Nie rozumiem kilku powyższych komentarzy typu "nie chodzi o brak czasu, tylko złe zarządzanie czasem". Czy wyście się nasłuchali jakiś coach-ów czy innych mówców motywacyjnych? Doba ma 24h, tego nie zmienicie choćbyście na głowie stawali. Jeśli pracujecie po 8h dziennie i śpicie nawet te 6h to zostaje wam maks 10h na wszystkie inne zajęcia. Jeśli ktoś ma rodzinę, dom, obowiązki względem innych, ponosi za kogoś i za coś jakąś odpowiedzialność w życiu, to najzwyczajniej w świecie zabraknie mu czasu na realizowanie się w 10 różnych hobby. Z czegoś będzie musiał zrezygnować, bo nikt nie jest wstanie "rozciągnąć" sobie doby do 30h czy więcej.... Takie pieprzenie bzdur o "zarządzaniu czasem" to chyba domena osób, których odpowiedzialność życiowa sprowadza się do zapłacenia rachunków i zrobienia zakupów raz na 3 dni co by nie umrzeć z głodu.
"...wielu graczy ma przecież bardzo ograniczoną ilość wolnego czasu i niekoniecznie chce im się angażować w produkcję, której ukończenie zajmie im najbliższe pół roku."
Święte słowa :) Zgadzam się z dami909, jeśli ktoś oprócz grania interesuje się również sportem (np. piłką), chodzi te 2-3 razy w tygodniu na siłownie albo pobiegać, chce wieczór poświęcić żonie albo chce zobaczyć film lub nowy sezon jakiegoś serialu - to nawet ta 1h/dzień wydaje się być czasem niemożliwa. Już nie mówię nawet jak ktoś na pracę w formie delegacji i go nie ma np tydzień w domu... Takie życie. Mam znajomych którzy na studiach zagrywali się w Battlefieldy, Fify, Wowy - setkami godzin. Odkąd pracują i mają dzieci - zero. Od kilku lat w nic nie grali bo nie mają czasu :)
Ja również uwielbiam krótkie gry. Nadrabiam obecnie na PS3 serię God of war, gdzie każda część jest na 10-15h. 2 części na miesiąc udaje mi się nadrobić. Ale równolegle na PC przechodzę Dragon Age: Origins, bo kocham duże rpgi. Przy moim tempie przechodzenia, ukończenie szacuję gdzieś na koniec stycznia. :)
A z wymienionych promocji - RE2 już poleciał do koszyka i chętnie ogram jeszcze przed świętami.
Z fajnych krótkich gier polecam od siebie Limbo, Deadlight, DarkMaus, Call o Juarez (wszystkie części), SuperHot, Bet on Soldier, Age of Booty, You are Empty no i przede wszystkim Rune (tak, tą z 2000).
Wsadzanie tutaj Baba Is You to kompletne nieporozumienie, równie dobrze mogliście dać The Outer Worlds, w końcu w kilkanaście minut można ukończyć.
nie każda produkcja musi być gigantyczną piaskownicą z zawartością wystarczającą na cały kwartał nieustannego grania i wirtualnym światem wielkości sporej planety.
Źródło: https://www.gry-online.pl/opinie/najlepsze-gry-2019-roku-ktore-ukonczysz-w-10-godzin/z488d
"lepiej dostać solidne, smakowite danie niż odgrzewany kotlet"
choć sam nie lubię stosować tego zwrotu to tutaj zrobię wyjątek
Wracając do tekstu - z tej listy podobał mi się czwarty Trine a także Ion Fury (mimo kontrowersji wokół niego).
Oba tytuły to powrót do klasyki, który się opłacił bo to bardzo grywalne tytuły, szkoda tylko że nikt tutaj o nich nie rozmawia ale to już chyba nie te czasy...dzisiaj jak gadać to tylko o produkcjach AAA gdzie albo się rozpływasz w zachwytach albo narzekasz/hejtujesz....
Ion Fury to miodny tytuł, z masą nawiązań do gier czy filmów, do tego podrasowany silnik gry pozwolił na stworzenie ciekawych metod na znajdowanie sekretów.
RE2 Mi znacznie dłużej zeszło. Na spokojnie odkrywając powoli wszystko. Do tego mamy 2 wersje fabularne babki i gościa. Więc w 8h to jakiś szybki byle jaki gaming.
Zaraz, zaraz, Baba Is You w poniżej 5h? W sensie, gra pozwala na zobaczenie napisów końcowych stosunkowo wcześnie, ale to wymaga zignorowania większości dostępnego contentu. Takie przejście gry jest trochę bez sensu. To jest spokojnie tytuł na 20 - 30 godzin.
Z całej listy ukończyłem A Plague Tale którą uważam za świetną produkcję i Resident Evil 2 tutaj wiadomo.
To ja polecam z tych co krótszych gier Prey(2006) bardzo dobra i oryginalna nawet teraz strzelanka.
PS. Prey (2017) też jest świetny ale on jest już dłuższy.
Wiedźmin 3.
Z moich ostatnich doświadczeń wynika, że w gry na góra kilkanaście godzin gra mi się zdecydowanie najlepiej. Choć uwielbiam RPG'i, to mało którego ostatnio przeszedłem grając w niego bez przerwy od początku do końca. Bardzo często zdarza mi się je przerywać i wracać dopiero po jakimś czasie. Z krótkimi grami tak nie mam. Jestem w stanie przejść całą grę w ciągu kilku dni i w ogóle nie czuję znużenia. Mało tego, często mam niedosyt i od razu zaczynam grać w kolejną cześć z serii (ostatnio miałem tak z Batmanami i serią Uncharted). Z gier z listy na pewno zagram w A Plague Tala, Trine 4 i RE 2. W CoDa być może też zagram, ale musi mocno stanieć.
Dziennie spędzam od 1-4 godzin przed grami. tygodniowo około 28godzin
Ostatnio (głównie dzięki Epic Games ;P) ogrywam same krótkie tytuły. Min. Inside czy wyśmienite Oxenfree. Pewnie niedługo zabiorę się znowu za jakiś dłuższy tytuł, ale i tak bardzo dobrze że powstają takie mniejsze tytuły.
RE2 ograłem Leonem, zajęło mi to sporo więcej czasu niż 10 godzin, ponieważ lubię się nie spieszyć jeśli nie wymaga tego sama gra. Gdzieś do połowy było całkiem przyjemnie ale potem dopadało mnie znużenie i znudzenie. Niestety kampania tak mnie wymęczyła, że nie mam siły na drugie podejście z udziałem Claire, zwłaszcza, że spora czyść rozgrywa się w tych samych lokacjach.
Trine 4 <3 jedna z najlepszych gier w jakie zagrałem w tym roku. Najlepszy coop przy jednym komputerze/konsoli ever jak dla mnie, polecam każdemu, nawet w pojedynkę.
Polecam PoE grę którą według producentów została stworzona do wiecznej egzystencji! Ba i jest F2P. https://www.youtube.com/watch?v=pM_5S55jUzk
Dorzucam do listy Boneworks i Black Mesę :)
Ach - teraz Resident 2 jest i po ~60 zł i już się szykowałem, ale no właśnie - długość gry... Wiem, że R2 jest wart każdych pieniędzy, a ja zawsze przechodzę gry wiele dłużej, niż zakłada to średni czas - bo robię to rzetelnie i ze wszech miar dokładnie, to jednak wolę lepiej spożytkować tę kasę - np. Assasin's Creed Origins Gold ze zniżką na Uplay aktualnie wyniesie ~80 zeta... Jednak długość czasem ma znaczenie xD
moim zdaniem na liscie brakuje Hellblade: Senua's Sacrifice
Jaka gra zajmuje pół roku? Maks na grę to dwa miesiące... w ekstremalnym przypadku 3 miesiące. Nawet jak ktoś ma super mało czasu, to ta godzinka na dzień,to nie problem. A w weekend nawet więcej. Te 10 godzin tygodniowo, to nawet przy dziecku nie powinien być problem. A jak tak, to ludzie robią coś nie tak ;) No ale są różne sytuacje.Ja mam te szczęście, że w ciągu tygodnia mam od 15 do 20 godzin na granie. To zależy od zmiany. Więc na miesiąc nawet 80 godzin bez większych problemów. Więc jedynie wielkie RPG przechodzę tak 3 miesiące.
Jakieś gówienkowe low budget gierki wymieniane, a Hellblade to gdzie?
Wszystkie gry powinny trwać do 10h, max 15. Dłuzsze jak nowe Asasyny są tak rozlazłe że nawet po 2h odechciewa się grania