Witajcie!
Bufet jest czynny od 5:00 do 24:00 [dla potrzebujących non-stop, ale po godzinach obsługa we własnym zakresie]. Gościmy zbłąkanych, gdy tylko poczują, że na innych wątkach jest chwilowo podejrzanie cicho albo podejrzanie głośno. Za barem Holgan, Astrea (która okazała się doskonale nadawać do tej pracy i została postawiona za barem przez Szamana; należy także nadmienić, ze jest ona jedynym w swoim rodzaju Kryształowym Duszkiem i zgodziła się kolaborować z liczem Szamanem i służyć mu za kryształową kulę przepowiadającą przyszłość) i Szaman (uwaga: Szaman ma zawsze rację, nie może inaczej być!) mieszają magiczne drinki. Magini kręci się po sali, ale ostatnio bardzo rzadko wpada pochłonięta obowiązkami przy nowej klientce Karczmy (przewiduje jednak, że wkrótce sytuacja się unormuje i do lokalu wstawimy kołyskę ;-), MarCamper pilnuje porządku gwarantując bezpieczny odpoczynek, eros w kuchni miesza ... w kotle (na czas jakiś obowiązki jego przejął Mac, czym zaskarbił sobie wdzięczność tak gości jak i obsługi, która martwić zaczynała się faktem przedłużającego się urlopu erosa) i rothon - na zapleczu dba o interes oraz dokarmia świnkę, którą kiedyś przyniósł w darze.
W takim miejscu jak to nikogo zdziwić nie może obecność anioła. Ten nasz Anioł z Naderwanym Skrzydłem, jest o tyle wyjątkowy, że wiemy wszyscy, iż nie doje, nie dopije a będzie się interesował. AnankE wpada wieczorkiem, puka w szybkę i pije adamusowego grzańca, mi5aser - etatowy stały klient w koło opowiadający o EverQuest. Ostatnio rozgląda się trochę nerwowo wyczekując na moment, kiedy trzeba zmienić numerację. Adamus płaci za drinki wierszami sam przynosząc najlepsze alkohole świata i przygotowując doskonałego grzańca dla zziębniętych, a Gambit przynosi ze sobą świeczkę i koronkową chusteczkę. Zajmuje się także kominkiem, przed którym wygrzewa się z wyrazem błogostanu na twarzy tygrysek, co jakiś czas zerkając jednak nerwowo na mi5asera, gdyż ten próbuje go uprzedzić przy zmianie numeracji w przerwach pomiędzy swoimi powieściami. Pellaeon dba o czystość, kontrolując z sanepidowską dokładnością wszystkie zakamarki i regularnie wyprowadza Ósmego na spacery (ale nie dane mu jest zaznać spokoju od służby we Flocie z powodu Yoghurta, który regularnie raportuje mu o sytuacji w walce z Rebeliantami i aktualizuje Imperialną stronę Holonetową):-). Nick Grzecha sugeruje różne grzechy, ale osobnik ten wsławił się szczególnym upodobaniem do numeracji rzymskiej i c(_) ;-) Odwiedza nas Alver the Gnom, a po jego uprzejmej propozycji dotyczącej naszej Karczmy "a może to też mam rozpieprzyć?!?" umieściliśmy go w stopce papieru firmowego. Teraz doczekaliśmy się - powrócił do nas z wojska na białym koniu. Attyla, mnich pochodzący ponoć od smoka, przechodząc wstępuje na zimny prysznic, poza tym zawsze wie kiedy wstać i wyjść :). Tofu ponownie opuścił nas i udał się do Japonii, skąd, jak obiecują sobie wszyscy, przywiezie nam furę egzotycznych prezentów (nie tylko herbatę ;)!!! Można tu też usłyszeć pieśni Wędrownego Barda i gromkie okrzyki imć Dymiona, który broni honoru kobiet i naszej Karczmy. JRK przynosi różne ciekawe rzeczy i pije wapno. Ostatnio mamy nowego dostawcę szmuglowanego piwa - Mr.JackSmitha, który zaczął też parać się pracą barmana i jest w tym debeściarski :-) Wieczorami lub nocą przychodzi Kerever cierpiący na bezsenność, odkąd po raz pierwszy odwiedził Sosarię. Śni o tej krainie na jawie. Wieczory i noce to też ulubione pory gnoma Desera, który wpada na piwo zawsze z nieodłącznym worem pełnym artefaktycznych artefaktów (ale nie posiada największego skarbu naszego barmana - samonapełniającego się kufelka +5 ;). Rankiem zjawia się krasnolud Kastore, znany Zabójca Trolli, przychodzi opowiadać o swych wyprawach i walkach stoczonych rzeczywiście lub jedynie zmyślonych. Nemeda gdzieś tu się czai w mrocznym kątku, szukasz magii nekromanckiej, wypowiedz jej imię a pojawi się od razu. Jest także Shadowmage, który z uporem godnym lepszej sprawy czatuje na to, żeby być pierwszym i gotów jest się z każdym pojedynkować na Fireball`e... ;-) NicK próbuje w przybudówce zorganizować gorzelnię - zamarzyło mu się piwo własnej produkcji. Ostatnio zaniedbał trochę warzenie piwa, poświęcając swoją uwagę Duszkowi, którą za obopólną zgodą usidlił i zaprowadził przed ołtarz (gwoli ścisłości to nie jest pewne, kto kogo gdzie zapędził, ale tak to w opowieściach bywa, że cny rycerz damę serca swego przed ołtarz prowadzi, a nie odwrotnie... ;))). Yosiaczek wsławiła się tym, że w ogniu dyskusji postanowiła zademonstrować swoje zdecydowanie i użyła czołgu (pożyczonego od Admirała Pellaeona) jako argumentu i wjechała do Karczmy przez... ścianę, co zmusiło obsługę do jej późniejszego magicznego odbudowania... [ściany, nie Yosiaczka] :-) Cóż, poza tym łączy ją trochę niejasny związek z porucznikiem Yoghurtem ;-) AQA natomiast uczy się od Admirała Pellaeona za niebiańsko wysokie stawki (ale w końcu sam Wielki Admirał udziela korepetycji... ;)) obsługi Generatora Czasoprzestrzennego, co może mieć dla naszej Karczmy wiekopomne konsekwencje... :-). Zdarzają się także historie jak z telenoweli, czego przykładem jest Pijus, który podejrzewa (z bliżej nie skonkretyzowanych powodów), że jest dawno zaginionym bratem Szamana (o czym ten oczywiście nic nie wie i wszystkiego się wypiera... ;)). Pojawił się także w naszej Karczmie silny desant z Wielkiego Miasta Portowego Północy, wśród którego wyróżnia się Rogue, będąca, co wiedzą dobrze poinformowani, blisko związana z Gambitem... Obok wejścia stanął słynny sprzedawca kiełbasek w bułce Dibbler - zachwala swój towar Gardło Sobie Podrzynając ceną. Nikt jednak nie próbuje jego kiełbasek dwukrotnie - świadczy to o roztropności miejscowej klienteli. Od czasu kiedy w ekipie mafii gdańskiej pojawiać się zaczął Ingham konieczne stało się zainstalowanie spluwaczek oraz wyłożenie dyżurnych szmat. Panowie maja bowiem dziwaczny zwyczaj witania się poprzez plucie. Z tamtych regionów przybywają czasem Pasterka i Kane: Dzicy Barbarzyńcy z Dalekiej Północy, siedzą i popijają grog zrobiony według przepisu Mamy Muminka, siejąc przy tym ogólny zamęt i spustoszenie w karczmianych zapasach... Powiadają, że w puszczy żubr jeno występuje, ale okazuje się, że nie jest to do końca prawdą. Lechiander też występuje, tyle, że jako wielki spec od Half-life`a i Fallout`a, czym zwiększa znacząco nasz karczmiany potencjał wszechwiedzy... ;)
Jako że Karczma miejscem jest niezwykłym, niezwykłe są w niej także i najzwyklejsze zdawałoby się przedmioty. Ale w błędzie jest ten, kto tak będzie myślał - nawet nasze szafy maja swoje sekrety... Z takiej właśnie szafy (należącej nota bene do Holgan) wynurza się regularnie Puynny (z tego co udało się ustalić, jest to chyba skutek zabawy Generatorem Czasoprzestrzennym przez AQA... :)
Z żadnej szafy, ani innego wymiaru nie pochodzi Piotrasq, ale za to on sam przyprowadził do nas razu pewnego niezwykłego gościa: słonika koloru seledynowego, który od razu stał się naszą karczmianą tajemnicą... Magów dyżurnych u nas jak psów, ale tylko jeden sprawia szczególny kłopot :-) Zasłużył się Kanon przybytkowi, a ciągle: a to weny na zapis nie ma, a to skryba zwiał albo leży pijany. Jednak teraz błąd naprawiony i należne w stopce miejsce przyznajemy z przytupem! Nawet mniej uważny obserwator dostrzeże, że w okolicach szynkwasu kręcą się ostatnimi czasy jacyś podejrzani klienci. Jeden z jakąś kokardą? Gdy zapytać barmankę odpowie (po brzęknięciu monetą oczywiście), że to Osioł zwany KaPuhY, w pyszczku mający balonik, a na ogonku kokardkę. Kiedyś był Osłem pod ochroną, ale zmieniło się to w chwili kiedy wybrał nową drogę kariery - Kaloryfera Żeberkowego. Uważając na ostre zęby czterokopytnego na blacie baru cały czas próbuje przysiąść TrzyKawki. Hmmm, czyżby jedna kawa nie starczała? W razie czego przypomnijcie sobie Mazia. Tego Mazia, co to zimą chodzi w misiu. W swięto zawsze wkłada krawat pod kołnierzyk, krawat z gumka, trochę pije, lecz jak leży! Jednym słowem - pan poeta, wasz liryczny, zwiewny przyjaciel! [Tu ukłon w stronę dam]. Gilmar także pije, piwo Tychy, sam aromat... i podobno on właśnie mówił, że z ryb to tylko rypanie i walenie. Czy może z waleni to tylko ryby i... nie wiadomo. Zresztą, kto by to wszystko dziś pamiętał? Ważne, ze oto ostatni kowboj Rzeczpospolitej, co klamry jego ogłaszają. Od dawna winniśmy grzechu zaniedbania i nie wskazaliśmy kilku gości siedzących o, przy tamtym stole. Kargulena – ryba, która mówi. Kilkoro z nas czasem zastanawia się, czy do lokalu nie należałoby przynieść jakiego akwarium. Widzący siedzi tam *wskazuje ruchem głowy*, w otoczeniu mysiego zapachu. To człek zagadkowy, który słowem swoim tyle jednocześnie zawikła, co rozjaśni. Meghan (mph) – to osobna historia, ale wszem znane są jej kłopoty z żółcią. Niektórzy mówią (a my nie przeczym tak całkiem i do końca), że to po prostu sympatyczna egocentryczka. Jak my wszyscy :-)
Widziano tutaj nawet VIPów pijących kakao, ale o tym sza - jesteśmy znani z dyskrecji :-)
W sezonie jesienno-zimowym podajemy wszystkim zziębniętym grzańce najróżniejszego sortu i w dowolnych ilościach (bardzo potrzebującym i bardzo zasłużonym nawet za przysłowiowe "Dziękuję" ;-) Poza tym na pięterku można spędzić noc - oddano właśnie do użytku wyremontowane pokoiki (które, należy dodać, zimą są dobrze ogrzewane, a latem klimatyzowane) . "Więc niech umierają słowa nasze - na to są, przez to są."
[Bar jest ciemny; kilka postaci siedzi przy kontuarze pijąc w milczeniu; nie mówiąc do siebie i nie patrząc na siebie trwają w cichym porozumieniu ludzi uprawiających rozpustę i oddających się nałogowi, a barman o twarzy apostoła rozumiejącego słabość ludzkiej natury stoi w półcieniu brzęcząc kostkami lodu i porusza się bezszelestnie z jednego końca baru na drugi niby bóg niegodziwości, wyposażony przez naturę w twarz ascety]
Poprzednia część: https://www.gry-online.pl/S043.asp?ID=15009733&N=1
Nie wymiguj się, Lechu cały wieczór gadał, że tęskni za Tobą, ja zresztą też. Podobno masz mikrofon...czy tak jak Deser nie możesz z niego korzystać, bo musiałbyś się schylić do kompa ?
Walczę z Germanami dzisiaj bo się zaczaili w jakimś lesie, Teutoburskim na przykład. Jutro walczę z sufitem, to sufit Pruski, a pojutrze mam urodziny wnuczki... czy Niderlandy są germańskie?
Ja ostatnio mało oglądam, oczka mam małe i do tego musiałbym za każdym razem kierować wzrok w stronę monitora.
No jak zwykle dalej sie nie dało, co?
http://www.alterart.pl/pl/Koncerty/Nick-Cave-and-The-Bad-Seeds/Aktualnosci
Woda mojito.
"Składniki: woda, sok z limonki, mięta, świeże liście. Przygotowanie: Wodę połącz z miętą i limonką".
No kuźwa, nanizać to na pal trzeba.
Dam przepis: jedna blogerka, jeden niegruby pal (rosochaty), jeden wół (może być traktor z braku wołu). Wykonanie: łączymy blogerkę z wołem, powoli (na najniższym biegu) nanizamy.
Gotowe.
Idziemy dziś na Boże Ciało, zobaczymy czy wszystkie peany uzasadnione?
Imieniny kota sobota.
Nie powiem abym się wyspał ale przynajmniej wstałem.
Sufit na mnie spogląda.
https://www.youtube.com/watch?v=c_x6UOZjWU4
Koniec na dzisiaj.
Chyba mogę sobie łyk endnąć.
Zgłodniałem.
Kurczak z woka:
Coś tam z kurczaka ugotowane w rosole wrzuć do woka i podgrzej. Gotowe.
Jak na sobotni jesienny dzionek przystało sadziłem krzaczory, skromne trzydzieści, takich po metr pindziesiont.
Ledwo żyję.
No właśnie.
Film całkiem przyzwoity, ale czy to faktycznie kandydat do oskara to ja nie wiem, nie znam się, zarobiony jestem. Od wczoraj skręcam komodę i po co mi to było ?
Się zasadził jakiś modek na posadzone słowo i wysadził pościk precz. Moim zdaniem skromnym, przesadził. Czymże jest bowiem takie słowo?
Zła rozsadnikiem czy może ekspresyjnym krzaczkiem posadzonym na chudej niwie?
Nie nam roztrząsać po jakich ogrodach i łanach chadza wzrok kierownictwa, ale liczyłem że na tym zapomnianym zagonku mogą wyrastać różne rośliny.
Czyż nie powiedziano "Niech rozkwita tysiąc kwiatów"?
Witam smoki szanowne we w poniedziałek.
Dzień pierwszy kolejnego tygodnia pracy znojnej.
Czy wspominałem już kiedyś, że nie lubię pracować?
Praca jest przereklamowana, wypoczynek jest znacznie lepszy.
https://www.youtube.com/watch?v=3xMqn4yULj0
powrócony od dziadkowskiego, ale mam wątpliwości czy go zobaczę jeszcze
moja kuzynka to kretynka, która uważa, że jest nieomylna i że urodzenie dziecka automatycznie tworzy z niej alfa i omegę. wszyscy rodzice tak mają, że zaczynają uważać, że są nieomylni? czy stawianie stolca robi ze mnie proktologa?
ale nie ma co się smucić. wódka była zimna. dziś sraniedziałek. byle do piątku
Oni też idą, roboty co prawda jeszcze nie mają ale idą. Przez Bośnię pod chorwacką granicę.
https://www.youtube.com/watch?time_continue=1&v=S8uvVjDRqx8
Sam już nie wiem czy bardziej wkurzają mnie ludzie czy roboty.
Dzisiaj akurat robot.
Przeżyliśmy najazd Gotów, przeżyjemy i robotów.
Muszę sobie w coś zagrać celem ukojenia. Ściąć kilka łbów, spalić jakieś kościoły albo zwyczajnie wymordować przynajmniej jakąś cywilizację. Od razu będzie lepiej.
Odrobina Peaky Blinders.
Powoli kończymy najnowszy sezon. Lechu przesadzał z murzyńskością. Poprawności za grosz, do tego, brutalność poszła na wyższy poziom. Branie narkotyków też idzie w kosmos ale sezon trzyma się dobrym aktorstwem i świetnymi zdjęciami i składną akcją. Brytyjscy faszyści? U nas też było ich od cholery w tamtych czasach... w sumie, nic się nie zmieniło.
Dzisiaj sobie poszukam Mr Robot, koniec w samą porę. Jeden z najlepszych jakie widziałem. Galaretki nie mogę przekonać bo mówi, że buduje straszną barierę (widziała jeden odcinek) i jest branżowy. Ja wiele rozumiem ale nie mam dwóch osobowości, a może mam?
https://www.youtube.com/watch?v=ayW2SS4VmGw
Schizofrenia, podobnie jak biseksualizm, zwiększa szanse na towarzystwo wieczorem.
https://www.youtube.com/watch?v=Kxsy6cYtWIo
Widzący też chyba ma schizofrenię.
A to podejrzewam z objawów.
Moja lewa strona myśli że to jeszcze wtorek a prawa jest już w środzie.
Albo schizy albo zatrzymałem się o północy.
My się dogadujemy jakoś, ale czasem ten drugi mnie wkurwia nieziemsko. :D
Mr Robot podobał mi się.
Powtarzam po raz drugi. Nic nie sadzę (nie ta pora), chyba że skoki w boki jakieś, ani przesadzam, za leniwy jestem.
Przytulanki? Bosz... :D
Zwariowałem. Szlifuję sufit.
Robota w nocy znalazłem ale nie filmowego. Na filmowego zabrakło czasu przez najeźdźców, oprawców, germańskich zresztą.
Jakość powietrza poniżej normy.
Od kilku dni to standardowy komunikat o poranku we Wro, jest bezwietrznie i zaczęło się palenie w piecach.
Wróciłem ze świętego miasta Trzebnicy, po wizycie w mniej świętym urzędzie skarbowym. Jak to się pozmieniało. Same miłe i ładne panie i nawet pieniędzy ode mnie nie chcieli w tym urzędzie, cud po prostu.
Po drodze przez lasy i wzgórza gmła taka, ze jak coś na trzydzieści metrów widziałem to było dobrze. Wstawiłem autko do garażu dzięki czemu mogę teraz powalczyć z sufitem słuchając dubów.
Ciekawe czy kurier dzisiaj mnie zastanie :P
W ramach edukacyjnych :D https://www.youtube.com/watch?v=J0sau2TJqlU
polecę z pamięci:
- na co mam ustawić pranie koszulki?
mąż pyta żonę walcząc z konfiguracją urządzenia
- a co masz napisane na koszulce
- "śmierć wrogom ojczyzny"
- wybierz jedwabne
Jak nie zastał, to jeszcze spoko, u mnie dwa razy adresu w ogóle podobno nie znalazł. Nawet jakiś szefo go tłumaczył. :D
u mnie listonosz robi takie sceny ... ale ostatnio nakablowałem, więc chyba na jakiś czas spokój
Wygrzebałem autko znowu z garażu i pojechałem ten kilometr. Paczkę odebrałem. Gdybym miał nieść te ok 20 kg na plecach to bym tu bana zarobił za opowieści :D
https://www.youtube.com/watch?v=ucsWrPOva8s
Ja przestałem zamawiać żwirek przez kuriera bo robił dokładnie tak samo. A ponieważ kurierzy to nawet .....ujami nie są, życie stało prostsze.
:D
To może ten sam koleś! :D
Kanon!
Jak łupałeś w Fallout 4, to instalowałeś jakieś mody?
Kup Deseru kamerkę lub chociaż atrapę i pokaż kurierowi.
Wyjaśnij mu przyjaźnie że na nagraniach widać gdzie był i czy dostarczał.
Przekonaj go, iż porozumienie jest możliwe, jak raz od następnej dostawy żwirku.
Pijątek dzieciaki ! Chyba normalnie z tej ekscytacji jak wrócę z roboty to się zdrzemnę :D
Pijątek, słoneczko w końcu przecisnęło się przez bury kisiel.
Może być.
Widzę że nowe czasy są, kiedyś się szło na taras puścić bąka, teraz się puszcza drona.
Nie daje rady i nie chce do nas na kanał wbić. Drona mu się zachciało puszczać.
Macie pozdrowienia od Cichej Ćmy, dochodzi do siebie po wycieczce do Wiatrakowa. Sądząc po głosie, jeszcze mu zejdzie. Podpytałem czy pisze się na zimową wyprawę do puszczy, powiedział że jak najbardziej. Tak więc mamy przeje..... :D
nie da się go upić
ujarać też nie
trzeba będzie umierać z honorem
ale ja myślę, że takie lutowe grzanie się w kuchni to niezły pomysł
A wilcy?
Zima, mróz, zawieja, wilcy.
Nawet wioskę ciężko podpalić, że o drętwych dziewicach nie wspomnę.
Dobry pijontek :)
Tak tu wesoło, żem się nie mogła oprzeć przed wejściem. Inna sprawa, że nie ma się o co oprzeć przez okno podglądając, bo gdzieś zniknęło to rachityczne drzewo, pod które sikał i plwał Ósmy. Czyżby w końcu odeszło, jak się odgrażało? Miało już dość mokrej i kwaśnej podściółki ?
Lechu ---> miło, żeś się wykopał z Puszczy :)
Widzący ---> Ty tak czas cały na wewsi ? :)
Lechu zrobiłem Powrót do domu więc już wiem o co biega :D Napisałem Garetowi, żeby też odwalił pańszczyznę.
Zobaczymy dzisiaj jak tam krajowy remake "Dobrze się kłamie w miłym towarzystwie"
Miłego sobota!
No własnie wlazłem na bombla i chciałem o tym się upewnić.
Wszyscy macie emotkę z okularami? Jak Kanon? :/
Do kina, do gier, do roboty by się wzięli ;P
Ja, na ten przykład, idę nocą oprawiać germańskich.
Właśnie skończyłem jakieś dechy nosić. Starczy tej roboty. :)
Miałem jeszcze popiłować, ale nie mam przedłużki, więc lipa. :]
Zdzierżyć obedrzeńca?
Co do emotek, to tak jakoś pomyślałem. :D
Niedziela Was wita.
Wieje trochę i jutro jest poniedziałek.
Tak tylko wspominam.
subgrobing
znowu będzie szarpanie, bo ja bym wolał, żeby groby zostały zapomniane
Oprawiłem Germanów. Przez trzynaście godzin wyszło ich sporo ;) Skończyłem szlifować sufita po poprawkach, skończyłem szlifować framugi... zostały drzwi ale to jak sobie wyniosę. Teraz łyk end jakiś turniej chyba i może jeszcze w cóś pogram.
https://www.youtube.com/watch?v=bgj5MCzqri8
Mi się wydaje, że moderki nie są wybredne i narzekają na brak pracy. Więc nie odpuszczaj, bo się im narażasz. :D
Germanie dyskutują o legalizacji https://www.dw.com/en/angela-merkels-party-mulls-legalizing-cannabis-in-germany/a-50997142
No i poniedziałek jutro. Znowu mnie będą w... w niepokojący sposób przesuwać moją granicę opanowania.
Jak pado klasyk, najfajniejsze w byciu włóczykijem w lesie jest być w lesie. Czego sobie i Wam życzę.
Najchętniej spaliłbym pół miasta, chociaż jakąś małą wiochę, byle w zwartej zabudowie.
Od czasu jak szewczyk otworzył sklep z trutkami na gryzonie a rycerz występuje w tancbudzie z wyszynkiem, jakoś szaro jest, ponuro i buro.
Jest jesień kierowniku, musi być szaro buro i ponuro.
Odrobina leśnej wiedzy ------>
Odpowiednia pora na takie powłóczyste nuty, szklaneczka, orzeszki i blues:
https://www.youtube.com/watch?v=1eNSWZ4x2ZU
Dzień dobry, bardzo.
Myślę, Deseru, że nawet Pismo Święte jest atakiem na religię, krzyż i Kościół.
Tako rzecze Zaratustra.
Środek.
Zimno. Wczoraj wróżyli w TV, że grudzień i styczeń będą śnieżne. Już się cieszę, śnieg w mieście to to co uwielbiam.
Ten klecha to jakiś daleki krewny Konrada mazowieckiego ? :D
Ja to wam trochę zazdroszczę, możecie sobie lepić kulki smołowe i rzucać się jak śnieżkami.
U nas tego nie ma.
Zawsze mamy gorzej.
Ktoś musi mieć gorzej, żeby ktoś miał jeszcze gorzej. Jak zwykli mawiać alaskańscy gorzelnicy.
Lechu coś dziś biegamy ?
Nakur...am bachory bejzbolem i zabieram im cukierki, a dyniami rzucam po oknach.
Lechu a pamiętasz czasy przed makaronem ?
Myślę nad gimbalem do telefonu. Ale różnice są tak subtelne że zgłupiałem. Chyba trzeba będzie pooglądać na tubie trochę materiałów.
https://www.komputronik.pl/productVariantGroup/5392/zhiyun-smooth-4.html
https://www.komputronik.pl/product/513990/hohem-isteady-mobile-black.html
https://www.komputronik.pl/product/554037/feiyu-tech-spg-2-for-smartphones.html
https://www.komputronik.pl/product/655931/dji-osmo-mobile-3-standard.html
https://www.komputronik.pl/product/657107/dji-osmo-mobile-3-combo.html
https://www.komputronik.pl/product/661636/zhiyun-smooth-q2.html
Dobry wieczór.
Na netfliksowego Wiedźmina niestety nie mogę patrzeć. Aż mnie boli serce na widok fryzury "na dupę" plus tapir i "broszką" na brodzie. I do tego kulturysta. Gdzie Rębaczom z Crinfrid do jego postury?
Pewnie jednak się przemogę, po zażyciu jakichś proszków albo przyjęciu procentów :)
Ale oto zaraz pod zwiastunem wyskakuje mi:
z komentarzem: "Żaden nie jest ze srebra, ale są przynajmniej dwa*
Dobre pozycjonowanie :))
Ja się cieszę z czegoś zupełnie innego :) Z tego, że nie czytają. Wyobrażacie sobie co by się działo przy takich psychofanach gdyby zaczęli oglądać "Człowieka z Wysokiego Zamku"? No przecież w książce tego nie było!!! I wyglądają nie tak, i ło matko poprawność, lewacy, terroryści i uchodźcy, no i aktorstwo słabe i przecież Philip.K.Dick powiedział... a nie, sorry, on mało mówił. Jeden z ulubionych seriali. Jedna z ulubionych książek. Jedno z drugim ma wspólny tytuł i trochę wątków w pierwszym sezonie.
https://www.youtube.com/watch?v=sIT2JD4BJ9M
Nocka halloweenowa, event gildijny p....lony celebryta. Niedługo trzeba będzie przez sekretarza się kontaktować.
Jakiś czas temu wróciłem. Obżarłem się gołąbków, napiłem piwa. No, może być. W turnieju wygrywam, w Pillarsach właśnie wpierdziel dostałem bo polazłem na pałę. Jak durny heros.
https://www.youtube.com/watch?v=zAw4v6JbCBI
Gołąbki są super. Ja dziś pyzy z mięsem planuję. Obejrzałem wczoraj pierwszy raz "Valeriana i miasto tysiąca planet" bawiłem się świetnie, nie rozumiem czemu powieszono tyle psów na tym filmie ?
Moja dzisiejsza przygoda z przedstawicielami ulubionej grupy zawodowej - kurierzy.
Pierwsza próba kontaktu kuriera ze mną miała miejsce o 06:00 rano. Jako że nie odbieram o tej porze telefonów, wyjątkiem są numery moich rodziców i siostry, dostałem smsa, że kurier i żeby zadzwonić. Dzwonię.
K-Dzień dobry tu kurier, będę u Pana o 09:00 rano.
J-Dzień dobry, o 09:00 rano jestem w pracy, więc mamy problem.
K-To może zostawię u sąsiadki ?
J-Przykro mi nie mam takiej możliwości, poza tym płacę za dostarczanie przesyłki do mnie do domu a nie do sąsiadki.
K-To może w sklepie...?
J-...
J-Wie Pan co pracę kończę około 16:00 około 16:30 będę już w domu.
K-O 16:30 to ja już jestem po pracy.
J-No to jest nas dwóch.
K-To może do pracy przywiozę.
J-Dobra niech Pan przywiezie do pracy.
(podaję adres itp. itd)
K-To ja przekaże paczkę koledze i on się z Panem skontaktuje.
J-Dobra.
Trzy godziny później przyjechał do mnie do pracy kurier, nawet wyszedłem do niego na dwór i po 15 minutach wspólnego przerzucania paczek w jego busie okazało się, że nie on nie wie gdzie jest moja paczka. W sumie zrobiło mi się go żal i powiedziałem mu, że jak ją znajdzie, niech dzwoni, byle nie o 06:00 rano.
O! To chyba toto. Jakaś depresja elbląska , tudzież holenderska.
Albo brak alkoholu. hmmm...
Rosołku nigdy za wiele!
rosołek z blanta?
nawędziłem się
najedzony schabu i szynki i boczku jestem
najbardziej najadam się boczkiem, bo ę ą szynki zostawię dla kobiet
Eeee... tam, nie wypada, we Lwowi wódkę dawali do śniadania. Takie śniadanka to rozumiem, ósma i stopeczka wódeczki pod omlecik.
U Baczewskich tak dają.
Pojechałem na chwilę do budowlanki, bo potrzebowałem kilku drobiazgów.
Zabrałem dwie kobiety.
Wróciłem. Już niewiele dzisiaj zrobię.
Trzeba się napić.
Też wolę boczek i słoninkę. Szyneczki mniej.
Zakupy z jedną to masakra, z dwiema to musi być masakracja.
Lechu jakby co siedzę na bomblu.
buziaczki wam dać?
PS4 sobie teraz kupiłem, ale jak wrócę od dziadka obiecuję was wspomóc
W potokach politycznej poprawności ze szklaneczką pluskwianki słucham w starym stylu ubogaconego melaninowo głosu: https://www.youtube.com/watch?v=7AEKSNBPGCM