Można było jeszcze wspomnieć o chyba jednym z lepszych (wg. mnie jeśli chodzi o RPGi) systemie rozwoju. W sensie,że po levelu nie dostaje się magicznie np. dodatkowej siły,tylko trzeba znaleźć odpowiedniego nauczyciela który nas tej dodatkowej siły nauczy. To też budowało immersje bo nie szło się w las i nie patrzyło " ork mnie pokonał ale zaraz wbije level, dodam do siły i go zatłukę", najpierw trzeba opuścić ten las czyli zakończyć "mini przygodę", nauczyć się wymaganych atrybutów i dopiero wtedy wrócić z buta na miejsce akcji.
"Karol. Lat 20. Fanboy Gothica od ósmego roku życia. Wstyd przyznać, ale kocha najbardziej część trzecią, bo ta po raz pierwszy pokazała mu, jak duże światy potrafią zaoferować gry komputerowe."
Lubić Gothica 3 to nic złego, po nim dopiero zakupiłem w Ekstra Klasyce G1+2 z dodatkiem, ale dalej uważam, że G3 to naprawdę dobre RPG. Złym było po premierze, gra potrzebowała mnóstwo patchy, dziś jest świetną grą.
I narobiliście człowiekowi ochoty, na ponowne przejście G2NK :P Czy wiadomo coś o dodatku Dzieje Khorinis bądź Kroniki Myrtany? Planowali premierę na 2020 rok i cicho sza.
Przede wszystkim niedościgniony dla mnie pozostaje projekt świata i progresji.
Sam świat, poza byciem wypełnionym przez żyjących - a nie statycznych - NPC, był stworzony w pierwszej kolejności, by potem wypełnić go zawartością, a przynajmniej takie mam wrażenie. To nie Wiedźmin 3, gdzie świat to jedynie makieta do wypełnienia pytajnikami. Może i świat w Wieśku jest ładny, ale nie ma lokacji (poza głównymi jak Kasztel Wrońce, Novigrad czy Oxenfurt), które by się wyróżniały i mogły robić za punkt orientacyjny na mapie. Każdy las, plaża, wzgórze... Są do siebie za bardzo podobne, jakby były kopiuj-wklej.
No i progresja. W Gothicu mamy bardziej pół-otwarty, aniżeli otwarty świat. Jasne, możemy pójść na smoki w G2 jak tylko zdobędziemy klucz do przełęczy Górniczej Doliny, ale najzwyczajniej w świecie dostaniemy łupnia.
Piranie pięknie odcięli nam dostęp do lokacji i prowadzą nas wątkiem głównym (który rozgałęzia się na opcjonalne poboczniaki oczywiście) praktycznie jak po sznurku, ale tego nie czuć, bo przeciwnicy wyglądem i siłą blokują nam dostęp do poszczególnych lokacji, dzięki braku wspomnianego skalowania poziomów.
Wiedźmin 3 niby też go nie miał, ale co z tego, skoro eksplorujesz sobie pewną wioskę, wokół której są Utopce poziomu 10, by wokół wioski 300 metrów dalej były już Utopce poziomu 30... Nie ma to sensu i sztucznie ogranicza eksplorację. Bo czuję się inaczej, widząc hordę Orków w Gothicu w 2 rozdziale, a inaczej tego samego Utopca, ale z innym numerkiem nad głową w 3 godzinie gry w Wiedźminie.
Mnie w nowych produkcjach najbardziej brakuje właśnie tej eksploracji z Gothica, która nie raz potrafiła człowieka zaskoczyć i faktycznie gracz był nagradzany za swój upór w zwiedzaniu świata gry.
Bardzo brakuje mi też podejścia do potworów i ich siły, czyli każdy potwór ma określoną siłę, nie ma czegoś takiego, że dany goblin jest silniejszy od innego bo ma wyższy level, tylko jest to jakoś uzasadnione np. mamy różne rasy goblinów, albo jakiś potwór zmutował i dlatego jest silniejszy. Takie podejście jest logiczne i nie psuje immersji, a dzisiaj wszyscy poszli w levele i skalowanie... meh.
Podobało mi się też oczywiście to, że NPC mocno reagowały na to co robi gracz, a nie były tylko gapiami, którzy są po to aby być i którym nawet często nie można spuścić łomotu.
Bardzo fajne też było to, że gracz mógł wchodzić w interakcje z wieloma przedmiotami w świecie gry, bo teraz często jest tak że jedyne przedmioty których można użyć to są te powiązane z qestami.
Gothic II to taki lepszy Wiedźmin III tyle że 13 lat wcześniej wyszedł. To była naprawdę fenomenalna gra, jeden z najlepszych o ile nie najlepszy action RPG w historii gier wideo. Do dzisiaj większość wielkich zachodnich twórców gier RPG nie jest w stanie odtworzyć elementów które PB miała w swoich grach prawie 20 lat temu. Nawet sama PB nie jest w stanie, chociaż Elex był bardzo blisko. To pokazuje jak imponujące było to co osiągnął zespół Piranha Bytes za ułamek budżetów wielkich twórców.
A GDZIE ZOSTAŁO TO ZROBIONE ŹLE? W GRZE DRAGON AGE: POCZĄTEK
No powiem szczerze, że DA Początek to nie byłoby moje pierwsze skojarzenie. Tutaj spokojnie można było umieścić Skyrima, Wiedźmina III czy nowszą DA Inkwizycję.
W Elexa jeszcze nie grał, ale zamierza. Trochę za bardzo boi się jego fikuśnej i pełnej kontrastów stylistyki.
Panie autorze proszę się nie bać. Elex ze wszystkich gier PB jest najbliższy Goticzkowi Trzy, którego autor lubi najbardziej. Powiedziałbym że Elex to właśnie taki Gothic III którego wtedy w 2006 roku chcieliśmy ale nie dostaliśmy. Świetny świat oraz eksploracja plus tym razem lepsza fabuła, rozdziały i 3 frakcje.
Gothic 2 to jedyna gra w której samo patrzenie nocą na spadające gwiazdy dawało frajdę. Jedyny las w grach przed którym czułem respekt. Klimat wręcz wylewał się z monitora. Gra nie była idealna, choćby nie robiąca zupełnie wrażenia farma Onara (obóz najemników) ale jeśli chodzi o klimat i muzykę to do dziś niedościgniony wzór.
Dzisiejsze RPGi z otwartymi światami poszły w złym kierunku. Te najgłośniejsze stawiają na duże, otwarte światy i zadnia rodem z mmo.
Gothic należał do tych gier, w których człowiek aż się palił na myśl o tym, że zaraz porozmawia z ważną postacią.
Wolałbym gry o wiele mniejsze, o bardziej skondensowanym świecie, ale wypełnionym naprawdę godną naszego czasu zawartością, taką, którą też możemy nazwać sztuką.
Walka lepsza niż w niejednej dzisiejszej grze, bo stawiała również na zręczność. Ekwipunek był tylko toporny.
Każdy następny poziom naprawdę miał znaczenie. Dzisiaj jest to tylko odznaczenie perka, którego często nie zauważymy.
Wysoki poziom trudnosci to teraz wada? Gra wymagajaca umiejetnosci czytania i logicznego myslenia to teraz wada? Mozna tak wymieniac i wymieniac. Tylko co dobrego wyniknie z robienia i ogrywania gier dla szympansow i stawiania sobie poprzeczki na poziomie kanapowego ziemniaka? Ah no tak...relaksik. Zycie to nie bajka. Czlowiek musi sie rozwijac aby przezyc, a tymczasem od lat serwuja tym ludziom kolejne kola ratunkowe zamiast nauczyc ich plywac.
Jedna rzecz w tej serii jest fantastyczna. W Gothicu świat nie istnieje tylko dla gracza, nikt nie stoi jak ten kołek, ludzie się zajmują swoimi sprawami, a gracz jest nikim, dopóki nie udowodni, że można na nim polegać. Choćby taki Diego, niby od początku pomocny, ale to dlatego, że ma obowiązek dbać o nowych, a nie dlatego że bezi jest kimś wyjątkowym. Nawet w dwójce, gdzie z tymi smokami fabuła poszła trochę w typowe uratuj świat (chociaż bezimienny nie podjął się tego zadania szczególnie chętnie i z dobroci serca) na oko Innosa trzeba sobie zasłużyć, bo paladyni nie wręczą go byle przybłędzie, który ładnie poprosił.
Właśnie to mi strasznie nie pasuje w wielu RPG typu od zera do bohatera. Do miejscowego władcy przychodzi taki wieśniak, któremu się znudziła uprawa rzepy - zamiast miecza nóż do kartofli, zamiast hełmu garnek, zamiast tarczy pokrywa od beczki na kapustę - i rozgrywa się taki oto dialog:
- Mój lordzie, jam jest Maciej z Zadupia, początkujący poszukiwacz przygód i przyszły wielki bohater tej krainy. Czy masz dla mnie jakieś zadanie?
- Wiesz Macieju, mam pewien problem. Armia demonów przygotowuje się do szturmu na moje miasto. Jak widzisz mam tu siedzibę paladynów, tam obok stoi gildia czarodziejów. W ciągu godziny mogę zebrać 1000 doskonale wyszkolonych rycerzy, do tego łącznie 5000 zwykłych zbrojnych i strażników, a w pospolitym ruszeniu w ciągu 2 dni zbiorę jeszcze z 10 000 pospolitego motłochu. Miałem wyprawić tę armię przeciw demonom, ale tak dobrze ci z oczu patrzy, że jednak zlecę to zadanie tobie. Idź i rozpraw się z tym pomiotem piekieł.
w Gothiku zawsze najlepsze byly postacie kobiet
Ja jeszcze dodam parę technicznych smaczków, które nie zostały wcześniej wymienione:
-możliwość interakcji z każdym przedmiotem
-NPC atakujący gracza po wyciągnięciu broni w niedozwolonym miejscu
-potwory i zwierzęta polujące na siebie nawzajem
-brak ekranów ładowania (nie licząc przejścia ze świata do świata, czyli tylko kilka razy na całą grę)
-realistyczny cykl dnia i nocy
W kwestii interaktywności świata Gothic nie ma sobie równych.
Mi nie podoba się w nowożytnych grach z otwartym światem to, że tak naprawdę nie wiadomo gdzie się idzie i zamiast patrzeć na świat, to idę ze wzrokiem wlepionym w kompas. Tylko seria TES miała to sensownie ogarnięte, bo tam kątem oka widziało się, czy kierunek się zgadza i to wystarczyło.
No i seria Gothic, w której kompas był najzwyczajniej w świecie zbędny, bo mapy były dobrze zrobione. :)
Wszyscy istnieją tutaj dla gracza
Tego typu sytuacje są nie do zniesienia i kompletnie wybijają z imersji. Przykro się patrzy na postać, która stoi tępo przez cały czas i tylko czeka, żeby gracz do niej zagadał, bo poza tym nie ma nic do roboty. Tego należy unikać, a nie powielać.
Nadal tak wielu graczy zachwyca się grą sprzed 19 lat. Jak na tamte czasy była rewelacyjna ale dziś niektóre jej elementy bardzo się zastarzały.
Współcześnie stworzenie gry nawiązującej do legendy z początku wieku jest bardzo trudne. Przez większą masowość zmieniły się gusta graczy. Bardzo mocno wzrosły też budżety gier. Dobrze to widać na przykładzie Elexa. Poza kilkoma krajami gra sprzedała się dość marnie. Aby zwróciły się koszty produkcji nie może ona mieć takiego budżetu jak topowe produkcje AAA. Będzie skierowana raczej do mniejszego grona fanów Gothica. Musi być więc bardziej niszowa. Pójście z duchem czasu zrazi większość fanów serii i wcale nie przyciągnie wielu nowych graczy. Ktokolwiek by stworzył remake pierwszej części Gothica i tak większość fanów serii nie będzie w pełni usatysfakcjonowana.
dodałbym podział na akty. Dzięki temu świat się zmienia cały gdzie już byliśmy
rozkmin jak zajebista była by 3 gdbyś np zrobił w kazdym miesciequesty
i musiał dopiero teraz iść budować ruchy oporu
w miejscach poza miastami
i w miastach
i dopiero by sie działo
potem misje epickie
jakies podróż na smoki itd
do miasta nieumarłych
Elo komentarz na 100 XD profesjonelwersoin nie można zapominać o AI patchu bez któego bez sensu grac bo na 5 lewelu podbijasz miasto solo
Jak czytałem o eksploracji i zostawieniu graczowi samemu sobie wraz z brakiem skalowania poziomu trudności to od razu przypomniało mi się Breath of the Wild.
To co robi Pirahnia zdecydowanie najlepiej w branży to projekt map będący w doskonałej synergii z pomysłem na rozgrywkę w stylu od zera do bohatera. W grach żadnego innego studia (mowa o TPP i FPP) nie zwiedzało mi się aż tak przyjemnie.
Stoi to w dość sporej opozycji do auto-generowanych światów Beci gdzie niby tez startujemy od zera.
Natomiast porównanie z światem w wiesku trzecim jest o tyle trudne, że w wiesku wcale nie chodzi o eksploracje, już startujemy z poziomu kogoś wyjątkowego i tam świat jest tylko miejsce dla opowiadanych historii. Tam jedynemu powodem do szwendania się jest odnalezienie ukrytych NPC, drobnych smaczków, misji nie oznaczonych czy też easter egów.
Original Sin 2 ma dużo z tego co napisałeś.
Nawet twórcy nie są w stanie obecnie dogonić swojego oryginału bez spłacania rozgrywki.
Zresztą taki sam problem ma Obsidian
Prawdopodobnie nici z tego roku. Mają wymówkę w postaci wirusa.
Wg mnie game designerzy współczesnych RPGów (nie tylko z otwartym światem) mogliby się inspirować podejściem twórców gry Hollow Knight. Kto grał i też im się spodobał game design w tej grze, ten wie o co chodzi.
Granica świata. Magiczna bariera która nas zabijała jeśli nie zawróciliśmy. Niby oczywistość ale szkoda że rzadko mamy coś więcej niż niewidzialną ścianę.
W G2 też było fajnie, jeśli za daleko wypłynęliśmy w może zaczęły nas podgryzać piranie :) zmuszając do odwrotu.
W Risen wypluwał nas jakiś morski potwór.
Warto pamiętać o stale rozwijanym dodatku Returning 2.0(koniecznie z balansem alternatywnym), Rosjanie zadbali o każdą drobnostkę jakiej zabrakło w podstawowej wersji gry dodając tyle nowego content że gra oferuje więcej rozrywki niż dzisiejsze nowe tytuły. Wszystko połączone ze świetnym dubbingiem i spolszczeniem.
Wspomnienie o Gothicu - stonks.
Śmieje się, ale popieram ideę dodawania ficzerów gotikowych w nowych grach fabularnych.
Dziś już jest nie możliwe zrobienie takiej gry jak Gothic. Gry mają zbyt duże światy, zbyt wiele do roboty. Trzeba by zrobić jakąś skromną grę, z skondensowaną fabula na kilkanaście godzin, z mniejszym światem. Tyle, że taka gra nie zarobi tyle co wysokobudżetowa gra AAA z olbrzymim światem. Co z tego, że spra część jest pusta, jak liczy się niestety wielkość.
Mi najbardziej z G2 brakuje tego, że gracz nie jest prowadzony za rączkę. Sam musi znaleźć mapę, konkretną osobę. Wszystkie informacje "co, gdzie, kiedy, którędy" są podawane przez NPCów ew. przez przedmioty z gry jak listy. Nie ma żadnej strzałki, żadnego GPSa, znaczników itd. Jak gracz przeklika dialogi, to nie będzie wiedział co za bardzo nie będzie wiedział co dalej.
Dziś już takich gier nie ma. Co prawda, w niektórych grach można HUD i inne "podpowiedzi" wyłączyć, ale to bardziej męczarnia, a nie frajda, bo gra nie jest od samego początku projektowana pod system bez podpowiedzi.
Przydałby się remaster Gothic 1, bo jedna z tych gier, których nie ukończyłem przez jedną z najgorszych mechanik sterowania w historii gier. Już nawet Wiedźmin 1 wypada lepiej. Nie daję rady pograć dłużej jak 30 minut.
Osobiście wystarczyłoby mi przeniesienie G1 na silnik G2 lub G3. Co prawda silnik G2, to ten sam, ale bardziej usprawniony, przez co steruje się przyjemniej.
Wydaje mi się, że tytuł "Bezimienny w centrum uwagi" dla sekcji o tym, że wszyscy bohaterzy niezależni są dla gracza nie do końca niesie odpowiednią myśl. Jak z treścią sekcji się w pełni zgadzam, tak ten tytuł sugerowałby raczej, że cóż... Bezimienny jest w centrum uwagi. A przez zdecydowaną większość przynajmniej dwóch pierwszych części nie jest, a na początku większa część świata ma na niego wręcz wywalone, ewentualnie chce mu naklepać, ale i to tak bardziej nawet z przypadku/okazji, niż jakiegoś szczególnego poszukiwania akurat Beziego.
ale takie orki nadal terroryzują nas swoimi toporami.
Źródło: https://www.gry-online.pl/opinie/pomysly-z-gothica-ktorych-brakuje-we-wspolczesnych-grach/z7a2d&STR=2
Nie przypominam sobie, że w Gothicu występowały te majestatyczne zwierzęta z rodziny delfinowatych. A tym bardziej, że używały toporów :p
No i mnie aż skusiliście do założenia tu konta. A może i do przejścia Gothica2 ponownie? po 15 latach;) Cóż można powiedzieć, te setki godzin spędzonych nocami w słuchawkach, albo nad ranem gdy i w grze i w realu robiło się jasno. A człowiek pośród paproci napotyka cieniostwora, albo orka-elitę :) Zajebisty klimat. Dla mnie absolutne top 3 pośród wszystkich gier EVER. Oprócz ukochanego Diablo 1 i przerażającego Myth 2 (na poziomie legendary). Obecnie wszystkie gry za setki mln mogą się schować przy tych kultowych tytułach. Pozdrawiam. Podwójniepełnoletni ;)
Kiedy Gothic wyszedł miałem te 20 lat miałem czas na granie (w 2000 roku nie było internetu powszechnie dostępnego, smartfonów i innych rozpraszacze) i człowiek maskował te Gothic.
Teraz pewnie bym taką grę olał ze względu na toporność, poziom trudności czy wolny progress.
Już wówczas bym olał gdyby nie jedna zayebista rzecz, cos czego seria Souls nie ma( i to jej najwieksza wada) czyli sejwowania w każdym momencie.
Ile to człowiek robił prób zakończonych zgonem i dzięki sejwom tuż przed tym trudnym momentem, człowiek się nie denerwował.
Gdyby Gothic był tak wykastrowany na Soulsy, to już by nie stał się legendą i wnerwialby już w 2000 roku.
"Nie ma lepszych jaskiń od jaskiń w Gothicu."
Pała z języka polskiego klasy 1-6, albo jak to teraz młodzi mówią, 1-9?
No ja tam nie wiem.To nie gra była ciężka, tylko mechanika była do bani.I dlatego była ciężka :D Gry były ciężkie, bo miały takie mechaniki, jakie miały.I tyle. Np Gothic 3, mechanika trochę się zmieniła, i była głupim klikaniem myszki. Walka w Gothicu to koszmar. W Risenie jest niby taka sama, ale ulepszona. Trzeba wyczuć kiedy skontrować. I to mi się naprawdę podobało.
Nic niezwykłego Gothic nie pokazał. Gra stała się popularna dzięki temu, że była dodawana do czasopism wtedy gdy w Polsce ludzie masowo zaczęli kupować komputery. No i polski dublarz, nieskomplikowana fabuła, sebiskowe dialogi. To wszystko sprawiło, że gra stała się kultowa dla pokolenia graczy. Zły taki Gothic nie był ale popularność gry to troche kwestia przypadku
Riseny są lepsze od gotików , bo maja lepszą grafikę i wszystko dobre to co mają gothiki amen .
Osobiście bardzo lubię Gothica i rozwiązania w nim zaimplikowane,Jedyna gra która moim zdaniem ma dużo wspólnego z gothiciem to gry z serii the elder scrolls(mówię głównie o skyrim) brak szybkiej podróży z początku gry i brak radaru lub minimapy dawał w skyrimie też dużo immersji,chociaż skalowanie w skyrimie jest lecz ciężko to zauważyć, jak się gra,aż wrócę do khorinis żeby móc znowu zamienić gin na wodę
ok boomer
Ach ten Gothic, mesjasz gier RPG, niedościgniony wzór, Wiedźmin 3 może mu tylko buty czyścić!
Gothic jak Dżem w muzyce albo Kogel-Mogel w filmie. Ulubiona rozrywka Januszy.
No, w tym przypadku trochę młodszych Januszy.