posiadam potężną kolekcję gier, z 800 tytułów, w tym jakieś 160 big boxów, 300 DVD boxów i...Nie jara mnie to.
mordo, istotą naszej internetowej polemiki trwającej od blisko dekady jest to, że ciągle bombardujesz nas na forum zdjęciami starannie poukładanych pudełek, instrukcji do gier, numerów pani domu, a ja ci tłumacze, że to tylko posegregowane śmieci i szkoda na tę obsesję czasu
Ojej, ludzie się z tobą nie zgadzają i nie klepią po pleckach.
Sam się zamykasz na praktycznie wszystko i odrzucasz 95% gier, bo tak, a każda rada cię irytuje, to po cholerę pytasz o zdanie innych ludzi.
A wiesz co, ukradłbym ci tego posta do AR, wyrazasz zgode? Dobrze sie wpisuje w to, co tam ostatnio trafia. :)
Ja to już mam od dłuższego czasu a stary raczej nie jestem. Gry stały się wtórne, po prostu mam dość ale jeśli siedzi się w tym od parunastu/parudziesięciu lat to jest to raczej normalna sprawa. Liczę, że CP2077 tchnie jakieś chęci do grania ale wątpię.
wywali to w diabły na śmietnik
pudełkowe Diablo warte fortune :D
To normalne :) - ja pykam tylko w indyki turowe w pracy jako odskocznie/przerwe , po robocie juz na nic nie mam sily, bo zawsze cos do roboty z rodzina jest
Zainstalowałem ostatnio nowego "Hitmana", "GTA V" i jeszcze kilka przebojów z ostatnich lat. Pograłem w każdy z nich po 3-4 godziny i odstawiłem "na półkę". Po czym pobrałem najnowszą wersję "The Dark Mod", zainstalowałem niedawno wydaną fanmisję i grałem 10 godzin, nie mogąc się oderwać od ekranu.
Dla mnie jest więc jeszcze jakaś nadzieja.
jeśli nie masz konsoli to kup PS4 Pro i od razu będziesz miał w co grać. The Last of US Remastered + Dodatek + Part 2 to na początek, a jak masz konsole to kup sobie zestaw VR i od nowa poczujesz się jak w latach 80 albo 90tych. Wiedźmin to wspaniała gra ale na ten moment to żaden wyznacznik. Co do dziecka jeśli nie masz a sobie zrobisz to odejmij sobie z -5 godzin na dobę chyba że żona będzie typowym mułem co robi za dwóch.
Stary może nie jestem, bo dopiero 31 na liczniku, ale po części rozumie. Z racji pracy mam dostęp do każdej gry na każdą platformę, siłą rzeczy muszę być na bieżąco, a w wolnym czasie gram... w indyki i darmówki, szczególnie jeśli jest możliwość pogrania w co-opie ze znajomym. Może więc zły dobór gier, złe gatunki, może właśnie coś w multi? A może zbyt duże ciśnienie, by "nadążyć" - skoro sam mówisz o przytłoczeniu? Wszystkich gier nie ograsz, może więc po prostu wyluzować? :) Może - jak wspomniał Alex - zainwestować w jakąś konsolę i otworzyć się na inny świat? Jeśli oczywiście ich nie masz. Albo, faktycznie, odciąć się od grania i "czepić się" czegoś innego? :)
Też tak mam - kiedyś życie kręciło się wokół gierek, teraz mocno kwestionuję sens upgrade'u PC / kupna PS5, bo będzie się kurzyło tak jak teraz kurzy się PS4.
Tego typu wątki pojawiały się od zawsze, pamiętam że kiedyś myślałem sobie "Tak nagle stracić hobby? To musi być przykre." - teraz gram bardzo mało i nie czuję się z tego powodu ani trochę mniej szczęśliwy, wręcz przeciwnie - mam mnóstwo czasu a czas umilają mi inne pasje, teraz bieganie po szlakach i czytanie o otaczającym nas świecie (fizyka/biologia) to moje ulubione zajęcia. Właściwie gdyby nie to że po długich aktywnościach wysiadają mi nogi, w pobliskich lasach mógłbym spędzać 3/4 wolnego czasu.
Nadal są tytuły na które czekam jak dziecko (np. Elden Ring) i kupię je na premierę (i zapewne nastukam 10h dziennie na liczniku przez pierwszy tydzień), ale 98% tego co teraz wychodzi kompletnie mi powiewa.
Inna sprawa jest taka że nie podoba mi się kierunek w którym zmierza branża, sporo mamy samograjów i gier po prostu zawalonych mikropłatnościami. Mam podobnie jak Bukary, często zamiast odpalić kolejnego Assassin's Creeda wolę sobie obgrać Morrowinda czy Dark Souls.
Growa impotencja... to już się podobno tylko graniem na Youtube, czy innymi streamami leczy xd
To nie jest tak, że w przytłaczającej większości zainteresowanie grami spada wraz z wiekiem?
Perdolicie jak potłuczeni.
Grałem przed dzieckiem, grałem jak się urodził,gramy teraz w różne gry na PS4. Młody ma 9 lat, ja dobijam do pół wieku.
Nie macie czasu na gry lub wam się nie chce? To za robotę się weźcie
Ja wolę pograć zamiast pracować. Od tego mam takich milienialsów jak wy.
Straszne, giereczki się znudziły. To ja czaju naparze i wszystko mi opowiecie.
Miałeś kiedyś taki kryzys, czy to jest pierwszy raz? Ja też miałem podobnie (chociaż nie do takiego stopnia, żeby od razu sprzedawać wszystkie swoje gry, jednak pół roku bez przejścia jakiejkolwiek gry to dosyć sporo) i pomógł mi zakup nowej platformy. Serio, po zagraniu w kilka dosyć liniowych gier z PS3 nabrałem ponownie chęci na granie, dzięki czemu dokończyłem też potem kilka zaczętych wcześniej gier na PC, a następnie zabrałem się za kolejne.
Może tobie zmiana gatunku/platformy pomogłaby tak samo, jak mi. Wiem, że jesteś maniakiem RPG'ów, ale może zagraj w coś innego. To też jest mój ulubiony gatunek, ale nie mogę grać w niego w nieskończoność, bo obrzydłby mi totalnie. Dzięki rotowaniu gatunkami nie odczuwam znużenia.
Lololololo zamiast Jaggeda i Wiesława dobrze, że chce ci sie takie gnioty oglądać xd
www.gry-online.pl/S043.asp?ID=14851398&N=1#post0-15314770
Witamy w doroslym zyciu. Granie juz nigdy nie bedzie takie samo. Chyba, ze ustawisz sobie zycie jak Alex, to wtedy moze byc zblizone ;) A tak to walka o te cenne sekundy zycia, ktorych jest jednak coraz mniej. Praca, zmeczenie, zona. Potem dzieci. I bedziesz musial wybierac. Wolny czas mozna spedzic z rodzina, albo samemu. Najpierw dzieci, potem zona, a dla siebie cos wygospodarowac, to juz naprawde sztuka. Wystarczy dodac do tego zmeczenie, czas na odpoczynek i psychiczny i fizyczny (a wbrew obiegowej opinii nie kazda gra sie do tego nadaje), i mamy przepis na growa chandre.
Jednak pociesze, ze to przychodzi falami i odchodzi falami, a prawdziwa pasja raczej nie zginie. Po prostu staniesz sie wybrednym koneserem i zamiast w kilka gier, bedziesz gral w jedna raz na jakis czas. Widze po sobie. Np. zainwestowalem cale 30zl w Thronebreaker i od dawna nie spedzilem w tak fajny sposob z 30 godzin :)
Jesteś już po prostu starym dziadem. Ja miesiąc temu wbiłem w Wieśku 3 platynę i bawiłem się świetnie.
U mnie zainteresowanie granie prysło jakieś 10 lat temu, gdy ni z tego owego przestałem cisnąć w Wowa, mając top chara myślę na skale gry. Od tamtego czasu praktycznie nie grywam w większe produkcje, nowości bo zwyczajnie mi się nie chce. Odpalam w zasadzie tylko Steama i lubie ciupnąć w CSa. Z uwagi na brak czasu (wiadomo do roboty chodzić trzeba) zdecydowanie wolę poczytać jakąś ciekawą książkę, pobiegać (choć w tym temacie dopadł mnie kryzys), posurfować w necie lub oddać się mojej największej pasji czyli muzyce czyli gitara i poprostu sluchanie (a kupka wstydu albumów do przesłuchania rośnie coraz bardziej).
Dwa tygodnie wolnego nie pomogło? Poważna sprawa.
I chyba też to złapałem. Wydaje mi się, że problem leży w zmianie podejścia do tego z wiekiem.
Jak się jest starszym to może i uda się wyrwać trochę czasu na granie, niejako zmuszając się, w mniejszym lub większym stopniu bo czas goni. A później zbierasz tego żniwo patrząc na te gry ze znudzeniem.
Kiedyś granie było przyjemnym zabijaczem czasu, nawet jak się ciorało w niełatwy tytuł.
Dzisiaj trochę przypomina to odhaczanie list. Bo kiedyś chciałem grać w to czy tamto a jak nadszedł czas to gust się zmienił czy przeszła ochota... Miałem tak z paroma grami, pograłem z godzinkę, dwie i mi się podobały a jak duuuużo później do nich wróciłem (bo miałem inną grę na ruszcie) to już odechciało mi się.
No bo po co miałoby się kurzyć na dysku i przypominać o sobie przy każdym rzucie oka na pulpit tą swoją ikoną... posiadacze słabszych łącz mogą znać to uczucie bardziej.
Po czym pobrałem najnowszą wersję "The Dark Mod", zainstalowałem niedawno wydaną fanmisję i grałem 10 godzin, nie mogąc się oderwać od ekranu.
Czytałem o nowej wersji, czekam jednak z wymianą bebechów oraz myszy na to... inne gry też na ten moment czekają.
Nie przejmuj się, nie Ty jeden. Ja nawet jak mam czas to i tak nie chce mi się grać, rzadko kiedy coś uruchamiam.
No i zauważyłem, że jeśli już, to ciągnie mnie do gier z zeszłych generacji, a do nowości już niezbyt.
Miałem podobnie ale problem leży w tym, że grasz w gry które nie sprawiają radości. Mam nie ruszonego PoE 2, Divinity OS 2 (pograłem może z 5h w obie), ostatnio chciałem przejść AC Odyssey Kasandrą i utknąłem w prologu, a gram kiedy mogę w Age of Empires 2, SnowRunner oraz FM 2020.
Ostatnio kupiłem też Desperadosa 3 i pograłem może z 5 min bo stwierdziłem, że chce najpierw przejść coś innego. Wisiek 3 fajny ale jak przechodziłem go po raz X kilka miechów temu to niestety od połowy się trochę zmuszałem. Zagraj w coś nowego co lubisz a jak to nie pomoże to raczej już chyba wypalenie. Ja mam 30 lat ale w sumie dalej chce mi się grać mimo obowiązków (ogarnianie firmy i dom) oraz bawienie 2 dzieci.
Od siebie dodam że graj w perełki gatunku który lubisz. Np chcesz przejść wiedźmina to zrób to. Mam młodszego brata który gra tylko mobilnie a na gry PC w ogóle nie zwraca uwagi, a jeśli tak to tylko gry typu multiplayer. Jak lubisz gry typu fifa to zakup konsoli nie jest głupim pomysłem. Hobby ma dawać radość a skoro nie daje po wielu próbach to trudno, najwidoczniej graczem się jest a nie się nim staje. Gram od 13roku życia, pierwsze gierki to były diablo czy baldur gate albo twierdza krzyżowiec czy gothic.. oj sporo tego było dlatego dla mnie odpalić gierkę jak np Rome Total War to czysta przyjemność. Mam ochotę na strategię? może rpg? do wyboru. Szczerzę mówiąc jak bym był posiadaczem takiej kolekcji, to chyba bym ogłupiał i naprawdę nie wiedział w co grać. Ja np zamiast marudzić na ogrom wydawanych produkcji to po prostu gram w co lubię.
Ja z kolei mam 21 lat więc do starych nie należę, wręcz przeciwnie. A od jakiś dwóch lat prawie kompletnie straciłem zainteresowanie grami, praktycznie w ogóle nie gram, mało czytam na ten temat, nawet tutaj na tym forum udzielam się dużo rzadziej niż kiedyś. I nic nie zapowiada się aby miało to się zmienić.
Wszystko zaczęło się od kiedy zacząłem pracę. Kiedyś jak nie miałem pieniędzy to człowiek najchętniej kupiłby kompa za 10K i ogrywał na bieżąco wszystkie tytuły. Teraz jak mógłbym sobie na takie coś bez problemu pozwolić to mi się nie chce. A szkoda bo czasy gdy miałem zapał do grania miło wspominam.
Nie wiem czemu tak jest. Niektórzy z Was mają rodzinę więc brak chęci czy czasu jest zrozumiały ale w moim przypadku? Albo to ze mną jest coś nie tak...
Wrzuc na luz na jakis czas w tym temacie.
Przygotuj swoje Punto i rusz w trase, tak przed siebie.
W gory, do Malborka albo do Sandomierza.
Obojetnie. ;)
Wszystko jest fajne w zyciu, ale najwazniejsze to zachowac umiar i wlasciwy balans. :)
Zasada jest prosta. Ostra selekcja gier. Tylko najlepsze tytułu. Jeden ogrywany póki się nie skończy. Godzina dziennie i jest gitara.
Mam podobnie, mi też gry nie sprawiają takiej frajdy jak kiedyś, były okresy, że przez kilka miesięcy w nic nie grałem. Chciałem to przełamać, kupiłem PS4, ale ograłem kilka gier i było tego tyle. Sprzedałem konsolę z grami, których nawet nie wyciągnąłem z pudełka. Kupiłem XOX tylko w celu ogrania wszystkich części Gears of War, no i wpadłem na całego. Wróciłem do serii, którą znam na pamięć, zacząłem grać w multi Gears 5, czyli do mechanik, które znam dobrze, ograłem kilka tysięcy godzin w GOWa 3, dlatego tak dobrze czuję się w piątce.
Lubię wracać do tego co znam, jakoś nowe gry są mi zupełnie obojętne, lepiej bawię się przy starych, dobrze znanych tytułach.
Ja z gier komputerowych przesiadłem się na gdy bitewne. Rozrywka podobna a jednak inna.
Polecam.
Bo w twoim wieku nie ma już czasu na zabawe bo ktoś musi zając się dziećmi i żoną ? a do pracy kto pójdzie staruszku by pewnego dnia dożyć emerytury
Też tak mam. Cyklicznie. Zwłaszcza jak gram w coś długiego (AC: Odyssey, jakieś Wiedźminy) to potem mam dosyć na kilka miesięcy. Po jakimś czasie znowu mam ochotę pograć i tak w koło Macieju. Ale jest wiele innych rzeczy do robienia poza grami więc to chyba nic złego w tym, że teraz Ci się nie chce grać?
Iselorze, zrób sobie przerwę. Taką dłuższą, jeżeli jest ci potrzebna. Ale gier nie sprzedawaj, nie wyrzucaj, nie utylizuj. Nie rób czegoś, czego po latach będziesz żałować. W końcu, tu chodzi zarówno o granie, jak i o kolekcjonerstwo, nieprawdaż? A mi twoja kolekcja bardzo się podoba i szanuję wszystkie te Big Boxy, Jewel Case'y czy też premierowe wydania na DVD. W sumie, gdybym tylko mógł, sam bym chciał od ciebie część odkupić, bo choć kupuję większość już w formie cyfrowej, to jest we mnie wciąż taka pewna nostalgia do czasów porządnych i bogatych wydań gier komputerowych, które cieszyły oko zajmując godnie swoje wyznaczone miejsce na półce przeznaczonego do tego regału. Po prostu odpocznij, nic na siłę. To moja rada, ale rzecz jasna uczynisz wedle swoich przemyśleń. :)
Ach, jeszcze jedno. Według mnie warto otworzyć się na inne gatunki i spróbować się przemóc. Dużo cię omija, gdy grasz tylko w erpegi, poza tym to również może być przyczyną tego "zmęczenia materiału".
Pamiętajcie, że Iselor to osoba, która chyba dalej myśli, że PS3 to najnowsza konsola od Sony :P
Był ostatnio podobny temat na forum więc w sumie nie ma co się powtarzać, ale tylko przypomnę - próbować nowych gatunków, nie zamykać się na jedną platformę, podchodzić do gier bez uprzedzeń. Może spróbować gier na Switcha? Może warto sprawdzić swoją kolekcję darmówek na Epicu? Obczaić jakąś dużą tegoroczną premierę? Spróbować pożyczyć/ograć coś na VR? Na pewno są to jakieś wyjścia zamiast prawienia smutów przez 40-letnich pierdzieli o tym jakie te "nowe gry to guffno i w ogule nic mnie nie interesuje".
Nowe gry są naprawdę świetne i nawet jeśli branża już nie jest tak odkrywcza jak kiedyś to jednak poziom techniczny i dopracowanie do płynnej rozgrywki, sprawiają, że właściwie nie mam powodów do wracania do staroci (chyba, że się dobrze zestarzały jak chociażby większość jRPGów i platformówek).
Mi się wydaje że gdybym grał tylko w 20 letnie kultowe gry i uznawał tylko GOGa to bym zwariował bo tyle świetnych gier by mnie ominęło. Oczywiście można się spierać że kiedyś było lepiej itd. ale to nie zmienia faktu że nadal na rynku pojawiają się nowe świetne gry. Ja dla przykładu jestem wielkim fanatykiem Gothica, drugą jego odsłonę to przechodziłem chyba z 10 razy i mimo iż znam ją na pamięć i dialogi to mogę z głowy mówić to zawsze bawiłem się przy niej cudownie. Ale nie grałem w nią już jakieś 5 lat i nie brakuje mi tego. Bo przez te 5 lat ograłem całą masę nowych świetnych gier przy których świetnie się bawiłem. Mówisz że wiesz jakie są współczesne gry i że nie podoba ci ewolucja współczesnych gier ale co to dokładnie znaczy? Wiele współczesnych gier nadal bazuje na schematach z czasów PS2, są większe i ładniejsze ale u podstaw wiele wcale się nie zmieniło. Ja też wiem jakie są współczesne gry, gry które mogą być zatrute mikrotransakcjami czy toną niepotrzebnej zawartości ale wiem też że wśród nich mogę znaleźć prawdziwe perełki i gry przy których mogę spędzić 140 godzin w 18 dni i się bawić jak nigdy. Jakbym miał odrzucić większość nowych gier "bo uważam że nie" to daleko bym nie zajechał.
Tydzień temu wróciłem z prawie dwutygodniowego urlopu. Przed urlopem w ciągu dwóch, może trzech tygodni grałem w Wiedźmina. Dwie godziny? Coś koło tego. Więcej mi się nie chciało. Ani w Wieśka ani w nic innego. Myślałem że to "zmęczenie materiału". Jestem już tydzień po urlopie i...Dalej nic. Miałem pograć w Wiedźminy i je skończyć, odpalić Jagged Alliance, bo też nigdy nie grałem, Jade empire, bo nigdy nie skończyłem...Ale mi się po prostu nie chce. Kończę robotę, nie chce mi się grać. Nawet jeśli w jakiś dzień nie pracuje - czytam książkę, ew. coś oglądam. Zdarzały mi się przestoje w graniu, ale żeby tyle...Najgorsze jest to że posiadam potężną kolekcję gier, z 800 tytułów, w tym jakieś 160 big boxów, 300 DVD boxów i...Nie jara mnie to. Co dzień myślę o wyprzedaży tego w cholerę, jak nie całości to tak 80% - 90%. Nic nie kupuję. W wersjach fizycznych w sumie nie mam co kupować, zaś wersje z GOGa (bo tylko GOGa uznaję)... Kompletnie nie dają mi radochy. Kiedyś z zakupionej gry się cieszyłem...Cholera jasna, pomimo upływu tylu lat, pamiętam tą moją radość dzieciaka, gdy kupiłem Gamblera i tam była pełna wersja Skaut Kwatermaster...A jak się cieszyłem gdy CDA dało Dark Colony! Godzinami grałem w grę, godzinami wertowałem pismo, czytałem o grze, cieszyłem się głupią płytą z pisma! Z pierwszych kupionych big boxów też się cieszyłem. Teraz....Teraz się nie cieszę. Było miłe uczucie, gdy ostatnio dzięki Icemanowi zdobyłem kilka straconych przed laty big boxów ukochanych gier (Red Alert, Morrowind), ale to tyle. Co z tego skoro i tak w to nie gram? W dodatku jestem przytłoczony: co tydzień wychodzą setki gier, kolejne remastery (na cholerę ktoś robi remaster Mass Effecta - nie mam pojęcia), rimejki, kolejne odsłony hitów sprzed stu lat (patrz: Baldur's Gate III), Nie za bardzo wiem po co, w co ręce włożyć, co kupić, co odpalić...Żeby "kupka wstydu" dalej urosła? Patrzę też czasem na tą swoją kolekcję, jedną z pewnie najzacniejszych kolekcji w kraju...I pytam sam siebie: czy było warto ? Czy może lepiej było sobie znaleźć inne hobby? Zostać tylko przy książkach, które cały czas mnie rajcują, dają wiedzę i rozrywkę? Czy było warto wydawać w sumie kilkanaście tysięcy złotych na to wszystko, walczyć na aukcjach....Mam 34 lata, wciąż bez dziecka, ale nawet jeśli "sobie zrobię" lada chwila...Czy na pewno potomny to doceni? Czy połknie bakcyla? A jak nie? Po mojej śmierci wywali to w diabły na śmietnik albo sprzeda za 2zł od sztuki jakiemuś Januszowi? Ok, ktoś może powiedzieć że marudzę i zrzędzę, ale mi gry naprawdę od dłuższego czasu...nie sprawiają frajdy. Nie taką jakbym chciał. Ich zbieranie, kupowanie nie sprawia mi frajdy. Nie wiem czy to kryzys stały czy "dłuższej chwili". Ktoś tak ma ?
brakuje mi czasu - i sobie odpowiedziałeś, widzisz dwa posty i zaoszczędziłeś na psychologu :)
W takich chwilach najlepiej cofnac sie do klasyki. Np. ograc cos pod DOSem na PCEMu i filtrze CRT albo odpalic command & conquer remaster....
Kup konsolę. M ialem podobnie, na pc nie chciało mi się grać. Mam ps4 pro i radość i chęci wrócily
Odpowiedź jest prosta graj tylko w nowe gry i graj w nie tak długo jak sprawia ci to przyjemność.
Nie ma obowiązku ukończenia gry w którą zacząłeś grać.
Nie bój się żadnych gatunków ani platform.
A najlepsze miejsce na stare gry to śmietnik.
Te tytuły które wymieniłeś skończyłem wiele lat temu i żadne pieniądze nie zmuszą mnie do tego aby do nich wracać.
Głównym celem gier jest rozrywka, więc baw się nimi a nie traktuj tego jak obowiązek.
Zresztą nigdzie nie jest napisane że każdy musi grać do końca życia. Większość z moich znajomych już nie gra, bo wygasła w nich młodzieńcza ciekawość, a może nigdy nie byli fanami gier i to też jest normalne.
Iselor —> a nam sprawia przyjemność granie w gry, niektórym w stare innym tylko w nowe. A ty zatrzymałeś się w świecie gier swojej młodości i naiwnie dziwisz się dlaczego nie chce ci się w nie po raz 50 grać.
Masz w tym wątku wszystkie potrzebne odpowiedzi na swój problem, musisz je tylko chcieć przeczytać i zastosować.
Tez mam tak od dawna, gram jedynie w Call of duty lub od czasu do czasu włączę FIfe czy NFS i to gram w tego coda z przyzwyczajenia już 8 rok kupowanie co roku nowa cześć
Próbowałem zagrać trochę w Single player zainstalowałem Mass effect i przeszedłem, następnie wykupiłem PS NOW gier od groma ale nic mi nie podchodzi, zniechęcam się już na starcie oglądanie 10 minutowego wprowadzenia nowe gry to obecnie bardziej kino na konsoli lub zwiedzanie ogromnego świata, dlatego wole gry jak cody czy sportowe Gierki od EA włączam i gram, nie mam czasu aby po 30 minutach gry zobaczyć wprowadzenie lub dość do miejsca docelowego przez wielka mapę.
Po pierwsze Wiedźmin to marna gra. Po drugie komputer to nie jest urządzenie do grania, klawiaturę wymyślono do pisania, a myszkę do ogarniania systemu operacyjnego. Z tego co widzę, teraz gaming na pececie to benchmarki i wyciskanie klatek z jakichś nudnych gier. Ewentualnie można pograć w strategię, czy MMO, ale to jest chyba już uważane za niszowe. Kup sobie Playstation, Soulsy, Bloodborne i zapuść wieczorem w spokoju, panie to jest życie.
No dobra, zamykam temat za kilka minut, bo widzę że ludzie:
- siedzą w mojej głowie
- wiedzą jakie lubie gatunki lepiej ode mnie
- wiedzą w co grałem a w co powinienem na siłę grać
- są ekspertami wedle których stare to syf a nowe to piękne a prawdziwe rpg to Dark Souls
- nie biorą pod uwagę moich innych pasji, życia zawodowego, rodzinnego, towarzyskiego etc.
- przytłacza mnie ilość gier jaka wychodzi
- dystrybucja cyfrowa zabiła we mnie chęć kupowania, kompletnie nie sprawia to frajdy, ot kolejne odhaczenie tytułu z listy, zero delektowania się grą.