Jeśli dalej chcą iść podobną drogą i nie chcą wracać do korzeni serii, to muszą:
- zrezygnować z koncepcji Asasynów, bo oni już tutaj tylko przeszkadzają,
- zmniejszyć te ich wielkie światy, ale za to dodać do nich więcej zróżnicowanej i ciekawej zawartości czy aktywności
- zrezygnować z leveli wrogów, tylko dać każdemu przeciwnikowi określone zdolności i siłę,
- dać ciekawych bohaterów i intrygującą fabułę, która nie jest tylko tłem dla otwartego świata wypchanego powtarzalnością.
Takie rzeczy przyszły mi jako pierwsze do głowy.
Dla mnie Asasyny są wręcz przykładem w jaki sposób nie robić gier. Nie mówię, że nie dają żadnej przyjemności więc jak dadzą za darmo to parę godzin można fajnie spędzić. Natomiast cała wartość tych gier opiera się na ich ogromnym budżecie gwarantującym wysoki poziom grafiki, animacji, spory świat itd. Natomiast wszelkie elementy, które nazwałbym kreatywnymi tj. takim, w których trzeba wykazać się osobistym talentem, są wręcz antywzorcowe.
Przede wszystkiem gra po mistrzowsku zabija wszelką immersję i cały czas przypomina nam, że gramy w grę, cobyśmy się nie daj Boże, wciągnęli w świat. W takim Wiedźminie, prawie wszystko praktycznie rozrywa się w świecie gry np. taka pierdoła jak pancerze wiedźmińskie wymagają poznania historii schematów, zebranie ich, dowiedzenie się skąd wgl wzięły się tam gdzie je znaleźliśmy a na koniec jeszcze wykucie ich. Natomiast w AC mamy np. informację "zrób daną czynność X razy, żeby dostać ciekawego skina". albo np. w Unity zbieramy punkty, za które kupujemy wyposażenie w menu gry... Dodatkowo gra zupełnie nie bierze siebie samej na poważnie. Głównym tematem gry jest nierozwiązywalny konflikt między chaosem a porządkiem, w którym wcielamy się w zabójcę mordującego ludzi dla większej sprawy. I mając coś takiego Ubi serwuje gry w klimacie awanturniczo-przygodowym. Bo przecież gracze potrzebują żartów na każdym kroku... Mechanicznie z kolei gra jest niezwykle irytująca i chyba tylko Unity daje poczucie grania faktycznym zabójcą. Nowe części jako gry są trochę lepsze jednak one z kolei nijak się mają do głównego tematu.
Podejrzewam, że mało kogo obchodzi moje zdanie, ponieważ nie jestem typowym odbiorcą serii natomiast wydaje mi się, że tej serii dobrze by zrobiło:
- wydzielenie historycznych RPGów z głównej serii i wydawanie ich osobno
- powrót do klimatów zabójców, rozbudowanie mechanik z Unity tak aby przybliżyć grę do skradanki
- podejście do gry bardziej na serio zarówno w kwestii fabuły i ukazania że wybór między ładem a chaosem nie jest jednoznaczny (może na zmianę wydawanie gier z serii Templar's Order?)
- ale również w kwestii świata, tak aby nie przypominać graczowi co chwila, że gra w grę.
Chiciałbym jeszcze kiedyś zgrać w coś takiego jak AC2 czy Brotherhood...
Mam do tej serii takie same zarzuty jak do każdej gry od Ubisoftu. Nudzą mnie mapy przepełnione powtarzalnymi aktywnościami. Nie podoba mi się, że Asasyny to RPGi z otwartym światem. Chciałbym, aby to były gry akcji z rozwiniętymi mechanikami skradania, parkouru, z dobrą historią. Do settingów i aspektów technologicznych nie mogę się przyczepić, bo akurat pod tym względem Ubisoft jest na niesamowitym poziomie.
Jak myślę czego mi brakuje w assassin je to od razu przed oczami miałem Ac 1, miasto Acre i to jak się skradało do głównego celu bez zwracania na siebie uwagi, potem czysta assasynacja, dzwony bijące na alarm w całym mieście i ucieczka po dachach... To była esencja assassina, skradanie, planowanie i assasynacja głównego celu a nie wjazd w zbroi z toporami i wybijanie całego miasta żeby zabić główny cel.
Porzucić całkowicie serię AC i jeśli np tworzą grę w starożytnym Rzymie to niech to będzie nowa historia bez fantasy z ciekawą fabułą gdzie gramy gladiatorem/żołnierzem/plebsem.
Robią coś w Japonii to nie wklepywać w to AC tylko zrobić fajną historię samuraja, a później ronina.
Gdyby była opcja łapania i sprzedawania niewolników, gwałty przy napadaniu osad i mordowanie dowolnie cywili, to może ta Valhalla byłaby jakoś związana z wikingami, a tak to kolejna gierka o rycerzach w lśniącej zbroi co napadają na wioski by dać kasę biednym wieśniakom.
Ja bym zobaczył taką mniejszą, kameralną odsłonę, coś w stylu Unity, w czasach załóżmy 1100-1800, a nawet i ~1900 byleby skupiono się mocno na wątku bractwa, bardziej liniowa fabuła, nie pseudo RPG i system walki w stylu tych starszy części gdzie można czuć się jak badass, a nie jak w Odyssey trzeba skrobać ze wrogów to życie XD
Powinni się cofnąć do formuły AC II. Z pominięciem współczesnych wstawek które niczego nie wnoszą i są nudne, oraz z pominięciem finału - kosmiczne jabłka, świątynie kosmitów (cały ten idiotyczny bullshit). W skrócie - powinni się skupić na napisaniu świetnych historii, dialogów, postaci w możliwie jak najwierniej odtworzonej lokacji historycznej. Gra ma dawać frajdę więc naginanie tu i tam jest ok. Tak jak nikt nie protestował przeciw generalnej formule zmagań z templariuszami, sprzęcie z technologią parę wieków do przodu, przymrużaniem oczu na kwestie fizyki itd; tak niewiele osób mówi o współczesnej otoczce jak wartościowym i niezbędnym elemencie.
Co najwyżej kojarzę zarzuty że to wytrąca z klimatu, nie ma znaczenia i psuje atmosferę, będąc jedynie przypudrowaniem właściwej gry która w 99%
skupia się na przedstawionych realiach historycznych. Ciężko się nie zgodzić.
Już pomijając wszystko- współczesne AC są po prostu nużące. Za długie, pełne monotonii, grindu, z irytującym tonem i generycznymi postaciami, zadaniami tworzonymi by wyrobić normę setek ikonek na mapie, a nie zanurzyć gracza w historycznej immersji i (broń Boże!) czegoś naprawdę nauczyć o historii świata. Tak jak narzekano w AC1 na powtarzalność niektórych aktywności, tak w nowych częściach jest to podniesione do kwadratu - otwarte światy były super hot za czasów Just Cause 2. Kto ma dziś czas by w każdym AC robić ot samo przez 100 godzin? Po ilu tysiącach powtórzeń tego samego rodzi się niechęć do gry?
Z pocałowaniem ręki wziąłbym świat 3x mniejszy w skali, ale za to z NPCami mówiącymi w odpowiednim języku. Tematu konstrukcji zadań, opowiadanej historii nawet nie poruszam, podobnie jak generalnie - typu gry. Nowe AC nie są pod tym względem złe, ale TPP slasherów nie brakuje. Oryginalne gry miały ciekawszy i bardziej satysfakcjonujący gameplay no i wiecie... był on związany z postaciami którymi grami.
Teraz tematyka AC to tylko dekoracja okna. Co było złego w graniu ostrożnym skrytobójcą?
Jak nie chcą tego robić to niech pójdą kompletnie w terytorium looter sh... slashera.
https://www.youtube.com/watch?v=FSVHx23ByhM
Niech przestaną kopiować Wiedźmaka, serio... Bo oni kompletnie nie rozumieją czemu gracze pokochali tą grę.
Najlepszą rzeczą w W3 były postacie, relacje między nimi oraz soundtrack.
Natomiast Ubi nie ogarnął i próbuje skopiować, gameplay, UI, strukturę misji, system prowadzenia dialogów, itd. - czyli wszystko co w W3 było "okej" ale nie najlepsze.
Jak tak dalej będą robić to nigdy nigdy im to się nie uda.
Podzielić markę na dwie podserie. Pierwsza kontynuowałaby obecną formułę RPG-ów historycznych w wielkim open worldzie. Druga wracałaby do korzeni i formuły miejskiej. Remake jedynki byłby fajną opcją, by to wprowadzić. Fani nowych odsłon mieliby coś dla siebie, fani starych również. A fani obu podejść sytuację win-win. Zagrałbym w jakąś nową grę w stylu Unity.
Jak dla mnie to powinni bardziej skupić się na konflikcie Assassynów i Templariuszy oraz wątku współczesnym. Wiem, że mówili iż nie będą tykać II wojny (a którą ubóstwiam), ale kurczę w historii świata AC to jeśli dobrze pamiętam Templariusze manipulowali Hitlerem i Stalinem, Tesla współpracował z Assassynami (wybuch tunguski to były zabawy z fragmentem Edenu), Hitler posiadał jeden fragment Edenu. Przecież można by z tego zrobić historię w której dostalibyśmy nie jedną dużą mapę, ale np. szereg misji w półotwartych mapach:
- zabij generała SS przekradając się przez Stalingrad,
- wyeliminuj Stalina,
- wyeliminuj Hitlera w bunkrze,
- wykradnij dane z siedziby cesarstwa w Tokio itd.
Moglibyśmy dostać z tego naprawdę świetną i ciekawą fabułę, zamieścić tam Templariuszy i Assassynów, a do tego zerwać na razie z tym otwartym światem.
Black Flag miało klimat ale nie wykorzystali potencjału sieciowego.
1. Większa uwaga poświęcony skradaniu. Od Origins stealth jest tylko tak doklejony. Powrót misji blackbox, czyli miejscówek, które mają kilka sposób, by podejść do celu skrytobójstwa. Unikalna sekwencja skrytobójstwa. Dodatkowo wszelkie narzędzia powinny być lootowane (tak jak było aż do Origins), a nie uzależnione od adrenaliny. Bo raz, że jest to irytujące. Dwa sprawa wrażenie właśnie gry fantasy, bo spawnujemy sobie itemki z "many". Tych narzędzi powinno być kilka pod jednym menu.
2. Postać z jedną płcią i fabuła bardziej dopasowana personalnie do głównego bohatera czy bohaterki. A nie że główny bohater to głównie obserwator wydarzeń, bo zarząd Ubisoft musi dokleić faceta, bo "kobiety się nie sprzedają". Kwintesencją byle jakości w narracji jest dodatek Wrath of the Druids, on kompletnie nic nie robi z postacią Eivor. Nic nie robi dla fabuły w teraźniejszości i nic nie mówi nam o historii Isu. Taki filler i strata czasu dla ludzi, którzy chcą chłonąć lore AC.
3. Większe miasta z bardziej rozbudowanym parkourem. Zostawić opcję bazowego biegania dla ich sławnej "accessibility", ale też umożliwić graczom zabawę w bardziej zaawansowanym systemie, gdzie dodatkowe inputy powodują szybsze przemieszczanie się/wchodzenie. Tak jak miało to miejsce w Unity. Jak również umożliwić anulowanie wbiegania na ścianę w połowie ruchu, jak to było w AC1-AC Revelations, w celu jeszcze większego zgłębienia parkouru.
4. Każda gra powinna nawiązać do najnowszej poprzedniczki, żeby dało się odczuć pewną kontynuację. Trochę większy nacisk na modern day. W Valhalli fabuła w modern day wyszła świetnie. Z plot twistwem i nawiązaniem do starych AC. Nie oczekuję, że do końca świata będą nawiązywać do starszych gier, ale po prostu chciałbym, żeby kolejny asasyn miał jakieś nawiązania do Valhalli w teraźniejszości. I potem kolejny do tego co wyszedł po Valhalli itp. Najbardziej w Valhalli jarałem się właśnie sekwencjami, które dodawały nowe informacje dla fabuły w modern day, bo po prostu grając, czuję, że ta fabuła gdzieś zmierza, a nie stoi w miejscu.
System walki mogą zostawić taki jaki aktualnie jest i rozwój postać też od biedy może być, by fani RPG nie płakali, że wrócił stary nudny asasyn. Ale trzy filary serii - narracja, skradanie, parkour powinny być równie ważne. Czyli skleić to co było dobre w Unity i Syndicate z swobodą ruchu najstarszych AC i cała reszta może bazować na mechanikach z trylogii RPG. Ubisoft też może zerknąć na Ghost of Tsushima, bo to byłby świetny AC :)
Powinni zwiększyć ilość zadań pobocznych tak z 5 razy więcej aby było co robić w grze.
Przerobili całą Europę i trochę Ameryki w różnych epokach to teraz pora na Azję.
Każda z trzech dużych i starych cywilizacji czyli Japonia, Chiny i Indię ma swój unikatowy klimat więc ciężko się zdecydować ale co by nie wybrać pewno mocno by się otoczenie różniło od poprzednich gier.
To proste. Wrócić do starej formuły ewentualnie zostawiając tylko wielkość świata z Origins, ale na pewno nie z Odysei czy Valhalli
A jeśli wracać nie chcą to tak jak napisał Shadoukira, zrobić z tego naprawdę dobre gry historyczne bez kombinowania jak już totalnie na siłę wcisnąć w to asasynów...
Moim zdaniem to zróżnicowanie settingów i więcej połączń między częściami. Valhalla może nie była idealną grą o skrytobójcy, ale bardzo dobrą grą o wikingu w lore AC. Wiking nie może być za bardzo skrytobójcą jak np. wojownik z Chin
Z otwartymi ramionami przyjmę grę o rycerzu podczas Epidemii Czarnej Śmierci, jak i grę dziejącą się w średniowiecznych Chinach (tu jednak wymagam martial arts).
Te gry to trochę taki wehikuł czasu do minionych epok, każdy znajdzie coś dla siebie (w nowej formule podoba mi się cały aspekt eksploracji).
Przede wszystkim powinni porzucić wątki science fiction i nadnaturalne.
Wszyscy tak płaczą nad tym, jaka to mapa w Valhalli jest duża i jaka ta seria jest zła i żeby najlepiej ją całkowicie zaorać ( bo przecież nowa i nieznana seria sprzeda się lepiej? ) a dla mnie, mapa z Valhalli jest ... zbyt mała. Jesli akcja gry rozgrywa się na Wyspach Brytyjskich to ja chcę zwiedzić CAŁĄ Brytanie, a nie jej poszatkowane fragmenty. Mamy już 2021 rok a gry cały czas mają niewidzialne ściany i blokady, co bardzo mnie wkurza ... Ciekawe, kiedy technologia dobije do takiego stanu, żeby odtworzyć całą mapę danego kraju? Może nie w skali 1:1 ale CAŁA, bez niewidzialnych ścian i gór, których nie da się przebyć. Mogliby to zrobić, np. tak, że w podstawowej grze dostajemy centrum mapy a dodatki dobudowują tę mapę, tworząc jedna, wielką mapę.
Moim zdaniem, najlepszy byłby miks Unity z obecną formułą, czyli duży, otwarty świat ale również z dużymi miastami, walką i skradaniem a la Unity i nastawieniem na konflikt Assassyni vs Templariusze. Remake pierwszej części też byłby mile widziany.
Aha, zrezygnowałbym też z elementów SF ( nie Fantasy ), czyli z Animusa, z synchronizacji, blokad wynikających z braku synchronizacji, itp. Po prostu powinni zostawić trzon walki Assassynów i Templariuszy, bez współczesności.
Jak dla mnie mogą nie zmieniać nic oprócz settingu. Valhalla jest świetna, skończyłem ją z dodatkiem i teraz czekam na następny i mam nadzieję, że plotki o trzecim DLC są prawdziwe. Uwielbiam obecną formułę, która daje mi cholerną wolność. Nie ma na rynku gier tego typu i w obecnych AC bawię się wyśmienicie. Fakt może i bym zagrał w odsłonę jak Unity (w moim prywatnym rankingu najlepsza odsłona w starej formule), ale to tylko jako odskocznia bo za bardzo podoba mi się taka wielkość świata, gdzie mogę połazić po wirtualnym, niekiedy całym państwie.
Fakt seria się mocno zmieniła i niektórym zagorzałym fanom może się to nie podobać i w sumie rozumiem. Mi to cholernie leży i czekam na więcej.
Dla moich preferencji, które nikogo nie interesują to będzie:
-zmniejszenie światów (miasta z poprzednich AC zawsze mi odpowiadały, Odyssey i Valhalla są już zdecydowanie za duże)
-usunięcie mechanik typowych dla komputerowych rpgów, czyli wszelakie cyferki
-położenie większego nacisku na parkour i skradanie, fajnie jakby otwarta walka była ostatecznością
-dodanie elementów metroidvanii- myślę, że mogłoby to wypalić, chociaż najbardziej chciałbym zobaczyć jakiegoś nowego Prince of Persia w całości w takiej konwencji
-mniej fantastyki i Isu, bo już trochę mam przesyt
-skupienie się na bractwie, tak jak np. w AC1, ACB czy Unity.
Pomarzyć zawsze można
Ubisoft: Jakie zmiany chciałbyś wprowadzić do serii Assassin's Creed?
Ja: TAK!!!
Całkowicie wywalić wątek współczesny. Oddysey pomimo tego że gra był sredniaczkowa to w cudowy sposób przedstawili lub choć starali sie świat antyczny. Nie było nic bardziej irytującego niż ten śmieszny zakon (jeszcze nie templariuszy ale jednak xD) który chce rządzić swiatem. Super byłoby gdyby wprowadzili autenyczne opowiadanie historii rodem z unity. Gdzie miałeś wrażenie że de facto zwiedzasz miasto. Może oddzielną seria byłaby tutaj czymś polecanym.
Jedyna zaletą współczesnego wątku w odyseji było to że można było go całkowicie zignorowac. ;d
Mam nadzieję, że nie wrócą do starych skradankowych części. Podoba mi się, że jest w nowych asasynach swoboda - walka albo skradanie się. Nie wspominam dobrze Black Flag, w którym było nawet skradanie się okrętem XD i mnóstwo misji w stylu śledź/podsłuchuj gdzie obligatoryjnie trzeba w taki sposób wykonać zadanie bo inaczej misja zakończona niepowodzeniem. Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby zachowanie/ulepszanie nowego stylu gry, ale wywalenie "Assassin's Creed" z tytułu i robienie gier po prostu historycznych z elementami mitologii. Niestety to się nie stanie :).
Niech Animus znajduje się w Watch Dogs'ach i wtedy kupujemy dwie gry w cenie jednej ;]
Zamienić na Prince of Persia
Sam w serię AC gram dopiero od Origins, jednak grając w te części mam wrażenie, że bardziej gram w dobrego erpega, niż grę o tytułowych Assassinach. Więcej jest tu typowej, generycznej erpegowości, niż jakiegoś unikalnego, Assassyńskiego klimatu. To są dobre gry, ale bez Assassina w nazwie i wątków współczesnych nawiązujących luźno do części sprzed "ancient" trylogii nawet bym nie pomyślał, że gram Assassinem. Bardziej normańskim/greckim/egipskim wojownikiem po prostu z elementami Stealth.
Przestać robić średnie i nużące klony Wiedźmina 3 i wrócić do robienia prawdziwego Assassin's Creed.
Ubisraczka pyta kogoś o zdanie? Oni mieli i mają zdanie graczy gdzieś, typowa akcja poprawiająca wizerunek :)
Jak dla mnie AC idzie w dobrą stronę . Aczkolwiek te światy mogły by być trochę mniejsze i zadania bardziej rozbudowane . A prawda jest taka że każdy by chciał co innego wiec zacytuje "jeszcze się taki nie urodził co by każdemu dogodził"
Moim zdaniem od Origins seria idzie w dobrym kierunku, bo jednak stara formuła asasynów się mocno zestarzała, chociaż jak pokazuje to Ghost of Tsushima można było ją odnowić w mniej rpgowym kierunku.
To czego obecnie zdecydowanie brakuje w tej serii to bardziej angażującej fabuły, postaci, walki oraz lepszej fizyki.
Najchętniej usunąłbym wątek współczesny, bo po trójce stał się on tak nijaki, że tylko przeszkadzał w faktycznej zabawie.
Światy za małe.
Przerobić na Hetmana, więcej stealth.
Przerażają mnie pomysły niektórych ludzi :P
Oczywiście, jak pisałem wyżej, z ankiety nic nie wyniknie, albo kompletnie przegną w drugą stronę, jak z "krindżem" w kolejnych częściach Watch Dogs itp. (bo było "za poważnie"), albo z lootem w Valhalii (bo w Odyssey było za dużo, to teraz dajmy tylko rozwój broni, i zabierzmy miecze jednoręczne).
Uważajcie, o co prosicie... Z Ubi to czasem nie wiadomo, sugerować jakieś zmiany, czy olać te ich kolejne generyczne "wszystko w jednym" gry.
I żeby nie było, ja lubię wiele mechanik z ich sandboxów i duże światy też, jeśli są piękne i urozmaicone (Wildlands!).
Niech zrobią w Japonii asasyna i będzie dobrze. Tam shinobi pełnili istotna rolę w trakcie konfliktów i walk. A taki ninja to praktycznie wypisz wymaluj idealny zabójca i nie tylko. Jest potencjał.
Niech zaczną od zmiany nazwy to może zagram. Bojkotuję tę serię ze względu na nazwę, podobnie jak GTA. Nigdy nie kupię tych gier dopóki będą się tak nazywać. Nie dam swojej kasy dla propagatorów zabójstw i złodziejstwa.
Powinni zmienić nazwe serii by malkontenci przestali się czepiać że nowe Assassyny nie wyglądają jak te sprzed 10 lat.
Niech seria pójdzie bardziej w kierunku Hitmana. Ogólnie mniej, a lepiej bym poprosił. Te ogromne mapy wcale nie są atrakcyjne. Więcej historii tego świata m.in. o Isu, bo fajny wątek. Chyba, że stworzenie osobnej serii bez tego całego Animusa i skupienie się na historii ludzkości z naszego świata. Mi akurat dłużył się wątek wikingów w Valhalla, ale właśnie to połączenie mitologii z historią Isu to bardzo się spodobał. Końcówka wręcz mnie ożywiła jak grałem znużony od połowy w nowego AC.
Co tu dużo mówić. Zrezygnować kompletnie z konceptu Assaynów i pójść w erpegi "historyczne" bądź mitologiczne gdzie sterujemy np. historyczną postacią. Albo po prostu luźno nawiązujących do wydarzeń prawdziwych. O ile lepsza byłaby Valhalla, gdyby nie było w ogóle wątku assasynów. Tylko pytanie czy Ubi dałoby radę to uciągnąć. Jechanie na wyrobionym przez lata schemacie osadzania praktycznie tej samej historii o assasynie, ale w innych realiach czasowych jest dość łatwe, ale gdy z tego zrezygnujemy, to trzeba jakoś wątki sklejać.
Od Origins seria zmierza w dobrym kierunku, wzorowanie się na Wiedźminie, było najlepszą rzeczą jaka ubi mogło zrobić. Pamiętam pierwszego asasyna – miałem nadzieję, że będzie to jakaś kontynuacja Prince Of Persia i srodze się zawiodłem. Gry nie ukończyłem i odbiłem się jak od ściany. Ze "starych" asasynów, ukończyłem tylko Black Flag, który mnie wciągnął i autentycznie mi się podobał. Valhalla mimo swoich mankamentów – bije na głowę wszystkie sztuczne biusty.
moim zdaniem od Orgins seria idzie w dobrym kierunku a Valhalla była świetna
ta seria jest idealna i z każdą odsłoną coraz lepsza, nie widzę by cokolwiek musieliby zmieniać ani dodawać, powinni tylko rozwijać to co mają i zrobić rpga z elementami skradania w azji czyli indie/chiny/japonia
Dobrze że pożegnali stare drewno jakie było do syndicate i poszli w coś czego da sie nauczyć i zrozumieć i jest bardzo przyjemne w rozgrywce.
Trochę światy są moim zdaniem za małe ale nie w tym sensie co myślicie, chodzi o to że moim zdaniem zajmują za mały skrawek naszej planety, mogłyby zostać wymiary takie jak w trylogii rpg ale żeby było większe zróżnicowanie klimatyczne między biomami, assassyni z tego co zauważyłem też byli w dużej mierze podróżnikami, altair zawitał do mongolii, ezio pojechał do konstantynopola, edward z karaibów do londynu ale w grach za bardzo tego podróżowania nie ma, tak naprawdę z tego co zuważyłem to dopiero w valhalli można w pewien sposób można odczuć tą podróżniczą część życia assassyna, zaczynamy w mroźnej i odśnierzonej norwegii, po czym trafiamy do umiarkowanej wielkiej brytanii i jeszcze zachaczamy o gużystą i zimniejszą szkocję po czym trafiamy do również umiarkowanej ale jakże urokliwej irlandii i na wakacje jeszcze wylądujemy w śródziemnomorskim paryżu.
Więcej takiego podróżowania, zmian w klimacie oraz w architekturze na mapach w przyszłych odsłonach tej serii poproszę