Opowiem swoja historie. Kilka lat temu bralem towar z pewnej hurtowni. Sezon gwiazdkowy. Zamowienie przez telefon. Z powodu dlugiej wspolpracy mialem odroczony termin platnosci. Towar przyszedl w srodku faktura i widze, ze w platnosci " Zaplacono gotowka" . Towaru bylo na 20 tysiecy. Dwa dni sie z tym meczylem co zrobic. No, ale stwierdzilem, ze sie nie zeszmace i zlodziejem nie bede pomimo, ze to duza siec byla etc etc . Pojechalem do tej firmy i poszedlem do dzialu ksiegowosci poinformowac ich, ze zaszla chyba pomylka i ja nie placilem gotowka. Poproszono mnie do gabinetu, gdzie dyrektor tego oddzialu firmy podziekowal za uczciwosc. Do dzisiaj pamiatem co powiedzial"wie pan w sezonie gwiazdkowym to mamy tyle sprzedazy i tak duze obroty, ze jak by pan nie zglosil to by sie nie wydalo". Dostalem jakas dobra whisky. Jedyne co przykre bylo to zmienili mi sprzedawce z ktorym wspolpracowalem kilka lat. Nie wiem czy podejrzewali jakies nieczyste zagrywki. Podobno to byl jego blad, ze faktura stala sie z terminowej na zaplacono gotowka. Wiec jak czytam to poniektorych to "gardze wami" jest chyba najdelikatniejszym okresleniem jakie cisnie mi sie na ustach. I moze w zyciu trzeba byc takim skur...... co po trupach do celu ja nie potrafie i gardze takimi ludzmi.
A ja jestem bardzo negatywnie zaskoczony moralnością ludzi na forum. Jak jest jakiś watek typu dziewczyna mnie rzuciła, to każdy jakoś się jeszcze zachowuje i raczej widać zachowania empatyczne. Jak chodzi o pieniądze to widzę, że oprócz kilku wyjątków to same cwaniaki. Zero zrozumienia dla drugiej strony. Przecież to jest nieuczciwe i jak to ktoś napisał, podchodzi pod kradzież.
Gdyby nie historia o pracowniku zaproponowałbym następujące rozwiązanie:
Mówisz, że chcesz kupić dysk, jednak oczekujesz od nich maksymalnego możliwego rabatu z porzuceniem marży. Czyli na przykład za 400 złotych. Biznes to nie jest abstrakcyjne pojęcie, tylko też ludzie. Błąd jest oczywisty, więc wybroniliby się w sądzie. Natomiast sztuką biznesu jest się dogadywać: im się nie opłaca sprzedawać za 50 zł, nikomu się nie opłaca sąd (Tobie bardziej się nie opłaca), a Tobie nie opłaca się kupować dysku gdzie indziej za 550 zł.
Ale ten pracownik mnie wkurzył, więc próbuj ich wydoić najbardziej jak się da, a potem i tak napisz donos do Państwowej Inspekcji Pracy.
To nie tak działa, że można kupić coś w internecie korzystając z błędu ludzkiego. Całe szczęście działa tutaj prawo, bo inaczej w regulaminach, które akceptujemy moglibyśmy np. nieświadomie zrzec się domu. Sytuacja tylko niby z innej parafii - a chodzi o nieuwagę, która mogłaby nas drogo kosztować.
Są na to przepisy i przy rażącej dysproporcji ceny do wartości sklep w sądzie wygra.
Co oczywiście śmieszne, że sklep szantażuje sytuacją swojego pracownika, gdy tak naprawdę może złożyć papier, że cena była błędem (10% wartości przedmiotu - no jak nie patrzeć to wygląda jak błąd, Ty to wiesz, sprzedawca to wie, sąd też będzie wiedział :)).
Aż pogooglowałem wyroki i w sprawach z allegro też ostatecznie wygrywali sprzedawcy.
Jeśli to duża sieć sklepów, to nie odpuszczam - za złe traktowanie klientów (nieuznawanie gwarancji czy rękojmi)
Jeśli chodzi o małych sprzedawców, to dla mnie wstyd żądać towaru po tak niskiej cenie. Z dwóch powodów:
- taka pomyłka jest dla nich bardzo odczuwalna finansowo
- zarabiają bardzo mało, ich marża jest minimalna
Od zawsze kieruję się tą prostą zasadą, moim zdaniem takie podejście jest najuczciwsze.
Tu nie ma mowy o sumieniu i uczciwości.
Dali ofertę, nie jest twoim obowiązkiem sprawdzać czy umieją liczyć i czy znają różnicę pomiędzy 50 a 550.
Oczywiście że kupuj, obydwa.
"różnice zapłaci pracownik który wtedy zmieniał tą cenę w tym przypadku to była jakaś kobieta"
Dyski kupujesz od firmy a nie od osoby prywatnej (kobiety).
Nie jest twoim problemem jak oni sobie organizują pracę i jak dobierają pracowników.
Błąd popełniła firma nie osoba prywatna. Jeżeli chcą zabrać te pieniądze swojej pracownicy to wyłącznie oznacza to ze jest to gówniana firma. Więc niech ją najlepiej zwolnią i niech znajdzie sobie normalną pracę, może więc robisz jej przysługę.
Prawo jest po Twojej stronie. Ale jest jeszcze strona etyczna. Postaw sie po drugiej stronie barykady : Jak TY bys sie czul jezeli Ty sprzedalbys komus dwa dyski za ulamek ich ceny w wyniku bledu. Chcialbys zeby ktos sfinalizowal ta transakcje czy nie? To kwestia Twojego sumienia.
Moje osobiste stanowisko jest dokladnie przeciwne do Soulcatcher'a. Ja bym sie wycofal.
ja mam jakiś wewnętrzny sprzeciw wobec czyjeś krzywdy nawet z głupoty, ja bym nie kupił / każdy może się pomylić
Zakupiłem dwa Nowe dyski twarde SSD za 50zł od firmy na allegro. Sprzedawca źle wpisał kwotę, a że miałem je w obserwowanych to od razu dostałem info na email że przedmiot staniał o 90%. Po kilku minutach poprawili cenę i była już normalna 550zł. Czasem w trafiają się takie okazje to pomyślałem że może jakieś wietrzenie magazynów i dlatego taka obniżka. Złej obniżki dokonała pracownica sklepu. Sklep zadzwonił i powiedział że mogę kupić te dyski w takiej cenie ale różnice zapłaci pracownik który wtedy zmieniał tą cenę w tym przypadku to była jakaś kobieta. Mam okazję kupić dwa dyski po 50zł sztuka ale na sumieniu będę miał kobietę z której pensji szef ściągnie brakującą cenę produktu.
W sklepie mają odpowiedzialność materialną więc wszystkie szkody pokrywa pracownik. Firma porządna to nie anulują zamówienia i są w stanie wysłać te dyski w takiej cenie.
Co byście zrobili ?
A. Iść na całość i zapłacić za wszystko 100zł
B. Zrezygnować z zakupu
C. Kupić jeden dysk za 50% kwoty normalnej ceny ?
D. Może znacie inne rozwiązanie ?
Zapłacić 100 zł i po transakcji dać negatywny komentarz z wyjaśnieniem o graniu na emocjach.
Napisaliby mi, że cena jest wynikiem błędu pracownika i mogą dać rabat 15% na jakiekolwiek zakupu w ich sklepie. Czy takie rozwiązanie pasuje i by było po sprawie z mojej strony.
Nie wiem jak to prawnie wygląda, ale moralnie to jest zwykła kradzież. Ja bym zrezygnował z zakupu, ewentualnie powiedz, żeby ci dali kilkanaście procent rabatu (tyle ile wynosi ich marża), wtedy każdy będzie zadowolony.
pracowalem kiedys przez 7 miesiecy jako wprowadzacz cen do sklepu internetowego
serio, tysiace produktow, dla kazdego 3 czy 4 ceny (nasza, rynkowa, hurtowa i cos tam jeszcze)
bardzo latwo mozna bylo sie pomylic
zarabialem 900 zl na miesiac, jakbym mial z tego zaplacic roznice w cenie produktu bo sie pomylilem to bym sie chyba zalamal:(
Ja tez miałem podobnie bo kupowałem laptop i
X220t o wiele słabszy był u nich za 700zl w stanie Bardzo Dobrym.
X230t w stanie Bardzo dobrym za 550zl wiec wzialem i co się okazało po 30min cena podbiła do 1050zl :O
Jak dzwoniłem bo miałem prośbę jedna to nic nie wspomniała :))) pogodziła się z tym. Poza tym dostałem gratisowo przez niewiedzę sprzedawcy czytnik lini papilarnych (wart z 150zl) którego nie zauważył (a jest wbudowany i naprawdę na pierwszy rzut oka nie widać) oraz moduł GSM pod bateria którego nie widać tez :) wiec taka cena plus te dwa gratisy to jest dla mnie rabacik bardzo dobry :) i jestem zadowolony a sprzedawca przyjął to na klatę. Jeden gościu jeszcze 2 sztuki wyrwał bo mu się udało wyrobić w czasie :) mi była potrzebna jedna sztuka która spisuje się świetnie btw :)
Bierz bo oni na 90% biorą cię na litość . A za pomyłki się płaci i tak. Masz szczęście ze ci się udało to kupić w takiej cenie :D
Ja dzisiaj miałem taką aukcje na alle, niby część do samochodu ( silnik) w cenie 149zł za zregenerowany, aukcja jest już wycofana ale ciekawe co by zrobił koleś jakbym kupił
https://allegro.pl/oferta/silnik-1-9-tdi-bxe-105-km-octavia-a3-leon-ibiza-7585297184?bi_m=mpage&
Umyka wam ważny element całości.
On kupił ten dysk tylko dlatego że kosztował 50zł. Gdyby kosztował 550 zł to by go nie kupił.
Więc rozmowa powinna być o dysku za 50zł, bo taką miał cenę w chwili kupowania.
A to że sprzedawca tłumaczy że jednak chciałby sprzedać ten dysk za 550 zł to jego oferta, na którą można po prostu odrzucić.
Oferty w sklepach internetowych są wiążące.
Gdyby na ulotce pisało ze jest za 50 zł to można się tłumaczyć pomyłką. Ale to jest sklep, jest cena i tu się za tą cenę kupuje.
Gdyby sprzedawcy mogli zmieniać ceny po zakupie cały handel w internecie nie miał by sensu.
Sklep patrzył by jak mu towar się sprzedaje i kazał dopłacać tym co kupili bo jednak chcieli by sprzedawać z większym zyskiem.
I te głupoty o tym ze ktoś się pomylił.
Opowiem wam jak to jest, są faktury zakupu w których jest cena zakupu. Każdy prawdziwy system informatyczny do sprzedaży wie doskonale że cena sprzedaży jest zbyt niska i powinien informować o tym operatora w chwili wprowadzenia błędnej ceny sprzedaży.
Normalnie jest tak ze definiuje się na grupę produktów marżę i przy wprowadzeniu nowej faktury zakupu od razu widać jaką cenę dla klienta powinien mieć towar z tej partii.
Jak ktoś wstukuje cyferka po cyferce ceny i nie ma żadnej weryfikacji i nikt tego nie sprawdza, to chyba minął się z powołaniem, bo teraz nikt już tego tak nie robi.
Ja bym brał z pracownikiem ściema na bank. A nawet jeśli każe mu pokryć no cóż znajdzie inna lepsza pracę bo zobaczy że pracuje w dziadostwie nie zrobiłeś nic złego bierz śmiało.
Martwi mnie moralność niektórych tutaj :( ktoś się pomylił i nawet jeśli historyjka ze pracownicą to ściema to i tak bym nie kupił bo to nieludzkie korzystać tak z czyjejś nieuwagi.
Robisz to co pozwala Ci rano spojrzec w lustro bez obrzydzenia i bez zadnych watpliwosci, co do swojego slusznego wyboru.
Ja miałem coś podobnego kiedyś w sklepie spożywczym. Kupiłem sobie pewien produkt (nie pamiętam już co to było) i przy kasie okazało się że ta cena jest znacznie wyższa. Według Polskiego prawa obwiązuje cena wystawiona na metce przy towarze i taką musieli mi wbić. A to że ktoś się pomylił to już nie wina kupującego. Co ciekawe zaraz zmienili cenę przy tym towarze na taką jaka powinna być.
Chociaż tu już jest większa kwota i lepiej zrezygnować z zakupów.. Może nie będą robić ci problemów pod kątem sądowym ale w przyszłości możesz mieć problemy z kupnem towaru, np. nie dostanie rabatu, albo oleją cię przy jakiś konkursach. Po za tym sumienie czyste będzie.
Wina sprzedającego. Musi przyjąć konsekwencje na klatę.
Ale ja bym pewnie zrezygnował z zakupu. I dlatego ja jestem nauczycielem, a Soul - prezesem. ;)
Dokładnie jak wskazał Gambrinus, sądy w podobnych sytuacjach stają (szczęśliwie) po stronie sprzedających powołując się na art. 84. k.c. Z drugiej jednakże strony sklep zachował się skandalicznie biorąc swojego pracownika jako zakładnika.
Biznes to biznes, chcesz się bawić w moralność to idź na psychologię, ja bym wziął dyski albo jakbym faktycznie czuł się źle z tego powodu że pracownik musi zapłacić różnice w cenie to przynajmniej targował kwotę, bo to nie Twoja wina była że akurat taka była wystawiona.
W każdej takiej sytuacji podejmuje właściwą decyzję:
Nie korzystam z krzywdy drugiego człowieka. Bez znaczenia kto zawinił. Dziś może to być ktoś obcy jutro ja.
Bym zrobił tak wasz błąd, według prawa kupiłem legalnie - 300 zł oni wychodzą na 0 ty masz dysk pół darmo
Loon podał właściwie rozwiązanie dobre dla każdej ze stron. Ale ja bym jeszcze dojebał negatywa na koniec, za wujowe granie na emocjach.
Ja bym odpuścił albo ugadał się na zakup po cenie hurtowej. Przynajmniej z kilkoma osobami z tego tematu nie chciałbym mieć do czynienia w życiu, doskonale zdawać sobie sprawę z błędu drugiej strony, który został po chwili poprawiony i mimo to przeć do zakupu, empatii za grosz.
A nieuczciwy sklep w ten sposob moze napedzac sprzedaz. Wystawiac z "bledem" a potem szantaz biedna pracownica/niepelnosprawnym operatorem pc/itd. i prosic o zakup za "prawidlowa" cene.
Takie firmy powinny byc eliminowane z rynku jak najszybciej. Niezaleznie od tego czy to naprawde blad czy sciema.
Zaproponowałbym jakiś racjonalny rabat, czyli np. najtańsza cena w necie -10/20%. Tak żebyś był zadowolony z zakupu.
Sklep i tak wygra z tobą w sądzie, więc lepiej się dogadać i wytargować jakiś rabat.
www.poradnikprzedsiebiorcy.pl/-blad-w-cenie-towaru-w-sklepie-internetowym-poradnik-z-wzorami
Już o tym mówiłem setki razy. Błąd, peszek. Jak ja je popełniam, tez ponoszę konsekwencje - zawsze. Dlatego kiedyś, jak kupilem Gf 6600 gt (od MSI, pamiętam, jak dzisiaj) z kwota o 0 mniejszą, walczyłem o nia do końca i wywalczyłem. Wyzywanie od chamów za 3...2....1.........
Chciałbym również podzielić się swoją historią.
Pewien inwestor kiedyś kupował ode mnie kawalerkę w małym miasteczku. Cena jaką chciałem uzyskać to 120k zł. Dogadaliśmy się z inwestorem co do ceny i czekałem na przelew. Okazało się, że pracownik który odpowiadał za transakcję przelał o jedno zero za dużo. Nie wiedziałem co zrobić w tej sytuacji. Było mi bardzo szkoda pracownika bo bałem się, że jak się wyda to straci pracę, a znałem go osobiście i byłem świadom jego sytuacji materialnej. Postanowiłem nic nie mówić i liczyć na to, że uda mi się tego pracownika ochronić, nic nie jest ważniejsze od pomocy bliźniemu w potrzebie. Na szczęście sytuacja rozwinęła się pozytywnie, nie jak w historii opowiedzianej w poprzednim poście, i nikt nie został zwolniony bo sytuacja się nie wydała.
Otrzymane pieniądze zainwestowałem w siebie, bo wiedziałem, że to najlepsza inwestycja. Po czasie otworzyłem firmę, która dobrze sobie radzi na rynku. Od kilku lat buduję mieszkania w Rwandzie aby pomagać ludziom. Gardzę każdym kto nie wybudował przynajmniej dwóch mieszkań w krajach trzeciego świata. Trzeba być skurw... aby nie pomyśleć o tym, że ludzie nie mają gdzie mieszkać, gardzę Wami.
Czuć właśnie cebulę, polityka nawet w wątku o wyzyskujacym i nieuprzejmym sprzedawcy.
Nie dziwię się, że ten kraj tak wygląda. Cebula i polityka wszędzie. Tylko cebula gada ciągle o cebulowej polityce.
A i cebulę wiedzą najlepiej jak o cebulach się rozmawia w innych krajach, bo są cebulowymi obiezyswiatami.