To znak na to, że wszystkie najbardziej rakowe zwyczaje przechodzą z komórek do "normalnego" grania.
Gry ONLINE widzę znowu w formie. Znowu tworzą clickbaitowy artykuł z którym raczej nikt się nie zgadza i nie chce dominacji chińskiej w żadnej branży bo czym to grozi to wiemy dzisiaj gdy koronawirus poodcinał węzły produkcyjne i transportowe z państwa środka. Nie wiem co to jest ten Genshin Impact i nie chce wiedzieć. Trzymam się z dala od czegokolwiek co wyprodukowano lub jest produkowane w Chinach (gry) To samo tyczy się tego nowego dark soulsa chińskiego.
Rzeczywistość w której to chińscy developerzy będą tworzyć gry AAA dla wszystkich to koniec jakikolwiek dobrych gier singleplayer a raczej witajcie w makrotranzakcyjnym, grinderskim piekle. Takie jest moje zdanie.
Jaki znak? Od LAT w typowe gache zagrywają się miliony (jak nie miliardy) ludzi na urządzeniach mobilnych, to nic nowego. Genshin wprowadził po prostu cross-progress i wyszedł na każdej, wiodącej platformie.
Ale to kompletnie nic nie znaczy. Już teraz wchodzę na godzinkę dziennie, żeby porobić dzienne zadania, bo grind. Gierka jak najbardziej przyjemna, ale im dalej, tym mniej ludzie będą grać, czasem wskoczą na dłużej gdy pojawi się jakiś event. Tak to gierka poboczna obok ogrywania gier AAA.
Nie jest to dobra wiadomosc. :/
"Kilku" chińskich deweloperów się skrzyknęło i zrobili grę. No więc ja się pytam, jak te 3500 osób miało nie zrobić świetnej gry...? Z takim potencjałem ludzkim to jest jak nowo powstała fabryka, która zacznie wypluwać z siebie wysokojakościowe produkty cyfrowe. A później cyk - i przestawienie linii frontu produkcji na inną dziedzinę, jak już poprzednią wyjałowią do końca.
Dlatego w mojej opinii gry zawsze powinny być sztuką, a nie taśmowo produkowanym produktem - co już od dawna ma miejsce, a co chińskie pomysły mogą tylko przypieczętować :-(
Najwięcej zyskają na tym oczywiście sami gracze.
Można przy okazji wspomnieć, że najwięcej na tym stracą, oczywiście, również sami gracze.
Jak każda twórcza inicjatywa w totalitarnym państwie pod koniec i tak rozbije się ona o system, który to przycenzuruje, tu podprowadzi ku pożądanemu wydźwiękowi, to wyciszy, jak tylko zacznie mieć ona jakieś szersze znaczenie. Nie bez powodu tencent kupuje zagraniczne studia;
a zresztą, Wu Kong przypomina mi GoW pomieszanego z Monster Hunterem, Genshina porównują do Zeldy, a Immortal też nie wymyśla koła będąc hack&slashem na komórki.
Trudno dominować rynek nie mając oryginalnego modelu rozgrywki, wokół którego można, by obudować pozycję na rynku. W tym wypadku jest nadzieja w fakcie, że poza Chinami nikt nie traktuje mobilnego rynku poważnie oraz tym, że Chiny mogą dowolnie blokować konkurencję i godnie żyć z samego rynku wewnętrznego.
Patrząc na produkcje filmowe z państwa środka (własne i w ramach kooperacji z Hollywood) mam spore wątpliwości czy Chińczycy są w stanie narzucać trendy. Filmy te jak Meg, Wandering Earth, Wielki Mur czy Transformers Age of Extinction prezentują się co najmniej dobrze pod względem technicznym i fatalnie pod względem fabularnym. Kiepskie aktorstwo, dziwne tempo, słabe dialogi, ogólnie wszytko jakieś takie niedorobione. Stosunkowo łatwo podrobić, a potem rozwinąć telefon komórkowy - to jest kwestia funduszy i wiedzy technicznej. Dużo trudniej zrobić to z - nazwijmy to - specyfiką kulturową. My, zachodni widzowie i gracze, wychowani w dominacji kultury germańskiej, francuskiej czy anglosaskiej posługujemy się naturalnie przy opowiadaniu historii zupełnie inną symboliką, rozwiązaniami formalnymi, nawet cenimy u bohaterów inne cechy, niż wychowani na tradycji konfucjanizmu i sami posiadający wielowiekową tradycję (której kompletnie nie znam) Chińczycy.
Więc takim LOL-em mogą podbić świat, bo to jest gra operująca wyłącznie mechaniką, a oprawa tam jest, jaka jest bo tak pewnie wyszło z focusów. A historia zbędna. Ale drugiego Mass Effecta, Fallouta, czy nawet skrajnie indywidualistycznego Among US od nich nie dostaniemy.
Ostatni zakup Microsoft nabiera nowych kolorów. Nie tylko pozyskanie nowych gier na wyłączność ale także blokada przed zakusami Chin?
Dopóki nie zostanie wymyślone odpowiednie ogniwo do telefonów, które umożliwi dłuższą grę niż w porywach 2 godziny, dopóty nic z tego nie będzie. No ale niech działają.
Odpowiedź krótka - nie.
Odpowiedź długa - Chińczycy przystosowani są do robienia crapów, low-effort gierek na telefony i zalewania wszystkiego swoją propagandą i folklorem (konia rzędem temu, kto znajdzie popularniejszą chińską grę BEZ nawiązań do wu konga, trzech królestw albo rządów Mao). Dodatkowo Chińczycy w poważaniu mają prawa autorskie, o których najwyraźniej nie słyszeli. Daję ich "ekspansji" rok i któraś z firm w Stanach pozwie Chińczyków i ci ostatecznie się wycofają.
No sorry, ale jeśli No man's sky sądziło się kilka lat o użycie słowa SKY to tym bardziej gry pokroju Genshin impact, który się nie kryje, że jest mocno inspirowany LoZ:BotW, będą zalane pozwali od wielkich growych korpo.
Już nie mówiąc o tym, że poza Chinami tendencje są raczej odwrotne - coraz więcej gra na konsolach, nie telefonach. Growe passy, zrównanie cen gier na PC i konsole, a także astronomiczne ceny kart graficznych i słabych optymalizacji tylko temu pomogły.
Mogli by się wziąść za gry aaa dostalibysmy kilka nowych produkcji i może coś ciekawego by stworzyli. A w przyszłości może nawet konsolę która by mogła powalczyć z aktualnymi.
OFFTOP:
Przy okazji porównania Polski do Chin przypomniałem sobie anegdotę:
CHińczyk i POlak rozmawiają:
CH: Cześc
PO: Cześć
CH: To gdzie ta Polska się znajduje?
PO: Jak to gdzie?? To stary kraj w Europie nad Wisłą
CH: Acha. A ilu was jest?
PO: Prawie 40 mln
CH: Acha. To chyba się wszyscy znacie?
</offtop>
A gry czy filmy od dawna są chińskie, bo Chińczycy mają sporo pakietów kontrolnych dużych korporacji w prawie każdej dziedzinie naszego życia.
Gra jest ładna, nawet niezła walka, ale dla mnie czar pryska jak odpalam menu. Poziom skomplikowania mechanik wręcz stworzony do mikroplatnosci. Zresztą jak oglądam jakieś poradniki to większość z nich skupia się na tym jak Grindować, dopić postacie (jak grasz f2p ponoć najlepiej robić konta aż dropniesz 5 gwiazdkową postać z pierwszych życzeń). Może i pograł bym na telefonie, ale niestety nie wspiera pada podłączonego.
A ja się cieszę, że Chiny wchodzą na zachodni rynek. Wszyscy gadają o cenzurze a u nas niby cenzury nie ma? Dobre sobie. Każde społeczeństwo narzuca cenzure. Zachód ma hopla na punkcie seksualnosci np. więc nie uświadczysz ładnych kobiet w seksownych strojach - bardziej babochlopy w męskich rolach, ubrane od stóp do głów jak komandos...
Ja czekam z otwartymi ramionami co przyniosą nam Chiny, bo zachód już za bardzo wchodzi w grach w politykę i odbiega od tego co najwazniejsze - od dawania frajdy z gry a za to właśnie chce płacić.
Genshin jest piękny - w porównaniu z immortals od ubisoftu to jest niebo a ziemia, gdzie ubi nawet nie chce (albo nie ma zgody?) stworzyć kobiecych animacji ruchu dla płci pięknej. Beka
Od czterdziestu lat wszystkie generacje należą do Japończyków i nic tego nie zmieni
Z Chinami jest taki problem, że "nadbudowa" to ciężki aparat partyjny i nie ma takiej opcji, żeby tamtejsi deweloperzy mieli swobodę tworzenia. Lista "tabu" jest bardzo długa co w zasadzie blokuje kreację gry która może powalczyć o miano wybitnej. Jakieś kolorowe gierki dla masowego odbiorcy to i zapewne wyrychtują ale "druga Japonia" to zdecydowanie nie będzie (no chyba, że pogonią komunistów co jest w dającej się przewidzieć przyszłości nierealne). Inna rzecz, że "żółci bracia" z nad Jangcy są mistrzami klonowania ale jeśli chodzi o kreację "od siebie" to jest zdecydowanie gorzej. Tak więc konkluzja w odniesieniu do tytułu notki jest taka: nie teraz o ile w ogóle...
Gry to przede wszystkim kultura, która w Chinach jest upośledzona z oczywistych względów.
Prędzej czy później Partia będzie musiała pozwolić na większą swobodę i dopiero wtedy zaleją nas świetne chińskie gry, filmy i CHPOP.
Ten cały Genshin to jest budżetówka słabo zrobiona, wygląda dobrze z daleka, ale w porównaniu do Zeldy BOTW to ta gra wypada jak coś technologicznie 10 lat zacofane.
Jeśli to jest max tego na co stać w gamedevie Chiny to śmiało mogę napisać, że są za Japonia o jakieś 10 lat i z 20 względem zachodu.
Chinole by się zesrali jakby mieli takiego Cyberpunka wyprodukować czy nawet 5 letniego Wiedźmina 3.
Musieliby gamedevow z zachodu ściągać.
Grałem w ten cały Genshin i jak przełączyłem na starego Uncharted 2 remake to poczułem ogromną ulgę i już 11 letnia gra była technologicznie 100 lat do przodu względem Genshina, któremu nawet tekstury się kratkuja jak gry z 2000 roku.
Ciężko wyobrazić sobie w jakiej growej desperacji trzeba być, by grać w produkcję pokroju 'Genshin Impact'. W swoim ekosystemie jej sukces nie budzi zdziwienia ani zaskoczenia. Niektóre wnioski i analizy z artykułu są naprawdę mocno zastanawiające i dyskusyjne.
Ta chińska popierdółka cenzuruje Tajwan i Hongkong również w wersji EU? Jak towarzysze platformersi poproszą ładnie, będzie wyświetlać osiem gwiazdek ***** ***...
Z chinczykami czy Japonczykami jest ciezko z kreatywnoscia czy thinking outside of box.
Potrafia skopiowac i wysrubowac gameplay do perfeckji. Ale zeby wniesc cos nowego czy uniklanego to nigdy nie beda miec szans z USA czy EU.
W polsce w szkolach sie zawsze kombinuje, robi sciagi ect, w USA zacheca do indywidualnosci i kreatywnosci. W chinach ciagle jest polsuszenstwo wobec pana i nie wychylania sie wpajana jest od przedszkola.