według informacji na steam gra otrzyma polskie napisy!
Gra jest niesamowita ! Wciąga od samego początku i ciężko się oderwać !
W sumie niczym szczególnym w porównaniu do innych turówek gra się nie wyróżnia. Standardowe mechanizmy walki, chociaż niektóre umiejętności są ciekawie zrobione. Zarządzanie miastem na początku wydaje się super rozwinięte, ale po czasie okazuje się, że mogłoby tam być dużo więcej opcji. Mimo to grę przeszedłem, bo ma coś w sobie, chyba największą jej zaletą jest mroczny arturiański klimat, który czuć przez całą przygodę.
Jest to najbardziej klasyczna turówka, w jaką grałem od dawna. Podczas gdy nawet "Black Legend" miało system znaczników, o wynalazkach typu "Iron Danger" nie wspominając, tak tutaj nie ma ani jednego innowacyjnego elementu. Tylko że nie jest to wada. Dzięki temu gra jest bardzo przystępna, odpalasz i ciśniesz. Do tego ilość statystyk nie jest tak przytłaczająca jak w "Expeditions", przez dziwne polskie tłumaczenie czasem trudno się w premiach połapać, ale łatwo wejść w grę, sterowanie i zasady są ultra intuicyjne. No i w przeciwieństwie do "X-coma" początki są bardzo proste. Podczas pierwszych misji można masowo popełniać błędy i nic się nie stanie.
Jazda zaczyna się mniej więcej od wjazdu dzikiego gonu, który z pupci gracza adekwatnie do epoki robi jesień średniowiecza. Dość późno, bo po nawet kilkunastu godzinach gra z takiej casualowej robi się dość hardkorowa. Trzeba maksymalnie zoptymalizować wszelkie premie i budować z sensem postać, a opcji jest dużo. Mimo że bohaterowie są z góry określeni co do swojej klasy, to i tak można każdego nieco zmodyfikować, bo umiejętności i bonusów dano sporo. Gameplay to naprawdę sensowna i w sumie najmocniejsza część tej produkcji. Prócz walki też trochę eksploruje się mapę i żenadą jest, że znajdźki w ogóle nie są skalowane. Mniej więcej tyle hajsu, ile znajdujesz na 1 levelu, tyle samo znajdziesz na 25 levelu. Czasem trafia się fajny power-up i 2 razy żart z Monty Pythona zapożyczono, ale to nieco za mało.
Tu widać jedną z głównych wad gry - jest zbyt rozwleczona, twórcy marnują czas gracza. Nawet jak mają jakiś fajny pomysł to za rzadko z niego korzystają i nie dają nic w zamian. Znajdźki z tekstem z lore czy czymkolwiek co by rozbudowało historię znajdują się w dosłownie jednej misji. Motyw masowej walki, gdzie 10 na 10 tłuczemy się jednocześnie też ze 2-3 razy pojawił się przy okazji dzikiego gonu i po sprawie. A tak to dostajemy pełno nijakich i powtarzalnych misji, gdzie szczytem lenistwa jest epilog - tam już brakuje dialogów zarówno pisanych jak i mówionych, a nawet dźwięków przeciwników. Są tylko cutscenki i jedno zdanie informacji, co mamy zrobić. Porażka. A pokonanie ostatecznego bossa kwitowane jest jedynie akapitem tekstu. Absolutnie epilog jest niedokończony i lepiej by było, jakby go wydali w formie płatnego dlc za jakiś czas.
Propsy natomiast za powtarzalność się należą. Co prawda system moralności nakazuje nam być mocno jednostronnym, bo miotając się między jedną a drugą wiarą to żadnego dobrego dodatkowego rycerza nie odblokujemy. A tak spoko opcja, że jak Lancelot zostanie naszym sojusznikiem to idziemy zniszczyć Czerwonego rycerza, a jak Czerwony będzie nam wierny to ciśnie się Lancelota, więc można ograć grę na różne sposoby, choć oczywiście misje fabularne będą takie same.
No i tak przechodzimy do tej pożal się Boże ---- fabuły. Ale to jest bieda z nędzą. Po prostu idziemy i tłuczemy wszystko, co wejdzie pod miecz. A jak myślimy, że koniec to nagle --- magia --- i totalnie od czapy wychodzi nowy typ przeciwników. Wszystko trochę zbyt magiczne jest, sam świat nie ma do końca sensu, chrześcijaństwo to nie powinno mieć racji bytu już tutaj, skoro to zaświaty. A główny zły w zasadzie na samym końcu dopiero jest przedstawiany, chociaż z racji że miał historię z głównym bohaterem, to już w intrze powinno się o nim powiedzieć, ale wtedy okazuje się, że już w ogóle historia nie ma sensu i jest jedną wielką sprzecznością. Jedynie fajnie, że po każdym akcie dają cinematik (prócz po zakończeniu oczywiście).
Ale tak finalnie to na pewno udana turówka, w którą łatwo się wgryźć i daje satysfakcję, choć nieco za dużo czasu należy jej poświęcić. Dla fanów gatunku jak i tych, którzy lubią średniowieczne, rycerskie klimaty.
Dobra, jako że ukończyłem grę w 100% mogę w końcu podzielić się swoimi odczuciami i wrażeniami.
Swoją przygodę z grą zaczynałem dwa razy. Pierwszy raz poszedłem w praworządność i chrześcijaństwo. Udało mi się grę ukończyć (fabułę) jednakże bez dodatkowych misji i ubiciu trzech dużych bossów. Moje postacie mimo 21 poziomu były po prostu zbyt słabe na tę podróż.
Drugie moje podejście miało już miejsce po patchu 1.1.0 i poszedłem w dawną wiarę + tyranię. To był strzał w 10! Czarny rycerz + Czerwony rycerz + Sir Mordred + Sir Ector (czarodziej) wymiatali wszystko jak należy. Nie trzeba było nawet ognisk rozpalać na mapach :) grę ukończylem w 100%. Mimo że postacie zatrzymały się z rozwojem na max poziomie 25 to bez problemów udało się ogarnąć również bossów na 26, 27 i 28 poziomie!
Dawno tak dobrze się nie bawiłem przy tak fajnej grze! polecam i daję 10/10 !!!
Jedna z najlepszych turówek, w jakie grałem. Posępny klimat arturiański na pewno mocno robi dla mnie robotę, ale gameplay jest wyśmienity. Dawno żadna gra mnie tak nie stymulowała intelektualnie i mam prawdziwą satysfakcję po skończeniu na vh (Mordred, Balin, Ektor i Merlin, czasem dobierany na zastępstwo Lanval). Do tego znakomita muzyka, motyw z menu to mistrzostwo świata - posłuchałem 30 sekund i czułem, że jestem w Avalonie.
Brawo!
Ale zmieńcie w opisie na stronie, żeby nie wprowadzać w błąd że nie ma polskiej wersji. Na szczęście jest :-)
Mam dwa problemy :
1. da sie jakos w czasie misji wlaczyc inwentarz by np. wymienic sprzet na inny?
2. Jak przypisac do paska nowe umiejetnosci odkryte za punkty umiejetnosci? - mimo odkrycia ich nie pojawiaja mi sie nowe na pasku wyboru podczas walki
Gra miała ogromny potencjał, ale w mojej ocenie zasługuje max na 7.5. Do pełni szczęścia brakuje podstaw RPG. Tytuł powinien zostać opisany tagami: taktyczna, turowa, izometryczna, ze szczątkowymi elementami strategicznymi, bez rpg. Brakuje "erpegowego'' odgrywania roli, dostosowania postaci i własnej drużyny w zakresie pełnego ekwipunku, wyglądu, profesji, klas, relacji itd. Oczywiście można powiedzieć, że niby ekwipunek jest...no, ale pieczęć zamiast wszystkich składowych elementów zbroi? Na stałe przyspawany topór dwuręczny, miecz lub tarcza bez żadnych możliwości zmian? Fabuła, bogata, opowiadana co krok, ciekawi, niby wciąga, ale idzie tylko po sznureczku, co czuć już od drugiej, trzeciej misji. Wybory moralne, znów niby są, ale bardzo uproszczone i zbyt dosłowne - bardzo czarno-białe, ot takie w lewo lub w prawo. Pójdę w lewo to przyłączę rycerzyka, a w prawo..też rycerzyka tylko z toporkiem zamiast dwóch mieczy. W walce padają trupy, ale nic z nich nie ma, zero fantów do podniesienia. Wszystkie, albo aż wszystkie itemy do zebrania w misji są ukryte w kliku beczkach lub skrzyniach, które dzwonią złotem i świecą się z kilku metrów co by ich nie przeoczyć. Kuleje też eksploracja mapy w trakcie misji, mapy są małe, ale trzeba się nabiegać, żeby wszystko odkryć - czyli odnaleźć wszystkie świecące beczki. Postacie często się zacinają na jakichś elementach upiększenia, a sterowanie jest niewygodne - brakuje płynnego sterowania samą myszą z obracaniem ekranu - idzie to za wolno i opornie w połączeniu z klawiaturą.
Teraz plusy, bo żeby nie było, gra nie jest zła. To co najlepiej wyszło twórcom to walki, aspekt taktyczny działa i jest mocno widoczny. Grafika bardzo przyjemna i przez cały czas trzyma poziom. Najmilsze dla oka i ucha są mięsiste uderzenia, które wchodzą w przeciwników. Czuć posokę i odrywane mięcho z każdym razem zadanym oponentom. Choć walki mogłyby być trochę trudniejsze, poczynania AI są zbyt czytelne i wygrana przychodzi łatwo, ale to poczytuję za pozytyw, ponieważ miło się relaksowałem na kolejnych potyczkach - grałem na trudnym. Sama fabuła jest ładnie i powoli opowiadana ze stałym przyrostem, nie zauważyłem fragmentów rozgrywki, gdzie zostałbym sam sobie bez narracji.
Ciekawostką jest nasza postać i sposób w jaki inne prowadzą z nią dialogi. Od początku nasz protagonista jest uważany za tego "złego" i jak prawowicie byśmy nie postępowali to trwa przez całą grę. Czuć jakby opracowano w pełni ścieżkę dla tyrana i tak już zostawiono dodając w kilku kluczowych miejscach takie poklepanie po pleckach "tak, tak możesz być złym postępującym prawowicie" - to nic złego, ale nie raz wywołało lekki uśmieszek.
Moje ogólne odczucie, to że gra miała mieć to czego mi brakuje, ale chyba zabrakło czasu i kasy na domknięcie wszystkiego i wprowadzono pewne uproszczenia. Troszkę szkoda, ale i tak bardzo szanuję za przyjemne taktyczne walki i klimat.
już w ea całkiem niezła po ostatnich patchach na premierę szykuje się całkiem solidna produkcja a że turowa walka to takich gier ze świecą szukać !
Zawsze szanuję ale od już dawna raczej nie przepadam za mitami arturiańskimi więc taki punkt wyjściowy bardziej mnie zniechęca niż nastawia pozytywnie.
Na pewno nie skreślam tego tytułu bo poza tym zapowiada się całkiem fajnie choć myślę, że poczekam na kilka recenzji zanim ewentualnie zagram.
Ktoś też ma sytuację, że początki misji (ale tylko pobocznych, co ciekawe) crashują graficznie i nie da się grać?
Instalacja najnowszych sterowników karty i zmniejszenie ustawień grafiki do minimum nie pomogło :/
Troche kiepsko z ta ocena, jestem graczem z bardzo dlugim stazem i w tak dobra gre nie gralem juz od dawna. Ta gra dostaje u mnie 9-9,5, odpalilem artura pogralem chwile i elden ring poszedl w odstawke.
Dawno żadna gra mnie tak nie wciągnęła. Jak ktoś lubi gry taktyczne obowiązkowa pozycja. Najlepsza zabawa na poziomie -Bardzo Trudny- inny nie wchodzi w grę. 10/10
Skąd ta wielkość 123 GB? Gra... przebija nawet tytuły AAA. Co tam jest w środku, przecież chyba taki ciężar instalki z czegoś wynika. Przecież to strategia turowa z elementami RPG to co odpowiada za taką ilość GB?
Gra świetna, jednak około 12 poziomu misji zauważyłem nagły i drastyczny skok trudności w górę (gram na normalnym). Nagle zrobiła się totalna masakra - wrogowie praktycznie nie schodzą, sam dostaję masakryczne obrażenia. Praktycznie nie da się grać. Ktoś wie o co chodzi?
Gra miałaby ode mnie dychę, ale ten nagły skok poziomu trudności po zabiciu Artura jest bardzo zniechęcający. Nie po to ustawiam średni czy nawet niższy poziom trudności żeby się męczyć. Kto mi wyjaśni jaki ma cel dowalenie pierdyliarda jednostek wroga i dania im mnóstwa hpeków? Sztuczne przedłużenie gry? - Raczej po piorunująco dobrym wrażeniu z kampanii nagły zjazd w ocenie.
Niemniej grę i tak oceniam wysoko - grało się super. No i ten klimat - ostatnio tak się czułem milion lat temu, grając w pierwsze części Disciples.
Polska wersja to nie kwestia kosztów tylko decyzja nie - bo nie. Kwestie organizacyjne, logistyczne, po co taki kłopot? Dowód? Ostatnio fan który stworzył kompletną lokalizację fanowską do gry Warhammer 40 000 Gladius wysłał propozycję wykorzystania jej przez producenta - nieodpłatnie. Producent odpisał że... nie jest zainteresowany.
Dziękuję - niech nikt nie mówi że to koszty. Zresztą, skromniejsze tytuły maja wersje pl i jakoś nie poszły z torbami.
Po prostu, jedni producenci wpisują lokalizacje w architekturę gry a inni nie. Przy lokalizacji kinowej - koszty są pomijalne.
Fabularnie i klimatowo idealny potencjal na slasher tpp z zagadkami. Szkoda, bo brakuje takich gier
Absolutnie fenomenalna ! właściwie przy Solascie, Battletechu oraz Xcom II najlepsza turówka w jaką dano mi grać. Po martyrze tylko NC udało się oddać klimat dark fantasy na tak wyśrubowanym poziomie. Gra jest gigantyczna, bardzo rozbudowana i właściwie co najważniejsze cholernie grywalna. Aby poznać całość przy układzie moralności trzeba grę ukończyć kilkakrotnie. Cała gra misje główne + poboczne to zawartość na 60-100 godzin. Wybierając dodatkowo układ roguelike każda decyzja jest ostateczna.
Ostatnio tylko gry fundowane przez KS mają tak wyśrubowany poziom grywalności. Kiedyś nie wierzyłem w sukces takich inicjatywy ale teraz wiem że każdy znaczący i ciekawy projekt warto wesprzeć.
Nie lubię gier które nie szanują mojego czasu ,chodzi mi dokładnie o pierwszą misję w której nie można było zapisywać,dołącza w niej do ciebie jakiś dziad na którego w ogóle wcześniej nie miałeś wpływu,na jego rozwój itp.Mapka jest ogólnie łatwa,pokonujesz wszystkich bez trudu i nagle przy ostatniej bitwie ten dziad dostaje kritika co zdejmuje mu całe życie i umiera,więc całą mapę musisz zaczynać od początku,no debilizm,dawno się tak nie zirytowałem.Szkoda bo lubię takie turowe gry,klimat i gameplay tez jest super,no ale niestety nie mam czasu 5 razy powtarzać tego samego.Za stary już jestem na takie coś.
A wystarczyło po prostu pilnie uczyć się języka angielskiego to większość problemów mielibyście z głowy...