Czegom ja przez te dwa z kawałkiem tygodnia nie widział.
- na szkolenie przyszedł sebuś napruty i uciekł gdy wjechała babka od bhp z alkomatem
- cała zgraja mietków i januszy
- typek chciał mi pokazać po robocie jak się bankomat okrada
No i najgorsze, podpadłem jednemu januszowi przy plastikach, rzucili mnie tam jako świeżaka, no i wiadomo, nie za wiele ogarniałem, źle na palecie ułożyłem itp. że mało się nie przewróciła, to czort na mnie z mordą, i zaczął od debili wyzywać itp. a paletowy powiedział że zbije mi okulary na mordzie.
O innego typu towarzystwie oczywiście mowy nie ma, no dobra, niektóre babuszki starsze są całkiem spoko.
No cóż, wywalone miałem i teraz mam na nich, bo ich nie widuję, ale co to za robota, gdzie gości co ledwo po szkoleniu przyslzi się tak traktuje?
Ot, produkcja, nie polecam i niedługo daję sam nogę.
Aha. i te nieśmieszne seksualne żarty januszy do grażyn typu: ale mam PYTONGA, a one w śmiech, no hahaha
pociesze cie, gestochowa - od teraz twoje zycie bedzie juz tylko gorsze
Po twoich postach od lat wnosze, ze jestes stworzony do pracy w callcenter
To zależy, w niektórych trzeba się narobić.
Prędzej widzę go w okienku na poczcie polskiej, jak wystawia tabliczkę "nieczynne" i udaje, że przerzuca jakieś papiery, pełno tam takich.
Wyzywanie ludzi w pracy a zwłaszcza nowych nie powinno istnieć. Nie jest to czasem wbrew prawu?
Ludzie naprawdę są wredni nie wspominając o wyzysku. Ja na twoim miejscu powiedziałbym jacy oni byli doświadczeni jak zaczynali pracę, powiedziałbym też co o nich myślę i jak traktują ludzi, na koniec pokazałbym środkowy palec i sobie bym wyszedł z zakładu.
No niestety towarzystwo to jest minus przy pracach fizycznych, sporo osób nie jest nawet neutralna - po prostu się czają by ci wprost zaszkodzić.
żarty januszy do grażyn typu: ale mam PYTONGA, a one w śmiech, no hahaha
Przecie to smieszne jest!
Synek nie gegaj bo na produkcji super jest. Tylko trafiaja sie niekiedy takie gestochowy co zakwaszaja klimat.
Tak typowo na produkcji i w różnych zakładach przemysłowych - miałem okazję (na szczęście) krótko sobie dorabiać w takich miejscach i wszędzie wygląda to tak samo. Masa januszowatych i sebixowych "króli" życia co to wszystko wiedzą i tylko plotują o dupach i alkoholu. Z kobietami nie jest lepiej. Najgorsze, że po jakimś czasie w takiej pracy u samego siebie diagnozuje się spadek jakichś standardów i trochę wrasta się w to otoczenie. Brrrrr.
Oj tam...oj tam....idzie się przyzwyczaić, ja napiłem się z paroma Januszami ,Mietkami, Grażynkami z mojej roboty i jest dobrze. Grażynki to niektóre nawet...hm...całkiem atrakcyjne, no troszeczkę gorzej jak się odezwą.
Gęsto, a czemu ty sie tak pchasz do pracy fizycznej?
Po twoich postach od lat wnosze, ze jestes stworzony do pracy w callcenter
Jak jesteś ciamajdą to wcale nie będzie lepiej. A ludzie? Wszędzie się różni trafiają.
Wcale mnie to nie dziwi, w takich miejscach bardzo często pracują ćwierćinteligentni, których bez problemu może zmienić pierwszy lepszy towarzysz ze wschodu.
Jednym słowem true.
I jaki z tego wniosek?
Eee tam. Każda praca to chory żart! Dlatego zostań nindżą!
https://www.youtube.com/watch?v=1ZbK0_sSesw
Ja też gardzę takim intelektualnym ścierwem. Na robotach fizycznych jest ich sporo, ale nie tylko. Dla mnie człowiek, który zrobił magistra 10 lat temu i od tamtej pory nie przeczytał choćby 10 książek nie jest inteligentem a ćwierćinteligentem. Na studiach, firmach, które wymagają wyższe wykształcenie też się spotyka takich "januszy" czy "grażynki". Ludzie dla których kultura/sztuka = disco polo, komedie romantyczne/blockbustery, książki Mroza i Lipińskiej. Dno dna. Większość społeczeństwa taka jest. Najlepiej jest założyć własną firmę jednoosobową lub pracować jako artysta. Wysłuchiwanie opinii degeneratów intelektualnych uwłacza mojej osobie i męczy bardziej niż najcięższa praca fizyczna czy psychiczna. Generalnie od jakiegoś czasu, wraz z rozwojem technologii ludzie zaczynają głupieć zamiast mądrzeć. Następuje całkowita tabloidyzacja i mcdonalidyzacja kultury i sztuki. Ludzie zamiast wyszukiwać dobrej muzyki, filmów czy literatury. Oglądają, słuchają i czytają to co większość idiotów. Pogłębia się debilizm społeczeństwa. Widać to na każdym kroku. Upośledzone żarty o których napisałeś to norma. Lepiej nie będzie, będzie tylko gorzej i gorzej.
Panowie, bądźmy poważni, jedyne zajęcia, w jakich sprawdziłby się Gęstochowa to testowanie leków i inseminacja bydła.
Do autora.. idź chłopaku na jakiś konkretny kurs, przyuczenie, jest tego od...zaj pełno, i nie trzeba mieć wyższego wykształcenia i doktora magistra habilitowanego itp sam karierę z pracą też zaczynałem na produkcji i pracowałem prawie 3 lata w chorym systemie 4 brygadowym( nie ma nic gorszego, masakra....) wiecznie wkurzony, wiecznie przemęczony, wiecznie na energetykach (chore nocki) aż któregoś dnia powiedziałem dosyć, musisz zdać sobie sprawę, że super praca do ciebie sama nie przyjdzie, np kurs na suwnice, wózki widłowe gdzie będziesz zarabiał dużo więcej( 3-5tys pln oczywiście kwestia firmy), jak masz prawko np jako kierowca (ale to już trzeba lubieć) niż jako "robot" na produkcji.
Gestochowa, tak szczerze, gdzie chcialbys pracowac ale tak realistycznie a nie bycie artystą, poetą, filozofem czy testerem piwa w browarze. Jakie konkretne umiejetnosci i wyksztalcenie posiadasz?
Znowu odzyskałem wiarę w ludzi. Pyszny wątek, poprawiłem sobie humor z rana a nie dopisywał mi bo musiałem rano wstać.
Na wszelki wypadek dodam że zaczynałem karierę życiową od ciężkich prac fizycznych, co by o mnie niektórzy nie pomyśleli że się inteligencją wywyższam.
"Gęstochowa" ma u mnie plus.
A tam wszystko zależy gdzie. Ja pracowałem w firmie produkcyjnej tylko że na innym stanowisku związanym z technologią różne uruchamianie stanowisk urządzeń np. programy robotów kuka ustawianie tak żeby wykonywały określone zadania itd. I tam była ok atmosfera żadnego alkoholu poniżania wszystko w porządku wiadomo na produkcji mieli trochę roboty ale warunki mieli w porządku. Ale to była poważna firma i klienci głównie zagraniczni ISO audyty itd jak i oglądanie jak to działa przez klientów na porządku dziennym były. I zarabiali powyżej średniej więc chyba też ok. Także wszystko zależy od firmy. Myślę że najgorzej jak są klimaty dobrej zmiany mierny bierny ale wierny i jeszcze rządzi po znajomości wtedy robi się syf. W poważnych firmach i na produkcji może być ok.
hopkins nigdy bym nie pomyślał, że ktoś z gwiazdką może pracować na produkcji
Jedziemy do Gęstochowy Szukaj takiej pracy, która Ci się spodoba. Praca ma dostarczać przyjemność a nie Kaukaz. Jak znajdziesz dobrą pracę to w niedzielę będziesz się cieszył, że znów idziesz w poniedziałek do pracy.
Przecież jestem tu nowy :) Stara ksywka została zbanowana, także to już przeszłość. A kogo obstawiacie?
Najwazniejsze to to, aby z gownianej pracywyciagnac maksimum benefitow.
Poznalem kiedys Polaka w UK. Facet po studiach, nawet jakies doswiadczenie zawodowe mial, ale z jezyka byl zero. Takze w efekcie trafil na tasme produkcyjna. Co prawda po kilku latach jezyk ogarnal i wyniosl sie do lepszej pracy, ale na tasmie tez mial ciekawie.
Jasko ze byl kulturalna osoba, z dobra gadka, wygladal ok, ubieral sie schludnie, myl sie regularnie i czyscil zeby oraz golil sie, nawet nie musial wspominac o pytongach. Wszystkie grazynki i karynki, same mu chwytaly pytonga. Mogl przebierac i wybierac przy akompaniamencie nienawistnych spojrzen tych wszystkich zarosnietych i smierdzacych Januszy.
Takze Gestochowa, szukaj pozytywnych stron swojej niedoli :)
Największe jajca to są na 2-poziomowej produkcji, kiedy piętro niżej robią w 90% Ukraińcy a na górze sami Polacy, jak ci się wwalają na górę i skarżą, że za wolno i nie mają co robić, oczywiście wszystko w swoim ojczystym
Ja mam rozwiązanie dla Gestochowy. Proste i jeszcze przyjemne do tego.
Wystarczy zbrzuchacić jakąś panienkę i volia 500+
spoiler start
to tak naprawdę smutne że istnieje gro takich ludzi, zarówno pińcetplusów jak i Gestochowów
spoiler stop
Już prawie 5 lat robię na produkcji i nie potrafię sobie wyobrazić lepszej, bardziej bezstresowej pracy, jest cudnie. Kasa jaka jest taka jest, ale mi w zupełności wystarcza, ba odkładam nawet sporo.
Pewnie jesteś jakimś turbo lebiegą z dwiema lewymi rękami
Miałem nawet propozycję przeniesienia na biuro (za taką samą kase XD), ale kazałem się im gonić
Hej, przecież nie mówię, żebyś ją traktował jak inkubator i samozarabiającą skarbonkę.
Ja tu mówię o wielkiej miłości, ułożeniu sobie życia i takie tam!
Ja robiłem kiedyś na magazynie takim ogromnym, tam też praca dość podobna jak na produkcji - normy itd
Chociaż mnie awansowali po dwóch miechach na lepsze stanowisko, ale czasem musiałem przyjmować towary czy je rozmieszczać
Powiem szczerze że było fajnie, poznałem tam sporo fajnych osób, fakt były tez trochę dresów i januszow, ale generalnie ok
- na szkolenie przyszedł sebuś napruty i uciekł gdy wjechała babka od bhp z alkomatem
podobno tylko policja moze przebadac alkomatem a nie pracodawca, takie przepisy
Co tu pisac - na produkcje nie trafiaja osoby spelnione zawodowo i/lub wysoko wykwalifikowane. Co nie zmienia faktu ze takie osoby rowniez sa bardzo potrzebne...
Widzę, że niektórzy geniusze z forum pokazali poziom godny Janusza z produkcji i nawet tego nie są świadomi.
Po pewnych osobach bym się tego nie spodziewał... Ot, ludzie zwykle rozczarowują (w nosie mam czyj to wątek, i że jest niezła "beka")...
A co chciałbyś robić w życiu? Masz jakiś pomysł który z jakiegoś powodu nie możesz zrealizować?
Produkcja mówisz żart? Przecież ty nie nadajesz się nawet do tarcia chrzanu :D
No sebek jak to sebek, był wulgarny, miał na nosie okulary czarne a pod nimi sińce od bójki, i zionęło od niego wódą albo tanim piwskiem.
Problem lezy w tym, ze czujesz sie od nich lepszy, oni to widza i macie klopot w relacjach. Widza tez, ze jednak wyladowales z nimi w tym szambie, i jakos nie moga poskładać sobie do kupy, z jakiej paki traktujesz ich jak kogos gorszego, skoro jedziecie na jednym wozku. Panisko sie znalazło, słoma z butow, a sie wywyzsza.
Jak trafiasz miedzy wrony, to kracz jak one, albo bedziesz sie czul jak sie czujesz.