Ilu pantoflarzy na forum xD
Męskie odpowiedniki madek xD
Ciekawe ilu z was to rogacze
Jeśli teraz czasu na granie mam mało, to ile będę miał kiedy będzie dziecko?
Ktoś tutaj napisał o dojrzewaniu.. dojrzewanie nie wiąże się koniecznie z poczęciem dziecka. Jeśli mężczyzna i kobieta są po ślubie albo i nawet nie i są zgodni co do tego, że dziecka na dany moment nie chcą, to jest to ich indywidualna decyzja niekoniecznie świadcząca o tym że ktoś jest niedojrzały.
Z mojego doświadczenia jak ktoś nie ma dzieci to najgorsze będzie pierwsze. Do roku było jeszcze ok jak żona była w domu ale jak poszła do pracy to dziecko chciało żeby się z nim siedziało np 3-4h przy zabawkach gdzie komputer był metr od nas. Jak siadłem na kompa to darcie i znowu siedzenie z dzieckiem. Dopiero jak żona wróciła z pracy to sobie spokojnie człowiek pograł i tak przez kolejny rok.
Teraz jak dziecko ma 2,5 roku to jest idealnie bo można sobie pykać cały dzień i dziecko dużo więcej rozumie. Zaraz na wylocie drugie ale myślę, że jak ustawię córkę to drugie dziecko na luzie się wychowa.
Wszystko zależy od tego jaką mamy kobitę. Jak jest taka że zabroni grania to dupa zbita i nawet jak masz czas to nie pograsz. Moja jest taka, że pozwala, a czasem nawet i grę kupi.
Oczywiście fajnie jest, gdy ktoś Ci powie tato, tatusiu, fajnie jest, gdy możesz kogoś wychować, pokazać mu świat, wytłumaczyć jak wszystko działa... No ale właśnie, czy takie krótkie momenty są warte lat mordęgi? Bo nazywajmy rzeczy po imieniu, wiele ludzi ma dziecko bo tak wypada... Bo trzeba przedłużyć gatunek, bo chce się przekazać geny, no ale to nie znaczy jeszcze, że są to jakieś szczere osobiste pragnienia i chęci.
Ja już wiem teraz, że nie chcę dzieci, ja wiem, że sie do tego nie nadaje, mam ponad ćwierć wieku na karku. I robię to co lubię, komponuje muzykę, gram na instrumentach, piszę opowiadania, gram w gry i spotykam sie z kumplami a ponadto moim hobby jest astronomia. Jest fajnie, naprawdę sądzicie, że będę chciał to zmieniać chociażby w minimalnym stopniu z potrzeby rozrostu gatunku?
Nie. Ale jestem według niektórych niedojrzały prawda? Że jeszcze poznam co to życie za kilka lat.
A, że życie często bywa niekolorowe, to czemu świadomie miałbym zsyłać kolejne istnienie na cierpienie na tym padole? Tak wiem, mocno depresyjnie to brzmi, ale nie oszukujcie się. Taka jest prawda ;)
Także fajnie jak ktoś ci powie tatusiu kocham Cię, czy inne bzdety. Ale jednak teraz jest fajniej. Tak jak jest.
Ja rozumiem autora. Jeśli dziecko miałoby ograniczyć mi dostęp do ulubionych czynności, to wolałbym z nim poczekać, aż będę milionerem, który nie musi pracować i ma czas na dziecko i przyjemności.
Oczywiście nic takiego nigdy się nie przydarzy, więc potomstwa po prostu nigdy posiadać nie będę.
Nie będziesz musiał w co którymś poście pisać „30+”, „rocznik 80” jeśli zaczniesz zachowywać się jak na takowy przystało.
Okej, nie ciągnie Cię do rodzicielstwa, ale po co obnosić się z tym, robić wręcz nagonkę na osoby, które rzuciły gry przez narodziny dziecka.
Tym bardziej, że nie masz z tym do czynienia, więc tym bardziej, po co? Jeśli nigdy nie miałem styczności z badmintonem to się na ten temat nie wypowiadam, a już na pewno nie staram się narzucać fanom/graczom swoich urojeń, swojego buntu. Po co?
Nie raz czytałem tu takie wypowiedzi jak w temacie. Albo: Co teraz dzieje się w świecie gier, bo rok czy dwa lata temu urodziło mi się dziecko i nie było czasu na granie... Itp.
No ludzie nie przesadzajcie. To, że ktoś decyduje się na dziecko to nie znaczy, że trzeba rezygnować z 50% rzeczy swojego życia, bo nagle bombelek pojawia się w waszym życiu. Nie rozumiem takich ludzi. Osobiście znam takich co im się dziecko urodziło ale z niczego nie rezygnują. Dziecko to nie znaczy, że nie pójdziesz do kina, nie pobiegasz, nie pójdziesz do baru czy nie pograsz. Po prostu wtedy ma się na to mniej czasu i tyle a nie Żegnajcie moje przyjemności, bo mi się dziecko urodziło...
Po prostu chcę ten temat poruszyć.
Jako ojciec 6 miesiecznego dziecka chcialbym +1 wpis maviozo i dodac dodatkowe AHAHAH od siebie.
Wspanialy watek. Autorze zapisz go sobie i odpal kiedy bedziesz mial dzieci.
To zaden przytyk, mowilem dokladnie to samo zanim mi sie urodzil syn. To, albo "dziecko spi srednio 16 godzin na dobe, to CO JEST TAKIE MECZACE w posiadaniu dziecka?"
@VirtualManiac
I chyba już się nię ożenię, bo na 30-stolatka już żadna nie spojrzy...
Bo masz złe podejście - podryw "na pilota" ułatwi Ci sprawę.
To dość prestiżowy zawód, zarobki są przyzwoite a przede wszystkim świadczy o tym że człowiek jest inteligentny i na poziomie, trepów tam nie przyjmują.
Podchodzisz do laski, mówisz "byłem programistą, teraz jestem pilotem" i voila.
Jest tyle ciekawszych rzeczy do robienia na świecie niż wychowywanie dzieci, no ale cóz ktoś je musi miec żeby jakos to się kreciło. Dlatego ja dziwie się że się Wam chce w to "bawić" ale i jednocześnie szanuję za poświęcenie.
Ja nie miałbym cierpliwości, jak do gier często nie mam to co dopiero do bombelków :D
Ja mam dziecko 2 letnie. Idzie spać i jak mam oragniete co trzeba to mogę grać. Dziś np po robocie jadę do paczkomatu bo cod przyszedł i będzie grane.
Kluczowe są trzy kwestie:
1. support - jeżeli ma się oboje dziadków w miejscu zamieszkania niewiele może się zmienić w czyimś życiu,
2. zasoby finansowe - jeżeli nie masz supportu w postaci rodziny,
3. egzemplarz/e jakie nam się trafią w wyniku genetycznej ruletki.
Mój synek ma już prawie półtora roku. Czy po jego urodzeniu całe życie wywróciło mi się o 180 stopni? Jak najbardziej. Żona miała cesarkie cięcie przy porodzie, więc przez jakiś czas ogarnianie wszystkiego dookoła było na mojej głowie, plus oczywiście praca. Mój synek miał problemy z ulewaniem pokarmu i jelitkami, więc noce czasami były nieprzespane. Zresztą od czasu jego narodzin na palcach jednej ręki mogę policzyć całe przespane noce. Dodatkowo dochodzi teraz bolesne ząbkowanie i długo by tak jeszcze wymieniać. Gdy jednak po tym wszystkim patrzę na tego małego szkraba i widzę jego małe ząbki niczym kasowniki w biletomacie oraz jak zaczął stawiać pierwsze kroki na nóżkach to banan na twarzy rośnie gigantyczny :)
Czy porzuciłem granie z wyżej wymienionych powodów? Jasne, że nie. Po prostu zmieniły się priorytety. W zasadzie mogę sobie pograć tylko wtedy, kiedy dziecko śpi ale to i też nie zawsze. Czasem jest to pół godziny, czasem godzina, czasem dwie. A niekiedy jest tak, że konsoli cały tydzień nie włączam, bo człowiek woli po prostu odpocząć. Gry multiplayer całkowicie odpadły u mnie z obiegu bo nie da się tam wcisnąć pauzy w dowolnym momencie. Przynajmniej człowiek dużo mniej się denerwuje, a i jakieś ciekawe fabuły sobie przyswoi. RDR2 takim tempem przechodziłem przez prawie 4 miechy :P. Więc w moim przypadku hobby dalej pozostało. Trzeba się było dostosować do nowej sytuacji.
matysiak ma sporo racji, ale generalnie wieksze propsy dla cylindrow, co za wszelka cene chca zrzucic odpowiedzialnosc za wychowanie dziecka na partnerki, zeby moc sobie popykac w call of duty
Współczuję tym co tylko praca a po pracy dziecko i tak w kółko. To nie życie. Każdy potrzebuje jakiejś rozrywki. Są i też tacy co od rodziny w pracy odpoczywają i nawet biorą specjalnie nadgodziny, aby tylko jak najpóźniej być w domu. Inni kłamią, że wrócą później do domu, bo praca...
To nie życie. Każdy potrzebuje jakiejś rozrywki.
A kto powiedział, że z rozrywek trzeba rezygnować? To jest kwestia organizacji czasu i tego, jak wolisz go spędzać. Jeśli ktoś nie ma innych zainteresowań niż gry i nie potrafi wykroić czegoś dla siebie z całej doby, to już jego problem.
Jeśli ktoś nie lubi dzielić tych kilku godzin z partnerką/partnerem i nie potrafi się dogadać w kwestii czasu tylko dla siebie, to po co się w ogóle wiąże z kimś takim? To nie jest wina drugiej osoby czy dziecka. Istnieją tez ludzie (i to całkiem spore grono) którzy mimo wszystko uważają zajęcie się dzieckiem za najlepszą rozrywkę, więc z niczego nie rezygnują, po prostu zmieniają priorytety. I nie ma w tym nic złego, są ludzie bezdzietni, którzy przestali grać, bo znaleźli ciekawsze zajęcie, rodzice mają tym bardziej multum powodów, by olać siedzenie przed monitorem i spożytkować czas w lepszy sposób.
Pomijam już kwiatki wypisywane przez Hydro, który mimo tego, że jest starym koniem do dziś nie pojął, że życie to jest sztuka kompromisu a związek to transakcja wiązana, a nie szukanie sobie darmowej pomocy domowej dla jaśniepana gracza.
>> Dziecko to nie znaczy, że nie pójdziesz do kina, nie pobiegasz, nie pójdziesz do baru czy nie pograsz
Jak masz z kim zostawic to spoko, jak nie masz to powodzenia z pojsciem z partnerka do kina.
To, że ktoś decyduje się na dziecko to nie znaczy, że trzeba rezygnować z 50% rzeczy swojego życia
Heheheheheh
Dziecko to nie znaczy, że nie pójdziesz do kina, nie pobiegasz, nie pójdziesz do baru czy nie pograsz.
HEHEHEHEHEHEHE
Po prostu wtedy ma się na to mniej czasu i tyle a nie
Hahahahahhahah
Oj chłopie.
Pożyjesz, zobaczysz. I tu nawet nie chodzi o to, że nie możesz. Bo możesz. Tylko sam dojdziesz do wniosku, co jest ważne i ważniejsze.
Niestety nie wiesz o czym piszesz. A może stety, dziś ignorancja to błogosławieństwo.
Dziecko wywraca życie do góry nogami, koniec kropka. Jak jakiś ojciec pisze, że niewiele się zmieniło to znaczy, że jest lajza i w ogole się tym dzieckiem nie zajmuje i nie pomaga żonie/partnerce.
Da sie. Nie codziennie, ale z reguly sie da. Po prostu dosłownie nie ma na to siły. Albo jest milion wazniejszych rzeczy jak np ugotowac jedzenie (dziecku nie zamowisz uber eats), pranie pranie pranie, proba splacenia wielomiesiecznego dlugu sennego, mozna sczerze wymieniac w nieskonczonosc, mimo ze moje dziecko jest male i nie sprawia jeszcze realnie problemow.
Wszystko sie da, ale nie wszystko realnie sie oplaci i sprawi przyjemnosc.
Pozatym, po pewnym czasie, spedzanie czasu z dzieckiem sprawia wiecej przyjemnosci niz gry:)
[9.1]
Ktoś kto ma już blisko do 40 wie troche więcej o życiu.
Po Twoich wypowiedziach można dojść do wniosku, że o życiu wiesz tyle, ile nastolatek.
Dziecko to nie znaczy, że nie pójdziesz do kina, nie pobiegasz, nie pójdziesz do baru czy nie pograsz. Po prostu wtedy ma się na to mniej czasu i tyle a nie Żegnajcie moje przyjemności, bo mi się dziecko urodziło...
Patrząc na typową rodzinę, przeważnie mąż pracuje 8-10h dziennie, a coraz częściej również i żona. Zanim wstaniesz, przygotujesz śniadanie i ogarniesz dziecko (bądź dzieci, jedno ciezko to ez mode), rozwieziesz wszystkich po szkołach, pracach, przedszkolach, żłobkach, pójdziesz do pracy, wrócisz, zbierzesz dzieci do domu, uszykujesz kolację, ogarniesz w domu, to czasu wolnego praktycznie nie zostaje, bo trzeba dzieci umyć, poczytać wieczorem, pouczyć je czegoś itd. Wyjścia zdarzają się rzadko, a jeśli Ci się tafi wyjście, to jest to kosztem współmałżonka i obarczeniu go większą ilością pracy przy dzieciach. Jeśli wychodzicie razem, to trzeba znaleźć kogoś, kto z tymi dziećmi posiedzi i często trzeba te dziecko do tej osoby dowieźć. Do tego małe dzieci idą spać o okreslonej porze, więc nie możesz też tego robić późno, np po pracy wracając o godzinie 18. Granie akurat jest najłatwiejsze, bo możesz to robić po prostu jak dzieci pójdą spać. Temat dzieci jest ciężki i osoba bezdzietna będzie miała problem pojąć to co się dzieje. Najprawdopodobniej na wyjścia nie będziesz miał i tak ochoty, będziesz po prostu czekał aż teście wezmą dzieci, żebyś mógł iść w dzień odespać nieprzespaną noc.
Jako tata 2ki dzieci (4letniego i 8miesiecznego) powiem na swoim przypadku ze nieprzespane noce to troche mit. To zależy od dziecka. Pierwsze mialo pare razy kolke to bylo wiecej klopotu (ale sa na to pewne sposoby z google :)
Najczesciej płaczą jak są głodne lub cos je boli wiec po prostu trzeba dbać o grafik..
Nie jestem prawdziwym graczem ktory gra po wiele godzin. Godzina...max 2h wystarczy, wiec dużo nie musiałem porzucić.
Co do grania trzeba sie dogadac ile np nocy w tygodniu można sobie pozwolić wiecej na kompa. Tez czasami przesadze, nie jestem idealny :)
Gram na słuchawkach na 30% by slyszec i pomagać jak któreś placze czy coś.
Na rok musialem zrobić przerwe z kinem (poki co kolekcjonuje filmy). Ew. czasami w nocy coś spokojnego. Trzeba sie pogodzić z filmem w ratach póki dzieci małe lub z przerwą w grze w każdym momencie.
Ale niedlugo żonka wróci do pracy. Maluch pójdzie do żłobka. Starsze juz w przedszkolu.
Praca na zmiany jest bardzo dobra. Konkretne kino wchodzi na obroty przed poludniem kiedy nikogo nie ma.
Znam mnóstwo rodzin z dzieciakami. Zaden z nich lubiąc gry, nie zrezygnował z grania. A Ci co pisza hahaha moga pograc chocby w czasie, ktkry przeznaczyli na hahaha. Ja robie krotkie sesje z grami. Gre szesciogodzinna potrafie rozbic na tydzien. Mozna? Można
Ja nie gram nigdy kiedy młody jest "na chodzie". W ogóle wtedy komputer, konsola, telewizor nie jest uruchomiony. Wątpię żebym znalazł na to siły gdybym miał 2 dzieci.
Jedno dziecko jest do ogarnięcia. Byle by tylko zdrowe było.
Ja nie mam czasu gdy mam dziewczynę a co dopiero gdybym miał żonę i dziecko.
Ale ja to napisałem w kontekście decyzji a nie dojrzałości emocjonalnej.Bron Boże nie namawiam nikogo do macierzyństwa.Po prostu z czasem przychodzi to samoczynnie i trafia do faceta.U kobiet macierzyństwo to rzecz normalna, ale jako facet i dawny zapalony gracz też tak kiedys myslalem,że mi dziecko do szczęścia niepotrzebne :-) Z czasem dociera do Ciebie fakt, że trochę żal tak w samotności "przegrać" całe życie i trzeba w porę te dziecko ogarnąć bo może być za późno i nic po sobie nie zostawisz.
Teraz gram 2h godziny max dziennie jak już reszta domowników zaśnie i przyznam że nawet mi z tym lepiej.Bo czasu co prawda mam mniej na ulubione hobby, ale za to potrafię ten czas bardziej docenić i przez to granie daje mi lepszy fun :-)
Bądźcie przygotowani do faktu, że dzieciakom może się podobać zupełnie co innego, niż Wam :-D
Mój ma prawie 9 i prawdę powiedziawszy bez dużej dyscypliny i ograniczeń nie idzie ujechać.
Gdzie wydawało się, że dziecko gracza blablabla
Polecam wazektomię. Ale nie ojcom w tym wątku, tylko tobie Virtualmaniac. Rozważ to jak najszybciej.
Jest ktoś, kto dorobił się Karty Dużej Rodziny? Chętnie wymienię doświadczenia z grania w takiej sytuacji :D
Współczuję. Dziecior to najgorsze co może być.
Ale maridzicie. Największym Problemem gdy nie ma kto popilnowac jest wiek niemowlęcy szczególnie do czasu aż pójdzie do przedszkola później już czas się znajduje.
Jest jeden pozytywny wniosek płynący z tego wątku - niektóre wypowiadające się tu ananasy z interesującym podejściem do związków i potomstwa raczej się nie rozmnożą.
I całe szczęście.
ciekawa tendencja, bo czesc osob tu sie wypowiadajacych po tym jak dziecko zostanie uspione wybraloby spedzenie wolnego czasu grajac w tomb rajder zamiast z osoba, ktora to dziecko urodzila (zakladajac oczywiscie, ze mowa o zwiazku)
to po co bylo w ogole ja zapladniac?
z lektury watku jedno jest pewne, wiekszosc nie potrafi sobie zorganizowac czasu
Małe dzieci, mały klopot, duże dzieci, duży kłopot.
Ok - jak już wyjdą z domu, to czasu faktycznie ma się więcej, ale skala rażenia ich błyskotliwych pomysłów i ich koszt emocjonalny rośnie wykladniczo, wraz z wiekiem.
Święte słowa :-) co z tego, że pójdzie na 4-5 godzin do szkoły / przedszkola, jak jedno wydarzenie tamże może spowodować wkurw na cały tydzień :-D
A inni rodzice to też temat na osobny wątek. Ogólnie mega trudne czasy
ja tam mam żonę :)
więc nie mam większych problemów z czasem na granie, ale wiadomo że z dzieciakami się pobawię czy coś innego porobię bo to też jest fajne
ps
czasem mam wrażenie ze teraz gram nawet więcej jak kiedyś, ale to chyba bardziej przez to że mam coś ciekawego do ogrania jak związane z samym czasem, ale za to prawie w ogóle tv nie oglądam.
Wszystko da się pogodzić. Ja mam dwójkę dzieci i dostałem od żony najpierw XBOXa s potem Switcha na kolejne urodziny. Za rok dostanę konsole nowej generacji i okulary VR. Wszystko jest kwestia kompromisu i czasu :)
Nie mam dzieci, ale pewnie w ciągu najbliższej dekady się pojawią, więc chcę wejść w rodzicielstwo jako gracz spełniony.
Dla niektórych nawet pójscie do pracy nie jest wystarczającym argumentem do zrezygnowania z gry...
ogolnie zgadzam sie z autorem watku
moze faktcznie swiezo po urodzeniu dziecka jest ciut ciezej, ale z czasem jest duzo latwiej
sam mam dwie corki, prawie 7 i 9 lat
jedna sprawa ktore jest jednak mega wazna to umiejetnosc nauczenia dzieci pojscia spac o sensownej godzinie i zasypiania samemu
widzialem o wuelu znajomych i rodziny ze dziecko nie zasnie same i szla mama albo taka i godzina czy wiecej z zycia wzieta a nie rzadko ta osoba zasypiala
i po wieczorze
ja nauczylem dzieci zasypiania bez takich fanaberii, oczywiscie mozna przeczytac ksiazke, zwlaszcza jak nie bylo duzo cvzasu w dzien, mozna pogadac chwile, ale np jak mam znajomych na imprezie to dzieci ida spac same
osattnio znajomi pilnowali mi dzieci, sami nie maja swoich a nasza niania nie mogla
dzieci sie pobawily, pograli w planszowki, potem dzieci obejrzaly bajke, zrobuily sobie same kolacje (jajecznica i jajka sadzone jakby kto pytal) potem sie umyly i poszly spac
w pelni samoobslugowo
a dodatkowo dzieci to okazja by pograc wiecej, choc moze w inne gry
my duzo gramy w planszowki, ale tez i na konsoli, czy to mario czy mario kart, czy na ps4 wszelkie knacki czy inne platformowki
Dzieko wiele zmienia. Na początku na pewno nie ma co liczyć na to, że będzie jak dawniej ;) Bo nie będzie
Z własnego doświadczenia mogę ci powiedzieć, że początki są naprawdę bardzo trudne. Dziecko wywraca dotychczasowe życie do góry nogami, dokładnie o 180 stopni. Ale potem człowiek może się do wszystkiego przyzwyczaić i znajduje czas także na swoje dotychczasowe przyjemności , które były do tej pory w jego życiu - także głowa do góry i powodzenia
Szanuję za opinię, bo jak się człowiek uprze to zawsze znajdzie czas na gry xD
wydaje mi się że w pewien sposób to rozumiem ale...punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
widzisz, ja jestem dokładnie w takim miejscu jak ty, tzn. tak naprawdę nie znalazłem swojego stałego miejsca jak i ty, lubię być kompletnie niezależny od nikogo więcej niż ja sam, wiesz mieć każdy aspekt życia pod moją kontrolą, ale...
mam kolegę, nie wiem może przyjaciela, za granicą staram się dystansować od ludzi, córka mu się urodziła raptem tydzień temu, ale pamiętam jeszcze jak już z miesiąc temu mówił mi, że anime już nie ogląda bo dziecko nie długo, w gry coraz rzadziej i pewnie potem kompletnie, nic bo córka nie długo; hmmm nie nie wiem zawsze takie deklaracje głupie były dla mnie, takie trochę głupie przerwać robić coś coś lubi bo teraz to będę dorosły, obowiązki itd..
czas obecny, już po porodzie, rozmawiam z nim, pokazuje mi zdjęcia, dziecka mówi mi o niej, widzę szczęści na jego twarzy; dalej nie rozumiem ale jednak rozumiem
i kolejny raz punkt widzenia, zależy od punktu siedzenia.
a i chciałbym być na jego miejscu...
Mam 33 lata. Co prawda mój jeden brat ma 29, ale kolejni odpowiednio: 12 i 6. Wiem z czym sie wiąże dziecko. Ale w przyszłym roku stuknie mi 34, żonie 31. Nie chcemy już dłużej czekać, trzeba sie będzie brać za dziecko, nawet jeśli na granie zostanie mi 10 minut dziennie :)
Wiadomo dziecko najważniejsze, ale też bez przesady, że wszystko rzucę, bo dziecko...
Dlatego dzieci dzieci mieć nie powinny.
Już widzę, jak matka Twojego potencjalnego dziecka z radością przyjmuje do wiadomości, że ma się nim zająć, bo tatuś musi meczyk pyknąć z kolegami :)
wszystko jest indywidualne : nie ma to jak generalizować że się da albo się nie da, jak się wam trafi High Need Baby (mi się trafiły dwa takie brzdące) to dla dwóch rodziców byłoby to nie do przeżycia, przy pierwsze : 2 opiekunki z nami mieszkały + babcia, przy drugiej : 3 opiekunek mieliśmy + babcie x2 do dyspozycji. Są dzieci które są spokojnie i mogą cały dzień "patrzeć w sufity" a są takie które potrzebują 100% zainteresowania bo inaczej "dom spłonie". Jak osiągnęły 3+ obie to żona + osoby od pomocy musiały dzień wcześniej organizować co będzie następnego dnia bo "nuda jak jest to samo" przez to do 18 pewnie zaliczą wszystko co się da zaliczyć ;) I to dzień ma być wypełniony atrakcjami od rana aż po wieczór aż padną.
Granie w gry owszem kiedy spały 0-3 (dało się pograć te parę godzin), a potem jak żona poza domem w PL lub poza PL, jak jest najazd na tatka teraz to w sumie komputer no można np. wziąć farby i pomalować cały poodbijać ręce z farbami na monitorach itc. wprowadzając chaos w końcu niech inni też mają jakieś atrakcje. Jak są w domu to nie ma czasu się nawet wysikać a co dopiero myśleć o czymś innym :)
ale rozumiem można mieć dzieci spokojne i dobrą żonę i luz :)
Jeden z popularnych streamerów ma 2 małych dzieci (jedno ma chyba 2,5 roku a drugie 6 miesięcy?) ale nie przeszkadza mu to od 8 rano siadać do komputera i przez 8-9 godzin streamować :)
Ja mam za to inny dylemat.Chcialbym swoje dzieciaki trochę od tego hobby ustrzec, obiecałem zonie że nie będę pokazywał im za szybko PS4 ani innych konsol i w ogóle tego świata gier.Narazie wystarcza im czytanie i od czasu do czasu jakaś bajka w tv. Dopiero kupię cos im do grania, jak już będe musiał poddac się z tą decyzją.Teraz co wieczór wyjmuje PS4 lub Switcha z szafki jak już twardo śpią :-) Zastanawiam się, na co tu się przesiąść definitywnie by ukryć te swoje wieczorne granie, mianowicie czy kupić lapka z gtx1060 i udawać że wieczorem w sypialni na nim pracuje, czy podłączać dalej PS4 jak pójdą spac co jest niezbyt komfortowe, czy może skitrac Switcha w którejś kieszeni od spodni schowanych w szafie :-) I już tak chyba od prawie roku myślę i mecze się z tą myślą,która platformę wybrać na te swoja gamingowa emeryturę ;-)
Zrozumiesz jak wkoncu przestaniesz polegac na prawej rece znajdziesz zone i dorobisz sie dziecka :D
Nie ma co, jak miałem te 15-16 lat to też na forach sobie dodawałem wieku. On też zrozumie. Kiedyś. Oby. Taką mam nadzieję.
Spoko temat, pouczający. Virtual tylko jest jedno ale. Z ręką swoją dziecka nie zrobisz, no worries. A posiadanie dziecka = w większości przypadków 0 czasu na własne przyjemności, temat znam z autopsji. Nie musisz sam ograniczać po prostu nie masz na to czasu i już. Poza tym z gier bo widzę, że o to ci chodzi z czasem się wyrasta ale to już inna inszość...