Ezio był tak zajebistym bohaterem że dostał nawet film poświęcony jego ostatnim dniom z życia, dla której innej postaci z gier robi się takie coś? Wtedy Ubi było w szczytowej formie.
Ubisoft w chwili obecnej tak jakby obrócił tworzenie swoich gier o 180 stopni. Kiedyś tworzyli postacie, fabułe i do tego świat. Teraz jest kompletnie na odwrót - tworzą świat i do tego dorzucają jakąś śmieszną fabułe oraz postacie kukiełki żeby było kim sterować i miał kto zlecać questy w stylu MMO. W sumie jest to idealny materiał na grę usługę którą chcą stworzyć.
Grałem w Origins było jeszcze okej, jakiś powiew świeżości można powiedzieć, Oddysey nie dało się skończyć, a w Vallhali byłem znudzony po kilku godzinach, gdzie robimy cały czas to samo - jedziemy do dzielnicy gdzie oczywiście król ma kłopoty i musimy atakować zamek.
Rozumiem że to felieton i on opiera się na wyrażeniu opinii autora, jednak za mało mamy informacji- przez to zmienia się to powoli w gdybania i uprzedzenia.
Mój punkt widzenia jest zbliżony do tego co prezentują w komentarzach Urumod, Ambitny Łoś czy theon- to niekoniecznie musi być duża mapa (przypominam o menu Helixa z Unity). Jednak cały czas mamy za mało informacji i to też się opiera na gdybaniach.
Rozumiem też, że Odyssey mogło wymęczyć autora, brak tytułowych skrytobójców w ostatnich 3 częściach jak i forma RPG- zniechęcić innych do serii, a to całe live-service/czerpiące inspiracje z GTA Online/Fortnite- już ogólnie czarne myśli zbiera; jednak przy obecnych informacjach (lichych) te negatywne doświadczenia rodzą głównie uprzedzenia.
Sam odbiję się jeżeli to finalnie okaże się jakimś Battle Royale, bądź platformą całkowicie skupioną na Multiplayer, na razie ciekawi mnie to co z tego wyjdzie.
Po prostu ludzi którzy lubią tą serię jest więcej niż narzekaczy. Pominę już fakt że często krytyka na ubi leci od ludzi którzy nie mają zamiaru nawet odpalać tych gier. A wy drogie Gry Online zachowujecie się nieco żałośnie bo jak Redzi zrypali to próbowaliście jakoś łagodnie to przekazać że im nie wyszło. A przy ubisofcie to hajda z krytyką jak banda oszołomów. Co chwila jak nie artykuł to film. Dodatkowo dlaczego taka ogromna firma miała by słuchać jakiegoś randoma z polski
Ale przyznam rację co do tego że gry usługi to zły kierunek. Immortals było mieszanką kilku gier a wyszło naprawdę dobrze. Dopóki będą utrzymywać poziom Origins/Valhalla to ja chętnie włączę każdego kolejnego Asasyna. No i gry w stylu immortals. Watch Dogs Legion wyszło tak trochę plastikowo.
AC jako serię bardzo lubię, w Valhallę także grało mi się fajnie (co odzwierciedla wystawione przez mnie 8). Ale jednocześnie zgadzam się, że kolejna jeszcze większa seria to fatalny pomysł. Pamiętam jak załączyłem Origins - patrzę na mapę i się przeraziłem jej wielkością (inna sprawa, że odpadłem po jakiś 10 godzinach gry, bo po prostu Egipt jak i główny bohater mnie odrzucili). Odyssey ukończyłem po 100 godzinach, robiąc wszystko na mapie, zaliczając wszystkie zadania i aktywności poboczne. Ale kiedy odpaliłem Vallhalę i zobaczyłem jeszcze gorszy spam aktywności niż w poprzedniej części to powiem szczerze znowu się przeraziłem. I co prawda spędziłem w grze kolejne 70 godzin, robiąc ją na około 70%, ale tym razem olałem sporo tych znaczników na mapie bo się już nie chciało zbierać kolejnej skrzynki, czyścić kolejnego obozu, zabijać kolejnego legendarnego zwierzaka. Wystarczyło mi zrobienie całego głównego wątku, rozwalenie zakonu i zaliczenie Asgardu (a jakieś pierdoły poboczne zostały zebrane przy okazji). Nawet mój znajomy, który Origins i Odyssey zaliczył na 100% miał już dość, stwierdzając że gra po prostu straciła to coś, a jego główne zarzuty pokrywały się z moimi - walka jest prostacka i mało zróżnicowana (chociaż paradoksalnie lekko satysfakcjonująca przez pierwsze 20-30 godzin gry), skradanie i ciche zabójstwa dopóki nie włączysz zabijania każdego w opcjach jak w poprzednich częściach (czyli każdego od razu) ssie minimalnie mniej, ekwipunek jest nijaki, a aktywności jest za dużo, do tego fabuła poza niektórymi wątkami jest taka sobie.
Powiem szczerze, że mimo jak mówiłem i tak bawiłem się dobrze, to nie wiem czy chciałbym zagrać w kolejnego Assassyna w takiej formule. Przed zmianami w serii rozgrywka była w wielu aspektach dosyć podobna, a mimo to wciąż mogę wracać do starszych części ponieważ walka (która niby opierająca się na parowaniu, ale jakoś bardziej emocjonująca), skradanie, rozwój postaci (tutaj w najnowszych częściach w ogóle nie czuć progresu przez przenoszenie się na fragmenty mapy z coraz to silniejszymi przeciwnikami) czy samo prowadzenie fabuły stało na o wiele wyższym poziomie. Nawet gdybym miał zrobić ranking najlepszych postaci w serii to Bayek (dobra, ten byłby ostatni), Kassandra czy Eivor znaleźliby się za Ezio, Altairem, Arno, obydwoma Kenweyami (nawet trzema jeśli liczyć Haythama) czy rodzeństwem Frye.
Dlatego czekam co Ubisoft pokaże. Jeśli to będzie coś w stylu obecnych części tylko więcej to chyba odpuszczę sobie po latach tę serię, bo po prostu te 3 części (technicznie 2 i kawałek jednej) już mnie zmęczyły i oczekuję jakiś zmian na lepsze. Ale patrząc jak Ubisoft podchodzi obecnie do swoich serii to szczerze wątpię, żeby było lepiej.
Asasyny z wątkiem abstergo i Desmondem to było to. Szkoda, że odeszli od tego. Brakuje mi tej historii z Ezio.
Jak dla mnie to Asasyny mogłyby być tak długie i rozległe jak Origins i Odyssey (w Valhallę jeszcze nie grałem, czekam na wszystkie DLC) gdyby Ubisoft nauczył się robić sidequesty o takiej jakości jak w Wiedźminie 3. W wieśku czyszczenie mapy z każdego jednego questa to była przyjemność, a postacie z nich zapadały w pamięć, z kolei w Asasynach wszystkie side questy są robione na jedno kopyto i zlecane przez postacie o których zapominasz po minucie. Czyszczenie całej mapy w Asasynie po kilkunastu godzinach staje się męczarnią. Tak czy siak już trochę przejadły mi się te starożytno-średniowieczne asasyny o machaniu mieczem i tarczą, chętnie bym wrócił w bardziej nowożytne klimaty takie jak w ostatnich "klasycznych" Asasynach przed Origins.
Na Boga, przecież nigdzie nie jest powiedziane jak długie będą przygody które odegramy w Infinity, a to co Ubisoft robi to najlepsze co może przydarzyć się serii. Literalni dostaniemy do ręki coś w rodzaju Animusa, prawdziwie Asasynową platformę z której odpalimy różne kampanie. To ogromna szansa na rewolucję w serii. Kolejną i mam nadzieję znów udaną.
Swoją drogą oni zdają sobie sprawę, że ich gry są za długie, stąd choćby zmiana formuły w Valhalli, do której śmiało można wracać po dłuższym czasie dzięki konstrukcji fabuły.
+ Drogi twórco artykułu, jedna uwaga. W grze wcale nie trzeba spędzać dużo czasu, nawet w Odyssey. Nie każdy znak zapytania trzeba zaliczyć, nie każdy sekret wart jest odkrycia, nie każde zadanie poboczne należy wykonać. Jako gracz trzeba to sobie uświadomić, może poczytać trochę o designie gier, żeby wiedzieć jakie sztuczki twórcy stosują żeby nas przykuć na dłużej do ekranu. To tak jakby narzekać na to, że Skellige w Wiedzminie Trzecim jest nudne, bo dużo pytajników jest na mapie. A przecież jedno z drugim nie ma za wiele wspólnego i pominięcie części znaków zapytania nie zrujnuje gry.
Niestety droga obrana przez Ubi nie jest dobra (ilość > jakość). Sam gram teraz w Origins i bawię się dobrze, ale znaczniki w grze zabijają ciekawość świata. Patrząc na jakąś miejscówkę z daleka nie odczuwam w ogóle ekscytacji, bo na pierwszy rzut oka widać, że to jedna z powtarzalnych nudnych aktywności do odhaczenia. A co gorsze - towarzyszy tej grze jakaś niezdrowa chęć wymaksowania. Zrobię to, ale w kolejnego Asasyna długo nie zagram.
Przyznam, że nigdy nie rozumiałem idei maksowania takich gier :) dla mnie to absurd sam w sobie. Odysei jest tak nieprawdopodobnie piękną grą, że stanowiła dla mnie po prostu element relaksu. Może to dziwne, ale nigdy nie miałem potrzeby zdobycia wszystkiego w jakiejkolwiek grze. Wiedźmina 3 przeszedłem w całości, ale nie zrobiłem 100% zadań. Baldur's Gate 2 przeszedłem w całości z 6 razy i suma tych doświadczeń i tak nie odblokowała wszystkich ścieżek.
Do redaktora: człowieku czas dorosnąć i leczyć się z nałogów. Serio :). Jeśli robisz coś, co nie sprawia Ci przyjemności, wiesz to i nadal to robisz, jest z Tobą po prostu źle i przykro patrzy się na to, że uznajesz, że coś powinieneś, że coś trzeba.
Brakuje Ci wyobraźni. To jest potencjalnie szansa na wiele małych AC w jednej bazie, wreszcie może każdy epizod będzie na max kilkanaście godzin i w zróżnicowanych settingach. Ja jestem nastawiony optymistycznie :)
Cóż, zawsze można olać grę i nie grać, ja tak robię z ubigrami i jakoś żyję.
A to nie ma być gra na kształt GTA V Online, czy RDR Online? Gdzie gracze przeszli singla, i bawią się w multi?
Bo jak tak, to ten cały artykuł, jest G wart...
Trylogia Ezio była świetna, a Black Flag to już w ogóle top 5 moich ulubionych gierek wszech czasów. Bardzo lubiłem Unity, podobało mi się Syndicate, a i przy Origins miło spędziłem czas. Patrząc całościowo, to dla mnie ścisła czołówka najlepszych serii. Teraz zaś zupełnie nie czuję zainteresowania.
Uwaga Ubisoft anuluje projekt nad nowym assasynem: Pracownicy Gry-online.pl nie wydali zgody.
Prawda taka, że nikt by nie narzekał, jakby fabuły były świetne i chciało się to kontynuować, z ciekawości, z zainteresowania, a że masz kopiuj wklej 5 tego samego typu misji i zapychaczy w kółko, no to jest problem.
Sam hejt to sie z was wylewa komentujacych. Autor napisal swoja opinie, wy macie swoja opinie. Autor wyrazil ja w sposob subiektywny/neutralny, wy wylewacie na niego pomyje. Ciekawe zjawisko...
Przede wszystkim skupienie się na wątku głównym i bohaterze a nie durnej zawartości pobocznej i wielkości świata
W kwestii uzależnienia od Hearthstone'a i Odyssey mogę przybić z autorem żółwika.
Ubisoft ujawnił istnienie Assassin's Creed: Infinity - olbrzymiej gry-usługi...
Źródło: https://www.gry-online.pl/opinie/ac-infinity-to-nie-jest-dobry-kierunek-asasyny-i-tak-sa-za-dlugie/z7bd1 - dziękuję, do widzenia.
Ubi może i robi ładne duże światy, ale ich problemem jest to, że są po prostu nudne. Sam gameplay też jest mocno średni i po mniej więcej 20 godzinach gry to wszystko zaczyna człowieka nużyć.
W takim wieśku też mieliśmy duży świat i średni gameplay, ale przy tym mieliśmy też świetne postacie i historie, które powodowały, że człowiek wsiąkał w ten świat i świetnie się bawił. W wieśka grałem około 120 godzin (za pierwszym razem oczywiście) i jak kończyłem tę grę to ciągle miałem ochotę na więcej. To tylko pokazuje jak bardzo ważna jest porządna fabuła i klimat dla gier.
Ogólnie gry są za długie dla większości. Pokazuje to procent ukończenia, gdzie dobry wynik to jest 30%, 40% wyśmienity, a powyżej to już musi być naprawdę wybitna gra albo krótka.
Ubi nie zmieni swojej drogi, bo w tą strone zmierza rynek growy.
Gry usługi. Gra ma być na abonament, na konkrety czas, najlepiej bez możliwości odsprzedaży czy kupna bez abonamentu.
Fifa czy Cod praktycznie są takimi grami i zyski z roku na rok coraz większe. Fifa w ramach abonamentu rocznego wynoszącego 250zł daje nowe składy, trochę zmienione menu i kilka poprawek mechaniki. Cod za podobne pieniądze daje nową fabułę na kilka godzin plus nowy kontent do multi.
Jak kgoś ulubioną grą jest fifa, to kupi kolejną odsłonę (przepustkę sezonowa w cenie gry) i tak samo jest z Codem. Z tym, że w codzie jeszcze jako tako można co drugą brać.
Moim zdaniem może na tym seria nawet zyskać. Często ciekawsze były dodatki od podstawki. Ciekawiej wypełniony świat w niepowtarzalną zawartość. Prolog unity był taką odrębną historią a potem ubisoft w animusie pokazał, że jest więcej takich kampanii i gracze doszukiwali się w jaki sposób można to odblokować albo, że takie dodatki pojawią się wkrótce. Zresztą, przecież i tak mam wrażenie, że gram cały czas w ten sam tytuł, podobne asety, gameplay itd. Jestem ciekaw czym to będzie. Nie przekreślam tego projekty i też nie skaczę z radości. No ale często jest tak, że ludzi boją się nieznanego i od razu to odrzucają.
Dziennikarz już sprostował i według tego co zrozumiałem to AC Infinity nie jest do końca grą a właśnie platformą do AC. Po pierwsze bardzo szybko potwierdzone a jeszcze kolejne DLC nie wyszły do Valhalli. Ubisoft nie potwierdził słów dziennikarza a tylko nazwę (Co raczej nie jest standardem) . Po drugie premiera dopiero w 2024 lub później (Według niego). Już się powinna lampka zapalić.
Od Odyssey początkowo się odbiłem ale dałem tej grze drugą szansę i muszę przyznać że jest całkiem niezła.
Wciągnąłem się i 50h minęło nawet nie zauważyłem, jak na razie nie nuży.
Klimat antycznej Grecji jest świetny i gameplay sprawia dużo frajdy a fabularnie jest kilka ciekawych momentów.
Jeżeli ukończę Odyssey na pewno spróbuję Origins i Valhalli .
AC nie są za długie. One są zbyt powtarzalne.
Tak jak się powinno mówić - między krótką i świetną grą, a długą i średnią, wybieram długą i świetną. Nowe AC to - jak ja lubię je określać - singleplayer, action "MMO". Masa znaczników, w których wykonujesz 3 te same aktywności na krzyż, podział na strefy, które zaś są podzielone na poziomy zalecane dla naszej postaci, zadania które jakieś tam tło mają, ale jak je pominiesz to nic nie tracisz, bo znów robisz to samo co w znacznikach w 90% przypadków.
Dlatego osobiście te AC sobie dawkuję. 2-3 godzinki co jakiś miesiąc, kiedy nie wiem w co innego bym chciał zagrać. Dlatego też pełnej ceny bym w życiu za te gry nie dał. To dobrze wykonane gry, ale źle zaprojektowane.
To raczej nie będzie gra - usługa, tylko platforma zbierająca wszelkie Assassyny:
"Dziennikarz postanowił wytłumaczyć sytuację i podkreśla – Assassin's Creed Infinity będzie „platformą”, ale sama seria nie zamienia się w „grę-jako-usługę” pokroju Destiny oraz Anthem. Jego zdaniem „prawdopodobnie nadal będzie istniała narracja dla pojedynczego gracza”, ale będzie ona teraz częścią projektu."
No właśnie platforma Infinity ma służyć temu (rzekomo), aby opłacało się wydawać również krótsze i mniejsze przygody bez tworzenia tony zapychaczy. Moje wnioski są takie, że już przy Oddysey i Valhalli na siłę wydłużali żywotność gry, aby sprzedawać jak najwięcej mikrotransakcji. Stąd pewnie pomysł, aby stworzyć wieloletnią platformę, gdzie zapewne będzie można kupować tylko wybrane przygody, ale za to kosmetyka i inne mikrotransakcje będą działać dla wszystkich wydanych przygód. To będzie zachęcać do inwestowania w różne bajery, ponieważ będą oni graczom służyć latami, a nie tylko podczas jednej gry singleplayer, a Ubisoft będzie z przyjemnością dostarczać regularnie całe tony szajsu do kupienia.
Celem jest pewnie to, aby gracz przywiązał się do swojego konta Infinity i zainwestował jak najwięcej kasy w to, nie jednorazowo, ale po trochu przez całe lata, co opłaca się dużo bardziej (Ubisoftowi, nie graczom).
Osobiście obstawiam, że bezczelność dojenia graczy sięgnie zenitu, a sama seria będzie rozcieńczona przez dziesiątki nijakich dodatków, które będą tylko po to, aby gracz kupił to i jeszcze tamto.
Należy zadać pytanie czy gdyby miały świetny content, fabułę itd. to ktokolwiek by w ogóle rozpatrywał jest jako potencjalnie za długie.
A ja mam w nosie UBI z jednego prostego faktu, spierdzielili ze steama to nie dostana ode mnie juz ani złotówki, przynajmniej mam czas na inne produkcje.
Po kilku zdaniach odpuściłem czytanie tych wypocin. Uwielbiam jak ktoś chce decydować za wszystkich. Dla mnie w te długie Assassyny gra się wyśmienicie, myślę, że większości tak samo. Jakby tak nie było to by tak nie schodziły z półek sklepowych. Jedyne w czym się zgadzam to że ta gra usługa to pomylony pomysł. AC powinien zostać w takim formacie w jakim w tej chwili jest.
Ale co to w ogóle znaczy, że "Asasyny są za długie"? Takie generalizowanie nie ma najmniejszego sensu, bo to gracz indywidualnie decyduje o tym, ile czasu chce poświęcić danemu tytułowi. Globalne statystyki mówią jasno, że nawet krótkie kampanie fabularne jak te z serii Call of Duty nie są kończone przez dużą część grających, z drugiej zaś strony nie brak pasjonatów przechodzących np. Dark Souls po 10 razy, albo spędzających 500 i więcej godzin w Skyrimie. Jeśli chodzi o mnie, to wolę dostać grę wypełnioną aktywnościami, do udziału w których nikt mnie nie zmusza, a które mogą dać mi wiele satysfakcji, niż taką, w której nie ma czego robić po zboczeniu z głównej/pobocznej ścieżki fabularnej (Cyberpunk jest tu dobrym przykładem). Kolejna sprawa: jeżeli odłożę grę nieukończoną po, dajmy na to, 100 godzinach, to czy naprawdę jest to taki problem? Czy można w takim przypadku mówić, że zmarnowałem mnóstwo czasu, choć do tego momentu bawiłem się świetnie? Staracie się nas przekonać, że za ilością nie idzie jakość, ale czy naprawdę można to odnieść akurat do najnowszych odsłon Assassin's Creed?
Gry które są nudne,ale jednocześnie sprawiają radość .Takie są nowe gry z tej serii. Fantastyczne przez powiedzmy 20 godzin.A potem coraz bardziej powtarzalne, i nijakie. A i tak spędzam w tym cholerstwie setki godzin,bo fajny świat. Ale po ostatniej odsłonie,nie gram już w następną. Pasuję .Chyba że będą robić jakieś mniejsze .Powiedzmy tak długie jak Far cry. Seria Far cry zawsze jest idealnie długa.
Wolałbym aby AC się skupiał dalej na singlu, ale nie do końca zgadzam co do narzekania ma wielkość świata w ostatnich odsłonach. Lubię ogromne sandboxy, lubię czuć ogrom świata w którym jestem. RDR2 , czy Wiedźmin 3 mają ogromne mapy, porównywalne do niektórych odsłon AC a jakoś nie spotkałem się jeszcze z felietonem w którym autor by narzekał wielkość map w tych grach i chciałby aby były z 5 razy mniejsze. Oczywiście Rockstar czy CD projekt robią inne sandboxy niż Ubi, mniej jest tam powtarzalności i zbieractwa które z czasem się może przejeść ale wynika z tego że problemem w AC nie jest sama wielkość mapy tylko to czym jest ona wypełniona. Chociaż Odyssey to jak dla mnie mocno przypomina Wieśka pod względem budowy questów (plus dodane zadania zbieracko kolekcjonersko powtarzalne)
Druga sprawa to taka, że gry nastawione na rozgrywkę sieciową silą rzeczy muszą mieć dużą mapę i często znajdują się tam elementy powtarzalne, dostosowane głównie do grania drużynowego. Gdyby gry skupione na multi nie oferowałyby nic poza wspólnym przechodzeniem kampanii fabularnej na bardzo małej mapie to by się znudziły każdemu po jednym przejściu.
Jeżeli ktoś nie lubi tak rozbudowanych sandboksów, to niech w nie nie gra. Mi wielkość tych gier nie przeszkadza. Wolę zapłacić 250 zł za tak rozbudowaną grę, niż 250 zł za inną, która da 15 godz. rozgrywki.
To także powstrzymuje mnie od sięgnięcia po Valhallę. Wiem, że ta jest mniej systemowa
To zebys sie nie zdziwil jak jednak siegniesz :D
Jesli chodzi o ostatnie asasyny to Origins bylo dla mnie w sam raz a potem oceniam je coraz nizej bo sa coraz dluzsze i po jakims czasie zaczynaja nudzic. Ja jednak wole jakosc a nie ilosc i szanuje bardziej czas niz kase.
popieram artykuł, za mało tej mitologii greckiej tych istot, a dłuży się gra, grałem miesiącami i połowę moze skończyłem. a ludzie zarabiać na chleb też muszą. no i ta nienawiść w grze powonni odrzucić, tego czy tamtego zabić z byle powodu...
Ogrywam AC od jakiegoś czasu, ale z długimi przerwami. Jedynka była męczarnią, dwójka jest dużo lepsza, ale nie ma ekscytacji jaka towarzyszy np W3. Origins i Odyseję na pewno przejdę, bo lubię starożytność. Z Valhallą będzie gorzej, bo gameplaye na YT wieją nudą.
Ostrzegałem już przy Origins, że przejedziecie się po tych zmianach w serii. Ja już od lat nie kupuję gier Ubisoftu. Podobnie zepsuli Ghost Recon'a i Far Cry. Nowa większa mapka, więcej znaczników i znajdziek, a na koniec marzycie, żeby już to się skończyło, bo przecież nie wywaliliście 200 zeta, żeby nie przejść gry, prawda?
Nowy Asasyn z masą zawartości, modułem online na wzór GTA czy RDR wspierany przez lata nową zawartością? Czemu nie, jestem za. Tylko jeśli to faktycznie będzie ciekawa i różnorodna zawartość a nie pakowanie wszystkiego na kupę byle więcej. Tymczasem seria ma problem by nawet rozwijać pomiędzy kolejnymi częściami podstawowe mechaniki i niektóre są rozbudowywane a inne wręcz się cofają. Dobrym przykładem jest tu choćby inteligencja przeciwników. W Valhalli są oni głupsi niż w poprzednich częściach. W poprzedniczkach gdy żołnierz znalazł w obozie zwłoki to natychmiast alarmował cały obóz, po jakimś czasie niektórzy zaczynali przenosić martwych kompanów w jedno miejsce. Tutaj nie zliczę ile razy ktoś przeszedł nad martwym kolegą bez żadnej reakcji. Poza tym masa strażników, których patrolowanie terenu ogranicza się do przejścia z punktu A do B i stania wpatrzonym w ścianę co już jest normą w każdej części. Dla mnie to porażka gdy w grze gdzie skradanie jest istotnym elementem jest ono tak skopane i nie stanowi żadnego wyzwania.
Granie w Valhallę po poprzedniczkach jest trochę jak wsiądziecie do swojego starego auta po wymianie tapicerki. Siadasz, przez chwilę czujesz świeżość. Potem odpalasz silnik, ruszasz i czujesz, że coś w silniku się tucze, powoli się zbiera i ogólnie poczucie czegoś nowego znika. Nie mam nic przeciw nowemu Asasynowi ale oczekuję czegoś więcej niż więcej tego samego.
Czar prysł. Osobiście po ok 50h wyj.... tą gierkę z dysku. Oprócz "ładnej grafiki" i pewnych walorach historycznych tj. zwiedzanie wczesno-średniowiecznej Anglii , produkcja jest pusta i generyczna. Powiedziałem swoje.
Jaki ból doopy. Gry takie jak Division, Rainbow Six, The Crew, RDR2 Online, GTA V Online pokazały, że jako gry usługi są dobre, do tego cały czas rozwijane i posiadają dużo contentu. Oczywiście to pierwsze lepszy gry, jest więcej takich gier a o f2p nawet nie wspomnę.
Ból dupy bez powodu, gol hejci assassyna na podstawie własnego źle przetłumaczonego newsa bo w oryginale to jest platforma-usługa a nie gra-usługa
Różnica jest taka że zamiast dostawać co roku-co 2 lata nowego assassyna za pełną cene i dodatki do niego to dostaniemy jednego assassyna a co rok-2 lata będziemy dostawać dodatki wielkości całej odsłony za 75% ceny.
Nie spodziewałem sie że kiedykolwiek bede na gol narzekał
Nie jestem w stanie zrozumieć jak można narzekać na to że gra jest duża xD nikt przecież nie każe przechodzić gry w jak najszybszym tempie tylko można po nią sięgać od czasu do czasu i sobie grać a takie rozumowanie że gra jest za duża po prostu nie mieści mi się w głowie. Uważam że to jest raczej powód do zadowolenia że gra jest spora i ma sporo do zaoferowania zarówno jeśli chodzi o misje poboczne jak i najzwyklejsze znajdźki a widocznie komuś nawet to przeszkadza. Ach ludzie ludzie
Ja tam lubię długie gry przynajmniej wiem za co płacę tyle kasy .
Jeśli gra jest ciekawa, to nie jest problemem, że jest długa. Odyssey była ciekawa, zaś Valhalla była koszmarnie nudna. Tu tkwi różnica.
dla mnie nie jest za długa, mogła by być jeszcze dłuższa jak każde RPG gra. Jedynie brak pomysłów czym jest je wypełnić.
Regularnie co jakiś czas grywam w kilka części AC. Nie zgadzam się z panem piszącym. Im więcej tym lepiej. Regularnie ogrywam AC powyżej 150 godzin. Nie uważam by były zbyt długie.
Słaba gra a jej długość sprawia ze robi się jeszcze słabsza. Ale czego spodziewać się po ubisoft?
AC dla mnie nigdy za wiele :D A jak by z tego nowego zrobili MMORPG z połączonych uniwersów dotychczasowych, z epizodami jak np. z GW2 ... mmmmm
Valhalla swoją zawartości i jakością zawartości zawstydziła wiele gier na rynku jeśli progres tej serii będzie na podobnym poziomie Odyssey -> Valhalla to czekam z niecierpliwością + jeśli gra będzie 5x większa to BOŻE DROGI ! Ubi czekam !