Przecież to są zupełnie różne gry -_- jedynym wspólnym elementem jest... kosmos?
To tak jakbyś powiedział, że Doom Eternal to najlepsza wersja GTA. I tu i tu się strzela.
Czarny Wilk brawo za świetny felieton i butelka wirtualnej whisky ode mnie za Xenoblade Chronicles :-) Również za odwagę wspominania o japońskich arcydziełach na polskim portalu, co oczywiście gwarantuje obrzucenie pomidorami przez pewną część tej społeczności, dla której gaming to oni i ich gusta.
W serii XC spędziłem kilkaset godzin, ~200 w XC1 i prawie 600 w XC2 masterując cały system. Obie gry to arcydzieła ze wspaniałymi historiami, postaciami i światami, a Dwójka ma najbardziej wyrafinowany system walki w grach jaki kiedykolwiek spotkałem, który wprowadza nowe mechaniki nawet po kilkudziesięciu godzinach. W Xenoblade Chronicles X niestety nie zagrałem choć miałem Wii U, pudełko z grą i śledziłem ją uważnie na YT. Oddałem cały zestaw komuś bardziej potrzebującemu po zakupie Switcha. Ale wiem, że to również arcydzieło. Za to sporo wysiłku spędziłem aby zdobyć Elmę, postać z tej gry, jako rewelacyjnego blade'a w XC2. Dzięki niej liznąłem trochę z systemu walki X. Wiem, że X to przede wszystkim wspaniały świat i Twój felieton to oddaje.
Należę do tych osób ze społeczności XC, które są przekonane, że remaster Xenoblade Chronicles X na Switcha wyjdzie i to być może nie za długo. Jest to chyba dość logiczne. Bardzo na to czekam i trzymam kciuki.
Komentarze o samym NMS zostawiam kolegom.
Internet Historian zrobił o tym odcinek, pokazał czemu Hello Games byli ofiarami przypadku i pecha oraz to jaki comeback zrobili.
https://youtu.be/O5BJVO3PDeQ Polecam jeżeli ktoś ma czas
ja tylko dodam,że jedno te gry łączy... Świetna muzyka. Obie ścieżki dźwiękowe są dość specyficzne i mogą nie trafić wszystkim w gusta ale do NMS soundtrack robił 65 days of static a do Xenoblades muzykę komponował Hiroyuki Sawano (autor od attack on titan i killa kill). Tego się na co dzień nie słyszy.
Damn nie spodziewałem się na golu zobaczyć artykuł o XCX, jedna z najlepszych gier w jaką grałem. Polecam szczerze każdemu jak lubi mechy i scifi
Co do ankiety to nie, twórcy NMS nie zasłużyli na wybaczenie. Pomimo dodania nieco nudnawej fabuły oraz pojazdów, nowych rodzajów planet, poprawienia grafiki itp. itd., planety są zupełnie bezpłciowe, powierzchnia jednej planety wygląda całkowicie jednolicie, rozgrywka opiera się na podróżowaniu z punktu a do punktu b, nie mówiąc o ciągłej konieczności grindowania surowców pod ulepszenia, optymalizacja dalej taka sobie, a kosmiczne okruchy pojawiające się podczas lotu znikąd są irytujące.
Planety przecież już od kilku wersji są zróżnicowane, a gra ma dobrą optymalizację. Bez problemu chodzi na wysokich ustawieniach na 1060 6GB, a ta karta nie ma jakieś wybitnej wydajności.
Do tego gra wciąż jest aktualizowana i rozbudowywana.
NSM to nadal mocno rozczarowujący przeciętniak:D Zgadza się, dodają nowe rzeczy ale chyba nikt tam nie dba o to, żeby wyeliminować błędy których jest cała masa, a z każdym dodatkiem ich lista tylko rośnie.
6/10 to max na co ta gra zasługuje (grałem miesiące temu)
Podobne na takiej samej zasadzie jak Fifa z Gta. W obu się strzela.
Pytanie do osób które się znają, jak bardzo emulator konsoli będzie zarzynać PC? Przy obecnej cenie podzespołów, nie chciałbym musieć odkupować karty albo procka.
Nie rozumiem o co chodzi z tym wybaczaniem i całym tonem tych przeprosin, wielką im łaskę robią panowie gracze że im wybaczą taką wielką zniewagę, bez tego życie tych developerów byłoby nic nie warte.
Nic specjalnego w tym NMS nie widzę, planety są różne ale bez choć kilku całkiem unikalnych całe doświadczenie szybko zaczyna się powtarzać do tego nie widać za bardzo życia w galaktyce, nie ma interakcji między imperiami tak że można by trafić p.n. w środek całkiem przypadkowej bitwy
SPORE w ostatniej fazie galaktycznej miało większy potencjał na taki wielki galaktyczny sandbox gdzie poza odkrywaniem można było z planetami i ich mieszkańcami robić wszystko, od zasiedlenia po zagładę
Nie gralem w zadna z obu gier ale nawet po przeczytaniu artykulu to dla mnie dwie kompletnie rozne produkcje... przeciez odkrywanie nieznanego jest praktycznie w kazdej grze
O wiele bardziej pasowaloby mi porownanie NMS do Subnautica, dziwie sie ze o tym nikt nie wspomina
Nie grałem w XCX, ale w NMS trochę czasu spędziłem. Uwielbiam klimaty kosmiczne i NMS zaoferował mi wrażenia jakich żadna inna gra dotąd mi nie dała. To prawda, że jest to gra powtarzalna, dużo grindu, właściwie mała różnorodność planet, flory i fauny i okropne loadingi na moim Xboxie. Wiele rzeczy można by zrobić lepiej, wiele poprawić, ale sama idea jest fantastyczna i jakiś czas czułem się rzeczywiście jak kosmiczny odkrywca. I teraz do sedna: Nie jest w stanie podobnych wrażeń dostarczyć mi jakakolwiek inna produkcja, która nie pozwala swobodnie latać po kosmosie. Jak ktoś ma ochotę na słodkie, to lepszy średni pączek niż najwspanialszy schabowy. Mam wrażenie, że autor artykułu nie złapał podobnego bakcyla jak ja i ocenia NMS pod innym kątem. Może XCX jest jedyną perełką w swoim rodzaju, ale jest przeznaczona dla innego rodzaju odbiorcy. Tak jak latania nie zastąpi wysokie podskakiwanie, tak najcudowniejsza gra, w której nie lata się po kosmosie, nie zastąpi nikomu gry w której się to robi, jeśli gracz właśnie tego od gry oczekuje.
Czy jeśli Xenoblade Chronicles 2 uważam za jedną z najgorszych gier w jakie pykałem od lat, to jest sens podchodzić w ogóle do pierwszej części?
Dodam, że przede wszystkim odrzuciła mnie nierówna fabuła i bohaterowie wyjęci wprost z najbardziej sztampowych klisz anime (no i te modele postaci kobiecych, żenada). System walki oceniam pozytywnie, a świat przedstawiony momentami mi się podobał.
Tutaj ludzie piszą, ze obie te gry to inna liga i nie można tych dwóch tytułów do siebie bezpośrednio porównać ale nie o to autorowi chodziło. Tylko o klimat, mechanikę i strukturę świata, który głośniki krzyczy do gracza, że jesteś na nieznanej planecie, wszystko jest ci nieznane i uważaj na każdym kroku, każdy element środowisko czy spotkane istoty może cię zaskoczyć. A twórcy NMS tym się właśnie chwalili przed premierę gry - nieznanym. Wyszło im kompletnie coś innego, czy to krótko po premierze czy po dużych aktualizacjach. XChX robi te wszystkie obiecane przez Hello Games rzeczy lepiej niż NMS. To tak, jakbym napisał, ze Bloodborne to najlepsza adaptacja książek Lovercrafta, pomimo że w ogóle nie dzieje się w tym uniwersum i nie inspiruje się tym światem. Wydana wieki temu Evolva też potrafiła stworzyć podobny klimat, choć z góry było wiadomo, że i tak dużo stworzeń było do nas wrogo nastawionych i atmosfera nieznanego i obcego szybko się ulatniała.
Poza tym, żaden generalnie proceduralny świat nie stworzy lepszej wizji planety, stworzeń czy innych dziwactw niż ludzka wyobraźnia. Nie ma takiej opcji i HG o tym wiedziało. Tylko, ze takie rzeczy wymagają ogromnej ilości pracy, tym bardziej kiedy mówimy o świecie dużej skali. Przerosły ich ambicje i zostało, to co zostało. Twórcy Spore obiecywali podobne rzeczy i wyszło im totalnie, co innego niż zamierzali.
Nie zgadzam się, że nie można zrobić ładnego, atrakcyjnego i pozbawionego błędów świata. Mało tego uważam, że proceduralnie może to wyjść lepiej. No tylko trzeba popracować nad algorytmem i jego składowymi. W NMS jest taki problem, że pomimo całkiem sporej bazy elementów to jest ich za mało na tyle planet. Jakby je umieścić na "jednej planecie z kontynentami" to co krok byłoby coś nowego. No ale w NMS gracz funkcjonuje tak, że przelatuje w minutę całą planetę, potem następną i następną... NMS mógłby popracować nad zachowaniem zwierząt, nad jakimiś miastami (no... wioskami xd), nad zdarzeniami losowymi, nad "gęstością" flory i fauny, wydaje mi się, że nie wykorzystane są wszystkie biomy (albo nie trafiłem) a te co są mogłyby być uatrakcyjnione.
Nie zmienia to faktu, że NMS jest przebogate i nie bardzo wiem jak można wszystko poznać "w 8 godzin".
I jeśli miałbym zestawiać NMS z jakąkolwiek grą to musiałby być to surivwal bo tym NMS jest. Surwiwalem z opcją eksploracji.
Twórcy odwalili kawał dobrej roboty naprawiając tą gre, a w zasadzie nie tyle naprawiając co kończąc, bo premiera była farsą.
Natomiast jak czytam "osiemnaście trylionów planet..." to mam ochote zawsze dodać "... a każda zamieszkała, z roślinami, tymi samymi kamykami, bazami obcych, przelatującymi co 2 minuty statkami kosmicznymi na niebie."
To w zasadzie bardziej nudne niż pusta galaktyka w Elite Dangerous.
Liczyłem na fajny felieton o NMS i jego rozwoju a tutaj nagle o jakimś japońskim gunwie
Serio? "Tak powinno wyglądać NMS" co za brednie!! Ktoś chyba pomylił gry ze sobą... Oglądałem recenzję tej tak zwanej xenoblade. I nie ma dobrej opinii to że 70%gry biegasz i biegasz i.... Biegasz, to trochę powalczysz coś pobierasz bez sensu. Bardziej można porównywać tutaj gry satisfactory do NMS. Dziecinne porównywanie gier. Każdy gra w co lubi i jego zdaniem ta gra jest dobra. A nie że ktoś napisze artykuł\post że dana gra jest lepsza to trzeba się z nim zgodzić. Moim zdaniem ten artykuł jest bez sensu. Pozdrawiam.
Wszystko ok, tylko o co chodzi z tymi wielgaśnymi mieczami? Dlaczego w azjatyckiej/mangowej stylistyce grzywka zawsze musi zasłaniać oko, cycki zawsze muszą być wielkości głowy, nogi długie na 3/4 ciała, a miecze wielkie jak deska surfingowa?
Co do ankiety to nie, twórcy NMS nie zasłużyli na wybaczenie. Pomimo dodania nieco nudnawej fabuły oraz pojazdów, nowych rodzajów planet, poprawienia grafiki itp. itd., planety są zupełnie bezpłciowe, powierzchnia jednej planety wygląda całkowicie jednolicie, rozgrywka opiera się na podróżowaniu z punktu a do punktu b, nie mówiąc o ciągłej konieczności grindowania surowców pod ulepszenia, optymalizacja dalej taka sobie, a kosmiczne okruchy pojawiające się podczas lotu znikąd są irytujące.