Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15296547&N=1
4:40 wezwanie do powalonego drzewa ... w piątek? tak wcześnie? nieźle się bawią w tym lesie
do 15 trzeba dotrwać
Świtem popadało. Teraz nie.
Szlifowanie podłogi w toku. Dobrze idzie, na przekór mówiącym - ale ręcznie to się nie da. Da się :)
Doroczny spływ pondonowy Wdą zakończony.
Widzący wykończony.
https://www.youtube.com/watch?v=-9Teye6IHYM
Kawy w dzbanku o poranku. Czy jakoś tak...
Wakacje w Grecji i szlifowanie.
https://www.youtube.com/watch?v=aOOpI6s8LL8
może i zakupy nudne, ale sesje w których z knajpy się nie wyszło za to najlepsze
trzeba pamiętać, że barman jest niezniszczalny
Tak właściwie to powinienem brać się do roboty. Ile można siedzieć przed kompem od czwartej trzydzieści :)
Najstarsze dziecię po próbie spędzenia roku w kraju wybrało ponownie zagranicę. No i z czwórki, jedno nam zostało we Wrocku. W razie czego mamy w zapasie Szkocję (póki co), Luksemburg i Holandię. Gorzej, że wnuczka mi kompa przestała w związku z tym okupować.
takie Limbo na ten przykład - https://www.youtube.com/watch?v=LdEI-A7UDr0
"No i ryba we wodzie to się czuje jak ptak... w zasadzie".
https://www.youtube.com/watch?v=qRu_tIyMHiY
Normalnie czuję się jak napadnięty ;)
Przez deszcz wyprawa do Wrocka została przez ojca odwołana. Znaczy się, remontu ciąg dalszy.
Dwuznaczną piosenką - https://www.youtube.com/watch?v=MEGhKHbR_1Y
Po tym przestaniesz ;)
Ach to lewactwo. Słowiański wąs i kurteczka handlarza samochodów. Najważniejsza jest tradycja i dziedzictwo
https://www.youtube.com/watch?v=52JsYRcwoTY
ja czekam na młodego waglewskiego
https://youtu.be/SPJDP7oVGH8
strzyczkowskiego wyjebali z trójki ... a dobrze mu tak
Sam nie bardzo qmałem, dlaczego chciał pakować się w ten gnój. Abstrahując od pieniędzy rzecz jasna. Okazało się, że gnój go nie chce. Lipton. Za sześć godzin urlop. Ruszamy na Góry Stołowe, 30 lat temu każde ferie zimowe i większość wakacji je deptałem. Zobaczymy jak się sprawy mają?
Stołowe powiadasz?
A kielonki się nie obalają, aby?
Bo by szkoda było.
Wczorajszą dnią doktor mnie zdalnie wnętrze moje chore obadał.
Będę żył aż do śmierci, może nie pełnią piersi, ale jednak.
Nowa polityka zagraniczna.
https://www.youtube.com/watch?v=rqaY-Kgjhws
Czyli jednak skleroza. Jakoś muszę z tym istnieć ;)
https://www.youtube.com/watch?v=ibjrnK0JbfE&list=RDOBrDbOcMfgA&index=8
Swoją drogą, to wczoraj były urodziny Joe Strummer'a.
Wieczna inspiracja.
https://www.youtube.com/watch?v=bJ9r8LMU9bQ
Wszystko się kończy. Tak jak mój ;)
Jedyne szczęście, że mało dni mnie kosztowały te dwa tygodnie. Zostało mi więcej jak dwa. Pieprzone lewactwo.
Jak wrócimy z kotliny, to w następnym tygodniu może do Was wpadnę na kawkę? Dogadamy kiedy masz wolne, wsiadam w Renatę i jestem ;)
Czy płaca bez pracy ma sens? Odpowiedź na to pytanie ma dać eksperyment, jaki przeprowadzą Niemiecki Instytut Badań Gospodarczych (DIW) z Berlina oraz Stowarzyszenie "Mój Dochód Podstawowy". W badaniu weźmie udział 1500 osób, z których 120 ma przez trzy lata otrzymywać bezwarunkowy, nieopodatkowany dochód podstawowy w wysokości 1200 euro miesięcznie.
"Zamiast "zmień piec" przeczytał "zmień płeć" i zdemolował stoisko fundacji ekologicznej"
We Wrocławiu trwa promocja proekologicznej akcji "Zmień piec".
Germanie od świtu.
sraniedziałek
Deser, zerknij o 14 do radia nowy świat. może Ci się spodobać. z wykluczeniem pierwszego utworu
Zarobiony jestem, ledwo taczkę zdążę załadować.
Wstaję o czwartej a zasypiam o dziewiątej wieczór.
I to u żadnych Germanów, u siebie robię, u siebie.
Życie po urlopie zyskuje mat. Nawet szach mat. Trza wrócić do normalności.
Pozwoliłam sobie na parafrazę postu Kanona (nie słuchając dodanego pliku:)
Dobry wieczór, Smoki.
Wypoczywaliśmy nad polskim morzem i chociaż w tłumie, to jakoś takim bardziej ogarniętym, a pogoda nas rozpieszczała normalnie :) Pozwólcie, że zapodam hit bałtyckich wieczorów z okolic Trójmiasta. Dzieci moje młodsze śpiewają go do dziś, ciekawe co powie pani w przedszkolu :)
https://www.youtube.com/watch?v=AUkXvXZeIPM
nowa praca i od początku czyli roku nie miałem jeszcze urlopu. czuję takie duże ciśnienie na barkach już. a tutaj mojego pracownika kobieta musiała do domu na białoruś wrócić i po powrocie w połowie września jeszcze 14 dni home office
więc urlop dopiero w październiku. idealnie na biesy i czady
Ale, że jutro Germanie? Mieszkam ponownie w robocie.
tigre - nie posłuchałem. O 14.00 nie ma szans. Nie mam radia w robocie, nie mam neta,, no i przy maszynie, którą zastępczo mam pod opieką i tak nic bym nie słyszał. Może jak wrócę z wypożyczenia na swoje śmieci to coś się da.
Ciekawe czy ktoś się zbulwersuje wykorzystaniem The Doors. Dla mnie całkiem zacny numer.
https://www.youtube.com/watch?v=g8ecLZtPssQ
Pierwszy etap za nami, było epicko, pogoda do dnia wyjazdu katalogowa. Czeskie knedliki zawsze na propsie no i taniej niż w mateczniku.
Ten album wymiata https://www.empik.com/you-are-all-i-see,p1141193530,ebooki-i-mp3-p
https://www.youtube.com/watch?v=L9SNJC3YcTQ
Tak sobie pomyślałem, że słuchać dzisiaj Gus Gus to niemal jak obrażać końfederastów.
https://www.youtube.com/watch?v=gdy4kXNgAXk
Mam wrażenie, ze wszystko ich obraża :D Kocham oszołomów:D Naprawdę są pocieszni.
Kurcze, pogubić się można z tymi latami. Czy mi się wydaje, czy mamy cofkę w czasie?
Jeszcze trzy dni na wypożyczeniu.
Na dobranoc do poduszeczki, cobyście sny mieli, kolorowe.
https://www.youtube.com/watch?v=Dv6Th7kJ64Q
Dobry wieczór.
Piotrasq ---> ano KOXCAM ja Ciebie też :)
Gambit ---> gdzieś Ty był zamrożon tyle czasu ?:)
Pewnie wszyscy wiedzą, co to Minecraft :) Kolejne moje dzieci rosną w tym klimacie i ostatnio popularne stały się covery popularnych piosenek zrobione w świecie tej gry. Razem śpiewamy i mamy ubaw. W szczególności przy takich oto siermiężnych rytmach rodem z remizy:
https://www.youtube.com/watch?v=cbQig_eBAwU
No to skończyłem bycie najemnikiem na obcym stanowisku. Wracam na stare śmieci. Z tej radości mój współtowarzysz poszedł od razu na chorobowe :P Wreszcie jakaś normalna robota. Idę sobie niedziele nocą i potem weekend. Już mnie muliło od chodzenia codziennie na rano.
tygrysek to raczej Świętowitowym żołnierzem może być :)
Deseru gram wyzwanie Urlika, czysta radość. Polecam!
[EDIT] Ten deck to szaleństwo :>
Znajdę chwile to spróbuję :)
Adekwatne dzisiaj ->
"Dobrym gitarzystą zostajesz dopiero wtedy, gdy na banjo potrafisz zagrać coś smutnego."
Nareszcie łykend. Co prawda po nocce dostałem smsa, czy może chciałbym drugą nockę dzisiaj ale w delikatnych słowach - "nie" - odmówiłem. Nie dając mi spać przysłał smsa, "a to przepraszam" :P
Szlifowanie, wersja druga, poprawiona i bez bugów.
https://www.youtube.com/watch?v=dr7HZqPpPXw
zczitowałem teraz skyrima i muszę przyznać, że fajna historia i podziwiam ludzi, którzy przeszli grę przez te wszystkie godziny
Zrobiłem to trzykrotnie, z czego jeden raz, ten najnowszy, już z wszystkimi dlc.
Wtorek.
Dzień w którym wiewiórka zapierdzieliła wszystkie włoskie orzechy.
Raptem było ich ze pińć albo sześć.
Przeoczyła małpa jedną sztukę.
Zerwałem i podziwiam.
Taki w tym roku urodzaj na orzechy.
https://www.youtube.com/watch?v=UemIKAixcrQ
skajrima przeszedłem
troszkę męcząca długość a i tak połowy kłestów nie tknąłem w ogóle
Tak cała Skandynawia, zimno, mokro, ciemno, głodno i ponuro.
Z rozrywek, rabunek, gwałt, mord i palenie wiosek.
Nie ma się czym podniecać.
No może palenie wiosek, ale oni kutafony jedne, palili nasze.
Wróciłem z wyjazdów. Dzień wolny mnie czeka.
Swoją droga spaliłbym jakąś wioskę i zamknął piwnicę, bo jak widzę po innych wątkach, plankton wyłazi.
No i narobiłeś smaka Tigre, tym razem będzie to przystojny ork z dwuręcznym mieczem.
Brakuje mi jeszcze 5 osiągnięć do 100%, ostatnio przez buga, nie udało mi się wykuć przedmiotu ze stalhrimu, teraz już się nie dam.
Powinni mi Germanie wypłacać szkodliwe za te nocki. Z jednej strony disco polo, z drugiej hip hop polo na autotune (jakaś nowa moda z tym tunem chyba zapanowała), a w przerwach Beata i Bajm albo Bajm i Beata podzielona Lady Pank czy innym Dżemem. Chyba poprę końfederację aby dostać broń. Będzie w obronie własnej :P
https://www.youtube.com/watch?v=FjcpSsILVsY
Można prawdę pisać w nieskończoność.
Pomijając wątpliwości czy to jest prawda, czy może jednak nie.
Sęk w tym że prawda stała się zbędna i nieciekawa.
O tempora, o mores!
https://www.youtube.com/watch?v=YqlnTKJgh0w
W nic nie mogę pograć bo mnie to Battle Brothers doprowadza do szału.
Jak wpadam w szał to przynoszę wierne Akai (w wersji na sztuki dwie) i klepię płytę. Po przesiadce sprzętowej odpuściłem stare i porobiłem wszystko od nowa... jak tak dalej pójdzie to skończę w tym roku i utrzymam tradycję, co dwa lata.
https://www.youtube.com/watch?v=mRJw2m1Hq5E
Dziś przełożona wcześniej premiera Sajberpanka.
spoiler start
Tzn. byłaby...ale nie ma, bo przełożona na później.
spoiler stop
Nie ma nic lepszego jak kilka godzin szlifowania po nocce ;) Właśnie się duszą żeberka z kapustą kiszoną i jabłkiem. Muszę jeszcze tylko jakąś surówkę i łyka myszy, a wszystko wyjdzie dobrze. Potem wyprawię się Wikingami spalić kilka kościołów i zagonić pozostałych przy życiu do piwnicy, którą podpalę. Zapowiada się miły wieczór.
Taki mam nastrój przed niedzielnym poniedziałkiem.
O!
Pokręciły mnie korzonki i tak sobie wysłuchuję różności.
https://www.youtube.com/watch?v=PnXqw943Quk
Muszę od rana Germanom jakąś Cedynię, czy też inne zwycięstwo husarii urządzić. Nie chce mi się. Też mnie dzisiaj połamało ale to przez robotę wczoraj.
Widzący zapierdala kolejny tydzień na wewsi.
Przebudowałem budkę dziadka na warsztacik i dobudowałem pralnię.
Chadzam podpierając się pięściami.
sraniedziałek
no ja walczę z perunem. środek wyczyszyczony, dziury połatane. pierwsze malowanie konserwacyjne a mną. jak tylko będą blachy to do mechanika na rozrząd i inne małe bolączki
O Matko Bosko Ziemio! No to się oszlifowałem. Co najmniej jak kóń z Kóńfederancji.
https://www.youtube.com/watch?v=0e0txlm7KUo
Za diaboła nie wiem, polecałem ich czy nie?
https://www.youtube.com/watch?v=ygJdF7GUIeA
Cała płyta "Varsam Court" ma klimacik.
Starość.
Wszyscy się powtarzamy, tyle tego było, nie sposób zapamiętać.
https://www.youtube.com/watch?v=hl5Kt0BxTa8
Prawie wyczyściłem Pani dentystce, zapas środków znieczulających, taka była ósemka.
Co prawda nie o garbie ale też bez sensu
"Aniołowie pijanych na rękach swych noszą" - w sumie, w sam raz jak się z piwnicy wyjdzie.
Jeszcze bardziej bez związku, islamski metal.
https://www.youtube.com/watch?v=SV_PWdCnnYI
Przyznam, że wokal zrobił na mnie wrażenie, bo stłuczka jak to stłuczka, nuda.
To język definiuje nasze nastawienie. Mówiąc innymi słowy, zgadzam się całkowicie z przekonaniem, ale mówię o tym inaczej.
Bracia, tylko miłość, Bóg i cierpienie.
Skoro dzisiaj łikent to miałem przyjemne plany... niestety od rana grzebałem się w prehistorycznej kanalizacji. Po kilku godzinach mogę napisać - z powodzeniem!
Już mi się odechciało robić obiad więc czekamy na kuraka w sezamie i drugiego po seczuańsku. Z tego wszystkiego otworzyłem piwo ;)
https://www.youtube.com/watch?v=sAuz119EBgA
Sam się zanęciłem. Niestety już pusta flaszka została, a od rana Germanie więc muszę poczekać do powrotu w czwartek z nocy.
Prostytucja uliczna w Brukseli została zakazana do odwołania. Burmistrz miasta Phillipe Close zdecydował o zamknięciu miejsc zajmujących się tą działalnością – informuje agencja prasowa Belga. Powodem jest walka z epidemią Covid-19.
Nie dość, że pada deszcz, to jeszcze to.
żona ozdrowieńcem jest właśnie się dowiedzieliśmy
a ja nigdy nie miałem kontaktu
co to znaczy? że mam częściej żonę całować czy co?
Jakiś kosmos. Albo w czasie mnie cofa albo... za dużo tam czasu spędziłem na brzdąkaniu ;)
https://www.youtube.com/watch?v=nLpXybJXeXI
Jest jesień, to musi być mokro. Błoto, szaro-buro, zawieja. A nie jakaś złota, słodko popierdująca jesień.
https://www.youtube.com/watch?v=7Cf2bKJTNac
Dobry wieczór,
Wiem, że tu poetycko, a nie politycznie powinno być, ale może da się coś zrobić:
Czarnek z teką edukacji
I podstawą programową
To jest czas do defekacji
Na to dupą oraz głową.
Wzorem koleżanki, zacząłem pisać wierszyk polityczny na czasie.
I nie mogę go opublikować.
A to początek:
C... Wam w d... s.........
Dalej w tym stylu siedem zwrotek.
Tak ideał sięgnął bruku.
To ja egzystencjalnie.
Jeszcze jutro do roboty
potem będzie łikent jesienno-złoty
Polityczno religijnie nie mogę bo od razu mam ochotę coś spalić.
ttps://tvn24.pl/wroclaw/aligator-zlapany-we-wroclawiu-nikt-z-obecnych-nie-wierzyl-4710630
A tymczasem w lesie, trochę lało, trochę smażyło. Było pięknie. Jak zawsze za krótko.
Pod oknem, z tyłu przychodni na ul. Sienkiewicza w Tarnobrzegu, o elewację budynku oparty jest długi kij. Ma on swoje konkretne przeznaczenie, jak wynika z informacji które otrzymaliśmy od internautki. Służy bowiem do „kontaktu” z pielęgniarkami, od których chcemy otrzymać skierowanie do specjalisty. „Po uderzeniu kijem w parapet, okienko się otwiera i pani rzuca skierowanie”
Czyli poniedziałek.
Poniedziałkowy łikendzik raczej zaczynamy... no chyba, że by nie. Na wszelki wypadek powinienem wyłączyć telefon aby nie słuchać błagań o nadgodziny, bo zaczyna się rozbudowa germańskiego imperium.