Game Pass jest moim zdaniem wyborny. Choć w moim przypadku wyciśnięcie "miesięcznej wartości" z GamePassa przychodzi z łatwością. Szczególnie przy nowych cenach gier.
Chcesz zagrać w Wasteland 3 na premierę? Kup Game Passa na miesiąc (za 2 lata i tak Wasteland 3 będzie dostępny za parę złotych, teraz 250, czyli bite 5 miesięcy Game Passa).
Ominęły cię gry Microsoftu? [jest ich trochę] - Game Pass
Chcesz posprawdzać gry, których nigdy byś się nie odważył kupić - Game Pass
Przy pececie jeszcze można żonglować, ale przy nowej generacji Series S/X GamePass to usługa idealna. Przynajmniej na start, pytanie jak będzie rozwijana dalej.
Na pewno kupowanie w ciemno abonamentu na 12 miesięcy jest ryzykowne, ale najmocniej w brodę plułem sobie przy PS Plus, gdzie w 12 miesięcy oferty zagrałem w... zero gier. I ani razu w multi :)
No i co ważne, z nieco innej beczki, kupowanie Netfliksa nie zakłada, że nie pójdziemy czasem do kina (chociaż przykład nie na czasu COVID-owe). To dwie uzupełniające się formy konsumpcji.
Nie wiem skąd ta ilość minusów, chyba dla zasady że to felieton, bo akurat tutaj Kwiść pisze prawdę.
Jak ktoś ma tyle czasu, albo jest na tyle niewybredny, żeby grać we wszystko co wpadnie mu w łapska, to zapewne to oferta-marzenie. Ja w ciągu roku przechodzę powiedzmy te 12 gier, jedną miesięcznie, w indyki gram sporadycznie, bo nie mam na nie czasu. Nie wiem czy chociaż 1/3 gier, które mnie interesują, trafiają do GP. Co więcej, gry kupuję dobre kilka (nieraz kilkanaście) miesięcy po premierze i zazwyczaj "upłynniam" po przejściu. Koniec końców okazałoby się, że mnie granie kosztuje powedzmy 30zł miesięcznie, a gram w to co chcę i kiedy chcę.
Łatwo dać się omamić ogromnej ofercie gier z GP i stosunkowo niskiej cenie, ale po kilku tygodniach może przyjść ten moment otrzeźwienia i refleksji.
Wniosek jest prosty: to czy GP jest rewelacyjnym rozwiązaniem czy stratą pieniędzy jest kwestią skrajnie subiektywną i nie da się wystawić jednoznacznej oceny. Każdy sam musi zdecydować, czy to usługa dla niego.
Ja się z autorem zgadzam, jak ktoś ma sporo czasu i lubi grać, to oferta M$ jest idealna dla niego, dla reszty niekoniecznie, sam nie kupiłem, bo mało mam czasu na gry, ponadto gram głównie w jeden/dwa tytuły aż do przejścia/znudzenia, no i nie kupuję nowych gier na premierę, tylko czekam cierpliwie na obniżki.
Strasznie słabo się to czyta te wypociny, szkoda ze autor nie ogarnia podstawowych faktów. ze np. nie każdy kupuje gry z bundli czy innych promocji itp itd. dla całej masy niedzielnych graczy GamePass to świetny wybór bo w cenie jednej nowej gry z np. PS5 może mieć rok grania w 340 gier z GP...
To że Game Pass nie jest usługą dla każdego jest po prostu oczywiste.
Prawda jest jednak taka że tylko niewielki odsetek graczy kupuje wszystkie interesujące go gry na premierę (a przy nowych cenach firmowanych przez Sony i Take 2 będzie ich jeszcze mniej), niewielu jest też takich którzy pół życia tłuką w jedną czy dwie gry.
Dla zdecydowanej większości graczy ta usługa jest po prostu świetna co widać chociażby po lawinowym wzroście subskrybentów.
Największy minus tej usługi jest taki, ze jak gra wyleci z GP, a my mamy kupione DLC, to możemy je wsadzić sobie gdzieś. U konkurencji jest tak, ze dopóki grę mam na dysku, dopóty mogę w nią grać. Nawet jak wyleci z usługi.
Usługa jest zbyt droga, by to miało sens.
Ktoś kto gra dużo, to i tak kupi osobno, bo ogrywa dość świeże gry. A ktos kto gra sporadycznie, to też dla niego lepiej kupić grę którą chce, a nie którą narzuci mu MS. Pogra odsprzeda i kupi kolejną.
Są gry które do takich usług sie nie nadają np.The Elder Scrolls czy strategie.
Mam wykupionego GP + Xcloud na 4 miesiące, bo było promo za 20zł, to wziąłem do przetestowania Xclouda. Nie ma tam nic ciekawego dla mnie. Pograłem trochę w Forze i tyle. Usługa zaspokoiła moje potrzeby garowe na 1 dzień.
Jak już piszesz o GP to sprawdź jego zawartość, gdyż przytoczony przez Ciebie ScourgeBringer jak najbardziej się w nim znajduje. Przejżenie listy na chmurę, konsolę i PC to jakieś 5 minut roboty.
Przede wszystkim jest to kwestia w co kto chce grać i ile czasu ma na gry. Dla mnie osobiście nie ma najmniejszego sensu, bo gra musi mnie naprawdę zainteresować, inaczej nie zagrałbym pewnie nawet za darmo. Jakieś gry tam z mojej listy się pojawiły, ale długo po tym gdy już ograłem, a nie będę specjalnie czekać na konkretną grę, bo to wróżenie z fusów.
To akurat prawda co jest tutaj napisane. Ja większe sandboxy potrafie męczyć po kilka nawet miesięcy, nie mając dużo czasu na granie, a co by mi z tego było, że kupiłbym game passa na pół roku i grał w jedną grę tylko?
Game Pass jest fajny jak jest w nim gra w którą chce się zagrać. Można na miesiąc wykupić, grę przejść i cenowo wyjdzie przyjemnie. A w szczególności jest fajny jak daja go za 4 zł na 3 miechy (teraz jest taka promocja) :-D
Kupisz dlc do gry single player, a gra zniknie z usługi więc by zagrać w dlc musisz kupić podstawkę (chyba, że jest standalone). A te najpopularniejsze gry i tak trzeba kupić. Fify, cody, asssassiny. Nie masz pewności czy dana gra trafi do usługi lub kiedy dana gra zniknie z tej usługi. Zaraz ms zablokuje cebulactwo na nowych kontach i już tym bardziej nie będzie tak kolorowo. Darmowe gry w epic games są przypisywane do konta, i masz powiększającą się bazę darmowych gier. Ale nikt nie mówi, że nie kupuje juz gier bo epic rozdaje za darmo. Jednak gdy trafi się konkretna gra, w którą nie grałem albo gra od studia ms, w którą chciałbym zagrać to na pewno kupie ale tylko na miesiąc. Zawsze można kupić grę w pudełku i po przejściu ją sprzedać.
Właśnie zamówiłem swojego pierwszego xboxa series x wyłącznie dla siebie. Dzieci już mają swoje konsole. Dla mnie ta usługa na start jest idealna. Jest sporo gier na konsole które na PC nie uświadczysz. Wydatek miesięczny niewielki i mogę sobie wybrać coś z bogatej biblioteki gier. Później kto wie może dokupię parę interesujących mnie gier ale jak na razie tylko game pass.
Game Pass to piękna usługa. Grasz ile chcesz za 4 zł miesięcznie. Wystarczy co miesiąc nowe konto zakładać ;) Po uruchomieniu gry i tak można przełączyć się na swój główny profil.
GP to świetna usługa ale nie dla każdego. Dostałem GP gratis do XBOX'a One X i na razie nawet go nie aktywowałem. Poczekam na święta i wtedy zobaczę. Ja gram rocznie w niewiele nowych gier bo mało co mnie jest w stanie zainteresować. Okres, że wszystko mi się podobało minął lata temu. Teraz gram przede wszystkim w ulubione gry, do których wracam regularnie. Są to gry na setki, a w niektórych przypadkach na ponad 1000h. Aktualnie katuje FM2020 (prawie 1200h) i nie mogę skończyć.
Żeby taki abonament miał sens musi mieć ekonomiczne uzasadnienie. Jeśli ktoś gra dużo i w różne gatunki to z pewnością może mu się to opłacać. Osobiście nie widzę w tym dla siebie żadnego zysku. Gram w bardzo wąsko wyselekcjonowane pozycje (nazwijmy to po imieniu: jestem wybredny :P) i właściwie jedynie w RPG (lub akcji z elementami RPG). W związku z powyższym jak w roku kupię 2-3 pozycje to jest dobrze (na PC, konsoli nie posiadam i tak zostanie). Tak więc, w mojej sytuacji kupno game passa minęło by się z celem - byłyby to faktycznie zmarnowane środki.
Game Pass to strata pieniędzy tylko dla kolekcjonera (taki jak ja), który lubi zbierać dobre i ciekawe gry do kolekcji. To nie jest oferta dla kogoś, kto chce mieć gry na stałe.
Za to jest dobra oferta dla tych, co chcą przejść gry tylko raz.
Game Pass nie jest dla każdego. To kwestia gustu i potrzeby.
Game pass jest dla casuali.
Dla świadomych graczy jest świadomy wybór. Kupuje grę i gra.
Ewentualnie można połączyć te 2 grupy i osiągnąć sukces z game pass poprzez oferowanie gier na premierę tylko nie jedną na pół roku a możliwie jak najwięcej. Nawet gdyby miały ograniczenia np. Krótki czas dostępu ważne żeby były na premierę.
Ja bardzo lubię gamepass i testuje każdą grę jaka tam trafi a jak mi się nie spodoba to odinstalowuje :)
Zgadzam się w 100%. Największym problemem Game Passa dla mnie jest rotacja gier. W przypadku innych tego typu usług nie ma to znaczenia... Netflix? Zobaczysz film, serial i koniec, nie wracasz do tego. Game Pass? Pykasz w jedną grę pół roku, robiąc ją na 100%, a tu w połowie okazuje się, że gra zniknęła. Nie.. ta usługa zdecydowanie nie jest dla mnie. Oczywiście zdaje sobie z tego sprawę, że znajdą się osoby, którym taka opcja odpowiada i o to właśnie w tym chodzi, aby każdy znalazł coś dla siebie.
Miałem jak był tani okres próbny. Uznałem, że przejdę 2 gry: bliar witch i a plague tale: innocence. Skończyło się na tym, że tę drugą grę cisnąłem w ostatni dzień na złamanie karku i ledwo zdążyłem (naprawdę ledwo, bo okazuje się, że data końca subskrypcji jest z niej wyłączona).
Nie lubię abonamentów. Co prawda w gp nie ma nowości prosto z taśmy i chociaż i tak w nie nie gram w dniu premiery, to czy nie lepiej kupić sobie na zawsze grę rok po premierze? Obecnie na różnych platformach mam prawie 1000 gier (plus kilkaset w pudełkach), które mogę sobie zainstalować kiedy chcę i przechodzić z modami, bez pośpiechu i bez łaski.
Nie chcę się stawiać w roli jakiegoś obrońcy Game Passa, bo Microsoft mi za to nie płaci, jednakże artykuł jest według mnie napisany bardzo tendencyjnie, dlatego chciałem się odnieść.
Argument iż na gamepasie nie ma zbyt wiele premier growych jest jak dla mnie argumentem, że nie opłaca się mieć kablówki, bo nie ma tam premier kinowych. Tylko, że jedno i drugie nie jest od tego. Miesiecznie gamepass kosztuje tryle co jedna piąta gry na premierę, więc łudzenie się, że będziesz ogrywał co miesiąc inny nowy, potężny tytuł za ułamek jego ceny jest bezsensownym narzekaniem. Mi osobiście gamepass pozwolił odkryć wiele ciekawych gier, którymi bym się nie zainteresował. Kolejnym zaurzutem jest to, że nie ma w gamepassie exów od Sony - uznam to za żart i nie skomentuję :D. Kolejny argument - jak grasz tylko w jedną grę, to gamepassa się nie opłaca - no pewnie, że nie, co za odkrycie - zawsze jak się czymś nie interesujesz, nie korzystasz to się nie opłaca tego kupować, ale co warty jest taki argument? Sam gdy miałem zajawkę na factorio, z gamepassa zrezygnowałem. Tylko znowu co za argument? Następnie porównywanie gamepassa ze steamem, czy innymi platwormami, które dostępne są wyłącznie na PC - gamepass jest dostępny na konsole - więc nie można go ze steamem porównywać. Następnym argumentem jest, że gry w Gamepassie nie są na stałe, a zmieniają się. Kolejny argument, którego nie rozumiem. Jeśli ktoś nie ma jakiejś manii kolekcjonowania tytułów, a chodzi mu o zabawę tak jak mnie, to wystarczy mu ogtrać tytuł raz. Równie dobrze można argumentować, że w TV film przeleci i nie ma go już, więc się nie opłaca.
I ostatni argument - bo jak wykupisz abonament, a zapomnisz i nie będziesz grał, to stracisz. I znowu jest to tak jak z każdą inną rzeczą - jak kupisz i nie będziesz korzystał to stracisz - no naprawdę nie mogę uwierzyć w przenikliwość autora. I na koniec muszę zacytować:
W tekście skupiłem się wyłącznie na słabych stronach Game Passa, ale nie oznacza to wcale, że jest to zła usługa"
To jeśli to jest dobra usługa, to czemu jej nie pochwaliłeś tylko krytykujesz? Czemu się na wyłącznie złych stronach dobrej usługi skupiłeś? Po co w ogóle taki artykuł, skoro sam autor w nim przyznaje, że jest nieobiektywny?
Nie będę przytaczał pozytywnych stron tego abonamentu, bo nie po to piszę ten komentarz, żeby reklamę M$ robić. Natomiast dawno nie czytałem tak miernego artykułu, w którym argumenty są tak słabe, tak tendencyjne i sprowadzające się do truizmów, że śnieg jest zimny i to niedobrze.
PS: Gamepass ma z 200 tytułów. To jednak troszkę wiecej niż parędziesiąt godzin dobrej zabawy - bardziej parę tysięcy, prawda? Ale co tam.
Postawiłbym bym lapke w gore, ale z jakiegos powodu na Safari iOS nie da sie tego zrobic ;)
Zgadzam sie w 100% z tym co napisales. GamePass jest moim zdaniem malo interesujacy dla graczy ktorzy graja czesciej niz raz w tygodniu. Jest tez kiepski dla graczy ktorzy lubia grac w nowe tytuly.
Wsrod fanow Xboxa krazy powtarzanie niczym mantry „ale jest GamePass!” nawet bez sekundy zastanowienia sie ze to pusty slogan tak na prawde pustej uslugi.
Sądzę, że gamepass nie jest dla mnie ponieważ mam tak mało czasu na granie, że chcę go poświęcać na dokładnie te tytuły na które mam ochotę w czasie kiedy mogę, a nie jak pozwoli mi na to platforma.
Zwłaszcza, że zazwyczaj są to tytuły potrzebujące wielu godzin na przejście, co się równa czasem miesiącom grania. np. Original Sin "męczyłem" chyba z pół roku. Ergo - nie sądzę, aby koszt mi się zwrócił.
Doładowałem game pass na 14 miesięcy za niecałe 200zl. Wystarczyło ograć jedną większą grę na premierę żeby to nie była strata pieniędzy.
To usługa która nie zastąpi kupowania wszystkich gier, ale może śmiało zastąpić kupowanie gier Microsoftu dodatkowo oferując mnóstwo innych tytułów mniejszych lub większych.
Jeżeli cenicie sobie przede wszystkim wygodę i nie macie ochoty tracić czasu na przeglądanie sklepowych ofert, to tak. Game Pass jest bezkonkurencyjny.
Scourge Brinera wczoraj sprawdzałem i nie był dostępny. Widocznie problem wyszukiwarki, bo teraz się pojawia:)
wracał też teraz ktoś z was na gamepassa ultimate albo zaczynał subskrypcje na PC? dostałem maila od m$ ze naliczą 54zl dopiero od 18 lutego 2021r. dzisiaj odnawiałem, miał być 1msc za 4zl. mam na dzieje że się nie rozmyślą
Gamepass na Xboxie to wręcz zakup obowiązkowy, ale na PC niestety jest to bieda-usługa, którą opłaca się brać dosłownie parę razy w roku.
"Wydając z myślą o nich kasę na Game Passa, możesz obudzić się po pół roku i zdać sobie sprawę, że za granie w „indyka” zapłaciłeś kilkaset złotych."
6 miesięcy x 4zł = 24zł
...
Jako osoba, która ogrywa jeden tytuł na rok - uważam, że Game Pass nie jest dla mnie. Co nie znaczy, że jest złą usługą, wręcz przeciwnie. GP jest właśnie dla osób, które grają dużo. Czyż nie o to chodzi, aby w ciągu miesiąca przejść jak najwięcej gier? Mi przejście jednej, większej zajmuje 2-3 miesiące.
Kupiłem nowego Xbox Series X i zastanawiam się właśnie czy kupić gamepass jak już przejdę Valhallę.
Czy ktoś mógłby mi powiedzieć jakie gry w tej usłudze (z tych lepszych) są dostępne na konsoli Xbox, a których nie ma udostępnionych na PC. Użytkownik CUBA napisał wyżej "Jest sporo gier na konsole które na PC nie uświadczysz." Jestem więc ciekaw co tam dokładnie jest.
Gdybym nie miał dobrego PC i zabezpieczonego budżetu na jego upgrade, generalnie gdybym nie uważał się za HC gamera i moim centrum rozrywki byłaby kanapa przed telewizorem, a nie biurko, to bez wahania kupiłbym Xboxa X i gamepassa, bo to się po prostu opłaca - niezależnie od tego czy gra się dużo czy mało.
Ja tam używam :) Na tę chwilę mam uplay+ za 60 oraz coś tam od origin za niecałe 20zł.... Na Uplay pykam w Valhalle i Watch Dogs, a na Origin przechodzę NFS Heat i Star Wars Jedi Fallen Order :) 8 dyszek za ogranie takich tytułów, a że czasy są jakie są mam dużo wolnego czasu, więc się raczej wyrobię.
Dla mnie XGP to dobra opcja. Jak sobie niedawno zsumowałem promocyjne ceny gier (najniższa cena historyczna na moment ogrywania tytułu - wg gg deals), które ograłem w ramach Game Passa, to oszczędziłem około 800 zł (kwota ostateczna uwzględniająca już kwartalne opłaty). W większości są to gry, których bym nie kupił na premierę a część pewnie nawet w ogóle a tak miałem możliwość zagrania w nie. Jak ktoś dużo gra, to na gamepassie nie straci.
Ja wole ogrywać kilka gier które znam i uważam za dobre, i świetnie się przy nich bawię. Nie mam potrzeby skakać z gry na grę jak orangutan.
Również dla mnie gamepass to strata kasy. Przez lata grania na słabym sprzęcie mam bardzo duże zaległości w każdej generacji, dzięki czemu wiele interesujących mnie gier jest dzisiaj dostępnych za grosze. To z kolei powoduje, że mam w co grać i nawet kiedy nowa gra bardzo mnie interesuje nie mam problemu z tym, żeby te 2 lata sobie poczekać. Takie odkładanie zakupu ma wiele korzyści, bo nie dość, że gry są już dużo tańsze, to na dodatek w wiékszości są już połatane i są wypuszczone w pełnych edycjach ze wszystkimi DLC i dodatkami.
Poza tym mam też taką manierę, że czasem przerywam granie w dłuższę grę, żeby od niej odpocząć i pograć w kikka mniejszych i dopiero po jakimś czasie wracam. Nigdy tego nie planuję, zawsze chęć przerwy pojawia się nagle, więc tutaj GP jest bez sensu. A no i na dodatek lubię sobie powracać do starszych gier, co też pojawia się nagle, więc ponownie GP u mnie by się nie sprawdził. Jakby tego było mało preferuję wersje pudełkowe, więc zdecydowanie bardziej wolę kupić jedną lub dwie używki niż GP na miesiąc. Najprawdopodobniej nigdy nie skorzystam z GP, bo nie jest on mi do niczego potrzebny.
Dobry jest gamepada, nie ma co narzekać.
Gdyby nie on to perspektywy na tą generację konsol (gry po 350 zł) byłyby mało optymistyczne.
Dobrze, że jest i niech się rozwija (np niech dołączy do niego Ubisoft wzorem EA).
Cena także jest OK, te 50zl/miesiąc to dobra cena, jest tam naprawdę w co grać. Ja bym tylko chciał, żeby MS zrezygnował z płatnego online i mamy el Dorado
No tak, i najlepiej jeszcze gry dzień po premierze na torrentach i żyć nie umierać :D
Lata 90 mi się przypominają jako żywo. 99% inwestycji gracza to był pecet i połączenie z internetem.
Sony przygotowuje swoją odpowiedź na Gamepassa, ciekawie będzie obserwować zmiany opinii na temat takich usług :)
Lata 90 mi się przypominają jako żywo. 99% inwestycji gracza to był pecet i połączenie z internetem
..i był też "kolega" handlarz, który miał przy sobie obszerną liste z grami, a cena gry zależała od ilości płyt.
O ile generalnie zgadzam się z tym, co pisał
Usługa jak każda inna - nie dla wszystkich. Ja np. ostatnio, z premierą Valhalii, kupiłem sobie abonament Ubisoftu i w ciągu 2-3 miesięcy ogram to, czego nie miałem tam okazji ruszyć (nowe Watch Dogsy, Valhalla) za cenę niższą, niż premierówka AAA. :)
Przez większość roku korzystałem z game passa za 4 zł/mc (nie zakładając co miesiąc nowego konta), a we wrześniu kupiłem roczną subskrypcje za 180 zł, co daje ok. 90 zł za rok. Ograłem 23 gry, z czego Ori, Crusader King 3, Gears Tactics i Wasteland 3 na premierę. Średni koszt jednej gry - 4 zł.
Dla kogo jest gamepass?
a) dla ludzi, którzy lubią te, jak na razie, nieliczne exy MS typu Gears, forza itd.
b) dla ludzi, którzy lubią mieć dostęp do nieznanych im indyków w nadziei, że im się spodobają i odkryją jakąś perełkę.
c) dla ludzi, którzy mają dużo wolnego czasu i nie będą przechodzili jakiejś długiej gry miesiącami, bo w każdej chwili mogą ich od tej gry odciąć.
Jesli takie gry Bethesdy będę tylko na game pass to ja na pewno bym stracił. W Skrima ma kilkaset godzin, w Fallout 4 prawie 1300 i nadal gram. Zdecydowanie musiałbym skończyć swoją przygodę z nowymi Elder Scrolls i ewentualnie Fallout 5 jeśli by powstał, zanim bym zaczął :)
W tej chwili wszystko co Microsoft wrzucił do GP a co wydawało mi się atrakcyjne kupiłem, najczęściej w promocjach. Mam to przypisane do konta albo na półce. Nie gram na xboxie w gry multi. Także na razie GP nie jest mi potrzebny. Dodatkowo nie lubię abonamentów i staram się te stałe koszty jak najbardziej ograniczać. Jedyny stały koszt z takich rekreacyjnych usług to Netflix bo dzielę go z bratem i ojcem. HBO, Amazon, czy Apple tv wykupuję raz na jakiś czas.
ile razy trzeba to powtarzac...
gamepass jest dla ludzi ktorzy:
1) nie maja cisnienia zeby grac we wszystkie nowosci, a gaming widza bardziej jak forme odpoczynku;
2) nie maja czasu/ checi marnowania czasu na szukanie gier do zagrania, tutaj pula jest ograniczona i oferowana w stylu netfliksowym;
3) nie sa dziecmi/ manchildami, bo nikt inny bez wygrania w totka nie ma czasu na typowo gamingowe nawyki w doroslym zyciu.
najwazniejsze jest zdecydowanie 3).
Game Pass na konsolę jeszcze jest opłacalny, doszły gry od EA i Bethesdy, jest dużo gier ze starszych konsol itd. jest tam grubo ponad 350 gier... Ale na PC? Meh...
Jest co prawda ok. 200 gier ale większość to indyki + kilka exów od Microsoftu (które oprócz Forzy akurat mnie nie interesują) i tyle.
Jak ktoś żył w jaskini przez ostanie 10 lat to pewnie będzie zadowolony, ale dla kogoś kto chociaż trochę interesuje się rynkiem gier to takie tytuły jak Hellblade, Dishonored 2, Ori czy Alien Isolation ma już ograne albo kupione na Steamie za kilkanaście złotych z różnych promocji czy nawet przypisane za darmo na Epicu.
„Głosy twierdzące że Game Pass to jednak coś fajnego należą zazwyczaj do ludzi którzy z usługi korzystają i są z niej zadowoleni. [/quote]
... a glosy ze to nic fajnego do tych ktorzy nie sa zadowoleni. Maslo maslane.
„Dlatego głosy ludzi zadowolonych z GP są najzwyczajniej w świecie szczere.”
Ciezko dyskutowac z TAKIMI argumentami, ze racje maja tylko ci ktorzy sa zadowoleni bo oni sa szczerzy.......
Ta rotacja gier mocno mi zniechęca całą usługę. Za bardzo przypomina mi czasy, gdy byłem nastolatkiem i z braku pieniędzy trzeba było grać nie w to, co się chciało, tylko w to, co akurat było (czyli zwykle pełniaki z CDA, bądź jakieś zabugowane piraty). Dziś już nie chce mi się do tego wracać.
Strata czasu, na Gogu i darmowych gier od Epica mam cale mnostwo gier i leaza na kupce, wiec nie potrzebuje kolejnego zasmiecacza dysku.
Gry w ktore naprawde czekam i tak musze zaplacic.
GP to świetna oferta, ale to nie jest dla mnie. Miałem przez ponad rok na PC, bo dorwałem kody za darmo na jakiejś stronce. Przez rok pograłem w AoE2 DE i Forze Horizon 4. Reszta średnio mnie interesowała. Lecz z tego co pamiętam, oferta na Xboxa była ciekawsza, czasowe perełki typu RDR2 się trafiały. Jednak nie przekonuje mnie to do kupna XSX, znacznie ciekawsze są dla mnie exy Sony.
Gamepass jest strata kasy dla ludzi, którzy grają praktycznie we wszystko w danej generacji. Osobiście pominąłem kilka większych tytułów ale i masę mniejszych. Np. W Wolfenstainy grałem tylko w "Old Blood", a NO i NC wciąż czekają. Jak trafią do GP to chętnie pobiorę. Po za tym nie grałem w żadnego exa MS oprócz FH4 więc trzeba zliczyć do puli ich gry. Mimo iż miałem GP na PC za 4zl na 3 miechy, to jakoś pobieranie z MSStore to jest dla mnie kara boska, dlatego za dużo nie pobieralem. Już z FH4 miałem problem bo Store potrafił się wysypać i pobieranie szlag trafiał.
Po tygodniu dość intensywnego użytkowania XsX jestem że sprzętu mega zadowolony i na spokojnie będę ogrywał multiplatformy przeplatając je z GP.
Płacisz 40zł miesięcznie za dostęp do ponad 200 gier kompletnie za darmo
Gdzie tu jest strata pieniędzy ja się pytam?
Felieton - zlepek banałów.
Oczywiście że Gamepass nie jest dla hardcorowych graczy którzy interesują się każdą dużą premierą, czytają recenzję, siedzą na stronach tematycznych i śledzą co się w branży dzieje. Im gamepass jets niepotrzebny bo wiedzą w co chcą grać i wiedzą jak te gry dostać.
Gamepass jest przede wszystkim dla niedzielnych graczy, casuali. Którzy grają w weekendy, konsolę kupili dla FIFY czy Mortal Combat. Ale widzą że coś w świecie gier dzieje się też poza tym bo reklamy im wchodzą wszędzie. Nie interesują się na tyle aby samemu sprawdzać każdą nowinkę, ale coś tam kojarzą (często z opowieści znajomych). Opanowali Netflixa a to przecież działa na tej samej zasadzie - kupujesz abonament i masz dostęp do biblioteki kulkuset tytułów.
Swojego czasu stare konsole typu SEGA sprzedawano rodzicom napisem na pudełku "ponad 100 gier w komplecie". Gamepass działa na tej samej zasadzie.
Nie przypadkowo Spencer mówił że w ich ofercie jest za mało casualowego grania. Gamepass to przede wszystkim krok w tym kierunku. Bo branża rośnie przede wszystkim dzięki casual players.
Za tydzien dadza Epickiego Mudrunnera, to juz nic na tym Game Pass nie bedzie.
Mam GamePassa od początku i jeszcze nie zdarzyło mi się by gra wypadła zanim ukończę... Gry w GamePassie są z reguły więcej niż 3 miesiące, więc to jest wystarczająco dużo czasu na ukończenie choćby 1 gry w żółwim tempie.
Origin Access praktycznie przestał mieć sens przez darmówki od Epica(no chyba, że jest się fanem BFa/Fify) ale w tym tańszym gamepassie one sie pojawiają po pół roku. Abonament od Microsoftu też sporo stracił. W zasadzie gdy jako gracz kupiło się już 90% ciekawych gier z gamepassa w promocji lub dostało od Epica, to przestaje mieć sens posiadanie Game Passa. No chyba, że ktoś chce koniecznie zagrać w gry od Microsoftu.
Mnie od Game Passa odrzuca słaby Launcher i wymuszanie Windowsa 10.
Jedyny abonament, który bym kupił jest ten od Ubisoftu, ale oni z kolei odrzucają mnie brakiem prepaidu. Dla mnie jak ktoś każe mi podpinać swoją kartę do usługi to tak jakby się przedstawiał "hej reprezentuje złodziei, podaj mi swój numer kart" .
Przestałem w ogóle kupować na uplayu/uconnect czy jak to tam teraz się nazywa, bo taki durnowaty system płatności.
Game Pass to przede wszystkim strata pieniędzy dla branży gamedevowej. I bardzo niebezpieczny precedens który może w przyszłości zarżnąć małe studia i cały podgatunek indie.
Jest to spoko opcja, ale znacznie taniej jest kupić na Allegro login do konta. Nowe gry chodzą tam po 10-15 zł. Jest to w pełni legalne. Z zainstalowaniem nie ma w ogóle problemu, a do uruchomienia gry wystarczy 30 sekund czasu i choć trochę zwinne palce.