Pamiętam to aż zbyt dobrze. W gimnazjum z klasą byliśmy na "Mój przyjaciel Hachiko" i ten widok gdy nawet twardziele z klasy wychodzili z łzami w oczach...
Nie licząc 3 wycieczek szkolnych do kina to nie byłem nigdy w kinie.
Pamiętacie pierwszy raz jak byliście w kinie?
Co oglądaliście ?
Bolek i Lolek na dzikim zachodzie.
Dziadek mnie zabrał i było to wielkie wow:)
Podroze Pana Kleksa
Z własnej woli a nie z wycieczka szkolna itp? Na Jokerze. Chętnie bym poszedł z powrotem.
Moim pierwszym razem w kinie było jakieś wyjście klasowe w zerówce (albo w pierwszej klasie podstawówki), ale niestety nie pamiętam już na jakim filmie wtedy mogłem być.
Gwiezdne wojny: część IV – Nowa nadzieja
To było gdzieś na początku lat '90?
Fajny film to był ale fanem jednak nie zostałem, mimo że takie coś w szarych ponurych czasach robiło wrażenie.
Pamiętam jak przez mglę, to było jakoś jezcze w latach 80 jak mialem z 6 lat, moze 87-88. Mama mnie wzięła do Kina na Gwiezdne Wojny. Szok dla młodego gówniaka. Od tamtej pory jestem fanem filmow SF i jakos to przez lata sie nie zmienilo.
Piękna i Bestia albo Aladyn od Disneya (według FIlmwebu premierę najpierw miała Piękna i Bestia, ale nie wiem jak w Polsce) - miałem ze 3-4 lata i byłem w kinie z mamą, ale pamiętam jak przez mgłę
Król Lew w '94 w znanym (choć niekoniecznie lubianym) kinie Ochota, zainteresowanie było tak duże, że w kasie sprzedawali nadmiar biletów i dostawiali plastikowe krzesła ogrodowe na widowni.
Oczywiście ryczałem jak cała reszta podstawówkowej widowni.
Nie pamiętam dokładnie, Toy Story albo Mali Żołnierze
edit. Toy Story bardziej pasuje czasowo, no i byłbym bardziej dumny, bo uwielbiam ten film, ale Małych Żołnierzy jakoś szczególnie pamiętam.
"Piękna i bestia", czyli dokładnie tak jak Loon, z tym że ja po seansie byłam w stanie streścić całą fabułę oraz odtworzyć, co powiedział Imbryk.
No nie ma się co dziwić, jestem starsza od Loona o cały rok, to już była ta granica między siusiumajtkiem a starszaczką w przedszkolu.
Drugi w kolejności był "Goofy na wakacjach" a potem to już weszło grubo, "Titanic"
Nie pamiętam. Na pewno byłem na Madagaskarze z mamą, ale jest też możliwość, że byłem na Iniemamocnych, którzy wyszli rok wcześniej lub na jakimś innym filmie. Jak byłem dzieckiem oglądałem mnóstwo filmów animowanych, ale poza Madagaskarem nie pamiętam, na których byłem w kinie. Coś mi się kojarzy, ze na Iniemamocnych mogłem być ze szkołą, ale pewności nie mam.
Takie dziury w mojej pamięci pewnie są spowodowane tym, że większość filmów, które mi się podobały katowałem w nieskończoność, przez co do dzisiaj znam je praktycznie na pamięć.
'Śnięty Mikołaj' - pamiętam, że to przeżywałem mocno i mówiłem na film 'Święty Mikołaj'. Nie rozumiałem, dlaczego rodzice stale poprawiają na 'Śnięty' ;)
Chyba Żółwie ninja :) trochę nielegalnie bo z 5-6 lat miałem :P
Mało pamiętam bo pić mi się chciało to zacząłem dość głośno mówić do mamy i mówić i mówić i wyszliśmy bo przeszkadzaliśmy innym xD
Ale w takim wieku co ja mogłem wiedzieć... otoczenie mnie nie obchodziło. Potrafiłem skupić się tylko na jednej rzeczy
Jakoś w 8 miesiącu ciąży ( w roku 1982), film Wejście smoka - podobno kopałem przez pól filmu ;)
Z filmu dużo nie pamiętam ;)
Pierwszy raz to z wycieczka szkolna albo przedszkolna, zalozmy ze byl to Krol lew. Pierwszy raz z tata, to jeden z trzech filmow - Park jurajski 2, zolnieze kosmosu, anakonda. Chyba wszystkie z tego samego roku, któryś z nich byl tym pierwszym niezwiazanym ze szkola.
Pamiętam jak dziś bo przeżywałem go potem z pół roku. A film to Gamera Superpotwór czyli o tym jak żółw ocalił Japonię.
Pierwszy raz to byłam z wycieczką na Tarzanie. A może to było Bambi.
A taki mój prawdziwy to chyba pierwsza część Opowieści z Narnii z chłopakiem ^^
Bambi, klasowa wycieczka.
Oczywiście nie na premierę, w lokalnym kinie puszczali. To była chyba pierwsza klasa podstawówki.
A drugi (i ten który pamiętam najlepiej) to Harry Potter i Kamień Filozoficzny, też z klasą.
https://www.filmweb.pl/film/Wojownicze+%C5%BB%C3%B3%C5%82wie+Ninja-1990-31473
Dziadek mnie zabrał.
Kino Luna. Nadal istnieje.
O kurcze... Trudne pytanie najwcześniejszy jaki kojarzę to chyba Harry Potter Kamień Filozoficzny, ale idę o zakład że było coś wcześniej ale nie mogę sobie przypomnieć co.
A może były to Nowe Szaty Króla? Wyszedł wcześniej więc raczej to będzie to.
Nie pamiętam na czym byłem za pierwszym razem, ale pierwszy który już dobrze pamiętam to "Trick"
Toy Story albo Jumanji z rodzicami. Ze szkołą chyba Król Lew.
Wydaje mi się, że byli to albo Bolek i Lolek, albo Muminki.
Obstawiam końcówkę lat 80tych, tata zabierał mnie na poranne niedzielne seanse.
Niewiele pamietam poza faktem, ze chowalem sie w fotelu, jak widzialem tego "potwora".
Przyjaciel wesołego diabła, jak miałem jakieś 5-6 lat (okolice 1990 roku). Trauma po wsze czasy :D
Mój brat niedźwiedź, ale nie kojarze zbyt wiele z filmu, bo przede mną siedział ktoś z afro.
Król Lew, miałem bodajże 6 lub 7 lat. Pamiętam, że było dość chłodno i że padał wtedy deszcz. Miałem ten dyskomfort, że poszliśmy tam z klasą. Oczywiście każdy twardziel patrzył na drugiego, czy ten płacze, samemu mając mieszankę szydery na twarzy i łez w oczach. Była tam z nami katechetka i pamiętam, że później mieliśmy lekcję, gdzie udowadniała nam, że Król Lew to tak naprawdę chrześcijańska opowieść religijna, a Skaza jest Judaszem.
Król Lew z rodzicami, w kinie Zlote Łany w Bielsku-Bialej. Swoją drogą budynek w którym znajdowało się kino to był bardzo przyzwoity modernizm lat 70 został który został jakiś czas temu zgwałcony przez lokalnego architekta dobudówką ala krzywa wieża i pomalowany na pastelowe kolorki, a no i kina też już nie ma jest supermarket. Odbierałbym uprawnienia do wykonywania zawodu za takie zbrodnie.
Nie wiem dokladnie; chodzilismy ze szkola praktycznie na kazdy film.
Byl to z pewnoscia 1988 rok, bo bylismy na Obywatel Piszczyk ze Stuhrem, pozniej Konsul z Fronczewskim, Wielka wsypa z Englertem.
Chodzilismy cala szkola. :/
Wielka draka w chińskiej dzielnicy (pod koniec lat 80) - mój pierwszy prawdziwy seans w godzinach popołudniowych.
A wcześniej, jakieś niedzielne poranki w kinie, na pewno akademia Pana Kleksa w ramach wycieczki szkolnej, itp.
edit.
Byłbym zapomniał, w wakacje 84 byłem na Seksmisji. Wczasy w Świnoujściu, kiepska pogoda, no to poszliśmy z rodzinką do kina. Dla dziewięciolatka to był prawdziwy rarytas :D
Mhm chyba Star wars Episode 3 z kolega z klasy i rodzicami to był HIT
Któreś Gwiezdne Wojny z pierwszej trylogii, ale nie pamiętam które. Byłem z tatą i byłem zachwycony :) Taki trójkątny statek kosmiczny potem tata mi rysował i wisiał u mnie na łóżkiem kilka lat. Zabawne, teraz nie cierpię tego uniwersum :)
Chyba Kosmiczny Mecz albo Dzwonnik z Notre-Dame Disneya, nie pamiętam już co wyszło pierwsze.
Dziwne ale na Królu Lwie akurat nie byłem, choć to czasy mojego dzieciństwa. Oglądałem jakoś później na VHS..
Ze szkoły był to Król Lew.
Samemu to Gwiezdne Wojny: Mroczne Widmo.
Pierwsze co jakkolwiek kojarzę to jakiś Lucky Luke animowany. Nic z niego nie pamiętam.
Pierwsza wizyta w kinie i od razu byłem na 2 filmach w 1979 . "O jeden most za daleko" i western który PRL dopuścił "Przełomy Missouri"
spoiler start
Pierwszy raz w kinie byl fajny, na tyle fajny ze nie pamietem jaki film byl wyswietlany ;)
spoiler stop
a pierwszej wyprawy na seans filmowy to nawet nie pamietam. Pewnie w liceum na jakas adaptacje, bo objazdowego kina jaka nasza wioske odwiedzalo to nie licze.
Pierwszy raz byłem ze szkołą w kinie, na filmie "Odlotowe Wakacje" w 1999 roku. Niestety słabo pamiętam ten film, a w sieci prawie w ogóle nie ma o nim informacji (nawet nie ma zdjęć z tego filmu na FilmWebie).
Ciekawe, czy ktoś ma kasety VHS tego filmu. Pewnie jest on tak samo rzadki jak Mały Wansa.
Niekonczaca sie opowiesc czyli Neverending story USA/RFN. Pamietam, ze plakalem na tym filmie jak bobr. Rezyserem jest Wolfgang Petersen. Nakrecil on moj ulubiony film/mini serial (serial pocieli i zrobili film) Das Boot . Najlepszy film o niemieckich okretach podwodnych II WW. Na podstawie ksiazki/wspomnien Buchheim Lothar-Gunther. No i kupe innych super filmow. Chyba zaden nie byl klapa. No moze Troya ;-). Przez Das Boot stalem sie maniakiem symulatorow okretow podwodnych. Od Silent Service 1991 na Amiga po 5 czesci Silent Hunter.
Z filmow pamietam tez Gwiezdne Wojny, ale nie pamietam, ktora czesc. Kupilem bratu w Pewex (sklep, gdzie mieli towar z zagranicy za dolary) figurke Wookiego.
https://pl.wikipedia.org/wiki/Pewex
Chyba jedno z pierwszych kinowych wspomnień to Tarzan z '99. Jednak mam wrażenie, że to nie był mój pierwszy raz w kinie jako takim. Choć może i był.
Nigdy nie robiłem tego w kinie, więc o pierwszym razie nie może być mowy. Jedynie się całowałem, ale to co innego.
Filmowe Żołwie ninja -https://www.filmweb.pl/film/Wojownicze+%C5%BB%C3%B3%C5%82wie+Ninja-1990-31473
Pierwsza część Harrego Pottera (guano jakich mało). Od tamtej pory byłem w kinie parę razy ale stwierdziłem że to nie dla mnie, nie lubię tłumów. Wolę sobie coś w domu obejrzeć.
Prawdopobnie Król Lew z klasą bo nic innego nie pamiętam. Jeden kolega płakał na seansie, ciekawe co z niego wyrosło xd