Jako, że cena RE3 w końcu zbliża się do akceptowalnej przeze mnie z czystej ciekawości sprawdziłem jak się ma sprzedaż trójki do poprzedniej części.
I co widać.
Sprzedaż RE2 wynosi ponad 7 milionów sztuk. 2 miliony sprzedały się jeszcze po dacie scrackowania.
RE3, do tej pory brak cracka, 2,5 milona sztuk.
Czy ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości co do tego, co faktycznie wpływa na sprzedaż gier? Ich zawartość. Relacja ceny do tego, co gra oferuje. Nie możliwość ściągnięcia z torrentów.
Piractwo to żaden problem, kto nie ma kasy ten piraci albo jest skąpy. Mądry rozsądny człowiek pracujący po prostu kupi produkt by wesprzeć twórców lub po prostu dostać porządną kopię zaktualizowaną o nowości i dlc. Tak w ogóle to czasem nie opłaca się kupować oryginału bo pirat jest po prostu lepszy..
Sprzedaż Wiedźmina pokazuje, że jak twórcy szanują graczy, gracze odpłacają im się tym samym.
za brakiem piractwa na PC stoi w dużej mierze: microsoft, epic, origin, ubisoft i hb / abonamenty, darmowe gry, gry w paczkach miesięcznych / rynek konsolowy to zupełnie co innego tam piractwo zawsze było niewielkie a obecnie prawie nie istnieje.
Jeśli chodzi o RE3 to przy RE2 jest to wręcz wydmuszka, a żądanie za grę która jest na raz i na 5 godzin jest wręcz proszeniem się o kłopoty.
Dobre gry zawsze same się wybronią (i zejdą w sensownych nakładach), ale ja sam jestem przykładem kogoś kto czasem rezygnował z kupna gry przez pirata.
Już pewnie stuknie z 10 lat odkąd jestem w pełni czysty (teraz nawet muzykę mam na pełnym legalu), ale za czasów szkolnych nie było tak różowo - miałem do wyboru albo wyraźnie uszczuplić swój budżet (który nie był imponujący - to co dostałem na święta i urodziny) i zapomnieć o gadżetach/upgrade'ach komputera, albo ściągnąć grę za darmo.
Zdecydowaną większość razy wybierałem tę drugą opcję, i zawsze czułem że jest to niewłaściwie i właściwie złodziejstwem, ale z perspektywy czasu się sobie nie dziwię, w końcu gdybym kupił legalnie kilka gier na resztę roku pozostałbym bez grosza na przyjemności.
Było trochę gier które planowałem kupić, ale jak już pirat wpadał w moje łapy uznawałem że wydawanie kasy po prostu nie ma sensu. Czasem poddawałem się sumieniom i kupowałem grę nawet po przejściu pirata (np. Morrowinda którego uwielbiam, kupiłem i trzymałem nieodpakowanego przez kilka lat), ale zdecydowanie są też gry których twórcy na mnie nie zarobili tylko dlatego że miałem dostęp do zatoki piratuf.
Problem jest więc chyba troszkę bardziej złożony.
Ja bym powiedział, że to się wyrównuje. Sam kiedyś za dzieciaka miałem gry z "alternatywnych" źródeł i to one wprowadziły mnie w świat gier. Obecnie mam tylko i wyłącznie oryginały a nawet zdarza mi się kupować starsze gry w które kiedyś dużo grałem. Myślę że takich graczy jak ja, jest sporo.
Producenci ubijając możliwość szybkiego i łatwego crakowania nabili kieszenie januszy z allegro, ebaya itd.
Kto piracił, to kupuje dostęp za 2zł do jednego konta wraz z tysiącem innych złodziei.
Także mam nadzieje, że są dumni, sponsorując wyjazdy na ibizę prostym chłopom ze wsi typu żaba, który nie potrafi utworzyć poprawnie zdania złożonego.
Wiele osób nie ma satysfakcji z grania w grę z cracka.
Tak jak te magiczne uczucie fizycznego posiadania gry.
To piractwo jeszcze istnieje?
Re3 w ogóle gorzej się sprzedało, bo to krótka gra podobno na jakieś 5 godzin. Poza tym fani re uwielbiają starą 2 a 3 już niekoniecznie. Sam kupię ale jak spadnie do 100 PLN.
Mam 47 gier na jednej platformie cyfrowej i ok. 30 na GOGu - wszystkie zakupione legalnie na tych platformach lub też z serwisów oferujących legalną dystrybucję cyfrowych gier, np. 3kropki.pl.
Dlaczego ? Bo mnie na to stać aby kupić sobie legalne gry, a jak byłem dzieciakiem i ani nie otrzymywałem od swoich rodziców prawie wcale kieszonkowego, ani też z racji wieku nie pracowałem, to w większości nie było mnie stać na posiadanie oryginalnych gier.
Wyjątek stanowią tutaj takie gry jak choćby Painkiller / Painkiller Black Edition w wersji na płycie DVD, czy też Far Cry 2, który ukazał się legalnie na płycie chyba w CD-Action.
W każdym razie na gry pokroju Half-Life 2, czy inne, które kosztowały ponad 100 zł wtedy mnie nie było stać.
Z resztą w dzisiejszych czasach praktycznie nie opłaca się crackować gier - jak ktoś chce zaoszczędzić trochę hajsu kupując gry lub nie stać go na kupowanie wtedy kiedy drogo kosztują, to wystarczy poczekać i kupować je wtedy kiedy jest akurat przecena na Steamie / GOGu, czy w innych serwisach z legalną dystrybucją cyfrową.
Cracki do gier powinny być wypuszczane przez twórców gier żeby po X czasie kiedy pada multi i kończą się aktualizacje wtedy dostajemy możliwość wrzucenie takiego .exe żeby pomijać steama/uplay/origin itd i odpalać grę jak GOG.
Mam uzbierane prawie wszystkie Residenty, lacznie z beznadziejnymi spinoffami.
Trojki ciagle nie mam w kolekcji, bo normalnie nadal szkoda mi hajsu.
Dla setek tysiecy osób to czy gra zaraz będzie za 5 zl ma znikome znaczenie. Dziesiątki lat przyzwyczajeni są do nie płacenia za gry więc to nie robi na nich wrażenia. Jedynie edukacja, podnoszenie pensji i blokada tych serwisów.
Tylko na jednej z upadłych w to lato stron polskich jak rok temu liczylem pobrano torrentem ok 50 tys kopi Metro Exodus
W dużej mierze dzięki piractwu na pc jest jedno, masa gówn.. potrzebnych luncherów/sklepów i przypisywanie gier do kont.
Naprawdę nie wiem po co robią te DRMy, skoro dostęp do konta to 2-3zł na Allegro. Większość piratów stać na taki "wydatek" (choć ile osób kupuje ten dostęp, aby cała grę ograć, to nigdy się nie przekonamy, mogą równie dobrze w ten sposób po tetować czy dobrze chodzi).
Muszę przyznać, że w gronie moich znajomych jest parę osób, które nagminnie piracą... Ale to osoby, które grę pobiorą, pograją z godzinkę czy dwie, a może nawet w ogóle jej nie odpalą i leży tak na dysku. Gry które naprawdę im się podobają i w nie grają, mają kupione (choć z tego co wiem, DLC do gier Paradoxu i innych piracą jak leci).
Piractwo powoli odchodzi, bo gry są tak tanie, że lepiej już wydać te parę złotych, niż narażać się na wirusy (choć pewnie piraci maja swoje zaufane stronki, gdzie wirusy trafiają się rzadko... ale hej, jednemu znajomemu się trafił i poszedł formacik).
Ja gry kupuję, bo twórcy zapłata się należy, a tyle teraz tanich gier, że nie mam z tym problemu. Do tego Gamepass. Mam nadzieję, że dożyjemy czasów gdy DRMów nie będzie, albo będą na tyle dobre, że nie będą mieć jakiegokolwiek wpływu na wydajność.
Znieść limit atywacji i wszyscy będą zadowoleni. To godzi wszystkich
tak z czystej ciekawości, czy kiedykolwiek jakaś firma udowodniła w jakiś sposób, że taki pirat jakby nie miał możliwości spiracenia gry to by ją kupił na 100% ? bo ciągle słyszę o "kradzieżach" , ogromnych stratach firm, ale czy naprawdę jak ktoś powieli sobie daną pracę na własny użytek to czy taka firma poniesie stratę ? czy tylko firmy "zakładają" ,że taka osoby by kupiła
Teraz są inne czasy, można mieć całą masę gier darmowych. Na co komu torrent.
I nie mówię tylko o typowych darmówkach ale o promocjach, gdzie często mozna złapać jakiś tytuł wart nawet 200 zł za darmo. Więc po co kraść, szkoda czasu na torrent jak można mieć oryginał ;]
Obecnie czasy są trochę inne niż 10 czy 20 lat temu bo jest dośc łatwy dostęp do wielu utworów za grosze ale... Za dzieciaka tematem się interesowałem dość konkretnie i z tego co kojarzę wiele statystyk wskazywało na to, że ludzie którzy sięgali po piraty statystycznie wydawali na różne produkcje WIĘCEJ niż ludzie, którzy tego nie robili. Sam w sumie byłem tego przykładem bo w czasach, kiedy na granie naprawdę miałem czas i regularnie sięgałem do zatoki (wcześniej DC a jeszcze wcześniej do osiedlowego "biznesmena") równocześnie kupowałem sporo więcej gier niż moi rówieśnicy.
Niezależnie od tego trafiały się przykłady w makroskali... przykładowo jakoś na początku stulecia Hiszpania zaostrzyła politykę antypiracką. Jednym z niekoniecznie spodziewanych efektów było to, że przychód branż rozrywkowych (film, muzyka, gry) spadł jakoś o 10-30% w zależności od konkretnego medium.
Jeśli tak myślisz to oznacza że przed popełnianiem przestępstw powstrzymuje cię tylko ewentualna odpowiedzialność, a to świadczy o tobie bardzo źle jako o człowieku
Tak, często to jest powodem, czemu nie robię czegoś nielegalnego. Tylko I wyłącznie dlatego, że nie mialem I nie chce mieć konfliktów z prawem I policją. Lubię spokojne życie. Gdyby jednak pewne rzeczy nie były karalne, robiłbym je nagminnie. I wiesz co? Uważam, że świadczy to o mnie bardzo dobrze, bo nie stanę sie starym nielubianym przez nikogo zgredem na stare lata. Wręcz przeciwnie, cieszę sie, że tak mam.
Raczej wiele tytułów jest już darmowych dlatego mniej piratów xD
Dziś nie ma już ludzi takich jak kiedyś , którzy tworzyli cracka dla samej pasji i dzielili się nim za darmo. Dziś 99% cracków ma trojana, torrenty są pod lupą i jest coraz więcej praw związanych z cyberprzestępczością. W przypadku Polaka to go nie zmienisz, ale możesz go wytresować wykorzystując do tego wykły kij xP
Co do innych państw nie będę się wypowiadał.
Ciekawi mnie czy przyjdzie taki czas, że gier będzie więcej niż ludzi i zalogujesz się do takiej gry sieciowej pograć a tam zero graczy online pomimo że gra nowa.
Nie lubię monopolu zwłaszcza w przypadku gier ale fajnie by było jakby taka gra powstała , która ma w sobie wszystko i dostosowuje się do gracza. Dzięki temu wszyscy mogli by w nią grać (nie mówię tu o realu :P ) Oglądałem film animowany o takiej grze ale zapomniałem tytuł - gracze pewnej gry sieciowej coś jak VR mogą wziąć udział w wyścigu a nagrodą jest niby akt własności całej tej firmy. Własnie taka gra mogła by powstać, gdzie wszyscy mogą się spotkać i robić to co tylko sobie wymarzą.
Jest takie anime ACCEL WORLD , które również mogło by być moją grą jeśli by taka powstała chociaż ten świat nie jest wszechstronny, znaczy nie pamiętam już czy można tam było kreować własną rzeczywistość.
( to ciekawe że momentami głos Haruyuki (Yűki Kaji) jest momentami podobny do Naruto (Junko Takeuchi I) - zwłaszcza jak jest słowo BAKA! xD )
w czasach rozdawnictwa epica ale tez goga czy steam ktos jeszcze piraci?
kiedy wy macie czas to wszystko ogrywac? :D
Sprzedaż RE2 wynosi ponad 7 milionów sztuk. 2 miliony sprzedały się jeszcze po dacie scrackowania.
RE3, do tej pory brak cracka, 2,5 milona sztuk.
Czy ktoś ma jeszcze jakieś wątpliwości co do tego, co faktycznie wpływa na sprzedaż gier? Ich zawartość. Relacja ceny do tego, co gra oferuje. Nie możliwość ściągnięcia z torrentów.
Wyciągasz błędne wnioski z faktycznych danych. RE2 sprzedało się lepiej od RE3 bo jest lepszą grą, ale to jeszcze nie świadczy o tym że piractwo nie wpłynęło negatywnie na sprzedaż gry. Skąd wiesz że gra nie sprzedałaby się w ilości 10 mln sztuk gdyby nie złodzieje?. Przecież to świetna gra a sprzedała się sporo gorzej niż co lepsze exy Sony które występują tylko na jednej platformie... Różnica tylko taka że na tej platformie nie ma złodziei... Przypadek??? ;)
Dobre gry zawsze się sprzedają, nawet bez zabezpieczeń. Jednak korpo i ich udziałowcy/inwestorzy tego nie ogarniają więc wrzucają na siłę do gier DRMy które nic nie dają a mogą tym co grę kupili psuć zabawę. Nie bez powodu raporty z których wychodzi że piractwo wpływa pozytywnie na sprzedaż są zamiatane pod dywan bo to niewygodna prawda.
Dobre gry zawsze same się wybronią (i zejdą w sensownych nakładach)
Dobre gry zawsze się sprzedają
Mamy 2020 rok a ludzie nadal powtarzają te bzdury, eh.
Może części z nich się to udaje ale i tak były (i nadal są) przypadki słabej sprzedaży gier obiektywnie niezłych a nawet świetnych.
Częściowo powodem jest problem z dotarciem do nich gdy jesteśmy bombardowani informacjami o kolejnych wydmuszkach AAA z ocenami 9 i 10, na gry z niższymi ocenami szkoda ludziom czasu... Zakładając że jakiemuś recenzentowi będzie się chciało daną grę recenzować, co w przypadku segmentu indie nie zawsze jest takie oczywiste. No i czy recenzent będzie na tyle kompetentny by napisać dobrą i przekonującą recenzję nieco mniej szablonowej gry.
Co do RE3 - to się nie zgadzam.
Mniejsza zawartość w porównaniu do oryginału, mało powodów by wracać no i nie było takiego efektu "wow" czy tam hype był nieco mniejszy no i może inne czynniki ale w mniejszym stopniu na to wpłynęły.
Panie jak już chcesz coś analizować to poszukaj info o popularności ww gier następnie ilość sprzedanych egzemplarzy na PC i na konsolach i o ilości graczy PC i konsolowych. Wtedy możesz jakieś wnioski wyciągnąć na temat wpływu piractwa. Chcesz dokładniej to pogrzeb w statystykach pobrań ww gier i zakupu kont.
Kuriozalna myśl. To oczywiste, że gdyby nie piractwo, sprzedawałoby się więcej gier, można co najwyżej zastanawiać się, o ile wzrosła by sprzedać gdyby piractwo zniknęło.