Zarty Grazynek o seksie w twoim towarzystwie oznaczaja, ze sa gotowe do rozmnazania z twoim udzialem.
ależ to jest genialnie prowadzone konto, nie wiem czy doceniacie rozwój, na początku miał pojedyncze strzały, ale ostatnio zaczął budować całe uniwersum
Zaczynam coraz bardziej podejrzewac że jesteś projektem Gola, i jakiś admin siedzi pod tą ksywką, badając reakcję internetów na nieudacznictwo i społeczne nieprzystosowanie.
Wiecie czego najbardziej nie cierpię w robocie?
Otóż ,,poczucia humoru" koleżanek.
Jedyny temat prawie jakie się na przerwach przewija to seks. I żeby to były jakieś wykwintne żarty z podtekstem!
Ale nie, to są teksty typu:
- ,,włos ci w zębie został i charczysz dzisiaj".
Serio.
Mam tak że żarty seksualne w ogóle mnie nie śmieszą i nigdy mnie nie śmieszyły.
Wyobraźcie sobie:
Pokój socjalny, przerwa, Grażynki się wyluzowują i jja niby też, gadają o chłopach, seksie, itd. a ja tylko stoję i nawet się nie uśmiecham, (jak próbuje to to sztucznie wygląda). Nie moje klimaty żartu.
Dorobiłem się opinii mruka, ponuraka, a nawet dobrego kandydata na księdza albo mnicha..
Ja to zawsze trafię jak śliwka w kompot i kulą w płot. Jednak na produkcji to chociaż paru się trafiło ,,moich ludzi".
W ogóle mam jakiś problem z tym small talkiem czy jak to się tam nazywa, jeśli nie dotyczy on moich zainteresowań np. muzyki.
Żałuję trochę że jadę do tego Gdańska, autobus pełen grażynek i disco-polo, to będą ciężkie warunki...
Biorę słuchawki i będzie całą drogę ,,Exciter" leciał, swoją drogą piosenka Judas Priest którą ostatnio co chwila słucham i siedzi mi w głowie.
Albo bądź sobą i żartuj na swój sposób. Kobiety mówią że włos staną to mówisz "przeplucz kasztelanem", mówią żeś Mruk i ponurak, mow, że za dużo kasztelanów wczoraj było, że mnich mów że wolisz zostac ninja itd zobaczą twoja pewność siebie to będą się o ciebie zabijać ;)
Gestochowa a może ty masz staż w agencji towarzyskiej i nie zauważyłeś ?
Panie wyczuly, ze jest to dla ciebie krepujace i dlatego wala takie zarty. Frycowe musisz odbebnic jak kazdy nowy. Oni tam na Ciebie z otwartymi rekami nie czekali. Tez moga sie obawiac o swoje roboty. Przyjdzie mlody, wykaze sie to i moze komus z starej ekipy podziekuja bo jest nielubiany. A tak juz jestes zaszlufadkowany i spacyfikowany. Ty mowisz "grazynki", a oni na ciebie "brudas" (tak u mnie mowilo sie na metalow i punkow). Moze wyczuli, ze nie szanujesz ludzi i myslisz o nich pogardliwie i daja Ci teraz popalic. Niektorzy mlodzi przychodza i oczekuja, ze starzy pracownicy beda im poklony oddawac i spijac ich madrosci z ust.
Halo moderacja! Gęstochowa zasłużył na swoją własną kategorię, już mieliśmy kiedyś "mirencjumy", ale obyczajowe uniwersum z wątkiem tułacza z tak przyziemnymi eskapadami które nam tu tworzy gęsty to nawet na jego standardy coś wybitnego. Albo mu jakąś gwiazdkę dajcie chociaż, dzięki niemu forum ożywa!
Stary, Ty to masz ciężko w tej robocie
spoiler start
Wygląda to tak, jakby Gęsty podłapał temat seksu i Grażynek z poprzedniego wątku i teraz wymyśla historie z nudów na bezrobociu
spoiler stop
Czyli jednak powrót na produkcję, czy musisz tam ileś tam czasu wytrzymać w tym biurze? Niestety, udane kombinacje typu facet koło 30stki i kobita sporo starsza, żeby się dogadali, udają się jedynie na wiadomych stronach. Pozostaje chyba odczarowanie Twojego mrukostwa i czerpanie jakiejkolwiek przyjemności z tych small talków, bo inaczej ciężko będzie tam wytrzymać.
Dałbyś radę jakiegoś streama zrobić z tego autobusu do Gdańska? Wpłacę coś.
Gesty prowokuje was tym czym "straszyliscie" go w pierwszym temacie o nowej pracy.
Jeśli nie masz bogatych rodziców/dziadków/praprapradziadków albo większych znajomości to albo dostosujesz się do towarzystwa, albo towarzystwo się przyzwyczai do tego jaki jesteś.
Nie skreślaj roboty po dwóch dniach tylko zaciśnij zęby, rób co do Ciebie należy, rób wszystko dobrze, a jeszcze wyjdzie na to, że Ci się spodoba...
w korpo w zasadzie grazynek nie ma, ale tak czy tak rozumiem ciezar pracy z takimi ludzmi. jak bylem na praksach w sadzie to siedzialem w pokoju z takimi dwiema w wieku late 40/50s i one klepaly jezorami i nakrecaly sie nawzajem przez pelne 8h (a to bylo pierdolenie o tym jak im zle w tym sadzie, ze pracuja tam ponad 20 lat i malo zarabiaja, wszystko im przeszkadza, tak kazdego dnia, doslownie). jedyna ulga kiedy jedna poszla na urlop, to drugiej ciezko bylo prowadzic konwersacje samej ze soba albo ze mna. ogolnie jakbym byl zmuszony tam pracowac dluzej ze wzgledu na brak innych opcji/ brak kasy etc. (wytrzymalem 2 miesiace i to pewnie az tyle bo latem xd) to juz wolalbym zakonczyc zywot.
w korpo tez czasem trzeba wyjsc na przerwe/ posiedziec w social roomie z korposmieciami i jak zasadniczo unikam wszelkich sytuacji pozapracowych (bo zwykle korpoludki maja bardzo obludne, obrzydliwe charakterki i trzeba bardzo skrupulatnie w tym srodowisku wybierac osoby do chocby pol-szczerej rozmowy, i w sumie to nikogo tam nie lubie, najwyzej lubie z nimi popracowac xd), tak te sytuacje nie wiaza sie z nieporownywalnym bolem istnienia jak kazda sekunda w pomieszczeniu z grazynka.
Będzie gorzej, wiem po sobie. Jak poczucie humoru współpracowników nie trafia do ciebie to im szybciej się z nimi pogodzisz tym lepiej. Jeśli nie to zażenowanie zmieni się we frustrację aż na końcu w potężny wku**w. Olej Grazynki. Spędzaj przerwy sam, a jeśli nie możesz to wal to i tak. W trakcie przerwy wyciągasz słuchawki odpalasz Judas Priest, pijesz kawę i ODPOCZYWASZ! Nikt nie mówił że przerwa w pracy musi uwzględniać jakąkolwiek obecność Grażyn.
Trzymaj się Gęsty.
W szkole jak dziewczyny żartowały i gadały o seksie tzn, że były chętne więc tam działaj, a wacek kiedyś podziękuje za taką przygodę życia.
To i tak nie są złe żarty w porównaniu do tych politycznych żarcików z RMF FM. A niestety radia się w robocie słucha na okrągło.
Jesteś chyba po jakimś przeszczepie swiadomosci eksperymentalnym, bo wymagania masz kosmiczne, a predyspozycje piwniczne. Jestes jak ci intelektualisci spod monopolowego, co to ę ą i wszystko wiedza, tylko jakos nie ma dla nich roboty, bo wszedzie tylko chujnia i patola.
Nawet cię rozumiem. Jak byłem młodszy, to jeszcze przed studiami pracowałem na produkcji z kobietami w wieku średnim. Coś strasznego. To jest nieprawdopodobne, jak wiele bezużytecznych słów może wypaść z jednego człowieka. Po kilku godzinach absurdalnie intensywnego paplania nad uchem, człowiek ma ochotę się zabić. A żarty o seksie będąc jedynym facetem wśród nich to także była norma. Z zewnątrz może to kogoś śmieszyć, ale jak babka po 50 rzuca co kilka minut ku uciesze innych bab tekstem ''tobie młody to pewnie cały dzień stoi hehe'' to aż chce się płakać.
Ależ sobie wszycy używają na Gęstym.
Stareńki jak The End -Soulcatcher, Aen-wyjątkowo zajarany i aktywny ostatnio, a nawet "filozof"Mutant zza kierownicy swojej cieżaróweczki chce też razem z golowymi koleżkami sprzedać kopniaka Gęstemu.
Miałbym ubaw jakby się kiedyś okazało, że was wkręca, a wy łykacie jak mrówkojad puszkę po parykarzu.
U mnie odwrotnie - wprowadzili do firmy 4 osoby z przedzialu 20-25, zeby odmlodzic zespol i takiego jazgotu to tutaj nie pamietam. Caly dzien krzykogadanie o zarciu i pogodzie przerywane tzw wymuszonym smiechem, ktory przechodzi z pisku w szczek, bo delikwentowi/tce brakuje tchu, no ale trzeba sie pokazac jako cool persona. Wiekszosc roboty pozniej do poprawki, wiec mam nadzieje, ze po probnej bedzie wylot.
Nie wiem, czy to teraz standard, czy tak po prostu trafiamy, ale co ktos po szkole zawita, to potem okazuje sie, ze w glowie przeciag.
Gestochowa tak będzie wyglądała wycieczka integracyjna. Przygotuj sie.
https://www.youtube.com/watch?v=hGNVoCqv5ec
Czy jest szansa na Live stream z tego autobosu do Gdanska z Grazynkami?
Place jak za zloto.
Najbardziej żenujący "żart" jaki słyszałem od tych pokrak to:
Grażyna 1: - Musze umówić kominiarza.
Grażyna 2: - Będzie ci komin czyścił no nie? He he he
Grażyna 1: - he he he he
I to wypowiedziały dwie kobiety w wieku 50+ (typowe Grażyny)
Póki humor nie jest szkodliwy to nie widzę w nim nic złego. To że coś ci subiektywnie nie pasuje.. no cóż.. nie dla każdego jest się stworzonym
Bądź sobą i nie zmieniaj się na siłę. Nie widzę sensu dostosowywać się do towarzystwa, bo "tak wypada". Wszędzie można znaleźć irytujących osobników, ale to nie znaczy, by być dla nich nie miły czy coś w tym stylu. Po prostu trzeba umieć grać dobrą minę do złej gry.
Pracuj, zarabiaj, nie szukaj sobie wrogów, a na koniec dnia połóż się i odpal se Judas Priest.
Autobus pełen kobiet i Ty, a mimo to masz obawy? Tu szykuje się ossssssstrrrra jazda chłopie ;)
- ,,włos ci w zębie został i charczysz dzisiaj".
no i jak to nie śmieszne? To jest mega śmieszne.
Po części Cię rozumiem, sam pracuję w firmie w małej mieścinie z ludźmi z okolicznych wiosek i rzeczywiście nie ma z kim i o czym porozmawiać, kobiety po 30 lat wzwyż i jak słyszę ich żarty i rozmowy.. To za głowę czasami idzie się złapać, mężczyzn też to dotyczy. Nikt nigdy nie stwierdził że jestem sztywny i czasami się zastanawiam czy to z nimi czy ze mną jest coś nie tak. Całe szczęście mogę 8h przepracować z nikim nie rozmawiając więc spora część ewentualnego poirytowania mnie omija i mogę skupić się na swoim stanowisku i robocie
Polecam wizytę u psychologa.
TalRasha - nie ma takich desperatek które by zaciążyły z gosciem 30+ na stażu;)
Ten prowokator coraz ciekawiej prowokuje.
Nic tylko sprawdzić czy da radę przenieść żarty na praktykę.
Nazywanie kobiet z którymi pracujesz „grażynkami” mocno świadczy o twoim przeświadczeniu że jesteś wyjątkowy, pogardzie dla innych ludzi i chyba ogólnie lękiem przed kobietami.
A jesteś tylko mały szary żuczek, nowy w pracy i nic jeszcze nie znaczący, zachowuj się więc zgodnie ze swoją funkcją.
Słuchaj ich dowcipów, śmiej się z nich, praw komplementy, wykazuj zainteresowanie.
Tak zachowują się normalni ludzie.
A jeżeli nie chcesz tego robić, to też jest metoda na życie, tyle że bez naginania się do innych ludzi zawsze będziesz sam, a to w większości wypadków powoduje samotne i stresujące życie.