Gdybym miał podsumować NieR Replicanta - bardzo dobra, ale smutna historia z bardzo smutnym zakończeniem. Niestety nie do końca wywołała u mnie efekt emocjonalny taki jaki powinna, bo świetna historia w tej grze momentami ginie pod ciężarem dziwnych rozwiązań gameplayowych. Muzyka cudo 10/10, świetny dubbing i postacie do których naprawdę można się przywiązać. Niestety nie wykorzystano szansy by poprawić to i owo by bardziej pomóc graczowi w zrozumieniu originu całej tej historii, która dla kogoś kto nie grał wcześniej w NieR'y czy Drakengardy może być zwyczajnie niezrozumiała. Nie wiem, może zakładano że w tą grę będą grali tylko zagorzali fani Yoko Taro ?
No ale wróćmy do tego co nie zagrało w tej grze - czyli backtrackingu. Jest to pierwsza gra Taro w której backtracking w którymś momencie zaczął we mnie zabijać radość z grania. Ludzie którzy mieli problem z Automatą nie powinni w ogóle tykać Replicanta. Tam narzekano że dwa razy gramy to samo co oczywiście nie było prawdą, bo była inna postać, inne motywy, inne questy i nawet sposób rozgrywki. Tutaj zaś mamy 3 (lub nawet 4) razy to samo. Dokładnie to samo. Ścieżka A dorosły NieR, ścieżka B, ścieżka C i dla pechowców którzy nie zrobili save'a w odpowiednim czasie ścieżka D.
Ścieżka B była już momentami uciążliwa, ale przynajmniej świetnie rozwinęła postacie Kaine i Emila, a także wiele motywów ze ścieżki A których nie rozumieliśmy. Ścieżka C to był jednak zwyczajny absurd. 6 godzin robienia znowu tego samego by dostać extra 6-7 40 sekundowych cutscenek. Te kilka scenek powinny być wrzuconych do ścieżki B zaś C w ogóle nie powinna istnieć. Może to rozwiązanie sprawdzało się w 2010r. ale nie w 2021. I nie ukrywam że oglądanie finału po raz 3-ci czy 4-ty nie wywołało już zbyt wielkich emocji. To już było zwykłe zmęczenie materiału, ile razy mogę robić i oglądać to samo... Nie miałem tego ani w Drakengard 3 ani w Automacie.
Ze ścieżką E Taro znowu popłynął. Kolejne 2 godziny musiałem znowu grać to samo co wcześniej żeby dostać w końcu ostateczne zakończenie. Widać było że trochę na siłę wrzucono tu
spoiler start
totalny fan-service w postaci przypominających wizualnie małe 2B i 9S które były dubbingowane przez tychże aktorów z Automaty.
spoiler stop
Na szczęście same zakończenie jest na tyle dobre że warto było się do niego przebijać.
Moim zdaniem niewykorzystany potencjał. Fabularnie można tu było zaoferować o wiele więcej - przecież cała historia związana z WCS, Projektem Gestalt, Replikantami, Legionem i Maso jest fascynująca i aż prosiło się by dać tego więcej, by to rozbudować... eh szkoda. Tutaj jednak przydałby się czystokrwisty remake.
Ostatecznie należy pamiętać że to jedynie remaster jednej z pierwszych gier Taro (2010). Rozbudowany, ulepszony, ale nadal remaster. Widać że Taro wyciąga właściwe wnioski co pokazuje progres w budowaniu historii już w Drakengard 3 (2013) i szczególnie w Automacie (2017). Liczę na to że tendencja zostanie utrzymana.
Nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek wrócę do Replicanta, ale ten fantastyczny soundtrack zostanie ze mną na długo. I będę pamiętał na tyle ile się da świetne postacie Kaine, Emila i Grimoire Weissa.
Automata była świetna, mam nadzieję, że podtrzyma poziom.
Jest grane :-) Nie wytrzymałem i załadowałem już dzisiaj premierowo. Dopiero 2 godziny za mną, ale jest bardzo dobrze, jestem w domu. Jest klimat, mój styl, jest muzyka przez duże M, fajna walka, niespodziewany humor (książka), pierwsze pytania w głowie o nawiązania (Popola), ogólnie jestem "zahaczony" grą i opowieścią, i daję się ponieść. Naturalnie patrzę trochę przez pryzmat Automaty, którą uwielbiam, a Replicanta gram pierwszy raz. Staram się za dużo nie porównywać, ale miło widzieć znajome patenty. Najważniejsza obserwacja, to że gra pomimo wiszącej w powietrzu grozy i powagi ma jakąś taką gameplay'ową lekkość i spokój. Fajne uczucie. Bardzo mi się to podoba, uff, jaka odskocznia od kilku ciężkich swoją realistycznością tytułów, do których ostatnio podchodziłem. A muzyka, jak wszyscy podkreślają, chwyta człowieka od początku. Mam soundtracki Automaty w wersji oryginalnej i specjalnych aranżacjach, które mi towarzyszą regularnie od 2 lat i widzę, że tu będzie to samo.
Ścieżka A i B zrobione, jestem właśnie przed finałem ścieżki C, 52h na koncie, 100% questów zrobionych i 100% broni zdobytych, 55% trofeów na koncie a przede mną zostały same wielkie finały: C, D i E.
O recenzję pokuszę się jak już to wszystko skończę (i ogarnę)...
xandon--->nic się nie martw. Przebiegniesz się jeszcze raz i sobie kupisz. Ja jestem po 64h gry. 100% quest'ów zrobione, brakuje mi 2 trofek do platyny za speedrun i za kwiatek.
Nie chce być inaczej - MAX.
Oceniam przede wszystkim jako dzieło sztuki i pokręconego umysłu Taro. Trochę jak wybitny obraz świetnego artysty w galerii sztuki, który opowiada wyjątkową i dramatyczną historię. Ktoś przyjdzie tylko dla niego i się będzie wpatrywał godzinami. Ktoś będzie chodził po galerii i powracał do niego po kilka razy (A, B, C, C, D, E), aby za każdym razem zobaczyć i doświadczyć nowe szczegóły. Ktoś będzie stał i analizował, co autor chciał powiedzieć i jakiej techniki użył. Ktoś przejdzie raz, spojrzy, krótko się zachwyci i pójdzie dalej. Ktoś spojrzy obojętnie, nic go nie dotknie, pomyśli czym oni się zachwycają i też pójdzie dalej. Ktoś w ogóle nie lubi sztuki, spojrzy z niesmakiem i wróci raczej do domu pooglądać film akcji w telewizji. Jak z każdym dziełem sztuki, jednym się spodoba innym nie, jednych dotknie, dla innych będzie zwyczajnie niezrozumiały, ale kto tam ma jako takie pojęcie o sztuce to raczej doceni kunszt artysty.
Gamingowo:
Świetna historia. Kreatywne i unikalne wykorzystanie medium gamingowego i różnych technik do opowiedzenia tej historii. Nie pozwala oderwać się od siebie i zmusza przez cały czas do myślenia: kto, co, jak i dlaczego. Praca "detektywistyczna" przy odkrywaniu znaczeń i historii. Wyśmienite i genialne zrobione postacie, do których się bardzo przywiązujemy. Weiss. Kaine. Emil. Kilka zakończeń z ważnymi wyborami. Sporo zaskoczeń. Mistrzowskie połączenie dramaturgii wydarzeń i postaci z wyrafinowanym humorem, i... przekleństwami Kaine. Smutek miesza się co chwila ze śmiechem. Cudowny artstyle. Genialna muzyka, która zostaje z człowiekiem na długo. Doskonały balans pozostałych elementów gry. Nie za prosta. Nie przeładowana. Odpowiednia wielkość i wypełnienie świata. "Lekkość" fizyczno-mechaniczna. Niezwykle przyjemne walki. Fajne zadania poboczne. Ekstaza doświadczenia w Mother's Diary (małe dzieło sztuki wewnątrz większego dzieła sztuki). No i oczywiście... Fisherman's Gambit i łowienie ryb :-)
Dycha również za to, że to jedna z niewielu gier, w której nic bym nie zmienił, choć uczy pokory i cierpliwości ;-) Dzieło zamknięte, kanoniczne, do przeżycia jak ktoś lubi. Ale nie biorę żadnej odpowiedzialności i nie wiem co ta gra zrobi z Waszymi umysłami. Jakby coś złego to nie ja, tylko pokręcony Taro. Poczytajcie też koniecznie enrique, on bardzo dużo wie o tym świecie.
Już gdy wcześniej ogrywałem NieR Automatę bez znajomości NieR Replikanta gra wydawała mi się fantastyczna, ale teraz po ograniu jej raz jeszcze bezpośrednio po Replikancie smakuje jeszcze lepiej.
Ilość nawiązań - mniejszych czy większych - jest ogromna. Poprzez postacie, wątki, konkretne ścieżki fabularne, archiwa, rozmowy czy inne rzeczy które można znaleźć w tym świecie.
Kiedyś te wszystkie nawiązania po prostu wydawały się wzbogacać naszą wiedzę o nowym i starym świecie, jednak w tym momencie gdy już znasz wszystkie wątki z Replikanta - nabrały zupełnie innego znaczenia i mają o wiele większy sens.
Najlepsze motywy łącze obie gry moim zdaniem ?
spoiler start
- Emil. Dowiadujesz się wszystkiego co się stało od czasu kiedy jego przyjaciele Nier i Kaine umarli a Emil został sam. Dowiesz się wszystkiego co robił przez tysiące lat, w jakich walkach uczestniczył i jaką cenę za to zapłacił. Możesz mu pomóc przypomnieć sobie co było dla niego ważne, odkryć dwie ważne lokacje z których jedna wyciśnie z Ciebie łzy, a na koniec - uprzedzam bo to bardzo trudna i wyboista droga - możesz pomóc zmęczonemu życiem Emilowi, który już nie chce więcej walczyć w czyichś wojnach dołączyć do swoich zmarłych przyjaciół, a motyw kiedy w końcu przypomina sobie JEJ imię jest tak emocjonalny po ograniu Replikanta że głowa mała.
- Devola i Popola. Tutaj będziesz miał wyjaśnione to co chciałeś o nich wiedzieć a czego nigdy nie dowiedziałeś się bezpośrednio z Replikanta. Kim były, jaki był ich cel, co się z nimi stało po upadku projektu Gestalt i dlaczego są tak znienawidzone. Tutaj Taro naprawdę się popisał.
- Zaginione notatki Projektu Gestalt. Jeżeli czegoś nie zrozumiałeś odnośnie Backstory Replikanta, to po przeczytaniu tych łącznie 11 notatek będziesz miał całkiem niezły obraz całości.
- Wieża i A2. Tego motywu nawet nie skojarzyłem i nie pamiętałem... kiedy wszedłem do Wieży a tam w jednym z pomieszczeń trafiłem do... biblioteki ze wsi z Replikanta to szczena mi opadła. Wszystko odtworzone prawie 1:1. Nawet pokój Popoli i ten po lewej z trofeami tam był. Absolutnie fantastyczne bezpośrednie nawiązanie.
- Ruiny Facade. Bardzo szybko skojarzysz teraz że ruiny na pustyni to ruiny Facade. Znajdziesz artefakty związane z Królem, znajdziesz figurkę Fyry stworzoną z okazji ślubu, napotkasz roboty które kultywują tradycje ludu Facade i ubierają się jak oni, a w końcu uczestnicząc w jednej z misji dostaniesz sporo informacji odnośnie wymarłej cywilizacji. Świetny motyw, wcześniej brakowało jakiejś głębi tej lokacji a teraz nabiera ona zupełnie innego znaczenia.
Do tego mnóstwo mniejszych nawiązań - Lunar Tear, stworzenie Yorhy i całe backstory powiązane z tym co się stało po Replikancie itd.
spoiler stop
Naprawdę polecam zagrać w Automatę bezpośrednio po Replikancie. Wrażenia są o wiele lepsze a motywy które wcześniej wydawały się niezrozumiałe czy bez większego znaczenia działają zupełnie inaczej...
No to zabieram się za grę. Ciekawe jak wypadnie po świetnej automacie.
Nie grałem w Replicanta z różnych przyczyn, ale teraz będzie ku temu świetna okazja, żeby nadrobić zaległości. Czekam z niecierpliwością
Oj swędzą już paluszki by zagrać. Ograłem Gestalta, ale relatywnie często miałem wrażenie że kanonicznym protagonistą jest chłopak z Replicanta, co podsycało moją ciekawość względem wersji japońskiej. Mam tylko nadzieję że nie pozmieniają za dużo
Czytałem sporo dobrego na temat Niera, niestety nie dane mi było osobiście się o tym przekonać, może teraz będę miał okazję poznać grę którą ludzie nazywają „konsolowym Planescape Torment" (nie wiem skąd cytat, pewnie ze starego nieistniejącego forum czy komentarza).
Za bardzo wzięliście to dosłownie, specjalnie dałem cudzysłów by do tego nie doszło ale widać że muszę doprecyzować... nie twierdzę że to 1:1 PT na konsole, chodzi mi o sam kunszt Niera na PS3, czegoś takiego
I w dobrych (nie clickbaitowych) zestawieniach TOP zawsze się pojawia, z dobrego powodu...
Moja kopia już się pobrała. Wracam z pracy i gram. Na PS5 pokazuje że blokada zostanie zdjęta już o 14:00 naszego czasu. Odliczam xD.
Widziałem że recenzenci bardzo chwalą tą produkcję, a tutaj ocena przewidywana 5.5. Z czego to wynika?
Nie sądziłem, że coś w ogóle dorówna muzyce z automaty ale już po wyjściu na northern plains na początku gry mam ciary na plecach za każdym razem gdy tam wchodzę... Coś niesamowitego
Zbliżam się do końca ścieżki C, ale trochę tu jeszcze z przyjemnością pobędę, nie spieszy mi się :-) Jak mi gra nie wywinie całkowicie mózgu na druga stronę, to sobie ocenię i podsumuję po wszystkich zakończeniach :-)
enrique
Ta konstrukcja ścieżek w moim przypadku okazała się super sprawą, a ścieżki B i C bardzo mi pomagają w doświadczeniu gry. Może dlatego, że przygotowywałem się na męczącą powtarzalność dzięki Twoim uwagom, to żadne zmęczenie materiału nie ma miejsca. Pewnie gdybym grał w grę drugi raz lub grał wcześniej w oryginał, a teraz remastera, to bym patrzył inaczej, nie wiem. U mnie to przechodzenie wygląda tak:
Ścieżka A - cały fokus na historii i postaciach, tyle i w sposób w jaki gra sama prowadzi głównym wątkiem, trochę zaglądania w kąty świata po drodze, bez questów (oprócz 3-4 przydatnych), bez farmienia, 1-3 Fisherman's Gambit, ~1/3 kolekcji broni (konieczne to zakończenia C) - te zebrane po drodze, walka tylko 2 broniami i 2 umiejętnościami magicznymi - te ulubione załatwiają sprawę, bez ulepszeń broni, eksperymentowanie odłożone na później. Podsumowałbym to tak: ogólne poznanie gry i koncentracja na tym, co najważniejsze, czyli fabule ze spokojem, że nie muszę wszystkiego robić teraz, bo będę miał dodatkowe przebiegi.
Ścieżka B - pierwsze zaskoczenie, że to w sumie tylko Akt 2 ze ścieżki A, czytanki ustawiają charakter tej ścieżki, historie postaci, nowe spojrzenie na poszczególne wydarzenia dzięki dodatkom, przyjemny speedrun na powtórkach - już wiem co gdzie i jak i cieszę się samą sprawną rozgrywką, 4-6 Fisherman's Gambit, ~2/3 kolekcji broni po drodze.
Ścieżka C - "przeżyj to jeszcze raz, ostatni raz" z małą nową perspektywą, przyjemny slowrun tym razem sobie zaplanowałem, spokojnie przeglądam i kompletuję różne rzeczy, 7-9 Fisherman's Gambit, ~3/3 kolekcji broni ze sklepów, w walce teraz mam chwilę z ciekawości poeksperymentować z magią, dopiero teraz mam czas na Mom's Diary, przede wszystkim wychwytuję różne drobiazgi i słowa w historii, postaciach, miejscach, które mi umknęły wcześniej w ferworze walki lub zapomniałem, lub nie umiałem dopasować. Teraz nie muszę się nigdzie spieszyć, mam więcej czasu na myślenie o historii. Z tych nowo dostrzeżonych drobiazgów układam sobie różne domysły w głowie.
Zakończenia C, D, E - miło wiedzieć, że to przed mną i strasznie jestem ciekaw na ile moje domysły się sprawdzą, wiem, że wiele nie wiem, ale nie mam poczucia totalnego zagubienia
W ogóle nie porównuję tego do Automaty, bo Replicant to dla mnie gra na swoich prawach. Nie wiem jaki był zamysł twórców z tą konstrukcją, ale u mnie działa. Czy to jako pogłębienie i utrwalenie historii, czy jako fabuła z dodatkowymi perspektywami, czy jako powtórka z przyjemności na zasadzie mini NG+, czy jako ulubiony film, który z przyjemnością ogląda się wiele razy dostrzegając w nim nowe szczegóły, czy jako sposób na to, aby nic nam nie umknęło, bo tu czasami małe wypowiedzi i pojedyncze słowa mają znaczenie, czy jako możliwość rozłożenia sobie różnych akcentów gamingowych w różnych przebiegach, czy po prostu jako usprawiedliwienie do pobycia trochę dłużej w tym świecie i z tymi postaciami. Krótko mówiąc, mi ta konstrukcja bardzo leży i nic bym nie zmienił. Gdyby był dużo większy, otwarty i bardziej zawalony gratami (pierdołami) świat, dłuższa fabuła, tylko 1-2 przebiegi, w którym bym musiałbym się koncentrować na wszystkim naraz, to moje doświadczenie tej historii nie byłoby chyba lepsze, a na pewno sporo by mi umknęło. Dla mnie trochę jakby autor gry mówił nam: skonstruowałem tu bardzo misterną historię, uważaj abyś nie przeleciał po niej po łebkach, zwolnij, pomyśl, zachwyć się tym, co stworzyłem. Albo jako szkolna metoda, kiedy mistrz każe uczniom przepisać kilka razy coś w zeszycie, aby im się utrwaliło, a oni psioczą, a potem są wdzięczni ;-) Ale to oczywiście zadziała inaczej na każdego. Wiadomo też, że po latach można zawsze coś zrobić lepiej, twórca się rozwija, nabiera nowych doświadczeń i budżetów. Dla mnie bomba tak jak jest teraz :-)
Jestem na początku route C, naprawdę trzeba zdobyć 100 procent broni żeby zobaczyć zakończenie C a następnie D i E ? Jakieś zalecenia gdzie tego szukać, czy na tym etapie wystarczy po prostu wykupić wszystkie dostępne bronie u wszystkich handlarzy ? Powiem szczerze, że ten motyw z zebraniem 100 procent broni mnie trochę wkurzył...
Właśnie skończyłem ścieżkę C, mógłby mi ktoś wytłumaczyć co teraz ? Zrobiłem sejwa po skończeniu ścieżki C gdzie mam nabite zakończenie A B i C i dostałem informację, że teraz mogę zobaczyć zakończenie D. Mam też sejwa przy samym końcu ścieżki C, który zrobiłem tak jak sugerowaliscie po to żeby po raz 3ci nie musieć robić tego samego. Nie rozumiem, przecież jak włączę sejwa przed końcem ścieżki C to znowu dostanę finał C a nie D. Wygląda to tak, jakbym musiał znowu lecieć przez cały akt 2 żeby zobaczyć finał D.
spoiler start
Na końcu ścieżki C wybrałem zabicie Kaine. Czy po prostu wybór drugiej opcji to jest kolejne zakończenie ? Chciałem to zrobić od razu ale przestraszyłem się kasacji sejwa
spoiler stop
Zrobiłem zakończenie D, zacząłem grę na nowo z nowym imieniem, zapisałem grę. Jak zobaczyć zakończenie E ?
Dobra wszystko jasne, dzięki ;) ehh miało być do tamtego posta
Dobra zobaczyłem zakończenie E.
Mam pytania.
spoiler start
1. W jaki sposób w zakończeniu D poświęcamy się dla Kaine, co się z nami dzieje, w jaki sposób wszyscy wokół wraz z Kaine i Emilem zapominają o naszej egzystencji i zdarzeniach, które razem przeżywaliśmy ?
2. Przy wyborze Tyran mówi, że możemy sprawić, że jeżeli się poświęcimy(zakończenie D) Kaine stanie się na powrót ludzka. Nie rozumiem, jak może się stać ludzka w rozumieniu ludzi sprzed replikantów i całego bałaganu skoro sama jest replikantem. Rozumiem po przeczytaniu backstory, że replikanci zyskali w pewnym stopniu świadomość, zdolność czucia, po prostu duszę czy Tyran mówił o byciu ludzkim właśnie w tym kontekście ? No i jest jeszcze sam Tyran który, jest Cieniem-gestaltem- duszą człowieka i "żyje" w ciele Kaine.
3. Rozumiem, że przy ścieżce E nie mogliśmy nazwać naszego bohatera tak samo bo to był sen Kaine, która coś tam pamiętała i objawiło się to podczas snu ale nie pamiętała konkretnie naszej osoby ?
4. Sam finał gdy Kaine budzi się z tego snu. Rozumiem, że to wszystko co działo się po wybudzeniu się Kaine naprawdę miało miejsce czyli minęły 3 lata od walki z shadowlordem, weszliśmy do drzewa gdzie odzyskaliśmy pamięć ? Scena końcowa, Kaine z ciałem naszego Niera ? Czy ta scena jest tylko metaforyczna czy Kaine naprawdę go odzyskała ? Jeżeli tak to jak ? Tam była fabryka replikantów pod drzewem ?
spoiler stop
NieR Replicant's Genius Soundtrack Explained:
https://www.youtube.com/watch?v=HQE9VmB4tBs
Kolejna warstwa tajemnic NieR Replicanta. Gościu świetnie i prosto tłumaczy co się dzieje w warstwie muzycznej. Przykłady. Wyrażanie emocji i historii, Kaine, Emila. Wyjaśnienie Song of the Ancients (wersja Devola, wersja Popola, wersja Devola & Popola). Jest nawet referencja muzyczna do Final Fantasy XIV, jeden utwór, który łączy w sobie NieRa, FFXIV i Drakengarda. Mam ten 3-płytowy soundtrack i powiem, że słucham regularnie, ciężko się od tego oderwać :-)
enrique, jak tu jeszcze zaglądasz, to pytanko czy znasz ten crossover NieRa: Automaty z FFXIV (YoRHa: Dark Apocalypse)? Dziś widziałem jakiś film i zrobiłem wielkie oczy. Ten FFXIV MMO to i tak nie mój gatunek, ale ciekawy jestem o co chodzi.
Niespodzianka. Bez spoilerów. Grimoire Weiss w wersji fizycznej z dedykacjami lektorów najważniejszych postaci w grze. Uwielbiam, gdy lektorzy w rzeczywistości (również wygląd) mają w sobie duże podobieństwo do charakteru postaci z gry. Zobaczcie sami - piękne dziewczyny / głosy Kaine i Devola/Popola oraz charakterystyczny Weiss :-) :-) Fantastyczne.
https://www.youtube.com/watch?v=mMX7B1a6YS8
Dziwna sytuacja bo gra nie została złamana, a najlepsze to, że 500$ zapłacili za złamanie Nier-a i Shadow of the Tomb Raider. Pewnie usuwają denuvo pod premierę nowych procków Adlera.
Ale jeżeli Ubicrap uwolni AC:Origins to bedzie święto i pierwszy tytuł ze zdjętym denuvo więc nie liczyłbym na to więc predzej nie będzie można już uruchomić AC:Origins na nowych procesorach.
https://www.youtube.com/watch?v=uB3B-pXihow
Trochę zabawne że jakaś gierka z Metascore 67/100 dostaje ładniejszego remastera niż wiele innych zremasterowanych hitów...
Nie podoba mi się na razie nowa ścieżka dźwiękowa, nie lubię jak ktoś przy niej grzebie.
Podobny motyw był w modzie Revision do Deus Ex, praca nie warta efektu.
Fenomen Gothica powiadacie? Wowawiwa nie grałem!! To cieszy kupuje w ciemno! Nier Automata=syf
Szczerze ten baby face dzieciak psuje mi doznania płynące z gry, nie wiem czy to wina tłumaczenia, ale w Gestalcie papa Nier i jego relacja z Joną wypadała z tego co pamiiętam znacznie, znacznie lepiej, to samo z Waissem, a tutaj to jest tragedia. Z resztą nawet Lunar Tearsy nie spełniają już życzeń, tylko czynią bogatym serio? Jak na razie jestem rozdarty, bo o ile gameplayowo jest dużo lepiej, tak ten dzieciak... uhhh...
Czemu ta gra na tym portalu ma tak niskie oceny od graczy? Nier Automata mi się podobał bardzo, pierwowzór z PS3 również.
enrique, choć po mojej wpadce z Faith mógłbyś powiedzieć "a nie mówilem" :-), to powiem, że w zakończeniu ścieżki C, w nowej rozmowie Devola/Popola, przed wyruszeniem do zakończenia w The Lost Shrine, usłyszałem jedno zdanie (słowo), na które czekałem od zakończenia A/B, dla potwierdzenia swojego zrozumienia historii. Yoko Taro jest geniuszem :-)
xBisHoPx, super dzięki :-)
SpecShadow
NieR nie ma nic wspólnego z Planescape Torment. Do PT można porównywać BG2, NN2 Maska zdrajcy, Tyranny czy obie części Pillarsów.
NieR ma zupełnie inny styl jRPG. Opiera się bardziej na grywalności i miodności walk, a nie jak PT fabule.
PT ma z 30 razy więcej dialogów od NieR, gdzie fabuła jest podawana oszczędnie :)
Jak zagrałbyś w NieR Automata to polecam dograć FAR, tekstury, HD, Reshade, spolszczenie od tłumaczy, bo nie ma oficjalnej lokalizacji. No i przede wszystkim wybierz dubbing japoński, a nie angielski.
Zdjęli Denuvo ale naprawdę nie rozumiem zachwytów dla tej gry - szkoda czasu i miejsca na dysku...