Chciałbym zobaczyć nagranie zrobione normalną kamerą albo przynajmniej współczesnym telefonem.
Te nagrania ziemniakami są już nudne
Znawczyni spraw wszelakich, Edyta Górniak, wypowiadała się ostatnio w temacie obcych cywilizacji. Jak dla mnie temat zamknięty.
Już tu są!
Biorąc pod uwagę rozmiar i wiek wszechświata jest naprawdę bardzo małe prawdopodobieństwo, że jesteśmy jedyną inteligentną cywilizacją w kosmosie. Biorąc pod uwagę te same czynniki jest jeszcze mniejsza szansa, że dwie inteligentne cywilizacje kiedykolwiek się zetkną.
Niektorzy chyba zapominają, że ufo =/= obcy.
Istnienie inteligentnego życia (niekoniecznie w formie znanej nam na ziemi) jest praktycznie pewne. Zalozenie, ze w calym wszechswiecie tylko nasza cudowna Ziemia poradzila sobie z wychowaniem inteligentnych form zycia jest naiwne, jednak typowo ludzkie - od zawsze przeciez probujemy postawic siebie w centrum wszystkiego. Tak bylo z teoria geocentryczna, pozniej z ustawianiem naszej galaktyki idealnie posrodku wszechswiata. Dokladnie tak samo jak kazda plemienna mapa zawierala na samym srodku wioske, ktorej medrzec te mape sporzadzal.
Nie jestesmy nawet w stanie definitywnie stwierdzic, ze w naszym ukladzie planetarnym zycie w podstawowej formie wystepuje tylko na Ziemi. Potwierdzone jest istnienie oceanu plynnej wody pod lodowa kopula Europy, ksiezyca Jowisza, a Tytan, ksiezyc Saturna, jest w naszym ukladzie jedynym (poza Ziemia) cialem niebieskim, ktore wytworzylo gesta atmosfere. Kiedys zycia szukalismy w tak zwanych "goldilocks zones", teraz wiemy, ze zycie ma szanse wystepowac daleko poza tymi umownymi granicami. Nie tylko na planetach w idealnej odleglosci od swojej gwiazdy, ale nawet na ksiezycach gazowych gigantow bedacych w strefie teoretycznie zbyt zimnej.
Jednak to, ze nakrecono tosterem jakis dziwny ksztalt na niebie, nie oznacza, ze od razu mamy do czynienia z czymkolwiek zywym. Tu niestety dziala ten sam psychologiczny mechanizm o ktorym napisalem na poczatku - ludzkosc uwaza sie za tak wspaniala cywilizacje, ze az jestesmy warci skrupulatnej obserwacji przez kosmitow.
Niestety, nie jestesmy.
Ujawniono nagrania UFO z 2019 roku, Pentagon potwierdza że to autentyczny materiał. Prowadzone jest śledztwo, ciekawe co wykaże i czy o jego wyniku dowie się opinia publiczna. Balony meteorologiczne? Drony szpiegowskie? Rzadkie zjawisko meteorologiczne? Czy moze jednak szaraki z Zeta Reticuli confirmed? #IwantToBelieve
Ostatnio oglądałem dokument o Robercie Lazar na Netfliksie i jego opowieści wydają się być wiarygodne a gościu nie wygląda na wariata.
Włączając, również jako narzędzia wojny psychologicznej oraz inżynierii społecznej w zależności od potrzeby.
Tak na marginesie, niedawno ukazał się całkiem udany serial "Project Blue Book" z Aidanem Gillenem. Dobry temat, nabrałem znowu ochoty na odpalenia i polatanie w Elite Dangerous.
Też wierzę w istnienie pozaziemskiej cywilizacji a przynajmniej w życie pozaziemskie w jakiejkolwiek formie.
Ktoś kiedyś powiedział, że istnieje taka sama szansa na istnienie pozaziemskich cywilizacji jak na to, że jesteśmy pierwszą taką cywilizacją/ jedyną. Obie opcje są równie przerażające.
Jeśli takie cywilizację faktycznie istnieją to z pewnością w końcu dojdzie do nawiązania kontaktu. Może po prostu czekają aż osiągniemy odpowiedni stopień technologiczny i społeczny. Może się boją. Może ich cywilizacja nie zna wojny i nie rozumieją jak jedna i ta sama cywilizacja może się tłuc między sobą o kawałki własnej planety?
Z drugiej strony - w jednym z odcinków Sci-Fi zwrócił uwagę na jedną kwestię - być może życie to coś powszechnego we wszechświecie ale cywilizacja to anomalia która w normalnych warunkach nie występuje? Na tyle gatunków zwierząt na tej planecie powstała tylko JEDNA cywilizacja. Dlaczego?
Uuuu zaczynam się obawiać że mogę się obudzić któregoś dnia a tu Żniwiarze nad domem...
Kurła ale zobaczyć ładowanie prawdziwego statku kosmicznego z przedtawicielami obcej cywilizacji to był by prawdziwy KOSMOS.
A to nie czasem lot testowy Nighthawka czy innego trójkątopodobnego odrzutowca?
UFO, a po polsku, NOL to tyle co Niezidentyfikowany Obiekt Latający.
Jak ktoś myśli, że wojsko potwierdza kosmitów w latających spodkach, to się myli :)
W Polsce miało miejsce wydarzenie które kiedyś będzie opisane w każdej książce od historii. 10 maja 1978 roku we wsi Emilcin w Polsce wylądował obiekt z którego wyszły dziwne istoty na pewno nie będące ludźmi. Z istotami spotkał się miejscowy rolnik Jan Wolski. Mężczyzna ten nigdy nie pił alkoholu i nie kłamał. Istoty zabrały go na pokład statku, przebadały go a potem wypuściły na zewnątrz. Mężczyzna wrócił do domu i opowiedział wszystko rodzinie. Obiekt UFO był widziany przez innych mieszkańców Emilcina gdy przelatywał nad centrum wioski. To wydarzenie jest na pewno nieodkrytą kartą ludzkości.
Zainteresowało was? To obejrzyjcie film dokumentalny o tej sprawie. Link poniżej
https://www.youtube.com/watch?v=W8LtxZxe0n0
Myślę, że gdyby pozaziemska cywilizacja odwiedziła nasza planetę, to my przeciętni zjadacze chleba dowiedzielibyśmy się o tym ostatni i to w momencie gdy byłoby już było za późno na gdybania czy to naprawdę oni. :)
Najlepsze nagranie UFO ostatnich lat.
Wyraźny niezidentyfikowany obiekt leci sobie powoli nad autostradą.
Nagrane w Australii.
https://www.youtube.com/watch?v=s26UHIBvS_I
Niektóre rozwiązania paradoksu Fermiego są mocno nielogiczne. Bardziej zaawansowana cywilizacja nie może się nas bać, bo z pewnością mogłaby nas pokonać, niczym Europejczycy "dzikusów" w Ameryce.
Z drugiej strony może racjonalne, ale nieco smutne jest zakładanie, że przy całym jej zaawansowaniu i przewadze technologicznej nadal jedynym celem takiej cywilizacji może być tylko wojna czy wręcz - przyjmując odpowiednią siłę - całkowita eksterminacja ludzkości. No chyba, że potrzebne by im były ziemskie zasoby, ale wtedy przewaga musiałaby być gigantyczna także militarnie, w innym wypadku należałoby chyba założyć, że zaawansowana cywilizacja zna też ideę pokojowego współistnienia i kontaktów handlowych, jak również, jako inteligentna i samoświadoma, poznała znaczenie inteligencji i samoświadomości, więc powinna mieć, przynajmniej w części, takie same moralne opory przed zabijaniem inteligentnych form życia jak część :) ludzi?
No chyba, że faktycznie mówimy o cywilizacji tak odmiennej i dodatkowo tak potężnej, że jesteśmy dla niej jak mrówki, ale w tym wypadku chyba znowu należałoby założyć, że unicestwią nas co najwyżej jak ten dziesięciolatek mrowisko - dla zabawy, bo przecież Ziemia nie będzie dla nich jedyną cenną planetą?
Co w sumie prowadzi nas do wniosku, że kontakt byłby możliwy głównie pomiędzy cywilizacjami na podobnym poziomie rozwoju i i nie oddalonymi zbytnio od siebie... albo musiałby być zainicjowany przez cywilizcję na tyle zaawansowaną, by do nas dotrzeć, ale na tyle mało liczebną albo niezdolną do masowej eksterminacji, by widzieć z kontaktu korzyści większe niż z wojny, i to nie bojąc się transferu technologii, który raczej usiałby nastąpić.
Ludzie od zawsze byli dla mnie obcy. Pewnie lepiej bym się z kosmitom dogadał.
Przy obecnych technologiach to pewnie drone swarm, nawet nie trzeba na balony meteo zwalać.
Niektorzy chyba zapominają, że ufo =/= obcy.
Nie zapominamy, ale mamy dyskutować o balonach meteorologicznych?
Mnie dziwi, że mierzycie tak bardzo kosmitów naszą miarą, wpisujecie ich w nasz krąg kulturowy, cywilizacyjny oraz nasze ograniczenia technologiczne. Przecież trzeba zakładać, że jednak istnieje technologia umożliwiająca przemierzanie przestrzeni ze znacznie większą prędkością, niż ta którą nasz stan wiedzy jest ograniczony. Podobnie z porównaniami do kolonizacji Ameryki. Jasne, wariant agresywny jest najbardziej prawdopodobny, ale brak jakiejkolwiek ofensywy do tej pory nakazuje pewną powściągliwość w ocenach.
Jeśli w tak przeolbrzymim wszechświecie niemożliwym do ogarnięcia umysłem przeciętnemu zjadaczowi kebaba bylibyśmy sami to trochę słabo. My możemy być tymi mniej rozwiniętymi bo stanowimy młody gatunek i możliwe, że jesteśmy inwigilowani przez tych o wiele bardziej rozwiniętych.
Dla nas niepojęte jest jak to możliwe, że wszechświat w ogóle istnieje i skąd to wszystko się wzięło i po co.
Amerykańce testują sobie nowe technologie od wielu lat i tyle w temacie, a wszelkie bajania o ufoludkach z innych planet można schować miedzy bajki. Choćby u nas od czasu jak Amerykańce obstawiły Ukraińską granice nieustannie pojawiają się na niebie niezidentyfikowane światła/ kręgi/dziwne obiekty w PL oraz coraz to nowe filmiki na you tubie ( mieszkam w Chełmie)i tam dziejące się "cuda" na niebie to standard.
Ale UFO nie oznacza, że mamy do czynienia z obiektem pozaziemskim. Oznacza to tylko tyle, że nie wiadomo co to jest (i możliwe, że przy bliższym zbadaniu niezidentyfikowanym obiektem już by nie było).
Wierzę w istnienie inteligentnych cywilizacji pozaziemskich, które w jakimś stopniu obserwują naszą planetę. To nie znaczy, że mam taką pewność, ale w to wierzę.
Zastanawiam się tylko dlaczego do tej pory nie zainicjowano kontaktu. Skoro byli w stanie tu przylecieć oczywiste jest, że są od nas o wiele silniejsi i wojna byłaby nawet nie niesymetryczna, co po prostu z góry skazana na porażkę.
Czy:
- obserwują aż osiągniemy odpowiedni poziom cywilizacyjny (technologicznie, ale też moralnie)?
- wychodzą z hipotezy, że bez ich ingerencji jesteśmy w stanie stworzyć własne rozwiązania oparte na zupełnie innych założeniach, które podpatrują i potem mogą wykorzystać u siebie?
- mają taką politykę braku kontaktów lub bardzo zachowawczych kontaktów, bo np. mają złe doświadczenia z przeszłości?
- pułapka tukidydesa, czyli pilnują byśmy przypadkiem nie wyrośli na ich zagrożenie lub konkurencję i w razie potrzeby nas anihilują?
Ciekawi mnie to wszystko, szkoda wielka, że nie chcą ustanowić jakichś relacji dyplomatycznych z pożytkiem dla naszej cywilizacji, ale nie wykluczam, że z ich perspektywy jesteśmy jeszcze po prostu dość agresywnymi małpami.
edit: Z drugiej strony czynnikiem przeczącym tej "omnipotencji" kosmitów jest fakt, że jesteśmy w stanie zaobserwować ich statki. Być może więc przepaść technologiczna wcale nie jest tak duża jak nam się wydaje. Może nie ma cywilizacji kosmitów, tylko niedobitki, które uciekły z jakiejś katastrofy i żyją na naszej orbicie. Może odlecieli za daleko od domu. Ok, są w stanie polatać po naszym niebie, może nawet gdzieś wylądować, zebrać trochę pierwiastków, ale nic poza tym. Trochę jak Europejczyk, który na tratwie dopłynął do Ameryki Północnej - może zrobić wrażenie na wiosce Indian, która go zobaczy, ale raczej nic ponad to.