Dobromir Sośnierz o Unii Europejskiej.
https://www.youtube.com/watch?v=JBolNf2MLMI
***********************
DOBROMIR SOŚNIERZ. EUROSCEPTYK
Parę dni temu powiedzieliśmy sobie o początkach Sośnierza w Młodzieży kontra oraz o jego patokonserwatyzmie. Dobromir postanowił nas odwiedzić i mężnie bronił tezy, że zwierzęta nie czują cierpienia. Zachęcam do przejrzenia tej dyskusji, zwłaszcza że pan kuc ma opinię jednego z normalniejszych konfederatów.
A dziś zajmiemy się unią europejskiej. Sośnierz nie mówi o unii nic oryginalnego, tylko powtarza utarte prawicowe slogany. Mam jednak wobec niego wyższe wymagania niż, dajmy na to, do Berkowicza. Sośnierz był europosłem i jako taki powinien znać pewne podstawy. A z tym jest u niego bardzo różnie. Nade wszystko jednak – Sośnierz głosi szkodliwy postulat polexitu,. Zresztą posłuchajcie sami.
[FILM]
Może zacznijmy od Norwegii i Szwajcarii. Nie jest prawdą, że nie muszą oni importować tego całego biurokratycznego syfu. Te kraje wdrażają unijne prawo, choć nie mają nic do powiedzenia przy jego kreacji. Do tego płacą za tę współpracę haracz, choć same nie mają dostępu do funduszy unijnych.
Ile unijnego prawa przyjmują? Szacunki są różne. W kontekście Norwegii często pojawia się wartość 75%. Weźmy na przykład ten artykuł z Guardiana. Autorem jest Espen Barth Eide, były minister spraw zagranicznych Norwegii. Wiele mówiący jest tytuł tekstu, który można przetłumaczyć następująco: Płacimy, ale nie mamy nic do powiedzenia. Tak naprawdę wygląda współpraca Norwegii z UE.
Espen żali się, że jako kraj muszą przyjmować unijne prawa, choć nie uczestniczą w jego tworzeniu. Stwierdza, że jako członek Europejskiego Obszaru Gospodarczego przyjęli trzy czwarte aktów legislacyjnych Unii.
W podobne tony uderza obecna premierka Norwegii, Erna Solberg. W 2016 zwróciła się do Wielkiej Brytanii słowami: nie opuszczajcie Unii, bo tego pożałujecie. Stwierdziła, że Norwedzy płacą wysoką cenę za brak obecności wśród decydentow. W tekście pada też informacja, że norweski parlament przyjmuje każdego dnia przyjmuje pięć aktów prawnych uchwalonych w Brukseli.
75 procent. Są też jednak oszacowania niższe, np. angielska Wikipedia podaje, że w Norwegii obowiązuje od 21 do 28 procent unijnej legislacji. Tak czy siak jest to istotna część.
Jakiego rodzaju są to prawa? Doktor Michał Drgas wylicza, że 33,6% przyjętych regulacji to regulacje techniczne, standardy, testowanie i certyfikacja, 28% to sprawy weterynaryjne i fitosanitarne, ale mamy takie lewackie rzeczy, takie jak polityka społeczna, zabezpieczenia społeczne i inne.
Dla przykładu Sośnierz nieraz smęcił, że Unia zakazała produkcji tradycyjnych żarówek. I wiecie co? Norwegia i Szwajcaria też wdrożyły tę dyrektywę.
Sośnierz zatem kłamie, kiedy mówi, że te kraje nie muszą importować biurokratycznego syfu. Muszą – i nie mają nic do powiedzenia w kwestii jego kreacji.
Jak wspomniałem, muszą oni także płacić haracz za współpracę. W przypadku Norwegii kasa idzie z tzw. funduszy noweskich i funduszy EOG. Fundusz norweski Norwegia finansuje w całości. Fundus EOG finansuje w 94 procentach, a resztę finansuje Islandia i Lichtenstein.
W perspektywie finanSowej 2014-2021 wartość tych funduszy wyniesie wyniesie 2,7 mld euro, z czego najwięcej otrzyma Polska.
Ogólnie Norwegia płaci rokrocznie 0,16% pkb, szwajcaria mniej, 0,02%. Norwegia płaci na głowę mniej więcej tyle, co Wielka Brytania, kiedy jeszcze w Unii była.
Sośnierz chciałby, aby Polska wyszła z UE, a w 2004 głosował przeciwko przystąpieniu. Roi mu się, że możemy się stać drugą Norwegią i Szwajcarią. Są to jednak mrzonki nieuka. Po pierwsze, inna jest pozycja geopolityczna Polski. Norwegia to potentat surowcowy, Szwajcaria to serce europejskiej bankowości, a Polska... to największy producent jabłek. Po drugie, inny jest także kontekst. Rządy Szwajcarii i Norwegii chciały przystąpić do UE, tylko naród nie wyraził na to zgody w referendach. Zrobiono zatem tak, aby de facto być w Unii, ale formalnie w niej nie być.
Nie ma tu analogii do kraju, który wyszedłby z Unii. Taki kraj byłby postrzegany jako zdrajca. A my już teraz zepsuliśmy sobie opinię łamaniem praworządności czy oporem w sprawie uchodźców. Nikt nas nie lubi, nic nie znaczymy i jeszcze byśmy wkurwili Unię wyjściem. Chcieliby nas przykładnie ukarać, aby zniechęcić inne państwa. To nie jest dobra pozycja negocjacyjna.
Nie wiadomo, czy Wielka Brytania, europejskie mocarstwo, wynegocjuje korzystne warunki, więc co dopiero jakaś Bolanda. Wśród ekonomistów panuje konsensus, że brexit odbije się negatywnie na wzroście gospodarczym. W zależności od tego, czy będzie to soft brexit czy hard brexit, szacunki mówią o od 1 do 10% niższym PKB w przeciągu 15 lat w porównaniu do sytuacji, gdyby Brytania została w UE.
Efekty odczuwają już teraz – Londym utracił pozycję najbardziej atrakcyjnego centrum finansowego na świecie na rzecz Nowego Jorku, i korporacje się stamtąd przenoszą.
Skoro tak to wygląda w przypadku mocarstwa, które do Unii dopłacało, to jak to będzie wyglądało w przypadku polskiego chlewu, który najwięcej wyciąga z funduszy?
Spójrzcie na ten klocek z lewej. To jest PKB całej Unii. A po prawej jest nasze PKB. Jak myślicie, kto będzie silniejszą stroną w negocjacjach?
Eksport do Unii to 80% naszego eksportu. Eksport Unii do Polski to niecałe 3 p[ich eksportu. Komu jest bardziej potrzebna unia? To Polska bardziej potrzebuje Unii, czy Unia Polski?
Wiara Sośnierza w to, że unia ot tak wpuści Polskę do strefy Schengen i EOG, dając tym samym innym krajom przykład, że mogą bezkarnie wyjść z UE, jest pobożnym życzeniem. Z dużym prawdopodobieństwem utracimy dostęp do wspólnego rynku, nasz eksport poleci na ryj i tyle będzie ze snów o polskiej potędze.
Ale załóżmy, że Sośnierz ma rację. Unią rządzą debile, polska bezproblemowo opuszcza unię i nazajutrz podpisuje akt przystąpienia do strefy Schengen i EOG. Nawet w takim wypadku stracilibyśmy dostęp do funduszy unijnych i musielibyśmy zamiast tego płacić jak Norwegia i Szwajcaria.
Porozmawiajmy więc o funduszach. Według Dobromira fundusze są niepotrzebne. Kiedyś się na ten temat zesrał Polsacie, zresztą zobaczcie sami. Ale ostrzegam, może wywalić żenadometr.
[FILM]
Tak, nie potrzebujemy pieniądze unii i inne kraje się rozwijają bez tego. Śmiem się nie zgodzić
Polska jest największym beneficjentem funduszy unijnych. Wielu kuców wierzy w mit, że więcej płacimy do budżetu unijnego, niż stamtąd wyjmujemy. Jest to bzdura – w każdym roku dotacje wyraźnie przewyższały składki – co widzimy teraz na ekranie.
W latach 2004-2018 otrzymaliśmy 107 mld euro - netto, czyli po uwzględnieniu składki. Przeciętnie otrzymujemy co roku równowartość 2% naszego PKB. 2 procent PKB to mniej więcej tyle, ile nas kosztuje obecnie program 500+. Lwia część tych środków idzie na infrastrukturę. Spójrzcie na ten gif. Tak wyglądała budowa autostrad od 1932 roku. Do 2004 wiele się nie działo, a potem ruszylo z kopyta. Macie jakiś pomysł, co zdarzyło się w 2004?
Sośnierz błyskotliwe zauważa, że niektóre kraje są poza UE i się rozwijają. No to widzicie, jak wyglądał ten rozwój.
Podobnie to wygląda w przypadku kolei. W 2004 Długość linii kolejowych dostosowanych do prędkości 160 km/godz. i więcej wynosiła 1213 km. Wystarczyło 8 lat, by w 2012 wzrosła do 1956. Wzrost o ponad 60 procent
Od wejścia do UE nasz eksport wzrósł czterokrotnie w ujęciu nominalnym. W relacji do PKB wzrósł z 20 pp do 55 pp. Trafiliśmy do grona 25 największych eksporterów świata.
W 2004 nasze PKB na głowę stanowiło 51% średniej UE. W 2019 było to już 74% UE. Jeśli Unia zgodnie z narracją prawaczków, chce zgładzić Polskę i wyssać z niej bogactwo, to coś kiepsko jej to idzie.
Podjęto próby oszacowania wpływu unijnych funduszy na wzrost gospodarczy polski. Według Europejskiego Komitetu Regionów fundusze mają nam dawać ekstra 1,7% PKB rocznie. Ministerstwo Finansów szacuje, że fundusze dają co roku 0,5-1 pp. wzrostu rocznie. Analitycy z Erste Group mówią o połowie punktu procentowego.
Jeden czy dwa punkty procentowe rocznie mogą nie robić wrażenia, ale w nie doceniamy potęgi procentu składanego. Załóżmy, że nasze PKB wynosi 100 zł. Przy wzroście 3% po 20 latach PKB wyniesie 180 zł. Ale przy wzroście 4% wyniesie już 220 zł. Blisko 20 procent więcej.
Sośnierz chce nas pozbawić tych wymiernych korzyści w imię jakichś imponderabiliów. Niepodległość? Jesteśmy niepodlegli. Owszem, UE wymaga od nas przestrzegania pewnych zasad. Ale sami się na te zasady zgodziliśmy, podpisując poszczególne traktaty. Członkostwo w każdej organizacji międzynarodowej wiąże się z pewnymi zobowiązaniami. NATO wymaga od nas przeznaczania określonej porcji PKB na wojsko. Czy jesteśmy zniewoleni przez NATO i powinniśmy wyjść z sojuszu?
Biurokracja? Prawica lubi się tasować do konkretnych regulacji. Zwykle są to regulacje urojone, jak np. dopuszczalna krzywizna bananów. Albo są to regulacje tylko na pozór głupie, a w rzeczywistości zupełnie rozsądne, jak np. maksymalna moc odkurzaczy. Producenci prześcigali się w tworzeniu jak najbardziej energochłonnych odkurzaczy, mimo że większość tej energii była przekształcana w ciepło, bo do odpowiedniego ssania w zupelności wystarczy 900 WAT.
Sporadycznie jednak faktycznie Unia wypuści jakiś bubel. Ale proponuję nie uprawiać cherry picking, tylko spojrzeć na sprawę bardziej globalnie.
Są różne rankingi mierzące biurokracje. Jeśli spojrzymy np. na ease of doing business, to w czołówce znajdują się unijne kraje. Spójrzmy zresztą na Polskę – w 2006, świeżo po akcesji, zajmowaliśmy tam 54. pozycję. W 2017, jedenaście lat potem, była to już niezła pozycja 24. Czy takich skoków można by oczekiwać po kraju, który dopiero co rzucił się w otchłań biurokratycznego szaleństwa?
Mamy też np. index of economic freedom. No i znowu – w pierwszej dziesiątce są cztery kraje unijne. Czy tego byśmy oczekiwali od planety biurokratycznego obłędu? W 2005, świeżo po akcesji, Polska była na 70 pozycji. W 2016 była to już pozycja 39. Generalnie więc wpływ unijnej biurokracji na gospodarkę jest przeceniany.
To może lewactwo? Tutaj Dobromir ma rację, światopoglądowo unii daleko od konserwatywnej dziczy. To jej niewątpliwa zaleta. Jeśli Dobromir chciałby mordować aborterów i torturować zwierzęta, to mu raczej Bruksela nie pozwoli.
Natomiast czy unia jest lewacka gospodarczo? Unia nie zabrania nam obniżania podatków czy deregulacji zawodów. Tak na przykład wyglądała lista regulowanych zawodów w państwach unijnych w 2016. Kto nam bronił zejść do poziomu Litwy?
Unia nie każe nam się zadłużać. Przeciwnie, wymaga od nas, byśmy nie przekraczali 3% deficytu.
Czy to unia wprowadziła 500+? Czy to unia wymyśliła bon turystyczny? Czy to unia wymyśliła wysoki klin podatkowy na płacach? Sośnierz nie chce zauważyć, że większość tego, co krytykuje jego partia, wymyślono w warszawie, a nie Brukseli.
Wyjście z UE zatem nie da nam żadnych wymiernych korzyści, za to z całą pewnością pozbawi nas funduszy, a z dużym prawdopodobieństwem pozbawi nas dostępu do wspólnego rynku i swobody przemieszczania się. Polska utraci też atrakcyjność inwestycyjną, bo międzynarodowe korporacje chętniej osiadają w państwach należących do wspólnoty.
Jednak członkostwo w Unii ma znaczenie nie tylko gospodarcze, ale też geopolityczne. Pojedyncze kraje europejskie przestają cokolwiek znaczyć w światowej grze. Z kolan wstaje azja. Już w 2030 żaden europejski kraj nie będzie miał podjazdu do trójcy światowej USA-Indie-Chiny. Polska stanie się pionkiem na globalnej szachownicy. Lepiej być częścią dużego bloku niż samotnym popychadłem. Zwłaszcza kiedy sąsiaduje się z Rosją, która notabene oskarżana jest o finansowanie prawackich antyunijnych partii w różnych krajach. Tylko Unia jako całość może stanowić przeciwwagę dal pozostałych mocarstw.
Sośnierz zatem ma średnie pojęcie o Unii i nie ma za grosz zmysłu politycznego. To kardynalne błędy, które go skreślają jako polityka. Ale do kardynalnych błędów Sośnierz dorzuca garstkę mniejszych. A przykład w wywiadzie stwierdził, że:
Zaglądając natomiast w szczegóły można też natrafić na rzeczy dziwne i tajemnicze. Wiemy, że Unia zajmowała się kryptozoologią (ryba-ślimak) i kryptobotaniką (marchewka-owoc), no to teraz mamy jeszcze kryptomatematykę (jeden pojazd liczy się za dwa, art. 4.2).
Sośnierz powiela zatem najbardziej popularne euromity, które były już tysiąc razy obalane. Nie było żadnej ustawy o ślimakach jako rybach, to fejknius urodzony w 2010 w Polsce i krążący głównie w naszym kraju. Według portalu demagog.pl źródłem fejka mogło być rozporządzenie unijne, które wówczas uchwalono, a które dotyczyło rybołówstwa. Pada tam hasło ślimaki, ale jako produkt WYKLUCZONY z definicji rybołówstwa. Więc to nawet nie jest głuchy telefon, to jest czysta brednia.
A marchewka jako owoc to manipulacja, Unia nigdy nie stwierdziła, że marchewka to biologicznie owocem. W 2001 wyszła dyrektywa dotycząca dżemów i napisano tam, że DO CELÓW NINIEJSZEJ DYREKTYWY przyjęto, że owoce to m.in. marchew. Jest to tak zwana fikcja prawna– założenie przyjęte dla uproszczenia, aby skrócić akt prawny. Robi tak każdy kraj, a nie tylko Unia.
Po raz kolejny: ciekawy filmik, sensowny wywód i słuszna krytyka banialuków Sośnierza.
Dzięki!
I znowu widzę ból tyłka, że konfa może rządzić tym krajem, serio, wierzycie w to? Na jakiej zasadzie?
Wciąż uważam, ze wielu ma mocny ból tyłka, bo konfa ma większe poparcie niż jedyna słuszna lewica.
A sam prywatnie uważam, że dla Polski dużo lepsza jest liberalne podejście do gospodarki, niż typowo socjalne, choćby ze względu na naszą mentalność, po rządach wesołej gromadki pisu widać, jak durne socjalistyczne pomysły szkodzą.
Zwiększanie wydatków przez państwo a potem jeszcze zmniejszenie różnego rodzaju podatków. Jak to Ci się kalkuluje?
No ja pytałem o dokładnie to samo w przypadku konfy...
Konfa chce obniżyć praktycznie wszystkie podatki, zminimalizować wpływy do budżetu, wyjść z Unii Europejskiej (strata dotacji) i przy okazji w jakiś cudowny, nieznany sposób nie doprowadzić do bankructwa państwa.
Słaba prowokacja moja babcia robiła lepsze prowokacje niż autor tego tematu
To jest fascynujące co tutaj wyczytuję.
No i masz od prl ciągle te same partie
Jedyną partią, której korzenie sięgają czasów sprzed PRL jest PSL, ale to akurat dobrze świadczy. Jedyną partią, która od upadku PRL trzyma się relatywnie mocno jest SLD jako kontynuatorka PZPR.
te same mordy
Gdzie? Ani w PSL ani w PO ani w SLD ani nawet w PiSie nie ma u sterów (z wyjątkiem Kaczora) ludzi, którzy je zakładali. Albo odeszli z polityki albo udali się do Parlamentu Europejskiego na polityczną emeryturę. Mam wymieniać nazwiska?
taką samą biedę.
K**** mać! Gdzie ty masz tą biedę? Czy ta bieda objawia się w tym że jak jadę do babci to nie mam gdzie zaparkować bo każdy ma po minimum jeden, a często 2, 3 samochody? Czy ta bieda to płaski TV w niemal każdym domu? Czy ta bieda to fakt, że praktycznie każda rodzina wyjeżdża co rok na wakacje a 1/3 to nawet zagraniczne? Jedyne na co tak naprawdę nie stać przeciętnej rodziny w Polsce to zakup mieszkania/domu, ale o tym pisałem gdzie indziej i to NIE JEST kwestia niskich zarobków.
Gdzie tu "lepiej"?
Pomijając ten dziwny rok, to z roku na rok ludziom żyje się co raz lepiej.
Komuna weszła za mocno?
O komunie to wypowiadał się Sołżenicyn. Chcesz się z nim licytować doświadczeniem?
Czy może pracujesz w budżetówce?
Odwal się od budżetówki. Moja żona pracuje w Urzędzie Pracy. Kokosów tam nie zarabia, jak każdy szeregowy urzędnik w tym kraju w dowolnym urzędzie. Ty byś ją zwolnił, choć nie masz pojęcia o tym co ona tam robi (nie, nie zajmuje się wyszukiwaniem pracy). Ja ładnych parę lat pracowałem w Poczcie Polskiej (na różnych stanowiskach), wcześniej w Łódzkim Urzędzie Wojewódzkim, obecnie w kolejowej spółce telekomunikacyjnej. Nie za bardzo wiem o co chodzi bo akurat budżetówka w tym kraju jest cholernie słabo opłacana.
Czy może w ogóle nie pracujesz? :D
Jeśli np. wygrał w Totka - czy musi pracować?
Kolejny "wykształcony" marksista :D
Dlaczego "wykształcony" w cudzysłowie? I dlaczego każdego nazywasz marksistą? Czyżbyś chciał pisać jakąś kontynuację Głównych nurtów marksizmu Kołakowskiego ?
Większe zasiłki dla bezrobotnych?
Zasiłek dla bezrobotnych powinien być przez trzy miesiące max., ale na poziomie minimalnej krajowej, by człowiek mógł przeżyć i spokojnie szukać pracy.
Czy może utopienie więcej hajsu w służbę zdrowia?
Jak zachorujesz na raka albo dostaniesz zawału to wtedy będziemy rozmawiać o "topieniu hajsu".
Szkoda, że mało kto z komunizmu wyrasta.
W Polsce komunizm był do 1953 roku. Potem był autokratyczny socjalizm.
Chodzę do pracy i skończyłem wyższą uczelnie.
Problem w tym, że większość absolwentów wyższych uczelni mam za kretynów. Bardziej mnie interesuje ile i jakie książki przeczytałeś.
Chcesz żeby podnieśli płace minimalną? :D Czy lewacy już kompletnie nie myślą?
Jestem prawakiem. Pensja minimalna powinna być podnoszona co rok, ale racjonalnie, nie tak jak to robi PiS.
Z Konfy lubię i szanuję Dziambora. Sośnierz gada jak typowy Konfederata, czyli czasem mądrze, czasem głupio, ale to "mądrze" to wciąż za mało bym zwrócił się ponownie w ich stronę. Znaczy Konfederacja zawsze lepsza od PO/KOD/PiS/Stop Bzdurom/Razem/SLD/Biedronia, ale tak czy siak jestem za bardzo umiarkowany w poglądach dla nich :)
Kolejny temat do zgłoszenia i kasacji. Polityczny bełkot przenieście z dala od gier.
Iselorze, skoro masz takie "wolnorynkowe" poglądy, to co ty robisz w PSL-u (poza ewentualną karierą)?
Też się nad tym czasem zastanawiam i coraz częściej przychodzi mi na myśl, że nasz forumowy kolega (którego, mimo Jego zacietrzewienia, lubię) po prostu ma rozsadzić partię z zieloną koniczynką "od środka" ;-).
A sam wątek ciekawy, szkoda tylko, że wyborcy Konfederacji tradycyjnie polegli i nie potrafią bronić swoich poglądów (jakiekolwiek by te poglądy nie były), więc już na początku dyskusji wywiesili białą flagę. Nie popieram, zdanie o konfederatach mam złe, tym bardziej poczytałbym jakieś argumenty (co by nie mówić - jedynie
A już zakopanie posta założyciela wątku pod grubą stertą minusów dość dobitnie świadczy o tym jak bardzo jest celny i jak bardzo wyborcy Konfederacji nie potrafią przedstawić merytorycznych kontrargumentów :).
Here we go again. Serio mam wrażenie że ktoś tutaj za życiowy cel wziął sobie jechanie po konfie. Ciekawe czy byłby taki chętny na pisanie o PiSie czy peło. Za pierwszym czy drugim razem było nawet spoko, ale teraz to wygląda bardziej na kierunkowany atak.
Sam pomysł mi się podoba, ale wykonanie niekoniecznie. To też pewnie ciekawy pomysł na kanał JuTubowy, by boleśnie punktować absurdalnych polityków, wytykając im skrajną głupotę czy zwyczajnie hipokryzje. A to, że większość takich polityków jest po prawej stronie (kuce oraz PiS) nie jest naszą winą.
Widzę, że dalej kogoś boli potężna prawica w Polsce. Ale co się dziwić jak idolem lewicy jest george floyd czy pan margot.