Dzicz. Zarząd powinien się wstydzić, nie ma usprawiedliwienia i wytłumaczenia. Sam wiem, że można inaczej, a mam szeroki ogląd, bo zanim zostałem pracodawcą, to byłem pracownikiem.
Na szczęście nie w korpo i na szczęście nie w branży growej, która wydaje mi się coraz bardziej chora :/
Co sądzimy? To, że Agora czyli właściciel GW również posiada kina Helios w których ludzie zarabiają 1800 pln na rękę. Niskie zarobki i wyzysk w Polsce to nic niezwykłego.
Nie wiem, skąd marzenia o upadku "Wyborczej" u niektórych. Gazeta ma się dobrze (subskrypcje), a w ostatnich latach wprowadziła dwa "dodatki", czyli Książki" i "Wolną Sobotę", które zawartością, poziomem merytorycznym i jakością dziennikarstwa (publicystyki) deklasują inne czasopisma "dla wszystkich". Ten drugi całkiem świeży i wyjątkowo dobry. Można właściwie czytać od deski do deski. Chyba tylko "Znak" i "niezbędniki" lub "poradniki" wydawane przez "Politykę" mogą być tutaj konkurencją. Rzecz jasna, pomijam magazyny specjalistyczne i naukowe.
Ale oni muszą mieć ciśnienie. Kurs napompowany na maksa, cały model biznesowy oparty o jedną grę, a terminy gonią. Nie zazdroszczę.
Kainuś już kiedyś w innym wątku pisałem (po tym jak sprawdziłem ich sprawozdania) że główne dochody Agory są z filmy reklamowej a nie z Heliosa, wiec to po prostu dywersyfikacja dochodów (agencja reklamowa, Gazeta Wyborcza, Helios, portale) A co do danych które zamieściłeś to planeswalker zamieścił ilość subskrybentów a Ty dane dotyczące sprzedaży papierowej gazety. Ja wiem że pisuary mają mokry sen o upadku wyborczej i potędze Gazety wolskiej czy Waszego Nocnika ale pomimo pompowania milionów ze spółek skarbu państwa nadal to tylko mokry sen.
naprawde nie chce mi sie wierzyc ze programista w dobrze rozwinietym korpo robi 3k netto.
Nie rozumiem tylko jednej rzeczy.
Jeżeli ktoś narzeka, bo jest mu ciężko testować grę czy tam ustawiać drzewka, to czemu nie zmieni tej cholernej pracy tylko narzeka jak to ciężko?
To co mają powiedzieć maklerzy, którzy codziennie pracują 10x bardziej intensywnie niż inni? Nie każdy się nadaje do takiej pracy, więc jeżeli czujesz się ciężko to ją zmień.
Chryste...
Dzisiejsza młodzież myśli, że jak skończą studia to od razu wskoczą do pracy za min. 5 tys. złotych, a potem tylko awanse.
Nie. Najpierw nabierasz doświadczenia i stajesz się lepszy w tym co robisz, a potem możesz sobie wybierać pracę i płacę.
Chyba, że masz plecy, kontakty albo szczęście.
Bardzo irytuje mnie podejście niektórych do tego tematu w stylu byłego Prezydenta RP - Zmień pracę, weź kredyt, zdobądź doświadczenie... Człowiek nie po to kształci się na specjalistę, aby później zarabiać mniej niż kasjerka z typowej Biedronce. Nie twierdzę, że każda osoba po studiach ma na start zarabiać 50 tysięcy miesięcznie, ale polski rynek pracy w żaden sposób nie wynagradza Ci włożonego wysiłku w edukację.
Co do crunchu i typowej pracy w regularnych nadgodzinach to też trzeba to w końcu uregulować jeżeli chodzi o całokształt branży. Już od dłuższego czasu producenci decydują się na terminy, których nie są w stanie zagwarantować, a następnie cierpi na tym zwykły szary pracownik. Załóżmy, że deadline mamy zaplanowany na koniec września, na pół roku przed jesteśmy w lesie więc zaczynamy zapieprzać dwukrotnie więcej, po czym okazuje się, że i tak to nic nie dało i termin premiery trzeba przenieść na np. kolejny rok.
Co gorsza jesteśmy już w takim momencie rozwoju gamedevu, że w zasadzie nie ma powrotu do większego spokoju. Gry są coraz większe, potrzeba coraz więcej pracowników, a przy takich praktykach przemiał jest ogromny.
A co Wy o takich praktykach sądzicie?
Miejsce dzikiego kapitalizmu jest w XIX wieku.
Ale to, niestety, "normalne" praktyki w wielu korporacjach. Trybik zasuwa nienaoliwiony, a prezesi jedzą kawior z nogami na stole.
Szkoda ludzi. Pracują tam z pasji poniżej wartości rynkowej, a oni tylko zacierają ręce i jeszcze bardziej chcą dokręcać śubę, plus dają niemożliwe do zrealizowania terminy i cisną pracowników.
Takie rzeczy nie dzieją się tylko w korpo.
Dramatycznie często się to zdarza w firmach dostarczających oprogramowanie, nawet małych.
Takim pracodawcom dziękujemy.
Swoją drogą, ciekawe że redakcja GOL nie podchwyciła tematu, nie będę się jednak wyzłośliwiał.
Był news parę dni temu
Ale to dobrze czy źle, że napisali?
Cóż, trochę zrozumiałe, że zbliża się premiera to cisną żeby się wyrobić.
Poźniej będzie pewnie trochę luzu. Jak komuś nie odpowiada taka praca, to przecież można zmienić. Akurat w wielu korpo dbają o dobrych pracowników i walczą by ich zatrzymać.
Poźniej będzie pewnie trochę luzu. Jak komuś nie odpowiada taka praca, to przecież można zmienić.
no właśnie w pełnej wersji artykułu jest napisane, że niekoniecznie.
Akceptuję wyższość koncernu Agora nad innymi lokalnymi formatami.
Do brzegu, Panie i Panowie.
Osobiście byłem lekko zaskoczony nedznymi zarobkami testerów CD Projekt, zwłaszcza w kontekście pamiętnego wątku o pracy w Brukseli.
Cyfra 0 w tytule, koszerni koszernym, i na dokładkę obrazek "Gówno Prawda". Zlitujcie się...
To humor najniższych lotów, aż wstyd coś takiego zamieszczać w internecie.
A co sądzę o tych praktykach? Nic nie sądzę, ale dodam tylko, że Hindusi i Ukraińcy otrzymują w polskim sektorze IT znacznie wyższe wynagrodzenie, niż polski pracownik z dużą wiedzą i doświadczeniem w zawodzie.
Hint dla czytających przekazy PRowe odnośnie podziału 10% zysku pomiędzy pracowników - pytania, które należy zadać to - kto jest dokładnie zdefiniowany jako pracownik (jeżeli wydaje Ci się, że to absurdalne, to po prostu nie wiesz jak funkcjonują januszujące korporacje) i jakie są proporcje podziału tej kwoty pomiędzy konkretne stanowiska.
Prowadzimy tę rozmowę, a w międzyczasie w innym wątku tłuszcza się domaga darmowego remastera Spidermana, nad którym ludzie tacy sami, jak opisani w ww artykule pracowali prawie rok 'a bo tak! bo już raz zapłaciłem i łaski nie robią!!'
Powinienem wydrukować ten artykuł i wywiesić chłopakom u mnie w pracy, bo mi co chwila marudzą jak to inni mają lepiej,
a panie w Biedronce to już w ogóle mają hajlajf.
zapomnieliście o jednym to rynek reguluje te ceny : bycie testerem gier, czy nawet zwykłym artystą niższego szczebla czy nawet osobą od pisania skryptów, nie mówiąc już o questach na pewno wymaga więcej umiejętności niż pracowanie w typowej pracy biorobota na taśmie czy w sklepie. Dodatkowo wymagane są zazwyczaj inne umiejętności dodatkowe : jak znajomość programów lub danego programu, znajomość angielskiego w mowie i piśmie, logiczne myślenie, itc. Więc czemu tak nędznie płacą ? Odpowiedź zawsze jest jedna i ta sama jeśli na dane stanowisko da się znaleźć ludzi którzy są gotowi pracować za miskę ryżu to i tyle będą im płacić ewentualnie dodadzą jeszcze sok z świeżych owoców raz w tygodniu. Czemu w szpitalach tak biją się o anestezjologów i są gotowi im płacić po 30K + miesięcznie bez dodatków, czemu operatorom specjalistycznych sprzętów płaci się krocie, czemu specjaliści w wąskich dziedzinach inżynierii technicznej są w stanie wyciągać po kilkaset tysięcy miesięcznie ? Odpowiedź zawsze jest taka sama jak wyżej rynek to reguluje.
Gdyby jeden z drugim głąbów nie chciał pracować za takie stawki i mieli by na tyle IQ żeby stworzyć jakieś stowarzyszenie branżowe które by je regulowało okazałoby się że m.in. w dev byłaby 10k+, a tak niech mają pretensje tylko do siebie. Właściciel zawsze chce zapłacić jak najmniej szczególnie w firmach w których nawet cię nie zna z imienia i nazwiska a jesteś tylko niewygodną pozycją w liście płac.
Nihil novi sub sole?
Trzeba było zostać klepaczem kodu 15 tyś na rękę a nie ustawiaczem drzew.
Jak im się nie podoba, mogą zostać kasjerami w Biedronce, ponoć pensje takie same. Nauczyciele mają nawet mniejsze, prawda Bukary?
... ale jako pracodawcę potrafiącego ustawić pionków w korpo:
Testerów traktuje się jak części zamienne. Projektanci wcale nie mogą po prostu "zmienić pracy". A praca przy czołowych polskich grach to nie zajęcie na całe życie, ale co najwyżej na pół. Aż do wypalenia zawodowego
Wycinek z tekstu:
Myślą, że pracują przy czymś wielkim, a są trybikiem za 3,5 tys. zł"- Larum było śmieszne, bo ta praca od zawsze jest nieuregulowana. Sześć dni to standard, jestem pewien, że już od jakiegoś czasu przy "Cyberpunku" niektórzy pracują i siedem - odpowiada. - Wiesz, dziwnie się na to patrzy. Widzisz załamanie psychiczne kogoś, kto od trzech lat ustawia w grze drzewa za 3 tys. na rękę, popijając antydepresanty mlekiem sojowym z firmowej kuchni, bo teoretycznie dba się tam o pracowników. A wszystko po to, żeby potem wrzucić do medium społecznościowego zrzut ekranu napisów końcowych ze swoim malutkim nazwiskiem zakreślonym czerwonym kółkiem. Widzę to często i żal mi tych ludzi.Tymczasem same tylko skumulowane przychody ze sprzedaży trzeciej części "Wiedźmina" przyniosły CD Projektowi ponad 1,5 mld zł. Doskonale znane są też zarobki członków zarządu CD Projektu i powiązanych z nim spółek: łącznie rocznie przeznacza się na nie ok. 30 mln zł.
Przepraszam za repost, ale temat IMO na tyle ciekawy, że zasługuje na własny wątek. A co Wy o takich praktykach sądzicie ?
Akurat Helios ma być poduszką zapewniającą wierchuszce wygodne lądowanie w przypadku plajty GW. Tedy i cięcie kosztów nie dziwi.
Swoją drogą, ciekawe że redakcja GOL nie podchwyciła tematu, nie będę się jednak wyzłośliwiał.