Którą bym zaprosił?
Wygodniej jest mi po prostu pójść do kuchni i zrobić zdjęcie jednej z naszych tradycyjnych wigilijnych potraw, gdzie znajdziemy lukrowany piernik przedstawiający Adama Małysza (wystąpił w szeregu gier, np. Skoki Narciarskie 2003) wjeżdżającego - w tym akurat roku - na Velikankę w Słowenii.
W połowie naszej zabawy do wygrania bardzo fajna nagroda.
W tym wątku będziecie mogli odpowiadać na pytanie konkursowe, które zostanie ujawnione 12 grudnia 2019 na stronie CyberAdwentu - https://cyberadwent2019.gry-online.pl
Kocia nagroda oraz zadanie do wykonania widoczne są po kliknięciu w bombkę z numerem 12.
Wątek z dnia 11 znajdziecie w tym miejscu - https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15088723&N=1
Laureaci poprzednich konkursów to:
Dzień 1: Roczny Abonament PlayStation Plus - Arath
Dzień 2: Podkładka SPC Gear Endorphy Cordura Speed XL - Ratke
Dzień 3: Myszka Corsair M55 RGB Pro z podkładką MM350 CS XL - theon
Dzień 4: Zestaw akcesoriów uRage - myszka, klawiatura i plecak na laptopa - damianyk
Dzień 5: Razer Firefly V2 - lilitch123
Dzień 6: HyperX Alloy Origins - Nigredd
Dzień 7: Zestaw akcesoriów HIRO: myszka, klawiatura i podkładka - Xsaroth
Dzień 8: Roczny Abonament PlayStation Plus - Likfidator
Dzień 9: Klawiatura SPC Gear GK540 Magna Kailh Brown Pudding Edition - Hubus18
Zwycięzcom gratuluje wygranej, a pozostałych zapraszam do dalszej wspólnej zabawy i życzę powodzenia :)
W swojej kuchni z wielką przyjemnością ugościłbym Larę Croft. Pomogła by mi podczas pieczenia świątecznych pierniczków oraz gotowaniu 12 potraw Wigilijnych. Nikt inny jak właśnie Ona zwiedziła praktycznie cały świat i znalazła liczne artefakty. Nawet Indiana Jones wypada przy Niej "blado". Kultowa bohaterka gier, którą chciałbym mieć w swojej kuchni na Święta Bożego Narodzenia. Może po tym całym świątecznym "bigosie" zabrałaby mnie na wyprawę z licznymi artefaktami i skarbami. Lara Croft to moja "Magda Gessler" z gier w kuchni na Święta :)
O pomoc w kuchni poprosiłbym Meowscular Chef z Monster Hunter World nasza praca wyglądałaby ze on by się wszystkim zajął a ja głaskałbym mięciutkie futerko.
No jasne, że Ciastek. Tak, jestem tego pewien co piszę - na podstawie serii powstały gry i własnie druga cześć była moją ulubioną, a tak się złożyło, że adaptacja na PC była dobra i miło ją wspominam. Z Ciastkiem to byłyby czasy bo teraz to nie ma czasów. Kto jak nie on? Kto byłby w stanie zdradzić recepturę, która tchnęłaby życie (dosłownie i w przenośni) w takiego z pozoru zwykłego pierniczka. W każdej dziedzinie ważna jest tradycja, ale z odrobiną świeżego pomysłu i magii można zdziałać cuda.
Najpierw próbne wypieki, w których postępujemy według tradycji - maka, miód, jajka, masło kakao, kardamon, anyż, cynamon, goździki i skórka pomarańczy. Oczywiście najlepsze proporcje zna tylko Ciastek dlatego wam ich nie ujawnię. Z oczywistych powodów ja mieszam, ucieram i wrzucam do piekarnika. Ciastek nadzoruje, a później po odpowiednich ustaleniach tworzymy piernikowe imperium - na początek wypiec we dwóch małą armię ciastkopodobnych pobratymców i na masową skalę wypiek kolejnych egzemplarzy zatrudniając ciastko-ludzików (oczywiście przestrzegając kodeksu pracy). I cały świat jest nasz.
Nie umniejszam żadnej mamusi (zwłaszcza swojej), ale biję się w pierś i jestem tego pewien że pierniki spod szyldu Marcin&Ciastek Co. byłyby najlepiej rozchwytywanym towarem świątecznym - żaden "odgrzewany kotlet" w postaci Kevina nie miałby szans w okresie zimowym. Dzieciaki zajadałyby się - o ironio! - z wypiekami na twarzy.
Trzeba zrobić piernika?
To może nietypowo ale wybrałbym się do sklepu kupić paczkę misiów żelków, oraz mleko. W jakim celu? Przecież to proste.
Po co piec piernika - zapraszamy bohatera starej gry a mianowicie : Ninjabread z gry
https://www.gry-online.pl/gry/ninjabread-man/zd625
Gra niby słaba ale głównym bohaterem jest piernikowy ludek, który będzie się odradzał. Więc wystarczy jeden celny rzut żelka miedzy oczy z sławetnym okrzykiem
https://youtu.be/KV6TzLgvhIU
i mamy kilka kg piernika. A żelkę jeszcze w piec sekund zdążymy podnieść wiec nadaje się jeszcze do jedzenia!
Powtarzać do skutku aż uzyskamy odpowiednią ilość piernika potrzebną..
A my po wszystkim nie musimy sprzątać kuchni, tylko siadamy przy kompie z żelkami, piernikiem oraz mlekiem i możemy grać aż do skutku..
Do pomocy wziąłbym Snafa z Gothica. Jego tytuł najlepszego kucharza w kolonii to nie przypadek. Zaczęlibyśmy robić ciasto. Snaf mieszający w kotle wielką łychą to zrobił. Zapytałem się, co to za czarne kawałki. Odpowiedział że to specjalny składnik natury. Nie zwracając uwagi zaczęliśmy formować ciasto w kształty. Ja uformowałem medalion wiedźmina, logo Nowego Porządku i Poro z LoL'a. Snaf zrobił z ciasta chrząszcza i warzywa. Gdy już skończyliśmy robienie kształtów nadeszła pora na pieczenie. Chciałem włożyć je do piekarnika, ale Snaf chciał upiec je w kotle. Zagraliśmy w papier, kamień i nożyce. Snaf wygrał. Gdy ja dekorowałem ciastka, Snaf wziął chrząszcza i wycisnął go na swoje ciastka. Z miną zdziwienia ułożyłem ciastka na talerzu konkursowym. Czekaliśmy parę minut i wygraliśmy. Byłem zadowolony, przytuliłem Snafa i podziękowałem mu za pomoc. I wtedy przyszedł wrzód. Nic mnie tu już nie trzymało więc wyszedłem jak najszybciej.
Oczywiście z najlepszym Masterchef jakim jest Master Chief. Współpraca polegać będzie na tym, że ja będę gotował, a on będzie pilnował czy nikt nie chce podkraść naszego jedzenia i odpierał kolejne fale głodnych covenantow plus będzie wyciągał wszystko z piekarnika bo i tak ma już rekawice.
A ja wybieram Sims 4 i sam sobie stworzę idealną postać. Będzie miała aspiracje "Jedzenie", zostanie Mistrzem Kuchni i zrobimy najlepsze pierniki.
Ja osobiście wybrałbym do tego Shani z naszej ulubionej polskiej gry (jej nazwa zaczyna się na "W" a kończy na "iedźmin" ;D ) ta dziewczyna ewidentnie wygląda na kogoś kto jest wirtuozem kuchni. Czas spędzony z nią napewno nie byłby stracony, a jeśli pierniczki byłyby chociaż w połowie tak słodkie jak ich kreatorka, to z pewnością wieniec laurowy sa wygranie tego konkursu byłby nasz.
I mam nadzieję, że tak samo jak historia z zawodami pierniczkowymi, zakończy się mój udział w tym konkursie ;)
Wieprza z Twierdzy. Wygląda na kogoś kto doskonale zna się na dobrej kuchni. Dlatego wykonanie pierniczków na konkurs byłoby proste, zagniecenie ciasta wekierą nadałoby mu delikatności i smaku, pieczenie na stosie odpowiednią twardość, a leżakowanie w dębowych beczkach głęboko w lochach pozwoliło by na ich ostateczne wykończenie. Gorzej, że podobno lubi podpiec nie tylko jedzenie i musiałbym zwiewać jakby w trakcie pieczenia postanowił trochę i mnie przysmażyć. Ale to mała cena za najlepsze pierniczki w dziejach.
Trip z Enslaved: Oddysey to the west.
Wystarczyła by sama jej obecność.
Jestem poniekąd kurem domowym i nie lubię, jak ktoś mi się w kuchni wcina. Za to wiem, że wypieki najlepiej wychodzą, kiedy wkłada się w nie serce. A dla trip zrobiłbym najwspanialsze pierniki w historii.
No, w razie awarii mogłaby naprawić piekarnik jako zdolna majsterkowiczka.
Na szczęście Trip nie istnieje, więc najlepsze pierniki je moja żona.
Ja do pomocy wybrałbym Steva z Minecrafta. Jak wyglądałaby nasza współpraca? Podczas gdy ja zająłbym się ogarnianiem kuchni i przygotowywaniem foremek on poszedłby pozbierać niezbędne żeczy czyli drewno, 9 cobblestonów(na piec), parę jajek, wiadro mleka, trzcinę itp. Po uzyskaniu wszystkich składników ja zająłbym się stworzeniem ciasta ,podczas gdy Steve zająłbym się stworzeniem i rozpaleniem w piecu. Następnie wykrojone pierniczki z ciasta upieklibyśmy w piecu i ozdobili to wszystko karmelem.
Wypiekanie? Tylko Nomi z World of Warcraft, młody pandareński kucharz specjalizujący sie w przypalaniu wszystkiego co możliwe, łącznie z wodą. Może pierniczki by nie wyszły, ale za to z pewnością byłoby ciepło. Legenda głosi, że to Nomi jest prawdziwym Firelordem a nie jakiś tam Ragnaros.
Gościłbym w swej kuchni Pearsona z Red Dead Redemption 2, bo mam pewność, że jest dobrym kucharzem i dzięki niemu wygram ten konkurs.
Co prawda był to specjalista od mięsa, w końcu w XIX wieku jedzono praktycznie tylko to, ale jeśli dam mu przepis, na pewno przerobi go lepiej niż Okrasa
Do pieczenia pierniczków nie potrzebny talent kucharski - chyba - nie wiem bo nie piekę. Dlatego skupiłbym się na dobrej zabawie podczas tej czynności. Samo przygotowanie ciasta to moment, potem 2h w lodówce podczas których czas na wygłupy a potem wycinanki i dekorowanie. Zdecydowanie w zabawie i pogaduchach towarzyszyłaby mi Claire z RE2. Nie dość że udekorowane w krwiste zombiakowe twarze i kończyny pierniczki idealnie komponowałyby się z choinką na której część by wylądowała, to jeszcze nie mozna ujmować jej wdzięku i urody więc kilka godzin w fartuszku w kuchni takiej dziewczyny na pewno by wzbudziło zazdrość nie jednego gracza. A w międzyc zasie jak ciasto by się zgryzało to jakiś filmik z netflixa o zombiakach na poszerzenie perspektyw dekoratorskich oraz wprowadzenia w klimat :D
Do mojej kuchni zaprosiłbym słynnego Dżina z kufra. O imienu Adobaliyrgaowlgiwug. A tak serio to nazywa się Abuyin ibn Djadir ibn Omar Kalid ben Hadji al Sharidi. Wybrałem go, ponieważ jego różne rodzaje tytoniu dały by smak prawdziwej męskości naszym ciasteczkom. Siedzielibyśmy sobie na kufrze robili pierniczki i jarali tytoń. Po prostu totalna czilera i utopia.
Latająca maska w Mojej kuchni taką wizję na świąteczne przysmaki mam.
Aku Aku ze swoją furią i euforią ze wszystkimi wysiłkami rozprawiłby się.
Dzięki współpracy z Nim żaden wypadek nie przydarzyłby mi się, byłbym niezniszczalny.
Czegoś zabraknie Aku Aku poleci do sklepu od razu.
Pianę ubije, masę zmiksuje, kuchnię po wszytkim wypucuje.
Bierzesz udział w konkursie na świąteczne pierniczki. Którą postać z gier gościł(a)byś w swojej kuchni i jak przebiegałaby Wasza współpraca?
Hoho, tutaj to dopiero można puścić wodzę fantazji.
Ja do siebie zaprosiłbym A2 z Nier: Automata bo kto nie chciałby w kuchni dobrego robota(w tym przypadku androida) kuchennego. Z drugiej jednak strony A2 wydaje się na ten typ, który w kuchni jest zwyczajnie słodko niezdarny i zamiast ubijać jajka woli ubijać wrogów, a zamiast siekać kapustę sieka meble.
Na dobrą sprawę więc cała praca spoczęła by na moich ramionach, no ale co poradzić. Czasami osiągnięcie celu(w tym wypadku dość, ekhem dogłębnego celu) wymaga poświęceń.
Gdybym miała brać udział w konkursie pieczenia pierników, wybrałabym oczywiście Pantheona z gry League of Legends, obowiązkowo ze skórką „Piekarz”! Kto poradzi sobie w kuchni lepiej niż jedna z moich ulubionych postaci, w dodatku specjalizująca się w tym zawodzie? Z pewnością nie byłoby nudno, a gdyby zabrakło nam jakiegoś składnika Pantheon szybko mógłby użyć swojej umiejętności specjalnej i skoczyć do sklepu w mgnieniu oka. Być może dołączyliby do nas „Leona przy Grillu”, „Akali Mistrzyni Sushi” czy sam „Olaf Rzeźnik”. Wtedy zabawa dopiero by się zaczęła, a być może i ja stałabym się mistrzem kuchni i, jako studentka, nie musiałabym żywić się już tzw. daniami błyskawicznymi?
Zaprosiłabym Varrika z seri Dragon Age ponieważ Varrik jak to Varrik podczas robienia pierniczków z pewnością opowiadałby swoje ciekawe historie umilając nam czas. Zapomnielibyśmy wyciągnąć ciastka z piekarnika, ale kto by chciał jeść, jak można zaimponować Varrikowi i dać mu jego ulubiony alkohol i słuchać jego opowieści :D.
Pantheon z LoL'a marzył o byciu piekarzem więc teraz mógłby się wykazać.
Nawet na jego skinie widać, że już ma trochę doświadczenia.
Z pewnością nie będzie chciał splamić swojego imienia nawet porażka w konkursie pieczenia pierniczków.
Jeśli będzie trzeba dostarczyć składniki to Pantheon nie będzie stronił od wyskoku na wysokość góry, dzięki czemu będzie mógł w mgnieniu oka dostać się do sklepu i z powrotem, wykonując przy tym "hero landing".
Ugniatanie ciasta to będzie z pewnością jego działka, w końcu jest on zahartowanym wojownikiem więc nie będzie narzekać, że go ręce bolą.
Wycinaniem i dekoracją zajmę się ja, Pantheon mimo, że świetnie posługuje się ostrzem powinien wiedzieć, że włócznia to nie najlepsze narzędzie do wycinania pierników.
Samo włożenie ciasta do piekarnika nie powinno być problemem chyba że, piekarnik będzie gorący niczym kuźnia Hefajstos wtedy przyda się tarcza Pantheona, która osłoni nas od podmuchów ciepła.
Dawno, dawno temu pod choinką znalazłem szarą skrzynkę, które zmieniła moje życie. To była konsola Playstation 1 z grą Tomb Rider. Te święta zapadły w moją pamięć na długo. Pierwsza gra konsolowa, w którą grałem a Lara była zjawiskowa. Wtedy trochę kanciata, ale mi to nie przeszkadzało bo mam wyobraźnie. Nieźle namieszała mi w głowie i więc teraz mam dla mniej fuchę. Musi pomoc namieszać mi w kuchni. Nie znam się na piernikach. Nie czytam przepisów, raczej improwizuje, ale to konkurs to pierniczki muszą być idealne. Może jeśli będę miał swoją muzę to przyjdzie wena na coś wyjątkowego. Zamiast tradycyjnych foremek gwiazdek, choinek, serduszek wytniemy postacie z gier.Ktoś może się zapytać co ma piernik do wiatraka. Po prostu chcę żeby moje pierniki zaskoczyły jury. Oczywiście ja przygotuję postać Lary bo będzie mogła mi zapozować.Mario, Crasha Bandicota i Sonica zrobię z pamięci. Wystarczy tylko trochę kolorowego lukru. Trochę więcej zabawy będzie z postaciami z Assassin's Creed, Resident Evil czy Max Payna. To będą bardzo gamingowe święta.
Kucharza z Overcooked tylko musiałby ciachać te pierniki z dala ode mnie :P
- ...ko nie lukrowane guziczki! – zaryczał piernikowy kolos, kiedy obleczona czernią postać, wykonując salto w tył wystrzeliła w jego tułów z pistoletów przyczepionych do obcasów jej butów. Długie, kruczoczarne włosy okrywały ją niczym płaszcz, a wszystko dookoła zdawało się poruszać dużo wolniej.
Wciąż próbowałem zrozumieć co się dzieję i dlaczego, moja kuchnia zamieniła się w pole bitwy akurat w dniu, gdy przygotowywałem pierniczki na konkurs świątecznych wypieków. Pamiętam jedynie, że miałem właśnie wsadzić do piekarnika drugą blachę, gdy nagle zupełnie znikąd pojawiła się ta kobieta i z prawie zalotnym uśmiechem powiedziała:
- Zaraz zrobi się tutaj gorąco. Lepiej się odsuń - sekundę później mój piekarnik rozpadł się na drobne kawałeczki, a sufit przebiła wysoka na ponad 10 metrów piernikowa kreatura, która zaczęła się miotać, niszcząc wszystko dookoła. W bezmyślnym odruchu chciałem ochronić pozostałe pierniczki, ale ciastkowe monstrum jednym kopnięciem rozbiło stół wraz z stolnicą i moimi nidokończonymi wypiekami. W powietrze wzbiła się chmura z mąki, cukru i przyprawy do piernika, która przesłoniła mi widok, ale przez moment wydawało mi się, że ta dziwna kobieta jest prawie naga, a później ze ściany wyłonił się gigantyczny, czarny but z obcasem, który uderzył w piernikowego potwora i rozkruszył go na drobne kawałki.
Sparaliżowany strachem stałem na zgliszczach tego co kiedyś było moją kuchnią. W rękach trzymałem blaszkę, na której wylądowało kilka fragmentów piernikowego stwora. Kobieta podeszła do mnie, a z bliska zobaczyłem, że nosi okulary. Wzięła kawałek piernika, ugryzła go i powiedziała:
- Całki niezłe, ale dodałabym 1 łyżkę miodu więcej i trochę mniej mąki – zaraz potem odwróciła się i rozpłynęła w powietrzu.
Kiedy następnego dnia odbierałem nagrodę za najlepsze pierniki świąteczne i zostałem zapytany o przepis, powiedziałem, że to tajna receptura, którą zdradziła mi najprawdziwsza wiedźma.
Wybrałbym Pantheona z gry League of legends. Z racji że zawsze chciał zostać piekarzem/cukiernikiem świetnie sprawdził by się w kuchni ze swoją drugą pasją. Nasza współpraca przebiegała by następująco: on przygotowuje ciasto A ja wydrążam uformowane pierniki w kształcie poro które wszyscy uwielbiają i z którymi kojarzy się zima.
U mnie zagościłby Butcher z Diablo. Jako, że jest dość dużym kompanem i w kuchni zapewne brakowałby miejsca to nasza współpraca byłaby bardzo dobra. Co prawda ma on doświadczenie przy mięsnych daniach ale jego umiejętne posługiwanie się ostrzami byłoby nieocenione. Ja zająłbym się mieszaniem składników na ciasto, następnie zamiast pojedynczych foremek zrobilibyśmy jedną dużą formę z której Butcher filigranowymi ruchami swoim ostrzem z precyzją wycinałby świąteczne figurki. Ja następnie dekorowałbym je na różne sposoby. Myślę, że taki duet byłby nie do pobicia.
Dla mnie odpowiedź jest oczywista. Zważywszy na to, że nie potrafię robić wypieków ni chu chu, wybór może być tylko jeden - Gaunter o'Dim. Chyba jedyna postać z gier, która na pieczeniu pierników zna się doskonale, a co najważniejsze zna ich sekretny składnik i potrafi używać go do woli. Przy naszej współpracy to on będzie wiódł prym a ja nie będę przeszkadzał. Tak jak mówię choćbym chciał nie potrafię. Mam tylko nadzieję, że za taką pomoc nie zażyczy sobie niczego w zamian :l .
Zaprosiłabym pewną miłą starszą panią. Jest bardzo dobrą kucharką, w zasadzie to jej główne zajęcie. Kocha dzieci i lubi kontakty z młodym dziewczynami. Często wspomina czasy, kiedy sama była piękna i młoda. Opowiada przygody swoje i swoich dwóch przyjaciółek, więc miło spędzimy czas. Do wypieku pierników i innych słodyczy nadaje się jak nikt inny - jest nawet współautorką społecznego projektu, który pomaga głodnym dzieciom Słodka Ścieżka. Jej obecność gwarantuje, że w te święta nie będzie żadnych smutnych dzieci.
Tak. Mówię o Kuchcie z Wiedźmina 3.
Thekla z Farmy Onara. Czemu? Bo zioła od Sagitty mogłyby idealnie doprawić Świątecznego piernika.
Współpraca by przebiegała tradycyjnie: karmelizacja cukru, dodanie miodu, margaryny, przypraw korzennych i specjałów od Sagitty, kakałka i tylko czekać aż masa ostygnie. Następnie nastąpiłoby ugniatanie masy, najpierw kopychą, dodając po kolei to jajka to trochę mąki, a na koniec byśmy ugniatali ręcznie, odczekalibyśmy dzień i byśmy zaczęli wypiekać i rozdawać wszystkim na Farmie :D.
Ja nie potrzebuje kolejnej postaci na Święta (duża rodzina), przydały by mi się za to maszyny z Symulatora kopalni odkrywkowej jak koparki łańcuchowe, spychacze, ładowarki oraz kruszarki, do prac świątecznych jak i poświątecznych .
Chłopaków z Overcooked.
Co jak co ale potrafią gotować/piec zawsze i wszędzie. Zdolności organizacyjne powyżej normy i nawet w małej kuchni nie wchodzilibyśmy sobie w drogę. Mogą zostać na dłużej?
Bierzesz udział w konkursie na świąteczne pierniczki. Którą postać z gier gościł(a)byś w swojej kuchni i jak przebiegałaby Wasza współpraca?
No w takim wypadku do mojego piernikowego zaprosiłbym nikogo innego jak Sadie Adler z RDR, silna niezależna i stanowcza, lecz w głębi delikatna i nadal bardzo uczuciowa kobietka, taki konkurs pozwoliłby jej zapomnieć na chwilę o goryczy która zagościła w jej życiu i przypomnieć sobie stare piękne czasy, gdy skupiała się po prostu na szczęściu w rodzinie, taki konkurs pozwoliłby przypomnieć sobie czym jest rodzinna atmosfera, przepis na pierniki oczywiście byłby według receptury jedynych słusznych - Toruńskich Pierników, przez charakter Sadie spodziewałbym się że będzie chciała przejąć pałeczkę w drużynie, ale nie byłoby to problemem i pomógłbym jej jak tylko potrafię, jestem pewien że pierniki byłby pyszne, a te które będą na choinkę będą pięknie udekorowane oczywiście w stylu dzikiego zachodu!
Wiedźmina Geralta oczywiście, ja bym pierniczki tylko robił, Geralt piekłby je szybko znakiem Igni, a potem ,,układał" na tacy czy talerzach, znakiem Aard. Praca szłaby ultra szybko i sprawnie. W międzyczasie rozmawialibyśmy o rodzajach monstrów.
Mam ochotę na jakieś magiczne pierniczki. Tylko takie mogą wygrać w konkursie. W tym celu zaproszę wiedźmę Adrię z Diablo. Chciałam Harrego Pottera, ale jest zajęty.Czaruje coś dla królowej Elżbiety II.W trybie kooperacji stworzymy wyjątkowe pierniki. Wymieszamy w kotle mąkę, cud miód, oczywiście jaja, nic na serio. Do tego naturalnie przyprawy korzenne. Jeszcze kilka magicznych eliksirów, korzeń mandragory, kilka zaklęć i można wycinać pierniki. Nie mam w domu foremek, plotera, więc przydałby się miecz Jedi. Pierniczki w kształcie płatków śniegu wymagają wręcz laserowej precyzji. Zrobimy z Adrią prawdziwe dzieła sztuki, które ZACZARUJĄ JURY KONKURSOWE. IMPERIUS!
Oczywiście Deckard Cain z Diablo. Ostatni z linii bractwa Horadrimów charakteryzuje się ogromną wiedzą i doświadczeniem życiowym. Dzięki doskonałemu poznaniu właściwości kostki Horadrimów wyprodukowanie odpowiedniej ilości pierników było by diabelnie proste, wrzucamy składniki do kostki i voilŕ, umagicznione pierniki gotowe. Poza tym Deckard świetnie zna się na identyfikacji ingrediencji użytych w przepisie, no i gotowe pierniki można włożyć do kieszeni spodni bądź koszuli dla uzyskania bonusów do naszych statystyk, np. +10 do masy ciała.
W swojej kuchni gościł bym Linka z Zeldy Breath of the Wild.
Link nie dość że upoluje i zbierze każdy potrzebny składnik, to co najważniejsze, potrafi gotować i to potrafi nie byle co.
Niestety w kuchni będę też ja, więc trzeba uważać, by nie ugotować czegoś, czego nie można nawet pokazać.
Moja rola pewnie ograniczyłaby się do krojenia marchewki.
Najlepszy byłby Rufus z Deponii. Pomógłby mi zmajstrować najlepszą maszynę do tworzenia niepowtarzalnych pierniczków.
Na początku zmajstrowałby urządzenie do tworzenia niepowtarzalnych pożarów. Zawsze jakiś początek. Potem przez pół godziny, tłumaczyłbym mu, że ma nie ruszać kieliszków Toni, które dała mi na przechowanie. Potem przy pomocy Werkantulambora, Rufus zdecydowanie zwiększyłby moc maszyny, która teraz zamiast pożarów tworzyłaby cudowne eksplozje (ale nie ma tego złego, bo w końcu niedługo Sylwester, to akurat efektowne wybuchy się przydadzą).
Następnie po kolejnej batalii o nieruszanie kieliszków Toni, Rufus odwróciłby moc Werkantulambora i przeteleportował nas przypadkiem na Marsa i z powrotem.
Jednak od teleportera do maszyny do pierniczków droga już krót... RUFUS ZOSTAW TE KIELISZKI
Ten...
No i wtedy Rufus uzna, że Werkantulambor jest w sumie nie potrzebny, zmniejszy moc maszyny do niepowtarzalnych pożarów, trochę pokręci coś przy pomocy jakichś narzędzi i maszyna będzie gotowa... Wystarczy jeden przycisk i powstaną idealne pierniczki...
Tylko teraz trzeba znaleźć odważnego, który ją użyje.
Osobiście do swojej kuchni zaprosiłbym Smakosza ze Skyrim. Myślę, że jako jeden z najlepszych i najbardziej znanych kucharzy w Tamriel byłby w stanie upiec świetne pierniki, pomimo moich minimalnych umiejętności kulinarnych. Dodatkowo jako autor bestsellerowej książki o gotowaniu dla początkujących jest szansa, żeby mnie czegoś nauczył.
Zaprosiłbym Pantheona z LoLa, ponieważ dzięki temu spełniłbym częściowo jego marzenie bycia piekarzem, a jego broń ułatwiłaby dostęp do muzeum piernika w Toruniu gdzie poznalibyśmy tajne receptury, następnie byśmy rozpoczęli produkcję pysznych pierników z wyrytą jego podobizną że szczególnym zwróceniem uwagi na jego hełm oraz muskularne ciało
Do lepienia Pierników wybrałbym Batmana. Napewno ma foremki nietoperzy, a takich ciasteczek jeszcze nikt nie jadł.
Na udział w konkursie na świąteczne pierniczki zaprosiłbym jedną z postaci z gry Injustice 2, mianowicie samego Flasha. Poza tym, że jest to moja ulubiona postać, a jego moce są moim zdaniem jedne z najpotężniejszych w całym uniwersum to Flash jest bardzo szybki, co w kuchni ma ogromne znaczenie.
Konkurs to poważna sprawa, więc chciałbym wyrobić się z bardzo dużą ilością przepysznych pierników w jak najkrótszym czasie.
Im szybciej tym lepiej, gdyż będę miał więcej czasu na ewentualne poprawki, a z mocami Flasha nie byłoby problemy aby ulepszyć przepis i sprawić, że pierniczki byłyby jeszcze smaczniejsze.
Dodatkowo zero problemu ze sprzątaniem. Ułamek sekundy i wszystkie talerze, sztućce i garnki pomyte :D
Co do naszej współpracy, to PRZEBIEGAŁABY (czaicie, bo Flash „biega”) jak najszybciej, w pełnej radości, skupieniu, a przede wszystkim świetnej zabawie.
Flash zdążyłby nawet zapytać o porady najlepszych kucharzy świata, przez co mielibyśmy nie tylko przewagę, ale i pewne zwycięstwo.
No ale gdyby jakimś cudem nie udało się nam zająć 1 miejsca, to Flash mógłby dla mnie specjalnie przebiec się w przeszłość i cofnąć nas do momentu, kiedy konkurs się dopiero zaczyna. W ten sposób osiągnęlibyśmy mistrzostwo i perfekcję dopracowując przepis tak, by pierniczki powaliły jurorów swoim smakiem :D
Do pieczenia pierników, wybrałbym postacie z Overcooked. W tak utalentowanym zespole na pewno by się udało przyrządzić niezłe ciasteczka.
Czyżby na pewno?
Żyjąc w dzisiejszym świecie zadajemy sobie pytanie, czym jest nasz świat, na jakich zasadach funkcjonujemy. Czy to co widzimy jest prawdziwe? Zabawne postacie z Overcooked, mogłyby pomóc mi w pieczeniu. Jednak zadajmy sobie pytanie. Czy byłyby one w pełni niezależne? Prosząc je o podanie przyprawy korzennej, mógłbym dostać kalafior, gdyż po drugiej stronie może być ktoś inny, ktoś prawdziwy i śmiać się, że próbuje zbudować relacje z wirtualnymi postaciami popularnej gry. Po chwili sam stałbym się postacią sterowaną przez tajemniczą osobę, tudzież byt, a może już jestem??
Nasza abstrakcyjna relacja opierałaby się na próbach pieczenia pierniczków w duchu Świąt Bożonarodzeniowych, przy bardzo starannym unikaniu przypadkowego podpalenia mojej kuchni.
Ja bym poprosił o pomoc mało znaną postać Mee Mee, która nie tylko jest rajdowcem w grze Sonic All stars Racing transformed, ale też specjalizuje się w bananowych wypiekach. Jej małpia zręczność i chwytny ogon z pewnością przydałyby się w kuchni. Z jej szybkim wozem zdążymy kupić składniki, zanim inni to zrobią. Co ważne sama Mee Mee jest słodka jak jej pierniczki.
Pierniki najlepiej piekło by się z Geraltem z Rivii. Ja bym formował masę, a Geralt opiekałby na Igni.
Gdy zbliżają się grudniowe święta każdy o pierniczkach smacznych pamięta.
Wymyśliła to moja mama by zaprosić do pieczenia Pac-mana.
Mąka i mleko, cukier i jajka już leżą na stole, to będzie jak bajka.
Cynamon, orzechy i miodowa masa, nie będzie oszczędzania, mamy w kuchni Asa.
Wszystko wymieszamy kroczek po kroku, taki dzień się zdarza tylko raz w roku.
Gdy już rozwałkuję ciasto na stole, Pac-man rozsmaruje na blaszce olej.
I z foremek wytnie różne figurki: bałwanki, serduszka, gwiazdeczki, wiewiórki.
Do piekarnika je włożę dokładnie, gdy się upieką Pac-man udekoruje ładnie.
Dla każdego przyjaciela zrobimy paczuszki a Pac-man posprząta-pozbiera okruszki.
Chciałbym by tak wyglądała nasza współpraca, nagroda jest fajna więc się opłaca.
Najlepszą opcją dla mnie byłoby ugościć Chloe z Life is strange: Before the storm. Z jej buntowniczym charakterem mogłybyśmy stworzyć niepowtarzalne przysmaki, pikantne, a niektóre łagodne tak jak nasze osobowości. Współpraca i przebieg wyglądłby tak:
Chloe, nóż w jej ręce
Mięso przecina gwałtownie
Macza je w przypraw panierce
Będzie danie cudowne!
W międzyczasie krojenia
Warzywa przygotowane przeze mnie
Trochę z Chloe mielenia
Kręcimy więc naprzemiennie
To mięso to tam warzywka
Bęc! Spadła z garnka pokrywa
Piekarnik wydaje syki
Ciastka już są gotowe
Lukier niebieski więc wyjmę
W kolorze włosów Chloe na głowie
Chloe chwyta piękne perełki
Kładziemy, wypieki zdobimy
Mięso zdejmij z patelni!
Trochę się więc kłócimy
Winę zrzucamy na siebie
Ale rzec można jednak:
Smak potraw będzie jak w niebie
... przytulamy więc siebie ;)
Gościłbym Strażniczkę ognia z Dark Souls 3, tak samotnej osobie przydałaby się atmosfera świąt i panująca podczas robienia wypieków. Co do współpracy to byłaby raczej prozaiczna, najpierw robimy masę, potem wycinamy z niej kształty. Pilnowaniem piekarnika zajęłaby się ona, wydaje mi się że temat ma obcykany, a ja bym posprzątał. No i na koniec oczywiście dekorowanie. Pozdrawiam!
Moim wyborem byłby Nathan Drake. Padło na bohatera serii Uncharted, ze względu na jego doświadczenie jako obieżyświata. W trakcie podróży po świecie nabył sporo doświadczenia z różnymi kuchniami świata, dlatego moja pomoc ograniczyłaby się do wykonywania jego poleceń. Myślę, że różnorodność i połączenie przepisów świątecznych pierniczków z różnych części świata wywołałoby zachwyt u jury konkursu.
Luigi-z fajtłapowaty półwąsaty brat Mariana idealnie pasował by do światecznego chaosu kuchennego.
Luigi jest znany z tego ,że nawet jak mu nie wychodzi to i tak mu wychodzi,jest wtedy wesoło i jest zabawa.
Lubi zabawe i ma mnóstwo szczęścia więc napewno pierniki by się udały,jeśli jednak los chciałby je spalić to wciągnał by je swoim odkurzaczem i zaczeli byśmy od nowa :)
Najlepszą opcją dla mnie byłoby ugościć Chloe z Life is strange: before the storm. Z jej buntowniczym charakterem mogłybyśmy stworzyć niepowtarzalne przysmaki, pikantne, a niektóre łagodne (i słodkie jak pierniczki!) tak jak nasze osobowości. Współpraca i przebieg wyglądłby tak:
Chloe, mąka w jej lewej ręce
Ciasto gniecie gwałtownie
Tworzy kształt - wielkie serce
Będą pierniki cudowne!
W międzyczasie gniecenia
Syrop słodki wnet stwarzam
Trochę z Chloe mielenia
Gęsty płyn się uwtarza
Piekarnik wydaje syki
Ciastka już są gotowe
Lukier niebieski więc wyjmę
W kolorze włosów Chloe na głowie
Chloe chwyta perełki
Kładziemy, wypieki zdobimy
Piekarnik wydaje wciąż jęki
Syrop nagle rozlany
Chloe klnie coś pod nosem
Miał być wieczór udany
Klniemy nad naszym losem
Trochę się więc kłócimy
Winę zrzucamy na siebie
Ale rzec można jednak:
Smak pierników będzie jak w niebie
Przecież to nasza robota
przytulamy więc siebie
Choć w syropie podłoga
Nastąpiła ugoda... ;)
/Edit/
Na takie trudne pytanie mam prostą odpowiedź - Warly z Don't Starve Together. Gość jest niesamowicie utalentowany, jego zmysł kucharski jest jedyny w swoim rodzaju. Dodatkowo potrafi sam wytwarzać niepowtarzalne przyprawy, dzięki czemu pierniczki upieczone z jego pomocą będą smakowały wybornie. Kto jak kto, ale Warly zna się na rzeczy. Potrafi wyczarować cuda praktycznie z niczego. Masz tylko motyla, marchewkę i dwa patyki? Abrakadabra i już masz maślaną muffinkę. I to rozpływającą się w ustach. Nie ma innego wyboru niż Warly. Kucharz na miarę naszych potrzeb. Inni mogą się chować. Z pomocą jego zręcznych rąk i niesamowitego poczucia smaku, świąteczne pierniczki będą hitem tej zimy. Proste składniki - nieziemskie rezultaty. Po tych pierniczkach życie nie będzie już takie samo, a święta bez nich nie będą prawdziwymi świętami.
Zaprosił bym Trevora Philipsa z Grand theft auto 5 i wyglądało by to tak:
Ładne czyste nocne niebo, mróz i mocne księżycowe światło, jedziemy kamperem z Trevorem na odludny parking, najpierw pijemy parę piw potem zaczynamy piec i to nie metamfetaminę lecz świąteczne ciasteczka, nikt by się nie spodziewał że Trevor ma do tego talent , a jednak ta postać się zmienia w przeddzień świąt. Lecz nagle wpada policja stanowa i przeszukuje kampera gdyż jest to bardzo podejrzane że ktoś gotuje na odludziu, ku ich zdziwieniu okazuje się że w piekarniku są ciasteczkowe misie, na pożegnanie dajemy im parę ciasteczek i tak oto spełnia się magia świąt. ;)
Miau! Miauabym taki pomysł aby do wspólnego gotowania zaprosić Meowscularnego Szefa Kuchni z Monster Hunter. Miauabym wówczas wielką radochę, bo nie dość, że byłby przy mnie szef kuchni, to w chwilach wolnych od pracy miaułabym drapać go za uchem i tarmosić jego piękne futro. Zapewne jako szef kuchni od razu przejąłby pałeczkę w kwestii gotowania, ale nie żeby mi to bardzo przeszkadzało. Zadowoliłabym się dostarczaniem łakoci do wypieków. Zdałabym się na jego szalone umiejętności, od czasu do czasu posuwając mu miseczkę mleczka w ramach kurażu do dalszej pracy. Pod wieczór schrupalibyśmy pierniczki mrucząc razem kolędy. Wspamiauły plan!
Wypieki robiłbym razem z GlaDOS. Dzięki jej komentarzom, taka czynność zmieni się nie do poznania. Szczególnie pomoże mi przyczepiony do niej rdzeń ciasta który napewno zna przepis na wspaniałe pierniki. Gdy ja informuję już ciastka, GLaDOS z pewnoscią dobrze mi je upiecze w spalarni Aperturze Science. Ogólnie mówiąc w ten czas nie zabraknie nauki ani (miejmy nadzieję, że jednak zabraknie) neurotoksyn.
Mąka rozsypuje Ci się po całym blacie? Przy rozbijaniu jajek kawałek skorupki zawsze wpada Ci do miski? Zamiast ciasta wychodzi Ci zakalec? Od teraz nie musisz się tym martwić - Claptrap rusza do pomocy! Ten przesympatyczny robot jest nieocenionym pomocnikiem w każdej kuchni. Razem możecie wszystko. Świąteczne pierniczki to łatwizna. Gwarancja świetnej zabawy w doborowym towarzystwie i ogrom wypieków na koniec dnia (o ile przeżyjesz. Ja przeżyłam. Do dziś swąd spalonych pierniczków unosi się w mojej kuchni, a przynajmniej po tym co z niej zostało). Claptrap czeka właśnie na Ciebie! Tylko dziś promocja - zadzwoń już teraz, a w prezencie dostaniesz gaśnicę.
Trevorze Philips, ogarnij się! Wiesz jak jest: dałeś się złapać to masz za swoje. A chcesz wyjść wcześniej to musisz pokazać że się socjalizujesz, proste. Wolisz kopanie rowów czy zajmowanie się końmi? A może obudziła się w tobie pasja robienia na drutach? Ała, odłóż tę patelnię! Dobra, masz tu miód, pojemnik, wagę, odlej 450 gramów i z kostką masła wrzuć na gaz w tamtym rondlu. Ten mały palnik, człowieku, chatę chcesz spalić?... No tak, mogłem nie pytać. Tu masz łyżkę, mieszaj bo się przypali. Ja ogarnę mąkę z kakao, cukrem i przyprawą. (5 minut później) OK, lejesz powoli ten szajs z rondla na środek, tam gdzie jajka wbijałem. Elegancko, teraz masz tu wał… Ała! (epicki pojedynek na wałek i chochlę) Sam widzisz jak to się kończy, jeszcze jeden taki numer i wracasz do klawiszy! Bierzesz ten wałek i jedziesz z koksem! Jezu, nie, nic tam nie dosypuj, skąd ty to masz w ogóle?! Wałkuj to po prostu, tak na 2mm! (5 minut później) Tu mamy formy do wycinania: jest gwiazdka, choink… Nie, nie ma w kształcie k***sa, ogarnij się. Wycinasz i wrzucasz to na blachę, działaj. Widzisz, można. Eleganckie ciasteczka, nawet nie wyglądają na zrobione przez psychopatę. Mówię ci, z tego byłby dobry materiał na kanał dla YouTube’a… ;)
Do kuchni zaprosiłbym geralta z rivii, rzeźnika z blaviken, ravixa z czteroroga mistrza miecza. Nie dość że zakręci młynek i pierniki wycięte w 10 sekund to jeszcze rzuci igni żeby je upiec. Można częstować eredina!
Tak się akurat składa, że miałem już taką okazję!
Spotkałem niegdyś samego Geralta z Rivii. I tak siedzimy, gadamy i od słowa do słowa pada idea aby narobić pierniczków na konkurs to potem podzielimy się orenami.
Mówię mu „najlepsze pierniczki robi się z whisky”. Po szybkich oględzinach ekwipunku orient – nie mamy whisky. On na to „a biała mewa się nada?”. Robimy szybki test, polewamy do szklaneczek… trochę pali, ale od biedy ujdzie. Ten przepis co go znałem zaczynał się od tego żeby sprawdzić czy whisky jest dobrej jakości. No to polewamy znowu tej białej mewy *i siup*… jakość jak jakość. Powiedzmy, że akceptowalna. Trzeba rozstawić składniki na ciasto. Garnek – jest. Stolnica – jest. Szklanki – no właśnie zapomniałbym polać, żebyśmy mogli sprawdzić czy biała mewa jest dobrej jakości. *i siup* Wypada wybornie. No to do garnka idą jajka, na stolnicę mąka, a do szklaneczek biała mewa. *i siup*. W zasadzie co my tu robimy? A tak! Pierniczki! Myślę głośno „do pierniczków idzie coś jeszcze… jakieś przyprawy…”, na co Geralt „przyprawy i biała mewa”. Więc trzeba sprawdzić czy jest to składnik dobrej jakości *i siup*. Dalej nie wiedzieć coś mi się zaczął język plątać – „cy… cy… cynamon, dodać goooździki i miód…”, na co on „Oooo! Miodu to bym się napił.” Jako, że pseudonim zobowiązuje nie śmiałem odmówić.
Pierniczków ostatecznie nie zrobiliśmy, a jedynie ustne przekazy opisywały dalszy ciąg zdarzeń, w które ciężko uwierzyć, ale Geralt potwierdza ->
Być może to hardcorowa odpowiedź, ale ponieważ doskonale pamiętam grę CONAN Barbarzyńca. Dawno, dawno temu zagrywałem się w grę Barbarian na Commodore 64 (jeszcze mydelniczce) od razu pomyślałem by ten klaciarz genialnie wpasował się jako gladiator do wyrabiania ciasta na pierniczki. Siła i rozbudowana klata CONANA (NICZYM Arnolda Schwarzenegger) oraz gigantyczne mięśnie tworzą postać idealną, prehistorycznego "terminatora" poniekąd nim był:) Wielki miecz i wykrzykiwane w złości w kuchni po niemiecku okrzyki Ho! Ho! Halt ! Hande hoch ! Ich bin Gladiator! "tazys pierniczki" przez CONANA mrożą krew i dają smaczka piernikowemu procesowingowi. Dodając Panu jeszcze tarczę, którą by rzucał w gniewie ślizgiem po kuchni z okrzykiem Mein Gott! Zwykłe wyciskanie ciasteczek na pierniczki zmieniło by się w rubaszną zabawę, to naprawdę byłoby śmieszne widząc 2 m kolesia z wielkimi rękoma próbującego wciskać ciasto do foremek i malować upieczone pierniczki polewą.
Oczywistym wyborem do konkursu na świąteczne pierniczki byłby Sam z Death Stranding. Może i widok faceta w fartuszku nie jest rzeczą codzienną, jednak wyglądałoby to komicznie. Ważniejszym aspektem (prócz tego pociągającego stroju) jest to, iż gdyby skończył nam się jakiś produkt lub zwyczajnie bym o nim zapomniała, Sam mógłby szybko po niego skoczyć. W końcu komu by się chciało wychodzić z domu w takie zimno? On natomiast jest przyzwyczajony do bycia kurierem w trudnych warunkach! Czuję, że ta współpraca miałaby pyszny koniec.
Gordon Freeman byłby zapewne tak świetnym kucharzem jak i jest naukowcem bo któż inny jak nie ten arcymistrzowski astrofizyk nadawałby się lepiej do kuchni aby upiec świąteczne pierniczki posługując się matematycznym wzorem dzięki któremu wyliczyłby do perfekcji odpowiednią ilość składników i dodatków tak aby upiec najsmaczniejsze wypieki które zapewniłyby nam triumf w owy konkursie. Ponadto myślę, że Gordon w mojej kuchni mógłby wykorzystać swoją jedną z najbardziej charakterystycznych zalet która również jest jego wielką wadą mianowicie to, że nie potrafi on mówić ale przecież milczenie jest złotem i dzięki temu Gordon bez zbędnego gadania mógłby się skupić wyłącznie na przygotowaniu pierniczków do których wykorzystał by zapewne swój legendarny łom którym posługuje się jak wyszkolony komandos bagnetem i myślę, że aby wygrać taki świąteczny pierniczkowy konkurs to trzeba byłoby być mocno oryginalnym więc zasugerowałbym Gordonowi aby swoim łomem wyrzeźbił z ciasta pierniczki o wzorze Headcraba tak aby zaskoczyć wszystkich pozostałych uczestników konkursu którzy uciekaliby w popłochu gdzie pieprz rośnie myśląc że te smaczne i chrupiące pierniczki przypominające Headcraby nie są wcale pierniczkami ale prawdziwymi obślizgłymi krabami. A po wygranym konkursie zaprosiłbym Gordona do wspólnego wigilijnego stołu i kto wie może nauczyłbym go nawet mówić podczas wspólnego kolędowania no i nie można byłoby zapomnieć o jednym wolnym krześle przy wigilijnym stole bo kto wie ale G-Man zawsze mógłby się zjawić w najbardziej nieoczekiwanej chwili, It's time to choose.
Do wspólnych wypieków wybrałbym Jokera z serii gier o Batmanie, nie dość że byłoby śmiesznie podczas wypieków i dekorowania pierniczków, ale także wybuchowo znając Jokera. A może nawet Batman wpadłby pomóc :D
Gościłabym Amumu z League of Legends. Święta to czas magii, więc rzućmy wyzwanie przeznaczeniu i pokażmy, że za nic mamy sobie klątwę skazującą na wieczność samotność. Napiszmy historię na nowo, niech tym razem zapłacze z radości :D
Bez zbędnych komentarzy, pieczenie czas zacząć! Wiele jest legend o moim towarzyszu, nie wiadomo co jest prawdą co nie, ale według każdej pochodzi z rodu książęcego i ma za sobą wiele lat życia (bądź też "nieżycia"). Doświadczenie to nawet jeśli stało daleko od pieczenia na pewno zaprocentuje. Poza tym jaka oszczędność czasu, zamiast biegać po każdy produkt Amumu rzuci bandażem i go po prostu przyciągnie. Swoją umiejętnością rozpacz zasieje zwątpienie u naszej konkurencji, w konkursie. Jeśli myślicie, że to nie do końca fair... to pewnie macie rację, ale niech pierwszy rzuci bandażem, ten kto nigdy nie naginał trochę zasad.
Widząc moje poczynania w kuchni, Magda Gessler zabroniłaby mi do niej wchodzić. Nie wiem, więc, czy to dobry pomysł, aby wziąć udział w takim konkursie. Załóżmy jednak, że w nim wystartowałem. Moim partnerem idealnym zostałby Pey’j z Beyond Good & Evil. Dzięki swojemu instynktowi opiekuńczemu, zadbałby, żebym się nie pokaleczył, a jego poczucie humoru skróciłoby oczekiwanie na wyniki. Prawdopodobnie nie zajęlibyśmy pierwszego miejsca, ale przynajmniej znakomicie spędzilibyśmy czas.
A przede wszystkim spytałbym się go, czy doczekam się w końcu na kontynuację jego przygód z Jade.
Ja z chęcią zagościłbym w swojej kuchni Ignisa z Final Fantasy XV. Koleś ma pokaźną bazę przepisów. Pamiętam jak za każdym razem, gdy przyrządzał potrawy przy ognisku w obozie dla kolegów (Noctisa, Gladiolusa oraz Prompto) ciekła mi ślinka na sam widok. Stek z Behemotha albo kanapka w kształcie Moogle'a w sosie Kupoowocowym ("kupo" - tak mówią Moogle jak coś, to nie jest to o czym myślicie :P). Takich potraw nie spotka się przemierzając ten świat. Kuchnia Eos'ska to jest to czego chcę by Ignis mnie nauczył oraz chcę pokazać te smaki moim innym znajomym.
Zaprosiłem do pomocy Marshalla Lawa z serii Tekken! Przekonałem go na przyjazd do Polski pomysłem zaznajomienia go z arkanami polskich specjałów, tak by mógł zaprezentować w swojej restauracji coś awangardowego zamiast typowej chińskiej kuchni, a poza tym jego częścią potencjalnej nagrody w konkursie na pierniczki mógłby na nowo sfinansować jego wymarzone dojo (łatwiejsza robota niż kolejny [znany wszystkim fanom bijatyk głos] The Iron Fist Tournament). Chciał zabrać ze sobą Paula, ale na wieść, że startować można tylko w parach z rozczarowaniem porzucił ten pomysł (uff!). Głównym zajęciem Lawa było wykorzystanie swojej wręcz nadludzkiej siły do wyrabiania i wałkowania ciasta, ja natomiast przedstawiłem mu przepis i przygotowałem wszystkie składniki oraz ciasto do wyrabiania. Następnie wspólnie wzięliśmy się za wykrawanie pierniczków. Z uwagi na wybuchowe charaktery nas obojga współpraca nie przebiegała całkiem gładko i spokojnie, ale to tylko dodało jej kolorytu niczym cynamon dodaje piernikom niepowtarzalnego aromatu. Wykrawanie mijało nam na burzliwych dyskusjach. Po kilkunastym pytaniu o to czy na pierniczkach na pewno da radę w Chinach zbić fortunę miałem ochotę wypalić mu coś w stylu "jak będziesz dalej nakur***ć sajgonki jak wszyscy inni na pewno zrobisz fortunę...", ale z obawy przed oberwaniem od jego legendarnego kopniaka z saltem do tyłu (zawsze lubiłem go nadużywać w grze), się wstrzymałem. Mimo ożywionych dyskusji wykrawanie ciasteczek zawsze sprawia mnóstwo frajdy. Potem nadszedł czas na pieczenie, ale jak w trakcie każdej przygody zawsze coś musi pójść nie tak - zepsuł się piekarnik, jak zawsze w najmniej odpowiednim momencie... I po raz kolejny przekonałem się, że wybrałem najlepszego partnera do tej roboty - solidny boczny kopniak w piekarnik załatwił sprawę. Pierniczki upiekły się chyba ze 2x szybciej niż zwykłe i wyrosły perfekcyjnie, ledwie zdążyłem mu wytłumaczyć, że piekarnik do wypieku pierniczków jest znacznie lepszy od woku... Ostatnim etapem była dekoracja, lukier + posypka załatwia sprawę, ja lukrowałem, a Marshall zajął się posypywaniem, a dzięki jego szybkości nic nie zdążyło nawet pomyśleć o zastygnięciu (a może to ja za wolno lukrowałem...? W każdym razie, jakbyśmy się zamienili, nijak bym nie nadążył), po skończonej robocie napiliśmy się grzańca domowej roboty, ponabijaliśmy się z Baeka, podziękowaliśmy sobie za wykonanie zadania i wybraliśmy się na konkurs, czekając na werdykt sędziów Law starał się nauczyć mnie kilku swoich ruchów, ale zawsze byłem opornym uczniem. Aż tu nagle wszystko ucichło i rozbrzmiał donośny głos brzmiący "and the winner of the Iron Gingerbread Tournament is...!".
Do przygotowywania pierniczków wybrałbym Sully.ego z seri Uncharted.
Nasz popierniczony catering wyglądałby następująco:
Ja - Suly wyrób ciasto!
Suly- Jestem za stary na takie rzeczy.
Ja- No dobra zrobię to.
Ja- To może przygotujesz lukier?
Suly- Gdybym tylko był młody pewnie mógłbym to zrobić.
Ja- Dobra tym też się zajmę.
Ja- Suly znasz jakieś ciekawe sposoby na dekorowanie pierników?
Suly- Młody nauczyłem cie już wszystkiego co mogłem.
Ja- Dobra to był zły wybór, ale zawsze można to jeszcze naprawić.
Suly- O nie młody stawka jest zbyt wysoka tkwimy w tym razem po uszy.
O twoja była dziewczyna i już nie jesteście razem, bo uświadomiłeś sobie że blondyna to twoja prawdziwa miłość, ale bym ja cimcirimci tu i tam.
Ja- Dobra, ale może tak miało być, może tym razem to ja jestem głównym protagonistą i jestem wystawiany na próby niczym Nathan. Specjalnie po to, by pokonać przeciwności losu i upiec najlepsze pierniczki na świe...
Mama- Wstawaj synek zesrałeś się.
W swojej kuchni na święta chciałbym mieć GORO, tak tego GORO z Mortal Kombat. Na cztery ręce można zdecydowanie szybciej opędzić gary niż na dwie, i jak efekciarsko to wygląda. Z resztą GORO ma ogromne pojęcie o gotowaniu, pamiętacie jak zastawiony stół postawił przed KANO ? To jest mój #1 jeżeli chodzi o kuchenną współpracę w święta. :D Poza tym, jest księciem, więc jaki prestiż, nieprawdaż ?
Jaskra bym wzial.
Sciagnalby w trymiga jakies dziewoje i to one odwaliliby cala robotę ;)
Wziąłbym ze sobą Princess Plump z gry FatPrincess, a nasza współpraca polegałaby na tym, że ona zwerbowałaby ekipę pomagierów, którzy przynieśliby nam gotowe pyszne pierniki. Ze względu na to, że to księżniczka nie musiałbym nawet się ruszać z miejsca a słodkości przynieśliby nam pod nos. Co więcej pierniki musiałby być idealnie zrobione z najwyższej jakości składników. Księżniczce ( szczególnie tak puszystej ) nie godzi się jeść czegoś co może chociaż musnąć o uczucie niesmaku, a w szczególności jej współpracownikowi.
Profit maksymalny przy najmniejszym wysiłku.
W kuchni ugościłbym steva, ponieważ on może może po prostu wują ten swój crafting wsadzić tam jakieś rzeczy i ma ciastka, więc ja bym wcale nie musiał tych pierników robić
To proste wziąłbym do pomocy Gauntera O'Dima on jest przecież specjalistą od pierników. Ma jakieś swoje dziwne sposoby na pierniki, mówi że niby najlepszą przyprawą jest czas, niezbyt się z tym zgadzam ale wolę mu się nie sprzeciwiać typ jest trochę podejrzany. Jeżeli chodzi o współpracę to jemu zostawiłbym wszystko, jeszcze bym mu zalazł za skórę za to że użył bym innych przypraw. Wspomniał coś że jeśli on się będzie mógł wszystkim zająć to napewno zrobi najlepsze pierniki pod słońcem, ale wtedy zostane jego dłużnikiem i będę mu się musiał jakoś odwdzięczyć. Myślę że raczej nie powinno być z tym problemu.... Raczej
Zwycięzcą z dnia 12 grudnia 2019 została TySiaa242. Niektórzy z nas - o zgrozo! - nigdy nie grali w League of Legends, więc o weryfikację zgłoszenia poprosiliśmy ekspertów, których w redakcji na szczęście nie brakuje. Werdykt był jasny: Pantheon, Niezniszczalna Włócznia, to doskonały wybór na kuchennego partnera. Kimże jesteśmy, żeby stawać na drodze jego marzeniom?
Gratulujemy i mamy nadzieję, że jeśli ktoś z Was będzie miał nadmiar gamingowych pierniczków to o nas nie zapomni (pierwsze piętro pls)!
Mozę i niezbyt oryginalne ale Snaf. Czemu? Bo to jedyna postać która dobrze potrafi gotować jaką kojarzę.Z jego talentem i moimi pomysłami stworzylibyśmy wiele różnych pierników (może nawet jakieś ogniste pierniki). A jeślibyśmy mieli nie wygrać to poprosiłbym go by zaśpiewał to: https://www.youtube.com/watch?v=dLLRUtql_ys
Akurat jeśli chodzi o pierniki, to mogę uważać się za znawcę, ponieważ pieczemy dość solidną porcję co roku przed Świętami. Jedyny minus, że to co nam się właśnie wydaje "solidną porcją", nie wiadomo kiedy znika z misek :)
Jeśli chodzi o pomoc, to...
Puk, puk...
- Rozgniatać, rozgniatać...
- Witamy drogiego gościa. Zapraszam do środka.
- Gnieść, ściskać, rozgniatać...
- Tak, tak, zaraz do tego przejdziemy. Proszę bardzo, tutaj mamy ciasto i możesz sobie spokojnie rozgniatać do woli
- Hulk rozgniata, Hulk rozgniata... pierniczki...
*** Najgorszym elementem przygotowania jest gniecenie ciasta, co trwa długo i jest męczące. Poprosiłbym więc o pomoc Hulka z którejkolwiek z gier z Avengersami w rolach głównych. Dzięki swojej sile i ogromnym łapskom uwinąłby się z tematem raz-dwa. ***
Nieco później...
Puk, puk...
- Dzień dobry, panie Geralcie, zapraszamy.
- Dzień dobry, ciasto gotowe?
- Tak, tak, można działać. Ale to srebrnym mieczem będzie pan wycinał?
- Jak najbardziej! Okazuje się, że on zdecydowanie lepiej się sprawdza. Ciasto nie przywiera i można bardziej fikuśne kształty powycinać. Jeszcze sobie tylko łyknę Puszczyka...
- Eee... ???
- No, żeby więcej energii mieć do wycinania!
- Niech będzie... Ale może sobie pan tego eliksiru zażyje już w kuchni, ja zamknę drzwi, żeby dzieciaki się nie przestarszyły. Pan sobie zażyje i zacznie wycinać, a ja rozgrzeję piekarnik.
- A po co? Machnę Znak Igni i pierniczki wyjdą idealne!
- O, to jeszcze lepiej. To zapraszam do kuchni.
- Jasne, jasne. Ale to może jeszcze póki jesteśmy razem, to powiem wam wszystkim świąteczną fraszkę, którą napisałem do mojego kolegi po fachu?
- Oczywiście, chętnie posłuchamy.
- Lambert, Lambert, ty ch...
- MOŻE JEDNAK DAJMY SPOKÓJ TEJ POEZJI! DZIECI SŁUCHAJĄ!
- Ale spokojnie, to nie jest TA fraszka. Raz jeszcze:
Lambert, Lambert, ty chętnie
choinkę ubierasz pięknie!
I zdarza się bardzo często,
że od prezentów jest gęsto.
Bombki, opłatek, wigilia -
wspaniałe świąteczne obrzędy,
że i kikimory, i gryfy
chcą wspólnie śpiewać kolędy!
*** Do wycinania pierników wziąłbym do pomocy wiedźmina Geralta - jest to prawdziwy mistrz broni białej, więc dzięki temu miałbym pierniczki nie tylko w kształcie choinki czy gwiazdki, ale także ekimmy czy trolla. Potem jeszcze Znak Igni i voila - pierniczki gotowe. ***