"Jak się nie podoba to nie kupuj" - Smuggler... No cóż ja tam żalu nie czuję wręcz przeciwnie i świadomie pomogłem mu upaść stosując się do rady Smugglera :-/
Kiedyś najlepsze polskie pismo o grach. Dziś to beznadziejne teksty, koszmarnie słaba jakoś papieru, zapychanie stron niczym, oraz pełniaki których mogłoby nie być (a dla niech kiedyś kupowało się pismo). Dziwię się, że tak długo utrzymali się na rynku, gdy inne o wiele lepsze pisma padły już dawno temu.
No coz lubilem poczytac przy okazji kupna pelniakow. Troche przykre. Ale tak zadzierali nosa ze jakos nie umiem uronic lzy. Przez ostatnie dwa lata nie pokusilo mnie zeby kupic ani jedna "gazete"(nie lubia tego slowa).
No coz. Krzyzyk na droga. Life goes on.
CD-Action kupowałem jakoś w podstawówce, jednak jako, że nie miałem jeszcze odpowiedniego kompa do grania, to pudełka lądowały na półce, a gazeta była wielokrotnie czytana. Jeszcze wtedy za bardzo nie znałem innych recenzentów, więc teksty wydawały mi się bardzo dobre, jednak jak zacząłem wchodzić bardziej w internet i odkrywałem innych recenzentów, tak CDA wydawało mi się coraz słabsze. Ostatecznie zacząłem kupować tylko pojedyncze numery tylko dla konkretnych pełniaków, jednak ostatni numer kupiłem po "słynnej" mega ubogiej recenzji 9kier dotyczącej The Binding of Isaac Rebirth. Poziom tekstów już według mnie był bardzo niski.
Po latach nawet "humor" Smugglera, który bawił mnie za dzieciaka, okazał się mega słaby, bo polegał po prostu na chamskich odzywkach do fanów. W sumie dalej to kontynuuje w tym wątku. Szkoda, że upadli i tu życzę im jak najlepiej, ale nie da się ukryć, że przez bardzo długi czas stali w miejscu i jeśli nie koronawirus to pewnie istnieliby jeszcze góra parę miesięcy.
Pokolenie które kupowało prasę chodząc do podstawówki/liceum/uczelnię itp. dorosło i się zestarzało, a i prasę przestało kupować w ogóle. A obecne szkolniaki? Raczej nie są zainteresowani już prasą, zresztą w ogóle czytanie jest dla nich passe, nawet felietonów, nie mówiąc o dłuższych formach wypowiedzi. Publicystyka też powoli zanika. Obecnie przyjęte standardty wypowiedzi to lizanie czterech liter idolom z neta, bądź hejtowanie w komentarzach na YT, a zamiast przydługiej recki lepsze są lajki. Cóż...
Poza tym w samym CDA brakowało już chemii. Czasy chociażby elda, Yasia (ten to był udany agent), CormaCa i całej tej wesołej ekipy która była zwarta i płodna przeminęły. To ludzie tworzyli klimat. Nie ma ludzi, więc nie ma klimatu.
Jakieś 100 lat temu (no dobra, 20) jak każdy szczyl w moim liceum chciałem pisać do CDA. I nie przesadzam ze słowem "każdy" - na przerwach, w dniu wydania pisma, większość parapetów obsiadały 3-4 osoby wertujące wspólnie nowy numer. Ale te czasy minęły bezpowrotnie już dawno, dawno temu i w co trzecim poście na temat upadku stwierdzono tę oczywistość. Wydawca przespał rewolucję, płaci za to pismo z tradycjami. Podupadłymi i nieco zapomnianymi, ale mimo wszystko - tradycjami. Wczoraj napisał do mnie dawno nie widziany ziomeczek, wysyłając linka do newsa o upadku CDA. Nie spotkaliśmy się od lat (praktycznmie od matury), co jakiś czas, raz na ruski rok, najwyżej posyłaliśmy sobie życzenia urodzinowe. Od dawna żaden z nas nie kupował CDA. A jednak obaj natychmiast wróciliśmy do tych gówniarskich czasów z niekłamanym sentymentem i przyjemnością. Jak stare dziady wymachujące laskami na chmury i wrzeszczące "kiedyś to było!"
Sam, raczej z przyzwyczajenia, kupowałem CDA do roku bodaj 2017. Potem już mi się odechciało, mimo, że pierwszy numer z kwietnia 1996 roku kupił mi ojciec, żebym miał w co pograć, a akurat znalazł pisemko z płytką i przez większość mojego okresu styczności z pismem naprawdę lubiłem poczytać zawarte w nim teksty, a tak na oko z 85% pełniaków nawet nie instalowałem. Byłem jednym z tych popaprańców, którzy kupowali CDA dla tekstów, nie dla gier, zwłaszcza, gdy padły ŚGK i Reset, które czytałem po kilka razy od deski do deski, szczególnie dla publicystyki i tematów okołogrowych. CDA oferowało mi podobny poziom, który dziś nie wydaje się niczym odkrywczym, ale na początku XXI wieku to właśnie redaktorzy (przynajmniej niektórzy) CDA wyrabiali część słownictwa i literackiego obycia u młodzieży, jakby zabawnie to teraz nie zabrzmiało.
Pewnie dlatego zrezygnowałem z dlaszego zakupu - teksty już nie te, w redakcji nieznane twarze i nieznany styl, konwencja podupadła. przy okazji ja dojrzałem, a styl pisania stanął w miejscu, mniej więcej na etapie wspomnianego na początku liceum.
Niemniej - CDA było nie tyle jakimśtam pismem o giereczkach, a po prostu zjawiskiem kulturowym, kształtującym pokolenie obecnych 30-40-latków na równi z przemianami ustrojowymi, Leszkiem Balcerowiczem, Mirosławem Handke, giełdami komputerowymi, wyrastającymi jak grzyby po deszczu budkami z kebabem i pierwszymi szybkimi łączami Neostrady. Przeżyło konkurencję, uznawaną za bardziej "kultową" (Kheh secret service kheh), bo było po prostu lepsze. I mimo wszystko bardziej "kultowe" (jak ja nienawidzę tego słowa). Było jednym z najdłużej regularnie wydawanych pism na polskim rynku w ogóle, przetrwało dłużej niż takie drukowane giganty jak Cosmopolitan, Playboy czy kuźwa niegdyś nieśmiertelny Twój Weekend. I tego nikt CDA nie odbierze. Szkoda, że sypneło się w ten sposób, obniżając poziom jakościowy i redaktorski, drobnymi kroczkami krocząc ku upadkowi. Szkoda, że nie zeszło ze sceny niepokonanym (bo drugiego takiego tytana w tej branży już nie będzie).
Ogólnie wielka szkoda. Bo choć od dawna nie byłem stałym czytelnikiem, to wiadomo, że to, co kojarzy się z dzieciństwem, zawsze wydaje się lepsze. CDA towarzyszyło mi w latach dojrzewania i nieodłącznie będzie mi się kojarzyć z najfajniejszym okresem w życiu, gdzie nie robiłem nic, tylko rąbałem sobie w gierki i nie miałem żadnych obowiązków, bo kto normalny uczy się do matury wcześniej niż tydzień przed egzaminem?
Za to redakcji (tej dawnej, którą czytałem z wypiekami na twarzy i tej nowej, z która miałem niewielką styczność, ale która dalej trzymała wytrwale ten tonący okręt resztkami sił na powierzchni) naprawdę dziękuję.
Było mi smutno, ale... powiem szczerze, że im dłużej czytam ten wątek i odpowiedzi liftera, tym większą zaczynam odczuwać satysfakcję z tego, że jednak upadli.
Prawdziwa legenda nie musi się bronić gimbopyskówkami na forum. Żenada.
Smuggler, niegdyś mistrz ciętej riposty, a dziś jedyne co z siebie wyrzuca to takie pierdnięcia, moim zdaniem czas na kanał youtube o polityce, może Stanisław Michałkiewicz wpadnie gościnnie.
Ja wiem że redakcja nie miała na to żadnego wpływu, tylko wydawnictwo, ale pozwolę sobie na mikro-analizę:
1) CD-A od zawsze sprzedawały gry. To jest fakt niepodważalny, że sprzedaż rzędu 80k była w latach kiedy na płytach dostawaliśmy np. Far Cry 3.
2) Focusowanie wyłącznie na piśmie. To jest dziwne bo np. PSX Extreme ma bardzo prężnie działający serwis online.
3) Zmiana rynku wydawniczo-growego w Polsce. E-wydanie w obecnej formie powinno być wprowadzone już dawno, a teraz powinny wyglądać jak w Polityce.
Absolutnie nie tłumaczy to zachowania wydawcy, ale to już kwestia złej kadry kierowniczej od bardzo dawna. Żeby daleko nie szukać, to na Pana Bańskiego narzeka się od czasu pierwszych symptomów kryzysu CD-A (czyli jakoś 2016-2017 rok).
W każdym razie sposób w jaki Bauer potraktował redaktorów jest skandaliczny.
Mnie zastanawia jedno - jak to możliwe, że CD-Action kurczowo trzymał się wydania papierowego i unikał jak ognia rozwoju w internecie? Może stoi za tym polityka niemieckiego wydawcy? Dla mnie to bardzo dziwne, bo tendenecja od kilkunastu lat jest jasna, drukowane czasopisma są wypierane przez media elektroniczne.
Tak czy siak, CD-Action jest najdłużej wydawanym czasopismem o grach w Polsce. Można nie lubić redakcji, ale trzeba uczciwie przyznać że to imponujący wynik.
Ciekawe czy są jakieś dalsze plany, bo np. miesięcznik Pixel to całkiem udana reaktywacja, tylko że nakład znacznie niższy.
Kilka numerów kupiłem, ale w głównej mierze dla pełniaków. Teksty nigdy nie były jakieś wybitne, choć w morzu tego szamba, które z ciekawości zobaczyłem w udostępnionym za darmo niedawnym numerze i tak prezentowały się znośnie. Jednak najbardziej o poziomie czasopisma świadczy to, że czytelnicy po tylu latach najbardziej i tak kojarzą chama J.P., który zresztą w komentarzach powyżej kolejny raz daje upust swojego prostactwa.
Trudno. Redakcji życzę wszystkiego najlepszego, a sobie, żebym w sytuacji bezrobocia nie robił takiej wiochy na necie jak Lifter.
Dzizas walicie w tego biednego Smugglera jak w beben. Popracowalibyscie w korpo to wiedzielibyscie jak to wyglada. Zgloszony pomysl rozpatrywany przez wiele miesiecy, aby na koncu ci powiedziano, ze moze kiedys bo teraz bla bla bla. Jakie Smuggler i inni mieli wplyw na pismo?. Swoje mogli gadac, ale to wlasciciele decydowali. Poza tym niektorzy tu sa naprawde mega chamscy w jego kierunku. Ja mu sie nie dziwie, ze odpowiada wam w ten sam sposob. Zwlaszcza wzburzony. Pokaz na lalce, gdzie cie dotknal. Dorosli ludzie , a jak dzieci w piaskownicy. O smugglera sie nie martwcie. Ja sadze, ze facet sobie rade da. Do emerytury blizej niz dalej. CV ma ladne i napewno robote znajdzie. Wiem, ze duza wiedze ma na temat fotografii. To moze w tym kierunku pojdzie. Tutaj juz niektorzy tak odplyneli, ze mysla upadek CDA = wina Smugglera. No i te dobre rady wujkow. Takie rekiny biznesu jestescie to pokazcie co wy osiagneliscie. Doradzac to kazda .... umie. Mogli to i sramto. Jak wlaciciel nie chcial to sie niestety robi co wlasciciel chce. Wy oczywiscie w ramach protestu byscie sie zwolnili i zaczeli tworzyc w internecie. Nie majac rodzin/kredytow i mieszkajac na garnuszku u rodzicow to sie latwo mowi.
Powody itd. - wszystko już przegadane. Napiszę tylko że dla mnie smutny news (choć oczekiwany), co prawda od kilku lat nie kupuję, acz nie ma to związku z jakością tylko po prostu przeniosłem się na "internety".
Idealnym podsumowaniem będzie mój post (z tego forum) opublikowany w numerze sprzed 6 lat jakoś.
Masę lat, kartkowałem wielokrotnie setki numerów, jest więc ogromna nostalgia. A ekipie pozostaje tylko serdecznie życzyć powodzenia gdzie indziej i podziękować za te wszystkie lata naprawdę świetnych artykułów.
Tak szczerze, bez względu na to czy wydacie jeszcze jeden numer czy dwa czy pięć: kupowałem was z przerwami od 1999 roku, może wcześniej, nie pamiętam, bo to tyle lat....Jednak dziękuję szczerze całej ekipie za recenzje, publicystykę, znakomite Tipsomaniaki, plakaty, gadżety i pełniaki, które dały tyle radości. Chylę czoła.
Szkoda tylko że w przyszłości potomni nie poznają już tego uczucia wyczekiwania na kolejny numer, tej ekstytacji co też tam ekipa przygotowała...To uczucie towarzyszyło mi najpierw przy Gamblerze, potem przy CDA i nigdy już mi towarzyszyć nie będzie :(
Ja tylko mam nadzieje ze CDA i ludzie tam piszacy zostanie/a zapamietany/i inaczej, niz przez pryzmat Poprawy/smugglera/liftera/pana wszystkowiedzacego/wytne 15latkowi zdanie z kontekstu i beda takie smiechy ze o jeju.
Tam sie przewinelo sporo spoko ludzi, w pasja i wiedza o grach (no moze z wyjatkiem 9kier, bo wlasnie od wpuszczenia takich ludzi zaczal sie spadek poziomu itd..)), szkoda by bylo, zeby zepamietac to co w CDA w sumie bylo najgorsze.
Masakryczne newsy, kupowałem co miesiąc od 2002roku :(
Strasznie smutna wiadomość... Zacząłem kupować CD-Action w latach 90, czytałem wszystko od deski do deski. Na płytkach zawsze było pełno rzeczy i mój ulubiony folder Na luzie :D To były czasy...
Smutne. Mój pierwszy numer CDA to ten, który zawierał Tipsomaniaka z cheatami do gier (lata 00.), a od 2011 do ok. 2019 kupowałem niemal regularnie każde wydanie. Pomijając gry (bo zagrałem w naprawdę mały procent pełniaków, kupka wstydu jak była tak dalej jest) uważam, że na przestrzeni lat zapewnili mi kawał dobrej prasy, choć na przykład zmiana jakości papieru była dla mnie niesamowicie irytująca - czułem się, jakbym miał nieco grubszą gazetkę z jakiegoś supermarketu. Niemniej jednak będę miał świetne wspomnienia, za co jestem redakcji cholernie wdzięczny.
Kupowałem od 2000-2001 roku, nim miałem 1 komputer, w sumie kupuję do dziś i tak jak kiedyś czytałem od deski do deski (każdego redaktora) w latach 2000-2008, tak potem rzadziej, a ostatnio widząc tylko ksywki Papkina czy 9kier omijałem recenzję czy publicystykę. Wciskanie politycznie poprawnych kwestii do czasopisama o grach jest zbędne, bo to nie polityka czy wprost. Skoro kupuję czasopismo o grach to chcę poczytać o grach, a nie o lgbt, polityce i poglądach autora. Oczywiście, dawniej z 15 lat temu też zdarzały się takie wzmianki, ale raz że było ich mało (w gamewalkerze były krótkie felietony), albo były na tyle subtelne i wyważone, że nie raziły. I wiem, że kilku moich znajomych, także zwróciło uwagę na tę politpoprawność w cda, więc nie jest to jak widać kwestia, którą należy pominąć w ogólnej dyskusji na temat czasopisma.
Niemniej - szkoda.
Kupowałem dość regularnie od 2000 roku. Wtedy prasa drukowana była praktycznie jedynym źródłem wiedzy o grach. Ewidentnie przespali etap cyfryzacji i rozwoju internetu (co jest dziwne jak na pismo o takiej tematyce) Starsi czytelnicy powoli odchodzili, a młodsi gracze to już wychowali się na internecie i mało kto pewnie sięgał po gazety. Do tego spadek jakości i tak musiało się skończyć
Widzę że temat przerodził się w gorzkie żale, ale trzeba mieć świadomość że nic nie dzieję się bez przyczyn. Generalnie powodem upadku tej gazetki po za sytuacja rynkową kluczową role miała niekompetencja redakcji i poziom merytoryczny pisma. Więc IMHO nie ma czego żałować.
"Abrakadabra, smuggler to MacAbra"
Welp,
szkoda mi ich jako ludzi, bo nie życzę nikomu żeby pozostał bez pieniędzy, szczególnie w tym okresie gdy na świecie panuje pandemia, a wszyscy powinniśmy siedzieć w domach.
Czasopisma jednak mi nie szkoda, a nawet że dobrze że się tak stało. CDA stało w miejscu od roku 2007, a poziom ich tekstów zaczął spadać już jakieś dziesięć lat wstecz.
Do tego dochodzi zachowanie części redaktorów.
Smuggler wyzywający krytyków od gimbusów, zgrywający "cool" koleżkę, który ma wszystko gdzieś. Ciężko jest uwierzyć w taką personę gdy ktoś jednocześnie mówi, że w zasadzie go kogoś zdanie nie obchodzi, ale będzie pisał z tą osobą przez kilka godzin starając się udowodnić jak bardzo to zdanie go nie obchodzi.
Papkin który może nie był tak kontrowersyjną postacią jak Smug, ale jemu z kolei Ego uderzało do głowy. Czytanie jego artykułu-odpowiedzi gdy ktoś napisał artykuł w którym opisuje dlaczego recenzenci często zawyżają oceny grom i obserwowanie jak człowiek który chce uchodzić za poważnego ma meltdown, przez jakąś kobietę która nawet nie wspomniała o polskich recenzentach.
O 9kier się nie będę wypowiadać, bo nie śledziłem już czasopisma gdy ona zaczęła dla niego pisać, chociaż parę recenzji ze starych stosów makulatur spoczywających w biurowej jadalni czytałem. Nie zachwyciły mnie, ale... czy mogę ją winić że pisała teksty bardziej publicystyczne niż recenzje jako takie gdy pismo już powoli zaczynało się staczać? No nie.
Także, umarł król, niech żyje król. Tyle że ten król umarł w 2010 roku, a przez ostatnie dziesięć lat był utrzymywany na tronie jak ten Lenin w mauzoleum. Kto się orientuje jak sytuacja wygląda, to wie, że z oryginalnego Lenina pozostało niewiele.
Czego się spodziewać, jeśli właściciel musiał od dawna dokładać do interesu? Wszystko złe, co działo się na linii wydawca-redakcja wynikało zapewne z tego. Można na Bauerze (to nie jest polska nazwa :E) wieszać psy, ale gdyby nie on, to pewnie gazeta zdechłaby już dawno. Teraz wszyscy będą tęsknić. Trzeba było kupować, żeby sprzedaż nie leciała na łeb na szyję. Znak czasów, w dobie internetu papier jest coraz mniej pożądany.
Z CD Action byłem przez naprawdę bardzo długi czas. Można powiedzieć, że od kiedy przesiadłem się z Amigi na PC, czyli w okolicach przed 2000 roku pismo stało się częścią mojej growej pasji. Od 2005 roku do 2016 kupowałem regularnie nie opuszczając żadnego numeru. Do dzisiaj posiadam wszystkie płytki z pełniakami i muszę przyznać, że w miarę regularnie do nich wracam (Thief Antologia, Desperados, seria Gothic, Mass Effect i dużo, dużo wiecej).
Pewnie kupowałbym CDA dłużej, ale wylot za granicę na dwa lata przerwał ten proces... Jednak po ostatnie numery muszę przyznać, że sięgałem już głównie z przyzwyczajenia i chęci wsparcia samego czasopisma. Raz, że cała growa branża w mojej opinii strasznie poleciała na ryj, dwa jakość samego pisma wyraźnie spadała.
Obecnie mam już 30 lat i może to kwestia wieku, ale współczesne gry mnie już praktycznie nie interesują. Ostatnią "nową" grą na którą naprawdę czekałem był Wiedźmin 3. Teraz gram głównie w stare dobre klasyki, gry od niezależnych twórców oraz odkrywam inne starocie emulujac systemy, których nie miałem okazji poznać w czasach ich świetności. CDA raczej już nie miał dla mnie nic do zaoferowania. Szkoda, oczywiście, że szkoda, bo to kawał historii polskiej branży gier komputerowych, ale niestety wszystko ma swój koniec.
Dziękuję za wszystkie te wspólne lata i za całą wspaniałą kolekcję gier, którą dzięki Wam nazbierałem. Bez Was moja pasja na pewno nie byłaby taka sama. Dziękuję.
PS. Najpierw CDP teraz CDA... Kończy się pewna era. Smutne, ale na tym polega życie. Wszystko kiedyś przemija. :(
Nie przypuszczałem, że smuggler wyhodował tylu wrogów. To mnie chyba bardziej smuci, niż upadek pisma, bo taka kolej rzeczy jeśli chodzi. Niemniej skąd ten hejt wobec smugglera? Toć starsze pokolenie graczy dużo się mogło od niego nauczyć...
Ja chciałbym po prostu i tylko podziękować za te wspólne lata. Kupiłem chyba każdy numer od 3 lub 4 .... Zaczęło się kiedy kolega z pracy przyniósł "to coś" do roboty i rzuciłem okiem na "gazetkę z cd" i pomyślałem sobie "nie, no to jest ok - kupię kolejny numer i się zobaczy". I jakoś tak zostało.
CDA było gdzieś obok przez ten cały czas i towarzyszyło w lepszych i gorszych chwilach. Nie ma co rozdrapywać i oceniać, co i dlaczego się stało - każdy pewnie swoje zdanie ma, ale wydaje mi się, że CDA należy się szacunek i wdzięczność za to, żeby byli przez ten czas. Po prostu.
DZIĘKI CDA!
Ogolnie to zaintrygowal mnie troche "pijany belkot" i wzmozona aktywnosc towarzysza Smugglera na tym forum. I zauwazylem ze nie udziela sie on tak na stronie CD-Action. Zastanawia mnie, czy wydawca odcial mu juz dostep wiedzac ze bedzie tam wylewal swoje zale? I moze dlatego przywlokl sie tu bo nie ma gdzie wylac swoich emocji.
Czasami brałem w pracy wolny dzień, żeby skoczyć sobie gdzieś w spokojne miejsce i poczytać CD Acion. Serio. Tylko tak mogłem się skupić na tekstach. Będzie mi tego brakowało :/
/salute
Moj pierwszy numer to 12/99 z Earth 2140. Od tamtej pory przez wiele lat kupowalem co miesiac. Masa wspomnien. :) pamietam, ze CD-A bylo obowiazkowym prezentem w czasach podstawowki gdy ktorys kumpel mial urodziny. Tylko trzeba bylo sie dogadac z reszta by uniknac dubli. ;D
Zawsze troche mi przykro gdy widze, ze cos przemija, taki juz mam charakter. :p do teraz stojac w sklepie przy prasie szukalem wzrokiem CD-A zeby chociaz zobaczyc jaki pelniak w tym miesiacu - trzeba bedzie sie odzwyczaic. :)
Redakcji zycze powodzenia w mierzeniu sie z nowymi wyzwaniami.
Kupowałam przez długie lata, ale zaprzestałam kilka miesięcy temu, gdy zaczęli tam zamieszczać reklamy środków na nadciśnienie. Wtedy zrozumiałam, że ich koniec jest bliski. Pewnie zmodernizują swój portal i skoncentrują się tylko na tym.
Nigdy nie lubiłem tego pisma, ale zawsze szanowałem za 2 rzeczy:
1. Bardzo długo pisali po prostu o grach PC i nie wrzucali na łamy konsol, chińskich bajek czy innego ufo i z archiwum iks tylko dlatego, że to było modne.
2. Tu żadnego zaskoczenia - udostępnili szerszej społeczności sporo naprawdę dobrych, klasycznych gier i jednocześnie stanęli okoniem do wydawców próbujących zmusić wszystkich do utrzymania cen gier na idiotycznym poziomie.
Poza tym to merytorycznie słabo, brak autorów będących faktycznie specami w teoretycznie swoich dziedzinach i masa dziecinady oraz, jak to się teraz mówi, krindżu typu podstawówkowe opowiadania zamiast recenzji.
RIP in peace.
Obawiam się że magazyn w tej formie niestety musiał zniknąć. Utrzymał się bardzo długo na rynku pomimo tego, że ten format jest już przestarzały i tłumacze dla czego.
Kiedy kupujemy codzienną prasę to wiadomości otrzymujemy z opóźnieniem jednego dnia co nie jest aż tak wielkim problemem. Niestety jeżeli czasopismo ukazuje się raz w miesiącu i opisuje gry które są nowościami to w naszym scyfryzowanym świecie jest to cała epoka. Powiedzmy że gra ukazała się 6 stycznia a my jej recenzję czytamy 6 lutego. To niestety szmat czasu, jeżeli chcemy recenzję wcześniej przeczytamy ją w wielu serwisach internetowych (i obejrzymy filmiki z rozgrywki na YT). Wpływa to na odbiór samego magazynu który jest nieaktualny w chwili wydania. Wprawdzie jest tam też publicystyka oraz felietony (i opisywane są gry o których nikt nie wie) ale ta forma jest już zbyt przestarzała.
Mimo wszystko szkoda, bo gdy miałem kilkanaście lat, to kupywałem to czasopismo dość regularnie i to nie tylko dla pełniaków (a te pod względem jakości były różne - od crapów po prawdziwe perełki jak Soul Reaver, Bloodrayne, Evolva, DMC3&4 i wiele innych). Na temat obecnego stanu pisma nawet się nie wypowiem, bo prawdę mówiąc minęło wiele lat od kiedy kupiłem ostatni nr. 24 lata na rynku to i tak nie lada wynik.
Ostatni numer, który posiadam, jest sprzed wielu lat. Trochę szkoda, jeśli CD-Action faktycznie niebawem dotrze do finałowego punktu swojej podróży, rozpoczętej w roku 1996. Głównie ze względu na nostalgię a ta, jak wiadomo, wybacza wiele.
[*]
Kopia z innej strony mojego postu:
"I bardzo dobrze. Jakość pisma poleciała okropnie. Redaktorzy nie mieli żadnego wpływu na wygląd i jakość gazety. Co z tego, że fajny tekst napisali jak przychodził koleś z brouna i po swojemu zmieniał.
Od ponad 2 lat pisałem na ich stronie pod tematami z nowymi numerami, żeby przeszli 100% na online. Dogadali się razem ze sobą (dziennikarze) i otworzyli własny przede wszystkim niezależny portal online. Coś na wzór Gry-Online. Obecnie GoL jest bezkonkurencyjny, ale jest szansa by coś nowego weszło na rynek, bo GoL został sprzedany i jakość też z każdym kolejnym miesiącem leci w dół.
Sam bym taki portal otworzył, ale brak mi ludzi, którzy by pomogli."
Nie byłem czytelnikiem (w sumie może z 10 numerów kupiłem, głównie dla gier) ale i tak smutna wiadomość, chociażby ze względu na zwolnienia. W obecnej sytuacji gospodarczej to szczególnie dotkliwe i bolesne.
A oto wszystkie moje uzbierane numery widoczne od boku. Niestety widać, że coraz to nowsze numery są coraz mniejsze...
Kończy się jakaś epoka w moim nie-tylko-growym-życiu, bo CD-Action niesie ze sobą masę wspomnień z ostatnich prawie 25 lat, których to wspomnień portale internetowe z oczywistego względu nie są w stanie przywrócić.
Można ich lubić lub nie, ale trzeba przyznać, że to kawał polskiej historii rynku gier PC... sam kupowałem od 2001 r. przez 10 lat.. pierwsze CD, pierwsze pełne gry, pierwsze DVD ehh... Szkoda, bardzo szkoda zajechać coś co w tej branży istniało od połowy lat 90... masakra. Mam nadzieje, że ekipa skrzyknie się i otworzy coś swojego. Naprawdę kawał historii...
Myślicie, że w pożegnalnym numerze pewnie w sierpniu/wrześniu wreszcie ujawnią, że Smuggler to Jerzy Poprawa? :)
Trochę szkoda... Czytałem to lata temu, ale od dłuższego czasu nie sięgałem po CD-Action - dodawane gry mnie nie interesowały, a recenzji gier praktycznie w ogóle już nie czytam.
marcu w wydawnictwie Bauer miała ponoć zostać podjęta decyzja kadrowa, która mogła nieco poprawić nastroje wśród redaktorów CD-Action i być może stanowić punkt zwrotny w dalszym rozwoju pisma. Niestety, wszelkie plany pokrzyżował koronawirus i stało się tak, jak się stało.
Na działania to czas był duuuużo wcześniej, zwalanie teraz winy na wirusa to słabiutka wymówka.
Mogę od siebie powiedzieć tyle coś się zaczyna coś się kończy.Szkoda wielka się to wszystko diabli wezma bo kupuję was od 2003 roku jakoś tak i powiem tyle co się naczytałem ile gazet miałem ile pożyczyłem ile straciłem to szkoda mówić.Starałem się was zawsze kupować o miesiąc jak się nie udało to się szło na Tomex w Krakowie i kupowało się w tańszej cenie ale to już w ostateczności.Mogę sam powiedzieć mam 25 lat i dzięki tej redakcji i ich pismo które się ukazywało(bo nie miał człowiek od razu internetu więc trzeba było się jakoś ratować i wiedzieć co kupić i jaka grę która cię zainteresuje).Może się zdarzy jakiś cud i będzie dobrze.Może gdyby to inaczej się potoczyło np. jak tutaj Gry-Online prowadzi stronę plus kanał na yt inaczej by to wyglądało plus zawsze można myśleć co by było gdyby.Wypowiem się co do waszych gier nigdy nie narzekałem bo mnie nie było stać na gry np. za ponad gruba 100 zł a jak było to bardzo rzadko i gdy kupowałem wasze pismo to zawsze się cieszyłem z każdej ich gry jaka mogłem przejść nawet jak to była jakaś bzdura ale się człowiek cieszył.
Ja mam nadzieję, że pismo jako takie po prostu jakoś przetrwa. Nie w tej, ale może w innej formie. Nie pamiętam już dokładnie od jakiego roku (mam dwie płyty CD z 1998r.) kupowałem CD-Action, ale nie było to jakoś przesadnie regularnie. Oficjalnie przestałem kupować czasopismo jakoś na początku 2017 roku. Uważam jednak że na tle innych branżowych czasopism o grach CD-Action jest i pozostanie legendą. I mogę śmiało napisać, że twardo zapisze się w historii polskich czasopism o grach komputerowych.
No kto by się spodziewał ze wielka europejska korporacja, zostawi wspaniałych redaktorów najlepszego pisma o grach bez pracy?
Ja się spodziewałem i nie było to nic odkrywczego, cały rynek pracy na świecie się zmienił, tylko w wypadku CDA trwało to dłużej niż myślałem.
Dziesięć late temu było wiadomo że to nie jest biznes do prowadzenia na tak dużą skalę w dzisiejszych warunkach, wszyscy mieli czas aby znaleźć sobie nowe miejsca w świecie.
Trochę te płacze niepoważne, bo brzmią jakby ktoś czół się zaskoczony.
A te pretensje do firmy że nie zadbała o rozwój pisma - rozbawiły mnie.
Mili panowie, każda gwiazda kiedyś kończy, nie ma w tym nic złego, taka kolej rzeczy. Życzę wszystkim kolejnych ciekawych wyzwań w życiu,
Nie dziwie się ze upadają. Ja już od dawna przestałem kupować gazety o grach. Bo na gryonline mam wszystkie informacje za darmo. Nawet w lepszej filmikowej formie.
No cóż szkoda pracowników CD-Action ale zawsze mogą się zatrudnich na gryonline.
Muszę się do czegoś przyznać. Ich upadek to moja wina. . . . Dawno dawno temu raz mi się zdarzyło zdradzić Top Secret/Reset/Secret Service i kupiłem CDA na dworcu w Gdańsku. Pani w kiosku miała problem z wydaniem reszty. Przez co musiałem biec na SKMkę i na szybkiego skasowałem bilet. Czując się źle z powodu mojej zdrady nie sprawdziłem biletu.
Oczywiście przyszli smutni panowie którzy uznali, że bilet podwójnie skasowany jest nieważny i nie było gadania, że skasowany dwa razy ale tym samym kasownikiem na tej samej stacji. Mandat został otrzymany.
I pamiętam to jak dziś gdy jako prawdziwy Polak uznałem, że to wina gazety a nie mojej niewybaczalnej zdrady prawdziwych pism i powiedziałem na głos: OBYŚCIE UPADLI!
I taka jest straszna prawda. Jako, że słabo u mnie ze znajomością map to moja klątwa dopiero teraz do nich dotarła. . .
Cóż mogę powiedzieć - straszny smutek. Kupowałem pismo regularnie od numeru 04/1999. Nie mam może z trzech numerów od tego czasu, bo po prostu wtedy dzieciak nie zawsze miał za co kupić, a rodziców najczęściej nie było stać. Swój pierwszy komputer miałem dopiero w 2003 roku, także od początku nie chodziło tylko o gry i granie, a bardziej zanurzenie się w świat, który wtedy nie był na wyciągnięcie ręki, może o poczucie jego namiastki?
Nie czytałem nigdy innego pisma o grach, toteż ciężko mi porównać do "legend" tej branży w Polsce, ale dla mnie poziom pisma zawsze był wysoki. Od około roku trochę to wszystko zaczęło się psuć - kilku redaktorów odeszło i to było niestety czuć w jakości tekstów. Denerwowały też recenzje pisane przez w kółko te same osoby. Pojawili się niby nowi, ale podejrzewam, że to tak naprawdę pseudonimy starszych redaktorów. CDA już tak robiło na początku istnienia pisma celem zatarcia wrażenia, że magazyn tworzy kilka osób. Wkurza mnie też koszmarna jakość papieru i samych okładek w ostatnich numerach - do tego stopnia, że jeden z ostatnich kupiłem drugi raz, bo mój egzemplarz wyglądał gorzej niż źle, a wcale nim nie rzucałem. Czytając ostatni numer urodzinowy byłem niemal pewny, że kolejnych urodzin nie będzie...
Ale to są wszystko szczegóły - niezbyt istotne z punktu widzenia mnie jako stałego, wiernego czytelnika. Przez 21 lat kupowania pisma świat zmienił się całkowicie, a i u mnie zmieniło się u mnie tyle rzeczy, że ciężko je nawet teraz wszystkie przywołać. CDA zawsze miesiąc w miesiąc było przy mnie. W chwilach dobrych i złych. W dużej części ukształtowało to kim teraz jestem i nie jest to wcale przesada. Najbardziej pamiętam jak towarzyszyliście mi (numer 100) we wrocławskim WORD podczas nerwowego oczekiwania na egzamin, jak zjeździliście ze mną pół ameryki (niby w walizce, ale podczas długiego lotu za ocean byliście nie do zastąpienia) i jak kłóciłem się z facetem od informatyki, że wasze płyty nie są zawirusowane i wcale nie popsują napędu optycznego cennego szkolnego sprzętu komputerowego. ;)
Magazyn przed te dziesięciolecia także się zmieniał i ewoluował - czasem na lepsze czasem na gorsze, ale przez większość czasu nie stał wcale w miejscu wbrew temu co piszą tu niektóre osoby - najczęściej widzący w swoim życiu z 20 numerów i to wyrywkowo. Pewnie – można było podjąć lepsze decyzje w niektórych sprawach, inaczej podejść do kwestii związanych z cyfrową dystrybucją itp., ale to nie są decyzje redakcyjne – każdy, kto wie jak wygląda w praktyce zarządzanie z wysokiego stołka powinien to rozumieć.
Szkoda, że CDA pada ofiarą bezdusznych podsumowań w Excelu. Dałoby się z tego zrobić biznes przynoszący zyski bo zawsze będą ludzie tacy jak ja ceniący sobie prasę papierową, ale jak już pisali poprzednicy - dla wielkich korporacji nie są to pieniądze warte zachodu.
Mam nadzieje, że oprócz majowego numeru wyjdzie choćby jeszcze jeden pożegnalny. Ja ze swojej strony za wszystko dziękuję - zawsze będziecie mieli szczególne miejsce w moim sercu i na półkach mojego mieszkania w formie kolekcji niemal 300 numerów.
Jeszcze taka mała uwaga do wątku tutaj. Jeśli Lifter to faktycznie Smuggler (a pewny bym nie był) to niestety, ale trochę przykro się czyta. Nie wiem z czego to do końca wynika (pewnie urok dyskusji internetowych), ale w piśmie jednak jest na ogół wyższa kultura wypowiedzi i lepsza argumentacja. Rozumiem żal z powodu tego jak was potraktowano i trudno się dziwić rozgoryczeniu, ale właśnie w trudnych chwilach warto pokazać klasę, a że Pan redaktor potrafi nie mam żadnych wątpliwości po tylu latach lektury Action Redaction.
Kiedyś jak internet był zjawiskiem niszowym kupowanie CD Action było normą... gdy wszedł wszechobecny internet i strony takie jak GOL wprowadzały do naszych domów setki artykułów na temat gier, kupowanie CDA dla czytania stało się już mniej popularne, jednak czasopismo wciąż nadrabiało pełnymi wersjami gier za drobne pieniądze... w dzisiejszych czasach kiedy to co parę dni można dostać jakiś tytuł za darmo a setki innych za drobne, kupowanie CDA straciło zupełnie sens, chyba że jedynie z sentymentu.
Niby człowiek wiedział, a jednak się łudził
A ja życzę wszystkiego dobrego. Ukształtowaliście moje podejście do życia przez te wszystkie lata :) Dzięki Wam poznałem wiele fajnych pozycji. Zaraziłem się miłością do Stephena Kinga i Chandleryzmów.
Wpoiłem sobie do głowy czym jest obiektywizm i subiektywizm, zrozumiałem, że zawsze są dwie strony medalu. Że nic nie jest czarne i białe :) Innymi słowy, za młodu byliście jak dobre wujki co to mnie edukowały w sprawach w których szkoła lub rodzicie dawali ciała. I za to stokrotne dzięki :)
Smuggler jak to czytasz to wiedz, że Tobie jak i całej redakcji jestem wdzięczny za te wszystkie lata :) Mam nadzieję, że nowa droga w życiu się uda (Może fotografia? Pamięta, że bawiłeś się coś amatorsko).
Może spróbujcie coś z CrowdFundingiem się pobawić i założyć jakieś inne pismo (tym razem już wiesz, full w sieci), chętnie rzucę szeklem.
PS. Ciekawe czy kaloryferowy tu jest x)
Nie rozumiem tylko jednego. Czemu oni nie mogą przejść do internetu.Taka strona jak ta sobie świetnie radzi i jest jest kilka innych stron które też sobie całkiem nieźle radzą to oni by nie mogli pracować w ten sposób.
Niektorzy pokazuja swoja kolekcje CD-A. Zaczelo mnie zastanawiac po co to w ogole zbierac. Jaki sens.
Potem spojrzalem na dwie polki regalu na ktorych stoi blisko 260 numerow NG i zamilklem :)
Co do samego CD-A. Przez pierwszy, zloty okres kupilem pewnie z 50 munerow. Sporo dla gier z płyt. Ten okres jednak minal juz z 10-15 lat temu. 26 lay (jak czytam tutaj) to i tak piekny wiek jak na czasopismo z branzy praktycznie martwej obecnie (mam na mysli czasopisma o grach w kontekscie konkurencji internetu).
Nie jestem az tak zorientowany by kojarzyc redaktorow z konretnymi tekstami - raczej znam ich ksywki z sieci. W kazdym razie - kawalek historii ukreciliscie - za to gratulacje.
Bylo pewnie czasem lepiej, czasem gorzej.
Ale było.
PS. Mała refleksja z dedykacja w kontekscie smugglera. Widzę kilka paralel do zaszłej sytuacji w calkiem niezlej szancie "Smugglers - Szkuner I'm Alone"
Baksztagiem pruł nasz "I'm Alone", hen, od Meksyku bram,
A Jankes, w dziób kopany, po piętach deptał nam.
Tysiące beczek rumu od lockerów aż po dno,
I nawet kabla luzu, choćbyś robił nie wiem co.
Sam Neptun śpiewał szanty, po cichu sprzyjał nam,
Więc bił rekordy "I'm Alone", choć groził wciąż Wuj Sam.
Na jedną kartę wszystko, jak struna każdy bras,
"Niech diabli porwą Coast Guard" - tak mawiał każdy z nas.
A dawniej szkuner "I'm Alone", hen, po łowiskach gnał,
Lecz w końcu ryb zabrakło i głód w oczy zajrzał nam.
Za burtę poszły sieci, bo tak krzyczał kobiet tłum,
Jankesi mają ginu dość, postawmy więc na rum.
...
-----
Czym jest szkuner, czym ow jankes - latwo zlnalezc powiazania, jest tego wiecej. Zreszta sami sprawdzcie :)
Zanajdziecie tu redakcje, jest i wydawca - a i o bezlitosnym internecie znajdzie sie wzmianka.
https://www.youtube.com/watch?v=4SljgOXkO5c
Ten magazyn już od dawna był w agonii. I nie piszę tu tylko o beznadziejnych pełniakach, rezygnacji z płyt przy podwyżce ceny pisma, gorszej jakości papierze ale przede wszystkim o słabym poziomie artykułów i upolitycznianiu pisma.
Magia papierowego pisma nigdy nie zastąpi suchy tekst z internetu, niestety czasy idą do przodu informacja jest dostępna od ręki, co ja mówię przy dzisiejszych łączach dostępne są od ręki filmy, muzyka, cała wiedza świata, niemniej nawet dzisiaj nie dam rady czytać ebooków tylko poluje na wydania książkowe. Dzisiaj piszecie na GOLu za parę lat takie forum jak GOL prawdopodobnie też przestanie istnieć na rzecz forum interaktywnego typu ala discord, a tekstu zostaną zamienione na filmy. Ludzie coraz więcej chcą dostawać od ręki najlepiej w formie audio/video. Zamiast wchodzić na stronę gola będą wchodzili na kanał youtuba, itc.
Internet i dostęp do informacji wypiera po prostu tradycyjne środki przekazu, jeszcze szybciej niż skoki technologiczne. W swoim życiu pożegnałem już kasety magnetofonowe, kasety wideo, dvd, wypożyczalnie wideo, czy nawet biblioteki. Za moment znikną kina, a po koronawirusie też galerię handlowe. Dzisiaj ludzie są w stanie siedzieć w domu bo mając szybkie łącze mają dostęp do wszystkiego wiedzy, rozrywki, zamówień a nawet w wielu przypadkach mogą tak też pracować. I to będzie się tylko nasilało.
Dla mnie CDA tak samo jak Bajtek, Gabler, SS, NSS, Neo, PSXE to był kawał komputerowego życia / niestety czas przemija a człowiek jak wraca wspomnieniami mimo że teraz ma wszystko to ma z nostalgii łzy w oczach. Każdy chciałby cofnąć czas i znowu mieć te parę lat i być dzieckiem :)
Ok, rozumiem. Co do sprzedaży to też mi się wydaję, że ostatnie numery będą miały większy popyt ;D
Ja też na pewno kupię ostatni numer, żeby oddać im hołd za te wszystkie lata, w których regularnie kupowałem cda (głównie 2000-2010).
Trochę szerzej o upadku CD-Action. Trochę gorzko to się czyta jak Bauer pomiatał sobie magazynem - typowe korpo.
https://polygamia.pl/kulisy-upadku-cd-action-byli-pracownicy-wskazuja-co-poszlo-nie-tak/
Możemy już ogłosić – z nieskrywaną radością – że prawa do marki CD-Action (oraz PC Format) przejęła od wydawnictwa Bauer agencja gamingowa Fantasyexpo. Z chłopakami znamy się od dawna – to oni w 2014 zorganizowali nam CD-Action Expo, sami są też związani emocjonalnie z CDA. Nie wyobrażamy sobie lepszego obrotu spraw.
Co dalej? Przede wszystkim nie musicie obawiać się o papierowy magazyn – będzie ukazywać się zgodnie z harmonogramem, a za tworzenie go odpowiedzialna będzie dobrze wam znana ekipa.
https://www.cdaction.pl/news-61380/przyszlosc-cd-action.html
Recenzji nie czytam od lat, zapowiedzi tylko przeglądam, żeby wiedzieć, co jest produkowane i czy szykuje się coś ciekawego dla mnie, czasami czytam publicystykę i testy sprzętu, w ok. 90% pełniaków nigdy nie zagrałem, a w ok. 80% nigdy nie zagram, ale - z sentymentu i przyzwyczajenia do marki - cały kupuję regularnie, co miesiąc, więc cieszę się, że CD-Action nadal będzie wydawane.
Nic nie szkodzi, a wyśmiewany przez Was Pixel pokazał, że jak najbardziej jest miejsce dla prasy, jeśli zrobi się z niej projekt artystyczny i na swój sposób premium.
Oczywiście, że nie ma się co bawić w tiktoki, youtube'y, portale, bo przemieli was rynek i konkurenci, którzy mają już mocną pozycję w tych mediach. Zwłaszcza, że poza 2-3 osobami CD-Action nie ma dziś nazwisk, to jakieś anonimowe gimbusy, które po ostatecznym upadku - w grudniu lub w 2025 roku - pewnie skończą najwyżej w jakimś gram.pl
Kluczowym zadaniem nowego CD-Action jest więc dociągnięcie do wieku emerytalnego Smugglera, by mógł odejść z CDA na swoich warunkach, a potem - rozmawiałem już z Iselorem - wciśniemy go na listę PSL we Wrocławiu
Niegdyś świetny magazyn, a przez ostatnie lata makulatura do której dodawali parę gier. Jakość tego pisma od lat szorowała po dnie, dziwne że w dobie licznych wyprzedaży gier cyfrowych na PC ktokolwiek to jeszcze kupował.
Niestety, było to czuć od dłuższego czasu. Koronawirus przyśpieszył pewnie nieznacznie nieuniknione. Niemniej jednak na zawsze zostaną mi wspaniałe wspomnienia z dzieciństwa jak biegłem po nowy numer na osiedle nie mogąc się doczekać żeby się dowiedzieć jaki będzie pełniak albo fajny gadżet. W drodze powrotnej z kiosku obowiązkowo lód grant albo bacon snacks od star foods.
Nic dziwnego szczerze powiedziawszy. Czasopismo dostarczające w większości recenzje i testy, które można miesiąc wcześniej znaleźć w internecie. Ten czas musiał kiedyś nadejść. W dodatku większość raczej kupowała dla pełniaków niż dla samego czasopisma.
Cóż, życzę im, by jak najszybciej znaleźli nową pracę.
Wiecie,wirus tylko przyśpieszył nieuniknione .Sam stawiałem,że pociągną jeszcze maksymalnie do końca przyszłego roku. No cóż, rok szybciej..wirus też przyszedł rok szybciej, niż się spodziewałem :D
Kiedyś kupowałem dla gier,potem dla czytania. 3 lata temu, ostatni raz kupowałem wszystkie numery, nawet jak były gry crapy. Następny rok ,kupiłem tylko 4 numery, w zeszłym roku chyba dwa,może 3. W tym roku miałem kupić na pewno jeden...no i cóż, wychodzi na to,że to będzie ostatni(wiedźmin 3 kochani?:P ŻART)
Ogólnie nie ma sensu kupowac czasopisma, które pisze o tym, co przeczytałem już miesiąc temu. Albo ogrywam od premiery. A dwa jednego artykułu z publicystyki nie warto .Wolałem tą kasę, którą przeznaczałem na Czasopismo, przeznaczyć na gry a wyprzedażach, albo coś innego.
Ostatnio w sumie głównie ceniłem dział sprzętowy. No cóż,jakaś pustka jest, bo czasopismo było ze mną bardzo długo. Może przejdą na Cyfrową? tak jak ta strona.Recenzja normalnie, a nie miesiąc po.No cóż, coś się kończy,coś się zaczyna. A jeszcze co do zaniżania jakości...no cóż,pan Papkin sam to robił.Gościa raz za teksty chwaliłem, a raz totalnie nie. A co do wydawnictwa..cóż, wiele historii o nim słyszałem, od kolegi wiem jak tam jest..ale gdyby nie te wydawnictwo, to raczej Czasopismo już byłoby dawno zakopane.
Regularnie, co miesiąc kupowałem od października 1996 do lutego (albo marca) 2010, czyli grubo ponad dekadę. Później zmieniły się priorytety, a sieć w dużej mierze zastąpiła mi czasopisma papierowe. Natomiast liceum i studia już chyba zawsze będą mi się kojarzyć, między innymi z tym comiesięcznym wypadem do kiosku po CDA.
Nie chcę się wdawać w jakieś dywagacje, co zagrało, a co nie (tym bardziej, że od dekady nie miałem tego pisma w rękach) - za wszystkie numery, te najlepsze i te najsłabsze dzięki, hasło "CDA" przywołuje u mnie tylko i wyłącznie miłe wspomnienia :). Byliście jak kumple, choć nie było mi dane poznać Was osobiście. Dla
Kiedyś to było moje jedyne źródło informacji o gierkach, ale wraz z rozwojem Internetu prasa stawała się coraz mniej potrzebna. W dobie wyprzedaży i bundli pełniaki też przestały się bronić i nawet zupełnie nie interesowało mnie w ostatnich latach, czy to pisemko wychodzi i w jakiej formie. Wiadomość przyjmuję jako ciekawostkę. ; p
Szkoda, ale i tak długo się trzymali mimo iż papierowe czasopisma o grach nie mają już racji bytu. Wszystko w internecie. A i tak od dłuższego czasu poziom recenzji się obniżył dlatego przestałem kupować. Coraz więcej czytało się nie o samej grze tylko o zachwytach i emocjach recenzenta na temat danej gry.
Mam 24 numery CDA (pierwszy numer mam z sierpnia 2002), więc wielka szkoda, że tak popularny magazyn o grach w końcu musiał upaść. Ale to było do przewidzenia - papierowe gazety stają się coraz mniej popularne...
Ale z wielką chęcią bym kupił kilka lub kilkanaście archiwalnych numerów CDA, chociażby na Allegro.
No i stało się. moje najgorsze obawy się sprawdziły! I gdzie teraz będę czytać recenzje i inne artykuły o grach?
Było to do przewidzenia ale i tak szkoda. Od kilku lat kupowałem sporadycznie ale kiedyś kupowałem regularnie także mam dosyć spory bagaż nostalgii jeśli chodzi o to czasopismo.
Dla mnie cda zawsze było takie drogie i eksluzywne, że kupowałem Click! -a. I tej gazety było mi zal, że upadła, bo miala calkiem niezłe gry. Z tych co zapamiętałem, to carmagedon i the devil inside. Później rozpoczął sie czas Internetu i p2p a , że do cda niemialem sentymentu to kupiłem go może raz w życiu. Cóż upadku tych czasopism można wlasnie upatrywac przez to, ze kudzie ściągali co chcieli dzieki p2p. A clicka też lubiłem poczytac, nie tylko gry były powodem zakupu. Pamiętam recke warcrafta 3, tak bardzo w to chciałem zagrać. Stare czasy:)
1.2020: Pożary w Australii.
2.2020: Świat na skraju wojny światowej.
3.2020: Początek kwarantanny w Europie.
4.2020: Zamknięcie CDA.
5.2020: Duda wygrywa w pierwszej turze.
6.2020: Susza stulecia.
Dopisujcie miesiące, miasta można też.
BTW ktoś tu czytał ŚGK? Przez ten tytuł nie czytałem CDA a jak upadło w ogóle zrezygnowałem z prasy tego typu :(
Pierwsze czasopismo miałem z grudnia 1999 a ostatnie kupione we wrześniu 2009 nie kupowałem regularnie.Chyba że była jakaś fajna pełna wersja to w tedy kupowałem.
Kiedyś był to świetny magazyn z grami pełniaki bez pobierania nie miał konkurencji i żaden magazyn tyle gier nie dawał co CDA Action nieraz byłe mega pełne gry potem gdy zaczęło się pobieranie już kolekcjowanie gier nie miało sensu.
Przykro czytać takie newsy, od nastu lat kupowałem CDA do teraz, ale cóż... Niektóre rzeczy się kończą i trzeba się z tym pogodzić.
Do CD Action mam ogromny sentyment i w sumie dzięki nim zainteresowałem się branżą grową. Smutny news, ale w ostatnich latach nakład pisma mocno spadł. Swoją drogą ciężkie czasy dla growej prasy i jak przeglądałem ostatnio PSX Extreme to już nie to samo, ale tam mają oddanych czytelników.
Paradoksalnie, mam wielką chęć przeczytać ten ostatni numer.
Tak to jest jak redaktor lifter nie nadąża za młodymi elo ekipa ludzi po 30 pisząca dla ludzi 10-16 ani nie byli znani na YouTube ni w necie ani tam nie było e sportu i streamerow lifter mogłeś tam jeszcze tematy polityczne dawać
Japończyk wyjechał i lipa
Przykre. Sporo numerow kupowalem. Niestety u mnie sklep przestal zamawiac i przestalem kupowac. Szwagier jak do mnie przyjezdzal to pierwsze co robil to najnowszy numer sobie u mnie czytal. Na wiesc, ze nie ma pelniaka napisalem " To juz po czasopismie". No i wykrakalem. Szkoda ludzi bo sytuacja jaka teraz jest to wiadomo. Wszyscy w lidlu/biedronce nie mozemy pracowac. No, a rynek pracy w Polsce to magazyny/na kasie/kierowca tira,busa i dalej juz nic .
CD-Action kupował najpierw ojciec, później ja, niemal nieprzerwanie od 20+ lat (nie wiem ile konkretnie, myślę, że gdzieś od 1998). Także znaczą większość świadomego życia CDA było gdzieś tam w domu. I powiem krótko - smutno w cholerę, nie mam siły pisać więcej.
Dla mojego małego osobistego świata mediów, poza śmiercią Pratchetta, nic tak mną nie ruszyło jak to.
Jak większość łączy mnie z CDA pewna więź, nie chcę się tutaj tworzyć teorii dla czego itd, przestałem czytać gdzieś w okolicy 2010, w podobnym czasie jak gry przestały dla mnie istnieć natomiast muszę napisać jeden pozytyw.
Ciekaw jestem ile uboższe byłoby moje słownictwo gdybym za młodu nie czytał ich tekstów, niezależnie od tego jakie one się wydają być z perspektywy czasu- ówczas wydawał się to być jeden z niewielu wytrychów przemycających słowo pisane wśród nastolatków.
Wielka szkoda, że ten temat przerodził się w batalię pomiędzy Lifterem a innymi użytkownikami. Od siebie dodam, że w moim odczuciu poziom tekstów był w najgorszych wypadkach mocno przeciętny (pomijając kilka istotnych wpadek jak np. recenzja This War Of Mine 9kier), zazwyczaj jednak redaktorzy stawali na wysokości zadania i za te kilkanaście złotych dostarczali całkiem potężną dawkę atrakcyjnego dla czytelnika tekstu, co w połączeniu z różnej maści grami i innymi dodatkami robiło robotę i zachęcało to kupna.
No cóż... Pozostaje mi chyba tylko życzyć powodzenia dla całej ekipy redakcyjnej.
Wina wydawcy jest tutaj ewidentna, jak się torpeduję zmiany, a potem dziwi się, dlaczego redakcja rezygnuję z płyty, cięcia w stronach. Moje serce aż się kraje, bo zbierałem magazyn regularnie od 19 numeru.
Zmarnowany potencjał: CD Action był swego czasu liderem rynku i to mocnym - był CDA i długo długo nic. Jednak już dobrych kilka lat temu należało się powoli przenosić do sieci - ciągnąc swoich czytelników. Dziś CDA mogłoby być liderem, trzy długości przed resztą. Zamiast tego nie tylko nie wykorzystano "bazy" ale wręcz pozostawiono rachityczną stronę - zrobiłem podobną w... 1999 roku tak jakby chcieli "uświadomić" swoich czytelników że internet stoi w miejscu i jest nieatrakcyjnym medium. "Niestety" czytelnicy zamiast uwierzyć coraz więcej i częściej korzystali z konkurencji.
Dziś na rynku jest już kilka mocnych podmiotów które okrzepło - z gry-online na czele i ewentualna ekspansja będzie trudniejsza albo wręcz skazana na porażkę.
Kiedyś i owszem topowy magazyn o grach i z grami, ale w ostatnich latach poziom spadł dramatycznie. Nie jestem zdziwiony
Numery na przestrzeni lat jakością się obniżały ale już przez ostatni rok to co się działo to był dramat. Ostatnie numery kupowałem już tylko i wyłącznie z sentymentu.
Szkoda i tyle.
A ja mam sentyment do tego czasopisma, ostatniego które regularnie kupuję. Mam pierwszy numer z 1996 r, przyjdzie kupić i ostatni... A mam wszystkie.
Mógłbym napisać a nie mówiłem do "pana" Smugglera przy okazji wymiany zdań kiedy był news o zamknięciu "CLICKA". Tak zwyczajnie po ludzku szkoda mi cię człowieku i to nie jest pisane złośliwie ani z satysfakcją, lecz się z tej arogancji i buty.
Szkoda gazety, redaktorów. Miłe wspomnienie demko BLOODA, tak spodobała mi się że wydałem fortunę na oryginał :)
Dziękuję wszystkim pracownikom CDA za lata waszej pracy dla nas graczy, pozdrawiam.
No cóż jak to napisał Soulcatcher, taka kolej rzeczy.. Coś się kończy, coś zaczyna.
Z CDA łączy mnie kawał historii bo zacząłem czytać jeszcze w 90' jak śmigałem wesoło do podstawówki, potem jeszcze przez cały okres liceum i kawałek kupowałem regularnie.
W pewnym momencie przestałem czytać a potem i kupować CDA, czy to ze względu na spadek jakości treści publikowanych, czy też może to że moje zainteresowania się przesunęły w innym kierunku - nie wiem, wiem natomiast że dzięki CDA jak i wciąż GOLowi miałem i mam kupę radości za co dziękuję.
Wszystkim członkom zespołu CDA tym starym i tym nowym szczerzę życzę dalszych sukcesów.
Szkoda, ale to się musiało stać. Chociaż myślałem, że dociągną do końca 2020.
Widzę, że najwięcej do powiedzenia mają biznesmeni-patrioci, którzy nie kupowali żadnego pisma (obojętnie czy wydawanego przez niemieckiego wydawcę, czy polskiego).
"Gazety nie kupię, bo wszystko mam w necie, ale czemu ubili tę gazetę, przebrzydłe niemce?!?!?!" xD
Bułki byście głodnemu nie sprzedali, a wielce bierzecie się za porady biznesowe. ZnaFcy.
Szkoda, że upadł. Kupowałem dość regularnie i po prostu lubiłem.
Szkoda, kawał mojego dzieciństwa, ale w okolicach 2007 roku klimat pisma zrobił się jakiś nijaki. Nie było przede wszystkim już czuć tej chemii w zespole, poziom tekstów spadł na łeb na szyję, jeszcze to wymieszanie z grami konsolowymi to np dla mnie już był powód by przestać kupować, bo połowa pisma robiła się totalnie nie interesująca. I tak jestem zdziwiony, że tyle lat to jeszcze przetrwało.
W każdym bądź razie dzięki za dema, na które zawsze czekałem z wypiekami na twarzy, kąciki FPP, tawernę RPG, kursy programowań, poradniki sprzętowe, świetne recenzje, które jakoś wyjątkowo zgodne były z moim gustem (tylko ten brak dziesiątki dla NOLFa :) ), Tipsomaniaki z głosowaniem na najlepszą grę, za Gamewalkera i niezapomnianych redaktorów, szczególnie Elda, gema, Huta, Czarnego Iwana, Generała el Dupa, Cormacka który jako jedyny znał się tam na muzyce ;) Smugglera który ładnie jechał ludzi w AR (choć uważam, że totalnie na grach się nie znał a o niektórych wypowiadał się nie grając w nie w ogóle - najbardziej to było widać w gamewalkerze w formie opisu jednej osoby, wydaje mi się, że robił to Smuggler - takich głupot popisanych jak w tych akapitach to wystarczyło, żeby obdarzyć całe 20 lat pisma).
Smutek jakiś jest, ale nie wiem kto o zdrowych zmysłach oczekiwał, że CDA będzie trwać w nieskończoność. Jedyne czego szkoda, że cała redakcja nie utrwaliła sie jakoś sensowniej na swojej stronie, która mogłaby sobie działaś dalej a z czasem przerodzić się nawet w jakiś większy serwis.
Cześć, też pracowałem 20 lat wydawnictwie, które padło. To chyba ogólna tendencja - papier przemija. CD action kupowałem z dziesięć lat temu, gdy miało to sens. Teraz więcej można znaleźć w sieci i nie czekając miesiąc na niusa.
Z tym grzebaniem marki CD-A to bym się tak nie śpieszył. Możliwe że Bauer wyleje starą redakcję po to żeby na samych śmieciówkach zatrudnić młodszych i tym samym mocno obniżą koszty utrzymania redakcji. Być może nie bez racji ktoś z zarządu kalkuluje, że młodzi i tak obecnie niewiele czytają, więc nie ma co się skupiać na stronie pisanej, tylko więcej zainwestować w pełniaki, które ZAWSZE nakręcały sprzedaż takich pism. Trochę mi się nie chce wierzyć, że ot tak lekką ręką skasują tytuł sprzedający ~30-40k egzemplarzy, czyli nie tak mało jak na miesięcznik. Gdyby się wycofali, to zaraz ktoś by próbował tę próżnię wypełnić, bo dla wielu mniejszych wydawców nawet te 30k sprzedanych kopii, to byłby całkiem niezły dochód. No chyba, że jak ktoś tutaj spekulował, szukają nabywcy, ale w takim wariancie (jeśli chętny się znajdzie) raczej też będzie mocna wymiana kadry.
Dla mnie ta zmiana (likwidacja?) jest półobojętna, bo pełne wersje rzadko trafiały w moje gusta, a styl pisania nigdy mi specjalnie nie podchodził. Choć jakiś czas temu, gdy trafiłem przypadkiem na jeden z numerów tego pisma, przeczytałem zaskakująco solidną recenzję autorstwa Papkina (bodajże T:Numenery). Potem jeszcze parę razy trafiałem na jego teksty i stwierdziłem, że jego czyta się całkiem nieźle.
Ogólnie to zawsze mi się lepiej czytało nieco sztywniejsze, ale i bardziej przejrzyste i jasne w stylu recki np. w takim ŚGK, niż to było w CD-A. Swoją drogą ŚGK też się wyłożył na współpracy z większym wydawcą (bodajże Egmontem, o ile dobrze pamiętam), ale po części z własnej winy, bo naczelny - Pieńkowski - uparł się żeby robić magazyn bez pełniaków, co było trochę strzałem w kolano. A to był ostatni tytuł, który formatem i zawartością próbował konkurować z CD-A. I jego było mi naprawdę żal, zwłaszcza że z pełniakami fajnie trafiali w moje gusta (Civ2, Panzer General2, Master of Orion2, Might&Magic6... piękne czasy).
A co do CD-A, to wcale bym się nie zdziwił, gdyby za parę miesięcy obecni redaktorzy (może i ze smugglerem) wyskoczyli z jakąś akcją crownfoundingową próbując zebrać kasę na nowe pismo wydawane na własną rękę połączone z jakimś portalem. To miałoby szansę zaskoczyć, o ile kryzys nie rozwali całej gospodarki na amen, doprowadzając spory odsetek ludzi do ruiny. Wówczas jakiekolwiek nowe projekty biznesowe obarczone byłyby znacznym ryzykiem i jeśli by się rodziły to w dużych bólach.
Koniec to koniec, po kij drazyc temat?
Chlopcy przez te lata odwalili kawal dobrej roboty i schodza ze sceny z godnoscia.
Smuggler jest jak Elton John, swoje pokazal i moze sobie teraz pozwolic zeby przy porannej kawusi z tarasu Sky Tower popierdywac swoje trzy grosze w watku dobrej rozmiany.
Nic nam do tego.
Dziekujemy za wszystko i powodzenia.
Czesc!
Jak dla mnie, to świetna okazja dla osób związanych z CD-A teraz i kiedyś, by zrobić własną inicjatywę którą by mogli realizować na YT. Konkurencja jest spora, ale myślę, że magia CD Action może zadziałać i znajdzie się sporo osób chętnych oglądać materiały robione przez weteranów branży jakby nie patrzeć.
Skąd pewność, że
Rocznik '85 się kłania. Kupowałem CDA w latach 97 - 2002. Wciągające teksty, piękne grafiki, różnorodność treści i ta więź z czytelnikami poprzez Action Redaction. Całość czytało się od deski do deski, z najmniejszymi szczegółami, po kilka razy, zanim wyszedł kolejny numer. Coś wspaniałego. A ten zapach papieru gry się przyniosło świeżą gazetkę z kiosku, a płyta była jeszcze w folii. Parafrazując klasyka - "uwielbiałem zapach CDA o poranku"...
Ahm... No tak. W każdym razie, zawsze darzyłem to czasopismo ogromnym sentymentem za całokształt i nie wiem co tam się później działo bo nie śledziłem CDA regularnie, ale nie oszukujmy się, świat idzie do przodu, czy tego chcemy czy nie i niestety wszystko się rozbija o pieniądze. I bez względu na to czy będzie to przemysł piśmienniczy, filmowy czy gamingowy to korporacje rządzą się surowymi prawami.
Od 2002 z CDA miałem kontakt jedynie przez mojego przyjaciela, który kupuje regularnie to czasopismo od 20 lat i kiedy do niego wpadam to nie omieszkam przejrzeć nowego numeru tego klasyka z piwkiem w ręku. I mimo, iż zauważyłem, że CDA stawało się coraz bardziej jedynie cieniem siebie samego, to zawsze patrzyłem na nie jak na ostatniego strażnika dawnych czasów, z niemałą satysfakcją, że udaje im się trwać w tej trudnej, internetowej rzeczywistości. Z tyłu głowy miałem jednak świadomość, że to tylko kwestia czasu, aż pismo zniknie w wersji papierowej.
Pozdrawiam całą redakcję CDA ,w szczególności Mac Abrę, Mr Jedi, Elda, Allora, Gem.ini, Ghosta i innych których pominąłem. No i oczywiście Smugglera ;)
DZIĘ-KU-JE-MY !
(Byłoby miło gdyby udało się reaktywować pismo w starym dobrym stylu, podobnie jak zrobił to Pixel.)
Mój pierwszy numer CD-Action to był chyba ten z maja 2002 roku, który mam do tej pory zresztą jak i inne na strychu sobie leżą w kartonie. Nie prenumerowałem Was nigdy, ale kupowałem dosyć często. Piękne czasy młodości mi się z Wami kojarzą, gdy nie miałem jeszcze internetu i wszelką wiedzę o grach i nie tylko czerpałem z magazynu CD-Action. Dużo fajnych perełek (gier) dawaliście swego czasu może nie zawsze były to tytuły z górnej półki, ale trafiały się naprawdę zacne niejednokrotnie lepsze średniaki niż niejedna współczesna gra AAA. Naprawdę miło było z Wami poznawać świat gier PC.
Coś się kończy, coś się zaczyna. Dzięki za miłe chwile i powodzenia na nowej ścieżce zawodowej.
CD-Action było moim pierwszym pismem o grach, które regularnie kupowałem od 1999* gdzieś do 2007-2008 roku.
Na pewno bardzo, bardzo mocno wpłynęło na wybór drogi zawodowej.
* Jeszcze "nielegalnie" na giełdzie krakowskiej kupiłem cały rocznik 1998, bo chciałem mieć jak największe archiwum :)
Co prawda ostatni numer kupiłem jakoś tak w okolicach 2004 (pierwszy chyba w 1998), a i wcześniej to nie tak, że każdy a jakoś co drugi, ale CDA wspominam z sentymentem. Kilka kącików naprawdę było fajnych a i recenzje przyjemnie się czytało. Bardzo przyjemnie wspominam prekursora gier z kosza, czyli recenzje crapów, tawernę RPG oraz wiele innych elementów tego pisma. Było to tak naprawdę jedyne, które swoim zróżnicowaniem treści jak i ich jakością potrafiło przyciągnąć do siebie na dłużej.
W sumie patrząc po ocenie na forach to albo sentyment trzydziestolatków albo trafiłem w złoty okres tego pisma.
Mój pierwszy numer kupiłem w listopadzie 1998 roku z Carmageddonem 2 na okładce. Mam masę pozytywnych wspomnień z tym magazynem i jednocześnie cieszę się, że to już się kończy. To trochę jak ze starym schorowanym psem, który towarzyszył ci przez lata, a teraz powinien godnie odejść. Niestety z roku na rok jakość pisma spadała. Mnóstwo znanych redaktorów odeszło. Pismo kupowałem już sporadycznie po 2012 roku. Wcześniej kupowałem każdy numer i do dziś stoją u mnie na półkach w domu rodzinnym.
Prasa w formie papierowej nie skończy się w najbliższym czasie, ale już od dawna widać wzrost wersji cyfrowych i spadek papierowych.
Czasopismo CDA było świetne. Kupuje regularnie numery od 2004 roku.
Szkoda, że 50% komentarzy pod tym artykułem to obwinianie jednej osoby za upadek 24-letniego czasopisma.
Pozdrawiam i życzę autorom CDA powodzenia.
"Kiedy jedne drzwi się zamykają, drugie się otwierają" - Alexander Graham Bell.
"Prawdziwa legenda nie musi się bronić gimbopyskówkami na forum. Żenada."
Jaka GAZETA,taka legenda.
Czytelnikiem tego pisma nie jestem już od dłuższego czasu, kiedyś regularnie kupowałem na przełomie wieków, pewnie jakoś do 2005 roku. Wtedy jak dla mnie trzymało niezły poziom, choć teksty coraz mniej ruszały, nie ukrywam że zarówno pismo jak i pełniaki były dla mnie ważne. Straciłem z nim kontakt bo te kilkanaście lat temu miałem długą przerwę od grania, szczególnie na PC, a do grania wracałem przez konsole, których tematu wówczas nie poruszaliście za bardzo, albo i wcale.
Jako że mam w rodzinie saloniki prasowe to czasem w odwiedzinach chwyciłem egzemplarz i parę lat temu (ale nie pamiętam czy to był 2012 czy 2017 ;) zwróciła uwagę zmniejszona objętość a w Action redaction minorowe nastroje, prawie jak teraz. Pisali ludzie że coś się zadziało, że zmiany itp, zupełnie jakby przeszli jakieś zmiany szokowe. Wtedy nie wiedziałem o co chodzi, domyślałem sie że to zmiany rynku itp ale bez szczegółow (podejrzewam że trafiłem na zmniejszenie objętości itp). Akurat usunięcie płyt, to było dobre posunięcie już dawno, znak czasów, chyba nawet za poźno (jesień 2018?).
Dobrze że teraz naświetlono nieco więcej z "kuchni", bo wygląda na to, że chęci rozwoju były, ale nie było środków, woli z góry, kogoś by ktoś miał i zezwolenie i moc pociągową by wejść z tym pismem w drugą dekadę XXI wieku; internet, YT tak, by pismo papierowe było jedną nogą, a internet drugą. Teraz CD-A zamiast wyłożyć się mogłoby chociaż stać na tej jednej nodze i próbować działać coś dalej ;). A tak chyba łatwiej było powiedzieć "eee pisma o grach to przeżytek, gasimy powoli swiatło", zamiast jakoś wykorzystać tą markę, a znając życie korpo nie pozwoli by ktoś to wskrzesił za nich, bo by poleciały głowy jakby nie daj Bóg komuś udało sie tą markę wskrzesić.
Całkowite przejście na www to też nie jest to co mi się podoba, bo spada jakość; w internecie każdy chce za darmo, a reklamami nie można przegiąć i potem czyta się wysr***y i newsy podzielone na trzy, bo musi być tanio. A najśmieszniejsze jest to, że gracze dorastają, kupują coraz więcej gier bo poszli dano temu do pracy, nie żerują na rodzicach, są skłonni wydawać pieniądze na to hobby, graczy jest coraz więcej...ale coraz trudniej na nich zarobić oprócz YT i gimbostreamów.
No to teraz będzie test dla tych wszystkim (ze mną włącznie), którym na wieść o zamknięciu CDA łezka się w oku zakręciła. Bo większość pisała "Co prawda dawno Was nie kupowałem...", "Kupowałem regularnie w latach XXXX-YYYY..." i dalej komplementy oraz żale, że szkoda, że coś się kończy etc. Jeśli płakałeś po CDA, to zaprenumeruj jak się potwierdzi wieść o powrocie. Ja zaprenumeruję na rok, a później się zobaczy. I młodym też wypada dać szansę, mają trudne zadanie zastąpienia ludzi, których zdążyliśmy polubić. Dajmy im trochę czasu.
Nie oszukujmy sie, niestety to i tak nic nie pomoze.
Przedluzy tylko agonie o kilka miesiecy.
Jednak nie koniec cd-action.
Drodzy Czytelnicy! Po niespełna dwudziestu pięciu latach wspólnej przygody powinniśmy chyba zacząć od “kochani”. Dziękujemy za cierpliwość – zwłaszcza w ostatnim czasie, kiedy sami nie wiedzieliśmy jeszcze, co z tego wszystkiego wyniknie. Już wiemy.
Możemy już ogłosić – z nieskrywaną radością – że prawa do marki CD-Action (oraz PC Format) przejęła od wydawnictwa Bauer agencja gamingowa Fantasyexpo. Z chłopakami znamy się od dawna – to oni w 2014 zorganizowali nam CD-Action Expo, sami są też związani emocjonalnie z CDA. Nie wyobrażamy sobie lepszego obrotu spraw.
Co dalej? Przede wszystkim nie musicie obawiać się o papierowy magazyn – będzie ukazywać się zgodnie z harmonogramem, a za tworzenie go odpowiedzialna będzie dobrze wam znana ekipa. Każdemu jednak, kto wie, czym na co dzień zajmuje się Fantasyexpo, do głowy przychodzi jeszcze jedna oczywista korzyść z takiej współpracy.
No to ciekawe co teraz pokażecie
Fajnie, że udało wam się oderwać od niemiaszków. A teraz powodzenia, zobaczymy, czy uda wam się uratować gazetę
Po co komu w dzisiejszych czasach magazyn jak 90% potencjalnych odbiorców nie potrafi czytać więcej niż linijkę tekstu za jednym podejściem?
Ja uważam że dla nich jest szansa w nowych mediach, głównie w streamach, YouTube i Tik Tokach.
Jak tego nie przeskoczą to zostaną sentymentalna oazą dla 40 latków.
lifter ---> inwestycja polega na rozwoju, nie jest ważnie co teraz jest, nie jest ważna przeszłość, ważna jest wyłącznie przyszłość. Ważne jest to jak biznes będzie wyglądał za 5 lat i to interesuje inwestora, o ile procent wzrosną dochody i obroty za n lat.
No chyba że ktoś kupił firmę po to aby wyłuskać z niej wartościowe diamenty a resztę wyrzucić na złom.
To smutne wiadomości. Też zauważyłem, że ostatni numer CD-Action też nie miał pełne wersji gier, a wcześniej dodatkowe zawartości takich jak demo, tapety, filmiki i wielu innych.
Ale szacunek dla CD-Action za to, że trzymali się bardzo długo, co jest wielkie osiągnięcie w epoce Internetu. Inne czasopismo takich jak Top Secret, Secret Service, Świat Gier Komputerowych, Gambler czy Reset już dawno zniknęli z rynku.
A wszystkowiedzący Smugi to gdzie się podział w tak zwanym międzyczasie, że kto inny został naczelnym? Moim zdaniem za upadkiem czasopisma zwykle stoi naczelny i zwykle to nie jest działanie do kilku miesięcy wstecz, ale kilku lat.
Niedawno (niecałe dwa lata, może?) wywaliłem do pojemnika na odpady z napisem "Papier" całą dziurawą kolekcję CDA, od 1996 kupowałem mniej lub bardziej regularnie, aby ostatecznie przesiąść się na Neo+ a potem PSX Extreme, gdzie jednak ludzie mieli dużo większy dystans do siebie, inne podejście do gier i zawodu, do czytelników. Wciąż jednak z ciekawości kupowałem ze dwa numery do roku śledząc co też wyczynia kochana redakcja, zwłaszcza głównodowodzący.
Teraz nie kupuję prasy o grach zupełnie, bo i granie odeszło w cień i informacje o nielicznych interesujących mnie tytułach czerpię wyłącznie z Internetu, ale CDA od wielu lat było sztywne, a podejście do czytelników cwaniacko-zawadiackie, w mojej opinii głównie za sprawą jednej osoby, której osobowość rzutowała na całość.
Czułem, że właśnie dlatego padną, kwestią czasu było kiedy. Od kilku lat nie czuło się tam pasji tylko biznes. Ale pamiętam, że niektórzy z redaktorów lubili się pośmiać z "hejterów" w listach od czytelników. Ha ha ha ;). Teraz to dopiero beka.
Ale zdaje się, że PSX Extreme i PIXEL jeszcze wychodzą? Prawdziwy, oczytany gracz ma więc po co sięgnąć. PSX Extreme bardziej luzacki magazyn i PIXEL bardzo pod kulturę. Macie co wspierać, czytelnicy.
Pisma różnie upadają. Jedne po cichu, z klasą, ze smutnymi minami czytelników i poklepywaniem po plecach odchodzących do innego zajęcia redaktorów, a inne z łoskotem, darciem jap i wyrzygiwaniem żali oraz odgłosem tłuczonego szkła. W tym przypadku jest mało elegancko.
Konczy sie era czasopism drukowanych. Do swiata podrozowania dylizansem tez nie wrocimy.
Czy szkoda? Mnie nie.
Szkoda tylko że w przyszłości potomni nie poznają już tego uczucia wyczekiwania na kolejny numer, tej ekstytacji co też tam ekipa przygotowała...To uczucie towarzyszyło mi najpierw przy Gamblerze, potem przy CDA i nigdy już mi towarzyszyć nie będzie :(
I to jest prawdziwy problem.
Z oczywistych względów prasa papierowa - nie tylko z recenzjami, ale także informacjami - dzienniki - umiera. Cóż, nadeszła nowa epoka. Przyjemności obcowania z drukowanym słowem pisanym trzeba szukać gdzie indziej - zostają książki, miesięczniki czy niektóre tygodniki o innej tematyce. Na nowe odcinki seriali też nie każdy już czeka, nie zawsze w ogóle trzeba to robić. Trochę szkoda, ale w końcu na każdym etapie swojego życia, i pewnie w każdej dekadzie historii najnowszej znaleźlibyśmy coś, czego już nie ma, a czego jest nam żal.
Szkoda, bo nie zawsze znajdzie się coś, co mogłoby to zastąpić.
Lukę po CDA mogłyby wypełnić profesjonalne portale z recenzjami i dużą, charakterystyczna społecznością, tylko że... to też jest już relikt przeszłości, coś co nie ma racji bytu w czasach filmików na YT, Twitcha, Twittera i FB, i umiera...
Ale czemu jest znak zapytania w tytule newsa? Skoro zwolnili wszystkich to koniec cd action i tyle. Przecie jutro ich nie zatrudnia.
Za obecnym cda nikt tesknic nie bedzie, tylko za tym z poczatku wieku gdzie latalo sie do kiosku za dzieciaka.
Przyszedł Smugg, myślał że zabłyszczy, a się okazało, że musiał się cofać rakiem w stylu "ho ho, widzę że cd-action nadaw wywołuje u ludzi emocje" i w gruncie rzeczy to tylko minusów nałapał i trochę osób (w tym mnie) rozbawił xD
I dziwić się, że ludzie nie chcą jego/ich czytać...
Smutno, ale takie jest życie postęp napędza zmiany. Nawet takie wydarzenie jak koronawirus spowodowało że super lukratywny biznes jak powierzchnie do wynajmowania u mnie przestał prawie istnieć. Wiele ludzi którzy pracowali przy obsłudze tego pewnie będzie musiało się przekwalifikować bo to już nie wróci w takim wymiarze. Mam obiekty z salami po 200, 400, 600 osób które non stop były wczesniej zagospodarowane dzisiaj i za rok bedzie to pustostan. Niestety jak pokazuje życie trzeba być przygotowanym zawsze na zmiany.
Mam nadzieje że gol zatrudni smugglera przydałby się tutaj z jego doswiadczeniem i humorem.
Tak z ciekawości zajrzałem na dno szuflady i znalazłem stare wydanie tej gazetki; nieodpakowane ani razu. Zobaczyłem co jest w środku i przypomniałem sobie dlaczego przestałem kupować gazety jak ta.
"Jak się nie podoba, to nie kupuj".
Nie kupowaliśmy, więc szukajcie nowej roboty.
Droga redakcjo GOLa, doskonale wiadomo kim jest ten anonimowy ktos, bo to wali ze stylu, ktory znam doskonale.
Nie bede go dekonspirowal ale radze bardziej przeredagowywac teksty, jesli chcecie komus zapewnic anonimowosc.
lifter - dzieki za dawke smiechu, widze ze ponad 20 lat zlecialo, swiat poszedl od przodu, a spora czesc twoich gimbusowych "fanow" mentalnie zatrzymala w tamtych czasach :p
Przez 24 lata, niemała część mojego gamingowego życia. Kiedyś miesięcznie kieszonkowe wydawało się na 8 czasopism, od pewnego czasu w świetle mocy możliwości internetu oraz spadającego poziomu CD-A, sytuacja nieuchronna i do przewidzenia. Nie zwalajmy jednak wszystkiego na wirusa, wewnętrznie w redakcji od dłuższego czasu źle się działo. Przez Bauera, jak i liczne konflikty wizji rozwoju.
Nakład 50-80 tys. w 40 000 000 kraju świadczy tylko, że gracze to jednak wtórni analfabeci w zdecydowanej większości.
Oczywiście, były też błędy wydawnictwa: źle obrany target w postaci i tak nieczytającej niczego poza puszką piwa młodzieży, zamiast ludzi około 30-40 lat, przedefiniowanie pisma na wpółretro (np. pół pisma o nowościach, a w pół w stylu Retro), nie rezygnowanie z płyt, a dawanie pełniaków niszowych lub staroci, także takich, których np. nie ma na GOGu....No ale teraz można gdybać. Szkoda że nie wygrałem w TOTKA to bym przejął pismo i urządził je....na swój sposób.
Tak to jest jak się sprzedaje zagranicznym podmiotom, a później zdziwienie, że niewiele się może.
Witamy w pracy dla Niemców. Nie ma zysku to outz wkoncu to nie są ich miejsca pracy tylko w jakiejś Polsce.
To musiało się stać i czułem to już jak przeczytałem, że kupił ich Bauer.
Dopóki zyski było OK, to jakoś się krecilo, sztab w Berlinie był zadowolone, jak się posypało to no cóż, może porównanie z likwidacja getta jest za mocne, ale to mi przychodzi do głowy.
No dobra, zeby zakonczyc jakos - dzieki wszystkim, co tu zabrali glos, nawet jesli niektore wypowiedzi byly... powiedzmy nieco kontrowersyjne.
Ale dowodzi to, ze CDA nadal budzi MOCNE emocje. I pozytywne, i negatywne.
To bylo fajne 24 lata, pozdrawiam w imieniu redakcji.
A jesli kogos przez te lata wkurzylem, obrazilem, obsmialem itd. to teraz jest swietna okazja, by im wszystkim powiedziec, ze bawilem sie przy tym swietnie. :)
Płaczecie? ale nad czym?? było KUPOWAĆ ten magazyn a nie płakać teraz bo się słabo sprzedaje więc nadchodzi koniec!
Jak się sprzedaje szwabom, to potem niech nie placzą, że ich wychusteczkali... Po newsach na głównej stronie widać, że nawet ich nie poinformowali. Po prostu dostali wypowiedzenia. To czeka każdego kto się koci ze szkopami. Nie zdziwiłbym się jak Bauer zastąpi ich jakimś niemieckim tytułem....
Ps. A smuggler dla mnie od dziecka był chamem i na forum i na łamach czasopisma. Dlatego wolałem inne niż CD action, no ale cóż. Widocznie wielu tu to masochiści...
Wspaniała wiadomość :)
Szkoda że tak późno padliście, ale jak to mówią lepiej późno niż wcale :).
Kupuję szampana z tej okazji :)
Warto w tym miejscu przypomnieć pamiętne słowa smugglera:
"Jak się nie podoba to nie kupujcie"
Ano smugglerku nie będziemy, tęsknić za tobą też nie haha