żadnych u nas zgód na szczepienia, zakraplanie i inne bzdury z średniowiecza
Oho.
Dziękuję bardzo wszystkim :)
Czarek się urodził lekko po 12, cały zdrowiutki i przez cały dzień leży i jest cichutki.
Zdjęcia nie wrzucam, bo wiemy jak to wygląda w necie, ale cieszę się jak nigdy :)))
Pozdro golasy!!
Jak mnie się będzie rodziło dziecko, to będę stał na porodówce i rozdawał cygara
Właśnie w tej chwili.
Stres mnie zżera.
Żona leży pod skalpem (cc), a ja czekam, aż wyciąganą z niej tego lobuza i się w końcu zobaczymy :)
Tatusiowie - jakie macie historie z porodów własnych żon?
Jakieś porady co do samego dzidziusia?
W ręce trzymam nowy ubiór jakby co xd
Nic nie poradzisz, ja o mało nie zemdlałem od słuchania samych krzyków. Ale moment kiedy pierwszy raz w życiu zobaczysz na własne oczy dzieciaka to jest coś czego nigdy nie zapomnisz.
Wytrwałości stary. No i oczywiście moje gratulacje ;)
moja żona to jest ekspresowa w rodzeniu, fakt ze zawsze naturalnie ale robiła to juz 2 razy i w obu przypadkach od przyjazdu do szpitala do porodu nie więcej jak godzina.
Byłem przy obu porodach, w sumie siedzisz trzymasz za rękę i czekasz, facet to ma najłatwiejsze zadanie :)
Położna pokazuje co i jak to nie ma co radzić.
Gratulacje :)
Moje gratulację :D Dużo zdrowia i wytrwałości dla twojej żony oraz dziecka :D
Sam jeszcze dziecka nie mam, ale wiem, że nie mógłbym być przy swojej kobiecie podczas porodu, bo znając siebie denerwowałbym się za nas wszystkich i pewnie by się skończyło tym, że bym leżał na podłodze :P
Mam 2 letnia córkę przy porodzie byłem.
Do szpitala przyjechaliśmy o godzinie 20. Nie było innych rozadzych siedziałem z żoną do 21 nic się nie działo od 22 zaczęły się mocne skurcze żona pod aparatura Zosi tętno. Żonę bolało bardzo personel przmily dostała zastrzyk że znieczuleniem w żyłę. Cierpiała ja czekałem głaskałem siedziałem obok. Drugi zastrzyk informacja od lekarza że więcej Nieczulenia dać nie może chyba że w kręgosłup narazie nie chciała żona. Godzina 24 żona mówi że ból już nie do wytrzymania mówi że musi sikac idę z żoną do łazienki żona sika nagle mocny krzyk przybiega lekarz wchodzimy do łazienki lecimy na salę poroda żona kładzie się lekarz każe przeć żona robi to 3 razy Zocha wychodzi! Urodziła się w minute? Kładzie Zosie na żonie ja łapie za telefon muszę mieć zdjęcie mojego cudu! Robię zdjęcie Zosi buzi pomarszczonej ale pięknej. Lekarz w tym czasie pyta czy tnę pępowinę mówię że jasne tnę. Zosia idzie na zakroplenie oczu czyszczenie itp żona oddycha z ulgą obie są całe i zdrowe. Pytamy lekarza dlaczego córka nie płacze przerażeni. Lekarz odpowiada że córka urodziła się tak szybko że wogole nie jest zmęczona i nie musi płakać. Zocha dostaje 10/10. Wspaniałe przeżycie polecam być z żoną/partnerka przy porodzie bardzo to kobiecie pomaga.
Gratulacje. Dwa razy to miałem niedawno :)
Moja rada.
Po cesarce po paru tyg najważniejsze to sprawdzić kąty bioderek (pewnie bedziecie kierowani) , by w razie czego jak najszybciej szerokimi pieluchami (frejkami) je skorygować, póki maluch tylko leży i spi w beciku. Bo jak sie przegapi i dziecko zacznie raczkowac/uczyć się chodzić to zafundujecie jemu i sobie koszmar.
Zdrowia !
jakos pare miesiecy po porodzie pierwszego dziecka zona rzucila cos a'la "dupa mnie boli jakbym hemoroidy miala", unioslem brew i spytalem sie "dopiero teraz?", zaskoczona zapytala co mam na mysli, opowiedzialem, ze podczas porodu pierwszy raz widzialem jak odbyt sie wywraca na druga strone i poczulem sie jakbym widzial rozkwitajacy w noc swietojanska kwiat paproci
o taka historie chodzi?
Moja leżała w szpitalu oddalonym o 15km, jak dostałem telefon, że chyba się zaczyna (miało za kilka dni) to zanim przyjechałem, już było po wszystkim. Wparowałem do szppitala a tu na dzień dobry "proszę tu dziecko, może pan chwilę popatrzeć i potrzymać i zabieramy na salę". Sraka w gaciach, nigdy wcześniej nawet dziecka nie trzymałem :D ale poszło, poryczałem się. W sumie chyba nic nadzwyczajnego. De facto rodziła 25 minut. Też CC, choć wszystko było idealnie poukładane, rozwarcia i inne predyspozycje też były.
No i łazi se taki łobuz 9 lat i doskwiera :D
Powodzenia Wilku :)
Gratulacje! Teraz czeka się kilka najlepszych i najgorszych zarazem miesięcy w życiu :D
Moja mała ma dwa lata i są to najbardziej intensywne dwa lata w życiu. Zbiegło się wiele spraw, było ciężko, ale ani przez sekundę nie czułem, że to za dużo. Pierwsze uśmiechy, pierwsze marchewki, pierwsze słowa, pierwsze kroki.. To się już nigdy nie powtórzy! Pamiętaj, żeby być przy tym i nie stracić czegoś cennego.
Co tu napisac - wroc do domu , zrelaksuj sie, sprobuj wyspac sie na zapas. Rob cokolwiek co chcesz - bo to ostatnie godziny luzu. A potem sie zacznie...
Byłem przy dwóch porodach, obydwa moich dzieci :D i obydwa rodzone naturalnie
Za pierwszym razem w Wielkanoc 2018. Zawiozłem żonę o 10 do szpitala, przez cały dzień była podłączona do tych aparatów, o 19:35 Majeczka przyszła na świat. Przeżycie nie do opisania, mało nie zemdlałem, ale dałem rade. Jak już wspomniałem była to Wielkanoc, 1 kwietnia...czyli dzień też moich urodzin.
Maks urodził się prawie 5 miechów temu, ale tym razem była szybka akcja. Szpital, badanie, lekarz mówi, że za 15 min będzie po wszystkim. I było. Teraz już na lajcie wszystko, ludzi w koło pełno, żona poty wyprówa, a przechodziła jakaś znajoma lekarka i z tekstem 'o hej Gabryśka, rodzisz?'..
Jest co wspominać. Dzisiaj dzieciaki już wojują, ostatnio jakiś wirus panuje, bo w domu każdy chory, ale ogólnie same plusy...no może poza tym, że nie spałem z żoną od 11 września :D
Gratuluję. Wszyscy zawsze w tym momencie życzą żeby wyspać się na zapas. Ja sobie odpuszczę bo wiem z autopsji, że się nie da ;P
I pamiętaj, mal dzieci nie dają spać. Duże nie dają żyć ;)
Szary-Wilku ---> gratulacje ogromne! Życzę Wam zdrowia i szczęścia!
Nie wiedziałam, że tu tyle Tatusiów. Od siebie powiem, że przeżyłam 3 CC i każda była inna (pierwsza z powikłań z samego "przed", druga i trzecia, bo to było już podyktowane wiekiem (10 i 13 lat później:). Przy pierwszej był mój mąż i rzeczywiście, o mało nie fiknął :)
Pozdrawiam bardzo serdecznie :)
robiła to juz 2 razy i w obu przypadkach od przyjazdu do szpitala do porodu nie więcej jak godzina
Urodziła się w minute
Kurcze, przy pierszym dzieciaku moja pol nocy wyla bo dzieciak nie mogl wyjsc, a tu myk i juz. Albo te wasze zony to jakies szczesciary albo 2 metry w biodrach obwodu.
CC na sali z 8 osób w środku i dwie przy myciu ocenie (oczywiście na sali zero ludzi poza personelem medycznym) / poród zawsze standardowo 5 minut a po 30 jak już dziecko się należało na mamie mama w pokoju z paniami opiekunkami / jak rodziła się pierwsza córka a było to 4:00 do 4:05 w niedzielę to więcej zajęło pobranie krwi pępowinowej, łożyska itc dla PBKM. Moja mama powiedziała wtedy że w głowie jej się nie mieści taki poród 5 minutowy i że to żaden poród. Takie czasy nowoczesne.
Oczywiście żadnych u nas zgód na szczepienia, zakraplanie i inne bzdury z średniowiecza więc jeszcze z 3 minuty na podpisanie papierków. Teraz będziesz miał najlepsze chwile zapoznawcze przy pierwszym dziecku to wydaje się to jak jakieś s-f.
Gratuluje !