Nie dramatyzuj. Gdzie zakazano? Po prostu nie ma mięsa i ryb w ofercie stołówki. Możesz sobie wyjść poza uczelnię i zjeść kotleta. "Terror"
Również kibicuję inicjatywie.
I polecam lekturę książki "Głód", żeby zrozumieć, do czego doprowadziło ludzkość żarcie mięsa w nadmiarze:
https://lubimyczytac.pl/ksiazka/293177/glod
Nie rozumiem o co raban, jak komuś nie pasuje żarcie to niech idzie do innej knajpy albo zamówi przez Uber Eats (czy pierdylion analogicznych serwisów).
Jest mnóstwo knajpek gdzie ciężko o wegetariańskie żarcie (wliczając w to kolosy jak McDonalds - w Polskiej ofercie poza frytkami bardzo niedawno pojawiły się wegetariańskie burgery) i życie toczy się dalej.
Ja myślałem że to wegetarianie mają łatkę delikatnych SJW, a tu outrage bo zabrali kotleta :)
PS. Cały mięsny 'biznes' to straszne dziadostwo na wielu płaszczyznach, kibicuję takim inicjatywom.
Jak wy lubicie sobie wymyślać oprawców. Jedz co chcesz. Nie podoba cię się jedzenie na stołówce to jadaj gdzie indziej.
Ale może wystarczy ograniczać?
Promować zrównoważoną dietę zamiast skrajności typu weganizm?
Może ograniczać śmieciowe mięsne żarcie na rzecz mniejszych ilości zdrowszego, dobrego mięsa?
MOZE PRZESTAĆ PRMOWAĆ ZASTĘPOWALNOŚĆ POKOLEŃ I PŁAKAĆ NAD SPADKIEM URODZEŃ W EUROPIE - BO ROZUMIEM, ZE IDEI WEGE NIE EKSPORTUJEMY DO AMERYKI POŁUDNIOWEJ ANI AZJI, NAWET Z USA BĘDZIE TRUDNIEJ. A w Chinach też "jedzo mięso", pewnie nawet w Indiach...
Mniej ludzi, mniej gęb do wykarmienia!
Chociaż fakt, część lewicy wspiera antynatalizm.
Te wyliczenia na temat wody co to to za radosna twórczość? Nawet te 500 l na kg ziemniaka (Ile tam się Drackula z krzaka podbiera? Będzie chyba z pół kilo co najmniej, nie?)
Z gazami jest podobnie? Chiński przemysł już cacy? Cała południowa Azja nie stoi w smogu w zimne miesiące?
Swoją drogą zajęliście tak zostać od razu prawakiem.
Ciekawa jest też obserwacja, że ludzie, mimo niewielu userów w tej kategorii, kompletnie nie kojarzą nicków ani wypowiedzi ludzi innych niż Bukary, Lifter i może jeszcze ze dwóch innych :)
Jak dla mnie to problemem jest hodowla przemysłowa. Oprócz niskich cen nie przynosi ona nic dobrego.
Mięso z takich hodowli jest niezdrowe. Jest tanie więc nieobeznany konsument kupuje na potęgę. Jeśli jeszcze człowiek pamięta czasy komuny to już w ogóle.
Rezygnując z hodowli przemysłowych otrzymujemy mięso, które tak jest znacznie droższe,to prawda. Zamiast jednak jeść je codziennie to ograniczamy do 3-4 dni.
Poza tym prawdziwe, zdrowe mięso jest bardziej sycące. Kupując kurczaka jemy nawodnione i nadmuchane zamęczone zwierze, przez co zamiast jednego kawałka zjadamy trzy.
Gdy będzie trzeba za zdrowe mięso zapłacić więcej ludzie zaczną je bardziej szanować.
Tutaj byla nawet rozwazana opcja zakazu jazdy autem w niedziele "dla klimatu", wiec akurat takie przypadki to pikus.
A znając życie za 3-miesiące będzie płacz, ze uczelnia musi dopłacać kupę kasy do stołówki bo ta zaczęła przynosić spore straty.
A tak na poważnie, problemem jest to, że to jest działanie pokazowe i bezsensowne. Dlaczego?
1) brak konsultacji, a więc sprawa postawiona od górnie bez dyskusji, w której można coś uzasadnić i kogoś przekonać
2) jak ktoś chce jest mięso dalej może czy to na innej stołówce (zmiana dotyczy jednej z kilku) czy poza uczelnią, więc nikt diety nie zmienni z powodu tej decyzji
3) sposób wprowadzenia zmiany połączony z łatwością dostępu do tradycyjnej kuchni może wręcz spowodować reakcję odwrotną i jedzenie mięsa na złość
4) znając życie dania wegańskie odpowiadające tym samym wartością odżywczym będą droższe (jak w typowej wegańskiej knajpie widać), co jest trochę paranoją bo powinny być tańsze
Jak można to było zrobić skuteczniej, nie irytując ludzi i rzeczywiście zmniejszając spożycie mięsa a nie tylko odtrąbić sukces propagandowy? Wprowadzić upust na ekologiczne posiłki by były cenowo konkurencyjne a nawet zachęcające. Ludzie sami by się do nich przekonali i przyzwyczaili (zostałoby to im po studiach). A student na całym świecie wybierze tańszy posiłek by odłożyć kasę na inne przyjemności. Zresztą kto studiowal ten wie, ze wszędzie studenci cenią sobie może nie wegańskie ale wegetariańskie proste i tanie dania. Bo tak się reformuje ludzi, pokazując im lepsze alternatywy. Tak więc sprawy nie nazwałbym terrorem a tylko głupiutką akcja marketingową bez żadnego znaczenia, która kosztem drobnej irytacji wśród studentów/kadry ma pozwolić poklepać się rektoratowi po plecach z dumy.
Zastanawiam się tez na ile ekologiczne są te dania. Przykładowo Awokado okazało się być jeszcze gorsze niż mięso. Ogólnie priorytetem powinno być nastawienie na lokalne produkty, bo i ograniczamy emisję na transporcie i mniej jedzenia się marnuje w transporcie czy magazynowaniu. Inną kwestią jest to, że nie możemy pod względem wpływu na środowisko zrównać Amerykańskiej i Europejskiej produkcji mięsa, bo to nie to samo a często zwolennicy weganizmu ograniczają się do badań pochodzących z zza oceanu i koncentrujących się na tamtejszej sytuacji. Nie znaczy to, że nie musimy ograniczyć spożycia mięsa, bo musimy ale sprawa nie jest aż tak trywialna. Ale to już dygresja trochę.
Temat dotyczy stołówki na jednym z wydziałów.
Na terenie uczelni jest jeszcze kilka innych miejsc, w których pewnie dalej będą serwowane dania mięsne.
Podsumowując:
- jedna z jadłodajni uczelnianych będzie wege - nic się nie stało, można się rozejść.
Typowy fałszujący rzeczywistość ruski propagandowy, anty EU, kłamliwy news + spodziewana bezrozumna i bezkrytyczna reakcja na niego.
Trzeba mieć niskie IQ albo złe intencje aby takie coś cytować.
Cóż, głupota się szerzy.
A czy te dania veganskie sa z Glutenem?
O Gluetnie, glutenie zapomnieliscie. Pamietacie jak kiedys byla moda na slowo glutten? Nikt nie wie co to jest glutten ale nikt nie chcial jesc z glutenem bo to wiocha byla.
Juz sie nikt nie jara gluttenem? Stary jestem i juz nie wiem co jest teraz trendi i hip.
W sumie od jakiegoś czasu zastanawiam się nad przejściem na dietę wegetariańską, cóż, może ten wątek w końcu mnie zmotywuje ;)
UT Delft to najstarsza i największa uczelnia techniczna w Holandii, która od lat jest wysoko klasyfikowana wśród uczelni na świecie - istny amok!
Bonnier Business (Polska) sp. z o.o., spółka należącąla do szwedzkiej Grupy Bonnier
Ruscy anektowali nie tylko Krym?!
Nie jadałem mięsa przez parę lat i czułem się naprawdę super. Miałem mnóstwo sił. Dość ciężko było to utrzymać, bo wszyscy w rodzinie jadają mięso i w końcu niestety uległem, bo ile razy byłem za to wypominany, że coś mi się złego stanie (za mocno jest to zakorzenione w kulturze, że jedzenie mięsa to normalna dieta i najlepsza). Jednakże jestem za ograniczeniem mięsa do minimum i polecam to wszystkim.
To samo WHO które twierdziło jeszcze na początku stycznia że wirusa nie ma i żadnej pandemii nie będzie?
Jeśli nie ufasz zdradliwym organizacjom ze zgniłego Zachodu, tutaj znajdziesz rekomendacje Instytutu Żywności i Żywienia:
http://www.izz.waw.pl/zasady-prawidowego-ywienia
Punkt 5: Ograniczaj spożycie mięsa (zwłaszcza czerwonego i przetworzonych produktów mięsnych) do 0,5 kg/tyg.
I trochę danych:
Jak widać, statystycznie zjadamy w miesiącu 2-3 razy więcej mięsa, niż powinniśmy, żeby odżywiać się zdrowo.
I jeszcze trochę statystyki:
Masowa konsumpcja mięsa i produktów zwierzęcych na świecie prowadzi do ekologicznego niezrównoważenia. Wielkość przemysłu hodowlanego przyczynia się w skali masowej do zanieczyszczenia powietrza i wody, degradacji gleby, zmian klimatycznych i utraty różnorodności biologicznej. Pastwiska zajmują 30 proc. ziemi uprawnej, a ponad 40 proc. zbieranych zbóż służy za pożywienie nie dla człowieka, lecz dla bydła.
W raporcie opublikowanym w 2003 r. w American Society for Clinical Nutrition autorzy analizy podkreślają, że aby wyprodukować kilogram wołowiny potrzeba aż 100 razy więcej wody niż po to, aby wyprodukować kilogram białka zbożowego. Olbrzymia wodochłonność produkcji zwierzęcej wynika z faktu, że podczas tuczu zwierząt zużywa się ogromne ilości ziarna, a uprawa zbóż wymaga dużo wody np.: produkcja jednego kilograma świeżej wołowiny może wymagać ok. 13 kg ziarna i 30 kg siana[22]. Zwierzęta hodowlane tylko w samych Stanach Zjednoczonych konsumują siedem razy więcej ziarna niż cała ludność tego kraju( dane z 2001 r.).
Produkcja 1 kg wołowiny wymaga 100 tys. litrów wody (dla porównania 1 kg pszenicy 900 l, 1kg ziemniaków 500 l). Wszystkie zwierzęta hodowlane w USA spożywają 5 razy więcej ziaren niż wszyscy Amerykanie( dane z 1995 r. ) a produkcja białka zwierzęcego wymaga wykorzystania 8 razy więcej ilości paliw kopalnych niż w przypadku białka roślinnego.
Raport Environmental Protection Agency na temat amerykańskiej produkcji roślinnej z roku 2000 stwierdza, że według danych Krajowego Stowarzyszenia Plantatorów Kukurydzy około 80% całej kukurydzy uprawianej w USA zjadają zwierzęta w hodowlach krajowych i zagranicznych.
Raport ONZ-Organizacji Narodów Zjednoczonych do spraw Wyżywienia i Rolnictwa (FAO) Livestock's long shadow: environmental issues and options (Długi cień żywego inwentarza) będący dogłębnym studium i analizą szkodliwego oddziaływania produkcji zwierzęcej na środowisko oszacował, że hodowla żywego inwentarza zużywa 8% wód naszej planety i znacząco przyczynia się do wyczerpywania zasobów wody oraz ich zanieczyszczania. Gospodarka hodowlana odpowiada za 18% światowej emisji gazów cieplarnianych, czym przewyższa udział sektora transportowego. Dla stworzenia pastwisk dla bydła wycięto aż 70% Lasów Amazońskich i w wyniku ich zniszczenia do atmosfery dostają się ogromne ilości dwutlenku węgla, które przedtem były magazynowane w drzewach. Produkcja mięsa i nabiału jest także odpowiedzialna za dwie trzecie powodowanej przez człowieka emisji amoniaku, który z kolei odgrywa rolę w powstawaniu kwaśnych deszczów i zakwaszenia ekosystemu. Raport kończy się konkluzją, że negatywny wpływ hodowli na środowisko jest kolosalny i wymaga pilnego przeciwdziałania a chów przemysłowy jest najważniejszym źródłem problemów ochrony środowiska. Hodowla zwierząt na mięso zarówno na farmach jak i zakładach chowu przemysłowego jest jedną z głównych przyczyn współczesnych globalnych i lokalnych problemów ekologicznych. Podczas badań, analiz oraz rozważań nad rozwiązywaniem kwestii zanieczyszczenia powietrza, zaniku bioróżnorodności, erozji gleby, zanieczyszczenia i niedoboru wody oraz zmiany klimatu należy brać pod uwagę hodowlę zwierząt.
Natomiast raport Worldwatch Institute stwierdza, że wyliczenia FAO dotyczące emisji gazów cieplarnianych są znacznie zaniżone, i że hodowla zwierząt jest odpowiedzialna za ponad 51% całkowitej światowej emisji gazów cieplarnianych wydzielając ekwiwalent ponad 32,6 miliardów ton dwutlenku węgla w czym przewyższa udział sektora transportowego (13,5%) i wszystkich elektrowni węglowych razem wziętych. FAO nie włączyło do statystyk gazów powstających przy transporcie zwierząt. Z ferm pochodzi 65% podtlenku azotu pochodzenia ludzkiego o wskaźniku potencjału tworzenia efektu cieplarnianego - GWP ok. 296 razy wyższego niż dwutlenku węgla oraz 37% metanu o charakterze antropogenicznym, którego GWP jest ok. 23 razy silniejsze niż CO2.
W 2006 r. około 200 ekspertów na warsztatach zorganizowanych i prowadzonych przez FAO - Ramowa konwencja Narodów Zjednoczonych w sprawie zmian klimatu (United Nations Framework Convention on Climate Change - UNFCCC) w Rzymie uznało, że 80% wylesień w strefach tropikalnych jest spowodowane potrzebą tworzenia nowych terenów pod hodowlę zwierząt wykorzystywanych jako pastwiska lub służących do produkcji pasz.
Raport FDA podaje, że 80% wszystkich sprzedanych antybiotyków w 2009 r. w USA zostało podane zwierzętom hodowlanym i większość z antybiotyków stosowanych w hodowli jest identyczna lub podobna do leków stosowanych w leczeniu chorób u ludzi. Powoduje to brak skuteczności w ich działaniu i rozwój lekoodpornych bakterii. Całkowite koszty opieki zdrowotnej związane z zakażeniami lekoopornymi bakteriami pochłaniają rocznie w USA od 16.6$ mld do 26$.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Mi%C4%99so
Ale przyjdzie tu jakiś koleś z wrzutką, że zachwalając jedzenie wegetariańskie, robimy ludziom wodę z mózgu, a inni przyklasną.
Jak widać po tym wątku znaczna czesc polakow a Zwlascza graczy to jednak id**ci, przy wielu innych wadach jak wszelkie dobie dochodzi denializm
Bukary odpowiedział w innym wątku na mają uwagę tymi słowami:
Nikt tutaj nie gada, że trzeba całkowicie zrezygnować z mięsa i jeść sam szczaw (choć można mięso z powodzeniem zastąpić czymś innym i zostać wegetarianinem czy weganinem).
No to wyjaśniam - przecież cały ten wątek jest o tym, że pewna grupa ludzi, na zachodzie zapewne bardziej liczna, ale i w Polsce rosnąca w siłę, grupa wegan, wegetarian, ludzi o wyraźnych lewicowych poglądach, widzi rozwiązanie problemu właśnie w zakazie spożywania mięsa albo w jego maksymalnym utrudnieniu. Wysuwa skrajne postulaty, które promuje w przestrzeni publicznej.
Albo na stołówkach :)
Tak, są tacy ludzie, głoszą swoje poglądy często dosyć agresywnie, narzucają swoje zdanie.
Czy to jest OK, czy cel uświęca środki, czy ewolucyjnie jesteśmy tylko jaroszami, a fakt, że jemy mięso, to jakaś pomyłka albo wynik naszej opresyjnej działalności, tak samo jak dostosowanie się do spożywania laktozy?
Upadek zachodniej cywilizacji, bo na jakiejś stołówce mięsa nie ma. Aha.
Najeść się sojowymi kotletami, a po wszystkim legalnie zajarać blainta. Ach to jest życie.
Oczywiście gdyby gdzieś zakazano dań dla wegan i wegetarian to byłaby dyskryminacja :)
Jesli na tej stolowce serwowali wczesniej to samo co na wydziale Applied Science to studenci akurat wiele z jakosci nie stracili :p
Edyta.
Nawiazujac do powyzszego wpisu, na tej uczelni maja tyle miejsc gdzie mozna cos zjesc :) --->
Nie no, wiadomo, 300g mięsa tygodniowo, resztę zastąpimy wege parówkami i kaszanką z soi GMO!.
Nie żebym zjadał więcej niż 0,5 kg, bo wędlina raz dziennie plus mięsny obiad 3-4x w tygodniu więcej w sumie nie da, a może da mniej - ale oczywiście wszyscy mięsożercy WPIERD...JĄ po pół świniaka na tydzień i popijają roztopionym smalcem! :D Dlatego wmawiajmy wszystkim, że najlepiej jakby jedli mięso raz w tygodniu, albo raz na miesiąc, bo umrą na zawał. Śrubujmy normy coraz bardziej.
Tak jest, towarzysze, naprzód, najlepiej razem z krulem Korwinem - bo lewica chyba pozazdrościła prawicy i też chce into space.
Reakcja na wątek dokładnie taka, jak zakładałem. Stulejki, prawaki, grubasy zalane cholesterolem... Mogę już wstąpić do PiS? Ponoć szykują się nowe posady na dyrektorów szpitali, ostatnio leżałem dwa dni na okulistyce, więc CV mam... Czy zostanę zbanowany w Dobrej Zmianie?
Pamiętajcie, że sery, mleko, masło, jogurty, to też zło, bo krowy są molestowane i bolą je wymiona, ssaki w naturze piją mleko tylko od matki, a człowiek przecież nie toleruje laktozy (ten prawdziwy, rasy czarnej i żółtej, a nie opresyjna biała rasa)!
Dzięki Bogu niedługo zamienimy schabowe na meksykańskie kotlety z jajeczek much, a chipsy na prażone w karmelu świerszcze.
Ziemia przetrwa, będzie można dalej kopać Dogecoiny.
Nie rozumiem o co raban...
Zero konsultacji, ograniczanie ludziom wolności wyboru, wynik oburzeni studenci i część kardy nauczającej. Totalitarne praktyki jakich pełno w chinach, ale niektórzy nic w tym złego nie widzą "bo cel szczytny", tak samo KPC tłumaczy swoje decyzje :)
Ludzki mózg wykształcił się do obecnej postaci tylko dzięki temu że ludzie wynaleźli broń (włócznie) i zaczęli polować na zwierzynę. Mięso było niezaprzeczalnym i niekwestionowanym numer 1 powodem dzięki któremu człowiek ewoluował z tępego pół-małpiszona.
Odwróćmy ten trend, a zaczniemy widzieć korelacje pomiędzy odmową jedzenia mięsa przez warzywniaków, i widocznym ich zachowaniem.
To po prostu jeden z wielu nowych frontów robienia młodzieży wody z mózgu to się odbywa na wielu frontach takie inne to np. poprawność polityczna czy też walka z klimatem.