadomo było że 5 eskadr to o 3 eskadry mniej niż zakładały plany, i wiadomo było, że za jakiś czas musi pójść kolejne zamówienie, zwłaszcza, że na F16 czeka modernizacja, a to będzie oznaczać znacznie mniejszą dostępność samolotów przez te kilka lat jej trwania.
Wiadomo też, że współczesne samoloty bojowe to sprzęt drogi dla użytkownika, bardzo wysokomarżowy dla producenta i bardzo medialny dla mediów, dlatego od dawna pojawiają się różne pomysły, spekulacje, sporo lobbingu w tym temacie.
I tak, była już dyskutowana koncepcja przejęcia kilkudziesięciu używanych Eurofighterów Tranche 1, jako rozwiązanie w miarę tanie w pozyskaniu, a przy tym reklamowane jako pozyskanie samolotów przewagi powietrznej dla SP (ani F16, ani F35 nie są samolotami przewagi powietrznej), Dassault promował Rafale jako najlepsze samoloty generacji 4+ i uzupełnienie zdolności już posiadanych.zamówionych samolotów jednosilnikowych, a nawet pojawiały się sierotki po Gripenie, optujące za nawiązaniem strategicznego sojuszu ze Szwedami i utworzeniem w Polsce centrum serwisowego dla Gripena, używanego też m.in. przez Czechów.
Każdy z tych pomysłów mimo swoich dobrych i słabych stron, rozbijał się na jednym: kosztach wdrożenia kolejnego typu samolotu do uzbrojenia. Koszty szkolenia nie tylko pilotów, ale też techników, utworzenia zaplecza logistycznego, obsługowego, materiałowego, itd.
Oczywistym było że polskie SP, tak jak to robią SP każdego innego kraju powinny dążyć do unifikacji i maksymalnego zmniejszania liczby typów uzbrojenia, co pozwala redukować koszty i podnosić gotowość operacyjną, poprzez uproszczanie logistyki.
Dla wszystkich było jasne, że nie stać nas na wprowadzanie trzeciego typu WSP i skoro mamy F16, i kupiliśmy F35, to jedynym rozsądnym wyjściem jest dokupienie kolejnych F35, bo nawet nowe F16, pomału traciły sens.
No właśnie, było to jasne dla wszystkich do czasu nastąpienia szaleństwa zakupowego MONu, gdzie bez otwarcia jakiegokolwiek programu zakupowego, a więc m.in. oficjalnego zgłoszenia zapotrzebowania przez SP, czy postawienia jakichś wymagań, opinia publiczna dowiedziała się że trwają rozmowy z KAI o kupnie ok 50 szt T-50 (w uzbrojonej wersji pod nazwą FA-50)
Co to za maszyny?
Są to koreańskie samoloty LIFT (Lead-In Fighter Trainining), a więc samoloty powstałe do zaawansowanego szkolenia pilotów myśliwców, które koreański KAI we współpracy z Amerykańskim Loskched Martin opracował sobie w latach 2000, żeby lokalnym, produktem ogarniać szkolenie pilotów KF16 (czyli produkowanego w Korei F16), F15 a w przyszłości F35.
Ma budowę takiego prostego, lekkiego, dwusilnikowego samolotu, korzysta z tego samego silnika co F16, i podobnej awioniki, osiąga prędkość naddźwiękową i generalnie okazało się, że jeśli mu dać radar, komputer misji i uzbroić to może być takim "bieda-myśliwcem". Wiadomo- do samolotów projektowanych do walki, nie ma podjazdu, ale lata, nawet szybko, coś wykryje radarem i nawet będzie w stanie coś odpalić do tego wykrytego celu. Co prawda jeszcze nie ma zintegrowanych nowoczesnych pocisków AMRAAM, ale to ma nastąpić od wersji Block 20, jaką ponoć nasza delegacja się interesowała. Podobnie jak nowoczesny radar AESA- na razie izraelski, ale domyślnie- koreański.
No i tutaj przychodzi czas na ocenę, którą eksperci wystawiają jednoznaczną- zakup bez sensu, szkodliwy w średnio- i długoterminowej perspektywie. To pakowanie się w trzeci typ maszyny, która jest słabsza od tych już używanych, i ponoszenie wszystkich związanych z tym kosztów, przy ograniczonych korzyściach. Panowania w powietrzy te samoloty nam nie wywalczą, bo to nadal tylko uzbrojone samoloty szkoleniowe. A do szkolenia mamy już przecież M-346, dla których już zbudowaliśmy infrastrukturę, wdrożyliśmy system szkolenia pilotów F16 z ich użyciem (Dęblin niedawno otrzymał certyfikację USA- ani nasi piloci, ani w przyszłości słowaccy, czy bułgarscy nie będą już musieli latać na szkolenia do USA- pełen cykl mogą odbyć w Dęblinie)...
Ktoś może powiedzieć- "ale potrzebujemy samolotów NA JUŻ! A Koreańczycy mogą je dostarczy szybko i tanio!" I z tym nie całkiem się zgadzam.
Po pierwsze- Polska nie jest dzisiaj zagrożona wojną.
Jak ktoś się nie zgadza to niech zada sobie pytanie: czy armia rosyjska stanowiła dla nas większe zagrożenie w styczniu 2022, czy teraz, po tym jak na Ukrainie straciła kilka tysięcy sztuk techniki wojskowej (pojazdów bojowych, czołgów, śmigłowców, samolotów), kilkadziesiąt tysięcy żołnierzy (w tym podoficerów i oficerów) i kilkaset tysięcy sztuk amunicji (w tym artyleryjskiej, lotniczej i precyzyjnej)? Pół roku temu, gdy niektórzy zachodni przywódcy mówili o "śmierci mózgowej NATO", czy teraz gdy decyzje o wzmacnianiu obronności są podejmowane jednomyślnie, i nawet Francuzi, Anglicy czy Niemcy wysłali pewne jednostki do Polski, Rumuni,, krajów Bałtyckich?
Po drugie- NATO jest potęgą lotniczą- kraje zachodnie ochoczo redukowały siły lądowe- liczbę czołgów, wozów bojowych, artylerii, ale siły powietrzne mają na wypasie, bo te najczęściej mogły być wykorzystywane w misjach zagranicznych.
Jednocześnie właśnie to- komponent lotniczy - będzie pomocą którą w razie kryzysu bezpieczeństwa otrzymamy najszybciej- w ciągu kilku godzin. Wynika to zarówno z możliwości logistycznych (przebazowanie kilku eskadr na drugi koniec europy to godziny, transport brygady zmechanizowanej to tygodnie), jak i polityki - zachodni przywódcy oraz społeczeństwa znacznie łatwiej zaakceptują ryzykowanie życiem kilkudziesięciu pilotów, niż kilku tysięcy zmecholi, zwłaszcza jak miały by się pojawiać zdjęcia/filmy ich rozwalonych czołgów.
Dlatego jestem zdania, że powinniśmy położyć nacisk na wzmocnienie się w tych obszarach gdzie nie możemy liczyć na szybką pomoc.
A w perspektywie najbliższych lat to co mamy+jest zamówione wystarczy do realizacji planu minimum, i nie ma wywracać do góry nogami wieloletnich, dobrze przemyślanych planów zakupowych, potrzebą chwili podszytą paniką i otwarciem amerykańskich linii kredytowych. Po prostu zajmijmy sobie miejsce w kolejce do slotów produkcyjnych kolejnych F35 i spokojnie na nie poczekajmy.
A za kilkanaście lat, jak F16 będzie wchodził w fazę schyłkową eksploatacji, można myśleć o koreańskim kierunku, ale w kontekście KF-21, jako dwusilnikowe uzupełnienie F35.
Spokojnie.
O podwozia do Kraba też się zaczynała gównoburza - a tu gruchnęła sprzedaż na Ukrainę i teraz panowie eksperci wrzucili wsteczny bieg, co wygląda żałośnie (dla ludzi spoza bańki informacyjnej).
Na razie toczą się rozmowy. Ewentualna decyzja o zakupie bieda-jastrzębia będzie wyglądać na idiotyczną, ale też nie znamy wszystkich uwarunkowań.
W ciągu najbliższych 3-4 tygodni powinno być wszystko wiadomo.
Na razie koreańskie media donoszą że negocjujemy zakup 180 K2 (nie K2PL) za ok 10,5 mld zł netto. Pierwsze czołgi miały by być w standardzie koreańskim, późniejsze zbliżone do Norweskiego (a Norwedzy ponoć czekają z umową na to co my zrobimy, bo nie chcą być jedynym użytkownikiem tego sprzętu w europie). K2PL to kolejny kontrakt.
Do tego nieuzbrojonego FA-50 wyceniają na ok 70mln zł- mowa o potencjalnym zakupie 50szt i dostawach w 3-4 lata, po zintegrowaniu uzbrojenia którego wymagamy. Wg naszego podwórka- przygotowywany jest tryb "pilnej potrzeby operacyjnej" za Migi.
Teraz będziemy się zbroić za późno do wojny, która właśnie wybuchła i za wcześnie do następnej. Chyba, że USA planuje dla nas jakieś tajemnicze zadania, typu atak na Niemcy. Oczywiście wszystkie zamówienia za granicą, żadnej długofalowej strategii, żadnego rozwoju własnego przemysłu. Piszą jakieś plany modernizacji, a potem inne plany zakupowe powstają z dnia na dzień. Własne projekty finansują homeopatycznie, potem latami nie mogą ich domknąć ani organizacyjnie, ani technicznie. Idzie kryzys, ale my właśnie będziemy się zbroić do potęgi n-tej i finansować inne państwa. Jedno wielkie XD
A tak przy okazji można tutaj poczytać wcześniejsze posty i sprawdzić kto miał rację.
https://twitter.com/i/web/status/1536337136001196032
Kilka postów wyżej pisałem, że nasze orły z MON najprawdopodobniej chcą tworzyć kolejną dywizję, o czym świadczyły plany zakupowe. No i dzisiaj Błaszczak potwierdził. Ale nie będziemy tworzyć jednej a dwie XD Wzdłuż Wisły.
Zanim ktoś zacznie klaskać uszami, że "Brawo!", że "w końcu odbudowują armię bo poprzednicy to tylko likwidowali!", że "w obecnej sytuacji nie ma innego wyjścia", itp. to pragnę przypomnieć, że przed 2019 rokiem mieliśmy 3 dywizje i kilka samodzielnych brygad, ze średnim ukompletowaniem ~50% (to znaczy że w brygadzie, w której etatowo powinno byś ok 5 tys ludzi, było ok 2,5 tys, i zamiar był taki, że w razie czego, w kilka miesięcy zmobilizuje się rezerwistów do zapełnienia tych etatów, żeby brygada osiągnęła zdolność do działania).
Od 2019 roku PiS zaczął tworzyć 4. dywizję- to tworzenie wyglądało tak, że utworzono sztab dywizji (etaty oficerskie zawsze się znajdą) i przypisano do niego do tej pory samodzielną 21. Brygadę Strzelców Podhalańskich, przypisano do niego 1 WBPanc, która do tej pory podlegała 16DZ i zaczęto tworzyć jedną nową brygadę (19BZ) która wyssała etaty z innych, lepiej ukompletowanych jednostek.
W efekcie to co rozbudowaliśmy to głównie struktury dowódcze, bo żołnierzy praktycznie nie przybyło- z trzech brygad przypisanych nowej dywizji, tylko jedna miała być nowa, ale żołnierze już nowi nie byli, tylko przeniesieni z innych jednostek, osłabiając je.
To tak jakby mieć nadzieję że herbata stanie się słodsza od samego mieszania. Ale to jasno pokazało, jak dużym problem są KADRY.
A dzisiaj, zamiast postawić sobie w miarę realny cel, realnego postawienia na nogi tych czterech dywizji które mamy, geniusze ogłaszają tworzenie kolejnych dwóch dywizji...
Serio to wygląda na jakiś sabotaż- tak jakby ktoś dostał za zadanie tylko sprawiać wrażenie niesamowitego wzmacniania wojska, ale w taki sposób by realnie wcale go nie wzmacniać. Żyjemy w kraju absurdu.
Do tego kolejne ogłoszenia zakupów. Poza zapowiedzią oczekiwanych umów na Kormorany, satelity i ZSSW, oficjalnym potwierdzeniem tego o czym już mówiono półoficjalnie (koreański BWP, K2), kompletnym zaskoczeniem jest ogłoszenie zakupu... AW149!
Myśleliście że pójdziemy w te Blekhołki w wersji bieda z Mielca, skoro już zaczęliśmy ja kupować dla Gromu i Policji? Albo że skoro dla MW kupiliśmy AW101, to w ramach ujednolicenia wprowadzimy je też do WL? A gdzie tam, kupimy z dupy jeszcze inne śmigłowce!
Cotusieodjebuje?!
Otwarty przetarg na śmigłowce był be- duży zakup jednej platformy miał by przecież za dużo sensu, ale przede wszystkim- dał by zarobić tylko jednej firmie! Na szczęście MON to tak wymyślił, że od każdego kupimy "po trochę", żeby wszystkich zadowolić i każdemu później płacić krocie za utrzymanie...
https://twitter.com/i/web/status/1536336799743758337
https://twitter.com/i/web/status/1536336920187392001
https://twitter.com/i/web/status/1536994552615256064
Podpisano umowę na park pontonowy PFM.
Mało jest ostatnio zakupów MON które można z czystym sumieniem pochwalić, ale ten zdecydowanie do takich należy.
Można by rzec- w końcu! Zakup bardzo potrzebny, bo to czym do tej pory dysponowały nasze wojska inżynieryjne (PP-64 wstęga), to to się nadawało najwyżej do budowy awaryjnego rurociągu na Wiśle...
Tu można sobie pooglądać jak to działa:
https://www.youtube.com/watch?v=kbXGYDYT4pc
https://www.youtube.com/watch?v=IUhuADS6wQ8
Uzbierało się kilka kolejnych tematów które warto odnotować.
1. Zamówiliśmy kolejne 3 Kormorany. To dobrze. 6 nowoczesnych niszczycieli min to minimum które potrzebujemy dla zabezpieczenia dwóch naszych ośrodków portowych: Gdańsk-Gdynia i Świnoujście-Szczecin, szlaków żeglugowych w naszej wyłącznej strefie ekonomicznej oraz realizacji zadań w misjach sojuszniczych. Jednocześnie pozwoli wycofać kilkanaście przestarzałych trałowców, a to spora oszczędność.
2. Dzisiaj Błaszczak podpisał z włochami umowę na 32 śmigłowce AW149. 8,25 mld zł. To pomału zaczyn otwierać oczy ludziom, którzy uważali, że 13 mld zł, za 50 H225m Caracal, w tym kilkadziesiąt superdrogich wersji specjalistycznych- ZOP SAR/CSAR/SPECOPC/MedEvac, to było drogo.
Te Aw149 mamy kupić w wersjach wsparcia pola walki (a więc uzbrojone, przy czym uzbrojenie kupowane jest oddzielnie), dowodzenia - a więc taki transportowy z inną konfiguracją kabiny, zainstalowanym systemem BMS/HMS i bardziej rozbudowaną łącznością, i walki elektronicznej, przy czym nie jestem pewien czy MON mówiąc o walce radioelektronicznej (EW) nie ma na myśli rozpoznania radioelektronicznego (SIGINT/ELINT).
Patrząc na ten zakup i cenę- astronomiczną jak na maszynę tej klasy- znacznie mniejszą od Caracala- można dojść do wniosku, że Włochom udało się wkręcić nas w deal: "pokażmy Polakom golasy i obiecajmy wszystko co chcą- nich nam sfinansują opracowanie i certyfikacje wszystkich wersji specjalistycznych" - czyli to samo co im się nie udało w 2015 roku.
A może ma tu zasługę watykański hierarcha który w 2015 roku pisał w sprawie śmigłowców do Dudy (jeszcze jako prezydenta elekta), że chce się spotkać w imieniu "przyjaciół włochów".
To co cieszy to przewijająca się w wypowiedziach MON/AU kwestia serwisu, co daje nadzieję że wyciągnięto wnioski z serwisu naszych Sokołów, po tym jak Leonardo przejęło Świdnik (uważam że za to włosi powinni mieć dożywotniego bana na udział w polskich postępowaniach), oraz informacja że kupowany też jest symulator- pozwoli to obniżyć koszty szkolenia.
Ale wszystko inne- na nie. Jestem zdecydowanym przeciwnikiem tego zakupu.
3. Na przyszły tydzień zapowiedziana jest umowa na ZSSW-30. W KOŃCU!! Baaaardzo potrzebna i baaardzo wyczekiwana. Z tego co się słyszy w kuluarach wieża była gotowa do zamówienia w zasadzie już rok temu, a badania kwalifikacyjne były sztucznie wydłużane, żeby odsunąć umowę. Dlaczego? po pierwsze- brakuje wolnych podwozi Rosomaka, na których mogła by być posadzona. Z Rosomakiem i umową z Finami zrobił się syf, przez co kolejnych rosomaków już nie będzie, a nowe transportery pod patronatem koreańców, to kwestia kilku lat... Dlatego też mówi się o zamówieniu tylko 70 sztuk. I to źle. Tak małe zamówienie wywinduje cenę jednostkową w kosmos. Kolejne będą już zamawiane dla Borsuka (i może AS21)- ale to za kolejny rok-dwa lata.
Po drugie- przepychanki z amerykanami o produkcję armaty Bushmaster II. Amerykanie mieli nam dać licencję w ramach offsetu za pierwszą fazę Wisły, ale jak zwykle okazało się, że obie strony inaczej rozumiały "przekazanie licencji". Skończyło się tak, że HSW musiało podpisać oddzielną umowę komercyjną z amerykanami, bo w ramach umowy offsetowej nie mogli pozyskać armat.
Trzy - bardzo brzydkie zagrania izrelskiego Elbitu, który odpowiada za dostarczenie modułu integratora dla pocisków Spike do wieży. Elbit usilnie promuje na rynkach światowych swoją wieżę i nie chce konkurencji- zrobił bardzo dużo żeby cały projekt ZSSW uwalić, a skoro się nie udało, to za to wywalił taką cenę za ten moduł, że nasi zbladli. Dlatego nie jest wykluczone że będą prowadzone prace nad integracją z ZSSW innego PPK. Ale to wymaga kolejnego roku prac.
Wytłumaczy ktoś czemu jest kupowane pierdyliard różnych granatników, wyrzutni, haubic, pojazdów, helikopterów, 3 rodzaje czołgów, troszeczkę po rusku, troszeczkę smaków świata, trochę fastfood trochę lokalnie, wszystko z innej beczki od różnych producentów itd. To nie jest katastrofa? O co tutaj chodzi?
No, elo.
Ponoć jakaś wojna, ale dokładnie nie wiem. Wgl po co nam armia, skoro jest Bundeswehra?
Brudny małpiszonie, masz więcej czołgów w garażu, niż twoja mglista wysepka we wszystkich regimentach królewskich koniobójców.
Do 2015 roku armia była kosztem, który ciążył społeczeństwu na dorobku. Po 2015 roku armia stała się projektem polityczno-społecznym realizującym potrzeby społeczeństwa w zakresie wypełniania dumą, i potrzeby rządu w zakresie PRu, pozyskiwania elektoratu i wydawania pieniędzy w odpowiednich miejscach. A po 24.02 2022 - stało się- "O Boże! O kurwa! Ruskie ido! Armia faktycznie by się przydała!". No i mamy zakupy noszące wszelkie znamiona paniki- jak student, który nie był na ani jednym wykładzie, a dzień przez egzaminem pyta wszystkich o notatki, i czyta byle co, byle więcej z losowych stron podręcznika.
Raczej dopiero po 24.02.22 można wypracować konsensus i rozbudować armię nie martwiąc się, że jeden głąb rzuci "a ile szpitali można za to zbudować !1!!1"; a stado pelikanów to łyknie.
Chociaż i tak znajdą się eksperci, którzy będą kręcić nosem na KAŻDY zakup spoza katalogów RHM/KMW
https://twitter.com/Defence24pl/status/1545062582771503105?s=20&t=0KEXlQYtvIDG9j3CeqwNQQ
Mały offtop: panu ekspertowi się ulało i nawet prowadzący audycję nie zdążył zetrzeć
https://twitter.com/Cenckiewicz/status/1547465688931000320?s=20&t=S_rbcBsINz5zzPj-y6HjYw
Kolejny tydzień, kolejne wieści:
- Potwierdziły się doniesienia o programie Otokar-Brzoza - kupujemy "tatrosany" (Czeskie podwozie+rama+silnik z polską budą, które mają niby powstawać w sanockim Autosanie). Uzbrojenie to brytyjskie pociski Brimstone. I to jest bardzo fajny zakup. Dobry wybór pocisku, dobre podwozie- nie ma tutaj znaczących ryzyk, a sprzęt bardzo potrzebny, bo obecnie nasycenie bronią p.panc jest u nas na żenującym poziomie.
Kontrakt na 32 pojazdy-wyrzutnie, dla 14. Suwalskiego pułku przeciwpancernego. Domyślnie każda dywizja ma mieć taki pułk, czyli będzie ich min. 128 szt.
Z zastrzeżeń- płk. Płatek potwierdził, że na razie nie ma mowy o produkcji pocisków w Polsce, choć "będą do tego dążyć". Biorąc pod uwagę że pojazdów ma być min. 128, do tego brimstone ma być przenoszony przez- ha tfu!- AW149, to robi się zapotrzebowanie na tyle duże, że brak produkcji w kraju był by głupotą.
Z zapowiedzi Błaszczaka (o zasięgu 12km) może też wynikać że na początek dostaniemy Brimstone 1- nie produkowane od 2012 roku- British Army sobie wyczyści magazyny.
- Wydają się potwierdzać moje przypuszczenia, że żadnego K2PL nie będzie. Już oficjalnie mówi się że kupimy 180 czołgów K2- w koreańskim standardzie- z półki. Oczywiście w imię "szybkiego czasu dostaw". Mało tego- słychać pobąkiwanie o licencji na oryginalnego K2- czyli już nawet rezygnujemy ze standardu Norweskiego... I to jest tragedia...
- Przez 7 lat, Huta Stalowa Wola produkowała mniej krabów niż mogła produkować, bo wojsko sobie zażyczyło że nie chce dostawać więcej niż pół dywizjonu rocznie, bo nie będzie w stanie szybciej szkolić załóg. Nie dano pieniędzy na wdrożenie automatu ładowania, choć było to całkowicie w zasięgu HSW. A teraz okazuje się że mając własny produkt, z którego jesteśmy dumni i który promujemy na innych rynkach, mamy kupić gotowe koreańskie haubice K9, bo "nie ma czasu, musimy szybko zwiększyć ich ilość", a w przyszłości kupić licencję na K9A2 z automatem ładowania, bo to takie fajne jest... Serio- to co robimy to po prostu pogrzebanie araba- najważniejszego produktu naszego przemysłu obronnego, od lat 90-tych- powiesił bym kogoś za to za jaja.
- Błaszczak potwierdza zakup 48szt. FA-50 o których pisałem w poście 32. Opisałem już dlaczego to idiotyczny pomysł, więc nie będę się powtarzał. Szkoda nerwów...
Dzisiaj na YT posłuchałem ppłk z agencji uzbrojenia.
I mało ekranu nie oplułem - kim oni chcą obsadzić ok. 1300 czołgów, 700 armatohaubic itp. I czym za co to wszystko zapłacić?
Gdzie oni chcą znaleźć te dziesiątki tysięcy żołnierzy i gdzie ich skoszarować a cały ten park maszynowy garażować?
Przecież oprócz samego kosztu żelastwa z Korei to fortuna na pensje i budowę od zera nowych garnizonów. Ale może ja czegoś nie rozumiem i się tylko czepiam.
Ktoś kto to obserwuje i ma choć trochę pojęcia o temacie, ma wrażenie, że żyje w jakimś krzywym zwierciadle...
To co wyprawia MON da się usprawiedliwić TYLKO zakładając że za jakieś 5-6 lat będziemy brać udział w wojnie. Jeśli nie ma ku temu realnych przesłanek (a wszystko wskazuje na to że nie ma- Rosja z konfliktu na Ukrainie wyjdzie słabsza niż była, i zajmie jej lata, odbudowanie gotowości, do tego co było przed inwazją), to to co wyprawiają zakrawa na zdradę...
Przez lata, kosztem kilkudziesięciu milionów opracowywaliśmy armatohaubicę Krab. Stworzyliśmy i wdrożyliśmy do uzbrojenia w pełni konkurencyjny na rynku wyrób, jako integrator posiadaliśmy pełnie praw do konstrukcji, dowolnych modernizacji, sprzedaży, i w chwili gdy KRAB osiągnął swój największy sukces, a więc został zawarty pierwszy kontrakt eksportowy- największy we współczesnej historii polskiej zbrojeniówki, kiedy zaczął odnosić głośne sukcesy w realnej wojnie, PiS zdecydował się zaorać ten program, spuścić w kanale ten produkt i zamówić ponad 600 haubic K9, które są konkurencją dla naszego produktu...
Najpierw kilkaset gotowych K9 "z półki" (wyprodukowanych w Korei) a później produkcja w Polsce na licencji "K9PL" - i taką przyszłość dla Huty Stalowa Wola ogłasza na TT rzecznik Agencji Uzbrojenia.
Prezes HSW o tych planach dowiaduje się z twittera właśnie:
https://twitter.com/i/web/status/1550868308622282752
Ogłaszają kupno "myśliwców" FA-50 wciskając "suwerenowi" kit, że to taki mniejszy i tańszy F-16, opowiadają o możliwościach żywcem skopiowanych z ulotki producenta o wersji block 20, i zapowiadają dostawy już w kolejnym roku... Tylko że wersja block 20 jeszcze nie istnieje, jeśli dobrze pójdzie to w ciągu 4 lat zostanie certyfikowana, a obecnie dostępny block10 nie jest nawet namiastką myśliwca- nie przenosi żadnego kompatybilnego z F16 uzbrojenia.
To jest kompletna paranoja...
t+60 godzin, prezes HSW wytrzeźwiał i skasował wpis, poszły dokładne wyjaśnienia a ci wciąż wałkują Krabgate.
Jak tak dalej pójdzie, to w alternatywnej rzeczywistości internetowych ekspertów Kraby dołączą do Caracali Wyklętych.
W nowoczesnym polu bitwy czolgi to przestarzaly koncept.
Drony, nowoczesne smiglowce/samoloty, patrioty & javeliny. To sie liczy.
Jeden Apache w Desert Storm pyknal 20 irackich czolgow na raz.
Plaszczak bedzie jeszcze K2 kupowal! Jestem pewien ze bez offsetu co sprawi ze park maszynowy polskiej armii bedzie dzialal jeszcze sprawniej
Wyjaśni mi ktoś jak się można podniecać systemem Patriot który wielokrotnie nie mógł zestrzelić wszystkich rakiet wystrzelonych przez Hamas, Palestyńczyków gdzie te rakiety były robione w przysłowiowej kuchni czyli totalny prymitywizm i jak to się ma do nowoczesnych rakiet robionych przez takie państwo jak Rosja w tym pociski hipersoniczne?
Nie kupuje się broni u nieprzyjaciół, dlatego dobrze, że Leopardy nie będą już rozmnażane. Wielkiego wyboru nie było.
Do armii mam takie same zaufanie, jak do reprezentacji piłkarskiej. I jedną i drugą zarządzają leśne dziadki z PRL. Za to kije w dupie, lampasy i celebra, jak za marszałka Piłsudskiego.