Większość ludzi chyba nie wie,że gdyby nie eksperymenty to nie byłoby większości dzisiejszych gier. Idę o zakład,że swego czasu ( nie było mnie wtedy na świecie) gdyby istniał internet tak popularnie jak dzisiaj to ludzie też by narzekali np. na takiego Baldura " RPG to tylko z ziomkami w pokoju, jest klimat a nie na monitorze" (nie umniejszam papierowym RPG broń Boże tylko pokazuje jak mogliby się zachować uwcześni gracze) .Albo " 3d po co to komu, za drogie i nigdy nie będzie popularne", pewnie coś w tym stylu jak robili Wolfa 3d i dooma. Innowacje są potrzebne. Przykładem dla mnie jest remake Gothica 1, z jednej strony chciałbym jak najwierniejsze przeniesienie ale równocześnie jestem otwarty na nowe mechaniki,questy itd. tak długo jak twórcy nie spieprzą "ogólnego konceptu gry". Więc jeżeli ktoś narzeka na nowe koncepty w starej grze (remake lub kolejnej odsłonie) to w porządku tylko zachowuję się trochę jak stara baba w stylu " za komuny było lepiej", nowe gry są za to po to by właśnie eksperymentować, pokazać co można zrobić jak ma się dobre pomysły a nuż za 10 lat to co uważamy za "badziew" będzie standardem(może kolejnym takim wyznacznikiem będzie HL:Alyx i pokazanie,że VR to nie tylko proste gierki). Pozdrawiam każdego kto to przeczytał i proszę pamiętać,żę to tylko moja opinia.
Przeczytałem tytuł i muszę powiedzieć, że o ile autor ma trochę racji to ogólnie się nie zgadzam.
Tak bywa czasem, że: innowacyjność = niesprawdzone/meczące rozwiązania = dysonans = niekomfortowa rozgrywka.
Spodziewając się tego np. waham się czy chcę za~250 pln przez 40 godzin skupiać się głównie na mechanice chodzenia pieszego względem topografii terenu niezabudowanego. (oczywiście upraszczam i spłycam)
Szczerze to ten artykuł podsumowuje komentarze z tego forum, jeszcze się nie spotkałem, żeby ktoś tutaj się pozytywnie wypowiedział o fabule gier z ostatnich lat. To za wolne, to za szybkie. Dobrym przykładem jest taki far cry 5, ok w kółko te same obozy, czyścimy czyścimy, ale czy fabuła była zła? Mi się kreacja głownych przeciwników bardzo podobała, każda była całkowicie powalona ale i na swój sposób dramatyczna. Niech wszyscy fani głębokich gier fabularnych, których nie mogą dostać opisą nam, jak oni widzą dobrą fabułe. Założę się, że nikt nie podoła xD
Niestety tak to już jest, ludziom nie dogodzisz. Gracze chcieliby więcej tego samego, ale zmienionego, ze znanymi koncepcjami, ale nowatorskimi, bez zbędnych bajerów, ale z dodatkowymi bajerami i głęboką fabułą, zgłębiającą tajniki ludzkiej psychologii i wszechświata, z niesamowitymi zwrotami akcji rodem od najwybitniejszych scenarzystów na świecie. Plus oczywiście wrąbanie 1000000 mechanik z różnych gier, które wg ludzi by się sprawdziły. W którymś artykule, pamiętam, dobrze było napisane, że gdyby devsi słuchali się graczy co do tworzenia swoich produktów, to wszystko byłoby wielką klapą, bo gracze zwyczajnie sami nie wiedzą, czego chcą. A jeśli myślą, że wiedzą, to znaczy, że i tak nie wiedzą. Dlatego IMO najlepiej skończyć marzycielstwo, grac w to, co nam się po prostu podoba i pozwolić ludziom znającym się na tym wszystkim robić po prostu swoją robotę. A my? albo zagłosujemy portfelami i opiniami "za" albo "sprzeciw".
Pytanie z ankiety trąci jakimś takim zaprzeczeniem siebie ..
Chyba, że nie ogarniam.
Tak na prawdę to mało jest gier AAA które wprowadzają jakieś innowacyjne mechaniki. Death Stranding, Sekiro, na pewno coś tam sie jeszcze znajdzie, ale większość jednak korzysta ze sprawdzonych schematów. Ja czekam aż ktoś weźmie się w końcu za SI w grach :P
A przepraszam zapomniałem o fallout 76 to była dopiero innowacyjna gra. Mało ludzi w nią grało wiec to chyba żywy dowód na to, że gracze jednak nie chcą zmian xD
Co za bzdury. Cuphead, This War Of Mine, Hellblade: Senua's Sacrafice, Shadow of the Colossus, gry From Software, to wszystko innowacyjne produkcje bardzo cenione przez graczy. A wy wyrwaliście kilka komentarzy z kontekstu i na nich opieracie cały artykuł. Za przykłady kilka powtarzalnych sandboxów, które z definicji opierają się na samodzielnym szukaniu rozrywki przez gracza. A czemu nie podaliście jakiegoś komentarza znudzonego gracza AC Odyssey? Gracze nie chcą unifikacji, innowacji, kombinacji, tylko ciekawych gier, które ich nie zanudzą.
Autorze, osoby udzielające się na forach to bardzo mała część graczy. Jeżeli uważasz, że np. krytykowanie FIFA jest populizmem to znajdź ich wielbicieli nie wypowiadających się na temat gier (jest ich mnóstwo) i powiedz mu, że ta gra jest słaba i dlaczego. Zapewne spotkasz się z ciekawą reakcją, wręcz fanatyczną.
Największe narzekania są od ludzi bez gustu.
Jak to hurr durr bez gustu? Kto?
Ano znakomita większość śmietanki forum.
Strzelanka fpp? Grali.
Gra akcji tpp? Grali.
Nowa FIFA? Wiedzą wszystko, co ile kosztuje.
Kolejny AC? Ja zanim kupię i zagram to czytam o tych samych nickach.
Z ciekawości zaglądam do recenzji turówki by poczytać? Oni grali.
RTS? Grali.
Symulatory? Grali.
Wyścigi? Tu na forum to wiadomo. Tylko Forza. Oni grali.
Jest sporo ludzi co grają we wszystko co wychodzi, niezależnie od gatunku i jakości, niezależnie czy to 2D, 3D.
Mają po setki godzin w CS i setki godzin w MMO.
Myślę, że to jest główny problem. Zamiast pasji ukierunkowanej na jakiś gatunek, rodzaj gier albo jedną serię jest dużo ludzi grających we wszystko.
Grających...
Tylko czy kończą te produkcje, czy może wychodzi coś nowego i parę godzin później w kąt?
Wydaje mi się, że odejmując głosy osób, które wypowiadają się pod każdą grą otrzymamy o wiele bardziej wiarygodny obraz. Tylko to dobre pół forum by do ignorowania trzeba dodać.
jak dla mnie wine ponosi tylko i wyłącznie spłycona fabuła w dzisiejszych produkcjach, reszte przełknę z przyjemnością..
Racja. Jak to mówił inżynier Mamoń "Najlepsze są te piosenki które już znamy" :)
Z drugiej strony ileż można wałkować to samo?
Akurat jestem typem.gracza który umie odłączyć nostalgię od rzeczywistości, przydatna cecha której polecam się nauczyć, pozwala cieszyć się większą ilością gier niż zapatrzeni w przeszłość gracze co wcale nie zwalnia od krytyki
Człowiek zawsze będzie narzekał. Jedynie trochę mi szkoda, że wiele osób (choć jest to raczej ta "głośna mniejszość") narzeka na nowe gry i że wszystko powinno być jak za "starych, dobrych czasów"... czyli w młodości osoby, która tak mówi. Chodzi mi tutaj bardziej o tych "mniej" * (wklej słowo, które najbardziej ci tu pasuje), którzy lubią wyzywać fanów nowych gier od idiotów, bo zamiast błądzić po mapie w DOOMie, wolę po prostu postrzelać i zobaczyć widowiskowe cutscenki w CODzie, Uncharted itd.
Mechanika! mechanika przede wszystkim co z tego że gra będzie miała zajebistą grafikę, fabułę 10/10 jak tylko się w niej biega z kijem i bije wszystko w ten sam sposób... grę powinno się przechodzić na wiele sposobów a nie liniowe bieganie jak np w HL2 dziś takie coś już nie przejdzie. ludzie grający w gry od 20 lat takie coś porostu nudzi
Świeże i innowacyjne gry jak najbardziej. Ale robienie takich w ramach istniejących serii to słabe rozwiązanie. Gdy gracze widzą znajomą markę to kupują kolejną grę oczekując tego samego, co mieli, ale lepszego. Jeśli ktoś robi tu rewolucję to oczywiście, że mnóstwo ludzi będzie zawiedzionych bo dostaną co innego niż się spodziewali.
A rewolucje w przypadku nowych marek? To zawszy ryzyko. Dlatego segment AAA to średnie miejsce na takie eksperymenty. Od tego są gry indie lub z małymi budżetami. A jak pyknie to wtedy można podnosić do AAA.
Gracze chcą przede wszystkim gier dobrych... natomiast gry innowacyjne mają to do siebie że często dobre po prostu nie są, a w zamian za to próbują sprzedać się właśnie za sprawą innowacji... które same w sobie nie dają przyjemności większości graczy i ograniczają się często do małej grupki która na tym buduje swoje przekonanie o elitarności... W pewnym sensie było tak z Sousami (które notabene są grami dobrymi, więc szybko zaczęły się popularyzować), gdy te weszły na rynek i nagle zaczęła się pogarda dla casuali, aż się okazało że w te gry grają miliony i elitarność się zmniejszyła, jest tak z Dead Starding, które daje ci "świeżość", bo dobrze się chodzi, mimo tego że cała gra jest oparta o powtarzalne schematy i nawet recenzenci wytykają jej całą masę słabych elementów (słaba walka, wszechobecna nuda, misje oparte na noszeniu, itp. które w przypadku każdej innej gry zapewne skonczyłyby się niskimi ocenami)... będzie tak z symulatorem gwałciciela (jeśli ktoś taki stworzy), który będzie dawał innowacyjne podejście do rozgrywki, a jednocześnie będzie grą średnią na wszystkich innych polach, próbującą się sprzedać jedynie na kontrowersjach i "innowacji".
Tak na prawdę na chwilę obecną z tą innowacją jest tak że wiele gier idąc w tą stronę odbiera przyjemność grania w nie, bo co z tego że dobrze mi się chodzi, skoro pretekst do tego chodzenia sprawia że mi się chodzić nie chce, czy co z tego że mam ładny świat, skoro misje kompletnie oderwane od charakteru postaci i opierają się często o wystrzelaj wszystkich, a w między czasie robię po raz 10000000000 tą samą niepomijalną czynność... żeby było zabawnie, którą wykonuje praktycznie codziennie w prawdziwym życiu (RDR2 I mycie sobie członka co 30 min).
Jeszcze czym innym są zmiany w obrębie istniejących serii, gdzie często rewolucja zabiera część znanych z poprzednich gier mechanik, które gracze po prostu lubili, a nie daje nic w zamian (Dead Space 3, które ze specyficznego surwiwal horroru zmieniło się w typową strzelanke), choć tu często krytyka też wynika z zabetonowania pewnych grupek, które nie wyobrażają sobie jakichkolwiek zmian, nawet gdy te mogą okazać się dobre (Nowe BG i system turowy, czy ulepszona grafika)
No i na koniec czym innym są gry po prostu nudne, w których nie innowacje są problemem co formuła ich zastosowania (Odyseja, której brakowało polotu i tożsamości).
Ot, cały artykuł to bardziej zbiór gier które podobały się autorowi, a narzekanie na które próbuje sobie wytłumaczyć innowacjami, zamiast indywidualnie podejść do tematu każdej z nich, przez co mamy tu zestawione tak skrajne przykłady...
Gracze chcą świeżych i innowacyjnych gier, ale tak naprawdę ich nie chcą
No jeżeli świeża i innowacyjna gra to AC Origins i Odyseja to tak, takiej świeżości i innowacyjności to ja nie chcę. Zerżnięcie wszystkiego z najpopularniejszej gry na rynku to nie świeżość ani innowacja. Po tych dwóch grach to powrót nawet do ACIII to była świeżość.
Dzisiaj innowacje to co najwyżej przy remasterach/remake'ach w ramach zmieniania starych gier żeby współcześni gracze dali im radę.
Bonusowe punkty za brak/odcięcie dostępu do wersji oryginalnych (pozdro dla Beamdoga).
Dzisiaj koszt zrobienia gry (żeby gracze nie kręcili nosem, a przynajmniej większość) są dzisiaj horrendalnie wysokie.
Co nie przeszkadza ludziom kręcić nosem na kolejne zbiórki na Kickstartera...
A to że gracze narzekają na brak innowacji jednocześnie sypiąc kasą na odgrzewane kotlety - to nihil novi. Narzekanie jest darmowe, lepiej narzekać że nie robią innych gier zamiast samemu poszukać czegoś dobrego.
Większość pewnie nie wie na przykład o RPGach o których większe serwisy nie wspominają nawet.
są tak popularne ponieważ one nie mają fabuły, czysty 4fun.
to źle?
Ergo - notka na końcu nie zmieni wydźwięku całego felietonu.
To tak jakbyś nasrał mi na środku pokoju a potem powiedział że przecież wywiesiłem kartkę po drugiej stronie wejścia że nasrane.
Jedyny problem jest taki, ze nikt w korporacji nie lubi ryzyka, a wszyscy kochaja latwy, szybki i pewny hajs. Po roku 2000 segment gier stal sie na tyle zyskowny, ze teraz 99% gier wysokobudzetowych jest produkowana przez korporacje zrzeszajace mase developerow i ludzi z branzy przez co wielu najlepszych fachowcow robi teraz malo ambitne ale dobrze platne łajno. Kolejna sprawa to bardzo szeroko zakrojony target gier tego typu oraz zwiazane z tym fantem badania spolecznosciowe i produkowanie gier w oparciu o maxymalizacje dojenia kiepsko uswiadomionych klientow. Kiedys produkowano gry(i nie tylko gry) absolutnie wyjatkowe i jedyne w swoim rodzaju bo byly projektowane i produkowane dla konkretnego targetu, a nie wszystkich i wszystkiego co jako tako mysli i ma zdolnosc kredytowa.
Sam to od lat powtarzam. Ludzie chcą nowości, ale tylko takich, które idealnie trafią w ich gust, stanowiąc idealną mieszankę starego z nowym. Eeee, czyli co konkretnie? Nie wiadomo, najpierw niech gra powstanie, a potem się zobaczy... Smutna prawda jest taka, że developerzy mają o wiele większe szanse na sukces, robiąc kontynuację zbudowaną na bazie poprzedniej odsłony, niż inwestując w nowe, świeże ale i niesprawdzone rozwiązania.
Nie zgadzam się natomiast z niektórymi przykładami podanymi przez autora. To, że niektórych odrzucał np. RDR2, nie ma nic wspólnego z innowacyjnością Rockstara czy zderzeniem graczy z nowymi bodźcami, na które nie byli gotowi. Ta gra ma po prostu dosyć ślamazarne tempo rozgrywki i sporo upierdliwych mechanik, co jednym odpowiada, innym nie (i to niezależnie od growych preferencji, np. mój znajomy świetnie się bawił w Kingdom Come, a RDR2 go zanudził). Zabrakło mi natomiast przykładu w postaci DMC, czyli gry, która nawet dziś jest jednym z lepszych i bardziej cenionych slasherów na rynku, ale na premierę została niemiłosiernie i niesprawiedliwie zjechana, bo nie była takim Devil May Cry'em, na jakiego czekali fani serii.
God of War jest dla mnie przykładem jak odświeżyć markę, obracając jej główny core o 180 stopni. Cory i cały zespół Santa Monica miał naprawdę "jaja" że ogarneli ten temat tak po mistrzowsku, tworząc jedną z najlepszych gier.
Na X360 ogralem mase slabych czy srednich gier ale z czyms wyjatkowym czego nie bylo w "typowej grze", milo wspomnam Fracture i mase innych gier jak Stuntmaster, Wheelman (zawsze sadzilem ze gra do filmu :D), Banjo-Kazooie: Nuts & Bolts (pierwszy kontakt, choc wiedzialem cos o tej serii)itd
https://www.youtube.com/watch?v=TvSA2H47e4A
Jest różnica między grami dziwnymi, które spodobają się wąskiej grupie ludzi, a grami innowacyjnymi, które dużo wnoszą do gatunku, a jednocześnie są przyjemne dla prawie każdego.
Problem leży w tym, że twórcy nie zachowali umiaru i złotego środka, tylko przesadzili.
W RE2 remake tego MRX jest za dużo, jakby się pojawiał rzadziej i najlepiej w określonych fragmentach fabuły, byłoby lepiej.
W RDR2 powinna być możliwość skupowania podróży w trybie wolnej gry, w misjach już nie i wilk byłby syty i owca cała.
Death Stranding znowu ma za dużo nudnym misji kurierskich, które się wykonuje by zbierać surowce i rozwijać postać.
Za dużo tego i powoduje to znużenie, co też Jordan (bodajze) w filmie dobitnie oznajmił.
Wystarczy, że Twórcy postawią się w pozycji gracza mającego do ogrania kilkadziesiąt gier i zrobią grę, która bawi zamiast wnerwiac bez rozwiązań które nudza lub niezdrowo irytują.
Ten sam Rockstar w LA Biorę pozwalał skipować fragmenty gier, które męczyły lub powodowały kilkukrotna śmierć.
Szkoda, że nie rozwinęli tej idei.
Dla mnie ideałem sandboxa jest Elders Scrolls, jak już odkryłeś jakiej miejsce to masz do niego zawsze szybką podróż.
To jest IDEAŁ. Grasz bez straty czasu na coś, co jest nudne.
Wystarczy mi, że codziennie chodzę ta samą drogą do pracy, nie szukam tego w grach.
Oo jest niestety prawda. Chyba najdobitniej widać to po mmorpg.
"O, kolejny klon WoWa, nudy" - osoba A o grze X
"Eh, za dużo wydziwiania, nie ma questów, nie ma raidów, nie ma świętej trójcy, wolę WoWa" - ta sama osoba A o grze Y
Niestety, często twórcy nowszych gier sami kręcą na siebie bat starając się przypodobać tym, którym gra się nie podoba zamiast być wiernymi sobie i tym graczom, którzy dobrze bawią się przy pierwotnej wersji. Tak było chociażby z Gwintem od CDPR, który ledwo zipie po "Homecoming" (choć i wcześniejsze metamorfozy były krytykowane)
A ja tam lubię zarówno sprawdzone rzeczy jak i nowości. Często wracam do starych gier, bądź kontynuuję przygodę w ich sequelach, ale lubię też próbować nowych dla mnie rzeczy i ogrywać je do końca, jeśli przypadną mi do gustu. Ostatnimi czasy na przykład w końcu spróbowałem swoich sił w survival horrorach, mimo że kiedyś omijalem ten gatunek szerokim łukiem. Ogrywam obecnie The Evil Within 2, jedynka mi się naprawdę podobała, Remake RE2 tak mi się spodobał, że z przyjemnością ograłem RE3 sprzed wielu lat. A zaczęło się to wszystko od jakże krytykowanego przez wszystkich rebootu Alone in the Dark z 2008 roku (którego ograłem dopiero 2 lata temu), który owszem miał wiele wad i okropne sterowanie, ale miał też całą masę innowacyjnych mechanik i oryginalności, których w innych tytułach ze świecą szukać. I tym mnie właśnie ta gra zachwyciła- rzeczami których żadna inna gra nie posiada. RDR 2 w zeszłym roku wciagnęło mnie w świat westernów, mimo że je też pomijałem. Jakiś czas temu bardzo pozytywne wrażenie zrobiła na mnie Baba is you, naprawdę fajna gra logiczna i chyba bardzo oryginalna. Obok tych nowych dla mnie rzeczy z przyjemnością ogrywałem sobie choćby AC Odyssey, czyli kontynuację wieloletniego tasiemca, z którym jestem związany od początku serii. Polecam takie podejście, nie ograniczać się tylko do nowych gier bądź tylko do tych już znanych
Z jednej strony artykuł z bardzo dobrą tezą, z drugiej mam wrażenie że autor zrównuje większość krytyki wymienionych gier do tego samego poziomu hipokryzji graczy. To że coś jest (względnie) innowacyjne nie czyni tego wolnym od aktualnej krytyki.
Ja lubię innowacyjność o ile ta nie jest upierdliwa i wymyślona na siłę. Ciekawy setting, nowe możliwości są jak najbardziej mile widziane.
Zgadzam się z autorem.
Głównie wszystko zależy od stopnia innowacyjności, żeby nie popaść w drugą skrajność gdzie zmieniamy kompletnie wszystko, ważne jest aby zachować balans między tym co fajni lubią, a tym co się już im powoli nudzi.
Idealną przykładem jest God of War, odświeżenie formuły zachowując przy tym ducha serii. Przykładem na nie, są nowe Assassin's Creedy, gdzie moim zdaniem Ubisoft za bardzo poszedł w drugą stronę tracąc ducha serii.
Ale bełkot. Podszyty hipokryzją. Żalenie się, że graczom nie podobają się gry, które autorowi się podobają, i to dlatego że są tak bardzo inowacyjne/artystyczne że głupia gawiedź nie potrafi ich docenić. Czyli narzekanie na kogoś kto narzeka. Jak to nie jest hipokryzja to widocznie to słowo oznacza teraz nowy rodzaj budyniu.
A można było napisać artykuł o tym, że gra X mi się strasznie podobała, i co mi się w niej podobało. Może nawet kogoś by to przekonało, a już na pewno było bardziej konstruktywne niż takie idiotyczne narzekanie, że się nie znajom te gracze i nie wiedzom czego chcą.
Muszę też autora rozczarować, ale target FIFy czy Call of Duty nie czyta GOL-a za grosz. Tak jak i gracze smartfonowi go nie czytają. Więc żalenie się nam, że nie kupujemy ulubionych gier autora, a kupujemy FIFe czy CoD jest strzelaniem kulą w płot.
Swoją drogą z tych gier grałem tylko w jedną. RE2 i z cała odpowiedzialnością za słowa oświadczam, że innowacyjności jest w niej tyle co kot napłakał na pustyni. Nie ma tam nawet jednego rozwiązania, którego nie zastosowano już gdzieś indziej. Przeważnie lepiej. Ale to nie miejsce na recenzję RE2.
Cały ten artykuł przypoomina ostatnie żalenia Peta Hinesa jak to Bethesda chciała spróbować czegoś nowego i innowacyjnego, a głupi gracze nie zrozumieli, i chcą bez sensu jakiejś działająceg gry z zawartościa. Podrzucam zatem autorowi kolejną innowacyjną niezrozumianą grę, Fallout 76. Albo Bioware też przecież wypuściło coś nieskończenie innowacyjnego w postaci Anthem, nic tylko zagrywać się do upadłego, a potem marudzić jakimi to niezrozumianymi perełkami są obie gry. A takie były innowacyjne.
Swoją drogą ten BG3 jeszcze nie wyszedł, ale autor już wie że będzie innowacyjny, mimo że nawet ludzie którym się podobała prezentacja twierdzą, że przypomina poprzednią grę studia w wielu miejscach. Może i będzie ta gra rewelacyjna i może nawet innowacyjna, ale wrzucanie zapowiedzi gry o której na ten moment nic się nie da powiedzieć sensownego do kupy z grami, które już wyszły i zostały ograne tylko potęguje wrażenie misz-maszu w tym artykule pisanym pod tezę.
Poza serią CoD nie gram w starocia własnie po to żeby je dobrze wspominać. Nauczyłem się tego kiedy po wielu latach odbiłem się od NFS:Most Wanted. Co stare i dobrze wspominane niech takie zostanie i trzeba czerpać z nowości co najlepsze i iść z biegiem czasu. Ja popieram to co robią z BGIII i rozważam pre-order bo jestem zafascynowany tym godzinnym gameplay'em na youtube:) popieram wypowiedź [/Gieszu]
P.S. Jest jeden mankament nowych Heros'ów wizualizacje zamków ale o ile dobrze pamiętam zostało to naprawione a raczej upodobnione do starych odsłon w jednym z dodatków. NA PROŚBĘ FANÓW. Poza tym dla mnie wszystko zaj*** przynajmniej wszystko wyglądało świeżo i nowocześnie.
Jak ktoś nie lubi wszystkiego co nowe i innowacyjne to jest gigantyczna baza klasyków i polecam to ogrywać nikt się nie będzie wzajemnie stresował bądź obrażał :DDD Spójrzmy prawdzie w oczy FIFA nie potrzebuje drastycznych zmian bo ciągle bawi i się sprzedaje i tak są takie serie które nie potrzebują tego robić ale wracając do Baldura uważam że minęło zbyt wiele czasu od ostatniej wydanej części zmienił się rynek zmienili się gracze i technologie więc skoro coś ma się sprzedać i nie być przestarzałe toporne itd. musi się zmienić czyt. dostosować.
Kilka takich komentarzy to nie od razu wszyscy gracze. W przypadku RE2 chyba malo kto na cokolwiek narzekal. Czy w tej ankiecie nie zostalo zamienione miejscami tak i nie?
Wreszcie ktoś to otwarcie napisał. :-)
Całe szczęście widać jakieś drobne promyczki nadziei w postaci Kingdom Come: Deliverance czy Star Wars The Fallen Order, więc może choć część rynku odbije jeszcze w dobre rejony, a reszta niech zaspokaja filisterskie gusta inżynierów Mamoniów.
Bardzo dobry artykuł, brawo dla autora. Zdecydowanie się zgadzam z postawioną tezą - spora część graczy tylko twierdzi że chce innowacji, a tak naprawdę chce w kółko tego co już znają i lubią, ewidentnie z drobnymi zmianami.
To samo kiedyś było jak wchodziło 3D - też były jęki "po co to komu" i t.d.
W moim środowisku death stranding czy rdr2 czy divinity original sin 2 to są najlepsze gry jakie powstały.
Gry mają przede wszystkim beznadziejną fabułę. Weźcie asasin creedy, gta 5, god of war 2018 itd. Gry o niczym. Gdyby te gry chociaż miały fajny klimat ale też nie. Podejrzewam że przyszła generacja to będzie porażka. Dlatego gry multi typu fortnite, cod, cs są tak popularne ponieważ one nie mają fabuły, czysty 4fun.
Death Stranding jest innowacyjny? W czym? Że chodzisz z paczkami i od czasu do czasu masz parę minigierek typu balansowanie ciałem, żeby się nie przewrócić? Czy może ta innowacyjność jest w tym, że prysznic jest podzielony na 4-5 cutscenek? Gameplay złożony z prostej aktywności zapchany minigierkami, żeby zakryć to, że gra jest po prostu symulatorem chodzenia po pustkowiu. Innowacyjność w ciul.