Dzwoniłem do Skutera, podtrzymuje chęć wyjazdu, więc idę dziś kupić bilety.
wróżąc z fusów raczej na pewno jutro startuję, bo panele już na dachu i jutro elektronika
Będzie ze 30 lat jak ostatnio spóźniłem się na pociąg. Więc chyba nie mam prawa narzekać. Skuter odpadł. Jadę do Tygrysa i ruszamy dalej razem. Resztę opowiem jak się zobaczymy.
Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15136491&N=1
"Górnicy dostali podwyżki, protestu w Warszawie nie będzie"
https://www.youtube.com/watch?v=I_izvAbhExY
Kanon, RDR2 wiesz, jak mi chodzi. Czekam na procka, coby wymienić.
Poza tym skupiłem się trochu na Falllout 4, bo zaniedbałem tam me Chuchro.
Do tego dochodzą robocze weekendy. :/
I jakoś tak wyszło. Obrazić się nie obraziłem na bombla i mam zamiar zaglądać.
Była laksa na mleku kokosowym zamiast ramenu i pierożki z kaczką. Pychotka!
Lechu wywietrzyłeś? :D
Sobota, imieniny sami wiecie czyje, bal w filharmonii, a za tydzień, bal w lesie.
I znowu kupiłam gry, zamiast nowej pary dżins, albo innych potrzebnych rzeczy... Tym razem pakiet humble'a, ma któryś Smok ochotę na Armello albo Hand of Fate? Armello świeże i wiedziałam, że już mam, ale co do HoF to w sumie nie mam pewności, czy mając go w bundle'u, ale nie odebranego, nie kupiłam przypadkiem już później na wyprzedaży... Jak i paru innych gier.
Świat obiegła wiadomość o tragicznej śmierci wielkiego płaskoziemca.
Na własnoręcznie skonstruowanej parowej rakiecie dokonał ostatniego lotu, mającego udowodnić płaskość Ziemi.
Niestety udowodnił tylko jej twardość.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=39&v=ErIj4yWOydc&feature=emb_logo
Eeeee...?
W kosmos poszły pozdrowienia dla Was.
Z okazji poniedziałku, oczywiście.
Nic to, ponawiam.
https://www.youtube.com/watch?v=WvPtRxeWJXc
sraniedziałek
w weekend zajarałem się Kingdom Come Deliverance i szybko się wypaliłem jak pojawiła się proza życia w eRPeGu. jak trudno jest być wigilią bohatera
Metro Exodus za to świetne, klimat rewelacja, jak w poprzednich odsłonach. Lekko nie jest, jednak walka w tunelach jest łatwiejsza, niż w otwartym terenie.
Ciągle Pillarsy na pulpicie. Po fazach, chyba mi się nie chce, wracam i tłukę.
Od środy idę na tułaczkę/wypożyczenie. Może zmienić się cała moja misterna wieloletnia egzystencja. Zapłaczę się bez nocek. Dzisiaj było cudnie. Pół nocy bez prundu. Dobrze, że budzik miałem.
https://www.youtube.com/watch?v=Kn_uP916nZ4
Jak wytłumaczyć tępej krowie na rowie z księgowości, że ma sprawdzać pocztę? Codziennie. A nie na tel.
No kurfać cycki opadają.
Co do historii, chyba graliśmy w zeszłym wieku coś podobnego :D
https://www.youtube.com/watch?v=USCzLBrEzHc&t=215s
No! cały czas pada. :)
Kanon, Submerged jest za 7 zeta na Stimie.
Za godzinę do lekarza. Nawet udało się zapisać bezproblemowo.
Miałem takie piękne plany, a teraz trzeba zmodyfikować. Pozostaje granie w gry :)
Mam wirusa.
Szczęśliwie jako człek z gminu nie mam zapewne wirusa koronowanego, ale.
Ale czuję się gówniano, jak kundel zbity.
Właśnie, czy wirus koronowany powoduje, że czujesz się jak zbity pudel królewski?
Nie zakłóca to przygotowań do lotów, loty może nie będą zbyt wysokich lotów, ale zawsze, jednak.
Do łóżka i przehibernować do piątku. Każda godzina hibernacji, przybliża powrót do formy.
Po Judymach.
Tydzień zwolnienia. Grypa nieznanego pochodzenia. Sądzę jednak, że swojska, bo tu jest Polska.
Tam u Was w Polsce to wiadomo, u nas zdrajcowie, sprzedawczykowie i szpiedzy co to szargają i niweczą.
Nie masz prawdziwej równości w prezesie jedynej, oj nie masz.
Tak, tak, tu u nas na wsi to łojejku
"Świdnica wprowadzi do regulaminu korzystania z dworca kolejowego zakaz przebywania w nim osób "o niechlujnym wyglądzie..."
No to dworca w Świdnicy nie odwiedzę
Wygląd mam niechlujny, obejście opryskliwe, jestem ksenofobem.
Chyba jestem patriotą!
Oczywiście ten obsrany kontestator nie posiada telefonu bo jeszcze bym do niego zadzwonił i dowiedział się gdzie jest?
Gorączka od świtańca, smarczenie i wypluwanie płuc. Same atrakcje.
Dobrej drogi Smoczyska!
To ja sobie jeszcze kilka dni spokojnie pochoruję :)
Tak skoro już wszyscy w domach to może ktoś będzie chętny sprawdzić mój mikrofon podczas polowania na potwory w Dauntless? Za free na Epicu jest, a muszę sobie odpocząć od Pillarsów.
https://www.youtube.com/watch?v=_yyncaFiHg8
Po krótkiej, tygodniowej nieobecności, powrócił poniedziałek.
Nasz stary poczciwy poniedziałek.
Ulubieniec pracujących.
Niech im pobudka lekką będzie.
https://www.youtube.com/watch?v=nwMwMfAVyNA
Ostatni raz pałer to widziałem w grze ubijając jakiegoś potwora :)
Zostały mi dwa kolejne dni leżenia i oglądania sufitu... ale zastanawiam się czy ponownie nie udać się do publicznej służby zdrowia, bo od ostatniej wizyty niewiele mi go oddali. Chyba za mało płacę :)
Ledwo kupiony laptop Della.
Czy na gwarancji mogą mnie zmusić do aktualizacji BIOS-a?
Hej! Hej!
Wstąpił do piekieł, po drodze mu było - to tak bardzo ja ;) Ale wylądowałam, z telemarkiem, przeskakując poniedziałek w pięknym stylu. (a z danymi logowania tutaj nie byłam nawet blisko, ale teraz już znam)
Deser, a kupiłeś maseczkę i płyn odkażający, że się tak na zewnątrz pchasz? Pilnuj się tam, nie rozmawiaj z obcymi, nie wychodź bez potrzeby.
https://www.youtube.com/watch?v=YI2XuIOW3gM
Przygotowania do publikacji pracy "Rola Smoków w rozprzestrzenianiu COVID-19, studium wstępne"
Leżę, siedzę, śpię...
Jutro z rańca jednak służba zdrowia. Zobaczymy ile dostanę.
Niech tęsknią w robocie, ostatnio na chorobowym byłem dwa lata temu.
ja też raz kiedyś byłem na chorobowym. tak źle się czułem, że na 3 dzień postanowiłem, że jutro idę i wszystkim powiedziałem by mnie żałowali po czym poszedłem na następny dzień do konowała z lekkim katarem i mi głupio było. ale facet zrozumiał na szczęście i powiedział, że mam odpocząć
Chusteczką od kataru mogę zabić, a kaszlem zdmuchnąć pół miasta (jak akurat nie palę;) Podobno moda jest żyć zdrowo, no to nie mogę chorować i muszę się leczyć :D
Marnowanie czasu od rana - >
Ja dostałam nowego kompa. Efekt taki, że planowałam na cudzym, a teraz siedzę u chłopaków z IT i czekam, żeby doprowadzili go do użytku, choćby w podstawowym dla mnie zakresie.
A może by tak też się pochorować?...
Update po 20 minutach: dostałam z powrotem starego złomka, ciekawe na jak długo... :D
b.z leżę
Jak na razie dolno odechowy constans.
Ale jadę już z pigułami więc jest nadzieja.
Jutro rano mam jakieś rentgeny specjalne.
Od bardzo lekkiego obiadu poszczę, łykam jakieś piguły na oczyszczenie jelit, wypiłem szklankę soku z kiszonej kapusty, piję wodę, herbatę, kawę i od nowa.
I nic.
Kuźwa, odpali pewnie w nocy.
Raczej nie jestem dobrze nastrojony.
O, to żeby się Wam nie nudziło, poleżcie i za mnie, zacna inicjatywa.
Lechu, nie mirmiłuj, było zamówić na wcześniej, to byś miał pomoc.
Na obrazku nowy komputer, nie mój, koleżanki, ale użyteczność właściwie taka sama, jej przynajmniej jest ładny ;)
No to sobie poleżałem :)
Od razu się zdrowszy człowiek robi jak płoszy szkodniki - https://www.youtube.com/watch?v=cvB0TIs-2EE&list=RDcvB0TIs-2EE&start_radio=1
Bo człowieka to jak najbardziej. To ogólnie szkodnik jest.
Niestety Twój wpis wygląda jak wygląda, to musiałem zareagować. Mogłeś tam też napisać Portorykańczyk, Mongoł czy Irańczyk, zareaguję tak samo.
Pojadłeś w końcu?
Ja chyba jestem rasinformatykiem.
No muszę przyznać ze wstydem.
Po badaniu chodzę i wpierdalam, cały dzień jestem głodny.
Podżeram co się da, jakaś paranoja.
Syndrom głodnego dziecka?
Jako były mieszkaniec Peckham, powinienem biegać w białej szpiczastej czapie i pochodnią, ale wolę spacery po lesie, bez konkretnego celu.
Straszne bydlę w grze ubiłem.
No i teraz mi żal, że tego nie ugotuję, a zgłodniałem.
Świństwa z baru posprzątane (kto tu tak się zapluwa?), beczki zmienione, ścierki poprane, kufle "tfu + ścierka" - czyste.
I Ósmy wyprowadzony (w końcu). Zalał Ci, Deser, skrzynię z artefaktami, która stoi ciągle pod karczmą (pod tą ścianą, co ją kiedyś byli rozjechali w pył). Przejrzyj Waść zawartość, coby nie cuchnęło moczem :)
Życie jest czadowe!
Uprasza się o nie krzyczenie. To boli.
Zamiast pijątku miałam w tym tygodniu chlartek.
Wczoraj żegnaliśmy naszego gościa z fabryki, knajpę zamknęli o północy, ale to przecież żadna wskazówka, żeby iść do domu... Po krótkiej przerwie regeneracyjnej u koleżanki dotarłam do siebie o 7-ej rano, żeby było mi łatwiej winda nie działała. Odbębniłam i idę spać.
Widzący, a oni czegoś Tobie nie podrzucili przy tym badaniu? Tasiemca jakiegoś?
Tak swoją drogą, wiecie kogo Rosja nominowała na Eurowizję i dlaczego wygra? :)
https://www.youtube.com/watch?v=SsFI40bXROs&list=RDSsFI40bXROs&start_radio=1
Świetni byli na początku. Nawet ichnia władza ich bojkotowała i to na ostro. Teraz? Teraz to takimi kluchami jak Sutka Buflera albo inny Perfect jedzie. Wygrać wygrają ale traktuję to raczej jak pierdzącą sałatkę Pawłowicz, którą zeżarł Korwin Wiecznie Mikke.
Marzec 1930.
"Obciążającą okolicznością był fakt, że obaj byli w dodatku trzeźwi, co tem więcej wskazuje na ich zbrodnicze zboczenia."
Jprdl, przez Was brwi mam gdzieś w okolicy czubka głowy, niektóre z tych wrzutek to nie muzyka, to jakiś performance po ciężkich dragach... Albo i lekkich, w każdym razie nie na trzeźwo.
To ja wrzucę coś kojącego, dla przeciwwagi.
https://www.youtube.com/watch?v=YI2XuIOW3gM
PS. Widzący, a gdzie ta słoneczna niedziela? Bo ja nie widzę.
Lato i sprzątanie balkonu.
No i koniec z chorowaniem.
To ja nic nie puszczę bo z pewnością bym nie ukoił ;D
W Danzigerze słoneczko, piękne słoneczko, malusieńkie do tego białe obłoczki. Bajka.
To może odrobina latynoskich rytmów.
https://www.youtube.com/watch?v=5zwpwbdGNIk
Deseru! Nim skasujesz wyślij do mnie, będę miał jakiegoś utwora na wyłączność.
Sraniedziałek it is. Dwa laptopy, żaden działający, tak mnie przywitał dzień w pracy :) Na uratowanie jednego wystarczyło wgrać certyfikaty, które straciły ważność, drugi, ten nowy, poszedł do reinstalki Office'a. Epopeja trwa.
Nowe kompy, nowe procki, ja się waham.
Mój staruszek ogarnia wszystko czego używam, co prawda nie jest tego wiele, ale tak z dzisienć twardych rdzeniuf nęci.
Jak zawsze.
Gdy zepsuje się winda, warto mieszkać na ostatnim piętrze. Pod warunkiem, że jest tam łącznik do klatki obok ze sprawną windą, nawet jeśli jest ona najwolniejsza w mieście.
Gackowa wywalona z trójki ... już niewiele zostało z tego radia. pół życia słuchałem
Pojawiwszy się w pracy dziś, żeby przepchnąć zator w papierologii, upewniłem się co do faktu, że jeszcze do przyszłego poniedziałku dam sobie czas, żeby dojść do siebie, bo brakuje mi coś mocy. Niby antybiotyk działa, ale jest słabo. Przynajmniej już gardło nie boli. A Wy jak tam ? Rozumiem, że niczego Wam nie sprzedałem i trzymacie się ?
Mi się tylko na tydzień ponad ząb jeden zrobił nadwrażliwy, ale już przeszło. :D
To ja zacznę od kolana, napierdala.
Potem inne rzeczy też mnie napierdalają.
Zresztą mam depresję.
I wszystko to gówno, tylko siku nie jest gówno.
taka tam kurczaki depresja
ja mam depresję
https://www.onet.pl/muzyka/onetmuzyka/wojciech-mann-nie-poprowadzi-juz-w-tonacji-trojki-wkrotce-oglosi-co-dalej/7mc1b70,681c1dfa
Witam Panie i Panowie w kolejnym, jakże pięknym, dniu naszej Utopii.
Śledząc powierzchownie postępy epidemii utwierdzam się w przekonaniu co do kondycji rodzaju ludzkiego.
https://www.youtube.com/watch?v=MKfUsWeM_5w
Mam to bez komputra, trochę wieje.
Trochę nawet mocniej, wydmuchało mi dekiel od wentylacji w łazience, pierwszy raz coś się takiego wydarzyło.
Będzie wojna.
smutno mi
świat muzyczny mi runął i nie znam zastępstwa. nie potrafię wam opisać jak bardzo mi z tym źle. muzyka to cale moje życie i nie znam alternatywy na moje życie
założę nową